Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLII

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLII
          Leżąc na mnie, Maja przez chwilę milczała, wpatrując się tylko we mnie  swoimi błyszczącymi i wilgotnymi ze wzruszenia oczami. Co rusz patrzyła na wisiorek i na mnie, obdarzając mnie czułymi całuskami. Od czasu do czasu ktoś przechodził obok lub przejeżdżał na rowerze.
          A we mnie narastało uczucie do tej pięknej, uczuciowej dziewczyny, która całą sobą dawała mi odczuć, że cieszy się z mojej obecności przy niej, w tym cudownym otoczeniu, przy pięknej, słonecznej pogodzie. Magia tej chwili zadziałała na mnie.
          Przerwałem całowanie i przyciągnąłem do siebie Maję. Zebrałem się na odwagę i spojrzałem Mai głęboko w oczy. Zafascynowana, spojrzała na mnie, jakby oczekiwała czy spodziewała się czegoś niezwykłego.
- Maju…, moja cudowna dziewczyno, kocham cię – powiedziałem prawie szeptem.
          Maja sapnęła przez nos i odsunęła się trochę ode mnie. Jej cudowne, błyszczące oczy otwarły się szeroko i ogromny uśmiech pojawił się na jej uroczej buzi.
- Ja…ja.., też cię kocham – powiedziała.
          Zanim się zebrałem, żeby coś powiedzieć, rzuciła się wprost na mnie, całując mnie szaleńczo po całej twarzy. Wtuliła się mocno we mnie i wepchnęła język głęboko w moje usta. Przez chwilę ssaliśmy swoje języki, a ja pocierałem jej piersi poprzez tkaninę jej bluzki, nie bacząc na otoczenie i rzucając całą ostrożność czy wstrzemięźliwość na wiatr.
          W końcu Maja nie wytrzymała.
- To wszystko przerosło już moją wyobraźnię. Twoje wyznanie dolało oliwy do ognia, który zapłonął w moim sercu. Wracamy do domu, już… teraz – powiedziała nieco patetycznie i bez tchu, po czym poderwała się z koca.
          Zebrałem szybko koc i biegiem wróciliśmy do domu, śmiejąc się przez cały czas, jak dwójka rozbrykanych, małych dzieci. Wpadliśmy do domu, trzaskając drzwiami. Rzuciłem koc na podłogę w przedpokoju i spiesznie udaliśmy się do pokoju gościnnego.
          Rozbieraliśmy się po drodze, rozrzucając i pozostawiając na podłodze poszczególne części garderoby oraz bielizny. Będąc już na łóżku, nie marnowaliśmy czasu na żadne wstępne gry i kochaliśmy się namiętnie przez kilkanaście, a może więcej, minut.  
          Maja była tak podekscytowana i podniecona, że zaliczyła w trakcie kilka orgazmów, zanim wpompowałem w nią ogromny ładunek spermy. Kiedy skończyliśmy, przytuliliśmy się do siebie i patrząc sobie w oczy, powoli odzyskiwaliśmy siły.
          Maja w pewnej chwili ponownie spojrzała na mnie badawczym spojrzeniem, jakby nie dowierzając temu, co powiedziałem.
- Naprawdę jesteś pewny tego, że mnie kochasz? Może to wszystko, co się od wczoraj dzieje, spowodowało, że tak się czujesz? – szepnęła niepewnym głosem.
- Maju, nigdy niczego nie byłem tak pewny, jak tego, że cię kocham. To nie zdarzyło się wczoraj. To siedziało we mnie i żarzyło się praktycznie od pierwszych dni, w których cię poznałem, a wczoraj to sobie w pełni uświadomiłem. Kocham cię, Maju Mario Adamska – zapewniłem ją uroczyście, kładąc rękę na sercu.
          Maja uśmiechnęła się i zamknęła na chwilę oczy.
- Ja też cię kocham Kamilu Granicki. Kocham cię…, kocham…, kocham ….! Już wydarzyło się tak wiele dobrych rzeczy, że nie sądziłam, że ten weekend może być jeszcze lepszy. Teraz sprawiłeś, że nie znajduję słów, aby go właściwie opisać – powiedziała, patrząc na mnie niezwykle poważnym spojrzeniem, a w jej oczach zaszkliły się łzy.
          Westchnęła głęboko, objęła mnie ramieniem i mocno przytuliła. Od drzwi dobiegło nas delikatne pukanie. Nie zamykaliśmy drzwi, więc zobaczyliśmy, jak mama kuka do nas, stając w drzwiach.
- Nie złośćcie się na mnie, ale usłyszałam, jak biegliście i trzaskaliście drzwiami, więc chciałam zobaczyć, co się stało. Ale kiedy usłyszałam twój ‘śpiew’ Maju i widząc rozrzucone przez was ubrania, doszłam do wniosku, że bardzo spieszyło się wam do ‘rozmowy’. Po waszych minach widzę, że musiała to być owocna i intensywna rozmowa – powiedziała mama i zachichotała.  
