Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XXXI

Kiedy było po wszystkim, poczułem się, jak guano w trawie. Maja cały czas leżała na mnie i oboje dyszeliśmy, jakbyśmy przerzucili łopatami kilka ton piachu. Trochę trwało, nim całkowicie wyciszyliśmy swoje emocje.
- To było niesamowite. Lepsze nawet niż sobie wyobrażałam. Nie wpadaj czasem w samo zachwyt, ale pragnęłam cię już od bardzo dawna. Tak się cieszę, że twoje bezpośrednie podejście nie pozwoliło nam katować się przyzwoitością i oczekiwaniem, rozłożonym na tygodnie, jeśli nie miesiące – powiedziała Maja, uśmiechając się promiennie, pomimo zmęczenia.    
          Nie miałem już siły i energii, żeby odpowiedzieć, więc po prostu skinęłam głową i zamknęłam oczy. Zanim się zorientowałem, spałem. Kilka minut później, kiedy się obudziłem, Maja nadal leżała na mnie, a mój zwiotczały kutas wciąż był w niej.
- Cześć, kochanie! Odpłynąłeś na kilka minut. Miło było patrzeć na ciebie, jak śpisz. Jesteś taki spokojny i wyluzowany – szepnęła i uśmiechnęła się.
          Teraz ja próbowałem zebrać myśli.  
- Czy możemy teraz porozmawiać na poważnie? – zapytałem i też uśmiechnąłem się.  
- Pewnie! – powiedziała i uśmiechnęła się, naciągając na nas lekkie nakrycie.
- Czy możesz przybliżyć mi sprawę tego implantu? Co to jest? – zwróciłem się z pytaniem.  
- Aaa, to! To jest taka cienka, dwu milimetrowa rureczka, o długości czterech cm, zawierająca w środku implanon NXT i wszczepiana pod skórę. Jest tutaj w moim ramieniu – powiedziała, pokazując mi niewielkie zgrubienie na ramieniu. Poleciła mi to moja pani ginekolog i działa przez trzy lata. Potem muszę go wymienić. To podobno jest najskuteczniejszy preparat antykoncepcyjny, jaki istnieje. I do tego bardzo bezpieczny – wyjaśniła mi Maja.            
- No, cóż. Nigdy o czymś takim nie słyszałem, ale brzmi to o wiele lepiej niż pamiętanie o codziennym braniu pigułek. A zapytałem, bo nie myślę teraz o dzieciach, przynajmniej do czasu ukończenia studiów – powiedziałem w formie usprawiedliwienia.
- Nie musisz się tłumaczyć. Ja myślę podobnie. Chciałabym ukończyć studia, zdobyć dobrą pracę i mieć jako tako zorganizowaną przyszłość, żeby myśleć o mężu, dzieciach i rodzinie. Nie lubię też myśleć o sobie, jako o grubej, obrzydliwej babie w ciąży – powiedziała Maja.
- Oj, tam! Oj, tam! Nie myśl o sobie w ten sposób. Jestem więcej niż pewny, że byłabyś piękną mamusią w ciąży – zapewniłem ją w zdecydowany sposób.
- Tak, może i masz rację, ale tylko w tym, że pewnie miałabym wtedy większe cycki, bo te  na pewno zadowolenia mi nie dają – powiedziała to z lekką frustracją w głosie.
- A ja uważam, że twoje cycuszki są dla mnie idealne – powiedziałem, sięgając do piersi Mai i głaszcząc je z czułością, graniczącą z pietyzmem.
          Uśmiechnęła się z zadowolenia, ale wydawało mi się, że niezbyt jej odpowiadała dyskusja o jej cyckach.
- Nie wiem, czy wypada mi o to pytać, ale ponieważ już mnie trochę poznałaś, więc możesz powiedzieć mi Maju, ile razy doszłaś? – zapytałem z głupia frant, uśmiechając się.
          Maja żachnęła się, zarumieniła i zakryła twarz dłońmi.  
- Kilka, ale wiesz, że mnie zawstydzasz, pytając o to. Naprawdę łatwo osiągam orgazm, ale czy musimy o tym mówić? Po co ci ta wiedza? – zapytała wprost i zachichotała.
- Cóż, cieszę się z tego, bo to jest rzecz, do której nie jestem zbytnio przyzwyczajony. Powiedzmy, że dotychczas, chcąc zaspokoić moją partnerkę, musiałem włożyć w to znacznie więcej wysiłku i energii, stąd moja niezdrowa ciekawość – wyjaśniłem Mai mój nietakt.
- Ooo…! Nie wiedziałam o tym. Przepraszam cię – usłyszałem szczerość w jej głosie.
