Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XXVII

Takie myśli i pytania, które pojawiły się w mojej głowie, spowodowały, że nie mogłem doczekać się pory dnia, o której ostatnio Maja pojawiała się w biurze. Od jakiegoś czasu było to dużo wcześniej, niż jej ustalony czas rozpoczęcia pracy.  
          Miałem dość duże wyprzedzenie czasowe w opracowywania projektu, nad którym ostatnio pracowałem, więc mogłem sobie pozwolić na pracę na pół gwizdka. Ponadto był to poniedziałek i moje myśli były zaprzątnięte bardziej Mają niż projektem.
          Wiedziałem, że do tego spotkania miało upłynąć jeszcze sporo czasu, ale jak się na coś czeka, to wydaje się, że czas płynie znacznie wolniej niż zwykle. Zacząłem więc niecierpliwie sprawdzać czas, dzielący mnie od spotkania z Mają.
          Około dziesiątej piętnaście odezwał się dzwonek mojego telefonu. Odebrałem i doznałem kolejnego szoku. Dzwoniła Maja.
- Hej! Jak się masz? – usłyszałem jej radosny głos.
- Hej! Właśnie pomyślałem o tobie – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Miło to słyszeć. Mam nadzieję, że były to dobre myśli – usłyszałem z głośnika telefonu.
- Cóż. To były myśli, ciekawość i nadzieja – powiedziałem, próbując być dowcipny.
- Nadzieja, na co? – zapytała żartobliwie Maja i zachichotała.
          Ponieważ nie odpowiedziałem, bo właściwie nie wiedziałem, co powiedzieć, kontynuowała.
- Kamilu, muszę z tobą porozmawiać. Możesz zrobić sobie przerwę i wyjść na zewnątrz? – powiedziała to pogodnym tonem, ale zabrzmiało mi to poważnie.
- Na zewnątrz? Jesteś tutaj? – rzuciłem w stronę telefonu.  
          Wstałem, podszedłem do okna na froncie budynku i spojrzałem w dół. Przy jednym ze stolików punktu gastronomicznego siedziała Maja i machała do mnie ręką.
- Widzisz mnie? – usłyszałem jej głos.
- Oczywiście. Zobaczę czy uda mi się załatwić przerwę. Poczekaj kilka minut – powiedziałem i wróciłem do biurka.    
          Wyłączyłem komputer i wyszedłem na korytarz. Rozglądnąłem się za menedżerką, ale akurat nie było jej w pobliżu, więc nie czekałem i zbiegłem na dół. Wyszedłem na zewnątrz i podszedłem do stolika, przy którym siedziała Maja.
          Uśmiechnęła się do mnie i wstała.
- Witaj! – powiedziała, przytulając mnie szybkim ruchem i usiadła z powrotem.
- Coś się stało, że chciałaś mnie zobaczyć? – zapytałem dość neutralnym tonem.
- Cóż, czuję się trochę winna i muszę ci coś wyjaśnić – powiedziała, poważniejąc.
          Zaciekawiony, spojrzałem na nią uważnie i czekałem, co ma do powiedzenia.
- Chcę ci powiedzieć, że bardzo się ucieszyłam, widząc cię wczoraj z rodziną w restauracji, w której byliśmy – powiedziała z zagadkowym uśmiechem.
- Cóż, nie ukrywam, że była to dla mnie miła niespodzianka. Sam zastanawiam się cały czas, jaki los sprawił, że znaleźliśmy się w tym samym lokalu i o tej samej porze? Melania rzuciła nawet uwagę, że być może próbujesz mnie prześladować – powiedziałem żartobliwie, śmiejąc się z własnych słów.  
          Maja wyglądała na zmieszaną moimi słowami i uwagą, że mnie prześladuje.
- No, cóż. Właśnie o tym chciałam z tobą porozmawiać i wyjaśnić całą sprawę – powiedziała, wyraźnie zdenerwowana i onieśmielona.  
- Ooo…, czyli to nie był przypadek, że spotkaliśmy się w tej restauracji, tak? – powiedziałem, widząc, jak zarumieniła się i zmieszała, pod wpływem moich słów.
- Przepraszam cię, bo jest mi wstyd, że to zrobiłam. Po prostu wykorzystałam fakt, że nasze organizery w pracy są zsynchronizowane i ustawione tak, że możemy nawzajem śledzić swoją korespondencję. Nigdy tego nie robiłam, ale w tym przypadku, zerknęłam na twój wpis i zamówienie, złożone w tej restauracji. Stąd wiedziałam, że będziecie w tej restauracji na kolacji urodzinowej twojej siostry. A potem nie miałam problemu, aby namówić rodziców na kolację w tym lokalu o tej samej porze – wydusiła z siebie, obciążające ją wyznanie.
