Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLIII

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLIII

          Melania podniosła się z sofy, na której siedzieliśmy i zaczęła chodzić po pokoju, rozważając pewnie w głowie różne opcje przygotowania i postępowania Mai, w omawianej przez nas sprawie. Wiedziałem też, że spacer po pokoju, pomaga jej w myśleniu.
- Maju, musimy odpowiednio przygotować cię do rozmowy z rodzicami. Cieszy mnie twoja chęć podjęcia ryzyka, jakie istnieje w tego typu rozmowach, ale nie możemy dopuścić, żebyś poniosła porażkę w postaci odrzucenia i całkowitego zrujnowania twoich relacji na linii; mama – córka czy rodzice – córka. Musisz zbudować w sobie odpowiednią pewność siebie, elastyczność i odporność na stres oraz umiejętność panowania nad emocjami. Tak więc, w tym tygodniu po pracy nie będziesz wracać do mieszkania, tylko tutaj, do nas. Będziemy wspólnie pracować nad tym, o czym mówiliśmy. Musimy opracować odpowiedni tok postępowania z oboma wariantami; tak w przypadku, kiedy twoi rodzice będą ‘na tak’, jak i wtedy, kiedy będą jednoznacznie ‘na nie’. Musisz umieć zachować zimną krew i postępować odpowiednio w każdym przypadku. Aby było to możliwe musisz dokładnie wiedzieć; co robić i co mówić, bez względu na to, co się stanie. A teraz pozwól, że jeszcze raz zapytam czy rzeczywiście jesteś gotowa na seks z twoimi rodzicami, jeżeli zaakceptują twoją propozycję? – zapytała Melania Maję na końcu swojej wypowiedzi.
- Co mogę powiedzieć. To była faktycznie moja fantazja od kilku już lat. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem czy mogłabym przez to przejść, ale że tkwiło to we mnie i tkwi nadal, to fakt.  
Pewnie nigdy nie miałabym odwagi, aby mówić o tym, bo z góry zakładałam, że odpowiedzią na to byłoby uznanie mnie za totalne dziwadło, a moje myśli o tym, za obrzydliwe. Teraz jednak, kiedy poznałam was wszystkich, zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama w tego typu fantazjach i nie tylko w fantazjach, bo pewne rzeczy już się zmaterializowały – powiedziała Maja po chwili zastanowienia.  
- Cóż, jeżeli o mnie chodzi Maju, to moim zdaniem, Melania wyraźnie kwalifikuje się jako obskurny świr - powiedziała mama i zachichotała.
          Melania sapnęła z wrażenia, słysząc mamy słowa i pewnie miała odpowiedzieć mamie w równie żartobliwy, ale i wredny sposób, ale w porę zreflektowała się i zachichotała, podobnie, jak mama.      
- Wcale się tego nie wypieram, bo chyba nim jestem. Przyjmuję do wiadomości siostro, twoje pochlebne zdanie o mnie – powiedziała Melania i roześmiała się.
          Ogólny rechot był niejaką odpowiedzią i aplauzem dla Melanii.
- Maju, musisz wiedzieć, że nie jesteś sama. Wszyscy jesteśmy po twojej stronie i będziemy tu dla ciebie bez względu na to, co się wydarzy – powiedziała Melania do Mai.
- Dziękuję tobie Melanio i dziękuję wam wszystkim. To jest wprost nieprawdopodobne, jak cudownie czuję pomiędzy wami. Kocham was! – prawie wykrzyczała Maja swoją miłość.
          Przez chwilę przytulaliśmy Maję, okazując jej wsparcie, po czym, Melania i mama wymknęły się do sypialni, aby w końcu spędzić ze sobą wspólny czas, pozostawiając nas samych w salonie. Przerzuciłem kilka kanałów w telewizji, a potem Nefliksa, aby wybrać coś wspólnego do oglądania.
          W końcu skończyło się na wspólnej rozmowie o wszystkim i o niczym. Iwonka i Maja zaczęły rozmawiać o sprawach dziewczęcych, a ja zamierzałem już je opuścić, kiedy przypomniałem sobie, że przecież nie znamy przebiegu ‘sam na sam’ Melanii i Iwonki.    
- Przepraszam, że wam przeszkadzam w rozmowie, ale tak ja, jak pewnie i ty Maju, chciałabyś poznać, jak potoczyły się sprawy w sypialni podczas ‘sam na sam’ Iwonki i Melanii, prawda? – wtrąciłem się do rozmowy, zwracając się do Iwonki.            
          Iwonka zarumieniła się i przez chwilę milczała.
- No, cóż. Nie jestem pewna czy chcę o tym mówić. To trochę przygnębiające, a do tego  zawstydzające – powiedziała z widocznym zawahaniem i wewnętrznymi oporami.  
- Och, nie musisz się wstydzić, siostrzyczko. Z własnego doświadczenia wiem, że z Melanią wszystko jest możliwe, więc śmiało, mów, co się stało? – powiedziałem ze śmiechem.