- Tak naprawdę, to nie wiem, czy o tym mówić, bo jest Dzień Mai? – powiedziałem.
- Powiedzmy, że możesz mówić. Wcześniej nie uważałam tego za oczywiste, ale teraz, po twoich słowach nie przeszkadza mi już to, że rozmawiamy intymnie o innych – usłyszałem z ust Mai.
- Cóż, nie mają wielokrotnych orgazmów, a ja nigdy nie odczuwałem tak mocnego ściskania, jak z tobą. Jak się tego nauczyłaś? – zapytałem.
- Znowu to Bezpośrednie Podejście i kolejne kłopotliwe pytanie – usłyszałem skargę w jej głosie, ale po chwili kontynuowała.
- Kiedy miałam około dziesięciu lat, dopadła mnie infekcja dróg moczowych. Po wyleczeniu, lekarz zalecił mi w ramach rehabilitacji, wzmocnienie mięśni Kegla (mięśni dna miednicy). Od tego czasu stale je ćwiczę i stąd bierze się ich moc. To sprawiło, że od tego czasu nie mam problemu z infekcjami i mam świetną kontrolę nad mięśniami Kegla – wyjaśniła Maja.  
- Tak, zdecydowanie to poczułem. Przypuszczam, że gdybyś chciała, to mogłabyś uwięzić mojego kutasa w sobie lub wypchnąć go z siebie w dowolnym momencie i nic nie mógłbym na to poradzić – powiedziałem i oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Ooo…, tak. Zdecydowanie mogłabym to zrobić – potwierdziła Maja.
- To jak? Powiesz mi, ile ich miałaś i czy wszystkie mają taką samą siłę? – ponowiłem pytanie.
          Maja zaśmiała się i spojrzała na mnie niezbyt przyjemnym wzrokiem. Odpowiedziałem równie mocnym, zdecydowanym spojrzeniem.
- Wiesz, że stajesz się trochę upierdliwy? Ale powiem ci; nie, nie wszystkie są równe. Niektóre są małe, ale są i takie, które sprawiają, że mam ochotę krzyczeć. A ile ich było? Jeden duży i trzy małe na podłodze oraz jeden duży na łóżku, ale oprócz nich był jeden rano i sześć w ciągu nocy, zanim mogłam zasnąć, myśląc o naszej dzisiejszej randce – wyznała Maja.
- Maju, naprawdę przepraszam. Ja tylko chciałem…., a właściwie próbuję powiedzieć ci, że jesteś wprost niesamowita i wyjątkowa, że…. nawet nie potrafię tego opisać czy wyrazić słowami – wydukałem i zaczerwieniłem się z zażenowania.
- Muszę przyznać, że jedno masz już opanowane do perfekcji…, to pochlebstwa i rzeczy, które mówisz,  a które niewątpliwie chciałaby usłyszeć niejedna dziewczyna – powiedziała Maja i zachichotała.
          Potem przytuliła się do mnie i pocałowała mnie z czułością.
- Ale chciałam ci powiedzieć, ba, chcę, żebyś wiedział, że kiedy odkryłam twoją tajemnicę, miałam naprawdę przechlapane. W każdą noc, nie mogłam zasnąć, dopóki nie doprowadziłam się do kilku orgazmów. Bałam się wprost, że coś uszkodzę lub zranię w swojej cipce, tak bardzo ją eksploatowałam z myślą o tobie. Straciłam rachubę, ile tych orgazmów zaliczałam – wyznała Maja, prawie szepcząc.  
- Co powiedziałaś? Myślałem, że byłaś bardziej zdenerwowana, a nie podniecona? – wyraziłem dość neutralnie swój pogląd.
- Prawdę mówiąc, nie zamierzałam ci tego mówić, ale to może pomóc ci zrozumieć, dlaczego tak to odebrałam. Byłam zdenerwowana, ale jednocześnie myśl o kazirodztwie była dla mnie
tak bardzo ekscytująca, że aż bolało. Chyba dlatego, że jest to tabu i zakazane – powiedziała.
          A ja w milczeniu gapiłem się na nią, zszokowany i oszołomiony. To była Maja, której nie znałem. Różne myśli chodziły mi po głowie, Jakie sekrety skrywa ta dziewczyna?
- Teraz Kamilu ja też mam pytanie do ciebie; jak to jest być intymnie z własną matką? I to tak bezpośrednio? Które z was to zainicjowało? – zapytała, patrząc na mnie poważnym spojrzeniem.
          Zaskoczyła mnie tym pytaniem. To nie była tylko ciekawość z jej strony. Wyczułem, że przemawia przez nią coś więcej, a pytanie jej zabrzmiało, jak policzek. Byłem prawie pewien, że kazirodztwo jest dla Mai czymś niezbyt akceptowalnym, a ona nagle mówi, że uważa je za ekscytujące.