          A mnie włos zjeżył się na głowie, zastanawiając się, czy w kalendarzu Outlooka nie ma jeszcze innych moich wpisów, które mogłyby obciążać czy ujawniać jakieś osobiste sprawy związane ze mną, Melanią czy moją rodziną.    
- OK., dobrze, że mówisz mi o tym, ale co spowodowało, że to zrobiłaś? Trudno mi myśleć o tobie, że jesteś wścibską czy złośliwą dziewczyną – powiedziałem rozeźlonym tonem.
          Zobaczyłem, że moje słowa ją zabolały, bo jej oczy były wyraźnie załzawione.
- Wiem, że źle zrobiłam i strasznie się z tym czuję. Chciałam cię zaskoczyć. Pamiętasz, powiedziałeś mi we czwartek, że urodzinowa kolacja twojej siostry odbędzie się w niedzielę, więc to nasunęło mi myśl, że być może zapisałeś w kalendarzu, gdzie ona się odbędzie. Stąd wiedziałam, gdzie będziecie. Kamilu, strasznie mi przykro. Wiem, że schrzaniłam wszystko i możesz mnie znienawidzić. Ale Kamilu…czy mógłbyś mi to wybaczyć? Obiecuję, że już nigdy nie zrobię czegoś takiego – powiedziała łamiącym się ze wzruszenia, niemal błagalnym głosem.  
- Maju, nie nienawidzę cię, ale zastanawiam się, dlaczego? Przecież możesz się ze mną zobaczyć, kiedy tylko zechcesz, tutaj w pracy czy gdzie indziej i nie musiałaś uciekać się do przeglądania moich notatek – powiedziałem już nieco spokojniej.  
          Zrobiło mi się jej naprawdę żal, widząc wyraźne cierpienie na jej twarzy.
- Cóż, szczerze mówiąc, chodziło mi nie tak o ciebie, jak o twoją dziewczynę, Melanię. Powiedziałeś mi o niej kilka rzeczy, ale kiedy poprosiłam cię o pokazanie jej zdjęcia, odpowiedziałeś, że nie masz żadnych zdjęć z nią. Jaki facet ma dziewczynę i nie ma jej zdjęć? To było dla mnie dziwne, nie sądzisz? – powiedziała Maja, patrząc mi uważnie w oczy.
          Zignorowałem jej pytanie, więc kontynuowała.
- Pamiętam, że powiedziałeś, że jest bardzo sympatyczna i starsza od ciebie, ale nigdy tak naprawdę nie powiedziałeś, o ile starsza. Myślę, że moja ciekawość wygrała ze mną, więc wymyśliłem plan spotkania się z wami w tej restauracji, abym mogła ją poznać – powiedziała, patrząc na mnie tymi swoimi niebieskimi, błyszczącymi w słońcu, oczami.
- No, cóż. Udało ci się. Jesteś teraz zadowolona? – zapytałem z nutą gniewu w głosie.
- Nie miałam nic złego na myśli. Chciałam tylko zobaczyć i poznać tę kobietę, w której się zakochałeś. Wiedziałam, że musi być kimś wyjątkowym. Ale nigdy, za żadne skarby świata, nie  przypuściłabym, że będzie to ktoś, kto jest z tobą spokrewniony – powiedziała, ciężko wzdychając, dramatycznym tonem głosu.
          Kiedy dotarło do mnie to, co powiedziała, a zwłaszcza słowo ‘spokrewniony’, zamarłem z przerażenia. Poczułem, że zacząłem się pocić, a niesamowity chłód całego ciała,  ucisk w żołądku  i odpływ krwi z twarzy, sprawiły, że omal nie zemdlałem z wrażenia.
          Musiałem gwałtownie pochylić się do przodu, aby utrzymać równowagę.
- Co ty powiedziałaś? – wydusiłem z dużą trudnością.
          Maja pochyliła się nade mną i zbliżyła twarz do mojego ucha.
- Kamilu, wiem, że to twoja ciocia – powiedziała i pochwyciła moje ręce, patrząc mi w oczy. – Pewnie nie przypuszczałeś, że zobaczenie jej obok twojej mamy, ujawni prawdę, że są siostrami. Są tak bardzo podobne do siebie, że to od razu rzuca się w oczy. Po zobaczeniu ich obu razem, od razu domyśliłam się, że są siostrami. Chciałam jednak być tego pewna, więc po powrocie do domu sprawdziłam kilka rzeczy w Google i to potwierdziło moje domysły – powiedziała z dużą dozą pewności w głosie.
          Poczułem łzy napływające do oczu i próbowałem opanować się i powstrzymać łzy. Maja zorientowała się, co dzieje się ze mną i chwyciła ponownie moje ręce.
