Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLI

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLI

          Zapukałem lekko do drzwi sypialni i kiedy je uchyliłem, usłyszałem głośne jęki Melanii i Mai. Wszedłem, przeszedłem przez pokój i odsunąłem nieco zasłony w oknach, żeby wpuścić trochę światła. Zobaczyłem, że Melania leży pomiędzy nogami Mai.
          Obie były w jakimś amoku, bo w ogóle nie zwracały uwagi na mnie. Melania grzebała palcami w cipce Mai i patrzyła tęsknie w jej oczy. Maja miała oczy zamknięte, ale co chwilę je otwierała i odwzajemniała spojrzenie Melanii.  
          Wspiąłem się na łóżko i usiadłem obok Mai. Melania na chwilę spotkała się z moim spojrzeniem, ale w ogóle nie zareagowała na moją obecność, pocierając palcami cipkę Mai. Zauważyłem, że Maja ma w tyłku zatyczkę analną średniej wielkości.
          Jej tyłek spoczywał na dużym ręczniku plażowym. Wyglądało na to, że Maja pieszczona przez Melanię, przeżywała co jakiś czas słaby orgazm. Zapach jej podnieconej cipki był dość intensywny. Spojrzałem uważniej na Melanię i w jej tyłku tkwiła największa z jej zatyczek. Trzema palcami suwała po rozwarciu Mai góra-dół, potęgując jej doznania.
          Obserwując zachowanie Mai i jej impulsywne drgania, w rytm ruchów palców Melanii oraz szeptane ‘ooo…tak’, czułem, że Maja zbliża się do ogromnego orgazmu. Melania też to wyczuła, bo wzmocniła ruchy palców i nacisk drugiej ręki na podbrzusze Mai.
          W pewnej chwili Maja ucichła i wstrzymała oddech.
- Ooo…tak, dojdź dla mamusi! Dojdź, córeczko….! – powiedziała głośno Melania.
          W tym momencie poczułem czyjś dotyk i rozejrzałem się. Obok mnie siedziała mama z jednej strony, a z drugiej usiadła Iwonka. Kiedy usłyszeliśmy słowa Melanii, wymieniliśmy szybkie spojrzenia. Obie były zapatrzone w ciało Mai, czekając na jej orgazm.  
          Melania w końcu zareagowała i pochyliła się nad cipką Mai, nie przestając jej stymulować. W tym momencie z cipki Mai wytrysnął gejzer jej soków prosto w usta Melanii. Szybko zbliżyłem się do cipki Mai i Melania odsunęła się lekko, umożliwiając mi dostęp do słabnącego strumyka, wytryskującego z cipki Mai.  
          Po chwili poczułem klepnięcie mamy i odsunąłem się, aby i mama dostała swoją porcję. Ostatnią chętną była Iwonka, która praktycznie przywarła ustami do cipki Mai, spijając resztki soków, wypływających z cipki Mai.  
          Iwonka pierwsza podniosła się i prawie zdarła z siebie koszulkę, a potem szorty, które miała na sobie. Za jej przykładem poszła mama, potem ja i po chwili cała nasza naga piątka wiła się po łóżku, liżąc się i całując nawzajem.  
          Cóż, może nie do końca wszyscy, bo Maja po prostu leżała bezwładnie, dysząc i dochodząc do siebie z zamkniętymi oczami. Spod jej zamkniętych powiek wypływały łzy.
Widząc to, oderwałem się od pozostałych i zbliżyłem się do ucha Mai.
- Kochanie, wszystko w porządku? – zapytałem z wielką czułością i troską w głosie.  
          Odwróciła powoli głowę w moją stronę i nic nie mówiąc, wykonała słaby gest kciuka w górę, ręką, która bezwładnie leżała na jej brzuchu. Położyłem się obok niej i ogarnąłem ją ramieniem, aby ją przytulić.  
          Zerknąłem na moje pozostałe panie i zobaczyłem, że kontynuują lizanie, ssanie i całowanie, doprowadzając się po kolei do orgazmów. Maja w tym czasie doszła do siebie na tyle, aby się uśmiechnąć do mnie.
- Dzień dobry! – odezwała się do mnie słabym głosem.
- Dzień dobry, kochanie! Jak to jest dojść tak mocno, jak zrobiłaś to przed chwilą? – zapytałem z nieukrywaną troskliwością i delikatnością.
- To było coś, czego jeszcze nigdy nie odczułam i nie przeżyłam w swoim życiu. Czułam się tak, jakby każda tkanka czy cząstka mojego ciała została uwolniona od jakiejkolwiek więzi czy napięcia i swobodnie unosiła się w powietrzu, jak morska fala przypływu na powierzchni morza – powiedziała cichym, osłabionym głosem.
- Melanio, czy to co tkwi w moim tyłku, może być wyjęte, bo zaczynam odczuwać szczypanie i brak komfortu – zwróciła się do Melanii.
- Oczywiście, kochanie! – odpowiedziała Melania i chwyciła wystającą część zatyczki.
- Teraz rozluźnij się i trochę wypchnij, ale nie za mocno – powiedziała, zaczynając ciągnąć korek.
- Teraz kiedy powiem ‘ściśnij’, zaciśnij i trzymaj, dopóki nie wyciągnę całego korka – poinstruowała Maję.
