Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XXVI

Melania położyła się na łóżku obok mnie, więc Sara okraczyła ją i przyklękła obok jej głowy, po czym przesunęła się do przodu, podając córce swoją cipkę do lizania. Melania przyciągnęła ją bliżej, wylizując z jej cipki mieszaninę mojej spermy i jej soków.  
          Mama dostrzegła dostęp do cipki Melanii, więc przyklękła przy końcu łóżka.  
pochyliła się i zaczęła lizać cipkę Melanii. Iwonka przez chwilę przyglądała się, jak cały układ funkcjonuje,  po czym sama ulokowała się na podłodze pod mamą, liżąc jej cipkę.
          Przez chwilę obserwowałam całą czwórkę, bo widok był przedni. Przez chwilę było tylko słychać pojękiwania oraz odgłosy lizania czy siorbania cipek. Była to uczta dla moich oczu i uszu. W ciągu następnych kilkunastu minut, jęki, sapanie i dyszenie narastało.           
          Sara jako pierwsza osiągnęła orgazm, sygnalizując to głośnym jękiem i spazmami. Po niej, dysząc i jęcząc, doszła szybko mama. Sara zsunęła się z Melanii i klęcząc obok, przyssała się do sutka Melanii. Widząc, że jestem biernym obserwatorem, skinęła na mnie, abym do niej dołączył z drugiej strony. Oboje zaczęliśmy maltretować cycki Melanii.
          W tym samym czasie Iwonka podniosła się i dołączyła do mamy, liżąc i ssąc na przemian cipkę oraz łechtaczkę Melanii. Podniosłem się i zacząłem całować się z Melanią. Poczułem na ustach Melanii wyraźny smak cipki Sary oraz mojej spermy.
          Okazało się, że największe problemy z dojściem miała właśnie Melania, ale w
końcu zabiegi naszej czwórki, przyniosły efekt. Całowana, pieszczona, ssana i maltretowana przez cztery osoby, musiała w końcu dojść. I doszła z głośnym wrzaskiem.
          W pewnej chwili ciało Melanii napięło się i zaczęła krzyczeć w potężnym, trzęsącym jej ciałem, orgazmie. Po chwili odprężyła się całkowicie się i opadła bezwładnie na łóżko, jak manekin, którego odłączono od linek czy sznurków, poruszających jego członkami.    
          W tym momencie wszyscy byliśmy usatysfakcjonowani, zadowoleni i …. wyczerpani. Po wczołganiu się na łóżko, położyliśmy się obok siebie, aby złapać oddech, odpocząć i zrelaksować się w spokoju.  
- Nie wiem, jak wy to czujecie i odbieracie, ale według mnie to było po prostu zajebiste – odezwała się pierwsza Iwonka.  
- Iwonko…., język! Szanuj się! – zwróciła mama natychmiast uwagę Iwonie.
          Zreflektowała się jednak natychmiast i zachichotała.
- Przepraszam, stare nawyki mają się dobrze. Masz córuś rację; to było zajebiste – powiedziała, uznając swoją wcześniejszą uwagę za nieporozumienie.  
          Wszyscy wybuchli śmiechem.
- A tak przy okazji. Chcę bardzo podziękować wszystkim za to, że moje urodziny były najlepsze w historii. To było nawet lepsze niż moja wyobraźnia – podsumowała swoje urodziny Iwonka.
- Czyli warto było czekać i nie masz do mnie żalu, że cię przetrzymałam do samych urodzin? – zapytała mama.
          Iwonka wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze, wzdychając z zadowoleniem.  
- Taaak, było warto, ale to czekanie, mamo, wydawało mi się wiecznością – wydusiła z siebie westchnienie ulgi.
          Wszyscy powoli podnieśli się z łóżka i ruszyli do łazienek, żeby odświeżyć się ubrać. Przed zejściem do salonu, poczekaliśmy na siebie i całą grupą weszliśmy na schody. Kiedy szliśmy na dół, zwróciłem się po cichu do Iwonki, że chcę z nią porozmawiać.  
          Zdziwiona lekko, zgodziła się jednak spotkać ze mną na osobności i zeszła ze mną do pralni. Zamknąłem za nami drzwi, co ją zaskoczyło.  
- Co się dzieje, Kamilu? Po co mnie tu przyprowadziłeś? Chcesz mnie gwałcić czy sprawić lanie? – zapytała lekko sfrustrowana moim zachowaniem.  
