Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. LXXV

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. LXXV
  
          Będąc w łazience, mama przytuliła mnie i powiedziała: - Cieszę się, że mogliśmy się spotkać wcześniej niż w weekend. Spojrzałem mamie w oczy i kiwając głową, powiedziałem: - Ja też mamo, ja
też. Zawsze uwielbiam być z tobą. I w tobie.
          Mama zachichotała i zaczęliśmy się całować przez kilka minut, ale nie za długo, żeby nie wypuścić całej ciepłej wody, bo oba prysznice były uruchomione. Umyliśmy się po czym udaliśmy się do sypialni rodziców Mai. Wspięliśmy się na duże łoże małżeńskie Beaty i czekaliśmy, aż Maja i Beata skończą.  
          Kiedy usłyszeliśmy głośne jęki Beaty, dochodzące z łazienki, wiedzieliśmy, że to jeszcze chwilę potrwa. Mama wyciągnęła rękę i potarła czubek mojego kutasa między palcami, a kiedy podskoczył, powiedziała: - Och, podoba mi się ten wygląd. Chodź do mamusi, kochanie. Kochajmy się.  
          Nie trzeba było mówić mi tego dwa razy i zacząłem powoli wciskać w nią  twardego kutasa. Podciągnąłem ją do naszej specjalnej pozycji, aby mieć pewność, że dojdzie. I tak też się stało. Doszliśmy oboje i prawie się spotkaliśmy, bo mama zaczęła orgazm, kiedy ja prawie skończyłem opróżniać świeży ładunek spermy w jej cipce.  
          Mama wciąż była wbita w to, co zostało z mojej erekcji, kiedy Beata i Maja wyszły z łazienki. Beata widząc nas połączonych, powiedziała z uznaniem: - O mój Boże, to jest piękne.  
          Mama spojrzała na nie i powiedziała po prostu: - Słyszeliśmy was i to nas  zainspirowało.  
Położyłem mamę z powrotem na łóżku, a Beata powiedziała: - Cieszę się, że mogliśmy wam pomóc.  
          Zachichotała z własnego żartu. Obie z Mają dołączyły do nas na łóżku, a potem przez około godzinę rozmawialiśmy, chichocząc i przytulając się. W pewnej chwili Beata przytulając się do mnie, po prostu zasnęła.              
          Widząc to Maja, usiadła, spojrzała na mnie i powiedziała: - I to by było chyba na tyle. Było miło, ale czas wracać do domu. Pewnie znowu trafimy na korki, a mamy jeszcze wpaść na chwilę do Sylwii, więc to wszystko trochę czasu nam zajmie.
- Wspomniałaś o Sylwii. Czy to ta kobieta, o której Melania mówiła, że jest kobietą z niesamowitym tyłkiem? – odezwała się mama.
          Uśmiechnąłem się i powiedziałem: - Tak, to ta. Widziałaś zdjęcia jej tyłka?
Mama szybko odpowiedziała: - Nie. Co w jej tyłku może być niesamowitego?
          Sapnąłem głośno przez nos, śmiejąc się: - No cóż, mamo. Po prostu poczekaj chwilę, zaraz ci coś pokażę.  
          Wyskoczyłem z łóżka i zbiegłem na dół. Poszukałem swojego telefonu i kiedy go otworzyłem, zobaczyłem, że czeka na mnie kilka wiadomości. Znalazłem album ze zdjęciami Sylwii, które zrobiliśmy i zacząłem je przeglądać.  
          Dotarłem do najlepszego zdjęcia nagiego tyłka Sylwii i wróciłem do sypialni Beaty. Pokazałem zdjęcie Sylwii mamie. Jej usta otworzyły się szeroko i a jej reakcja była prawie natychmiastowa:  - O mój Boże, nie żartowałeś  Dobra.… Cóż, nienawidzę tej kobiety. Jak ktoś może mieć taki tyłek?  
          Maja zachichotała i powiedziała głośno: - Dziękuję mamo. Masz dokładnie takie samo zdanie,  
co ja. Też ją nienawidzę.  
          Mama zaczęła przeglądać zdjęcia Sylwii na moim smartfonie i do każdego z nich miała komentarz podobny do: - Och, to… po prostu… nierealne…. W końcu powiedziała: - Czy mogę iść z wami? Kurcze, ciało tej … dziewczyny. Czy ona mieszka na siłowni? To znaczy, mój Boże, spójrz na jej mięśnie! I te cycki! I oczywiście są naturalne! Proszę, zabierz ten telefon. Nie mogę już na nią patrzeć i ….. czuć się żałośnie gorszym, jako kobieta.  
          Beata spojrzała na mamę z niedowierzaniem i powiedziała: - Och, daj spokój Lauro! Z pewnością przesadzasz? Pokaż, niech zerknę.
          Przejrzała kilka zdjęć Sylwii, niektóre obracając i powiększając. W pewnym momencie spojrzała na Maję i zapytała: - I ta kobieta ma dziecko, tak?  
          Maja skinęła głową: - Tak, ma dziewięciomiesięczną córeczkę - powiedziała.
Beata i westchnęła kilkakrotnie, a w końcu potrząsając głową, powiedziała z wyraźną irytacją: - Kurde, ona jest zbyt doskonała. Pieprz ją.  
          To spowodowało, że wybuchliśmy śmiechem, a ja powiedziałem: - Och,  planujemy to.  
          Mama spojrzała krytycznie na mnie i zapytała z niedowierzaniem: - Więc po pobycie z nami wpadniesz do jej domu i też ją przelecisz, tak?  