          Melania ciągnąc powoli, wyciągnęła znaczną część zatyczki i w pewnej chwili powiedziała ‘ściśnij’ i kiedy Maja zacisnęła zwieracz, powoli wyciągnęła cały korek.
- Czy to jest brudne? – zapytała Maja z niepokojem.
- Nie, ale musisz wiedzieć, że czasami może się to zdarzyć. Nie należy wtedy wpadać w panikę i martwić się tym na zapas, OK.? – uspokoiła Maję Melania.
- Melanio, musisz wiedzieć, że napięcie i niepewność niedługo mnie zabije. I nie tylko mnie. Słyszeliśmy was wczoraj, a potem późno w nocy i prawie nie mogliśmy spać z niepewności, martwiąc się, co się z wami dzieje. Tak więc, słuchamy, co masz nam do powiedzenia – zwróciła się mama do siostry, używając niezwykle stanowczego tonu.
- Właśnie tak. Ze mną dzieje się to samo – dołączyła do mamy Iwonka.
- Hej! Skąd to się wzięło? Wiesz, że dziewczyna nigdy nie całuje i nie mówi – powiedziała Melania i zachichotała.
          Mama żachnęła się gwałtownie i zarumieniła.
- Lepiej nie żartuj i nie zadzieraj ze mną…. – prychnęła gniewnie na Melanię.
- OK. OK. Nie unoś się. Tylko żartuję. Daj mi, a właściwie nam, kilka minut, żebyśmy się zregenerowały, a wszystko ci wyjaśnię. A teraz po prostu muszę się wysikać – powiedziała Melania i spoważniała.
- Mnie też licz. Musze się wysikać i umyć tyłek, bo czuję się brudna. Potem potrzebuję wiadra wody – powiedziała Maja osłabionym, cichym głosem.  
          Melania pierwsza ruszyła do łazienki, potem Maja, podtrzymywana przeze mnie, a za nami mama i Iwonka. Melania pierwsza wysikała się i szybko zeszła z sedesu, ustępując miejsca Mai. Maja nie miała już problemów z sikaniem przy udziale publiki.
          Kiedy skończyła, Melania pochyliła się i uścisnęła ją, doceniając jej odwagę.
- Dobra robota. Zuch dziewczyna. Czyż nie jest miło zachowywać się naturalnie w obecności innych? – odezwała się do Mai.
- Też tak myślę. Jeżeli potrafiłam tryskać dla tłumu, to sikanie też nie wydaje się już czymś nadzwyczajnym – powiedziała Maja i uśmiechnęła się.
- Spokojnie, Maju. Nikt cię tu nie ocenia. Jesteś wśród swoich – podsumowała Melania.
          Maja zaczęła podnosić się z sedesu i nagle krzyknęła ‘Ooo…, nie!’ i zaczęła dość głośno pierdzieć. Ukryła twarz w dłoniach i opadła ponownie na sedes.
- Przepraszam, tak mi przykro – powiedziała Maja i zaczerwieniła się ze wstydu.
- Kochanie, to nic takiego. To, podczas używania zatyczki analnej, jest normalne. W końcu powietrze uwięzione w jelicie musi się jakoś wydostać i stąd to się bierze – zaśmiała się Melania i przytuliła Maję.
- Jestem tak zawstydzona, że chyba umrę ze wstydu – powiedziała załamana Maja.
- Spokojnie, Maju. Tak, jak powiedziała Melania, to nawet nie są gazy, a powietrze, które zostało uwięzione w jelicie przez korek. My też przez to przechodziłyśmy i przechodzimy, kiedy używamy zatyczki  – powiedziała mama pogodnym, uspokajającym głosem.  
          Maja w końcu pokiwała głową, na znak, że przyjęła to do wiadomości i powolnymi ruchami sięgnęła po higieniczne chusteczki. Widać było, że nadal jest osłabiona.
- Pozwól, że to zrobię – powiedziałem i przejąłem chusteczki z jej rąk.
          Pomogłem jej podnieść się z sedesu i na oczach wszystkich, delikatnie wytarłem jej tyłek z żelu, po czym równie delikatnie wtarłem trochę łagodzącego balsamu.  
          Spłukaliśmy toaletę i Maja podziękowała mi pocałunkiem za pomoc. Melania podeszła do niej i objęła ją matczynym gestem.
- Wszystko w porządku, kochanie? – zapytała z iście matczyną troską.
- Chyba tak, chociaż muszę przyznać, że czuję się trochę dziwnie i jestem słaba – powiedziała cicho, próbując się uśmiechnąć.
- A może ty i ja weźmiemy prysznic, a potem będziemy mogli usiąść i powiedzieć wszystkim, co robiliśmy ostatniej nocy, OK? – powiedziała Melania.  
- OK. Jestem gotowa na prysznic, bo pewnie śmierdzę. Ale najpierw potrzebuję wody – odezwała się Maja.
- Zaraz ci przyniosę – powiedziałem i pobiegłem do kuchni.
          Nalałem pełną szklankę chłodnej wody i wróciłem. Maja wypiła duszkiem całą szklankę, po czym obie z Melanią udały się pod prysznic. Nasza trójka po kolei skorzystała z toalety, przy czym Iwonka musiała oczywiście trzymać i kierować moim kutasem.  
          Opłukaliśmy się wodą przy umywalce, zmywając ślady spermy Mai i w końcu wylądowaliśmy w kuchni. Kiedy dołączyły do nas Melania i Maja, zjedliśmy dość obfity i pożywny wczesny lunch, po czym, po uporządkowaniu kuchni, udaliśmy się do salonu.  