- Kamilu, nie musisz się martwić. Twój sekret jest naprawdę bezpieczny u mnie. Tak mi przykro, że naruszyłam twoją prywatność. Czuję się więcej niż okropnie – powiedziała, trzymając cały czas moje ręce.
          Nie mogłem mówić. Delikatnie oswobodziłem dłonie z jej rąk i objąłem nimi swoją głowę. Próbowałem się uspokoić i zacząłem oddychać tak głęboko, jak tylko mogłem.
Maja wstała, obeszła stolik i usiadła obok mnie.
- Nie chciałam cię zdenerwować, ale uznałam, że muszę ci wszystko wyznać i wyjaśnić.  
          To mówiąc, Maja przyciągnęła mnie do siebie, a ja to zaakceptowałem. Po chwili milczenia i unikania jej wzroku, w końcu podniosłem głowę i spojrzałem jej w oczy. Też była bliska łez, więc delikatnie pogładziłem jej ręce.
- Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, zanim ktoś się dowie o mnie i Melanii. Jesteś w zasadzie jedyną osobą, której powiedziałem o jej istnieniu. Nie wiem dlaczego, ale gdzieś tam w głowie miałem przeświadczenie, że jeżeli już, to tobie mogę zaufać. Zacząłem myśleć i traktować cię, jak koleżankę i przyjaciółkę – powiedziałem i spojrzałem Mai w oczy.
          Westchnęła głęboko i przez chwilę wymienialiśmy spojrzenia.
- Kamilu, proszę! Naprawdę chcę być twoją przyjaciółką, więc nie odrzucaj mnie. Bądźmy przyjaciółmi, chociaż chciałabym….. - przerwała i zamilkła na chwilę.
- Teraz wiem, że popełniłam błąd i naprawdę mi przykro, bo widzę, że cię zraniłam. Nie chciałam tego. Przysięgam na moją duszę, to nie tak miało być. Nigdy nie chciałam cię skrzywdzić, a to co zrobiłam, to… to…., nieważne zresztą. Teraz zdaję sobie sprawę, że był to popieprzony pomysł z mojej strony. Musisz mi uwierzyć, że ja myślałam o tym prawie całą noc. Zastanawiałam się nawet nad tym, czy poruszać ten temat i mówić o tym z tobą. W końcu doszłam do wniosku, że byłabym wobec ciebie nie w porządku, gdybym ukryła przed tobą fakt, że poznałam twój sekret. Prawdopodobnie, prędzej czy później, to i tak zostałoby to odkryte, a wtedy byłoby już za późno na tłumaczenie czy wyjaśnianie z mojej strony. Dlatego, jeszcze raz przepraszam i proszę, Kamilu! Nie nienawidź mnie za to!
Teraz z kolei to Maja była zdenerwowana i miała łzy w oczach. Podniosłem
głowę i spojrzałem na nią. To było tak, jakbym zobaczył ją po raz pierwszy. Była naprawdę piękna i nie zasługiwała na to, żeby jej piękne, błyszczące,  niebieskie oczy płakały.
          Objąłem ją ramionami i przytuliłem. Odwzajemniła uścisk i oparła głowę na moim ramieniu. Uspokoiłem się na tyle, że prawie całe moje zdenerwowanie minęło.
- OK. Przeprosiny przyjęte. Jeszcze chwilę temu byłem na ciebie bardzo zły, ale myślę, że to  już poza mną.  Naprawdę nie chciałbym stracić cię jako koleżanki i przyjaciółki. Nigdy też nie mógłbym cię nienawidzić. Jesteś za piękna na to  - powiedziałem żartobliwie i uśmiechnąłem się.
- Ja też nie chciałabym cię stracić. Ja….ja… - powiedziała i przerwała, biorąc oddech.
          Wyglądało na to, że chciała powiedzieć coś innego, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie.
- Przepraszam… - dokończyła, patrząc mi w oczy szczerym spojrzeniem.
- Co więc teraz zamierzasz zrobić z tymi informacjami? – zapytałem neutralnym tonem.
- A jak myślisz? Niczego nie planowałam i nie planuję. Nie jestem taka, jak myślisz – powiedziała i urażona moim pytaniem, zaszlochała.
          Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy obok siebie i próbowaliśmy się ponownie uspokoić, wyciszając złe emocje i ewentualne, nieprzyjemne skojarzenia. Wreszcie odzyskaliśmy spokój na tyle, żeby ponownie podjąć rozmowę.
- Twoja ciocia jest naprawdę piękną kobietą, podobnie, jak twoja mama. Ile ona ma lat? – wyskoczyła nagle Maja z nieoczekiwanym pytaniem.
- Trzydzieści sześć. Za niecałe pięć miesięcy skończy trzydzieści siedem – odpowiedziałem spokojnie.
- O kurcze! Wygląda świetnie. Musi więcej ćwiczyć niż ja – powiedziała z uśmiechem.