          Iwonka ponownie zamilkła, jakby zastanawiała się czy mówić dalej.  
- Cóż, ja, uhhmm... jakbym przypadkowo na nią trochę nasikała – powiedziała i westchnęła.
- Co? – zapytała Maja i sapnęła z wrażenia.
          Iwonka spłonęła jeszcze większym rumieńcem i zakryła twarz rękami.
- Och, przepraszam cię, ale nie przejmuj się. Nawet wiem, dlaczego? – powiedziała Maja, łagodząc swoje pierwsze zdziwienie i słowo.
          To spowodowało, że Iwonka zdjęła ręce z twarzy i spojrzała uważnie na Maję.
- Jak to wiesz, dlaczego? Ciebie też to spotkało? – zwróciła się Iwonka do Mai.
- No, nie. Ale też było blisko. A Melania, co wtedy zrobiła? – zapytała Maja.  
- Ooo.., nawet nie pytaj. Kiedy to się stało, Melania była taka, jak zawsze. Usłyszałam właśnie; ooo…, to żaden problem…, to się zdarza …,  w porządku…, nie przejmuj się …, i tym podobne słowa – powiedziała Iwonka, opisując zachowanie Melanii, kiedy zamiast trysnąć spermą dziewczęcą, trysnęła moczem.
          Z autopsji wiedziałem, że Melanii to nie oburzyło. Ba, była pewnie nawet zadowolona z takiego obrotu sprawy.
- W jej zachowaniu to normalne. Melania zawsze zachowuje spokój w takich sytuacjach. Więc co się właściwie stało? Nie wysikałaś się wcześniej? – zapytałem Iwonkę.
- Prawdę mówiąc, to nie wiem. Oczywiście, wcześniej się wysikałam, więc kiedy zaczęłyśmy to robić, nic nie zapowiadało, że tak może się stać. Wcześniej Melania pokazała na swoim laptopie kilka filmów z tryskającymi dziewczynami. Byłyśmy już w trakcie akcji, kiedy poczułam, że chce mi się sikać. Powiedziałam o tym Melanii, a ona zignorowała to, mówiąc do mnie; nie martw się tym…, spokojnie, po prostu puść…, więc puściłam i …. stało się – powiedziała Iwonka, która po ujawnieniu ‘sprawy’, wyraźnie odprężyła się i kontynuowała swoją relację pogodnie, na pełnym luzie.
- Ja też to miałam i też jej powiedziałam, że za chwilę się zesikam. Tak samo zignorowała to, ale na szczęście prawie w tym samym momencie trafiła na mój punkt G i po chwili dopadł mnie taki orgazm, że tryskałam, jak gejzer na Islandii – odezwała się wspierająco Maja.
- U mnie też z początku wszystko szło dobrze. Byłam już podniecona na maksa i kiedy dochodziłam, poczułam straszne parcie na sikanie, o czym powiedziałam Melanii. Kiedy to zignorowała i powiedziała ‘puść’, więc ‘puściłam’ i trysnęłam. Myślałam, że to jest to, o co chodziło. Kiedy usłyszałam, że to są siki, chciałam umrzeć ze wstydu. A Melania na to, że to się zdarza  i …, bla, bla, bla…. Była przy tym całkowicie spokojna. Kurde, co za człowiek z niej! Kto inny by się wkurzał, wrzeszczał, a ona, jakby nigdy nic, mówi; nie martw się tym – powiedziała Iwonka.
- Wiem, jest niesamowita we wszystkim, więc wcale mnie to nie dziwi – skomentowała Maja.
- Na szczęście mieliśmy pod sobą ręczniki, więc po wszystkim poszłyśmy po prostu pod prysznic i umyłyśmy się. Melania zachowywała się, jakby nic się nie stało, więc kiedy usłyszałam ‘nie przejmuj się tym, spróbujemy innym razem’, prawie usiadłam na podłodze. Roześmiałyśmy się i wtedy zeszło ze mnie całe napięcie – podsumowała Iwonka całe zdarzenie.              
          Maja i Iwonka kontynuowały rozmowę na swoje dziewczęce tematy, wspominając różne wydarzenia z dzieciństwa, szkoły i ostatnich miesięcy, a ja przeglądałem wiadomości ze świata i wydarzenia lokalne na swoim smartfonie.
          W pewnej chwili dziewczyny widząc brak zainteresowania z mojej strony, zaczęły zabawę ze sobą. Rozpoczęło się od gorącego całowania i po chwili zaczęły pozbywać się swoich ciuchów, które im wyraźnie przeszkadzały.  
          Kiedy zobaczyłem ich kusząco powabne, podniecające kształty, mój kolega z dołu zaczął gwałtownie zwiększać swoje gabaryty. Chyba im o to chodziło, bo bezwstydnie zaczęły mi prezentować swoje obnażone tyłki, z wyraźnie już nabrzmiałymi cipkami.  
