Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XL

Szanowne Czytelniczki i Czytelnicy! W związku ze Świętami BN i nadchodzącym Nowym Rokiem, składam wszystkim Czytającym moje opowiastki Najserdeczniejsze Życzenia: Zdrowych, Pogodnych, Radosnych Świąt BN oraz Szczęśliwego Nowego Roku AD 2023. Oby ten okres świąteczny i nadchodzący Nowy Rok przyniósł radość i szczęście wszystkim  Rodzinom w Polsce, tak Polskim, jak i Ukraińskim czy Innym, przyjętym pod Polski dach.  

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XL

          Po słowach mamy przypomniało mi się, co wcześniej powiedziała Melania.
- Możesz mieć mamo rację, bo Melania powiedziała mi wcześniej, że zakochuje się w Mai - powiedziałem.
- Wiem, bo mnie też to powiedziała po kolacji. Tak więc synu, nie powinieneś się martwić tym, bo to oznacza, że wszystko zmierza do tego, co powiedziałam przed chwilą. Wasza trójka stanie się prawdziwą rodziną, a ty będziesz miał dwie żony; jedną oficjalną, a drugą, już mniej oficjalną, konkubinę, która będzie żoną dla was i ciocią dla waszych dzieci. Przemyśl to więc na spokojnie. To spowoduje, że będziemy razem jedną dużą, wspaniałą rodziną, nie widzicie tego? – powiedziała mama z błyszczącymi, radosnymi oczami.     
- Tak…., dociera do mnie to, że masz rację mamo. Ale to wszystko tak szybko się zmienia, że po prostu ciężko mi za tym nadążyć – powiedziałem nieco zrezygnowanym tonem.
          Iwonka, widząc moją niezbyt wesołą minę, poklepała mnie czułym gestem po klatce piersiowej, po czym przesunęła rękę na mojego wiotkiego kutasa.  
- A mnie to wszystko zaczyna się coraz bardziej podobać i pasować. Może i dzieje się to wszystko szybko, ale bardzo się cieszę, że trafiłeś na tak wspaniałą, super miłą dziewczynę. Pasuje ona do tego naszego szaleństwa i naszej lekko zwariowanej rodziny. Czekam więc na to, że będziemy wszyscy mieszkać blisko siebie, co pozwoli mi często was odwiedzać i  bawić się z moimi bratankami czy bratanicami – wyraziła swoją opinię Iwonka i zacisnęła dłoń na kutasie, powodując, że zaczął rosnąć w jej ręce.
          Jęknąłem głośno, a Iwonka ścisnęła mnie mocniej, wywołując falę doznań i przyjemności, która rozlała się po moim ciele. Iwonka to poczuła i suwając szybko ręką po trzonie, doprowadziła kutasa do pełnego wzwodu.
- Może włożysz tego kolegę we mnie i spróbujemy zrobić to upragnione przez mamę dziecko – powiedziała poważnym głosem, a potem zaśmiała się histerycznie.
- Iwona, przywołuję cię do porządku. Uspokój się i przestań mówić głupoty, denerwując Kamila i mnie – powiedziała mama, nie ukrywając zdenerwowania.
- Mamo, stajesz się zrzędliwa. Wiesz, że lubię śmiać się i bawić z Kamilem. I nie jesteśmy już dziećmi, więc dlaczego zabraniasz nam cieszyć się życiem i młodością? – zwróciła się do mamy z żalem i rozczarowaniem w głosie.  
- Nie sądzisz, że ktoś musi trzymać cię w ryzach, bo inaczej zatracisz umiar w tej swojej zabawie. Rozmowa o dziecku z Kamilem, na pewno nie powinna być przedmiotem żartów.   A teraz dosyć już tego wygłupiania się i żartów. Spijmy, bo rano wszyscy będziemy, jak po szychcie w kopalni – powiedziała mama dość pogodnym głosem.
          To zażegnało wszystkie spory i po chwili zapadliśmy ponownie w sen. Następnego ranka obudziło mnie światło, wnikające do pokoju, przez nie do końca zasunięte zasłony w oknach. Mama i Iwonka leżące obok mnie, wciąż były pogrążone we śnie.  
          Nie chciałem ich budzić, więc przez dłuższą chwilę leżałem spokojnie, myśląc i rozważając wszystko, o czym rozmawialiśmy przed snem. Przede wszystkim musiałem pozbyć się zazdrości i wątpliwości, co do relacji pomiędzy mną a Melanią oraz mną i Mają.  
          Zgodnie z tym co mówiła mama i Iwonka, uzmysłowiłem sobie, że faktycznie nasz nieformalny związek, w przypadku rozwinięcia się uczuć pomiędzy Melanią i Mają,  może się umocnić, a nie osłabić. Wcześniej sam o tym myślałem i nie budziło to mojego sprzeciwu. Nie wiedzieć czemu, obudziło się we mnie uczucie zazdrości.  