          Kiedy to usłyszałem, cała sprawa wydała mi się nagle jasna i zrozumiała. Maja sama jest w jakiś sposób zaangażowana uczuciowo wobec któregoś z rodziców, tylko którego i jak głęboko to w niej tkwi? – pomyślałem.
- Przepraszam Maju, ale daj mi chwilę, abym mógł to przemyśleć i ogarnąć to, co właśnie powiedziałaś. Uważasz kazirodztwo za ekscytujące? – teraz ja z kolei zadałem pytanie.
          I to pytanie z kategorii raczej trudnych.
- No, cóż. Nie zamierzałam ci tego mówić, ale tak, jak sam powiedziałeś, też nie chcę między nami żadnych sekretów, półprawd, nie mówiąc o kłamstwach i oszukiwaniu. Znaleźliśmy się już w sytuacji, w której nie ma już miejsca na ukrywanie czegokolwiek, jeżeli myślimy o prawdziwym związku między nami. A teraz jeszcze raz ponawiam pytanie; jak to jest być z własną mamą? – powiedziała tonem więcej niż proszącym.
          Wyczułem, że bardzo jej zależy na tej odpowiedzi, więc postanowiłem niczego nie ukrywać i powiedzieć jej wszystko tak szczerze, jak tylko można.
- Dobrze. Powiem ci; bycie z mamą, to jest, jak nic innego na tym świecie. To opisać można tak, jakby wziąć miłość, którą do niej żywiłem, jako mamy i pomnożyć ją tysiąc razy. Wcześniej ukrywałem to, co do niej czułem, jako pięknej kobiety. To było dla mnie coś bardzo osobistego, jako chłopaka. Przypuszczam, że nie jestem jedyny, który o swojej mamie marzył i fantazjował, jako chłopak. A teraz dzielę z nią wszystko to, o czym wcześniej tylko marzyłem. Nic już nas nie dzieli i nie jest niedostępne. Kiedy kochamy się, to jest tak, jakby niebo otwierało przede mną swoje przestworza, z kolorowymi łąkami, śpiewami aniołów, unoszeniem się w obłokach i tym podobne skojarzenia z dzieciństwa. Do tego myślenie, że jestem w tym samym miejscu, w którym zaczęła się moja egzystencja, przechodzi moje wyobrażenia. Kiedy mama dochodzi ze mną i patrzę w jej zamglone, lekko przymrużone oczy, jestem niesamowicie szczęśliwy. Myślę, że nasze zbliżenia z mamą, są najlepszym sposobem na wyrażenie moich uczuć i miłości do niej. Mama wie, jak bardzo ją kocham i będę kochał do końca moich dni – powiedziałem i spojrzałem na Maję.    
          Miała zamknięte oczy i cicho jęczała. Domyśliłem się, że dotyka się pod przykryciem.
- Kamilu, to było więcej niż piękne. A teraz powiedz mi, jak się czujesz, kiedy spuszczasz się głęboko w cipkę swojej mamy? – powiedziała już nieco ochrypłym z podniecenia głosem.
          Sięgnąłem pod przykrycie i przetarłem lekko pomiędzy palcami jej sutki. Natychmiast stwardniały na kamyki.
- Kiedy dochodzę w niej, wydaje mi się, że każda cząstka przyjemności, jaką wytwarza moje ciało, przepływa ode mnie do niej. To tak, jakbyśmy stawali się jednością, zbudowaną wyłącznie z miłości, którą się oboje dzielimy – odpowiedziałem na jej pytanie.
          Przesunąłem rękę po jej ciele i nakryłem jej rękę, którą tarmosiła swoją cipkę.
- Pozwolisz mi się tym zająć? – szepnąłem jej do ucha, delikatnie odsuwając jej rękę.
          Otworzyła swoje, przepełnione pożądaniem, zamglone oczy i skinęła głową.
Szybko zsunąłem się w dół, odsunąłem nakrycie, i przyssałem się, do jej wysuniętej już spod kaptura, łechtaczki. Zacząłem ssać i lizać łechtaczkę oraz jej okolice.
          Przesunąłem się w dół i wepchnąłem język w jej szparkę. Czułem, jak Maja napina swoje ciało i rytmicznie pracuje mięśniami pochwy. W pewnej chwili przesunąłem się niżej, delikatnie drażniąc językiem odbyt Mai. Maja sapnęła i zacisnęła zwieracz odbytu.
