Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. L

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. L    

          Wiktor pokiwał głową na potwierdzenie tego, co widząc Beata, która usiadła obok męża, zrobiła to samo. Żadne z nich jednak nie odezwało się. Melania zmieniła więc nieco podejście i zwróciła się wprost do Wiktora, uważając go za groźniejszego przeciwnika.
- Zdaję sobie sprawę Wiktorze, że dla ciebie jest to pewnie bardzo trudne do ogarnięcia, więc od razu z góry przepraszam, że postawiliśmy cię w tak niekomfortowej sytuacji. Niewątpliwie masz w związku z tym pytania do mnie, więc pytaj, a ja spróbuję odpowiedzieć na nie najlepiej, jak potrafię – powiedziała, patrząc Wiktorowi w oczy szczerym spojrzeniem i z wyrazem twarzy, świadczącym o niezwykłej pewności siebie.
          Wiktor widząc jej spojrzenie, spojrzał niepewnie na Beatę, a potem na Maję, następnie odchrząknął i spuścił wzrok, po czym zaczął dukać, jak uczeń przed nauczycielem.
- Ja…cóż, to …zrozumiałe, …że….. – przerwał i ponownie odchrząknął.
          Melania cierpliwie czekała, aż Wiktor ogarnie się i zbierze myśli. W końcu odezwał się ponownie.
- Myślę, że moim głównym zmartwieniem i nie tylko moim, jest tutaj nasza córka – powiedział bardzo powoli i podniósł wzrok na Melanię, która skinęła głową, na znak, że rozumie go i podziela w jakimś sensie jego obawy.
- Myślę więc, że trudno chować głowę w piasek, kiedy takie coś wydarzyło się w naszej rodzinie i dotyczy naszej córki. Chciałbym więc dowiedzieć się, jak się poznaliście? – dodał Wiktor po krótkiej przerwie.
- Tak się składa, że w naszym kraju otwarte związki nie są normą w stosunkach międzyludzkich, ale w innych krajach są dosyć powszechne. Rozumiem więc waszą troskę o los swojego jedynego dziecka, ale chcę was oboje zapewnić, że ani Kamil, ani ja nigdy nie zrobilibyśmy czegoś, co mogłoby w jakiś sposób skrzywdzić Maję. Wiem, że rozmawiałaś Beato z Mają i myślę, że powiedziała ci, jak bardzo jest zadowolona z naszego układu, prawda? – powiedziała Melania.
          Beata spojrzała na Maję, a ta energicznie pokiwała głową na potwierdzenie słów Melanii.  
- Tak, powiedziała nam, jak bardzo jest szczęśliwa i najwyraźniej jesteś dla niej kimś więcej niż przyjaciółką. Jeżeli Melanio nie przeszkadza ci to, to chciałabym zapytać o twój wiek? – powiedziała Beata i lekko się zarumieniła.
- Nie, nie przeszkadza mi. Za kilka miesięcy skończę trzydzieści siedem lat – powiedziała Melania.
- A czy będzie nietaktem, jeżeli zapytam, jak poznaliście się z Kamilem? – ponownie zapytała Beata.
          Melania była przygotowana na to pytanie.
- Poznaliśmy się na weselu jego kuzynki, na którym oboje byliśmy. Właściwie to ja podeszłam do niego i poprosiłam go do tańca i po prostu zaiskrzyło pomiędzy nami od samego początku. Odkąd mój mąż zmarł, tak naprawdę nie zawracałam sobie głowy randkami, ale Kamil z jakiegoś powodu naprawdę zwrócił moją uwagę. Był miły i pełen szacunku i nie bał się rozmawiać z kobietą w moim wieku, co jest dość niezwykłe w naszych czasach. Większość młodych mężczyzn w jego wieku bałaby się podejść do kogoś takiego jak ja, ale w tym przypadku po niedługim czasie zaczął ze mną flirtować, a ja odwzajemniłam ten flirt. Właściwie sama się zdziwiłam, że dałam mu swój numer, kiedy o to poprosił – wyznała Melania i zachichotała.
          Maja również się roześmiała, co spowodowało, że Beata lekko odtajała i również cień uśmiechu pojawił się na jej ustach. Wyraz twarzy Wiktora pozostał jednak niewzruszony, kiedy słuchał wyznań Melanii.
          Oboje kiwali i przytakiwali głowami, kiedy Melania mówiła dalej.
- Wydaje mi się, że nie byłam zbyt zaskoczona, kiedy zadzwonił do mnie następnego ranka, aby zapytać, czy jeszcze się z nim zobaczę. Powiedziałam trochę wbrew sobie; dlaczego nie.   Więc tak to się u nas zaczęło, a kiedy dowiedział się, że jestem biseksualna, oczywiście szybko pojawiła się rozmowa o trójkątach czy związkach otwartych – powiedziała Melania.
          Pomyślałem, słuchając Melanii, że chyba rozpracowała już rodziców Mai. Siedziałem i obserwowałem ją z nieukrywanym podziwem. Wiktorowi szczęka opadła wprost na podłogę, a Beata sapała przez nos, zakrywając ręką usta.  
          Melania zorientowała się, że ją obserwuję i uśmiechnęła się pod nosem.