          Teraz pod wpływem słów mamy i Iwonki, musiałem ponownie zmienić swoją postawę w odniesieniu do wzajemnych relacji Melanii i Mai. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, poczułem ogromną ulgę.  
          Zniknęły wszelkie wątpliwości, co do uczuć Mai do mnie oraz uczucie niepewności. Leżąc, poczułem ruch od strony mamy. Odwróciłem głowę w jej stronę. Mama patrzyła na mnie z wypoczętym i radosnym wyrazem twarzy.
- Dzień dobry, przystojniaku – szepnęła cicho w moją stronę, uśmiechając się radośnie.
- Dzień dobry, moja piękna mamusiu – odwzajemniłem powitanie.
- Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem kiedy mówisz do mnie ‘mamusiu’ czuję mrowienie w cipce i nie tylko. Mam straszną ochotę na ssanie twojego kutasa, co ty na to? – powiedziała.
- Mamusiu, liż i ssij mojego kutasa – powiedziałem, bo słowa mamy natychmiast pobudziły mojego ‘kolegę’, który tak, jak każdego ranka, był już na wpół sztywny.
          Mama nie czekała na dalsze słowa zachęty i natychmiast weszła pod kołdrę, po czym objęła dłonią mojego kutasa i wsunęła go sobie w usta. Musiała potrącić czy zaczepić w jakiś sposób Iwonkę, bo ta natychmiast obudziła się.
- O co chodzi? – odezwała się sennym głosem.
- Nic, nic. Śpij dalej – powiedziałem uspokajająco.
- Cześć! Gdzie mama? – zapytała, kiedy odwróciła się do mnie i nie zobaczyła mamy.
          W tym momencie mama wydała nieartykułowane dźwięki spod kołdry. Iwonka roześmiała się i również zanurkowała pod kołdrę. Wkrótce poczułem ich dwa języki na moim kutasie. Kiedy jedna z nich wsunęła kutasa w usta, druga lizała i bawiła się moimi jajami.
          To był chyba najlepszy sposób dla mnie na rozpoczęcie dnia. Po kilku minutach zrobiło im się gorąco pod kołdrą, więc odrzuciły ją na bok. Widok ich nagich ciał i sterczących z podniecenia sutków, załatwił sprawę.
- Dochodzę! – ryknąłem i poczułem, jak mama zaciska usta na moim kutasie.  
          Eksplodowałem, zalewając spermą usta mamy, która ledwo nadążała z jej połykaniem. Kiedy skończyłem z pompowaniem, mama i Iwonka przywarły ustami do siebie, dzieląc się resztkami mojej spermy. Były już mocno podniecone, więc szybko przeszły do pozycji sześćdziesiąt dziewięć.  
          Dołączyłem do Iwonki, kładąc się pomiędzy nogami mamy. Kiedy ona ssała i lizała łechtaczkę mamy, jak oczyściłem śliną dwa palce i wsunąłem je w szparkę mamy.  
          Szurając palcami po szparce, musiałem znaleźć wrażliwy punkt, bo mama w pewnej chwili wrzasnęła i trysnęła kilkoma strużkami kobiecej spermy. Na szczęście Iwonka zareagowała prawidłowo i nie czując zapachu moczu, nie przestała ssać łechtaczki.
          Widząc, że mama obezwładniona orgazmem, przestała zajmować się cipką Iwonki, szybko zająłem pozycję z tyłu Iwonki i wbiłem kutasa w jej szparkę. Była już blisko, więc kiedy wjechałem w nią dość ostro, po kilkunastu ruchach, zacisnęła cipkę na moim kutasie, wstrzymała oddech i doszła, ciężko oddychając i zalewając sokami twarz mamy.
          Po chwili obie doszły do siebie.
- Dzień dobry, moim pięknym dzieciom! – powiedziała mama wesołym głosem.
- Dzień dobry, mamusiu! Dziękuję za pobudkę, a tobie dziękuję…wiesz, za co  – odpowiedziała Iwonka.
- A ja wam dziękuję za loda po pobudce. To było super…! – odpowiedziałem.
          Mama i Iwonka spojrzały na siebie i zachichotały. Przytuliliśmy się na chwilę do siebie i wymieniliśmy czułości wraz z pocałunkami, jako wzajemne podziękowanie.     
- Masz ochotę na szybki bieg? – zwróciłem się do Iwonki.
- Oczywiście! Już tak dawno tego nie robiliśmy! Zróbmy to! – powiedziała Iwonka i prawie podskoczyła z radości, klaszcząc w dłonie, tak, jak robiła to zawsze, kiedy byliśmy młodsi.