          Maja natychmiast odpowiedziała: - Ooo, nie! Absolutnie nie. Po prostu weźmiemy od niej tylko trochę mleka.  
          Mama zawołała: - Co?
          Do mamy natychmiast przyłączyła się Beata, też podnosząc głos: - Mleko? Jakie znowu mleko?
          Wyglądało na to, że Melania w rozmowie z mamą nie podzieliła się z nią wszystkimi szczegółami na temat Sylwii, więc spróbowałem wyjaśnić to możliwie krótko.
- OK. Spróbuję to krótko wyjaśnić. Wiesz już mamo, że Melania czasami smakuje na mnie inne kobiety, prawda? – powiedziałem, a mama pokiwała głową.
- Ma to po mnie, bo ja też to robię, a nawet uwielbiam – odparła mama, a Beata tylko pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Tak więc niedawno spróbowała na moim kutasie smaku mleka Sylwii, które wytrysnęła na niego ze swojej piersi. Była to śladowa ilość, bo wcześniej to Maja czyściła językiem mojego kutasa. Ale Melania coś tam wyczuła i nie była zbytnio zadowolona, bo to było prawie nic. Pomyślałem więc czy Sylwia nie mogłaby dać nam tego trochę i Sylwia się na to zgodziła. Idziemy więc z Mają odebrać to mleko, aby i Melania mogła tego pokosztować. My oboje z Mają piliśmy jej mleko i było pyszne – powiedziałem.
          Mama potrząsnęła głową i wyrzuciła ręce w górę: - OK. Koniec o tym. Już wszystko słyszałam, Ani słowa więcej o tej dziwce, bo się zagotuję, tak jestem zazdrosna.  
          Na szczęście mówiła to głosem dość żartobliwym, więc tylko śmialiśmy się z mamy, że potraktowała to z taką ekspresją. A ja dodałem od siebie: - Nie musisz być o nią zazdrosna mamo. Wiesz jak bardzo cię kocham.
          W tym momencie przypomniałem sobie, że kazaliśmy Sylwii popieścić się i przesłać nam zdjęcie jej cipki, kiedy się szarpie i dochodzi. Sprawdziłem więc wiadomości i zobaczyłem że wysłała nam nie tylko zdjęcia, ale i krótki klip video.
          Kliknąłem w link i wideo otworzyło się, a z głośników wydobywały się odgłosy sapania i pojękiwania. Starała się być cicho, ale jej jęki dobiegały z głośnika bardzo wyraźnie. Maja spojrzała i zapytała: - Czy to…jest …..
          Pokiwałem głową i oczy Mai zabłysły, kiedy zorientowała się, że to Sylwia.
- Nakręciła nam też wideo – powiedziałem.
- Super! – skwitowała Maja.
          Na zmianę oglądaliśmy klip po  kilka razy. Beata powiedziała: - OK.! Muszę przyznać, że jestem napalona, a mama szybko dodała: - Nie tylko ty. Wow
          Oddała mi telefon i przeczytałem ostatnią wiadomość Sylwii, która została wysłana nie tylko do mnie, ale i do Mai: - Cóż, było fajnie. Myślę, że wam się spodoba. Tego chcieliście, prawda?  
          Do wiadomości dołączyła emotikony; uśmiechnięte buźki z całuskami i serca.
          Odpowiedziałem: - Dziękujemy Sylwio. To znacznie wykraczało poza to, o co prosiliśmy. Bardzo nam się to podobało. I nie tylko nam.  
          Potem szybko dodałem: - Chcemy wpaść do ciebie, kiedy będziesz w domu?
Odpowiedziała po kilku minutach: - No, cóż. Cieszę się, że wam się podobało.
W domu powinnam być około osiemnastej. To osiedle zamknięte, więc kod do bramy: 2876,  numer domu: 16, a kod domofonu: 7429. Przedstawię wam też dzisiaj Anię.
          Powiedziałem do Mai: - Napisała, że będzie w domu około osiemnastej i chce pokazać nam swoją córeczkę.
- OK. W takim razie powinniśmy się zbierać, jeśli chcemy dotrzeć do niej i wrócić o przyzwoitej porze – powiedziała Maja.  
          Wstaliśmy, zeszliśmy na dół i zaczęliśmy się ubierać, łącznie z mamą. Beata postanowiła pozostać naga. Wszedłem do kuchni, żeby wziąć szklankę wody i zobaczyłem, że zapomnieliśmy o bałaganie, który powstał po lunchu.  
          Wróciłem więc do salonu i zwróciłem się do Beaty; - Mamo, czy to co jest w zmywarce jest brudne czy czyste?  
          Beata spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem i powiedziała: - Hmm … brudne, ale o co chodzi?  
- OK. Chciałem się tylko upewnić, bo przecież nie zostawimy ci tego całego bałaganu w kuchni – powiedziałem. Beata przerwała mi: - Och, kochanie, nie martw się o to. Załatwię to sama … - powiedziała i zamilkła, widząc, że mama, ja i Maja zmierzamy do kuchni.
- Nonsens – mruknęła mama i dodała: - Chyba rozumiesz, że my we trójkę ogarniemy to szybciej niż ty w pojedynkę, nie sądzisz?
          Beata milczała i patrzyła, jak nasza trójka bez słowa uporała się z całym bałaganem w kilka minut i przywróciła kuchnię do porządku, uruchamiając zmywarkę.