          Kiedy przesunąłem rękę i zacząłem delikatnie pieścić i pocierać palcem jej łechtaczkę, Maja zaczęła głośno jęczeć. Jej jęki wzmogły się, kiedy ponowiłem atak języka na jej pomarszczoną dziurkę. Zacząłem mocno lizać jej odbyt, a jej ciało zaczęło drżeć.
          Nagle Maja podciągnęła kolana do piersi, powodując szerokie otwarcie jej pośladków. Wepchnąłem język w jej odbyt do oporu, wywołując głośne sapnięcie Mai.
- Ssij moją łechtaczkę i wsadź mi palec w tyłek! – mruknęła głośno.
          Przesunąłem usta na łechtaczkę, obejmując nimi tak ją samą, jak i jej okolice.  Przez chwilę mocno ssałem i lizałem łechtaczkę, a w między czasie dotknąłem palcem jej szparki i  mocno go nawilżyłem w jej sokach, po czym wsadziłem go delikatnie w jej tyłek.  
- Wepchnij go głębiej! Dochodzę! – krzyknęła i zatrzęsło nią, kiedy dopadł ją orgazm.  
          Kiedy jej ciało przestało się trząść i wyciszyła emocje, uśmiechnęła się.
- Aż bałem się o ciebie. To musiało być bardzo mocne. Myślałem, że dostałaś jakichś konwulsji, tak tobą telepało – powiedziałem z lekkim niepokojem w głosie.
- Bo faktycznie czułam, jakby drżało i trzęsło się we mnie wszystko. Polizałeś mojego anusa, czego nikt jeszcze nie zrobił i to było dla mnie tak niesamowite, że po prostu odleciałam – powiedziała Maja, śmiejąc się ze mnie i do mnie.
          Pokiwałem głową, a Maja przekręciła się, wsparła się na rękach i kolanach, wypinając tyłek w moją stronę i zapraszając do dalszej zabawy. Przesunąłem się za nią i wepchnąłem kutasa w jej chętną cipkę. Była podniecona, więc wjechałem w nią bez żadnego oporu, aż sapnęła kiedy dobiłem do dna jej cipki.
          Pochwyciła mnie za pośladki i za każdym ruchem dopychała się do mnie z głośnym mlaskaniem naszych ciał. Chciała ostrego rżnięcia, więc spełniłem jej życzenie i przez kilka minut rżnąłem ją ostro i brutalnie, wywołując głośne jęki, stękanie i sapanie.  
          Czułem, jak kilkakrotnie dochodzi, ale nie narzekała, więc młóciłem ją, jak automat. W pewnej chwili poczułem, jak zaciska mięśnie na moim kutasie i doszedłem, zalewając jej cipkę swoją spermą. Po chwili Maja opadła bezwładnie na posłanie.  
          Wysunąłem się z niej i lekko dysząc osunąłem się na łóżko obok niej.
Przez kilka minut leżeliśmy obok siebie w milczeniu, wyciszając nasze emocje.
- Leż, a ja muszę iść do łazienki, bo czuję, jak się wylewa ze mnie – powiedziała Maja, podnosząc się i z ręcznikiem w kroczu, niemal pobiegła do łazienki.
          Po kilku minutach wróciła i namiętnie mnie pocałowała w podzięce, za doznania. Teraz ja z kolei skorzystałem z toalety i kiedy wróciłam, Maja wycierała i suszyła ręcznikiem mokre miejsca na posłaniu.
- To teraz proponuje prysznic, a potem moglibyśmy pójść na lunch, jeżeli nie masz nic przeciw temu. Przyznaję, że po tym naszym treningu, jestem trochę głodny – powiedziałem.  
- OK. To zabrzmiało, jak propozycja, której nie mogę odmówić – zgodziła się Maja.
          Pod prysznicem delikatnie myłem ciało Mai, cały czas całując, dotykając i pieszcząc jej ciało. Ponieważ byliśmy nieźle zmęczeni, pod prysznicem nie wydarzyło się już nic erotycznego, poza miękkimi, zmysłowymi pieszczotami i pocałunkami.  
          Już samo to sprawiło, że prysznic trwał dość długo. W końcu oboje uznaliśmy, że jesteśmy już wystarczająco czyści, bo od gorącej wody zaczęła nam się marszczyć skóra. Wyszliśmy więc spod prysznica i przez chwilę osuszaliśmy ręcznikami nasze ciała.
- Kamilu, to był niesamowity prysznic. Czy myślisz, że mogłabym zatrudnić cię na pełny etat, jako osobistego kąpielowego? – powiedziała Maja, śmiejąc się swoim perlistym śmiechem.      
          Mówiąc to Maja stała przed lustrem, susząc i czesząc włosy. Ukłoniłem się głęboko, jak zwykli to czynić kamerdynerzy.