- Och, wiem, że to bardzo dużo i przepraszam, jeśli mój język sprawia, że czujecie się niezbyt komfortowo. To naprawdę nie jest coś, co zwykle omawia się w normalnym towarzystwie, ale czułam, że konieczne było przedstawienie pewnych rzeczy wprost, aby pomóc wam zrozumieć, jak to wszystko przebiegało i gdzie teraz jesteśmy. Kiedy Kamil spotkał Maję w pracy, często rozmawiał ze mną na ten temat. W którymś momencie zdałam sobie sprawę, że wyraźnie pomiędzy nimi iskrzy, tylko że żadne z nich nie chce się do tego przyznać i ujawnić swoich uczuć. Widząc, co się dzieje, zasugerowałem, że jeśli chce, może sprawdzić, czy ona  czuje do niego to samo, co on do niej – kontynuowała Melania.
          Po jej słowach wszystkie oczy skierowały się na Maję, która w milczeniu skinęła głową, potwierdzając sfabrykowaną nieco opowieść Melanii.
- Jak się okazało, Maja wiedząc, że był z kimś innym, mimowolnie budowała z nim silną więź, wmawiając sobie, że to tylko przyjaźń. Kamil też nie ułatwiał jej zadania, bo pomimo, że lubił ją i dobrze czuł się w jej towarzystwie, nie był zbyt otwarty na jej uczucia z mojego powodu. Ale to co się wykluło pomiędzy nimi, w miarę upływu czasu rozwijało się coraz bardziej. Kiedy poczuli się na tyle komfortowo, żeby porozmawiać o bardziej osobistych sprawach, Kamil wyjaśnił Mai, co nas łączy, a Maja była na tyle zaintrygowana moją osobą, że chciała mnie poznać – powiedziała Melania i przerwała, sięgając po szklankę wody.
          Po raz kolejny Maja w milczeniu skinęła głową, gdy zobaczyła, że wszyscy na nią patrzą. Uznała jednak, że musi uzupełnić wypowiedź Melanii.
- Wiedziałam, że to naprawdę różni się od normalnego związku, ale naprawdę go lubiłam i to było tak ekscytujące, że pomyślałam, dlaczego nie? – powiedziała poważnym głosem.
- Dlaczego nie? Bo to nie jest normalne, dlatego nie. O czym myślałaś? – powiedział Wiktor z sardonicznym wyrazem twarzy.
          Maja skuliła się lekko, słysząc słowa ojca, ale po chwili podniosła głowę i spojrzała odważnie w oczy Wiktora.
- Normalność w tym przypadku, nie ma z tym nic wspólnego, tatusiu. To, co mamy w naszym związku, jest wyjątkowe – powiedziała z dużą pewnością siebie.
          Wiktor popatrzył na córkę i na chwilę zamilkł, oszołomiony słowami Mai. Spojrzał bezradnie szeroko otwartymi oczami na żonę i sam skurczył się na swoim fotelu.
- Czy naprawdę jesteś zadowolona z tej sytuacji? A co z małżeństwem, rodziną, dziećmi? – zapytał przygaszonym głosem.
- Jestem teraz szczęśliwsza niż byłam kiedykolwiek w życiu. A małżeństwo, rodzina i dzieci to wciąż możliwości, po ukończeniu przez nas studiów – powiedziała zdecydowanym głosem.
          Spojrzała na mnie i poczułem, jak oczy zwróciły się na mnie, w oczekiwaniu  na moją odpowiedź. Wziąłem głęboki oddech, spojrzałem na Maję i ująłem jej dłoń w swoją. Wymieniłem spojrzenia z obecnymi i poklepałem czule rękę Mai.
- Myślę dokładnie to samo. Skończymy studia, znajdziemy pracę i wtedy w trójkę pomyślimy o dzieciach, jak każda normalna rodzina – powiedziałem poważnym, wyważonym głosem.
          Wiktor pochylił się w fotelu, złożył ręce i westchnął z widoczną ulgą. Obrzucił uważnym spojrzeniem każdego z nas.
- Nie mogę uwierzyć, że to powiem, ale… w porządku. Jeżeli Maja jest z tego zadowolona, a to oczywiste, że jest, to kim jestem, by to osądzać? Ustanowiłem jedną z głównych zasad mojego życia, aby zawsze mieć otwarty umysł. Jest dorosła i może dokonywać własnych wyborów. I Melanio, muszę ci powiedzieć, że wcale nie jesteś taka, jak się spodziewałem. Czy możesz powiedzieć w jaki sposób zarabiasz na życie? – zwrócił się do Melanii.  
- Jestem psychologiem klinicznym – powiedziała Melania wyraźnie odprężona.
          Beata zaśmiała się cicho.
- Ooch, naprawdę? Czuję, że teraz mnie przydałaby się jakaś mała sesja terapeutyczna – powiedziała nieco sarkastycznym tonem.
          Wszyscy roześmiali się głośno, słysząc słowa Beaty, a napięcie w pokoju, które chwilę wcześniej można było ciąć nożem, teraz topniało. Usiadłem na krześle i podziwiałem Melanię oraz jej zdolność do przeprowadzenia nas z punktu A do punktu B.
I to wszystko odbyło się gładko, bez wysiłku i właściwie w sposób, który
graniczył z najwyższą pewnością, że musi się udać, bo inna opcja nie wchodziła w rachubę.  
Wiktor spojrzał na mnie i uśmiechnął się.  