- Tak mamo. To była bardzo owocna rozmowa. Powiedziałem to … Mai …., - przerwałem, bo zobaczyłem, że mama domyśliła się, co powiedziałem Mai.
          Mama wzięła głęboki wdech i patrząc na nas, uśmiechnęła się. Podeszła do łóżka i usiadła na kraju.
- No, cóż. Szybki jesteś, synu. A ty Maju, jak się czujesz? Kamil powiedział mi wczoraj w nocy, co czuje do ciebie, ale nie sądziłam, że wyzna ci to już dzisiaj – powiedziała mama.
          Maja usiadła i przytuliła mamę.
- Nigdy nie czułam się lepiej. Już, zanim mi powiedział, czułam się bardzo szczęśliwym człowiekiem, ale teraz nic nie jest w stanie opisać tego, jak się czuję – powiedziała Maja.
- O, mój Boże! A to, co? Jest piękny! – szepnęła mama, widząc naszyjnik na szyi Mai.
          Przez chwilę obie oglądały wisiorek i były; oochy i aachy, kiedy uważnie patrzyły i omawiały każdy zauważony szczegół. Mama odwróciła się do mnie i uniosła w górę kciuki, uśmiechając się i kiwając z aprobatą głową.  
- Tak bardzo się cieszę, że nie czaił się i wyznał ci to, co do ciebie czuje – powiedziała mama, obejmując i przytulając Maję.
          Maja nie wytrzymała i chlipnęła w objęciach mamy. Przez chwilę zapadła cisza w pokoju. W końcu Maja podniosła rękę i otarła łzy z oczu, uśmiechając się do mnie i do mamy.
- Też nie spodziewałam się, że mi to powie i to dzisiaj. Najpierw dał mi ten naszyjnik, a potem wyznał, że mnie kocha. Nie mogę wprost uwierzyć, że to wszystko się dzieje. Chyba zaraz pęknę ze szczęścia – powiedziała Maja, tuląc się do mamy.      
          Mama spojrzała na mnie i bezgłośnie wyszeptała; ‘kocham cię’, po czym przyciągnęła Maję do siebie, przytulając ją mocno.
- No, no. Faktycznie masz powody Maju, żeby uznać ten dzień za ekscytujący, a ja w ten sposób zyskuję drugą córkę – powiedziała do Mai, tuląc ją i całując.
          Przysunąłem się do nich i przytuliłem Maję od tyłu, a mama objęła mnie drugim ramieniem. Przez chwilę siedzieliśmy w trójkę i w milczeniu zaczęliśmy się kołysać. Po chwili mama wysunęła się z naszych objęć i uśmiechając się, zamierzała nas opuścić.
- To teraz zostawię was samych i wrócę na patio. Chciałam tylko zobaczyć, co się dzieje. Jestem nie tylko zachwycona, ale i szczęśliwa – powiedziała i podobnie, jak Maja, przetarła  zawilgocone łzami szczęścia, oczy.
- Proszę, nie odchodź. Będzie nam miło, jeżeli zostaniesz jeszcze przez chwilę z nami, prawda Kamilu? – powiedziała Maja, patrząc na mamę i na mnie.
- Oczywiście! Nie musisz mamo odchodzić, bo nie tylko, że nam nie przeszkadzasz, ale miło nam mieć cię przy sobie – potwierdziłem.
          Mama uśmiechnęła się i obrzuciła nas serdecznym spojrzeniem, wzmacniając uścisk objęcia.
- Ooch, czuję się nie tylko szczęśliwa, ale za chwilę zostanę zmiażdżona uściskami – powiedziała Maja, używając żartobliwego tonu.
          Mama poluzowała uścisk i pocałowała w czoło Maję.
- Przepraszam za to, kochanie. Myślę, że zamiast cię dusić uściskami, po prostu zacałujemy cię na śmierć – powiedziała mama i mrugnęła mi okiem, dając sygnał do ataku.
          Przez następne kilka minut całowaliśmy Maję, trzymając ją mocno w naszych ramionach. Po obcałowaniu oczu, uszu i innych części buzi Mai, mama w końcu przywarła ustami do ust Mai, całując ją w sposób daleki od matczynego.
          Maja w którymś momencie zdołała się uwolnić z naszych objęć i będąc na górze, zdołała przyszpilić mamę do posłania.  
- Teraz to ja mam cię i nie uciekniesz mi tak łatwo – powiedziała i wczołgała się na mamę.
          Zaczęła mocno i namiętnie całować mamę, odpłacając jej pięknym za nadobne.  
Widząc, że obie są już mocno podniecone, rozwiązałem troki od górnej i dolnej części bikini mamy, po czym wykorzystując okazję, wyciągnąłem je, całkowicie obnażając mamę.