          Melania widząc zniecierpliwione miny mamy i Iwonki zaczęła w końcu przymierzać się do opowiadania o wydarzeniach nocnych.
- Myślę, że słyszeliście pewnie co nieco z tego, co działo się w nocy i nie dziwię się, że was to zainteresowało. Kochanie, czy nie przeszkadza ci to, że ujawnię przed nimi kilka rzeczy, które dotyczą tak mnie, jak i ciebie? – powiedziała Melania, zwracając się również do Mai o zgodę, na poruszenie spraw związanych z jej osobą.
- Oczywiście. Uważam się już za członka waszej grupy i byłoby dziwne, gdybym chciała coś ukrywać przed wami. Może nie powinnam tak mówić, ale czuję się już bliżej was niż moich rodziców. Pewnie umarłabym ze wstydu, gdyby moja mama dowiedziała się o mnie niektórych rzeczy, które wydarzyły się tutaj. A z tobą Melanio czy z wami wszystkimi nawet najbardziej wstydliwe sprawy stają się rzeczami normalnymi czy naturalnymi. Kiedy jestem z tobą, staję jakby inną osobą, bardziej swobodną czy wyzwoloną. Czy według ciebie Melanio, ma to sens i nie jestem kimś nienormalnym? – zwróciła się Maja do Melanii.
- Kochanie, to że miałaś odwagę dołączyć do nas i nie uważasz nas za nienormalnych dziwaków, jest już jakąś wartością samą w sobie. Oznacza to, że jesteś młodą osobą, ale osobą o otwartym umyśle na rzeczy, które nie są do końca konwencjonalne i u większości ludzi budzą kontrowersje czy niepożądane emocje – stwierdziła Melania, wywołując uśmiech tak u Mai, jak i u nas wszystkich.
- Cóż, mogę tylko dodać, że bardzo się cieszę, że mogłam cię poznać i do pewnego stopnia przyczynić się trochę do tego, że tak się poczułaś w naszym towarzystwie. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie uciekłaś, gdzie pieprz rośnie, po pierwszym rozeznaniu, z kim masz do czynienia. Świadczy to właśnie o twojej otwartości, szczerości i ciekawości życia – powiedziała mama, dodając od siebie kilka pochlebnych słów o Mai.
- Dziękuję za wasze szczere opinie i muszę przyznać, że cały ostatni tydzień, jak i sam ten weekend były dla mnie dość dużym przeżyciem, połączonym z emocjami. Było to więcej niż cokolwiek czy kiedykolwiek przeżyłam. Przewyższa to również wszelkie doświadczenia seksualne, jakie kiedykolwiek miałam. Nie potrafię nawet tego opisać czy wyrazić słowami. To sprawia również, że nie wiem, jak będę się czuć, kiedy wrócę do domu i znowu będę sama. Już sama myśl o tym sprawia, że chce mi się płakać. Ale jednocześnie jestem bardzo  zmęczona po wczorajszej nocy i dzisiejszym poranku, że wręcz marzę o odpoczynku we własnym łóżku – oświadczyła Maja.  
- Maju, to nie jest tak, że marzysz o przerwie i odpoczynku, a jednocześnie sądzisz, że coś lub ktoś ci to uniemożliwia. Mogłaś mi powiedzieć, że jesteś zmęczona i chcesz odpocząć. A ty cały czas mnie dopingowałaś i ponaglałaś, domagając się kontynuacji – powiedziała Melania.
- Bo wtedy nie odczuwałam jeszcze takiego zmęczenia, a poza tym, podobało mi się to i nie chciałam cię zawieść – przyznała Maja z niejaką skruchą.
          Było trochę śmiechu, ale widać było, że Melania jest przytłoczona poczuciem winy, że nie zwróciła baczniejszej uwagi na stan, wygląd czy samopoczucie Mai i nie przerwała zabawy w odpowiednim momencie, nie zważając na jej słowa o chęci kontynuacji.
- Melanio, nie rób sobie wyrzutów z mojego powodu, bo nie zawiniłaś. To ja przeceniłam swoje siły i moje chojrakowanie doprowadziło mnie do wyczerpania, a nie twoje działania, którymi próbowałaś zaspokoić moje pragnienia i nastoletnią ciekawość – próbowała Maja zneutralizować wyrzuty sumienia Melanii.
- Ja też nie jestem gotowa na żadną przerwę w twoim eksperymentowaniu, Melanio. Wiesz, że mi obiecałaś trochę czasu sam na sam z tobą. Teraz, kiedy wiem, co robiłaś z Mają, jestem gotowa na to, że zrobisz to samo ze mną – upomniała się u Melanii o obiecany czas, Iwonka.
- Och, kochanie, oczywiście, że pamiętam, co ci obiecałam. Przepraszam, że po zaproszeniu Mai, plany się zmieniły, ale sądzę, że Maja ma mnie w tej chwili trochę dość, więc nie widzę powodu, żeby nie wypełnić teraz danej tobie obietnicy – zadeklarowała Melania.
- Ojej, Melanio, to nie tak. Nic takiego nie powiedziałam, że mam cię dość. To nie fair z twojej strony, że tak o tym mówisz. A ciebie Iwonko przepraszam, że przeze mnie masz zepsutą pierwszą wizytę u Melanii – powiedziała rozżalonym głosem Maja.