- Całkiem łatwo udało ci się wyjść z tego ambarasu suchą nogą. Założę się, że myślałeś, że będziesz musiał skonfrontować się ze mną, prawda? – powiedział nieco kpiącym głosem.
- Właściwie, kiedy podjechaliśmy, żałowałem, że nie zabrałem ze sobą dodatkowej pary bielizny – powiedziałem, mrugając oczami i biorąc głęboki oddech.
          Wiktor uśmiechnął się szeroko, odchylił głowę i zaśmiał się serdecznie, jakby usłyszał najlepszy dowcip dnia. Zostaliśmy jeszcze trochę w salonie i rozmawialiśmy przez kolejne dwadzieścia minut na różne przyziemne tematy.
          W końcu zakończyliśmy rozmowę i postanowiliśmy wyruszyć w powrotną drogę do domu. Pożegnaliśmy się, a kiedy drzwi się zamknęły, Melania podeszła do samochodu Mai i urządziła małe podsumowanie wszystkiego, co się wydarzyło.
- Myślę, że poszło o wiele lepiej niż można było oczekiwać. Ale teraz, kiedy mnie poznali, to tylko kwestia czasu, zanim będziemy musieli powiedzieć im całą prawdę. I założę się, że nie będzie to łatwa rozmowa – powiedziała Melania.  
- Chyba masz rację. Nigdy dotychczas nie okłamywałam rodziców, nawet w sprawach mało ważnych, a teraz ukrywam przed nimi coś, co jest chyba największym sekretem, jaki miałam kiedykolwiek. Nie czuję się z tym najlepiej – powiedziała Maja i zabrzmiało to smutno.
- Zdaję sobie z tego sprawę, kochanie i muszę przyznać, że nie mam na razie pomysłu, jak to rozwiązać. Musimy naprawdę dobrze przemyśleć, jak im to ujawnimy. Nie wiem czy nie będziemy musieli wrócić do naszego pierwotnego planu – powiedziała Melania i spojrzała na Maję, a potem na mnie.
          Maja przyjęła to do wiadomości i pokiwała głową, na znak, że jest gotowa to zrobić, po czym obie z Melanią zwróciły wzrok na mnie. Myślami wróciłem do naszej rozmowy i pomyślałem o tym, że pierwotny plan polegał na realizacji fantazji Mai o ojcu.
          A to oznaczało, że Maja będzie uprawiać seks ze swoi ojcem. Sama myśl o tym sprawiła, że poczułem się nieswojo, ale jednocześnie poczułem mrowienie w moim kutasie.  
- No, cóż. Myślę, że Melania wie, co mówi. Nie powiem, że jestem szczęśliwy z tego powodu, ale pewnie nie będzie innego wyjścia, jak uwiedzenie przez ciebie twojego taty.  
Z tego, co zauważyłem, nie będziesz miała z tym wielkiego problemu, bo wyraźnie widać, że tata cię kocha, podobnie, jak twoją mamę, więc we dwie poradzicie sobie z tatą – powiedziałem dość neutralnie.
- Cieszę się, że jesteśmy prawie zgodni w tej sprawie, ale może nie próbujmy tego rozwiązywać tutaj, na podjeździe, bo być może jesteśmy obserwowani – ucięła dyskusję Melania.  
- Ja pojadę z Mają i porozmawiamy o tym podczas jazdy. Zadzwonię do ciebie i będziemy rozmawiać na głośnomówiącej, żebyś ty też słyszał – powiedziała Melania i udaliśmy się do naszych samochodów.  
          Ruszyliśmy w stronę domu Melanii i po chwili Melania zadzwoniła do mnie.
Usłyszałem, jak rozmawia z Mają i to co mówiła, było dla mnie niemal niewiarygodne.
- Muszę przyznać, że jest jedna rzecz, w której jestem naprawdę dobra; to ocenianie charakteru ludzi. Z naszej rozmowy z twoimi rodzicami wysnułam wniosek, że przy odpowiednim podejściu, wyjawienie naszego sekretu twoim rodzicom, jest więcej niż możliwe. Do tego muszę przyznać, że twój tata jest wspaniałym facetem. Nie miałabym nic przeciwko zrobieniu z nim kilku rund na ringu – powiedziała Melania.
- Kurcze, oboje jesteście niemożliwi. Najpierw Kamil chce się dobrać do majtek mojej mamy, a teraz ty chcesz mojego taty – powiedziała Maja i roześmiała się.  
- Wcale mu się nie dziwię. Ja też nie zostawiłabym jej z dala od zabawy – stwierdziła Melania lakonicznym tonem.
          To rozśmieszyło również mnie. Wyobraziłem sobie, że Maja siedzi w fotelu kierowcy i jest nieco oszołomiona słowami Melanii, która kontynuowała swoją wypowiedź.  
- A tak na poważnie, to naprawdę polubiłam twoich rodziców. Kiedy ty i Kamil odwiedzicie ich w ten weekend, chciałabym, abyś zapytała swoją mamę o jej opinię na temat kazirodztwa i zobaczyła jej reakcję. A poza tym, dobrze by było, gdybyś sama zapoznała się z artykułem na ten temat, który w internecie znalazła mama Kamila. Wtedy łatwiej by ci było rozmawiać o tym z mamą – powiedziała Melania.
- Co? Mam ją zapytać ot tak sobie, co myśli o kazirodztwie? Nie sądzisz, że mama może to uznać za bezczelność albo za szaleństwo z mojej strony.  – odpowiedziała Maja, nie będąc pewna czy Melania żartuje, czy mówi poważnie.    