          Zasugerowałem więc, żebyśmy się podnieśli z kanapy i przenieśli na bardziej wygodne łóżko w pokoju gościnnym. Trochę się ze mną podroczyły, ale w końcu udało mi się je zabrać do pokoju gościnnego. Zebrały swoje ciuchy i wylądowaliśmy na wygodnym łóżku.
          Poprosiłem je, aby dla lepszej zabawy, położyły się jedna na drugiej, dolna na plecach, a górna na niej na brzuchu, z rozłożonymi nogami i dostępem do ich cipek. Kręciło je to, więc z ochotą przyjęły moją propozycję. Bardzo szybko pozbyłem się swoich ciuchów.
          Maja pierwsza położyła się na posłaniu, rozkładając szeroko nogi. Iwonka położyła się na niej, również z rozłożonymi szeroko nogami. Przyklęknąłem pomiędzy ich nogami i najpierw delikatnie podrażniłem ich cipki, sprawdzając stan ich gotowości.
          Obie były już nieźle podrajcowane, więc nawilżyłem kutasa w ich sokach i po kolei zanurzałem lekko kutasa w ich cipkach. Obie zaczęły się namiętnie całować i drażnić swoje piersi, a ja zacząłem je rżnąć po kolei, reagując na ich pojękiwanie, dyszenie i sapanie.
          Wiedziałem, że Maja ma dużą łatwość w osiąganiu orgazmu, więc po kilku minutach Maja zajęczała bardzo głośno, kiedy w niej byłem i poczułem, jak dochodzi, zaciskając mięśnie cipki i zalewa mojego kutasa swoimi sokami.  
          Odczekałem chwilę w niej, aż wyciszy swoje emocje i zagłębiłem się w cipce Iwonki. Też zbliżała się szybko do krawędzi, więc wzmocniłem tempo i brutalność ruchów, sięgając równocześnie jedną ręką do jej łechtaczki, a drugą do piersi, maltretując jej sutka.  
          Po chwili usłyszałem z ust Iwonki jej ‘śpiew’, sygnalizujący jej orgazm. Pozwoliłem więc sobie na luz i po kolejnych kilku mocnych ruchach trysnąłem głęboko w cipkę siostry. Chyba czekała na to, bo dobiła do mnie, jakby chciała poczuć mnie jeszcze głębiej i zacisnęła mięśnie cipki na moim kutasie, dojąc mnie ze spermy.  
          Też odczekałem chwilę, aż trochę ochłonie i wyciągnąłem z niej wiotczejącego kutasa, kładąc się obok nich. Jak na komendę, natychmiast odwróciły się zajmując pozycję sześćdziesiąt dziewięć, pieszcząc się i wylizując wzajemnie swoje cipki.
          Po kolejnych kilku minutach i całkowitym wyciszeniu emocji, przytuliliśmy się do siebie, dziękując sobie wzajemnie za doznania, którymi wzajemnie się obdarzyliśmy. Usłyszeliśmy, że prysznic w łazience umilkł i po chwili dołączyły do nas mama i Melania.
- Iwonka powiedziała nam, że wasz eksperyment z tryskaniem nie wypalił – szepnąłem Melanii, kiedy się do niej zbliżyłem.  
- Aż mi dziwno, że przyznała się do tego. Zuch dziewczyna. Gdybyś ją wtedy zobaczył, sam byś się rozczulił. Żal było na nią patrzeć. Była wręcz zdruzgotana. Powiedziałam o tym waszej mamie i próbowałyśmy to zrekonstruować, ale też nie wyszło – powiedziała pogodnie.
- Ty też jesteś niesamowita, że nie zrażasz się porażkami. Jak to mama odebrała? – zapytałem, starając się brzmieć neutralnie.
- Cóż, przyjęła to spokojnie, a potem spróbowałyśmy zrobić to ze mną. Okazało się, że nie jest to takie proste, jak wygląda to na filmach. Wychodzi na to, że pierwsze próby kończą się sikaniem, a nie tryskaniem spermą. Pewnie decydują o tym również inne czynniki – stwierdziła Melania i zachichotała.
- Czuję, że nie zamierzasz odpuszczać i będziesz próbować do skutku, tak? – bardziej stwierdziłem niż pytałem.
- Nie wiem, ale chciałabym przeżyć to, co odczuwa Maja. Nawet kosztem kilku nieudanych prób. Kiedy będziemy sami, pokażę ci te filmy, które znalazłam i spróbujesz zrobić to ze mną. Może w odniesieniu do nas, twój udział może być kluczowy, bo Maja ma rzadko spotykaną łatwość osiągania orgazmów, ale ty sprawiłeś, że tak ja, jak i twoja mama osiągamy orgazmy z samej penetracji, co przed tobą wydawało się niemożliwe – wyraziła swój pogląd Melania.