- Wow. To było szybkie. Nawet nie przypuszczałam, że jesteście tak zgraną drużyną. Czy możesz Kamilu przychodzić częściej i pomagać mi w pracach domowych? – powiedziała do mnie i zachichotała.  
          Spakowaliśmy wszystkie nasze rzeczy z powrotem do torby i zebraliśmy się przy drzwiach wejściowych, aby się pożegnać. Maja spojrzała na swoją mamę i zapytała: -Więc teraz będziesz cały czas nago?
          Beata wzruszyła ramionami i powiedziała: - Nie wiem. Może? To takie miłe  
i wyzwalające uczucie, kiedy jestem tutaj sama. Do tego czuję się trochę podekscytowana byciem nago i pokazem gołego ciała, podczas gdy wszyscy inni obok mnie są ubrani. To taki mały wyraz tego, co we mnie siedzi, nie sądzisz?
          Mama spojrzała na nią: - Ach, to ma sens i powiedziałabym, że tak jest – stwierdziła, po czym wyciągnęła rękę w stronę Beaty i przekręciła kilkakrotnie w palcach  jeden z jej twardych sutków. Uśmiech Beaty mógł rozjaśnić pokój.  
- Wiem, że nie są tak doskonałe, jak tej kobiety … Sylwii, ale kocham te moje dziewczyny – powiedziała.  
          Żartobliwie podłożyła ręce pod cycki, podniosła je i potrząsnęła nimi w górę i w dół, wywołując śmiech wszystkich; - Oczywiście, kiedy Wiktor wróci do domu, ubiorę się,  
bo wtedy to ja będę dowodziła. Myślę, że wezmę go od razu pod prysznic i każę mu być nago przez resztę wieczoru oraz zabawiać seksualnie swoją panię. Myślę, że mu się to spodoba – powiedziała  i uśmiechnęła się.
          Uznaliśmy wszyscy, że jej plan brzmiał zabawnie. W końcu Beata powiedziała na pożegnanie: - Tak się cieszę, że mogłam was dzisiaj zobaczyć. A tobie Lauro jestem bardzo wdzięczna, że zechciałaś spotkać ze mną i naszymi dziećmi.
          Mama mocno ją przytuliła i powiedziała: - No, cóż, to była również moja przyjemność. Za każdym razem, kiedy mogę zobaczyć Maję i Kamila, raczej nie wypuszczam takiej okazji z rąk. A tobie moja słodka dziewczyno jeszcze raz gratuluję i cieszę się, że dołączasz do naszej rodziny. Uważam cię już za naszą drugą córkę, a tym samym łączysz nasze obie rodziny w jedność. Kocham cię Maju i myślę, że wiesz o tym.
          Maja zamknęła oczy, mocno przytuliła mamę i powiedziała: - Przestań, przez ciebie znowu zacznę płakać. Też cię kocham, mamo.  
          W końcu pożegnaliśmy się i udaliśmy się do samochodu. Wyjechaliśmy i ruszyliśmy w stronę naszego domu. Maja wyciągnęła swój telefon i zaczęła  nadrabiać zaległości w czytaniu nadesłanych na jej telefon wiadomości od przyjaciół i znajomych.  
          Większość z nich zawierała gratulacje z okazji oświadczyn Kamila. Nagle podniosła głowę i spojrzała na Kamila: - Moja mama oszalała, prawda? I jest to ewidentnie twoja wina, Kamilu Granicki. Pieprzyłeś ją, jak dziwkę, co spowodowało, że oszalała na twoim punkcie i w efekcie zakochała się w tobie – powiedziała prawie ze śmiechem, co oznaczało, że nie jest zdenerwowana i nie mówi tego w złości.  
          W rzeczywistości było wręcz przeciwnie. To Beata pieprzyła mnie w sposób, w jaki chciała żebym ją pieprzył, ale nie miałem zamiaru kłócić się o to z Mają. Zrobiłem więc głęboki oddech i wypuściłem gwałtownie powietrze.
- Tak, masz rację. Jestem takim popieprzonym facetem – powiedziałem ugodowo.
          Maja zaśmiała się jeszcze mocniej i potrząsnęła głową: - Mój popieprzony, biedny mężczyzna, którego poślubię – powiedziała z uczuciem.  
- Tak, to też – powiedziałem i też się uśmiechnąłem, ujmując jej wyciągniętą rękę.
          Przez dłuższą chwilę jechałem, prowadząc samochód tylko jedną ręką, bo drugą miałem splecioną z jej ręką. Wymienialiśmy spojrzenia i cieszyliśmy się chwilą.  
- Dobra, jedź, bo w końcu spowodujesz wypadek – powiedziała, puszczając moją rękę.
          Skupiła się z powrotem na swoim telefonie i ciągle coś pisała w czasie naszej wiadomości przez resztę drogi do domu Sylwii. Kiedy dojechaliśmy do głównej bramy osiedla Sylwii, bez większych problemów otworzyliśmy ją i dojechaliśmy do domu Sylwii.
          Jej dom był jednym z ostatnich na przy końcu ślepej uliczki. Był to naprawdę duży, dwupiętrowy dom z długim podjazdem, otoczony sporą ilością młodych drzew i ładnie przyciętych krzewów. Zaparkowaliśmy na podjeździe i wysiedliśmy z samochodu.