- Naprawdę mówię poważnie, mimo, że zdaję sobie sprawę, jak to brzmi. Zaufaj mi, bo twoja mama jest o wiele bardziej otwarta na te sprawy, niż sądzisz. Miała sporo czasu, żeby oswoić się i zaakceptować fakt, że jej córka jest biseksualna. Potwierdza to sposób, w jaki oboje z twoim tatą poradzili sobie z informacją o naszym otwartym związku. Spodziewałam się, że ich reakcja będzie o wiele bardziej ostra i nieprzewidywalna, a oni przyjęli to nad podziw spokojnie i niemal to zaakceptowali. Pierwsze lody zostały przełamane i zobaczyli, że ani Kamil, ani ja nie chcemy cię skrzywdzić czy wykorzystać, stąd nie dziwi mnie, że przyjęli to wszystko do wiadomości spokojnie i prawie bez sprzeciwu – wyraziła swój pogląd Melania.
- A co będzie, jeżeli mama nie jest tak otwarta, jak myślisz? – drążyła dalej, nie do końca  przekonana Maja.  
- Jestem prawie pewna, że tak długo, jak jesteś szczęśliwa, a oni już teraz wiedzą, że nie jesteś w jakimś związku agresywnym i nikt cię nie wykorzystuje, będą z tym w porządku – powiedziała Melania.
          Minęła chwila ciszy, zanim pojawiło się następne pytanie Mai.
- Więc mam też powiedzieć mamie, że jestem niejako zakochana tak w niej, jak i w tacie? –
- zapytała  
- Zrobisz to, ale w zależności od tego, jaka będzie reakcja mamy. Jeżeli atmosfera będzie sprzyjająca, to tak, wyjawisz jej swój sekret. Pamiętaj, moja droga, pewność siebie i bezpośredniość to najlepsze podejście w takich sytuacjach. W tym życiu dostajesz tylko to, o co prosisz, a kiedy robisz to w sposób zdecydowany, z dużą pewnością swoich racji, ludzie w większości przypadków reagują pozytywnie. Czy zwróciłaś uwagę na sposób, w jaki rozmawiałam z twoimi rodzicami? – zapytała w pewnym momencie Melania.
- Nie wiem czy Maja zwracała na to uwagę, ale ja na pewno to zrobiłem. To wyglądało, jakbyś robiła na nich jakąś umysłowa sztuczkę w stylu Yedi czy coś podobnego. Dla mnie to było niesamowite – powiedziałem, wtrącając się do ich rozmowy.
          Usłyszałem przez głośnik telefonu głośny śmiech Melanii i Mai.
- Ja też tak to odebrałam – powiedziała Maja i po chwili dobiegł mnie z głośnika histeryczny śmiech obu pań.
- Co się stało? – krzyknąłem zdezorientowany do mikrofonu.
- Melania właśnie machnęła ręką w powietrzu, jak Obi-Wan – powiedziała śmiejąc się Maja.
- Maju, nie masz czego się obawiać. W rozmowie z mamą czy nawet z obojga rodzicami, kiedy nadejdzie odpowiedni czas, intuicyjnie wyczujesz i zobaczysz, kiedy będziesz mogła mówić z nimi w ten sam sposób – dodała na koniec Melania.
          Przez resztę drogi do domu rozmawialiśmy o nowym planie. Im więcej o tym myślałem, tym bardziej moja początkowa reakcja podyktowana uczuciem zazdrości, zdawała się rozpływać. Doszedłem do wniosku, że najważniejsza w tym wszystkim jest rozmowa.  
          Przypomniało mi się to, co powiedziała wcześniej mama; ‘odpuść’.  
Wiedziałem, że dopóki będziemy rozmawiać o wszystkim otwarcie i z całkowitą szczerością, wszystko będzie dobrze. Gdzieś głęboko w mojej głowie zacząłem rozważać możliwość, że może ja też będę mógł być z Beatą, mamą Mai.
          Ta świadomość wywołała dreszcz emocji w moim umyśle i w całym ciele, uderzając prosto w mojego kutasa. Kiedy wróciliśmy do domu i położyliśmy się w łóżku, Maja, która dziś wieczorem była w środku, patrzyła przez chwilę na Melanię w milczeniu.
- Co się dzieje? Chcesz o coś zapytać czy powiedzieć? – zwróciła się Melania do Mai.
          Maja spojrzała w dół i wyglądała, jakby się zbierała na odwagę.
- Nie Maju, nie w ten sposób. Spójrz mi w oczy i zrób to tak, jak cię nauczyłam – powiedziała Melania.
          Maja uśmiechnęła się, spojrzała w sufit i pokręciła głową. Po chwili spojrzała bezpośrednio na Melanię.
- Przepraszam cię, ale nadal potrzebuję praktyki, bo moja pewność siebie jest dość krucha – powiedziała, patrząc na Melanię sarnim spojrzeniem.
          W tym momencie, mimo że niesamowicie starała się utrzymać swój pewny ton, jej głos załamał, a w jej oczach pojawiły się łzy. Wzięła głęboki oddech i westchnęła.
- Melanio, kocham cię. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa – powiedziała cicho.
          Maja ponownie wzięła głęboki oddech, gdy jej słowa w końcu opuściły jej usta, a łzy spłynęły po jej policzkach. Pociągnęła nosem i szybko otarła łzy. Melania sapnęła z wrażenia i objęła ciasno Maję ramionami.