          Pociągnęła nosem, po czym przetarła ręką oczy i łzy z policzków.
- Jest coś jeszcze, o czym muszę ci powiedzieć – powiedziała już zrelaksowanym tonem.
          A mnie ponownie ścierpła skóra. Byłe przygotowany na najgorsze, ale w myśli przebiegałem szybko, co jeszcze mogła wiedzieć o mnie i Melanii. A może w grę wchodziła mama czy Iwonka. Czyżby zamierzała mnie szantażować, mimo że temu zaprzeczyła?
- Pewnie pomyślisz, że oszalałam, ale muszę to powiedzieć – powiedziała i wzięła głęboki oddech.
          A ja byłem na granicy załamania nerwowego i trudem przełknąłem ślinę.
- Tak naprawdę zaplanowałam to spotkanie, bo chciałam sprawdzić konkurencję – powiedziała wyluzowanym głosem, jakby oznajmiała, że będziemy mieli piękną pogodę.
- Co? Jaką konkurencję? – rzuciłem pytaniem, bo nie wiedziałem, co powiedzieć.
          Spojrzałem Mai głęboko w oczy, jakbym chciał szukać potwierdzenia tego, co powiedziała. W końcu odwróciłem wzrok, nie mogąc wytrzymać jej spojrzenia.
- Pewnie jeszcze tego nie wiesz, ale obudziłeś we mnie uczucia do ciebie. Widzę, że miałam rację, nie zauważyłeś tego, prawda? Nie wiem dlaczego, ale po prostu ciągnie mnie do ciebie. Mamy oboje tyle wspólnego i świetnie się dogadujemy. Poza tym jesteś zabawny i za każdym razem, gdy myślę o tobie, uśmiecham się do siebie. Miałam również sny o tobie. I nawet po tym wszystkim, co teraz o tobie wiem, to się nie zmieniło. Zeszłej nocy, kiedy myślałem o tym wszystkim, nie mogłam zrozumieć, dlaczego miałabym złościć się na ciebie, za kochanie kogoś takiego, jak twoja ciocia. To znaczy, nagle zobaczyłam w was dwoje ludzi, którzy się kochają. Ale to nie było dla mnie takie łatwe, bo myśląc o was, nie mogłam zasnąć. Prawie nie spałam tej nocy. Spójrz na mnie. Jestem wrakiem człowieka – powiedziała prawie żałosnym, zmęczonym od niewyspania, głosem.
          Po jej słowach, po raz pierwszy, odkąd rozpoczęliśmy rozmowę, spojrzałem na Maję bardziej uważnie. Widać było, że jest zmęczona. Świadczyły o tym jej podkrążone oczy.
- Od jak dawna masz te uczucia do mnie? – zapytałem współczująco, doceniając jej szczerość i wyznanie o uczuciach.
- Kilka tygodni. Musiałeś zauważyć, że przychodzę do pracy dużo wcześniej niż powinnam, abyśmy się mogli spotkać i porozmawiać, prawda? – powiedziała z cieniem uśmiechu.
          Pokiwałem głową, na potwierdzenie jej słów, więc Maja kontynuowała.
- Tak więc, to rozpoczęło się znacznie wcześniej. Teraz, kiedy zorientowałam się, kim jest   Melania, poczułam, że muszę ci o tym powiedzieć. Gdybym tego nie zrobiła, to po prostu bym cię okłamywała za każdym razem, gdy się spotykaliśmy. Cóż, poznanie faktu, że twoja dziewczyna jest twoją ciocią, nie odrzuciło mnie od ciebie. W dalszym ciągu nie mogę przestać myśleć o tobie i naprawdę nie mogę sobie z tym poradzić – powiedziała i przerwała, czekając, że coś powiem.
- Proszę, Kamilu, powiedz coś. Jestem teraz już prawie wyluzowana i mogę o tym nie tylko myśleć, ale i mówić. Byłabym ci wdzięczna, gdybyś teraz ty ujawnił, co o mnie myślisz i czy cokolwiek do mnie czujesz? – powiedziała i odetchnęła z wyraźną ulgą, że wyrzuciła to z siebie.  
          Spojrzałem na nią i na jej zmęczoną, uroczą buzię i przytłoczony jej szczerym do bólu wyznaniem, zacząłem się zastanawiać, co odpowiedzieć, aby jej nie urazić.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy Maju, jakie wrażenie wywarło na mnie twoje wyznanie. Poznałaś moją tajemnicę, o której naiwnie sądziłem, że nigdy nie wyjdzie na jaw, albo przynajmniej nie tak szybko. To przytłoczyło mnie trochę i jak zauważyłaś, wytrąciło nieco z równowagi – powiedziałem, patrząc Mai w oczy.
          Pokiwała przepraszająco głową, że doskonale mnie rozumie, więc dalej  kontynuowałem.