- Wiesz sama, jak bardzo cię kocham i zawsze jestem do twojej dyspozycji – powiedziałem.
- Wiem, kochanie i doceniam to. Jestem dobrej myśli – powiedziała, całując mnie z uczuciem i czułością.
          Kiedy nadeszła pora spania, oboje z Mają poszliśmy spać do pokoju gościnnego. Mama, Melania i Iwonka wylądowały w naszej sypialni. Nie mówiliśmy o tym, ale w jakiś sposób oboje z Mają nie czuliśmy potrzeby seksu przed snem.
          Przez chwilę całowaliśmy i przytulali ciasno do siebie, kiedy przypomniał mi się sen, który miałem rankiem poprzedniego dnia. Miałem przeczucie, że nie powinienem rozmawiać o tym z Mają, ale doskwierało mi to, jak zadra w moim umyśle.
- Maju, wczoraj rano przed obudzeniem, miałem dziwny sen. Może nie powinienem, ale coś we mnie domaga się, żebym ci to opowiedział – powiedziałem, chcąc pozbyć się tej zadry.
          Odsunęła się lekko ode mnie i w milczeniu czekała, co mam do powiedzenia.
- No, cóż. Śniło mi się, że się pobraliśmy. Wyglądałaś bardzo pięknie. Było mnóstwo ludzi, gratulowali nam, aż nagle pojawiła się przede mną Aneta. Była zupełnie naga…Trzymała w ręku coś na kształt talerza, a na nim duży kawałek ciasta. Zaczęła mnie nim karmić i ciasto miało smak bekonu…i …. obudziłem się – powiedziałem.
- No dobrze, miałeś sen, pewnie dla ciebie fajny i co dalej? Dlaczego mi o nim mówisz? Ludzie mają różne sny, ale przecież nie opowiadają o nich – powiedziała Maja i głęboko westchnęła.
          Też westchnąłem i milczałem. Co miałem powiedzieć? Że ma rację. Przyznać, że jestem kompletnym idiotą. Pewnie gdybym był normalnym facetem, to nie tylko nie mówiłbym o tym, ale chciałbym o tym śnie, jak najszybciej zapomnieć.
- Pozwól, że ci coś powiem. Powiedziałeś mi o tym śnie, nie, źle mówię. Pochwaliłeś mi się tym, że śnił ci się nasz ślub, to może i dobrze. Wygląda, że czasem myślisz o mnie. Ale nie to było dla ciebie ważne. Dla ciebie ważnym w tym śnie był bekon, który wyraźnie pokochałeś. Też się nie dziwię, bo rzeczywiście wszyscy, którzy go jedli, uwielbiają go. Aneta faktycznie jest artystką w swoim zawodzie. A drugim ważnym powodem, dla którego mi to mówisz, jest to, że Aneta ci się podoba. I nie zaprzeczaj, bo nie jestem ślepa i widziałam, jak na nią patrzyłeś – powiedziała Maja, będąc już wyraźnie rozeźlona na mnie.
- Maju, nie…Mylisz się – próbowałem zaprzeczać, jeszcze bardziej pogrążając się.
- Nie próbuj zaprzeczać, bo sam wiesz, że tak jest. I Aneta nie tylko ci się podoba, ale pewnie chciałbyś ją przelecieć, prawda? – kontynuowała Maja.
          Sapnąłem z zakłopotania i dalej milczałem.
- Powiedz prawdę. Wiesz już, że będę wiedziała, kiedy skłamiesz – smagała mnie bezlitośnie.
          Nie miałem nic do powiedzenia, bo trafnie odgadła i rąbnęła mnie tym między oczy. A ja wystawiłem się jej, jak ostatni dureń czy głupiec.
- A więc to prawda. Kurcze, kiedy ty zmądrzejesz, a właściwie, kiedy będzie ci dość? Kochają cię trzy kobiety z najbliższej rodziny, a licząc babcię, to cztery, ja jestem piąta, a ty dalej oglądasz się za innym dziewczynami – powiedziała to nawet nie ze złością, a bardziej z rozgoryczeniem i smutkiem.
- Wiesz dobrze, że nigdy bym cię nie zdradził. Ja …ja…. – próbowałem przynajmniej usprawiedliwić się, ale natychmiast mi przerwała.
- Tak, wiem, ale z chęcią zrobiłbyś to, gdybym ci na to pozwoliła, prawda? – wygarnęła mi wprost Maja.
- Pewnie tak – powiedziałem, bo i tak by poznała, że kłamię, gdybym zaprzeczył.
- Cóż, przynajmniej jesteś szczery. Byłoby to chwalebne, gdyby nie dotyczyło twoich, wybacz, że to powiem, wypaczonych poglądów na życie. Po prostu nie jesteś typem faceta monogamicznego, prawda? – przygadała mi i westchnęła.    