          Obie zmieniły pozycję i przeszły do sześćdziesiąt dziewięć. Dołączyłem do Mai i na zmianę lizaliśmy cipkę mamy, do chwili osiągnięcia przez nią mocnego orgazmu. Maja w międzyczasie zaliczyła ich dwa, a ja w tym czasie dalej regenerowałem siły.
          Po wyciszeniu emocji, położyliśmy się obok siebie z Mają w środku.
- To było naprawdę miłe. Dziękuję wam za to – powiedziała cicho mama.
- A ja naprawdę nie wiem, co powiedzieć i jak nazwać, ten weekend. Jeżeli powiem, że był to najwspanialszy weekend w moim życiu, to i tak nie opisuje tego, co naprawdę czuję – powiedziała Maja.
          Wzięła głęboki oddech i westchnęła ‘aachhh’. Roześmialiśmy się oboje z mamą i mamie też się wyrwało głębokie westchnienie ‘aachhh’, aż Maja zachichotała.
- Nie obraźcie się, ale jesteście oboje w tej chwili tak bardzo zabawni, że za nic nie chce mi się opuszczać tego miejsca – powiedziała Maja.
- Wcale ci się nie dziwię, bo ja też tak się czuję, kiedy muszę wracać do domu po weekendzie. I nie mówię tego dlatego, że nie tęsknię za mężem czy domem, ale po prostu robi mi się smutno, że nie będę widzieć przez tydzień Melanii czy Kamila. Pewnie Kamil nie mówił ci, że chcemy to zmienić i to w miarę szybko – powiedziała mama z bardzo poważną miną.
- No, nie! Nie zrobił tego. Zamierzałeś mi o tym powiedzieć, Panie Bezpośrednie Podejście? – zwróciła się do mnie Maja, używając oskarżycielskiego, pełnego pretensji, tonu.
- Ooo…, aż tak! – zachichotała mama, słysząc naburmuszony, podniesiony ton Mai.
- Chciałem przeżyć ten weekend i zobaczyć, jak to wszystko potoczy się, zanim podejmiemy rozmowę na ten temat. Ale przypuszczam, że teraz ten czas jest tak samo dobry, jak każdy inny, aby to omówić z twoim udziałem, Maju. Tak mama, jak i Melania stwierdziły, że mieszkamy zbyt daleko od siebie, aby się widywać częściej niż w weekendy. Postanowiły więc, że albo oboje z Melanią wprowadzimy się do ich domu, albo postawią dwa domy blisko siebie. Wybrana opcja to budowa lub kupno dwóch domów blisko siebie – powiedziałem Mai.
- Właśnie tak, Maju. Rozejrzałam się w internecie i znalazłam kilka potencjalnych domów oraz lokalizacji z działkami, na których moglibyśmy zbudować te dwa domy. Skłaniamy się raczej do budowy nowych domów, aby mieć możliwość przedstawienia architektowi, który będzie projektował te domy, naszych oczekiwań; co do wyglądu, wysokości, kubatury i rozkładu poszczególnych pomieszczeń mieszkalnych czy użytkowych. A ty Maju, co sądzisz o tych naszych planach? – uzupełniła moją wypowiedź mama, która przejęła ode mnie dalsze omówienie planów budowy nowych domów.
          Maja spojrzała na mamę z lekkim zdziwieniem, słysząc jej pytanie.  
- To brzmi naprawdę świetnie. Ale nie chcę, żebyście myśleli, że jestem samolubna, bo tak naprawdę nie wiem, jak ja miałabym wpisywać się w wasze plany czy zamierzenia, a tym bardziej zabierać głos na ten temat – powiedziała Maja, po chwili zastanowienia.
- Spokojnie Maju. Faktycznie, kiedy zaczęliśmy rozmawiać na ten temat, nie było cię jeszcze wtedy na widoku, ale teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. Po oświadczeniu Kamila i przyjęciu przez ciebie jego deklaracji, jesteś już częścią tego przedsięwzięcia. Melania szuka już nowej pracy w naszym rejonie i jest na najlepszej drodze, aby ją zdobyć. Planujemy sprzedać nasze stare domy, a przy budowie nowego uwzględnić oczekiwania mojego męża, dla którego w nowej lokalizacji najważniejszy jest jego warsztat, który razem z naszym tatą zbudował i rozwijał jego funkcjonalność. Robi na tym niezłe pieniądze, bo dysponuje sprzętem, o którym wielu jemu podobnych fachowców może tylko pomarzyć. Już mu obie z Melanią obiecałyśmy, że przy budowie nowego, będzie sam decydował; co, gdzie i jak umieścić to, co będzie mu potrzebne czy niezbędne w jego profesji – powiedziała mama.
          Maja wysłuchała mamy i nic nie mówiąc, przytuliła się do niej, obejmując ją ciasno swoimi ramionami.