- Trudno to ukryć i wcale tego nie zamierzam robić. Bardzo cię Maju polubiłem. Kiedy cię widzę, to staje się to dla mnie kulminacyjnym wydarzeniem każdego dnia. Po przyjściu do pracy, niemal z wytęsknieniem oczekuję chwili spotkania i możliwości rozmowy z tobą. Dotychczas nie spotkałem nikogo, z kim mógłbym po prostu rozmawiać godzinami, ale z tobą ten czas wydaje się być bardzo krótki. Nie sądzę, żebym mógł to zrobić nawet z Melanią.
          Kiedy zrobiłem przerwę, uśmiechała się do mnie, a jej zmęczone, piękne oczy, odzyskały swój blask.
- Teraz, po ujawnieniu przez ciebie twoich myśli i uczuć do mnie, nie mogę winić cię za to, że chciałaś poznać Melanię. Wydaje mi się jednak, że powinnaś była po prostu zapytać mnie o to, w czasie naszych prawie codziennych spotkań – powiedziałem, kontynuując naszą rozmowę.
- Teraz to wiem. Byłam zbyt zawstydzona, by o to zapytać i pomyślałam, że prawdopodobnie odmówisz. Poza tym, nie byłam pewna, czy jestem gotowa powiedzieć ci, co do ciebie czuję. Wtedy nie byłam jeszcze tego pewna, tak samo, jak tego czy ty czujesz to samo do mnie. Do tego powiedziałeś mi, że masz już dziewczynę. Pomyślałam więc, że teraz, kiedy wszystko stało się jawne, bez sensu jest kryć się ze swoimi uczuciami. Prawdę mówiąc, wydało mi się to nawet zabawne, móc ci powiedzieć wszystko o sobie i wyrzucić to z siebie, odkrywając wszystkie karty na stole. Być może zakiełkowała we mnie chęć przekory, aby ukazać ci, co tracisz, rezygnując ze mnie. To nie tak, że zrobiłam to, bo zobaczyłam szansę na nasz jakiś związek. To się już nigdy nie będzie mogło stać, bo musiałbyś zdradzić Melanię. Gdybyś to zrobił, tym bardziej nie chciałabym mieć z tobą cokolwiek wspólnego. Jeżeli zdradziłbyś Melanię, to prawdopodobnie zdradziłbyś i mnie. Zerwałam z Jarkiem między innymi dlatego, że był pieprzonym,  kłamliwym oszustem – powiedziała z nieukrywanym rozdrażnieniem.
Jej twarz nagle wypełniła się gniewem i obrzydzeniem, gdy mówiła o swoim  
ostatnim chłopaku, Jarosławie. W tym momencie przypomniało mi się, co Melania mówiła mi rano w samochodzie, w drodze powrotnej do domu, na temat ewentualnego kontaktu z Mają.
          Przemyślałem to szybko i postanowiłem wykorzystać jej pozwolenie na nawiązanie bardziej zaawansowanego kontaktu z Mają, przy zachowaniu określonych reguł.
- A gdyby Melania zgodziła się na podniesienia naszej zażyłości na wyższy poziom, czy to też byłoby oszustwem według ciebie? – powiedziałem, odrzucając wszelkie względy  ostrożnościowe i stawiając wszystko na jedną kartę.
          Zobaczyłem jakiś przebłysk zrozumienia w oczach Mai. Przez chwilę milczała i spoglądała na mnie uważnym spojrzeniem.
- Co masz na myśli, mówiąc o zgodzie Melanii? Czy ma to oznaczać, że Melania nie miałaby nic przeciw temu, gdybyś miał drugą dziewczynę na boku? – zapytała poważnym tonem.
- Tak. Melania powiedziała mi to dziś rano, kiedy wracaliśmy do domu. Wczoraj, kiedy cię poznała, powiedziała mi, że wydaje jej się, że mnie lubisz. A potem włączyli się do dyskusji wszyscy siedzący ze mną przy stole. Komentowali i zachwycali się twoją urodą, a potem wyśmiewali się ze mnie, że jestem jedynym głupkiem, który nie dostrzegł tego, że wyraźnie ci na mnie zależy – powiedziałem, opisując zresztą zgodnie z prawdą to, co się działo przy stole, kiedy Maja, po przedstawieniu się, odeszła do swojego towarzystwa.
          Maja uśmiechnęła się i przewróciła oczami.
- Kurde, czy było to tak oczywiste? – powiedziała i westchnęła, patrząc na mnie śmiejącymi się oczami.
          Widać było, że odzyskała w jakimś stopniu swoją naturalność i humor.
- A ty jak myślisz i za jaką dziewczynę mnie uważasz? – zapytała, świdrując mnie oczami.
          Intensywnie myślałem, nie bardzo wiedząc, co jej odpowiedzieć.          
- Nie sądzę, żeby podobał mi się pomysł bycia czyjąś drugą dziewczyną i dlaczego niby miałaby pozwolić na taki układ? – dodała, widząc, że mam problemy z odpowiedzią.