- OK, żartowałam Maju. Czasem lubię się trochę droczyć, więc nie bierz wszystkiego, co mówię czasami, tak bardzo na poważnie – uspokoiła Maję, Melania.
- Ja też wiem, Melanio, że jesteś jedna i nie mam pretensji do ciebie. Tym bardziej, że Kamil dał mi dzisiaj wycisk z bieganiem i nie tylko, ale teraz jestem gotowa na więcej z tobą – powiedziała Iwonka i zachichotała.
- Biegaliście dzisiaj oboje i jak było? – zapytała, zaciekawiona Maja.  
- Później sam ci o tym opowie, Maju, ale teraz oczekuję opowieści o tym, co działo się z wami w sypialni. Melanio, czekamy na sprawozdanie – zwróciła się mama do siostry.
- Nie tylko Maja, bo ja też oczekuję twojego sprawozdania …..hmmm …. z tego biegania, Kamilu – zrewanżowała się Melania mamie i mnie.  
          Wzruszyłem ramionami, patrząc na Melanię i wymieniając spojrzenie z mamą i Iwonką.
- Melanio, jeżeli pozwolisz, to sama ci o tym opowiem, kiedy będziemy same, a Kamil zrobi to samo, kiedy będą z Mają. A teraz może przejdźmy najpierw do tego, co działo się w nocy – powiedziała Iwonka, patrząc Melanii w oczy.
- No, cóż. Właściwie to nie wydarzyło się nic aż tak dziwnego, jak mogłoby się wydawać. Po pierwsze, to chcę wam powiedzieć, że panna Maja jest squirterem, czego sami byliście świadkami i współuczestnikami. Po tym, jak Kamil mi opisał, co wydarzyło się podczas jego pierwszego pobytu sam na sam z Mają, weszłam do internetu i obejrzałam kilka filmów z kobietami, które tryskają podczas stosunków seksualnych. Obejrzałyśmy to ponownie z Mają i odkryłyśmy, że jest to połączone z silnym podnieceniem, energiczną stymulacją punktu G i delikatnego nacisku otoczenia pęcherza. Oczywiście, zanim przystąpiliśmy do tego .... hmmm ….. eksperymentu, zapytałam Maję, czy jest gotowa na to, żebyśmy to zrobili. Sama była tym podekscytowana tak bardzo, że nie tylko była gotowa, ale mnie jeszcze ponaglała. Tak więc wczoraj Maja tryskała trzy razy, a czwarty raz późnym rankiem w waszej obecności. Jak sami widzieliście, wyglądało to więcej niż wspaniale – powiedziała Melania, a Maja próbowała ukryć bezskutecznie zmieszanie i silny rumieniec.
- No, dobrze. A co miały oznaczać te głośne krzyki? – zapytała mama i zachichotała.
- No, to nie było planowane. To dała znać natura. Jest to tak silne przeżycie i lawina doznań, że być może żadna kobieta nie jest w stanie nad tym zapanować i stłumić – stwierdziła Melania.
- W pewnej chwili Maja nazwała cię mamusią? To było więcej niż gorące, więc skąd to się wzięło? – zapytała Iwonka.
- No, cóż! Kiedy wczoraj wieczorem poszliśmy spać, Maja i ja dużo rozmawiałyśmy, poznając się i zbliżając się do siebie coraz bardziej. Rozmawialiśmy prawdopodobnie ponad  dwie godziny, w czasie których Maja przyznała, że jest naprawdę podekscytowana tematem  kazirodztwa w rodzinie. Rozmawialiśmy między innymi o jej ojcu i o tym, jak zainteresowała się nim. Stało się to po tym, kiedy stwierdziła, że jej preferencje seksualne obejmują zarówno dziewczyny, jak i chłopców. Jej ojciec jest podobno bardzo przystojnym facetem i bardzo często był i jest nadal obiektem jej fantazji, kiedy zaspokaja swoje dziewczęce potrzeby – powiedziała Melania.
          W tym momencie Maja pochyliła się do przodu i zakryła twarz dłońmi.
Widocznie to, o czym mówiła Melania, zaczęło Mai ciążyć. Melania przerwała więc swoją narrację, spoglądając z troską na Maję, więc ta odkryła na chwilę twarz.
- Nic mi nie jest, możesz mówić dalej – powiedziała Maja, zakrywając ponownie twarz.
- Może nie do końca tak jest, jak mówisz, ale miej na uwadze, że w każdej chwili możesz mnie zatrzymać, mówiąc ‘stop’, OK.? – powiedziała Melania, a Maja skinęła głową.
- Więc po wymianie poglądów na temat ojca, domyśliłam się, że Maja fantazjuje nie tylko o ojcu, ale być może obiektem jej fantazji seksualnych jest nie tylko ojciec, ale i mama. Zapytałam ją więc o to i potwierdziła moje przypuszczenia. Zasugerowałam więc jej, że możemy zabawić się trochę w odgrywanie ról; matka-córka. I stało się tak, jak przypuszczałam. Na szczęście pozwoliła wcześniej podłożyć pod siebie ręcznik. Kiedy doszła, to wytrysnął z niej prawdziwy gejzer. Jest nie tylko squirterem, ale niezłą wokalistką w demonstrowaniu swoich emocji. Posiada niezwykłą łatwość osiągania orgazmu, a każdy z nich wyczerpuje znacznie jej fizyczną energię, czego dowodem było jej fizyczne wyczerpanie, którego byliście naocznymi świadkami – podsumowała Melania swoją wypowiedź.