- Widzę, że trafiłeś jej w gust. To wy sobie biegajcie, a ja idę zrobić prysznic i poczekam, aż Melania i Maja wstaną. Kto wie, kiedy to będzie, bo wydaje mi się, że w nocy około trzeciej słyszałam ich głosy – powiedziała mama, a my pokręciliśmy głową z niedowierzaniem.
          Szybko ubraliśmy się do biegu i wyszliśmy na zewnątrz. Przez kilka minut rozciągaliśmy i rozgrzewaliśmy mięśnie, po czym rozpoczęliśmy bieg truchtem w spokojnym tempie. Przez kilka minut biegliśmy obok siebie w milczeniu. W plecaku niosłem kilka butelek wody.
- Miło jest wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza, prawda? I mamy też trochę czasu sam na sam. A ty Iwonko, jak to odbierasz? – odezwałem się w końcu do siostry.
- Co ci mam odpowiedzieć? Ta wizyta u was, to najlepsza rzecz, jaka mnie spotkała w życiu w ostatnim czasie i chyba nie tylko o czas tu chodzi. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak się cieszę, że mogłam tu z mamą przyjechać – powiedziała Iwonka, biegnąc obok mnie z radosną miną.
- Jeżeli mam być szczery, to też bardzo się cieszę, że tu jesteś. Wydaje mi się też, że nie tylko Melania, ale i Maja bardzo cię polubiła – powiedziałem do Iwonki, też nie ukrywając, że lubię jej towarzystwo.
- Tak sądzisz? Ona jest naprawdę niesamowita. Po prostu mam takie przeczucie, że będziemy wspaniałymi przyjaciółkami. Nie ukrywam też, że widzę ją w roli mojej przyszłej szwagierki – powiedziała Iwonka zupełnie poważnym tonem.
- I ty też, Iwonko? mógłbym zawołać, nawiązując do Cezara i Brutusa. Co was napadło z tą rozmową o moim małżeństwie? – powiedziałem, potrząsając głową i ciężko wzdychając.
           Przyspieszyliśmy nieco tempo i dotarliśmy do parku, który rozpoczynał się tuż za ostatnią zabudowaną działką. Skręciłem w jedną ze ścieżek biegowych, które wiły się pośród zalesionej części parku. Iwonka podążyła za mną, dołączając do mnie.
- Przepraszam, braciszku. Nie denerwuj się. Po prostu wiem, że Melania po to angażuje się w tak bliskie relacje z Mają, żebyś miał możliwość ożenić się z dziewczyną w twoim wieku. Dużo o tym rozmawiały z mamą, co nie powinno cię denerwować, bo obie myślą o tym, dla twojego dobra, a nie krzywdy – powiedziała Iwonka.
- Cóż, nie ukrywam, że domyśliłem się tego. Wiem, że obie mnie kochają, ale rozmowa o moim małżeństwie, kiedy mam dziewiętnaście lat, jest chyba nieco przedwczesna. Nie sądzisz? – powiedziałem.
          Przez kilka minut biegliśmy razem w ciszy krętą ścieżką, która dalej biegła przez zalesiony teren. W końcu, kiedy ścieżka zmieniła nieco kierunek, Iwonka sapnęła i zatrzymała się.  
- Zróbmy sobie chwilę przerwy i napijmy się wody – zaproponowała Iwonka.
          Zatrzymaliśmy się więc, a ja zaśmiałem się i zażartowałem:
- Eeej, chyba komuś brakuje formy. Nie przypominam sobie, żebyś dawniej domagała się przerwy w bieganiu – powiedziałem pogodnie, bez żadnego podtekstu.
          Wyciągnąłem z plecaka dwie butelki i jedną podałem Iwonce. Pijąc wodę rozejrzałem się wokoło i nikogo nie zauważyłem w pobliżu.
- Jesteśmy sami, Iwonko i chciałbym zapytać cię o coś, co powiedziałaś w nocy…. - powiedziałem     i zatrzymałem się, upewniając się, że patrzy na mnie i słucha.
- Co? Zamierzasz zapytać mnie czy jestem w tobie zakochana, tak? – zapytała, patrząc na mnie z uśmiechem.
- No, nie! Jak ty to robisz? Jesteś babcią Sarą? – zapytałem, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Nie trudno było domyślić się tego. W nocy ci nie odpowiedziałam, więc byłam więcej niż pewna, że na pewno poruszysz ten temat, kiedy tylko znajdziesz do tego okazję. Więc teraz kiedy jesteśmy sami, o co niby miałbyś mnie pytać, jak nie o to? – powiedziała Iwonka.
- Dobrze, moja panno Mądralińska. Czy jesteś we mnie zakochana? – zwróciłem się do siostry.  
- To najpierw ty odpowiedz mi szczerze, co do mnie czujesz, a ja ci dam odpowiedź na twoje pytanie – odpowiedziała wymijająco Iwonka.