- To może ubierzmy się teraz i wy pójdziecie do salonu, a ja podejdę do dziewczyn, żeby powiedzieć im, co się wydarzyło i że chcemy z nimi porozmawiać. Chyba, że chcesz sama powiedzieć o wszystkim Melanii i Iwonce? – powiedziała mama, zwracając się do Mai.
- Nie. Możesz im powiedzieć. Przecież i tak dowiedzą się wszystkiego, więc myślę, że nie jest takie ważne, od kogo się dowiedzą. Może i lepiej, że to ty im to powiesz – powiedziała Maja.
          Wstaliśmy więc, ubraliśmy się i my z Maja udaliśmy się do salonu, a mama poszła korytarzem do sypialni Melanii. Siedzieliśmy więc z Mają w salonie i rozmawiając. oglądaliśmy grę w tenisa, kiedy usłyszeliśmy z korytarza podniesiony głos Melanii.
- Cóż, wygląda na to, że byłeś bardzo tajemniczy Panie Bezpośrednie Podejście, jak mówi Maja – warknęła na mnie Melania, która wymachując rękami, pojawiła się w salonie nago.
Wstaliśmy oboje z Mają i obserwowaliśmy w spokoju nerwowe zachowanie  
Melanii. Po chwili minęło jej wzburzenie i na buzi Melanii pojawił się uśmiech.
- Chodźcie tu oboje do mnie i przytulcie przynajmniej! - powiedziała z uśmiechem.
          Podeszliśmy więc i najpierw Maja objęła ją ramionami, a potem ja objąłem je obie i przez chwilę trwaliśmy w ciasnym uścisku, w końcu Melania nie wytrzymała.
- Czułam, że to nadchodzi, ale nie sądziłam, że stanie się to tak szybko – powiedziała, potrząsając ramionami i uśmiechając się szeroko do nas obojga.  
          Melania zobaczyła naszyjnik na szyi Mai i westchnęła, wyciągając rękę, żeby go obejrzeć. Maja położyła wisiorek na dłoni, prezentując go Melanii, jak zawodowa modelka biżuterii. Opowiedziała Melanii, gdzie i w jakich okolicznościach dostała go ode mnie.
          Po chwili pojawiła się również Iwonka. Była naga, podobnie, jak Melania i dołączyła do nas, przytulając się do mnie.
– A dla mnie co masz? – szepnęła mi do ucha.
          Odwróciła się w stronę Mai i również dotknęła wisiorka.
- Jest super, Maju. Cieszę się, że ci go dał – powiedziała głośno do Mai.
- Przepraszam! – teraz ja z kolei szepnąłem do Iwonki.
- Nie przejmuj się! Żartowałam! – mruknęła cicho do mnie.
- O czym wy tak szepczecie ze sobą? – zainteresowała się Melania, która usłyszała ostatnie słowa Iwonki.
- Eech, takie tam! Powiedziałam mu, że jest kochany i że dobrze zrobił, dając Mai taki piękny bibelocik – odpowiedziała Iwonka.
          Pomimo starań Iwonki żeby to ukryć, widziałem, że jest rozczarowana tym, że nie miałem dla niej prezentu. Zakodowałem, żeby przy najbliższej okazji, kupić Iwonce jakąś błyskotkę, wyrzucając sobie, że nie pomyślałem o tym wcześniej. I nie tylko Iwonce.
          Problemem była kasa, ale tym będę się martwił później - pomyślałem.
Tymczasem podeszła do nas mama i widząc rozbrykany nastrój Melanii, zachichotała.
- Powiedziałam Mai o naszych planach i kiedy już uspokoicie się, będziemy mogli o tym porozmawiać. A teraz może obie z Iwonką ogarniecie się trochę. Trochę głupio rozmawiać o poważnych sprawach, kiedy my jesteśmy okryci, a wy obie nagie, nie sądzisz, siostro? – powiedziała mama i ponownie zachichotała.
- Chyba masz rację. Chodź Iwonko, odświeżymy się i ubierzemy – zwróciła się Melania do Iwonki, po czym odwróciła się w stronę Mai.
- A ty kochanie przypadkiem nie martw się, że zostaniesz pominięta w naszych planach. Porozmawiamy zresztą o tym, kiedy ogarniemy się trochę z Iwonką – powiedziała i obie udały się ponownie do sypialni, aby odświeżyć się w łazience i przyodziać.
          Kiedy powróciły do salonu, usiedliśmy wszyscy blisko siebie. Rozmowę rozpoczęła Melania, jako pani domu, a bardziej może, jako osoba bardziej zainteresowana i zaangażowana planami przeprowadzki niż mama, z uwagi na powiązania ze mną i z Mają.