          W końcu błysnął mi pomysł odpowiedzi, który brzmiałby w miarę rozsądnie.  
- Cóż. Powiedziała, że z powodu różnicy wieku, chciałaby, abym miał kontakt z dziewczyną w moim wieku, pod warunkiem, że to ona będzie w tym związku moją pierwszą dziewczyną – powiedziałem, naginając trochę wypowiedź Melanii i dodając nieco własnej interpretacji.
- No, no! Otwarty związek, tak? Wybacz, ale trochę mnie zaskoczyłeś. Nie mogę wprost w to uwierzyć – powiedziała i popatrzyła na mnie niezbyt miłym spojrzeniem.  
          Widać było, że jest mocno wkurzona. Być może brak snu i zmęczenie wzięło górę i nie potrafiła za bardzo ogarnąć tego, co powiedziałem.
- Więc ile w końcu masz tych dziewczyn? Dwie, trzy, pięć, pięćdziesiąt? A może po prostu szuka kogoś, z kim mogłaby mieć trójkąt? I gdzie dokładnie miałoby się to dziać? Jak sądzisz, pasowałabym do tego haremu suk? – powiedziała sarkastycznie.  
          Nie uśmiechała się już i prawie pluła słowami, rzucając je we mnie, jak kamieniami. Im mocniej i głośniej mówiła, tym byłem spokojniejszy.
- Maju, proszę, to nie tak. I nie krzycz, proszę, bo za chwilę będziemy mieli tu kilkudziesięciu gapiów. Nie odpowiem ci też, czego szuka Melania, jeśli w ogóle czegoś czy kogoś szuka – powiedziałem spokojnie, patrząc na nią szczerym spojrzeniem.
          To ostatnie było kłamstwem, bo doskonale wiedziałem, że Melania jest biseksualna, podobnie, jak mama i może zaprosić Maję do trójkąta.
- I nigdy nie nazwałbym cię suką. Skąd u ciebie takie myśli? – dodałem.
          Prychnęła głośno i odwróciła głowę. Przez chwilę zapadło pomiędzy nami milczenie. Sądziłem, że to koniec naszej rozmowy w dniu dzisiejszym. Już miałem ją przeprosić i odejść do swojej pracy, kiedy odwróciła się w moją stronę i westchnęła.
- Przepraszam za mój wybuch. To trochę za dużo do ogarnięcia na moją skołataną głowę. Jestem zmęczona, a poza tym, zaskoczyłeś mnie. Nigdy nie spodziewałam się, że pojawi się szansa …- urwała i przez chwilę siedziała w milczeniu, zerkając co chwilę w moją stronę.
- Chciałabym porozmawiać z nią o tym osobiście. Mógłbyś to załatwić? – zwróciła się do mnie już znacznie spokojniejszym głosem.  
          Zastanowiłem się przez chwilę, rozważając szansę takiej rozmowy. Marnie to widziałem, ale dlaczego tego nie spróbować? – pomyślałem.
- Myślę, że to może się zdarzyć, ale potrzebuję trochę czasu. To może potrwać nawet kilka dni, ponieważ nie chciałbym jej zdenerwować zbyt szybkim naciskaniem i ponaglaniem. Nie wiem, jak Melania przyjmie fakt, że wiesz o tym, że jest moją ciotką. Może być i tak, że może mnie odciąć od ciebie – powiedziałem ostrożnie, starając się zachować spokój.
- Wiem. To ma sens. Sama nie mogę uwierzyć, że o tym mówimy i że to rozważam. To pewnie dlatego, że jestem szaleńczo zmęczona – powiedziała i potrząsnęła głową, po czym uśmiechnęła się do mnie.
          Pochyliła się do mnie, ukryła twarz w dłoniach i ziewnęła. Objąłem ją ramieniem.
- Naprawdę przepraszam, że sprawiłem ci tyle smutku i problemów z powodu mojej nieco ….
nietypowej sytuacji. Powinnaś teraz wrócić do domu i zdrzemnąć się, co? Wyglądasz naprawdę na zmęczoną, jak górnik po nocnej szychcie – powiedziałem, uśmiechając się.
          Skinęła głową i też się uśmiechnęła.
- Tak się cieszę, że powiedziałam ci wszystko. Po prostu nie mogłam tego zatrzymać w sobie i powiedzieć ci o tym w innym dniu, bo pewnie zwariowałabym z niepewności. Cieszę się, że mnie wysłuchałeś i nie zwariowałeś od tego, co usłyszałeś – powiedziała i oparła głowę o moją, a ja objąłem ją i delikatnie przytuliłem.
          Odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się. Sięgnęła w górę i szybko cmoknęła mnie w policzek. Odwróciłem się do niej i spojrzałem jej w oczy. Zacząłem się zbliżać, aby po raz pierwszy spróbować ją właściwie pocałować.