- Szczerze? Powiedziałbym, że kocham cię jeszcze bardziej teraz po tym, co zrobiliśmy. Czuję, że łączą nas nieporównanie silniejsze więzi niż kiedykolwiek wcześniej. Ale nie jestem pewien, czy jest to to samo, co czuję do Melanii czy teraz do Mai. Byłem z tobą każdego dnia przez całe życie i myślę, że to w jakiś sposób sprawia, że jest inaczej. Więc nie sądzę, żebym był w tobie zakochany i nie sądzę, że kiedykolwiek będzie to możliwe – powiedziałem i głęboko odetchnąłem, spuszczając wzrok.  
          Czułem, jak moje słowa zabrzmiały okrutnie w uszach Iwonki. Ale równie okrutnie brzmiały słowa taty, kiedy ostrzegał mnie, żebym nie ważył się skrzywdzić Iwonki. Wiedziałem, że tata by mi nie podarował tego, gdybym skrzywdził jego córeczkę.
- W porządku, braciszku! Domyślałam się tego, a przynajmniej czułam to w moim sercu. Mogę ci tylko podziękować, że powiedziałeś mi szczerze, co do mnie czujesz. Wiem, że słowa taty i jego groźby też wywarły na ciebie określony wpływ. Teraz nie chcę wywierać na ciebie zbyt dużej presji, ale czuję, że faktycznie jestem w tobie do pewnego stopnia zakochana. Za każdym razem, gdy uprawiamy seks, czuję, że moje uczucie do ciebie staje się silniejsze. Staram się, jak mogę, żeby powtarzać sobie, że to wszystko jest tylko dla zabawy. Tak, jak wtedy, kiedy byliśmy dziećmi, tak i teraz gramy, tylko że teraz to jest gra dla dorosłych. Myślę jednak, że dla mnie jest to trochę bardziej skomplikowane niż dla ciebie. Za każdym razem, gdy jesteś we mnie i patrzysz mi w oczy, te uczucia po prostu mnie zalewają i mam nieprzepartą ochotę krzyczeć do wszystkich, jak bardzo cię kocham. Każdy orgazm, który mi dajesz, każdy pocałunek, którym się dzielimy, każde spojrzenie, za każdym razem, gdy mnie dotykasz, wywołuje we mnie to wyjątkowe uczucie do ciebie. Nic na to nie poradzę braciszku, ale po prostu kocham cię – powiedziała, otarła zabłąkaną łzę z oka i delikatnie, z wielką czułością mnie pocałowała.
          Przez chwilę milczała i patrzyła mi w oczy, oczekując pewnie, że coś powiem. Ale co miałem powiedzieć, że by jej nie urazić i jednocześnie nie budzić nadziei.
- Wiem teraz, braciszku, że nie czujesz do mnie tego samego, co ja do ciebie i to trochę boli, ale przynajmniej wiem, na czym stoję. Wiem też, bo logika tak nakazuje, że nigdy nie możemy być kimś więcej niż teraz i to też jest w porządku. Ale czy nie możemy być razem, nawet po tym, jak weźmiesz ślub i założysz rodzinę? Tym bardziej, gdyby to była Maja? Nigdy nie zechcę tego zatrzymać, Kamilu, słyszysz, nigdy – kontynuowała swoją wypowiedź.  
          Łzy spływały jej po policzkach, kiedy wpatrzona we mnie, czekała na moje słowa. Po chwili ona też spuściła głowę i po prostu staliśmy tam, przytuleni ciasno do siebie.
- Nie wiem siostrzyczko czy będziemy mogli. Myślę, że jest mało prawdopodobne, abyś znalazła faceta, który byłby tak otwarty, że pozwoliłby ci dalej uprawiać seks z twoim bratem – wyrzuciłem w końcu z siebie kilka cichych słów.
- Ale ty znalazłeś Maję. Może i dla mnie gdzieś tam jest facet z otwartym umysłem, podobnie, jak Maja dla ciebie – powiedziała cicho, pociągając nosem.
- Może i jest lub się znajdzie. Ale co, jeżeli nie. Będziemy musieli przestać, Iwonko. Więc może lepiej będzie, jeżeli powstrzymamy to już teraz, kiedy twoje uczucia nie są jeszcze tak silne – zasugerowałem cichym głosem.
          Płacz Iwonki nasilił się i przez kilka minut łkała i nic nie mogła powiedzieć.
- Przepraszam, mój skarbie. Wiesz, że dla mnie też jest to przykre, ale takie jest życie siostrzyczko – powiedziałem markotnym, smutnym głosem, przytulając ją mocno do siebie.
          W końcu oderwała się ode mnie i trzymając mnie mocno za rękę, spojrzała na mnie zdecydowanym spojrzeniem.