- No, cóż. Nie wiem, co powiedziała na ten temat moja siostra, ale z grubsza cała sprawa zaczęła się od tego, że po ostatniej wizycie u nas w poprzedni weekend, była bardzo sfrustrowana tym, że musi wracać do domu i czekać cały tydzień na ponowne odwiedziny. Jak ci już wiadomo, od chwili, kiedy powróciłyśmy do relacji, które nas łączyły wiele lat temu, uderzyło to w nas bardziej niż można by było sądzić. Dodatkowo nasze więzi zostały pogłębione faktem, że obie jesteśmy zadurzone nie tylko w sobie, ale i w Kamilu. Stąd rozumiem jej frustrację. Wpadła więc na pomysł, żebyśmy oboje z Kamilem przeprowadzili się do ich domu. Po rozważeniu jej pomysłu, wyłoniły się również inne opcje, żeby zamiast zamieszkania w jednym domu, kupić lub zbudować dwa domy blisko siebie. To dałoby dużo więcej możliwości i prywatności naszym rodzinom. Co do mnie, to wiązało się to z potrzebą zmiany pracy. Na szczęście moje obawy, co do pracy w tym rejonie, nie sprawdziły się i mam już umówionych kilka rozmów kwalifikacyjnych. Mój obecny szef również odniósł się dość przychylnie i ze zrozumieniem do mojej prośby, udzielając poparcia i pomocy w uzyskaniu pracy na tym terenie. Ma wiele kontaktów i znajomości, więc wszystko jest na najlepszej drodze – powiedziała Melania, przedstawiając w skrócie plany i zamiary w zakresie realizacji pomysłu naszego zamieszkania w pobliżu siebie - powiedziała Melania.  
- Z tego wynika, że to wszystko może się wydarzyć dość szybko, tak? – zapytała Maja, wyglądając na zaniepokojoną takim rozwojem sprawy.
- Może tak być, ale niekoniecznie. Od pomysłu do jego realizacji i finału droga jest dość długa, a także ‘wyboista’. Kamil mieszkając z rodzicami miał krótszą drogę do uczelni, teraz mieszkając tutaj ze mną, musi dojeżdżać znacznie dalej. Mając samochód, nie stanowi to dla niego problemu. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że chcę uniknąć podwójnej przeprowadzki, czyli nie chciałabym przeprowadzać się najpierw do domu Laury, a po wybudowaniu nowego domu, przeprowadzać się do niego po raz drugi. Wszystko więc zależy od tego, jak szybko zdobędziemy nowy dom czy domy. Potem jest przygotowanie do przeprowadzki, przeprowadzka, znalezienie kupca na stary dom czy domy i reszta spraw do załatwienia związana z osiedleniem się na nowym miejscu. Wiem, że Laura trzyma na wszystkim swoją rękę, ale to wszystko wymaga czasu. A teraz dochodzi sprawa twojej osoby.
Może nie gniewaj się za bardzo na mnie, Maju, ale uważam cię, a właściwie to wszyscy uważamy cię już za członka naszej małej rodzinnej społeczności, prawda? – zwróciła się do nas Melania.
- Oczywiście, że tak uważamy! – zakrzyknęliśmy chóralnie, aż szyby w oknach zadrżały.
- Zgadzasz się z tym, Maju? – zapytała Melania z uśmiechem.
- Ooch, ja nawet nie wiem, jak to powiedzieć, ale tak. Czuję już, że należę do waszej rodziny – odpowiedziała szybko Maja i zarumieniła się.
- A więc wszystkie nasze plany i zamierzenia obejmują również w stu dwudziestu procentach również ciebie Maju. To teraz pierwsze pytanie do ciebie brzmi; jak bardzo jesteś związana ze swoją obecną uczelnią? Czy byłabyś chętna przenieść się na uniwersytet Kamila? Myślę, że przeniesienie cię na twój kierunek studiów na uczelni Kamila, również nie powinno stanowić problemu. Mam pewne kontakty na obu uczelniach, więc tylko od ciebie zależy, czy byłabyś tym zainteresowana – zwróciła się Melania do Mai.  
- To nie jest kwestia mojej chęci, ale zobowiązania finansowe. Moje studia są pełno płatne i zaciągnęłam kredyt studencki na ich opłacenie. Moi rodzice są poręczycielami tego kredytu, który będę spłacać po ukończeniu studiów – powiedziała Maja.
- Czemu podjęłaś studia na prywatnej uczelni? – zapytała Melania Maję.
- Po prostu, miałam zbyt mało punktów na uczelni publicznej. Aplikowałam na uniwersytet, ale po prostu nie dostałam się – powiedziała Maja, rumieniąc się i wzruszając bezradnie ramionami.  
- Rozumiem. Przepraszam, nie chciałam cię oceniać czy stresować, Maju. Jeżeli pieniądze nie będą problemem, to przeniesiesz się na uczelnię Kamila? – powtórzyła pytanie Melania.
- Wybacz Melanio, ale czegoś nie rozumiem. Chcesz zapłacić za moje studia? – zapytała zażenowana Maja, spoglądając na nas, jakby  spojrzeniem.