          Odsunęła się gwałtownie ode mnie i wyprostowała głowę, nie patrząc na mnie.
- Nie, proszę! Nie możemy. Muszę wszystko na spokojnie przemyśleć, a przede wszystkim odpocząć i przespać się. Ponadto muszę wcześniej porozmawiać z Melanią. Jeżeli coś ma się pomiędzy nami wydarzyć, musi to być wyjątkowe. Aby tak się stało, musimy dokładnie oczyścić przedpole i wyjaśnić do końca wszystkie sprawy – powiedziała, zwracając się w moją stronę.  
- OK. Masz rację. Chcę też, żebyś wiedziała. Nie wiedziałem wcześniej, ale być może to siedziało we mnie. Teraz, po mojej rozmowie z Melanią, to się ujawniło. Też stałaś mi się bardzo bliska. Być może wcześniej tłumiłem te uczucia do ciebie, nie sądząc, że mam u ciebie jakieś szanse, a także ze względu na Melanię – powiedziałem, kładąc rękę na jej dłoni.
- Też mi się wydawało, że coś czujesz do mnie. Twoje zachowanie cię zdradziło, ale tak, jak powiedziałeś, próbowałeś to stłumić w sobie. Dobrze, że ci się nie udało – powiedziała i śmiejąc się, uścisnęła moją dłoń.
- Ale teraz naprawdę muszę już iść, a ty wracać do pracy – dodała i westchnęła głęboko.
- Chyba tak. Ale też się cieszę, że udało nam dogadać się i wyjaśnić sobie pewne rzeczy. A teraz naprawdę musisz iść i przespać się – powiedziałem, wstając z krzesła.
- Masz może już pomysł, kiedy mogłabym spotkać się z Melanią? – powiedziała i też wstała.
- To będzie prawdziwe wyzwanie, ponieważ pracujesz wieczorami. Sam jestem ciekawy, jak Melania przyjmie informację, że wiesz o nas. Poza tym najbliższy weekend jest na pewno nieaktualny. Może moglibyśmy spotkać się w porze lunchu, jeżeli Melania będzie mogła wyjść w ciągu dnia? – powiedziałem.
- Może jest to rozwiązanie. Mój budynek mieszkalny jest niedaleko stąd. Moje współlokatorki pracują w ciągu dnia, więc byłoby to możliwe, o ile oczywiście Melanii będzie to odpowiadać – powiedziała i wskazała w kierunku budynku, który był widoczny z miejsca, w którym byliśmy.
- Dobrze. Spróbuję namówić na to Melanię – powiedziałem.
          Wysłała mi swój adres na telefon, przytuliła na pożegnanie i odeszła. Wróciłem do budynku i skorzystałem z toalety na pierwszym piętrze, żeby się umyć. Potem schodami dotarłem na moje piętro i usiadłem przy biurku, włączając komputer.
          Przez chwilę starałam się ogarnąć wszystko, co się wydarzyło pomiędzy mną a Mają i po oczyszczeniu umysłu, mogłem zacząć ponownie pracować. Po przerwie na lunch, otrzymałem tekstową wiadomość na telefon. Przez chwilę myślałem, że to od Mai.
          Spojrzałem na ekran i zobaczyłem, że to od Iwonki; ‘ Już tęsknię za tobą i nie mogę doczekać się soboty’.  Odpowiedziałem; ‘Ja też piękna’, po czym skasowałem wiadomość od siostry, licząc, że zrobi to samo. Ciekawość mamy nie znała ograniczeń.
          Zdziwiłem się lekko, kiedy o zwykłej porze pojawiła się w moim boksie Maja. Jak gdyby nigdy nic, usiadła na wolnym krześle dla gości.  
- Hej, jak się masz? – przywitała się radośnie, jakby mnie zobaczyła po raz pierwszy w tym dniu.  
Zrozumiałem, że nie chciała dać powodu do plotek czy obmowy moim  
kolegom, czy koleżankom z sąsiednich boksów. Jedyna różnica pomiędzy jej odwiedzinami wcześniej a teraz polegała na tym, że teraz natychmiast pochwyciła moją rękę i trzymała w swojej, czego wcześniej nie robiła.
          Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem dość nonszalanckim tonem;  
- Cześć Maju! Miło cię widzieć. U mnie wszystko w porządku. A u ciebie? Jak spędziłaś ten  weekend?  
Natychmiast podjęła naszą grę dla mojego otoczenia.  
- Och, właściwie nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. W sobotę wieczorem poszłam na film z Anetą. Był dość marny, więc wyszłyśmy wcześniej – powiedziała radosnym, świeżym głosem. Dla wyjaśnienia; Aneta jest jedną z jej sublokatorek i są prawie nierozłącznymi, serdecznymi przyjaciółkami.  