- Nie, nie chcę przestać. Znajdę sposób na kontrolowanie swoich uczuć. Nic nie uczyniło mnie szczęśliwszym w moim życiu niż to, co dzieje się teraz z nami wszystkimi. Nie wiem, czy uwierzysz, ale od chwili kiedy wyprowadziłeś się z domu, nawet jednej sekundy nie myślałam o tym, żeby spróbować znaleźć nowego chłopaka. W tej chwili w moim życiu liczy się tylko jeden mężczyzna – powiedziała i spojrzała na mnie swoimi przenikliwymi, brązowymi oczami, zanim ponownie spuściła wzrok w dół.
- Iwonko…Nie powinnaś pozwolić, żeby uczucie do mnie, rujnowało twoje plany na resztę życia – szepnąłem i pieszczotliwie przeczesałem palcami jej długie, brązowe włosy.
          Pociągnęła nosem, po czy otarła oczy i nos.  
- O czym ty mówisz, Kamilu. Mam dopiero osiemnaście lat i mnóstwo czasu, żeby znaleźć kogoś, wziąć ślub, mieć dzieci i to wszystko, czego chce mama. W tej chwili chcę się po prostu dobrze bawić i przeżyć cudowne chwile z kimś, kogo kocham i  o kim fantazjowałam od wielu lat. Teraz te moje fantazje spełniają się i nie chcę tego przerywać już teraz. Kamilu, braciszku. Nie odbieraj mi tego wszystkiego, proszę! To zraniłoby mnie o wiele bardziej. Nie chcesz mnie tak zranić, prawda? – szeptała mi gorączkowo do ucha.
          Trzymała moją głowę w dłoniach i szukała odpowiedzi w moich oczach.
- Wiesz, że nigdy nie chciałbym cię skrzywdzić. Ale nie chciałbym również, żebyś zraniła się bardziej, jeżeli będzie to trwać dalej – powiedziałem z niejaką troską i czułością.
          Zaoferowałem jej kolejną butelkę wody i Iwonka wypiła prawie połowę, po czym odetchnęła głęboko.
- Wiem i w tym momencie zdecydowałam się podjąć to ryzyko – powiedziała już znacznie weselszym głosem.
          Jej nastrój też wyraźnie się poprawił z chwilą, kiedy podjęła decyzję, że mimo mojej wstrzemięźliwości uczuciowej do niej, ona chce dalej kontynuować nasz związek.
- Czy widzisz gdzieś miejsce, gdzie moglibyśmy się udać. Może uznasz to za fanaberię z mojej strony, ale chciałabym, żebyś mnie teraz porządnie zerżnął. Cała nasza rozmowa i dyskusja spowodowała, że moja cipka płonie – powiedziała i rozejrzała się wokoło.
- Iwonko, jesteś niesamowita. Od kilkunastu minut rozmawiamy o naszych uczuciach i szukamy jakiegoś wyjścia z tej sytuacji, a ty jak gdyby nigdy nic, proponujesz seks – powiedziałem i roześmiałem się, bo sytuacja była naprawdę humorystyczna.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak mnie to podnieciło. To ma w sobie coś z zakazanych rzeczy, które bardziej smakują – wyjaśniła Iwonka.
          Rozejrzałem się i zobaczyłem, że niedaleko od nas zaczyna się las. Iwonka też to zobaczyła.
- Może wejdźmy do lasu i zobaczymy, czy można gdzieś ukryć się na tyle, żebyś mnie przeleciał – zaproponowała Iwonka.
          Kiwnąłem głową na zgodę i zeszliśmy ze ścieżki, idąc w stronę lasu. Przeszliśmy kilkadziesiąt metrów i trafiliśmy na polanę, otoczonej przez dość gęsty szpaler drzew i krzewów. Odwróciliśmy się w stronę szlaku, którym tu doszliśmy i mogliśmy uznać, że byliśmy poza zasięgiem obcych oczu.
- Może tutaj, jak myślisz? – zwróciłem się do Iwonki.  
          Rozejrzała się i skrzywiła się lekko.
- Nie wiem. Ta ziemia nie wygląda zachęcająco – powiedziała i przykucnęła, dotykając ręką gołej ziemi.  
- Nie, jest mokro i brudno, poza tym widzę mrówki i jakieś robaki – powiedziała i zachichotała.
- Moglibyśmy zrobić to na stojąco….. - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Mówisz poważnie? Nigdy czegoś takiego nie robiłam! – powiedziała z błyszczącymi z podniecenia oczami.  
          Nim się spostrzegłem, Iwonka błyskawicznie pozbyła się bluzki i spodni dresowych. Zrobiłem to samo z szortami i t-shirtem, a potem z bokserkami, a Iwona z majtkami. Powiesiliśmy to wszystko na krzewach. Zostawiliśmy tylko buty na nogach.