- Myślę, że jeszcze nie tak dawno nim byłem lub przynajmniej tak myślałem. Teraz po tym wszystkim, co się wydarzyło w moim życiu, być może zmieniłem się, ale nie do końca. Gdyby okoliczności były inne, to byłabyś tą jedyną dziewczyną dla mnie. Proszę tylko, nie mów Melanii, że to powiedziałem, ale faktem jest, że kocham cię Maju i jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym – powiedziałem, starając się być jednoznacznym w tej deklaracji.
- Cóż, to jest naprawdę pocieszające i przyjmuję to do wiadomości. Myślę, że wiesz, że Aneta ma chłopaka? – powiedziała ugodowo Maja.
- Wiem. Powiedziała jednak mimochodem, że jest nim już nieco znudzona i sfrustrowana. Podobno myśli tylko o jednym; o seksie i to jednostronnym, nie dbając o to czy ona jest tym usatysfakcjonowana, nie mówiąc o innych jej potrzebach – powiedziałem, przytaczając słowa Anety.
- Tak, mnie też o tym mówiła i narzekała od tygodni. Ale muszę przyznać, że jestem wręcz  zirytowana i zszokowana, że widząc cię po raz pierwszy, powiedziała ci coś tak osobistego. Kiedy to się stało? – zapytała Maja z dość pogodną, ale i podejrzliwie chytrą miną.
- To wszystko odbyło się podczas tego małego testu, któremu mnie poddała. Po prostu rozmawialiśmy i wygadała się – powiedziałem neutralnym głosem.
          Usłyszałem, jak gniewnie sapnęła przez nos, więc zamilkłem.
- Eech…ty! Nawet nie wiem, co mam o tobie myśleć i mówić. Najpierw mówisz, że mnie kochasz, niemal oświadczasz się, a potem bez żadnych zahamowań mówisz, że fantazjujesz o mojej współlokatorce i najlepszej przyjaciółce. Co przez to chciałeś osiągnąć? Pochwalić się przede mną kolejnym swoim podbojem? I co? Mam cię pogłaskać i cieszyć się, że jesteś super samcem, któremu się nikt nie oprze? Jak mam ci teraz ufać i wierzyć, kiedy będąc u mnie, prawie pod nosem i na moich oczach, podrywasz moją przyjaciółkę i jesteś na tyle bezczelny, że bez skrupułów chwalisz się tym przede mną – powiedziała już wyraźnie rozzłoszczona na mnie.  
- Przepraszam cię. Po prostu nie chciałem niczego ukrywać przed tobą. Ten głupi, szalony sen dręczył mnie już od dwóch dni. I wcale nie fantazjuję o Anecie, po prostu chciałem być szczery wobec ciebie – powiedziałem zgorzkniałym, udręczonym głosem.
- Och...och., jakże mi przykro. Odezwało się biedne, udręczone, małe dziecko. Powiem ci więc, co ja o tym myślę. Może to wyjaśni ci, że czasami lepiej takie fantazje zachować dla siebie. Jesteś głupim, nieodpowiedzialnym facetem. Nie różnisz się wiele od tego poprzedniego gnojka, Jarka – powiedziała cierpkim, pełnym gniewu, rozzłoszczonym głosem.
          Słyszałem, jak głęboko oddycha i niemal namacalnie czułem, jak narasta w niej gniew i złość na mnie. Próbowałem złapać ją za rękę, ale gwałtownie odtrąciła moją dłoń, usiadła i odwróciła się ode mnie. Chwilę siedziała bez ruchu, po czym poderwała się.
- Nie chcę cię teraz widzieć ani rozmawiać – powiedziała lodowatym tonem, po czym odwróciła się i prawie biegiem wybiegła z pokoju, trzaskając drzwiami.
- Maju, poczekaj! Proszę! – krzyknąłem za nią.
          Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Zresztą, co mogła powiedzieć, będąc tak zacietrzewiona i rozgniewana na mnie. Siedziałem przez chwilę w milczeniu i rozważałem słowa Mai oraz rozpamiętując swoją głupotę.  
          Co chciałem osiągnąć, opowiadając Mai o swoim śnie, a potem o rozmowie z Anetą? Zabolały mnie jej słowa, ale czy nie miała racji? Który facet byłby na tyle bezczelny, że przyznałby się dziewczynie, którą kocha, o śnie, w którym pojawia się inna naga dziewczyna i to jej najlepsza przyjaciółka.
          Facet rzeczywiście głupi, jak but z lewej nogi, a tym facetem niestety byłem ja.  
Minęła dłuższa chwila i Maj nie wróciła. Jeżeli nie chciałem jej stracić, a nie chciałem, musiałem ją znaleźć i spróbować, choćby trochę, zneutralizować to, co się stało.
          Zajrzałem do kuchni, była ciemna, więc zapaliłem światło, ale byłą pusta. Potem zaświeciłem zewnętrzne światła, ale zreflektowałem się, że nie mogła otworzyć drzwi wejściowych bez uruchomienia alarmu, który był włączony na noc.