- Nie, nic z tych rzeczy. Ale zauważyłem, że bardzo zaprzyjaźniłeś się z Melanią. Czy jest to twoja gra, czy faktycznie polubiłaś Melanię? Wiesz, że ona bardzo cię lubi i nie chciałbym, żeby to było tylko jakąś grą z twojej strony. Kocham ją, ale kocham też ciebie i ostatnią rzeczą, jaką bym sobie życzył, byłyby jakieś niesnaski czy tarcia pomiędzy wami – powiedziałem neutralnym tonem, ale z poważnym wyrazem twarzy.
          Iwonka zarumieniła się, spojrzała na mnie i przez chwilę zastanawiała się.
- Wiem, że to, co wcześniej mówiłam o cioci, nie było w porządku. Faktycznie byłam trochę zazdrosna tak o ciocię, jak i o mamę. Kocham cię od dawna i to wszystko, co się wydarzyło, odsunęło cię ode mnie i nie bardzo wiedziałam, jak się z tym uporać. Teraz wiem jednak, że ty też mnie kochasz, może nie tak, jak ja ciebie, ale pogodziłam się już z tym, że nie będę to twoją jedyną, bo po pierwsze; jestem twoją siostrą, a po drugie; kochają cię wszystkie kobiety z naszej rodziny. A mimo to dałeś mi tyle szczęścia, uczucia i przyjemności, jak żaden inny chłopak do tej pory. Poza tym, jestem bi i otrzymałam tyle miłości od mamy, a teraz także od cioci Melanii, że jeśli tylko będziesz mnie traktował na równi z nimi, będę szczęśliwa. Czy o to ci chodziło, wlokąc mnie tutaj, do tej nory, że bałeś się, że coś knuję przeciwko Melanii? – zapytała, uśmiechając się.
- Trochę tak. Po prostu bałem się, że w którymś momencie może dojść do tego, że będę musiał wybierać pomiędzy wami, za kim się opowiedzieć – powiedziałem ze śmiechem.
- Czyli nie jesteś zdenerwowany, że między nami zaiskrzyło? – zapytała ponownie.
- Nie! Oczywiście, że nie. Podobało mi się to. To, jak się całowałyście, sprawiło, że doszedłem w babci, pomimo, że starałem się tego nie robić. A potem kiedy rzuciłyście się na nią z mamą, było naprawdę gorąco! – powiedziałem i roześmiałem się.
          Iwonka, słysząc moje słowa, odprężyła się całkowicie i roześmiała.
- No, cóż braciszku. Dobrze, że wyjaśniliśmy całą sprawę, bo faktycznie były chwile, kiedy byłam wkurzona, tak na Melanię, że mi cię zabrała i na mamę, kiedy kazała mi czekać. Teraz kiedy to wszystko się szczęśliwie zakończyło, jest mi trochę wstyd, że ją obwiniałam. Ona naprawdę jest piękna, tak jak mama. I teraz jest jasne, jak bardzo kocha ciebie, mamę, babcię, a teraz także i mnie. To sprawiło, że czuję, że cała nasza rodzina odczuwa do siebie jakąś szczególną więź. Chyba nigdy nie byliśmy tak blisko siebie, jak teraz.
Iwonka, patrząc na mnie, powiedziała to niemal z pasją.
- Jestem bardzo szczęśliwy, siostrzyczko, gdy słyszę, jak to wszystko odbierasz i oceniasz.  Prawdę mówiąc martwiłem się o to, jak bardzo byłaś sfrustrowana sytuacją i atmosferą w naszej rodzinie, do której się przyczyniłem – powiedziałem i przyciągnąłem ją do uścisku, po czym, przez chwilę obejmowaliśmy się i mocno przytulali do siebie.
Iwonka odetchnęła z ulgą i z zadowoleniem oddawała uściski i buziaki.
- Cieszę się bracie, że to wszystko tak zadziałało, ale mam też może zbyt irracjonalną obawę, że to wszystko w pewnej chwili może się skończyć – powiedziała.
          Wróciłem więc myślami do tego, co wcześniej powiedział mi tata, co się stanie, kiedy sytuacja wymknie się nam, a właściwie mnie, spod kontroli i nie zapanujemy w pełni nad sytuacją lub ją po prostu spieprzymy.  
- Iwonko, wszystko będzie dobrze, jeżeli będziemy to odpowiednia kontrolować i zapobiegać różnym nieprzyjemnym wydarzeniom w naszym życiu. Rozmawiałem wcześniej z tatą i on jednoznacznie powiedział mi, że będzie to wszystko tolerował i zgadzał się prawie na wszystko, dopóki nie przekroczę określonej granicy. A tą granicą jest to, że kochając się z tobą, nie skrzywdzę cię w rozumieniu taty, czyli nie zapłodnię cię – powiedziałem bez cienia uśmiechu.