- Och, moja słodka dziewczyno, ja też cię kocham. Czekałam na odpowiedni moment, żeby ci to powiedzieć i chciałem się upewnić, że to miłość jest tym, co do ciebie czuję. Nie mam już żadnych wątpliwości; naprawdę cię kocham, Maju – powiedziała z uczuciem Melania.
          Wzajemne uściski Melanii i Mai szybko zamieniły się w namiętne pocałunki. Będąc za Mają, uniosłem się lekko i podczas gdy nadal wymieniała pocałunki z Melanią, pocałowałem ją w kark. Poczuła mój pocałunek i odwróciła głowę w moją stronę.
- Ciebie też bardzo kocham, bardzo, bardzo – powiedziała i musnęła mnie lekko ustami, po czym ponownie wróciła do pocałunków z Melanią.
          Poczułem się, jak intruz, więc uznałem, że najlepiej jest pozwolić im samym dzielić tę wyjątkową chwilę. W milczeniu wznowiłem miękkie, pieszczotliwe pocałunki jej szyi i pleców. Ręce Melanii obejmowały ciało Mai i natknęła się na moją twarz.
          Pogłaskała mnie delikatnie po policzku i nagle zmieniła pozycję. Pchnęła czule Maję na plecy i nasunęła się na nią, po czym zaczęła z dziką namiętnością całować Maję. Maja rozłożyła nogi szeroko i Melania wtopiła się w nią, przyciskając ją mocno do łóżka.
          Zobaczyłem, że ich piersi są rozpłaszczone dość mocno, tak że ich ściśnięte sutki wystają trochę z mojej strony. Pochyliłem się i zacząłem je lizać i podszczypywać wargami. Nie będąc pewien czy nawet to poczuły, postanowiłem dostać się do ich cipek.
          Melania zorientowała się, co chcę zrobić, więc zmieniła lekko swoją pozycję i spowodowała, że ich cipki stały się dla mnie dostępne i otwarte. Przysiadłem na kolanach pomiędzy ich nogami, pochyliłem się i zacząłem lizać najpierw cipkę Mai, a potem Melanii.
          Wysunąłem język na ile się dało i byłem w stanie lizać obie ich łechtaczki równocześnie, za jednym pociągnięciem języka. Musiałem robić przerwy, ponieważ moja głowa była dosyć nienaturalnie skręcona , przez co brakowało mi oddechu.
          Musiałem więc cofać się trochę, aby zaczerpnąć powietrza, a potem ponownie lizałem i ssałem ich łechtaczki. Zapach ich podnieconych cipek był wręcz odurzający, a kiedy do ust i języka dołączyłem po dwa palce, masując mocno ich punkty G, słyszałem coraz głośniejsze, przyjemne dla ucha dyszenie, sapanie i pojękiwanie.  
- Wkrótce obie kobiety wypięły mocno biodra. Wziąłem głęboki oddech i wróciłem do ssania i lizania, próbując utrzymać stały nacisk i tempo na obu ich łechtaczkach. Przyzwyczajony byłem do lizania w górę i w dół, ale tym razem mogłem lizać tylko z boku na bok.
          Nie byłem więc pewien czy w ten sposób zdołam doprowadzić je do orgazmu.
Nagle Maja zadrżała i poczułem, jak zaciska mięśnie na moich palcach.
- Ooch, tatuś doprowadza mnie do orgazmu – usłyszałem jej drżący głos.
          Jej słowa uruchomiły lawinę, bo po chwili Melania również głośno jęknęła i zacisnęła mięśnie cipki.
- Mamusia też dochodzi, córeczko – powiedziała.
          Słowa Melanii wyzwoliły orgazm Mai. Nagle jej tyłek poderwał się do góry,  
a z jej cipki wypłynął gejzer płynu i spłynął na posłanie. Maja jęknęła głośno, nieco poniżej krzyku i znieruchomiała. Teraz starałem się utrzymać za wszelką cenę kontakt z łechtaczką  Melanii, aby i ją doprowadzić do orgazmu.  
          Było to dość karkołomne zadanie, bo nie wiedzieć czemu, Melania rzucała się po łóżku, jakby chciała utrudnić mi zadanie, ale udało mi się utrzymać ją w ryzach. Po około minucie jej cipka zaczęła intensywnie zaciskać mięśnie i usłyszałem krzyk Melanii.
          Musiał to być dość mocny orgazm, bo całe jej ciało trzęsło się, jak przy dużym  wewnętrznym wstrząsie i zacisnęła nogi na mojej głowie. W końcu uwolniłem się i prawie spadłem z łóżka, wysuwając się na siłę z kleszczy jej nóg, łapiąc z trudem oddech.
          Po chwili poczułem, że będę żył i zadowolony, wytarłem twarz zbryzganą spermą Mai. Spojrzałem na dziewczyny i zobaczyłem ich uśmiechnięte buzie. Połączone swoistą symbiozą, obie wyciągnęły ręce w moją stronę i palcami dały mi znak ‘podejdź tu’.
          Rozsunęły się i zrobiły mi miejsce pomiędzy sobą. Położyłem się na plecach  
i zostałem nagrodzony wspaniałym, podwójnym lodzikiem. Obie z pasją ssały i lizały mojego kutasa, co było niesamowite. Chciałbym powiedzieć, że to trwało, ale po kilku minutach było po wszystkim.