          Była więc w środku, ale nie było  jej ani w łazience, ani w salonie. Mogła być tylko w jednym miejscu, w sypialni Melanii. Nie zapalając światła, podszedłem do drzwi i po cichu je otworzyłem. Maja siedziała na łóżku, obejmując Melanię i cicho szlochała.
          Po obu ich stronach siedziała mama i Iwonka, głaszcząc Maję po ramionach i próbując ją pocieszyć. Melania zobaczyła mnie i ręką dała mi sygnał, żebym się nie zbliżał.
Powiedziała Mai, że jestem, a ta natychmiast przestała płakać i odwróciła się w moją stronę.
- Czego jeszcze chcesz? Przyszedłeś dręczyć mnie nadal? – zapytała, wbijając w moje serce tępy nóż.
- Przyszedłem cię przeprosić. Masz rację. Jestem głupcem i nieodpowiedzialnym facetem. Właściwie to gnojkiem, chociaż oszczędziłaś mi tego epitetu. Przemyślałem całą sprawę i wiem, że postąpiłem najbardziej głupio, jak to było możliwe. Nie powinienem opowiadać ci o moim głupim śnie. Musiało mi paść coś na mózg, bo nie myślałem i naprawdę przepraszam.
          Melania odezwała się do mnie spokojnym głosem.  
- Kamilu, bezpośrednie podejście jest w większości cechą pozytywną. Do pewnego stopnia pozwala osiągnąć zamierzony cel. Jednak, jak w każdej sprawie wymaga rozsądku i oceny skutków tej bezpośredniości. W tym przypadku okazałeś się nieczułym palantem. Być może nie miałeś złych intencji czy zamiaru obrażać Mai, ale źle oceniłeś reperkusje swojej szczerości. Zabrakło ci rozsądku i właściwego osądu, jak Maja odbierze twoje słowa. Opowiadanie swojej dziewczynie o śnie, w którym pojawia się jej naga przyjaciółka, to jak sam przyznałeś, było szczytem głupoty. Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się tego po tobie.  
          Słysząc łagodne słowa prawdy o sobie, które wypowiedziała Melania wstrząsnęły mną, tym bardziej, że tak mama, jak i Iwonka zgodziły się z nią, kiwając twierdząco głowami. Byłem wręcz zdruzgotany i zdegustowany sobą.
- Jeszcze raz przepraszam Maju. Nie wiem dlaczego, ale pomyślałem, że…. – powiedziałem, ale Maja natychmiast mi przerwała.
- O czym pomyślałeś? Ty i twoje myślenie … - fuknęła na mnie Maja, prawie z nienawiścią.
-  Myślałem, że lepiej wyrzucić to z siebie, niż gryźć się wewnętrznie i nosić to w sobie. Dobrze wiesz, że nie zrobiłbym niczego, co mogłoby cię skrzywdzić. Jestem takim idiotą, że z chęcią skryłbym się teraz w szczurzej norze – powiedziałem niemal żałosnym głosem.  
- Cóż, wcale mi cię nie żal. Nie wierzę ci już. Wykorzystałeś po prostu nadarzającą się okazję, aby się do niej dorwać. Teraz próbujesz się wybielić, a wcześniej niemal przechwalałeś się, że prawie ci się udało ją poderwać – warknęła na mnie Maja.
          Tego z kolei ja nie wytrzymałem, bo Maja zaczęła przekraczać granicę. Przytaczała niby moje słowa, których nigdy nie wypowiedziałem, żeby mi dokopać przy wszystkich. Od tej strony ja jej nie znałem.  
- Hej! Chyba przekraczasz granicę, Maju. Zapominasz, że to wszystko było pomysłem Anety. To niby miał być rodzaj testu, a był tylko jej perfidną grą. Nie szukałem i nie oczekiwałem żadnych informacji o jej życiu miłosnym. Zapytałem po prostu czy ma chłopaka, a ona zaczęła mi się zwierzać, jakbyśmy byli dobrymi znajomymi. Sama widziałaś, jak zaczęła się do mnie przytulać, kiedy wyszłaś z łazienki, a ja dałem ci do zrozumienia, że nie chcę brać w tym udziału. Do tego sądziłem, że te uściski i przytulańce, to pewnie jakaś dalsza część tego testu – powiedziałem, będąc już też lekko wkurzony zawziętością Mai i jej usiłowaniami całkowitego zdyskredytowania mnie w oczach moich bliskich.
          Maja nic nie odpowiedziała, tylko odwróciła głowę i położyła ją na piersiach Melanii.
- Słuchajcie, o jaki test tutaj chodzi? Nigdy nie słyszałam tej historii. Może Kamilu opowiesz nam o tym, a być może uda nam się rozgryźć to wszystko, co się dzieje. Opowiadaj i podaj nam tyle szczegółów, ile pamiętasz – zwróciła się mama do mnie łagodnym, matczynym tonem.