          Było niezwykle cicho i spokojnie. Nie docierał tu żaden uliczny hałas czy inne odgłosy miejskie. Z bagażnika wyciągnąłem małą, turystyczną chłodziarkę i oboje z Mają ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Nagle zadźwięczały nasze telefony.  
          Pojawiła się wiadomość od Melanii, że jest już w domu i przegląda otrzymaną od nas pocztę. Maja szybko odpisała, że jesteśmy już na podjeździe domu Sylwii i za chwilę zamierzamy zadzwonić do jej drzwi. Podszedłem do dzwonka i zadzwoniłem.
          Po chwili drzwi otworzyły się i pojawiła się Sylwia.
- Hej, witajcie! – powiedziała, zapraszając nas do wejścia.
          Po naszym wejściu Sylwia niemal rzuciła się na nas, całując i wymieniając gorące uściski. Maja natomiast natychmiast błysnęła jej przed oczami pierścionkiem zaręczynowym na palcu i zauważyłem, że była trochę rozczarowana tym, że Sylwia okazuje zbyt małe zainteresowaniem jej pierścionkiem.
          Obserwując dyskretnie Sylwię natychmiast zauważyłem, że pod dość luźną koszulką nie ma stanika i zastanawiałem się czy pod spodniami dresowymi ma majtki, bo nic na to nie wskazywało. W tym swoim nie dbałym, domowym stroju wyglądała niesamowicie.  
          Jej długie, czarne, rozpuszczone włosy, zmyty makijaż i bose nogi sprawiały, że wyglądała niezwykle świeżo,  dziewczęco i uroczo. Jej dom był znacznie większy od domu moich rodziców, domu Mai czy domu Melanii.  
          Rozglądając się po salonie, do którego zaprosiła nas Sylwia, zobaczyłem, że na jego dłuższej ścianie zamontowane są dwa duże, płaskie telewizory. Sylwia zauważyła, że rozglądam się po salonie i powiedziała: - Tak. Ludwik jest fanem piłki nożnej. Ogląda nieraz dwa mecze piłki nożnej równocześnie. Zresztą nie tylko mecze. Potrafi również oglądać dwa rodzaje filmów czy programów rozrywkowych. Nie wiem czy on z tego coś rozumie, ale tak już ma. Może rzeczywiście posiada tak niezwykłą podzielność uwagi, ale sądzę, że to bardziej jest chęć zaimponowanie mnie czy swoim gościom, których nieraz zaprasza.
          Nie ukrywałem, że mi to w jakiś sposób zaimponowało i byłem pod wrażeniem. Maja natomiast zwróciła się do Sylwii i powiedziała: - Sylwio, twój dom jest naprawdę duży i piękny, a do tego ta przestrzeń, otoczenie i spokój robią wrażenie.  
- Dziękuję! Masz rację, uwielbiam mieszkać tutaj. A teraz … co się napijecie? Mam kilka napoi, soków i wodę. Alkoholu w postaci brandy, wina czy piwa raczej nie proponuję – zwróciła się do nas Sylwia.  
- Jeżeli o mnie chodzi, to może być woda, a ty Maju na co reflektujesz? – powiedziałem.
          Maja chciała to samo co ja, więc przeszliśmy do kuchni i przysiedliśmy przy wyspie w postaci wąskiego stołu z płyty granitowej i wysokich taboretów. Druga część wyspy  zawierała płytę kuchenną i piekarnik, a poniżej kilka pojemnych szafek kuchennych.  
          Wyglądało to dość luksusowo i przyjemnie dla oka, więc powiedziałem: - Wow. Twoja kuchnia Sylwio może obsłużyć nie tylko rodzinę, ale i restaurację!
          Obie panie przyjęły moje słowa z uśmiechem, po czym Maja nagle zwróciła się do Sylwii: - Mówiłaś, że pokażesz nam swoją córeczkę, czy jest to nadal aktualne?  
          Sylwia natychmiast odpowiedziała: - Och, oczywiście, że jest to aktualne, ale przed chwilą ją nakarmiłam i teraz śpi w swoim pokoju.  
          Sięgnęła po swój telefon i pokazała nam video z pokoju jej córeczki. Mała Ania smacznie sobie spała w łóżeczku. Maja niemal krzyknęła, widząc ją na ekranie: - Aww …, Kamil spójrz na nią. Jest taka urocza i słodka.
          Sylwia słysząc i widząc zachwyt Mai, uśmiechnęła się promiennie, mówiąc: - Och, dziękuję. Ale naprawdę jest urocza i bardzo grzeczna. Tak, jakby wiedziała, że ma nie sprawiać mamie kłopotu. Bardzo rzadko płacze, chyba, że coś jej dolega, albo jest głodna.
          Po słowach Sylwii zapadła krótka i niezręczna cisza, więc Sylwia odezwała się znowu: - Przepraszam was, ale nie wiem dlaczego jestem taka spięta i zdenerwowana. Chyba trochę dlatego, że rzadko odwiedzają mnie osoby, które co tylko widziałam nagie.  
          Zabrzmiało to trochę dziwnie, więc uśmiechnąłem się i powiedziałem: - Och, teraz ty nie wydziwiaj, Sylwio, bo my też widzieliśmy cię nagą i nie robimy z tego problemu.
          Maja szturchnęła mnie nieznacznie: - Ty też nie wydziwiaj, bo nie sądzę, żeby to tak działało. My byliśmy we dwoje, a Sylwia jest sama i do tego, to my ją prawie zmusiliśmy, żeby się rozebrała i pokazała się nam nago, więc nie do końca jest to, to samo.