          Melania czując, że dochodzę wsunęła mnie w usta i przyjęła spory ładunek, który wytrysnąłem. Zostałem wylizany i osuszony, po czym podzieliliśmy się pocałunkiem, posprzątaliśmy i po zgaszeniu światła, ułożyliśmy się do snu.  
          Kolejny tydzień przed drugą wizytą w domu rodzinnym Mai, wypełniony był dalszymi, intensywnymi sesjami coachingowymi Mai. Melania poleciła jej zapoznanie się z badaniami dotyczącymi kazirodztwa, które wcześniej znalazła mama.
          Kilkakrotnie uczestniczyłem w sesjach, podczas których Melania grała rolę Beaty, mamy Mai, a Maja mimochodem poruszała temat kazirodztwa. Melania wymyśliła  kilka sposobów, na które Beata mogłaby zareagować w zależności od sytuacji.  
          Kiedy nadszedł piątek, Maja poczuła, że jest więcej niż gotowa na spotkanie z rodzicami, a zwłaszcza z mamą. Melania wielokrotnie przypominała Mai, że jeśli będzie potrzebowała pomocy, natychmiast do niej zadzwoni lub napisze.  
          Melania i ja również odgrywaliśmy kilka razy rolę Beaty i Wiktora podczas seksu, a Maja więcej niż pozytywnie na to reagowała. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale powoli oswoiłem się z myślami, że Maja może wkrótce uprawiać seks z ojcem.  
          Kiedy zatrzymaliśmy się na podjeździe domu Mai, odczułem pewien niepokój przed ponownym spotkaniem z ojcem Mai. Kiedy weszliśmy z Mają do domu, Wiktor wstał i uścisnął mi dłoń z uśmiechem. Oznaczało to, że wszystko jest w porządku.  
          Odetchnąłem z ulgą i Wiktor zauważył to, jak bardzo byłem spięty czy  zaniepokojony.  
-  Nie masz się czego obawiać, dopóki ją szanujesz i dobrze traktujesz – powiedział z uśmiechem.
          Też uśmiechnąłem i kiwnąłem głową, czekając, aż moje serce wróci do normy i zacznie ponownie pompować krew do mojej głowy.
- Miałem nadzieję, że jutro zdobędę twoją pomoc w małym projekcie, który zaplanowałem. Poprosiłem dwóch moich chłopaków o pomoc, ale jeden ma żonę, która ma rodzić i nie może, a drugi zaplanował wcześniej jakąś robotę i też nie może. Więc jak, mogę na ciebie liczyć? – zwrócił się do mnie Wiktor.  
- Oczywiście! Co to za projekt? – odpowiedziałem.  
- Chodź ze mną, to ci pokażę – powiedział i ruszył w stronę patio z tyłu domu, a ja za nim.  
          Beata i Maja pozostały same w salonie. Kiedy wyszliśmy na patio, Wiktor włączył światło i pokazał miejsce, na którym zaplanował postawić murowany grill. Potem z grubsza pokazał mi projekt i objaśnił mi poszczególne etapy budowy.  
Kiedy skończył, dotarło do mnie, że to będzie dość dużo roboty, jak na jeden
dzień.  
- Wygląda na to, że to nie będzie zabawa, ale również duże doświadczenie edukacyjne dla mnie. Mam tylko nadzieję, że będę użyteczny i nic nie zepsuję – wyraziłem mój pogląd i potencjalne obawy.  
- O to nie musisz się martwić. Będę cię nadzorował na każdym kroku. Jeżeli zobaczę, że masz jakieś problemy, na pewno wkroczę. Najważniejsze w tego typu robocie i przy braku doświadczenia, jest zadawanie pytań, jeśli się czegoś nie nie wie czy nie rozumie – powiedział Wiktor uspokajającym tonem głosu.
          O dziwo, w trakcie naszej rozmowy, czułem się coraz bardziej swobodnie, gdy kontynuował omawianie szczegółów. Wiktor mówił prostym, zwięzłym językiem, więc moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach i wkrótce oczyma wyobraźni mogłem zobaczyć siebie, jako współuczestnika w robocie, którą omawiał.
- To tyle gwoli wyjaśnienia. Roboty jest sporo, więc zaczynamy punktualnie o szóstej rano. Jest już dość widno. I nie toleruję spóźnień w robocie. Więc jeśli chcesz z nami pracować, widzimy się o szóstej. Jeżeli nie zdążysz, trudno, poradzimy sobie bez ciebie – stwierdził krótko.
          Po tych jego słowach, już zacząłem żałować, że zgodziłem się na tę robotę. Przecież to nieludzkie. Sobota, szósta rano, a gdzie czas na seks? Ale z drugiej strony było to dla mnie prawdziwe wyzwanie i okazja, aby zaimponować ojcu Mai, więc dlaczego nie?
          Poza tym, przecież można nie szaleć w nocy i dobrze wypocząć. Maja pewnie też to zrozumie – tłumaczyłem sam sobie. Około dwudziestej drugiej Wiktor ogłosił, że idzie  
do łóżka i posłał mi spojrzenie; ty też powinieneś.
- My też powinniśmy iść spać – zwróciłem się do Mai.
          Popatrzyła na mnie nieco zdziwiona, ale zobaczyła spojrzenie i uśmieszek swojego ojca. Zrozumiała, że jej ojciec trochę bawi się ze mną, więc nic nie powiedziała.