- Kochanie, możesz się już odsłonić. Najgorsze masz już za sobą. Nie zatrzymałaś mnie, więc uznałam, że chcesz, aby to ciekawskie i wścibskie towarzystwo poznało to do końca – dodała Melania, zwracając się do Mai z niejakim humorem.
          Maja przez chwilę milczała, ale po chwili z widocznym lekkim wewnętrznym oporem, odsłoniła swoją zarumienioną twarz.
- Maju, nie musisz się wstydzić swoich uczuć czy fantazji. Nie jesteś tu jedyną z tego typu odczuciami, bo ja odczuwam to samo, podobnie, jak mama czy Melania – zwróciła się do niej Iwonka.
- No, cóż. To miłe, co mówisz. Jednak mam trudności w mówieniu o tych moich uczuciach, bo bardzo często czuję się z tym, jak jakieś dziwadło – wyszeptała Maja.
          Iwonka, nie zastanawiając się wiele, obeszła stół, pochyliła się i przytuliła Maję.
- Majeczko, nie jesteś żadnym dziwadłem. Już jesteś dla mnie najwspanialszą dziewczyną, przyjaciółką i prawie siostrą, której nie miałam. Tak bardzo cieszę się, że jesteś tu z nami, że za chwilę rozbeczę się razem z tobą, jeżeli nie przestaniesz poniżać siebie przed nami – powiedziała Iwonka, ściskając mocno Maję.
- Ja chyba też rozbeczę się, jeżeli będziesz mnie tak dalej rozczulać. Dziękuję ci Iwonko i dziękuję bardzo wam wszystkim, że pozwoliliście mi być tu razem z wami – powiedziała Maja, po czy odetchnęła głęboko i ukradkiem otarła z buzi kilka łez.
-  Maju, podam ci swój numer i jeżeli kiedykolwiek będziesz chciała czy musiała rozmawiać z kimś, tak w ogóle o czymkolwiek lub w konkretnej sprawie, zawsze będę dla ciebie pod telefonem. Poza tym, jestem pewna, że od dzisiaj będziemy się spotykać czy widywać dość często, jeżeli nie regularnie – powiedziała Iwonka.  
- To byłoby dla mnie super. Byłoby naprawdę miło porozmawiać z inną dziewczyną, która nie tylko ma podobne poglądy na życie, ale jest też tak samo lekko szurnięta, jak ja – powiedziała żartobliwym tonem Maja i zachichotała.  
- Wiem, co masz na myśli, więc nie obrażam się za to ‘szurnięta’. Mnie też od dawna dręczyły myśli związane z moimi odczuciami i uczuciami, tak do Kamila, jak i do mamy, nie mówiąc o tacie. Wszystko to siedziało we mnie i niesamowicie uwierało, ale nawet nie pomyślałam o tym, że to może się kiedykolwiek stać. Dopiero gdy wypłynęła na wierzch sprawa pomiędzy Melanią a Kamilem, odważyłam się porozmawiać o tym z mamą. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo to było dla mnie trudne, ale kiedy zaczęłam o tym mówić, mama sama opowiedziała mi o tym, co łączyło ją z Melanią od bardzo młodych lat. Do tego powiedziała, jak bardzo żałuje teraz, że przerwała to wszystko i wyprowadziła się z domu, bo była pewna, że jako starsza skrzywdziła w ten sposób Melanię. Teraz sama przyznała, że prawdziwą krzywdę wyrządziła tak sobie, jak i Melanii, dopiero wtedy, kiedy uznała się za winną i zerwała wszystkie intymne więzi z Melanią. To wszystko tak mi ulżyło i wzruszyło, że popłakałam się z wrażenia – powiedziała Iwonka i spojrzała na mamę.
- Kocham cię, córciu. Jesteś zuch dziewczyna, że pomimo młodego wieku nie boisz się mówić o tematach, które powszechnie uznawane są za tabu – powiedziała wzruszona mama.
- Moi drodzy. Chciałabym zakończyć ten temat, który was tak zaciekawił i naszą nocną sesję sam na sam z Mają, dodając do tego jeszcze jeden aspekt. Maja nie tylko jest squirterem, ale bardzo lubi też seks analny. Myślę jednak, że opowie o tym sama – zakończyła Melania swoją wypowiedź w temacie odczuć czy upodobań Mai.  
- Tak, to prawda. Ale tak naprawdę uzmysłowiła mi to dopiero Melania, wpychając mi w tyłek analny korek. To sprawiło, że orgazmy, do których mnie doprowadziła, były niezwykle intensywne, ale i…. wyczerpujące. Muszę przyznać, że nie przypuszczałam nawet, że takie w ogóle istnieją, dopóki ich osobiście, oczywiście dzięki tobie Melanio, nie przeżyłam – powiedziała Maja i zachichotała w swoim stylu.  
          Po wymianie poglądów i wyczerpaniu tematu, Melania wymieniła spojrzenie z Iwonką.
- No, cóż. Myślę Iwonko, że teraz nadszedł ten czas, aby zrealizować daną ci przeze mnie obietnicę – zwróciła się Melania do siostrzenicy.
- Tak. Teraz moja kolej. Może uda ci się Melanio sprawić, że też będę tryskać, podobnie jak Maja – powiedziała Iwonka z szerokim uśmiechem na swojej uroczej buzi.  