- Może i ty powinnaś porozmawiać z tatą i podobnie, jak ja, zapewnić go, że będziemy robić wszystko, aby nie doprowadzić do tego typu sytuacji – zasugerowałem siostrze uspokojenie naszego taty w zakresie zabezpieczenia się przed niespodziewaną ciążą.
- Nie martw się braciszku. Naprawdę zajęłam się kontrolą urodzeń, OK.? – usłyszałem w odpowiedzi optymistyczne zapewnienie siostry, że jest dobrze zabezpieczona przed ciążą.
          Ponownie mnie przytuliła, a potem położyła rękę na moim kutasie.
- Znowu jesteś chętny do przelecenia siostry, tak? – powiedziała wesoło i zachichotała.  
- No, cóż. Nie jestem w stanie kontrolować niektórych rzeczy, ale w tej chwili jestem trochę obolały i potrzebuję czasu, aby się w pełni zregenerować – powiedziałem, uśmiechając się.
- Och, OK…Chcę tylko powiedzieć, że jestem w każdej chwili gotowa na ciebie. Więc to od ciebie będzie zależało, kiedy dojdzie do naszego zbliżenia – powiedziała i zaśmiała się.
          Skinąłem głową i odwróciłem się do wyjścia. Poderwała się i podeszła do drzwi, stając mi na drodze.
- Czekaj, chcę cię jeszcze o coś zapytać – powiedziała, patrząc mi w oczy.
- Teraz, kiedy zrobiłam już kilka rzeczy z ciocią Melanią, chcę to kontynuować i zrobić więcej. Dużo więcej. Czy to jest dla ciebie w porządku? – zapytała, patrząc mi uważnie w oczy.
- Oczywiście! – odpowiedziałem bez zastanowienia i z uśmiechem.
- Nawet jeśli to będzie bez twojego udziału, w czasie tylko dla dziewczyn? – dodała.
- Tak, wszystko w porządku. Coś mi mówi ponadto, że chyba musisz przestać uważać ją za ciocię, a bardziej za dziewczynę czy nawet przyjaciółkę – dodałem ja z kolei swoją uwagę.  
- Tak, wiem. Już mi to powiedziała, kiedy byłyśmy na górze pod prysznicem. Wydaje mi się, że jest naprawdę fajna, jeśli chodzi o to, co się wydarzyło pomiędzy nami – powiedziała z uśmiechem, jakby usprawiedliwiając swoją wcześniejszą ocenę Melanii.
- To świetnie. Cieszę się, że nawiązałyście ze sobą takie fajne relacje. Nie ukrywam, że czuję się naprawdę szczęśliwy, że dwie bardzo mi bliskie osoby mają tak miłe, sympatyczne uczucia do siebie – powiedziałem, po czym pochyliłem się i pocałowałem z czułością siostrę.
          Reszta niedzieli minęła bez większych emocji. Wieczorem udaliśmy się do restauracji, na zamówioną wcześniej kolację. Przez większość kolacji rozmawialiśmy ogólnie o sprawach naszej rodziny, między innymi o bliskim powrocie do szkoły przez Iwonkę.
          W pewnej chwili rozmowa zeszła na temat mojej wakacyjnej pracy w firmie, w której wcześniej odbywałem szkolne praktyki oraz o planach ceremonii zaangażowania mojego i Melanii. W trakcie naszej rozmowy nagle poczułem na sobie czyjś wzrok.
          Było to realne odczucie, więc rozejrzałem się uważnie po lokalu. I zobaczyłem, że ktoś patrzy na mnie i macha do mnie od strony jednego ze stolików z drugiej strony sali. Spojrzałem uważniej i zobaczyłem znajomą twarz koleżanki z pracy, Mai. Odmachałem jej, sygnalizując, że też ją widzę.  
          To była właśnie ta dziewczyna z pracy, o której wspomniałem Melanii. Moje  serce zaczęło walić, kiedy zobaczyłem, że Maja wstaje i idzie w naszym kierunku. Melania też spojrzała w kierunku w którym patrzyłem i zauważyła idącą w naszą stronę Maję.
- Kto to jest? – zapytała szeptem.
          Zakrztusiłem się wodą i zacząłem kaszleć. Kiedy mogłem mówić, odwróciłem się do Melanii.  
- To jest właśnie Maja, dziewczyna z pracy, o której ci wspomniałem - odszepnąłem.