- Do usług, o pani moja! – powiedziałem.
- Ooo., właśnie tak! Mianuję cię więc moim osobistym kąpielowym i nie tylko – powiedziała.
- Lubisz chińskie jedzenie? Niedaleko stąd jest chińska restauracja i serwują dania na wynos. Jadłam je raz razem z dziewczynami i jest całkiem, całkiem. Moglibyśmy zjeść je tu na miejscu, ponieważ mamy jeszcze tyle rzeczy do omówienia. W restauracji byłoby mi trudno o tym rozmawiać – powiedziała Maja, a ja pokiwałem głową na zgodę.
          Wyszliśmy z pokoju i weszliśmy do kuchni, Maja wzięła telefon i zadzwoniła do restauracji, a ja zauważyłem w zlewie duży stos naczyń.
- Wydaje mi się, że potrzebna jest pomoc w zmywaniu naczyń? – powiedziałem bezosobowo.
          Maja odwróciła się i spojrzała na zlew, po czym, zarumieniła się.
- Wiem. Nie musisz mówić. Moje sublokatorki są totalnymi leniami, jeżeli chodzi o mycie naczyń. Zawsze są takie sterty naczyń w zlewie. Ja też nie jestem lepsza w tym względzie, ale one mnie biją w tym na głowę – powiedziała, tłumacząc się, po czym zachichotała.
- Może moglibyśmy z tym coś zrobić, zanim dostaniemy jedzenie? To, co? Tworzymy zespół? – zwróciłem się do Mai.
- Ty to mówisz poważnie, Kamilu? Naprawdę chcesz się zabawić zmywaniem naczyń? Czyżbyś zgubił swoją Kartę Mężczyzny? – zaśmiała się.      
- Kartę Mężczyzny? Tak mnie widzisz? Zawsze pomagałem mamie w zmywaniu naczyń. Tata mnie tego nauczył i kiedy dorosłem, robiliśmy to i dalej robimy, kiedy jestem w domu – powiedziałem zgodnie z prawdą.  
          Maja patrzyła na mnie, jak na raroga. Wstałem i klepnąłem ją w bok tyłka, aż podskoczyła i pisnęła, jak mała dziewczynka.
- Tak, tatusiu! Będę grzeczna i pomogę ci – powiedziała głosem dziewczynki.
          Uśmiechnąłem się do niej, a Maja popatrzyła na mnie słodkim spojrzeniem.
- Chodź, tatusiu, umyjmy i uprzątnijmy ten chlew – powiedziała.
          Pomogłem ‘mojej córeczce’ odłożyć brudne naczynia ze zlewu na blacie przy zlewie, napełniając je ciepłą wodą, żeby odmokły. Maja poszła do pokojów dziewczyn i zebrała resztę brudnych naczyń, kubków, szklanek, które przyniosła do kuchni.  
          W międzyczasie napełniłem zlew gorącą wodą, dodałem płynu do mycia naczyń i zacząłem w szybkim tempie myć oraz spłukiwać naczynia i szklanki. Maja dołączyła do mnie i po kilkunastu minutach wszystkie naczynia, szklanki, kubki, sztućce były czyste. Część z nich zostało ułożone w ociekaczu, a druga część osuszona i umieszczona w szafkach.  
          W trakcie, kiedy odkładaliśmy część naczyń i szklanek do szafek, zadzwonił domofon.
- Pozwól, że to odbiorę, dobrze? – zwróciłem się do Mai.
          Kiwnęła głową na zgodę, więc podszedłem do domofonu i otworzyłem drzwi dostawcy lunchu, informując go, że ma wyjechać na szóste piętro. Poczekałem chwilę i po chwili zadzwonił dzwonek. Otworzyłem drzwi i odebrałem jedzenie.
          Zapłaciłem dostawcy częścią pieniędzy, które otrzymałem od Melanii. Dostawca przyjął pieniądze ode mnie i chciał mi zwrócić resztę. Podziękowałem mu i powiedziałem, że reszta jest dla niego.  
Młody chłopak nie wiedział, jak mi dziękować za napiwek, kiedy zorientował  
się, że jest to ponad dwadzieścia złotych. Uśmiechnąłem się i zamknąłem za nim drzwi.
Wróciłem do kuchni i położyłem kartonowe opakowania na kuchennym stole.
          Maja układała właśnie ostatnie szklanki na półkę w szafce kuchennej. Ustawiłem się za nią i kiedy postawiła ostatnią szklankę, sięgnąłem do jej piersi od tyłu i ścisnąłem lekko jej miękko-jędrne cycki.  