- Cóż, postaram się zrobić wszystko, aby tak się stało. Chcę cię jednak uprzedzić, że Maja jest szczególnie podatna na tego typu działania i dość łatwo osiąga orgazm. Tak mnie, jak i twojej mamie przychodzi to trudniej, więc jeżeli masz nasze geny, to nie rób sobie zbytnich nadziei, że uda się to zrobić za pierwszym razem, abyś nie czuła się potem za bardzo sfrustrowana czy rozczarowana, jeżeli coś pójdzie nie tak – uprzedziła Iwonkę Melania.  
- Iwonko, Melania ma rację. Nie wszystkie dziewczyny czy kobiety są jednakowo podatne, aby osiągać tryskające orgazmy, więc weź to pod uwagę – potwierdziła mama słowa Melanii.
- Och, zdaję sobie sprawę, że pewne rzeczy nie zdarzają się od razu, więc jestem na to przygotowana – uspokoiła Iwonka tak mamę, jak i Melanię.
- To wy sobie radźcie, jak chcecie i możecie, a ja spróbuję poopalać się trochę przy basenie i poczytać książkę – stwierdziła mama, zostawiając naszej czwórce pełnię swobody.
          Kiedy Melania z Iwonką wyszły z salonu, spojrzałem na Maję.
- Wygląda na to, że teraz i my mamy czas dla siebie. Chciałbym z tobą porozmawiać, Maju, więc czy miałabyś coś naprzeciw, gdybyśmy udali się do parku, aby pooddychać świeżym powietrzem? Oczywiście dostosujemy się do ewentualnych ram czasowych. Mamo, czy jest jakiś czas ograniczający nasz pobyt w parku, czy możemy nim swobodnie dysponować? – powiedziałem, zwracając się tak do Mai, jak i do mamy.
- Z tego, co mi wiadomo, to raczej nie było takich planów czy ograniczeń. Poza tym nie wiem, co będzie z kolacją, ale myślę, że Melania ma to jakoś rozpracowane. Może to być wyjście do restauracji, bądź catering, ale ty też powinieneś o tym wiedzieć – powiedziała mama, patrząc na mnie, jakbym coś ukrywał.
- Nie, mamo! Ja też nie wiem, bo nie było o tym mowy. Tak czy inaczej, mamy trochę czasu dla siebie, a gdyby coś się zmieniło, to mam telefon przy sobie – powiedziałem.
- Jasne. Idźcie więc i porozmawiajcie sobie, a ja spędzę jakiś czas przy basenie i książce – powiedziała mama i obdarzyła nas swoim promiennym uśmiechem.  
          Po kolei mucknęłiśmy mamę buziakami i wyszliśmy z salonu.
- Dla mnie wyjście na świeże powietrze jest dobrym pomysłem i myślę, że dobrze mi to zrobi. Tym bardziej, że będę z tobą – powiedziała Maja, przytulając się ciasno do mnie.
- Poczekaj tu na mnie chwilę, Maju. Poszukam jakiegoś koca i zaraz wracam – powiedziałem do Mai, zostawiając ją na werandzie.
          Wyszedłem do przedpokoju i szybko zszedłem do pralni, skąd zabrałem ukryte tam przeze mnie małe pudełeczko, po czym wróciłem do przedpokoju i z szafy zabrałem koc. Dołączyłem do Mai i po chwili maszerowaliśmy ramię w ramię w stronę parku.
          Wybraliśmy pusty, dobrze zacieniony przez duże drzewa zakątek parku i rozłożyliśmy koc na trawie z dala od uczęszczanej alejki. Usiedliśmy na kocu.
- I jak, odpowiada ci to miejsce? – zagadałem do Mai.
- Oczywiście! Z tobą wszędzie jest fajnie – odpowiedziała natychmiast Maja.
- To teraz powiedz mi, jak czujesz się z tym wszystkim, co się wydarzyło, a także z Melanią, mamą, Iwonką, ze mną? – zapytałem, uśmiechając się serdecznie.
- I ty jeszcze pytasz mnie o to? Kamilu, to jest chyba najwspanialsza rzecz, jak mi się przydarzyła w moim życiu. Wydaje mi się, że jestem na granicy jawy i snu. Ciągle myślę, że za chwilę obudzę się i to wszystko zniknie – odpowiedziała Maja z nieukrywanym entuzjazmem.
- No, cóż. Miło mi to wszystko słyszeć. Ale chciałbym porozmawiać z tobą o Melanii. Może mylę się, ale wydaje mi się, że bardzo szybko zbliżyłyście się do siebie. Wygląda mi to też na to, że lubisz być z nią nawet bardziej niż ze mną? – powiedziałem, patrząc Mai w oczy.
          Maja żachnęła się na moje słowa i chwyciła mnie kurczowo za rękę.
- To nieprawda, Kamilu! Mylisz się i to bardzo. Dlaczego w ogóle myślisz o czymś takim?
Polubiłam Melanię, to prawda. Jej się nie da, nie lubić, ale nie znaczy to, że lubię ją bardziej od ciebie – powiedziała, patrząc mi w oczy zatroskanym spojrzeniem.
          Spuściłem wzrok w dół i wzruszyłem ramionami na znak, że nie jestem już tego tak bardzo pewny.  