          Sylwia natychmiast zgodziła się ze zdaniem Mai: - Masz rację Maju. To nie są równoważne sytuacje i nic się tu nie kwituje, ale …hmm…cieszę się, że mój film z poranka podobał się wam i … doszłam pięć razy, tak jak prosiłeś, Kamilu. A najlepszy z orgazmów był ten numer trzy – powiedziała Sylwia i uśmiechnęła się nerwowo.
          Maja podeszła do niej i wzięła ją w objęcia: - Sylwio, kochanie, nie musisz się denerwować czy krępować przy nas. Wszystko jest OK – powiedziała i mocno ją przytuliła.
          Sylwia odetchnęła głęboko: - Nie gniewajcie się i nie złośćcie się na mnie, ale ja naprawdę chcę, żeby to coś między nami w końcu naprawę się wydarzyło – powiedziała, biorąc głęboki oddech.
- Wiem, i też uwierz mi, a właściwie nam, że też tego chcemy – powiedziała cicho Maja i dodała: - Tylko dla mnie jest to też niezbyt komfortowe, że przychodzimy do twojego domu, w którym śpi Ania, i w coś się pakujemy. Poza tym, Melania spodziewa się nas wkrótce w domu i jeżeli zaczniemy teraz robić cokolwiek, to może to trochę potrwać i może się zdarzyć, że to wszystko wymknie się spod kontroli i co wtedy? Ani ty, ani my nie chcielibyśmy, aby ten nasz ‘pierwszy raz’ był zbyt pośpieszny czy wymuszony. Naprawdę chciałabym spędzić z tobą dłuższy okres czasu i na pełnym luzie. Ma to być przyjemność, radość i pełny spontan, a nie coś robione w pośpiechu, na chybcika, ze świadomością w tyle głowy, że nagle może pojawić się twój mąż. Chcesz tego? Bo my oboje z Kamilem na pewno nie.  
          Sylwia pokiwała smętnie głową i westchnęła.
- Chyba masz rację. Ja też chcę, żeby nasz ‘pierwszy raz’ był wyjątkowy. Po prostu ... jestem taka samotna, że … nie myślę jasno – powiedziała z goryczą.  
          Wydawała się przy tym na przybitą i zrezygnowaną. Maja natychmiast objęła ją ramionami i przyciągnęła mocno do siebie.  
- Tak mi przykro, Sylwio.  Posłuchaj mnie, to się zmieni, OK? Słyszysz mnie? – powiedziała Maja, zwracając się do Sylwii w emocjonalny sposób.  
          Zaświtało mi w głowie czy nie podejść do nich i przyłączyć się do uścisków, ale jednocześnie zaświeciło się czerwone światło, że mogę ulec własnym emocjom i sprawić, że to wszystko może się wymknąć spod kontroli.  
          Zatrzymałem się więc i stałem z boku w ciszy, obserwując poczynania obu pań. Zobaczyłem, że Sylwia przygląda mi się uważnie i głaszcząc Maję po plecach, jednocześnie nie spuszcza ze mnie wzroku.  
          Widać było w jej oczach, że w jej głowie toczy się prawdziwa walka samej ze sobą, wywołując falę emocji na jej uroczej buzi. W końcu odpuściła i odetchnęła z widoczną ulgą, po czym zwróciła się do Mai: - Więc obiecujesz mi, że będziecie u mnie w przyszłym tygodniu, tak?  
- Tak, obiecujemy ci, prawda Kamilu? – odezwała się Maja, po czym dodała: -  Po prostu daj nam znać, kiedy wygospodarujesz dla siebie wolny czas, który będziesz mogła spędzić z nami i zrobimy to. Oczywiście będziesz musiała powiadomić nas o tym przynajmniej z jednodniowym wyprzedzeniem, abyśmy i my mogli odpowiednio się przygotować, OK.?  
- Oczywiście, to zrozumiałe. Dziękuję – odpowiedziała Sylwia.
          Uznając, że w zakresie ponownego spotkania mamy już wszystko uzgodnione, zapytałem: - Czy dzwoniłaś już do któregoś z adwokatów w sprawie rozwodu?
          Sylwia natychmiast się ożywiła i powiedziała: - O, tak, i bardzo dziękuję, że poprosiłeś Melanię o pomoc w tym. Mam pierwszą konsultację w następny wtorek rano.
- Widzisz, już trochę się przełamałaś i robisz postępy. To świetnie – powiedziała Maja.  
          Rozmawialiśmy o rozwodzie jeszcze przez jakiś czas, aż nastąpiła kolejna przerwa ze strony Sylwii, więc Maja powiedziała: - Wybacz Sylwio! Dobrze nam się rozmawia i bardzo chciałabym cię przytulić czy pocieszyć, ale sama wiesz, do czego to może nas doprowadzić, więc może lepiej będzie, jak pożegnamy się i odejdziemy.
          Sylwia skinęła głową i ze smętną miną powiedziała: - Wiesz, jak bardzo cię polubiłam i uwielbiam przytulać się do ciebie. Czy mogę jeszcze raz pocałować cię?  
          Maja zachichotała i pieszczotliwie pogłaskała z czułością buzię Sylwii, patrząc, jak Sylwia zamyka oczy i jęczy z przejęcia.
- Pewnego razu Kamil też mnie o to poprosił i musiałam mu wyjaśnić, że nie prosi się o pozwolenie całowania dziewczyny, tylko się to ……- powiedziała Maja i nie skończyła, bo Sylwia dośpiewała sobie resztę i wprost rzuciła się na nią, wpijając się namiętnie w jej usta.  