          Wyciągnąłem więc mały taboret stojący przy toaletce Melanii i usiadłem blisko mamy. Starałem się przypomnieć sobie wszystko, co i jak powiedziała Aneta oraz wyjaśnić, co mi opowiedziała o zdradzie chłopaka Mai, Jarka.  
          W końcu dotarłam do części, w której zauważyłem brak stanika pod bluzką Anety i to jak wielokrotnie zmieniała pozycję i pochylała się, aby mi pokazać swoje piersi.
- Zaraz, zaraz. Co masz na myśli, że pochylała się i pozwalała ci oglądać swoje piersi? Nie miała stanika? Kiedy go zdjęła?  – przerwała moją relację Maja.  
- Na pewno nie przede mną. Nie miała go już, kiedy tam dotarłem. Cały czas flirtowała ze mną, dotykała mnie, pochylała się i upewniała się czy widzę jej piersi. A potem chwyciła moją dłoń i trzymała ją dość długo. Próbowałem zabrać rękę, ale nie odpuszczała. W końcu powiedziałem, że o wszystkim powiem tobie, więc puściła moją rękę i poszła do twojego pokoju porozmawiać z tobą. A ty nie zauważyłaś, że nie ma stanika? Bo po powrocie miała go już założony - opowiedziałem im każdy szczegół z wyjątkiem tego, jak jej powiedziałem, że jej piersi są piękne. W końcu nie chciałem wychodzić z tego pokoju w worku na zwłoki.
- Muszę przyznać, że kiedy weszła do pokoju, nie patrzyłam na nią bezpośrednio. Była za mną, kiedy kończyłam makijaż. Powiedziała tylko, że jest jej przykro i że flirtowała z tobą, żeby cię przetestować czy nie będziesz powtórką Jarka. Nie wywnętrzała się za bardzo przede mną, w jaki sposób to robiła, powiedziała tylko, że zdałeś. Nie znałam więc żadnych  szczegółów ponad to, co powiedziała. A teraz dowiaduję się o innym dnie tej gównianej sytuacji – powiedziała Maja.  
          Maja w miarę wzrastania poziomu jej irytacji, a właściwie złości, podnosiła również poziom głosu, tak że ostatnie słowa zabrzmiały bardzo głośno, wywołując reakcję mamy.  
- Maju, kochanie, proszę, nie unoś się tak i nie używaj słów, które nie pasują do ciebie. Myślę, że dojdziemy powoli do sedna sprawy, kiedy poznamy całą historię. A teraz postaraj  uspokoić się trochę, dobrze? – zwróciła się do Mai mama, spokojnym, w miarę łagodnym głosem.  
- Przepraszam, że krzyczę, ale mnie po prostu rozsadza od wewnątrz. Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. Wygląda na to, że to nie był test dla niego, ale pułapka. A ja jej wierzyłam i ufałam – powiedziała Maja, przepraszając i próbując ochłonąć z wściekłości.
          W życiu nie przypuszczałem, że Maja jest zdolna do takiego gniewu i złości.
- Nawet nie winię cię za to, że tak bardzo poniosły cię emocje, Maju, ale sama wiesz, że w życiu bywa różnie. Aneta przekroczyła pewnie pewne granice i nadużyła twojego zaufania, ale nie sądzę, żeby chciała zrujnować waszą przyjaźń. Po prostu nieświadomie zboczyła z kursu, który sobie wyznaczyła. Może faktycznie chciała sprawdzić Kamila i sprawy wymknęły jej się spod kontroli – powiedziała mama, próbując tłumaczyć i łagodzić zachowanie Anety wobec mnie.
Minęło kilka sekund nim do mnie dotarło to, o czym mówiła mama.  
- Mamo, o czym ty mówisz? Naprawdę myślisz, że Aneta specjalnie mnie prowokowała? Przecież kocha Maję. Była przy niej i wspierała ją, pomagając jej wyjść z traumy po zerwaniu z Jarkiem. Ostrzegała mnie, żebym nie skrzywdził Mai, bo skopie mi tyłek. Jak w ogóle mogłaby dopuścić się zdrady Mai, mieniąc się jej obrońcą? – powiedziałem, sam będąc na rozdrożu.
- To się zdarza w prawdziwym życiu. Czasami robimy pewne rzeczy sprzeczne z logiką, które dyktuje nam własne serce, nawet gdy rani to tych, których kochamy – powiedziała cicho Melania, głaszcząc i przeczesując włosy, wtulonej w nią Mai.
          Chyba i do niej dotarło to, co powiedziała mama i potwierdziła Melania.
- Przepraszam. Wybaczcie, ale muszę z nią porozmawiać. Wrócę za kilka minut – powiedziała Maja, po czym głęboko westchnęła, wysunęła się z objęć Melanii i poderwała się z łóżka, sięgając po swój smartfon.