- Naprawdę, nie masz się o co martwić, Kamilu. Po prostu, tak dla Melanii, jak i dla mnie, jest to wszystko nowe i ekscytujące. Sama jestem zaskoczona tym, jak mnie traktuje. W jej oczach widzę ogrom uczucia, jakim mnie darzy. Nie wiem na pewno, ale wydaje mi się, że  Melania zakochuje się we mnie. Traktuje mnie, jak córkę, ale równocześnie, jak dziewczynę. A nawet więcej, otacza mnie nimbem, jakbym była jej największym skarbem. Doceniam to, ale to wcale nie oznacza, że chcę być z nią bardziej niż z tobą. Tak naprawdę, to chcę być z wami obojgiem, a właściwie to z wami wszystkimi. Kiedy Iwonka powiedziała, że chce być moją siostrą, to odczuwam to samo do niej, A twoja mama jest już w tej chwili dla mnie taką samą osobą, jak Melania  – powtórzyła swoją deklarację Maja.
          Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się, bo widziałem w jej oczach szczerość i nie ukrywane, prawdziwe uczucie.
- Przepraszam cię Maju, że trochę czuję się niepewny, a może i zazdrosny. A tak naprawdę, to chyba chciałem usłyszeć to, co powiedziałaś – powiedziałem.
- Ty czujesz się niepewnie? To co ja mam powiedzieć, kiedy widzę, jak bardzo jesteś kochany przez wszystkie kobiety z twojej rodziny? Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla mnie? – powiedziała Maja i roześmiała się, ale nie wyczułem w tym sarkazmu.
- Cóż, jeszcze raz przepraszam. Wiem, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak się czujesz z tym wszystkim, w tej nieco zagmatwanej i skomplikowanej sytuacji – powiedziałem dość poważnym i przepełnionym smutkiem głosem.
- Tak, masz rację. To jest więcej niż skomplikowane, ale widzę w tym niejaką atrakcyjność… oczywiście dla ciebie. Możesz uprawiać seks z kilkoma atrakcyjnymi, pięknymi kobietami. Jaki facet byłby w stanie oprzeć się takiemu układowi? – dodała, ale już z wyraźnym sarkazmem w głosie.
- Chyba żaden i ja nie jestem tu wyjątkiem – przyznałem szczerze.
- Oczywiście. Więc przestań pleść androny, że czujesz się niepewnie, bo nawet nie masz prawa tak myśleć – powiedziała już dość pogodnie i zachichotała.
          Uśmiechnąłem się, po czym pochyliłem się i delikatnie pocałowałem.
- Dzięki. Potrzebowałem tej rozmowy – powiedziałem z uczuciem.
          Maja spojrzała na mnie uważnie i ponownie zachichotała. Zaczęliśmy luźną, niezobowiązującą rozmowę o różnych rzeczach, poczynając od naszych wczesno szkolnych lat, aż do chwili obecnej. W pewnej chwili zrobiłem dramatyczną przerwę i poprosiłem Maję o zamknięcie oczu.
- Nie wiem, o co ci chodzi, ale w porządku – powiedziała i zamknęła oczy.
          Wyjąłem z kieszeni i z pudełeczka wyciągnąłem skromny naszyjnik z wisiorkiem, który kupiłem kilka dni wcześniej i ukryłem na półce w pralni.
- Bez podglądania. Trzymaj oczy zamknięte, aż ci pozwolę otworzyć – powiedziałem.
          Starając się być delikatny, nie dotykając jej ciała, zawiesiłem naszyjnik na jej szyi, trzymając wisiorek w dłoni. Maja chyba zorientowała się, co robię, bo uśmiechała się i wierciła, nie ukrywając podniecenia i ciekawości.
          W końcu oparłem wisiorek o bluzeczkę na piersi i poprosiłem, żeby otworzyła oczy. Maja otworzyła oczy, po czym spojrzała w dół i zapiszczała.
- O mój Boże, to jest wspaniałe – powiedziała, chwytając palcami wisiorek i oglądając go ze wszystkich stron.
- Czy to jest prawdziwe…. złoto? – sapnęła ze wzruszenia.
          Kiwnąłem głową na potwierdzenie, a Maja znowu pisnęła, przyklęknęła i powaliła mnie na plecy, obsypując mnie pocałunkami.
- Przepraszam, to tylko pół karata, ale na tyle tylko mogłem sobie pozwolić, nie chcąc prosić Melanii o pomoc – tłumaczyłem się ze skromności mojego podarunku.
- Cicho i zamknij się! – warknęła żartobliwie, ponownie mnie obcałowując.
- Podziękuję ci odpowiednio, jak wrócimy do domu – dodała po chwili.
          Byliśmy w miejscu publicznym, więc musieliśmy zachowywać się odpowiednio. Widząc, że Maja uspokoiła się, uśmiechnąłem się do niej.
- Cieszę się Maju, że jestem tu z tobą. Mamy taki piękny dzień, miłe otoczenie, śpiew ptaków i przyjemny powiew wiatru. Jak tu nie być szczęśliwym? – powiedziałem cicho.
- Tak, masz rację. Też niesamowicie cieszę się, że mnie tu zabrałeś. A przede wszystkim dziękuję ci za ten cudowny naszyjnik. Kiedy to zaplanowałeś, przyznaj się? – powiedziała Maja, którą moje słowa wprowadziły w dobry nastrój.
- Miałem go od kilku dni. Chciałem ci go dać we właściwym czasie i uznałem, że ten dzień oraz otoczenie będzie odpowiednie, aby ci go dać dzisiaj – powiedziałem z westchnieniem, będąc zadowolonym z reakcji Mai. … cdn……