          Po chwili obie panie zaczęły pojękiwać podczas wzajemnej eksploracji swoich ust, a ich ręce coraz mocniej błądziły i obmacywały ich ciała. Zdałem sobie sprawę, że obie coraz bardziej zapamiętują się w swoich pieszczotach i wszystko zaczyna się wymykać spod kontroli. Uznałem więc, że powinienem to przerwać i je przywołać do porządku.  
- Hej, dziewczyny! Opamiętajcie się! To zaczyna być coraz mniej zabawne – krzyknąłem.  
          Ale mogłem sobie krzyczeć czy wołać. Moje pohukiwania nie robiły na nich żadnego wrażenia., więc przybliżyłem się i położyłem ręce na ramionach Sylwii. Spojrzała na mnie dzikim wzrokiem i …. chyba coś do niej dotarło, bo przerwała swój pocałunek.
          Przez chwilę, patrząc na mnie, mrugała oczami i puszczając Maję, cofnęła się. Obie były już mocno zarumienione z wysiłku i podniecenia, dysząc, jak małe parowozy.  
- O, cholercia! Ale się podziało, przepraszam – powiedziała Maja, patrząc na mnie, na Sylwię, a potem na siebie, po czym, dodała: - Nie chciałam ….., żeby do tego doszło.
          Wydała z siebie sfrustrowany dźwięk, jęknęła i zawstydzona, spuściła głowę.  
Sylwia też przez chwilę milczała, po czym odezwała się: - Też mi przykro…Hmmm …OK. Zaraz wam dam to, po co przyszliście i …. będziecie mogli iść.  
          Wzięła głęboki oddech, podeszła do ogromnej, wbudowanej we wnękę ścienną, lodówki, otworzyła jedną z dolnych szuflad i wyjęła dwie torby mleka, kilka woreczków lodu i podała mi je. Włożyłem to wszystko do turystycznej chłodziarki.
- Myślę, że jeśli będziemy chcieli to wszystko powtórzyć, to najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjście do twojego biura i odebranie przesyłki – powiedziałem.  
          Sylwia spojrzała na mnie, potrząsnęła głową i powiedziała: - O, nie…. To byłoby za duże ryzyko dla mnie. Nie chciałabym być przyłapana na tym, że spotykam się z wami w pracy i coś wam przekazuję. Jeżeli chcecie ponownie skorzystać z mojego mleka, to będzie to możliwe tylko tutaj, w moim domu. Już sama myśl o tym, że spotkam się ponownie z wami, powoduje, że moja cipka jest mokra.  
          Mówiąc to, ponownie zarumieniła się lekko. Roześmiałem się i zapytałem: -  Czyżby te pięć orgazmów, które wcześniej zaliczyłaś, nie zaspokoiło twojej cipki?  
          Ponownie pokręciła głową i uśmiechnęła się, mówiąc: - No, nie! Robienie tego przez samą siebie sprawia, że chcę prawdziwego stosunku o wiele bardziej. Do tego myślenie prawie przez cały dzień o tym, że cię zobaczę, utrzymywało mnie w stanie ciągłego napięcia  i podniecenia, Musiałam kilkakrotnie odwiedzić toaletę, aby osuszać cipkę, żeby nie kapało.  
- Mam to samo. Im więcej bawię się sama, tym bardziej potrzebuję prawdziwego seksu – powiedziała Maja.
          Mówiąc to, uniosła rękę i obie przybiły sobie piątkę.  
- No, cóż. Cieszę się moje panie, że obie macie prawie jednakowe poglądy w sprawach seksu, ale sądziłem, że przyjęliśmy pewne zasady, których powinniśmy się trzymać. Jedna z nich mówi, że nie będziemy uprawiać seksu w tym domu, przynajmniej do chwili, kiedy Sylwia przestanie być mężatką – powiedziałem, starając się być w miarę delikatnym i rozważnym.  
          Maja uśmiechnęła się i przytaknęła, ale Sylwia zaperzyła się, spojrzała na nas z pewnym zakłopotaniem i powiedziała: - Och, ale ja nic takiego nie mówiłam. Zgadzam się z wami, że nasze pierwsze spotkanie …hmmm … w tych sprawach może odbyć się na przykład w hotelu, ale myślę, że na jednym spotkaniu to się nie skończy, więc co potem? Hotele są drogie, więc kto za to zapłaci? Wy, ja? A może Ludwik, mój mąż, co?  
          Roześmiała się, a my z nią.  
- Więc gdzie? W waszych domach? – zapytała z przekąsem, a my oboje z Mają prawie krzyknęliśmy: - Nie!  
- Widzicie więc, że nie jest to prosta sprawa, a ja nie wyobrażam sobie, żeby było to jednorazowe. Chyba zdajecie sobie sprawę, że potrzebuję regularnego pieprzenia, więc pytam: gdzie?  
          Kiedy Sylwia wspomniała o ‘regularnym pieprzeniu’ uśmiechnąłem się, ale szybko się zreflektowałem i powiedziałem: - Dobrze, Sylwio, słyszymy cię. Nie mam jeszcze żadnego pomysłu na ten temat, ale chcę cię zapewnić, że my też nie chcemy, aby to była jednorazowa sprawa i musimy coś wymyślić w tym temacie. Nie zrobimy tego w tej chwili, więc przyda się trochę cierpliwości.