Tej nocy Maja i ja byliśmy napaleni na siebie nawet bardziej niż zwykle, więc nieco poniosło nas. Maja wręcz krzyczała coraz głośnie przy każdym orgazmie, który przechodziła.
          Tym razem jednak mogliśmy i my usłyszeć odgłosy seksu, dochodzące do nas z sypialni rodziców Mai. Beata wręcz wrzeszczała przy każdym orgazmie, co doprowadziło Maję do euforii. Na jeden wrzask Beaty sygnalizujący orgazm, Maja krzyczała przynajmniej dwa razy i to znacznie głośniej niż jej mama. Były to więc swoiste zawody.
          W końcu nasze siły się wyczerpały i zapadliśmy w sen. Dla mnie była to jedna z najspokojniejszych nocy, bo ze snu wyrwał mnie dopiero dźwięk budzika o godzinie piątej piętnaście. Kiedy uciszałem budzik, Maja, która też się obudziła, przytuliła się do mnie.
- Chcesz szybki numerek, kochanie? – szepnęła do mnie.
          Nie musiała nic więcej mówić, kiedy nasunąłem się na nią delikatnie i wsunąłem kutasa w jej chętną, nawilżoną już cipkę. Doszedłem w miarę szybko, ale nie zauważyłem zwykłej reakcji Mai.
- Nie doszłaś, tak? – zapytałem cicho.
- Nie przejmuj się. Było mi bardzo dobrze, wiedząc, że ty doszedłeś, bo o to mi chodziło – usłyszałem jej szept.
          Było mało czasu, a nie mogłem spóźnić się do roboty zaplanowanej przez Wiktora. Wziąłem więc szybki prysznic i założyłem robocze ciuchy, które sobie na szczęście  przygotowałem. O piątej pięćdziesiąt osiem zameldowałem się na patio.
          Wiktor widząc mnie, spieszącego się, podniósł rękę do powitania.
- Wow, Witaj chłopcze! Jadłeś coś? – zapytał.
- Nie, proszę pana. Nie było czasu – wykrztusiłem nerwowo.
- Nie podoba mi się to, że moi pracownicy pracują z pustym żołądkiem. Wracaj do kuchni i weź przynajmniej batonik śniadaniowy. Spiżarka, lewa szafka, środkowa półka, biegiem – pogonił mnie żartobliwie Wiktor.
            Poczułem się lekko zdenerwowany, ale widząc śmiejący się wyraz twarzy Wiktora, skinąłem głową i pobiegłem do kuchni. Znalazłem batonik i w dziesięć sekund pożarłem go, po czym ponownie zameldowałem się na patio.
          Zauważyłem, że doszedł nowy facet i klęcząc rozmierzał posadowienie podstawy grilla.  
- Kamilu, to jest Tomek, jeden z moich najlepszych ludzi. Tomek wstał i wyciągnął rękę, którą uścisnąłem.
- Miło cię poznać, Kamilu. Wiktor powiedział mi, że spotykasz się z Mają. Jesteś szczęściarzem; to urocza i miła dziewczyna – powiedział i uśmiechnął się szeroko.
          Tomek miał ze dwa metry wzrostu i był zbudowany, jak Herkules. Prawdopodobnie mógłby z łatwością połamać mi kości, jak gałązki, gdybym mu się naraził. Był opalony i posiadał rudawą, dość niechlujnie przystrzyżoną brodę.  
- Stary, nie masz pojęcia, jaki z niego szczęściarz, a właściwie szczęśliwiec – powiedział i spojrzał na mnie porozumiewawczo.
          Tomek też na mnie spojrzał i roześmiał się.
- Można tak powiedzieć. OK., wszystko w porządku – powiedziałem, próbując uśmiechnąć się.  
          Wymienili spojrzenia i śmiali się jeszcze głośniej. Czułem, jak moja twarz płonie. W końcu Tomek potrząsnął głową.
- Przestańmy Wiktorze, bo w końcu wybuchnie nam tutaj i rozpadnie się na kawałki. Kamilu, uspokój się. Po prostu lubimy się pośmiać, ale chyba trochę przedobrzyliśmy. Jesteś w porządku – powiedział, zwracając się do Wiktora i do mnie.  
          Roześmiałem się i odprężyłem, a potem wyjaśniłem Tomkowi, że nie pracowałem nigdy na budowie i pewnie dlatego Wiktor urządził mi pewnego rodzaju test.
- Rozgryzł mnie, ale tak. Pomyślałem, że może dobrze będzie go wypróbować i zobaczyć, jak sobie poradzi – przyznał szczerze Wiktor.
- Och, dobrze wiedzieć. Postaram się nie rozwalić ci nabiału, kiedy coś schrzanisz. A że schrzanisz, to jestem prawie pewny – powiedział Tomek pewnym, zdecydowanym głosem.
          W ciągu kilku następnych godzin, zajęliśmy się na serio robotą. Wiktor i Tomek robili fachową robotę, a ja starałem się wykonywać wszystko, co mi zlecili, jak najlepiej. Cierpliwie wyjaśniali mi co, gdzie, kiedy i jak oraz na co przepisy i sztuka budowlana pozwala, a czego robić nie wolno.  
          Było tego dużo, ale robota nad podziw posuwała się szybko do przodu. Wbrew początkowym obawom czułem się dobrze, pomagając im w budowie, wiele się przy tym ucząc i nabierając doświadczenia. …cdn….