          Wyraz twarzy Melanii momentalnie zmienił się ze szczęśliwego na rozeźlony, by po chwili ponownie udawać wesołą, szczęśliwą damę, kiedy Maja zbliżyła się do naszego stolika. Wstałem z krzesła i czekałem, aż Maja podejdzie blisko mnie.
- Hej! Miło cię widzieć, Kamilu! Nie mogę uwierzyć, że spotykamy się na kolacji w tej samej restauracji. Chyba same gwiazdy nam sprzyjają – powiedziała radośnie, po czym, podeszła do mnie i przytuliła.  
- Cześć! Też bardzo mi miło widzieć cię tutaj – powiedziałem, oddając uścisk.
          Obejmując ją, obszedłem stół i przedstawiłem ją po kolei członkom mojej rodziny. Kiedy dotarłem do Melanii, Maja omal krzyknęła.
- Och, Melania! Kamil tyle mi o tobie opowiadał. Miło mi cię poznać – oznajmiła radośnie.
- Cóż, ja też słyszałam o tobie wiele dobrych rzeczy – powiedziała Melania.
           Prawdę mówiąc, nie do końca było to prawdą, bo unikałem rozmowy o Mai z Melanią, jak tylko mogłem. Tym bardziej o szczegółach. Maja miała na sobie dobrze dobraną, ciemnoniebieską sukienkę, która konserwatywnie zakrywała jej piersi i sięgała do kolan.  
          Wyglądała pięknie. Jej urodę podkreślały rudawo-blond włosy spływające do ramion, niebieskie oczy i niesamowicie zgrabna, wysportowana sylwetka. Maja, podobnie, jak ja, ma dziewiętnaście lat i  pracuje w tej samej firmie co ja, podczas wakacyjnej przerwy.
- Cóż, miło było was wszystkich poznać i zobaczyć. A teraz już nie przeszkadzam. Życzę państwu dalszego miłego pobytu i do zobaczenia. A my Kamilu pewnie, jak zwykle zobaczymy się jutro w pracy, więc też do miłego zobaczenia – powiedziała.
- Oczywiście i do zobaczenia – odpowiedziałem.
          Maja znowu mnie przytuliła na pożegnanie i odeszła. Melania westchnęła głośno, gdy wszyscy przy stole obserwowali idealny tyłek Mai, kiedy gdy wracała do stołu swoich rodziców. Tata wydał z siebie prawie niesłyszalny gwizd podziwu.
          Umilkł natychmiast, kiedy mama rzuciła mu mordercze spojrzenie i zwrócił wzrok na talerz. Przez chwilę przy stoliku zapadło milczenie. Nikt nie odezwał się ani słowem i zaczęło robić się nieprzyjemnie.
- Cóż, trudno ukryć. Wydawała się nie tylko miła, ale jest też bardzo ładna. Wow!  
Iwonka, jako pierwsza przerwała milczenie, opisując czy oceniając Maję.
- Wybacz kochanie, że to powiem. Trudno mi przyjąć założenie, że to tylko przypadek, że znaleźliśmy się w tej restauracji w tym samym czasie. Czy ona cię czasem nie prześladuje? – odezwała się Melania, jako następna i patrząc na mnie, westchnęła głęboko.  
- Cóż, wiem, że jej rodzice tu mieszkają, więc jestem prawie pewien, że to tylko szczególny zbieg okoliczności. A poza tym, cieszę się, że ją poznałaś, więc teraz nie jest już tajemniczą Mają – powiedziałem prawie wesoło.
- Jeśli mam być szczera, to nie przeszkadzało mi to, że nie znałam tajemniczej Mai. Teraz to już nie ma znaczenia, ale było mi dużo lżej, kiedy nie wiedziałam, że jest to naprawdę urokliwie piękna dziewczyna – powiedziała Melania, po czym zakryła dłońmi twarz, próbując się uspokoić.  
           Mama siedziała po jej drugiej stronie, masowała jej plecy i szeptała jej do ucha coś, czego nie słyszałem. Cokolwiek to było, sprawiło, że Melania się roześmiała.
- Tak, prawda. Widziałaś tę dziewczynę? – powiedziała Melania z sarkazmem w głosie.
- Oczywiście, że ją widziałam. Jest cudowna – powiedziała, po czym zwróciła się do mnie.  
- Kamilu, szczerze, jesteś nią zainteresowany? – rzuciła mi mama jednoznaczne pytanie.
          Poczułem się, jak zając, który naraz znalazł w świetle reflektorów samochodu,  a moja twarz zaczęła płonąć od uderzenia krwi.