4 komentarze

 
  • Użytkownik Milena

    A dlaczego babcia jest tak zaniedbywana?

    1 sty 2023

  • Użytkownik Aniela

    Bardziej sensowne było jak pan Kamil zaliczał wszystko co było w pobliżu. Organizm wytrenowany w przemysłowej produkcji spermy, teraz przy zmniejszonym zapotrzebowaniu na ten towar, może doprowadzić do rozerwania jąder przez ogromne ciśnienie. Jestem pełna nadziei, że pan Kamil wróci na właściwe tory  uszczęśliwiania co najmniej kilku panienek dziennie.

    31 gru 2022

  • Użytkownik emeryt

    Drogi Autorze, z okazji nadchodzącego Nowego Roku 2023 życzę Tobie dużo, dużo zdrowia, spokoju w życiu osobistym, oraz aby kłopoty nie miały do Ciebie dostępu. A co do tego odcinka to jest jak zwykle wspaniały. Wyjaśniasz i pokazujesz zacieśnięcie więzi z prawie wszystkimi uczestnikami tego opowiadania. Jeszcze raz dziękuję Tobie za niego i Dosiego Roku.

    31 gru 2022

  • Użytkownik Marcin3869

    Nareszcie bez babci. Bardzo miło się czytało.  Pozdrawiam  :)

    31 gru 2022