          Maja przytaknęła głową, więc kontynuowałem: - Chodzi mi po głowie pewien pomysł, ale jest to kwestia czasu.  
- OK., przepraszam, czasami zdarza mi się, że odczuwam duży niepokój i brakuje mi cierpliwości, ale poczekam. Daj mi znać, jaki jest twój pomysł, bo ja też spróbuję coś wymyślić i skonfrontujemy to ze sobą – powiedziała Sylwia i uśmiechnęła się.  
- Ja też sądzę, że uda nam się coś wymyślić, a teraz dziękujemy Sylwio za to, co dostaliśmy.
          Mówiąc to, wskazała na lodówkę turystyczną. Sylwia uśmiechnęła się i powiedziała: - To też dla mnie przyjemność. Dajcie znać, co Melania o tym powie.
          Zachichotała i odprowadziła nas do drzwi. Zatrzymaliśmy się przy drzwiach, by po raz ostatni się uściskać, więc postawiłem chłodziarkę na podłodze i czekałem na swoją kolejkę do pożegnania się z Sylwią.  
          Maja i Sylwia ponownie objęły się na chwilę i podzieliły się krótkim, ale intymnym pocałunkiem. Sylwia odwróciła się do mnie, przyciągnęła mnie bliżej i powiedziała cicho: - Dziękuję, że zachowałeś spokój. Przepraszam, że trochę przegięłam.  
- W porządku. Cóż, musimy trochę poczekać – powiedziałem, patrząc jej w oczy.
          Przez chwilę patrzyła na mnie, po czym objęła rękami moją głowę, żeby mnie pocałować. Przybliżyła usta i wepchnęła gwałtownie język do moich ust, a ja go zassałem i polizałem, powodując jej głośny jęk.  
          Wdychanie jej zapachu i smakowanie jej ust oraz czucie jej języka w ustach sprawiło, że szybko wróciłem do pełnej erekcji i mocno przycisnąłem się do niej. Nagły przypływ podniecenia był tak intensywny, że naraz wszystko wymknęło się spod kontroli.  
          Przesunąłem ręką w górę pod miękką bawełnianą tkaniną jej t-shirtu i objąłem jej gołe, dorodne piersi. Delikatnie potarłem kciukiem jej sutek, wywołując ponowny jęk. Moja druga ręka zsunęła się po wewnętrznej stronie jej spodni dresowych i dotknąłem jej tyłka. Miała majtki, więc wsunąłem rękę do wewnątrz i złapałem ręką jej nagą pupę.
          Przyciągnąłem ją mocno do siebie. Jęknęła w odpowiedzi i  odsunęła się lekko, po czym superszybkim ruchem zdjęła koszulkę. Widząc to Maja, sapnęła z wrażenia: - O mój Boże.  
          Jednak ton jej głosu nie oznaczał irytacji, ale podniecenia i zobaczyłem, jak Maja uklękła z tyłu Sylwii i szybkim ruchem ściągnęła jej spodnie dresowe wraz z majtkami. W ciągu kilku sekund nasze ubrania wręcz sfrunęły z naszych ciał, tworząc bezkształtną masę na podłodze. Nastąpiło bezładne, namiętne całowanie się pomiędzy całą naszą trójką.
          Sylwia zachowała się jednak dość przytomnie i sprawdziła jeszcze na swoim smartfonie, co robi jej córeczka. Widząc, że smacznie śpi, odłożyła telefon i pociągnęła nas w stronę korytarza. Maja natychmiast zareagowała: - Sylwio, absolutnie nie uprawiamy seksu w twoim małżeńskim łóżku – powiedziała.
- Oczywiście, że nie. Idziemy do pokoju gościnnego – odpowiedziała Sylwia.  
          Weszliśmy do pokoju, a Sylwia natychmiast zrzuciła kołdrę i koc na podłogę, położyła telefon na szafce nocnej, odwróciła się, chwyciła nas za obie ręce i pociągnęła nas z powrotem w uściski obok łóżka. Całowaliśmy i lizaliśmy jej szyję, uszy i buzię, drażniąc przy tym jej sztywne, wyprostowane sutki naszymi językami, patrząc jej w oczy.
          Zaczęła niekontrolowanie jęczeć, stękać i sapać. Zrobiło się naprawdę gorąco.
Sylwia opadła na kolana przede mną, a Maja zrobiła to samo i we dwie zaatakowały mojego kutasa.  Robiłem wszystko, co było możliwe, aby powstrzymać się przed dojściem i wywaleniem mojego ładunku na ich twarze, patrząc na nie, jak na zmianę ssą mi kutasa.
          Gdzieś w głębi mojej świadomości przewinęła się myśli, że na moim kutasie mogły pozostać ślady smakowe cipki mojej mamy, bo przecież nie myłem kutasa po ostatnim pieprzeniu się z moją mamą. Bałem się trochę, że może to zniechęcić Sylwię do mnie.
          Zamiast niechęci i odrzucenia Sylwia spojrzała mi i powiedziała błagalnie: - Kamilu, nie wyrobię! Potrzebuję cię w sobie. Bardzo cię potrzebuję!  
          Podniosła się i zaczęła mnie ciągnąć do siebie. Byliśmy na skraju łóżka i w pewnej chwili Sylwia opadła na plecy i pociągnęła mnie na siebie. Ponownie zaczęliśmy się niemal żarłocznie całować. Maja wczołgała się na łóżko obok nas i powiedziała do mnie: - Odchyl się.  
          Odwróciłem się i spojrzałem na nią pytająco, ale zobaczyłem jej uśmiechniętą buzię i ani śladu pretensji czy sprzeciwu. …cdn…