- Też myślę, że jest ładna, ale jest tylko moją koleżanką z pracy i mówiąc prawdę, nie myślałem o niej, jako o dziewczynie. Melanio, kocham cię i nie uganiam się za innymi dziewczynami – powiedziałem i sięgnąłem pod stół po rękę Melanii.
          Melania uścisnęła moją dłoń i uśmiechnęła się, widząc moje szczere spojrzenie.  
- Widzisz, mówiłam ci. Kamil jest naprawdę zakochany w tobie i nie szuka kolejnych przygód, prawda synu? – mama dalej trajlowała Melanii, chcąc oderwać jej myśli od Mai.  
- OK, już dobrze. Ale kto nie czułby się niepewnie przy tej dziewczynie?- powiedziała już spokojnym, pogodnym tonem.
- Czy ona ma chłopaka? – zwróciła się do mnie z uśmiechem.
- O ile mi wiadomo, to nie ma. Podobno zerwała z facetem kilka miesięcy temu, ale ostatnio nic nie mówiła na ten temat. Jeśli chcesz, mogę ją zapytać o to jutro – powiedziałem obojętnym tonem.
- W żadnym wypadku nie rób tego. Absolutnie nie poruszaj tego tematu i nie pytaj o to – powiedziała Melania zdecydowanym tonem.
- Melania ma rację. Nie pyta się dziewczyny czy ma chłopaka, nie będąc tym zainteresowany – potwierdziła natychmiast mama.
- A dlaczego nie? – zapytałem z głupia frant.
- Kamilu, daj sobie spokój, proszę. Czasami jesteś taki tępy. Jeśli zapytasz o jej życie osobiste, otwiera to drzwi do przekształcenia twojego związku z relacji koleżeńskich czy przyjacielskich w coś o wiele bardziej osobistego i intymnego – uświadomiła mi siostra.
          Spojrzałem na Iwonkę z niedowierzaniem, ale i podziwem.
- Naprawdę? Mogłaby tak pomyśleć? – zapytałem ogólnie, nie do końca pewny.
Zarówno mama, jak i Melania skinęły głowami na potwierdzenie. Nawet Sara wtrąciła się.
- Iwonka ma rację. Jeżeli nie chcesz, aby pomyślała, że jesteś nią zainteresowany i nie chcesz  być jej następnym chłopakiem, powinieneś trzymać rozmowy z dala od osobistych tematów
- powiedziała babcia.
- Ale ja już powiedziałem jej kilka rzeczy o moim życiu osobistym. Między innymi o Melanii.  Więc dlaczego miałaby próbować podrywać mnie, wiedząc, że mam dziewczynę? – powiedziałem, zdając sobie sprawę, że chyba za bardzo się wywnętrzałem przed Mają.
- Powiedziałeś o Melanii tak bez powodu, czy ona najpierw o to pytała? – rzuciła pytanie mama.  
          Próbowałem odtworzyć rozmowę z Mają i cofnąć się myślą, aby przypomnieć sobie przebieg naszej rozmowy. I tak, byłem prawie pewien, że to Maja mnie o to zapytała.
- Czy to źle, jeżeli to ona mnie o to zapytała? – zapytałem zdawkowo.
- Kamilu, pozwól, że cię o to zapytam. Pamiętam, że powiedziałaś, że przychodzi wcześniej, żeby z tobą porozmawiać. Czy to zaczęło się zaraz po tym, jak jej o mnie powiedziałeś? – zapytała Melania.
- Być może..., ale pewności nie mam – odpowiedziałem.
- Kamilu, wygląda na to, że jesteś ślepy. Ta dziewczyna wyraźnie cię lubi. Poczekaj trochę, a ona tak cię podkręci, że nawet nie będziesz wiedział, co cię uderzyło, kiedy to zrobi – powiedziała Iwonka i zachichotała.
- Sam nie miałbym nic przeciw temu, gdyby wykonała jakieś ruchy w moim kierunku – powiedział tata i roześmiał się, widząc zgorszoną minę mamy.
- Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać. Wygląda na gorącą dziewczynę – dodał i zamilkł, bo mina mamy nie wróżyła nic dobrego.
          W końcu wszyscy się roześmiali i nastrój przy stole wyraźnie się poprawił.  
Byłem wdzięczny tacie, że rozbroił minę w postaci Mai, więc posłałem mu spojrzenie pełne wdzięczności, które było podziękowaniem. Mrugnął mi, że zrozumiał.