- Tak, jakby. Wybacz, ale coś ci powiem. Mój mąż miał bardzo dużą polisę ubezpieczeniową na życie i chciałabym dobrze wykorzystać te pieniądze. Po pierwsze; pozwoli mi to na zakup bardzo ładnego, nowego domu, a po drugie; pozwoli mi to również pomóc na przykład tobie czy Kamilowi– powiedziała Melania pogodnym tonem.
- Melanio, teraz naprawdę zawstydzasz mnie. Przecież, póki co, znasz mnie kilkadziesiąt godzin, a chcesz sponsorować moje studia, sugerując mi przeniesienie się na uczelnię Kamila.  
Prawdę mówiąc, nie wiem, co ci odpowiedzieć. Rzuciłaś na mnie dość dużo do ogarnięcia – powiedziała Maja, robiąc żałosną minę, bliską załamania.
          Widać było, jak płytko oddycha, jakby miała za chwilę rozpłakać się.
- Sama wiesz, Melanio, że nie mogę tego przyjąć, podobnie, jak przenieść się na uczelnię Kamila – dodała markotnym głosem.
- A dlaczego nie? Nie kochasz już Kamila? Do mnie też już nic nie czujesz? – rzuciła pytaniami Melania.  
- To nie kwestia tego, co czuję i do kogo. Po prostu przyjęcie twojej pomocy i pieniędzy, byłoby dużym nadużyciem z mojej strony. Uważam, że powinnam dać sobie radę sama. Nawet rodziców nie proszę nigdy o pomoc i czasami mści się to na mnie, ale zwykle liczę tylko na siebie – oznajmiła Maja.
- Maju, to bardzo chwalebne, że tak myślisz i starasz się trzymać tej zasady, ale czasami życie dość okrutnie weryfikuje takie poglądy. Na szczęście, w twoim wypadku nic takiego nie występuje, lecz nie obraź się, jeżeli powiem, że uznam to za dziecinne zachowanie, jeśli odrzucisz moją propozycję tylko dlatego, żeby być wierną, wymyślonym kiedyś tam w przeszłości zasadom. Sama wiesz, że w twoim życiu wydarzyło się coś, co całkowicie zmieniło dotychczasowe reguły gry. Nie jesteś już sama i my wszyscy potrzebujemy ciebie, a ty potrzebujesz nas. Oczywiście obok twoich rodziców. A teraz sama czuję się podle, że tak nagle to wszystko na ciebie rzuciłam, ale uważam, że biorąc pod uwagę wszystko to, co się wydarzyło wczoraj i dziś, było to właściwe z mojej strony. Przy tym musimy zastanowić się też nad tym, gdzie będziesz mieszkać? – powiedziała Melania i uśmiechnęła się ciepło do Mai.  
          Maja spojrzała uważnie na Melanię i wzięła głęboki oddech, kiedy do niej dotarło, o czym mówiła Melania.
- Gdzie będę mieszkać? Czyżbyś miała jakąś propozycję również i w tym temacie? – zaśmiała się dość histerycznie.
- Oczywiście! Chyba nie sądziłaś, że po tym wszystkim będziesz mieszkać nadal z dala od nas w wynajmowanym mieszkaniu, jakby nic się nie stało. Ale nie chcemy cię naciskać czy zmuszać do czegoś, na co nie masz chęci. Przemyśl więc to na spokojnie, a my z Kamilem przygotujemy dla ciebie pokój, który możesz sobie wybrać. Jest ich kilka, więc będziesz mieć jakiś tam wybór – powiedziała Melania z pogodnym uśmiechem na twarzy.  
- To szaleństwo. Mam chyba rozdwojenie jaźni. Z jednej strony mieszkanie z wami byłoby, jak spełnienie marzeń, a z drugiej; co mam powiedzieć Anecie i Urszuli. Że, co? Przykro mi dziewczyny, ale mam was dość i wyprowadzam się do Kamila. O tobie Melanio jeszcze nic nie wiedzą. Ale przypuśćmy, że z tym nie będzie problemu, chociaż wiszę Anecie za czynsz, ale co do diabła mam powiedzieć moim rodzicom? Że wprowadzam się do do faceta, którego nawet nie poznali i jego ciotki? – powiedziała markotnym głosem.
          Widziałem, jak zmieniły się miny mamy, Melanii i Iwonki. Ledwo powstrzymały się przed wybuchnięciem śmiechem. Natomiast Mai do śmiechu nie było.  
- Masz rację. To dużo do ogarnięcia. Rozumiem, jak się z tym czujesz. Z dziewczynami pewnie nie będzie problemu. Dopóki nie znajdzie się ktoś chętny na twoje miejsce, dołożysz się do czynszu, tak jakbyś tam mieszkała, podobnie, jak oddasz jej pożyczkę. Natomiast, co  
do twoich rodziców, będziemy musieli zastanowić się i wymyślić parę opcji na powiedzenie im o wszystkim, ale w sposób, który ich nie wkurzy. Wiem, że nie będzie to proste, bo sytuacja jest naprawdę delikatna, a ja nie lubię, ba, nienawidzę okłamywać kogokolwiek. Musimy jednak zrobić to tak, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi problemami prawnymi – powiedziała Melania, widząc, jak Maja toczy walkę sama z sobą.