- Hmmm.., wyglądamy bombowo, a ja już przeciekam – powiedziała Iwonka i zaśmiała się.
          Wsunąłem rękę między jej nogi i faktycznie była mokra.
- I co teraz? – zapytała, po czym nie czekając na moją odpowiedź, przykucnęła i objęła ustami mojego kutasa, zwilżając go, aby był gotowy do akcji w jej cipce.  
          Przysunęła się do mnie i stając na palcach, kilkakrotnie przeciągnęła kutasem po swojej szczelinie. Był już sztywny, więc wepchnęła go głębiej i ponownie przeszorowała nim po swoich wewnętrznych wargach i łechtaczce, podniecając się i jęcząc.  
          Pochyliłem się i podniosłem ją w ten sam sposób, w jaki zrobiłem to z Mają  zaledwie kilka dni wcześniej. Podtrzymując ją za pośladki, opuściłem w dół. Mój kutas z łatwością wsunął się w jej mokrą szparkę, a Iwonka mocno oplotła wokół mnie nogi.
- To miejsce, otoczenie i zapach sprawia, że jestem podniecona na maksa – powiedziała Iwonka i jedną ręką chwyciła mnie za szyję, a drugą podniosła do ust sutka, liżąc i ssąc na przemian to jednego, to drugiego.
- Nie tylko ty. To otoczenie sprawia, że to wszystko jest bardziej ekscytujące niż zwykle – powiedziałem.
          Iwonka objęła mnie obiema rękami za szyję i zaczęliśmy kopulować ze sobą. Początkowo było to wolne wznoszenie i suwanie się po moim kutasie góra-dół. W miarę wzrostu podniecenia, zaczęła pracować biodrami i odpowiadać na moje pchnięcia.
          Kiedy zwiększyłem tempo, zacisnęła nogi na moich lędźwiach, aby utrzymać się na mnie i zaczęła jęczeć tak głośno, że chyba wszelka zwierzyna w tym lesie pochowała się z trwogi, słysząc dźwięki, wydawane przez jakiegoś nowego potwora.
W pewnej chwili nagle zamilkła, dysząc i zaciskając rytmicznie mięśnie cipki.  
Usłyszałem coś w rodzaju warczenia i jej krótkie, przerywane oddechy, a potem nagle wrzasnęła na całe gardło i doszła. Przez jej ciało przepływały drgania na kształt impulsów.  
          W chwili kiedy dochodziła, zaciskając mięśnie cipki, byłem również na krawędzi i kiedy ogłuszyła mnie swoim wrzaskiem, eksplodowałem i ja, wytryskując spermę głęboko w jej cipce. Zdałem sobie sprawę, że za chwilę upuszczę Iwonkę na ziemię.
          Tymczasem usłyszałem jej cichy szloch i mocne przytulenie się do mnie.
- Wszystko w porządku z tobą? – zdołałem jeszcze wyksztusić, odchylając się mocno do tyłu.
- Jest więcej niż w porządku, braciszku. To, co przeżyłam teraz, to był mega orgazm. Coś, co przeżyłam pierwszy raz w życiu – powiedziała, a jej łzy kapały z jej policzków na moją klatkę piersiową, jak krople deszczu.  
- Miło mi siostrzyczko, że tak się czujesz, ale ja za chwilę się złamię i cię upuszczę – ostrzegłem ją.
          Po prostu dudniło mi już w uszach i widziałem czerwone plamy przed oczami. Iwonka w końcu zorientowała się, co się ze mną dzieje i rozluźniła ręce, opuszczając się powoli na ziemię. To był ostatni moment, bo zachwiałem się mocno i gdyby mnie nie podtrzymała, pewnie upadlibyśmy oboje na ziemię.
- Chyba podrapałam cię z tyłu swoimi butami. Przepraszam, braciszku – powiedziała, kiedy zobaczyła moje plecy i pośladki.
          Zachichotała i kiedy spojrzałem na nią zdziwiony, roześmiała się.
- Czy to boli? – zapytała, dotykając krwawych śladów na moim ciele.
- Eeech, może trochę – mruknąłem i machnąłem lekceważąco ręką.
          Objęła mnie mocno i pocałowała, patrząc na mnie szklistymi oczami.
- To był chyba najlepszy orgazm, jaki kiedykolwiek miałam. Było to różne od wszystkiego, czego dotychczas doświadczyłam. Czułam, że całe moje ciało odbiera doznania, które rozlewały się, jak tsunami po wszystkich tkankach mojego ciała. Kiedy wpadłeś na pomysł, żeby zrobić to w ten sposób? – zwróciła się do mnie, kiedy oboje w końcu uspokoiliśmy się i wyciszyliśmy swoje emocje.