4 komentarze

 
  • Użytkownik Lidka

    Intrygująca opowieść. Za każdym razem gdy myślę, że to już katastrofa, pojawia się cudowne ocalenie. Jedna uwaga-tłumiąc zazdrość, zabijamy też miłość. Czy  bohaterowie są jeszcze ludźmi, czy tylko maszynami do uprawiania sexu? Fajnie się czyta więc kontynuuj. Pozdrawiam

    8 kwi 2023

  • Użytkownik ZAC

    Jak zwykle dozujesz nam napięcie. Mam wrażenie że to opowiadanie jest ciekawsze niż twoja poprzednia twórczość.  
    Mimo że główny bohater jest jeden, to cała historia jest interesująca poprzez rozterki innych postaci.  
    Aż ciekawość mnie zżera czy dojdzie do wymiany partnerów w zaciszu domowym Mai ( Kamil + Beata - Maja + Wiktor).  
    Czy może znów Melania będzie musiała pomóc młodym, swym  doświadczeniem tak jak zrobiła w przypadku LEONA, Iwonki i mamy Kamila???
    Czekam na Cdn... :cool:

    5 mar 2023

  • Użytkownik Robert72

    Dla mnie super! Szczerze myślałem że Melania postawi na jedną rozmowę z rodzicami Mai. Nie typowa reakcja Mai, ma łatwość przechodzenia orgazmu. Tyle ciekawostek, po prostu Twoja Franku doskonała zabawa piórem. Mocno pozdrawiam Ciebie i twoich bliskich czekając na dalsze części opowiadania, tego i pozostałych. Robert  :bravo:  :bravo:

    4 mar 2023

  • Użytkownik emeryt

    @franek42, albo tylko mi się wydaje, lecz chyba chcesz w kolejnych odcinkach powiększyć grono zainteresowanych wolnymi związkami. Serdecznie pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i dalszej chęci dopisania, zwłaszcza kolejnych odcinków tego opowiadania. :p

    4 mar 2023