- Zdaję sobie sprawę, że łatwo nie będzie. Chcę jednak powiedzieć, że gdybyśmy żyli w innej rzeczywistości, bez tabu, w odniesieniu do sposobu bycia i życia, a moi rodzice okazali się na tyle fajni, że przyjęli by to wszystko za normalne, na pewno powiedziałabym ‘tak’ na wszystkie twoje propozycje. Tak w zakresie zamieszkania z wami, jak i zmiany uczelni. Nie chcę już stracić żadnego z was w moim życiu. Czuję, że życie z dala od was stało by się dla mnie puste i nieciekawe, poza tym naprawdę kocham Kamila, ale również was wszystkich – powiedziała Maja nieco dramatyzując całą sytuację.
          Wyciągnęła w naszym kierunku swoje ręce, ja ująłem jedną z nich, a Melania drugą. Mama i Iwonka dołączyły do nas i przez chwilę trzymaliśmy się razem za ręce, milcząc.
- My też już nie chcemy stracić ciebie, Maju. Poza tym, kto miałby cię zastąpić, jako moją przyszłą siostrę i kumpla do ‘brazylijczyka’? – powiedziała wesoło Iwonka.  
          Słysząc jej słowa, wybuchliśmy śmiechem, co spowodowało, że nawet Maja wypogodziła się i uśmiech pojawił się na jej buzi.
- Musimy więc coś zrobić, żeby to jakoś ogarnąć – powiedziała Maja, wzdychając głęboko.
- Według mnie, to pierwsze, co musi zrobić Kamil, to przedstawić się twoim rodzicom. Muszą go poznać, żebyśmy mogli myśleć o dalszych krokach. I nie możemy z tym za bardzo zwlekać – odezwała się mama, zabierając głos, jako pierwsza.
- Tak. Ja też o tym pomyślałam. Kiedy poznają Kamila, zobaczymy, jak się do tego odniosą. Jeżeli będzie to reakcja pozytywna, będziemy myśleć, w jaki sposób wkomponujemy w to moją osobę. Maju, to pytanie do ciebie; jak blisko jesteś ze swoją mamą? Jesteście przyjaciółkami czy są to typowe relacje rodzinne; mama – córka? – zwróciła się Melania do Mai.
Maja westchnęła i spojrzała pytając na Melanię.
- Tak, wiem, a właściwie domyślam się, co chcesz wiedzieć. Mamy raczej bliskie relacje i codziennie ze sobą rozmawiamy. Czuję się nieraz podle, kiedy nie jestem w pełni szczera z mamą i nie mogę jej wprost odpowiedzieć, na zadane pytanie. Do tej pory wie tylko, że mam chłopaka i widziała go w czasie tej kolacji urodzinowej Iwonki. Prawdę mówiąc, to boję się mówić i rozwijać bardziej ten temat, aby nie powiedzieć czegoś, co mogłoby ujawnić wasz sekret. Kiedy odwoływałam moją weekendową wizytę w tym tygodniu, musiałam trochę skłamać, bo mama, jak na złość, chciała wyciągnąć ze mnie więcej niż zazwyczaj – powiedziała Maja, wyraźnie sfrustrowana, że nie mogła być szczera wobec własnej mamy.  
- Cóż mogę powiedzieć. Mogę cię tylko przeprosić, że w jakiś tam sposób oboje z Kamilem przyczyniliśmy się do twojego dyskomfortu w relacjach z rodzicami. Naprawdę nie mam pojęcia, jak mogłabyś poruszyć w rozmowie z mamą temat kazirodztwa. Może na początek  rozeznałabyś, co twoja mama myśli o związkach otwartych. Spotyka się na forach wiele wypowiedzi na ten temat, w większości dość neutralnych. Więc może i twoja mama przegląda czasem takie fora i ma w tej sprawie swoje zdanie. Miejmy nadzieję, że nie potępia w czambuł tego typu związków. Co myślisz o tym? Będziesz w stanie podjąć ten temat w rozmowie z mamą? – zwróciła się Melania do Mai.  
          Zanim Maja mogła coś odpowiedzieć, głos zabrała Iwonka.
- Może to zabrzmi głupio, a nawet szaleńczo, ale co by było, gdyby Maja spróbowała najpierw zrobić jakiś ruch w stronę taty, zgodnie z tym, że ma czy miała erotyczne fantazje  z nim związane. To mogłoby dać jej jakiś pretekst do rozmów o związkach otwartych – zasugerowała nieśmiało Iwona.
          Tak mama, jak i Melania słysząc słowa Iwonki, wyglądały na strasznie zgorszone.
- Ty wiesz, o czym mówisz? – skoczyły równocześnie obie na Iwonkę, jakby powiedziała jakieś bluźnierstwo.
- Dobrze, już dobrze. Wiem, jestem głupia i niedorosła – powiedziała Iwonka, która niemal skurczyła się w sobie, słysząc krzykliwą krytykę ze strony mamy i ciotki.