          Wzruszyłem obojętnie ramionami i powiedziałem:  
- Mama i Melania też mogą dojść w ten sposób. Sądzę, że jest to w jakiś sposób rodzinne i  twoje ciało jest zbudowane podobnie jak ich. Podobno przede mną, nigdy nie doszły w czasie samej penetracji cipki kutasem. Potrzebna była osobna, mocna stymulacja łechtaczki ustami i językiem. Teraz obie dochodzą w czasie penetracji ich cipek kutasem – powiedziałem, bez szczególnego akcentowania w tym mojej roli czy udziału.
- Chciałabym to zrobić jeszcze raz – powiedziała, patrząc na mnie uważnym spojrzeniem.
          Widząc moją zmęczoną, zrezygnowaną minę, przykucnęła i objęła ręką mojego kutasa, wsuwając go sobie w usta. Zaczęła ssać i czyścić go z naszych połączonych soków i spermy. Byłem wyczerpany intensywnym orgazmem, więc nic się nie działo.
- Hmmm, gdzie ta twoja nastoletnia wytrzymałość i kondycja? – zapytała z udawaną pretensją i nadąsaną miną.
- Chyba żarty sobie stroisz? Spuściłem się dzisiaj już trzy razy w ciągu kilku godzin. Przecież jestem człowiekiem, a nie maszyną – odpowiedziałem rozeźlonym tonem.
- Wiem. Cóż, ty przynajmniej jesteś teraz czysty, natomiast ja nie mogę tego powiedzieć. Spójrz na mnie i na to – powiedziała, podnosząc się z kucnej pozycji i stając w rozkroku.
          Dodatkowo palcami obu rąk rozchyliła wargi cipki, z której zaczęła wyciekać mieszanina jej soków i mojej spermy, pokrywając jej uda. Po chwili zamieniło się to w spory strumyk, płynącej po jej nogach cieczy.
- Kurde, sporo tego. To dlatego czuję się, jakbym był przepuszczony przez wyżymaczkę. A ty jeszcze oczekiwałaś, że powinno było stać mnie na więcej – powiedziałem z lekkim sarkazmem.
          Przyklęknąłem i przyciągnąłem ją do siebie. Podniosłem jej nogę, przerzuciłem przez ramię, otwierając jej cipkę i zacząłem ją lizać.
- Tak. Właśnie tak, niewolniku. Posprzątaj ten bałagan, którego narobiłeś – powiedziała i zachichotała.
          Słysząc jej słowa, też mi się zachciało śmiać. Przywołało to wspomnienia z dnia jej urodzin, kiedy również bawiła się w ‘domine’, nazywając mnie swoim niewolnikiem. Liżąc i ssąc jej łechtaczkę, sprawiłem, że ponownie zaczęła jęczeć.
          Używając cieczy z jej cipki, jako lubrykantu, delikatnie wepchnąłem mokry palec do jej pomarszczonej dziurki i powolnymi ruchami zacząłem pieprzyć ją analnie palcem, jednocześnie liżąc i ssąc jej łechtaczkę.  
          W ciągu kilku minut bałagan został posprzątany, a Iwonka miała drugi, trochę mniejszy orgazm. Tym razem, kiedy doszła, jej nogi drżały i uginały się pod jej ciężarem. Na szczęście udało mi się ją złapać i uchronić od upadku.
          Wyprostowałem się i trzymając ją w objęciach, pocałowałem ją z czułością.
-  Kocham cię, braciszku. To było niesamowite. Dlaczego miałbyś kiedykolwiek chcieć, żeby to się skończyło? – powiedziała z czułością i sentymentem w głosie.
- Teraz też to wiem i też nie chcę, żeby to się kiedykolwiek skończyło – powiedziałem po prostu.
          Przez dłuższą chwilę przytulaliśmy się i całowali, po czym ubraliśmy się. Byliśmy zbyt zmęczeni, żeby biegać, więc powoli ruszyliśmy z powrotem szlakiem, który nas tu doprowadził, mocno obejmując się ramionami. Po chwili wróciliśmy do domu.
          Postanowiliśmy wziąć wspólną, gorącą i długą kąpiel. Z uczuciem łączącej nas miłości, umyliśmy nawzajem swoje ciała, okazując sobie przy tym dużo delikatności, czułości i uczucia. Potem umyłem jej włosy. To było takie miłe, móc dzielić z nią tak wyjątkowy moment sam na sam, tylko my dwoje.
          Wypuściliśmy wodę z wanny i weszliśmy pod prysznic, żeby się opłukać.
Wysuszyliśmy się, zabawiając się wzajemnym wycieraniem i ubraliśmy. Weszliśmy do pokoju, był pusty. Zeszliśmy więc na dół i usłyszeliśmy w kuchni krzątanie mamy.
          Widziałem po minie Iwonki, że jest podekscytowana. Pociągnęła mnie w stronę kuchni. Weszliśmy i mama popatrzyła na nas nieco zdziwionym wzrokiem.