- Oooch, Kamilu, to jest bardzo przyjemne. Widzę, że rajcują cię moje małe cycuszki – powiedziała, rozejrzała się po kuchni i pisnęła z radości.
- Wszystko zrobione. Kamilu, one zwariują ze szczęścia, kiedy to zobaczą. To nie do wiary. Podobnie, jak to, że po raz pierwszy i to dzięki tobie, podobało mi się zmywanie. Naprawdę, trudno mi uwierzyć, że zlew jest pusty i czysty – powiedziała i uśmiechnęła się.
          Jej oczy błyszczały radośnie, kiedy patrzyła to na mnie, to na zlew.
- Czy mogę cię mocno przytulić i pocałować w nagrodę, za ten wyczyn? – zapytała, patrząc na mnie z niekłamanym uczuciem.  
- Czy to wszystko? To zbyt proste, ale chodź do mnie słodki cukiereczku – powiedziałem i zaśmiałem się.
          Maja rzuciła się w moje ramiona i przytuliła tak, jakby od tego zależało jej życie. Spojrzała mi głęboko w oczy i przywarła ustami do moich ust, wpychając język głęboko w moje usta. Przez chwilę całowaliśmy się, jakby nie miało być jutra.
          Maja w pewnej chwili przerwała nasz pocałunek, sięgnęła w dół i przetarła mojego kutasa poprzez materiał spodni. Odpowiedział natychmiast i zaczął rosnąć. Zadowolona, zaśmiała się i powróciła do całowania, a ja do pocierania jej cycków.
- Lepiej przestańmy, bo nigdy nie zjemy tego lunchu – powiedziała i zachichotała.
- Wiesz, że chyba po raz pierwszy cieszę się, że w tym mieszkaniu nie ma zmywarki. Nawet przez chwilę nie myślałam, że zmywanie naczyń może mi sprawić tak wiele radości – dodała.
          W końcu rozpakowaliśmy jedzenie i zaczęliśmy jeść, prowadząc przy tym niezobowiązującą rozmowę o tym, co się wydarzyło pomiędzy nami.  
- Nie chciałabym, abyś popadł w samouwielbienie, ale muszę przyznać, że jesteś niesamowitym kochankiem. Pewnie Melania miała w tym duży udział, ale sam jesteś facetem, o którym marzy każda dziewczyna – rzuciła Maja luźną uwagę o mnie, jako kochanku.
- Chyba masz rację. Miałem i mam wspaniałe nauczycielki, ale martwię się trochę tym, że nie będę w stanie nadążyć za tobą. Jesteś trochę dziką i niesamowicie emocjonalną kobietą – powiedziałem w odpowiedzi na jej uwagi.  
- No, cóż. Potraktuję to, jako komplement. Jak na razie radzisz sobie lepiej niż dobrze. Trzy orgazmy i opróżnienia swojego woreczka, to rzadki wyczyn dla facetów. Czyli nie tylko nadążasz, ale przekraczasz ogólnie przyjęte normy – powiedziała i zachichotała.
          Spojrzałem Mai prosto w oczy.
- Ja też uważam, że nie tylko jesteś niesamowitą kochanką, ale również piękną, niezwykle mądrą, młodą kobietą. Twoja fascynacja kazirodztwem i zainteresowanie moimi zbliżeniami z moją mamą, nasunęły mi myśli, że twoje fantazje sięgają głębiej, niż kazałaś mi wierzyć. Wyczuwam, że nie tylko do siebie pasujemy, ale również jesteśmy bratnimi duszami w zakresie marzeń, pragnień i fantazjowania. Znasz moje sekrety, więc czy możesz podzielić się ze mną swoimi tajemnymi marzeniami i kogo one obejmują? Tata, mama, a może oboje? – rzuciłem kolejną uwagę w stronę Mai.
          Maja słysząc mnie, omal się nie zakrztusiła jedzeniem i mocno zarumieniła.
- Niech cię diabli wezmą. Mówisz, że mnie lubisz, a wcinasz się prosto w moje serce – wykrztusiła z wielką trudnością.
- Bezpośrednie podejście, kochanie, pamiętasz? – odpowiedziałem spokojnie.
- Wypchaj się ze swoim bezpośredni podejściem. Poznałeś moje ograniczenia i to jest jedno z nich – jęknęła i zakryła twarz dłońmi.