- Może Iwonka ma rację. Myślę, że to właśnie mogłabym zrobić, ale nie tylko z tatą, ale i z mamą – powiedziała Maja, głośno rozważając i zastanawiając się nad propozycją Iwonki.
- Jak do diaska miałabyś się do tego zabrać? – wyraziła swoje wątpliwości Melania.
- Nie jestem do końca pewna, ale Kamil prawie cały miniony tydzień pokazywał mi i udowadniał, że bezpośrednie podejście może doprowadzić do celu znacznie szybciej, niż czajenie się i ukrywanie swoich uczuć czy intencji. Może i ja mogłabym wyjawić im moje fantazje i uczucia do nich, nie tylko te rodzinne i zobaczyć, jak na to zareagują – zapaliła się do pomysłu Maja.  
          Iwonka widząc, że Maja podjęła jej pomysł, momentalnie odzyskała humor, patrząc tak na mamę, jak i Melanię z wyrazem lekkiego tryumfu.
- Kochanie, nie wiem, czy to dobry pomysł. Odkrywając się całkowicie przed rodzicami, narazisz się na duże ryzyko, nie wiedząc, jak na to zareagują. W grę wchodzą dwie opcje;
mogą to przyjąć ze zrozumieniem i akceptacją lub odrzucić cię i skrytykować, narażając twoje obecne relacje z nimi – powiedziała Melania zatroskanym głosem.
- No, cóż. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, że kiedykolwiek może to zdarzyć się w realu, a nie tylko w moim umyśle, ale gdyby tak się stało, to wszystko inne byłoby dużo łatwiejsze do wyjaśnienia i omówienia – powiedziała Maja z przekonaniem w głosie.
          Rozejrzała się i wymieniła spojrzenia z każdym z nas, jakby chciała się upewnić, że traktujemy jej słowa z należytą uwagą i zrozumieniem.
- Zdaję sobie sprawę, że zakrawa to trochę na szaleńczy pomysł z mojej strony, ale czasami tego typy pomysły faktycznie działają i pomagają finalizować najbardziej skomplikowane sprawy – dodała po chwili zastanowienia.
- Cóż, jeśli myślisz, że możesz to wszystko przeprowadzić bez ujawniania naszego sekretu i  jesteś wewnętrznie wystarczająco odważna, żeby porozmawiać w ten sposób z rodzicami, sądzę, że warto podjąć takie ryzyko i spróbować to zrobić. Chcę ci tylko przypomnieć, że naprawdę narażasz się dla nas, ale i częściowo dla siebie. Jeżeli teraz powiem, że jestem pod wielkim wrażeniem, to myślę, że mówię to w imieniu nas wszystkich – powiedziała Melania.  
Wszyscy natychmiast przytaknęli na znak zgody.
- Dziękuję wami. Nie wiem czy nie załamię się ze strachu i wstydu, jak zwykle w chwili prawdy, ale w tej chwili myślę, że dam radę. Jeżeli Kamil może bez zająknięcia się, zadawać mi najbardziej drażliwe i intymne pytania, to dlaczego nie miałabym spróbować tego samego z moimi rodzicami? – powiedziała Maja i uśmiechnęła się do mnie rozbrajająco.
- Widzisz? – zwróciła się natychmiast do mnie Melania.
          Kiwnąłem głową, wiedząc dokładnie, co Melania miała na myśli.
- Widzisz, co? – zwróciła się Maja do Melanii, o wyjaśnienie jej pytania.
- Już od jakiegoś czasu trenuję go w kwestiach takich jak pewność siebie i to, jak zwykle można uzyskać tylko to, o co masz odwagę poprosić. W jaki sposób bezpośrednie podejście często przynosi rezultaty, których naprawdę chcesz. A teraz to nawet na ciebie działa, co moim zdaniem jest dobrą rzeczą – powiedziała Melania.  …cdn…

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Dyzio55

    No no no robi się coraz cieplej. Może jeszcze koleżanki Maji dołączą do ekipy. Jak ten Kamil da radę? Pozdrawiam 👻🤪🤔 :yahoo:

    13 sty 2023

  • Użytkownik Robert72

    :bravo:  Zaręczyny podwójne?

    8 sty 2023

  • Użytkownik Milena

    A dlaczego zaniedbujcie Sarę?

    8 sty 2023

  • Użytkownik Aniela

    @Milena -żeby tylko Sarę. Fama o panu Kamilu rozniosła się już po całym powiecie, tabuny panienek koczują w pobliżu, a tu ....

    8 sty 2023

  • Użytkownik Max

    Za dużo tej dministracji. W opowiadaniu rodzice Madzi I i rodzice moi było podobnie a szczera rozmowa pomogła.

    8 sty 2023

  • Użytkownik emeryt

    :bravo:

    7 sty 2023