- Już wróciliście? – zapytała, widząc, że nie tylko wróciliśmy, ale jesteśmy już po prysznicu.
- Mamo, Kamil zmusił mnie do dojścia! – wyksztusiła Iwonka.
- Na zewnątrz? Przecież mieliście biegać? – powiedziała mama z nieciekawą miną.
          Widać było, że jest trochę zdezorientowana tym, co powiedziała Iwonka.
- Biegaliśmy po parku, a potem weszliśmy do lasu, za parkiem. Ale widzę, że mnie nie zrozumiałaś….  Kamil podniósł mnie i trzymał za pośladki. Potem doprowadził mnie do orgazmu, nie dotykając mojej łechtaczki – powiedziała do mamy, która w końcu zrozumiała, co Iwonka miała na myśli, mówiąc, że zmusiłem ją do dojścia.
- Kochaliście się na stojąco? I on to wytrzymał, trzymając cię rękami? – zapytała mama, patrząc to na Iwonkę, to na mnie.
- To właśnie miałam na myśli. Trzymałam go co prawda za szyję, ale w większości podtrzymywał mnie rękami. To było niesamowite. Wiedziałam, że jest silny, ale to trochę trwało i on to zniósł – dodała Iwonka, ponownie podekscytowana tym, co się wydarzyło.
- Chodźmy na patio, bo ty nie mówisz, a prawie krzyczysz. Nie chciałabym ich obudzić, bo pewnie obie są wykończone – powiedziała mama i pierwsza ruszyła w stronę drzwi na patio.  
          Wyszliśmy więc na patio, gdzie Iwonka opowiedziała jej całą historię ze szczegółami. Mama spojrzała na mnie kilka razy i uśmiechnęła się porozumiewawczo.
- Wygląda na to, że twój brat ma szczególny dar. Miałaś wrażenie, że całe twoje ciało ma orgazm, prawda? – zwróciła się do Iwonki.  
- Dokładnie tak, mamo! Teraz wreszcie wiem, jak się czujesz, kiedy kocha się z tobą – powiedziała i mocno przytuliła mamę do siebie.
          Odwróciła się i wciągnęła mnie we wspólny uścisk.
- Powiedziałam mu mamo, co do niego czuję; że go kocham i nie zamierzam z niego rezygnować, przynajmniej przez najbliższe kilka lat – powiedziała cicho do mamy, ale tak, żebym i ja usłyszał.
- Miałam takie przeczucie, że to zrobisz po zeszłej nocy. I jak się z tym czujesz? – zapytała Iwonkę.
- Mamo, jeżeli powiem, że wspaniale, to nie opisuje tego, jak się czuję – odpowiedziała natychmiast na mamy pytanie.
- Kamilu, możesz nam dać chwilę ‘sam na sam’ z Iwonką? – zwróciła się mama do mnie.
- Oczywiście! – powiedziałem i zostawiłem je same, wchodząc do domu.  
          Poczułem głód, więc wszedłem do kuchni i pomyślałem, że miska płatków śniadaniowych powinna oszukać mój żołądek, żeby nie burczał z głodu. Po chwili dołączyły do mnie mama z Iwonką. Ponieważ Melania i Maja nadal spały, obie postanowiły zjeść to samo, co ja, odkładając poważniejsze śniadanie na czas, kiedy dołączą do nas Melania i Maja.
          Siedzieliśmy przy stole w kuchni i wymyślaliśmy różne historie na temat tego, co naszym zdaniem działo się w nocy pomiędzy Melanią i Mają. Nasza rozmowa praktycznie nic nie wyjaśniała, a każda sugestia na ten temat była więcej niż naciągana.
          W końcu znudziliśmy się rozmową, posprzątaliśmy kuchnię i przenieśliśmy się do salonu. Około godziny jedenastej zaczęły dochodzić do nas odgłosy dochodzące z sypialni,   więc wstałem i powiedziałem moim obu paniom, że idę zbadać sprawę. ….cdn…

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 5748 słów i 31261 znaków. Tagi: #rozmowa #rodzina #erotyka #bieganie #wymianapoglądów

2 komentarze

 
  • Robert72

    Zdrowia i spokoju dla ciebie i twoich bliskich. Życzę tobie jak najwięcej zabawy piórem oraz radości z tego. :yahoo:

    25 gru 2022

  • emeryt

    @franek42, gdybym nie czytał od wielu lat twoich  opopwiadań, to mógłby napisać że ciągle mnie zadziwiasz, a tak to tylko że ciągle piszesz wspaniale i abyś się tym nie znudził. Serdecznie pozdrawiam życząc zdrowych, spokojnych, w gronie rodzinnym spędzenia Świąt.

    25 gru 2022