          Skończyliśmy kolację i wychodząc, musieliśmy przejść obok stolika Mai. Kiedy przechodziliśmy obok, uśmiechnąłem się do niej i pomachałem, a ona mi odmachała. Wyszliśmy na parking przy restauracji.
Nasze towarzystwo liczyło siedem osób, więc przyjechaliśmy dwoma samochodami.  
          Melania, Iwonka i ja jechaliśmy jednym z nich. Ja byłem kierowcą, a obok mnie siedziała Melania. Iwonka siedziała na tylnym siedzeniu. W pewnej chwili przysunęła się do przerwy miedzy siedzeniami.
- Melanio, mogę cię o coś zapytać? – zwróciła się do Melanii.
- Oczywiście. Śmiało – zachęciła siostrzenicę.
- Myślisz Melanio, że byłoby możliwe, żebym towarzyszyła mamie podczas jej wycieczek weekendowych do twojego domu? – zapytała i odetchnęła głęboko, jakby zadanie tego pytania ciotce, wymagało od niej dużo energii i odwagi.
- Jeśli o mnie chodzi, mówię zdecydowanie tak. Ale przede wszystkim musisz zapytać mamę – powiedziała Melania i zachichotała.
- Dziękuję bardzo! Chciałam cię o to zapytać zaraz po dzisiejszej nasze wspólnej zabawie – powiedziała Iwonka.  
- Kochanie, po dzisiejszym dniu powinnaś wiedzieć, że nie musisz bać się pytać mnie absolutnie o wszystko. Myślę, że słowo przyjaciółka nie opisuje już tego, co nas łączy, a ty co o tym myślisz? – powiedziała Melania.  
- Wiem. Po prostu bałam się, że odmówisz. Pomyślałam, że może chcesz trzymać mnie z daleka od Kamila – powiedziała Iwonka.
- Nie kochanie, to już minęło. Teraz po prostu chciałabym, żebyśmy się bliżej poznały, więc przesuń się trochę, bo chcę tam do ciebie przejść – powiedziała Melania ze śmiechem.
- Ja też chcę cię bliżej poznać, ciociu Melanio – odezwała się przymilnym głosem Iwonka.  
          Przybliżyła się do Melanii i ujęła jej głowę, po czym namiętnie pocałowała. Melania odpowiedziała w równie namiętny sposób. Wtedy Iwonka pochwyciła jej cycki i zaczęła je energicznie głaskać, ściskać i masować.
-  Jesteś taką niegrzeczną dziewczynką. Myślę, że będę musiała tam do ciebie przejść i dać ci lanie – powiedziała Melania. Potem odpięła pas i wspięła się na tylne siedzenie.
- Hej, dziewczyny jedziemy autostradą. Co wy wyprawiacie? Odbiło wam? – powiedziałem.
- Ufam ci, kochanie. A teraz patrz tylko na drogę – powiedziała Melania i zachichotała.
            Przez kilka minut słyszałam tylko ich pocałunki i jęki. Nie odważyłem się spojrzeć w lusterko wsteczne w obawie, że może to odwrócić moją uwagę od prowadzenia samochodu. Nagle na przednim siedzeniu wylądowała para majtek.
- To dla ciebie majtkowy zboczuchu – odezwała się żartobliwie Iwonka, dysząc już z podniecenia.
          Podniosłem majtki i automatycznie przysunąłem je do nosa. Mój kutas był już twardy, ale teraz napiął się jeszcze bardziej i zaczął stawać się prawie bolesny. Zwolniłem i przeszedłem w tryb wzmożonej koncentracji, aby uniknąć wypadku.
          Z tylnego siedzenia dochodziły głośne jęki Melanii i było całkiem oczywiste, że to Iwonka doprowadza Melanię do szaleństwa, liżąc jej cipkę. Skręciłem w dół ulicy w kierunku domu i powoli zbliżałem się do podjazdu przed domem.
- Dziewczyny, dojeżdżamy do domu – powiedziałem, uprzedzając je i dając im czas na doprowadzenie się do przyzwoitego wyglądu.
- Zrób parę rundek naokoło osiedla – powiedziała Melania, dysząc i pojękując.  
          Zwolniłem do minimalnej prędkości i objechałem kompleks mieszkalny cztery lub pięć razy. W końcu Melania wrzasnęła i doszła z przytupem do finału. Ponieważ jechałem  bardzo wolno, mogłem zaryzykować i pocierałem mojego kutasa przez spodnie.