- A co u ciebie? Miałeś udany weekend? – zapytała i mrugnęła do mnie, kontynuując naszą luźną rozmowę.
- Właściwie tak, ale też bez fajerwerków. Byłem zaproszony przez siostrę na jej osiemnaste urodziny, więc cały weekend spędziłem w domu rodziców. Siostra oprócz mnie zaprosiła na swoje urodziny kilkanaście zaprzyjaźnionych osób, więc było trochę zabawy, tańców i dużo rozmowy. Rodzice prosili mnie, żebym, jako starszy brat, miał oko na całość imprezy. Wszystko jednak odbyło się w miarę wesoło i kulturalnie, bez żadnych wydarzeń, tak że nie miałem możliwości wykazania się wobec rodziców – podsumowałem żartobliwie swój weekend w domu rodziców.  
          Po dość zwięzłym podsumowaniu naszych weekendów, wdaliśmy się w naszą zwyczajowo już, luźną pogawędkę o wszystkim i o niczym. Zachowywaliśmy się przy tym tak, jakby nasze wcześniejsze spotkanie przy stoliku punktu gastronomicznego nigdy nie miało miejsca.  
          Maja towarzyszyła mi do końca mojej pracy, po czym wyszła ze mną na klatkę schodową, aby się pożegnać. Klatka była oddalona od przestrzeni biurowej, więc mogliśmy w końcu swobodnie porozmawiać.  
- W końcu mogłam spokojnie zasnąć, chociaż nie mogłam przestać myśleć o tobie. Co ty ze mną zrobiłeś, draniu, że nie mogę wyrzucić cię z mojej głowy? – powiedziała i żartobliwie uderzyła mnie w klatkę piersiową.  
- Ja też nie mogłem przestać o tobie myśleć. Cały dzień. A teraz naprawdę cieszę się, że przyszłaś i porozmawiałaś ze mną, zamiast wpakować nas w kłopoty - powiedziałem.
- Kamilu, jestem twoją przyjaciółką i nigdy nie chciałabym skrzywdzić tak ciebie, jak i Melanii czy przysporzyć wam kłopotów. Poza tym twoja sytuacja i nasza rozmowa sprawiła, że przemyślałam i rozważyłam wszystko w zakresie…. – przerwała i rozejrzała się szybko.
- … kazirodztwa – dokończyła zdanie szeptem.  
- Cieszę się, że mogłam i powiedziałam ci wszystko, jak się czułam i jak odbieram teraz naszą rozmowę w tych nieco dziwnych, a może i zagmatwanych okolicznościach. Teraz mogę ci to już powiedzieć. Chciałam to zrobić już od bardzo dawna, ale bałam się, że mnie odepchniesz. A teraz najważniejsze dla mnie. Mógłbyś porozmawiać z Melanią, że chcę się z nią spotkać? Może dziś wieczorem? Kamilu, to naprawdę ważne dla mnie, proszę. A potem wyślij mi SMS, żebym wiedziała, na czym stoję, dobrze? – powiedziała, patrząc na mnie niemal błagalnym spojrzeniem.
- Porozmawiam, na pewno! Obiecuję ci – powiedziałem zdecydowanym, poważnym tonem.
          Uśmiechnęła się i przytuliła do mnie na chwilę, po czym odeszła, oglądając się i machając mi palcami. Szybkimi krokami wyszedłem na zewnątrz i po chwili jechałem w stronę biurowca Melanii, aby odebrać ją z pracy.  ….cdn…..

5 komentarzy

 
  • Użytkownik ZAC

    Kolejna kobietka :sex:

    7 paź 2022

  • Użytkownik Robert72

    Czy Mają będzie oficjalną wybranką Kamila ?? Reszta super  :faint:  :bravo:

    2 paź 2022

  • Użytkownik emeryt

    Nareszcie kolejny odcinek, jest wspaniały, przeczytałem go po raz pierwszy chyba zbyt szybko. Teraz czytam go kolejny raz, lecz tym razem powoli, czując się tak jakbym był tam obecny. Dziękuję Tobie. Serdecznie pozdrawiam, dużo zdrówka i chęci do ciągłego pisania.

    2 paź 2022

  • Użytkownik TakiJeden

    Nienasycony ten Kamil. Dotychczas jego harem składał się z kobiet należących do najbliższej rodziny, a teraz powiększy go o koleżankę z pracy. A jeszcze na horyzoncie pojawiła się Aneta, koleżanka Mai.  
    Czy także i ona zawita w nieokiełznanej fantazji Autora? Pewnie się niedługo przekonamy.   :smile:

    2 paź 2022

  • Użytkownik Aniela

    A nie pisałam, że brać je wszystkie na taśmę i zaspakajać hurtem?

    2 paź 2022