- Maju, jest już późna godzina. Jesteś przekonana, że nie może to poczekać do rana? Do tego jesteś zdenerwowana i podminowana emocjami. Może powinnaś poczekać i uspokoić się, żeby nie powiedzieć niczego, czego później będziesz żałować – zaapelowała do niej Melania.
          Maja spojrzała Melanii w oczy i pogłaskała pieszczotliwie po buzi.
- Melanio, ja muszę z nią porozmawiać, bo inaczej nie zmrużę oka – powiedziała i pocałowała delikatnie w usta.
          Wstała i przechodząc obok mnie, wyciągnęła rękę. Poderwałem się i zamiast podać jej rękę, przytuliłem ją. Kiedy poczułem ją przy sobie, emocje dały znać o sobie, a łzy zaczęły płynąc po moich policzkach. Podniosłem ją i zamknąłem w objęciach.
- Tak mi przykro. Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić czy zranić, Maju – wyszeptałem.
- Wiem i przepraszam. Myślę, że nadal jestem przewrażliwiona, jeśli chodzi o niewierność – powiedziała smutnym, zdławionym głosem.
- Wiesz, jak bardzo cię kocham, prawda? – powiedziałem, tuląc ją do siebie, a łzy same spływały mi po twarzy.  
          Postawiłem ją na podłodze. Maja milczała, ale energicznie pokiwała głową i pocałowała mnie w policzek. Popatrzyła chwilę w moje oczy, po czym sama przetarła swoje,  wzięła telefon i wyszła z sypialni.
          Kiedy odeszła, osunąłem się ponownie na stołek i zwiesiłem głowę.
- Chodź tu do nas, kochanie – powiedziała Melania, wyciągając ręce w moją stronę.
          Wspiąłem się na łóżko i usiadłem obok nich.
- Po tym wszystkim, co powiedziałeś, nie sądzę, że zrobiłeś coś złego z Anetą. Twoim błędem było powiedzenie Mai o tym głupim śnie. Powinieneś po prostu przyjść i porozmawiać o tym ze mną lub z Melanią. Aneta nie jest związana z nami, więc mogłyśmy być obiektywne i bez poczucia zazdrości czy zranienia, tak jak odebrała to Maja. Poza tym to był tylko sen. Ja też marzę o różnych szalonych rzeczach, o których nawet nie pomyślałabym, żeby powiedzieć tacie. Na przykład o tym, kiedy śnię o tobie – powiedziała mama i uśmiechnęła się, ściskając i gładząc moje ramię.
- Teraz już to wiem. Wszyscy jesteście mądrzejsi ode mnie. Faktycznie, przesadna szczerość nie popłaca, zwłaszcza wtedy, kiedy dotyczy marzeń czy snów – powiedziałem ponurym głosem.
          Wywołałem tym lekki śmiech całej trójki kochających mnie kobiet.
- Och, daruj sobie bracie. Mają nad tobą przewagę około dwudziestu lat. To jak nie mają być mądrzejsze od ciebie czy ode mnie. Nic nam nie pozostaje tylko patrzeć, słuchać i uczyć się – powiedziała Iwonka, stukając palcem w moją klatkę, okrytą koszulką.
- Dobrze powiedziane. Zuch dziewczyna – powiedziała Melania.
- Nie tylko dobrze, to bardzo dobrze powiedziane, siostro – zawtórowała jej mama.  
- Naprawdę tak myślisz? A wy obie zgadzacie się z tym? – powiedziałem, niezbyt zadowolony, że Iwonka wywołała swoimi słowami taką reakcję mamy i Melanii.
- Oczywiście! Zaimponowała nam. W kilku zwięzłych słowach zawarła to, czego akurat tobie w danej chwili zabrakło – stwierdziła Melania, a mama pokiwała głową.
          A mnie w jednej chwili odechciało się dalszej rozmowy, bo w duchu też przyznałem rację młodszej siostrze i nie tylko jej. Właściwie marzyłem o jednym; aby zapomniano o tym, co się wydarzyło i żeby wszystko wróciło do poprzedniego stanu.
          Maja nadal rozmawiała z Anetą i wynik tej rozmowy nadal był niewiadomy.
Czy nadal będzie na mnie rozsierdzona i niemiła? – pytania same cisnęły mi się do głowy. No, cóż! Za głupotę się płaci. Nieraz bardzo słono i tak się czułem. …cdn…

2 komentarze

 
  • Robert72

    Dla mnie to dar mogąc czytać Twoje opowiadania, znam tylko jednego autora który może równać się Twojej zabawie piórem. Chociaż jego książki to całkiem inny gatunek opowiadań. :faint:

    16 sty 2023

  • emeryt

    Dziękuję za kolejny, fajny odcinek napisany, jak zwykle w tym unikalnym, twoim stylu. :bravo:

    15 sty 2023