          W pewnej chwili poczułem, że krocze moich spodni jest więcej niż wilgotne. Kiedy Melania doszła do siebie i odprężyła się, wjechałam na podjazd przed domem. Mama wyszła na zewnątrz, żeby zobaczyć, co się dzieje. Pewnie widziała, jak wolno krążę samochodem wokół kompleksu mieszkalnego. Kiedy wjechałem na podjazd, zobaczyła Iwonkę i Melanię na tylnym siedzeniu i zrozumiała.
- Mój Boże! Pieprzycie się na tylnym siedzeniu, jak dwie napalone nastolatki – powiedziała i zobaczyła, że trzymam w ręku majtki Melanii.
- Mamo, o ile nie zapomniałaś, jestem napaloną nastolatką – powiedziała do mamy Iwonka, kiedy jako pierwsza wysiadła z samochodu.  
- Mamo, jestem nastolatką...... – mama powtórzyła słowa Iwonki z nieukrywanym sarkazmem.
- Natychmiast właź do środka, ty …rozwydrzony bachorze – dodała mama, uderzając lekko Iwonkę w tyłek, a ta zachichotała i pobiegła do drzwi, podskakując, jak mała dziewczynka.
          Melania wysiadła w ślad za Iwonką i nie czekając na mnie, ruszyła w stronę drzwi. Zwinąłem majtki Melanii, żeby je ukryć w dłoni i też opuściłem samochód. Mama widząc moją erekcję i mokrą plamę w kroczu, rozejrzała się wokoło.  
- Cóż, masz szczęście, że jest ciemno i nikt tego nie widzi – powiedziała i roześmiała się. Po czym zbliżyła się do mnie.
- Wejdź do środka, a mamusia się tym zajmie – dodała po cichu.
          Chyba wyczuła, że musiałem przeżywać tortury, prowadząc samochód, kiedy Melania i Iwonka zabawiały się na tylnym siedzeniu. Na słowa mamy, po moim kręgosłupie przebiegły dreszcze i wprost nie mogłem się doczekać, kiedy wejdziemy do środka.  
          Weszliśmy do domu i nie widząc nikogo, niepostrzeżenie udaliśmy się na górę. Po wejściu do mojego pokoju, bez słowa pozbyliśmy się ciuchów. Oboje byliśmy napaleni, więc mama uśmiechnęła się do mnie i delikatnym gestem ujęła w dłoń mojego kutasa.
- Nie mamy zbyt wiele czasu, więc cipka mamusi czeka na twojego …. – powiedziała i zaśmiała się.
- Może najpierw zdejmę ciebie mamo, a potem dokończymy to w klasyczny sposób, jak myślisz? – zwróciłem się do mamy.
- Jestem tak rozgrzana, że myślę, że mogę dojść, kochając się z tobą – zasugerowała mama.
          Położyła się na łóżku i rozłożyła szeroko nogi, czekając na mnie. Nasunąłem się nad jej ciało i spojrzałem mamie w oczy.
- Tak, właśnie tak. Kochaj się ze mną – powiedziała, przyciągając mnie do siebie.  
          Kiedy dotknąłem kutasem jej cipki, pochwyciła go, przetarła nim po szczelinie i nakierowała na szparkę.
- Teraz wejdź we mnie tak, abym to poczuła – powiedziała chrapliwie.
          Wepchnąłem się głębiej i czując, że wszystko w porządku, wjechałem w jej cipkę dość brutalnie, czując jak maltretuję jej wnętrze. Mama chrząknęła z wrażenia, ale zamiast pretensji, pochwyciła mnie za pośladki i wsparła pięty na moich pośladkach.
- Pieprz mnie, Kamilu, mocno i szybko. Jestem na najlepszej drodze, aby dojść, czuję to. A kochać się będziemy, kiedy będzie więcej czasu – zasugerowała formę ostrego seksu.
          Cóż, życzenie mamy, było dla mnie rozkazem, więc po kilku wolniejszych ruchach, czując, jak mnie przyciąga mocno rękami i dopycha nogami, zacząłem rżnąć mamę tak, jak sobie życzyła. Spasowało jej to, bo zaczęła dyszeć i jęczeć, jak nigdy przedtem.
          Sama też zaczęła mocno pracować biodrami i mięśniami cipki, tak że oboje szybko zmierzaliśmy do finału.  
- Mamo, dochodzę – zdążyłem uprzedzić mamę, ale zamiast mnie puścić, przywarła mocno do mnie i pracując intensywnie biodrami, jęknęła bardzo głośno i zacisnęła mięśnie cipki.
          Doszliśmy prawie równocześnie, bo kiedy zacisnęła mięśnie, ja wytrysnąłem. Poczuła to i przywarła ustami do moich ust, całując mnie namiętnie, kiedy pompowałem w nią moje nasienie. W pewnej chwili oderwała się ode mnie i odetchnęła z ulgą.