- Przepraszam. Tak, jak powiedziałem. Poznałaś moje sekrety i wiesz, że możesz mi ufać bez względu na wszystko. Przynajmniej mam nadzieję, że wiesz o tym i nie weźmiesz mi tego za złe, że chciałem również poznać twoje tajemnice. Prawda jest taka, że rozmawiając z tobą o moich fantazjach i tym, co mnie łączy z kobietami z mojej rodziny, poczułem się bardzo komfortowo, że nie mam już przed tobą żadnych sekretów. Ale nie zamierzam cię do niczego zmuszać czy naciskać, żebyś dzieliła się ze mną tym, czego nie chcesz ujawniać. Jeżeli jednak zdecydujesz się na to, wiedz, że jestem jednym z niewielu osób, którym możesz powierzyć swoje tajemnice i kto nie będzie cię osądzał, krytykował i oceniał negatywnie za to, o czym skrycie myślisz, marzysz czy fantazjujesz Maju – powiedziałem, patrząc na nią szczerym, pełnym szacunku spojrzeniem.
          Westchnęła głośno i odetchnęła, po czym uniosła głowę i odpowiedziała mi równie szczerym, pozbawionym obłudy i fałszu spojrzeniem.
-   Ufam ci Kamilu. Naprawdę. Ten dzień był tak wyjątkowy i nigdy go nie zapomnę tak długo, jak żyję. Mam nadzieję, że możemy mieć o wiele więcej takich dni. I być może niewiele tak uciążliwych, niespodziewanych pytań – powiedziała Maja i jej głos się załamał.  
          W oczach Mai pojawiły się łzy, które zaczęły spływać po jej policzkach.
- Naprawdę przepraszam cię Maju. Teraz chodź ze mną – powiedziałem i ująłem jej rękę.  
          Wstała i bezwolnie pozwoliła się poprowadzić do salonu. Usiedliśmy na kanapie i przytuliłem ją do siebie. Nie protestowała, tylko lekko przetarła łzy z policzka.
- Jeszcze raz przepraszam. Widzę, że byłem za bardzo szorstki i nie powinienem tak bardzo naciskać na ciebie z tymi pytaniami. Wybacz, nie sądziłem, że odbierzesz to tak bardzo emocjonalnie – powiedziałem, ujmując jej dłonie i lekko ściskając.
- No, cóż. Zazwyczaj nie jestem aż tak wrażliwa, ale to było trochę za mocne. Zresztą sama to wywołałam, domagając się twoich wyjaśnień odnośnie zbliżenia z mamą – powiedziała już bardziej spokojnie.  
- Jedyna różnica polega na tym, że ty byłeś na to gotowy i bez zastanowienia opisałeś, jak się czułeś będąc z mamą, ja natomiast nadal tkwiłam w kokonie sekretu, którym się dość szczelnie okryłam. Twoje pytanie, które z moich rodziców jest obiektem moich skrytych pragnień czy marzeń, walnęło mnie dość mocno między oczy i w serce. Wygląda na to, że muszę się przestawić i spróbować twojego bezpośredniego podejścia – powiedziała i ponownie głęboko westchnęła i zamknęła oczy, gdy pojawiły się nowe łzy.
          Dotarło do mnie, że wpuszczenie mnie, w ten głęboko ukryty aspekt jej życia, wymagało od Mai ogromnego wysiłku psychicznego, co zbliżyło mnie do niej jeszcze bardziej.  
- Maju, nie płacz kochanie. Widzę, że otwarcie się na mnie w ten sposób, było i jest dla ciebie bardzo trudne.  Ale uwierz mi, że jeżeli masz takie uczucia wobec swojego taty, bo domyślam się, że to o niego chodzi, to naprawdę nie musisz się tego wstydzić przede mną. Odnoszę wrażenie, że więcej ludzi, niż mogłoby się wydawać, ma tego rodzaju uczucia do członków swojej rodziny. Wiem to z autopsji, bo ja też sądziłem, że to się nigdy nie może wydarzyć w naszej rodzinie. Starałem się wyrzucić z mojego umysłu uczucia, które miałem do Melanii i własnej mamy, traktując to tylko w kategoriach fantazji. Coś, co nigdy się nie urzeczywistni. A jednak się wydarzyło – powiedziałem.
          Maja popatrzyła na mnie i chwilę milczała, jakby zastanawiając się nad tym, jak wiele mi ujawnić, ze swojej ukrywanej skrzętnie tajemnicy.
- Tak, słusznie domyśliłeś się, że to chodzi o mojego tatę. Jest naprawdę przystojnym, dobrze zbudowanym mężczyzną. W młodości uprawiał sport, więc jest wysportowanym, pięknie ukształtowanym facetem. Podkochuję się w nim od czasu, kiedy jako podlotek wróciłam któregoś dnia od koleżanki i idąc do swojego pokoju, natknęłam się na tatę, który wyszedł nago z łazienki. Nie spodziewał się, że mogę być w domu i stąd to nasze spotkanie. Mnie zamurowało i stałam, jak słup soli, a tata, jakby nigdy nic minął mnie i szedł dalej.