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Davon

    Opinie trzeba napisać więc jest.hihi

    4 lutego

  • Użytkownik Anonymous

    O ile temat wrócił do czegoś interesującego to tekst nie widział redagowania na oczy. "chwyciła nas obie za ręce"? "Naprawę"? Ogromna ilość powtórzeń etc. takie rzeczy poprawia word jak tylko nam się chce to przeklikać.

    3 lutego

  • Użytkownik BJ34L

    I wreszcie na nowo jest ciekawie :) Podekscytowany czekam na następny rozdział tej historii :D

    2 lutego

  • Użytkownik QaS

    I to jest to w czym jesteś mocny. Super.
    Kiedy kolejna część?

    2 lutego

  • Użytkownik Hydraulik po zawodówce

    Daj już wuja sobie spokój.

    2 lutego

  • Użytkownik Christo

    @Hydraulik po zawodówce  
    Nie podoba się to spadaj, mnie i wielu innym zostawiającym łapkę się podoba. Bywają słabsze rozdziały ale i tak są o wiele lepsze niż 90% innych wypocin jakie są tu wrzucane

    2 lutego

  • Użytkownik Max

    Zmień opowiadania, bo te nie dla ciebie do ogarnięcia.

    13 marca

  • Użytkownik Max

    I o to chodziło wspaniały rozdział.

    2 lutego