- Jesteś prawdziwym czarodziejem, mój synu. Nie sądziłam, że kiedykolwiek dojdę w takiej klasycznej pozycji. A zawsze o tym marzyłam. Nie wiem nawet czy powinnam mówić o tym z Melanią, bo albo będzie obrażona na mnie, albo później będzie cię męczyć, chcąc tego samego – powiedziała mama.
          Widziałem, że była więcej niż zadowolona z tego, co się wydarzyło. Widząc rozradowaną minę mamy, sam byłem nie mniej zadowolony od niej. No, cóż, w ten sposób zakończyłem z mamą sesję seksualną w weekend urodzinowy Iwonki.
          Tak ja, jak i Melania musieliśmy wcześniej wstać rano, aby wrócić do domu i dojechać na czas do pracy w poniedziałek, więc nie było więcej seksu ani w nocy, ani w poniedziałkowy ranek. W drodze do domy Melania milczała, co było niezwykłe dla niej.
          Kilkakrotnie zerkałem w jej stronę, ale była odwrócona do okna i wyglądało, że nad czymś intensywnie się zastanawia. Nie reagowała nawet na radio, które cicho grało. Dojeżdżaliśmy prawie do domu, kiedy odwróciła się w moją stronę i wreszcie się odezwała.
- Kochanie, myślałam i zastanawiałam się długo nad tym, jeżeli chodzi o dzielenie się tobą. Chcę, żebyś wiedział, że może jest mi z tym trochę trudno pogodzić się, ale chcę ci też udowodnić i pokazać, jak bardzo cię kocham. Wiem, że Maja ci się podoba i że jesteś nią zainteresowany, o czym może jeszcze sam do końca nie wiesz. Tak więc, jeżeli chcesz nawiązać z nią bliższy kontakt niż tylko przyjaźń, zgadzam się, pod warunkiem, że obiecasz mi, że w twoim sercu to ja będę na pierwszym miejscu. To wszystko, co chciałam powiedzieć na ten temat. Więc pozwól, że na tym zakończymy teraz rozmowę – powiedziała łamiącym się głosem i odwróciła się ponownie w stronę swojego okna.  
- Kochanie, ale ja….. – zacząłem, ale natychmiast przerwała mi, podnosząc rękę.
- Później, dobrze? – powiedziała krótko, dając mi do zrozumienia, że nie chce mówić.
          W milczeniu dojechaliśmy do domu. Przebraliśmy się do pracy i w milczeniu  
dojechaliśmy do biurowca Melanii. Na parkingu przełamała się i przed opuszczeniem  samochodu, przez kilka minut przytulaliśmy się do siebie.
- Kocham cię, Kamilu. Do zobaczenia o siedemnastej. Daj mi znać, jak spędzasz czas i co robisz, dobrze? I żadnych tajemnic – powiedziała i odetchnęła głęboko, przecierając oczy.  
          Nie trzeba dodawać, że rozwój wydarzeń od chwili wyjazdu z domu rodziców, do chwili podjęcia przeze mnie pracy, spowodował, że byłem nie tylko zaskoczony zaistniałą sytuacją, ale wręcz oszołomiony. Dlaczego Melania wyraziła zgodę na mój kontakt z Mają?
          I to nie tylko na kontakt na płaszczyźnie przyjacielskiej, ale nawet na bardziej intymny czy zaangażowany. Co to miało oznaczać? I czy rzeczywiście Maja mogła być zainteresowana moją osobą? Czyżby między mną, a Mają miało się coś wydarzyć? …cdn….

3 komentarze

 
  • Użytkownik Aniela

    Kiedyś na pewnej wsi widziałam napis "Kopula knura". Za drobną oołatą wynajmowany dla żądnych uciech damskich świnek. Może wybudują Kamilowi budynek z taśmą na której mogły by się mościć chętne na kopulację osoby, bez względu na płeć, zaspakajane przez Kamila.

    25 wrz 2022

  • Użytkownik Robert72

    Bardzo ciekawy jestem powodów Melani na zgodę co do Maji. Dla mnie super!!! :bravo:  :yahoo:

    24 wrz 2022

  • Użytkownik emeryt

    Dziękuję za ten odcinek, a także poruszający tematy kontrowersyjne, równie ciekawy w swojej treści, jak poprzednie. Serdecznie pozdrawiam, Zycząc dużo zdrowia.

    24 wrz 2022