- Przepraszam, ale miało cię nie być w domu – usłyszałam na przeprosiny, po czym rozległ się dźwięk zamykanych drzwi sypialni. Oboje moi rodzice są pięknymi ludźmi, ale moje myśli krążyły odtąd wokół taty. A mamie obok urody, zazdroszczę niesamowitych cycków –
powiedziała zdawkowo i zamilkła, oblewając się szkarłatem.
          Widziałem, że to wyznanie kosztowało ją wiele, więc nie drążyłem tematu.  
- Cóż, dziękuje ci, za to wyznanie i chciałbym dokończyć swoją wypowiedź. Ponad to, co powiedziałem, jest jeszcze coś, o czym nie mówiłem. Nie jest to związane ze mną, więc nie mogę o tym mówić, ale gdyby to się nie wydarzyło, to jestem więcej niż pewien, że nigdy nie mógłbym być z Melanią – powiedziałem.  
          Maja szybko skojarzyła, dlaczego nie mogę o tym mówić. Po prostu sekret, o którym nie chciałem mówić, obejmował Melanię i jej relacje z siostrą, czyli moją mamą, jej mamą, a moją babcią lub jeszcze z kimś innym w naszej rodzinie.
- Czy to oznacza, że jest więcej sekretów w waszej rodzinie? – zapytała z niedowierzaniem.
- Tak, ale to nie jest mój sekret, dlatego nie mogę o tym mówić. Sądzę, że to wyjaśnia w jakiś sposób powód, którego nie mogę zdradzić – powiedziałem i westchnąłem, przytulając ją bardziej.  
- Wiem. Domyślam się, że to sekret Melanii, a ponieważ nie dotyczy to ciebie, to pewnie dotyczy to twojej mamy, jak przypuszczam. Ale i tak umieram z ciekawości – powiedziała.  
- Jestem pewien, że dowiesz się wcześniej, niż przypuszczasz – powiedziałem.
- Prawdę mówiąc, mam już kilka teorii na ten temat – powiedziała Maja i uścisnęła mnie mocno, na dowód, że nie żywi do mnie ani żalu, ani urazy.
- Czy według ciebie, tę naszą randkę możemy uznać za udaną, czy nie bardzo? – zagadnąłem.
          Usiadła i wybuchła śmiechem.  
- To była randka według ciebie? Przecież nawet nie opuściliśmy pokoju. To było, hmmm, nawet nie wiem, jak to nazwać. Seks i zmywanie naczyń? A właściwie o czym ty mówisz? Żarty sobie ze mnie stroisz? Przecież pominęliśmy prawie wszystko, co się robi na pierwszej randce. Inaczej mówiąc, nadal mi wisisz pierwszą, prawdziwą i romantyczną randkę! – stwierdziła Maja zdecydowanym głosem.
- Ale to chińskie jedzenie też było dobre, nie sądzisz? Przynajmniej, ja tak uważam – zaśmiałem się, chcąc oderwać Maję od myśli, które mocno przeżywała.
- Tak, jedzenie dało się zjeść. Czasami, jak Aneta jest wkurzona, albo zmęczona, to bierzemy stamtąd jedzenie. Więc wiedziałam, czego się spodziewać – powiedziała i zmarszczyła mocno brwi, udając, że myśli i jest nadzwyczaj poważna.  
- No to przyznaj chociaż, że nasz wspólny prysznic też był fajny – powiedziałem, śmiejąc się.  …cdn…

4 komentarze

 
  • Użytkownik Largo

    Strasznie rozwlekle. Mają  wręcz nachalnie  uzyskała informacje  od Kamila a teraz zasłania się /przepisami rodo/ coś z nią nie tak,

    4 lis 2022

  • Użytkownik izabela

    Dopiero zaczęłam czytać twoje opowiadania i bardzo mi się podoba jak piszesz. Jestem na tak.

    30 paź 2022

  • Użytkownik Robert72

    Maja wydaje się tak inna od kobiet z życia Kamila. Super! Pozdrawiam. :yahoo:

    29 paź 2022

  • Użytkownik emeryt

    @fanco/domestico, (taki Twój nick) brzmi jak za dawnych czasów. Odcinek naprawdę wspaniały, mam nadzieję że pociągniesz ten temat "tabu" jeszcze dosyć długo, ku radości Twoich czytelników. Dziękuję Tobie za niego i czekam na następne. Sredecznie pozdrawiam, życząc jak zawsze dużo zdrowia i pogody ducha.

    29 paź 2022