Było już późno, więc spieszyliśmy się, aby jak najszybciej wyjść z domu.
- Pewnie nie wiesz, czy ma lubrykant? Może powinieneś mieć trochę tego, tak na wszelki wypadek. Do tego musisz uważać, bo może mieć później podobne do mnie problemy, jeżeli spuścisz się w niej – powiedziała Melania, pouczając mnie i przypominając o moich powinnościach względem Mai w temacie seksu analnego.
– Nie jestem pewien, więc wezmę go na wszelki wypadek, jak zasugerowałaś – powiedziałem i pobiegłam z powrotem do sypialni.
Złapałam małą butelkę lubrykantu z nocnej szafki Melanii.
- Właśnie przypomniał mi się mój analny pierwszy raz. Wcale nie poszło mi dobrze i bolało, jak cholera przez wiele dni. Wiem jednak, że nauczyłam cię delikatnego traktowania partnerki, więc jestem przekonana, że Maja będzie w dobrych rękach – stwierdziła Melania, kiedy byliśmy w drodze do pracy.
Przedpołudnie w pracy dłużyło mi się niemiłosiernie. W końcu nadeszła pora przerwy na lunch. Dotarłem szybko do mieszkania Mai. Otworzyła drzwi i zobaczyłem jej zaniepokojony wyraz twarzy. To sprawiło, że sam zaniepokoiłem się nie mniej od niej.
- Maju, co się dzieje? Czy coś się stało? – zapytałem.
- Kamil, jestem przerażona…. Martwię się. Nie wiem, czy dam radę przez to przejść. Nigdy nie miałam tam nic podobnego. Czytałam i oglądałam wiele rzeczy w Internecie, gdzie kobiety płaczą, krzyczą z bólu. Niektóre mają uszkodzony odbyt, krwawią, nie mogą usiąść. A co, jeśli mi się to przydarzy? Tak się boję! Czy możemy po prostu nie uprawiać dzisiaj seksu? Naprawdę nie jestem w nastroju. Tak mi przykro – wyrzuciła to z siebie szybko, łamiącym się głosem, będąc na granicy załamania i płaczu.
- O, kurcze…Maju, serce moje, uspokój się, Nigdy, przenigdy nie zmusiłbym cię do zrobienia czegoś, czego nie chcesz czy czego się boisz. Po prostu porozmawiajmy – powiedziałem i trzymałem ją przy sobie, aż się uspokoiła.
Po chwili wyraz jej twarzy złagodniał i pojawiło się coś na kształt uśmiechu.
- Ooch, to dobrze, że nie złościsz się na mnie. Dziękuję ci za zrozumienie. Tak się bałam, że trzaśniesz drzwiami i pójdziesz – powiedziała już pogodniejszym tonem.
- Maju, jak mogłaś tak pomyśleć? To ja powinienem cię przeprosić, że naraziłem cię na taki stres i przeżycie. Nawet nie pomyślałem, że tak to odbierzesz. Teraz mnie jest przykro, że cię na to naraziłem – sumitowałem się przed Mają.
- OK. Nie myślmy i nie mówmy na razie o tym. Dzisiaj ja postarałam się o lunch dla nas, więc pozwól, że przynajmniej nakarmię cię domową kuchnią Anety – powiedziała Maja.
- Super! – powiedziałem i usiadłem przy kuchennym stole.
Maja przyniosła i położyła na stole przygotowany lunch, składający się z tłuczonych ziemniaków i aromatycznej polędwicy. Usiadła naprzeciw mnie i zaczęliśmy jeść.
- Jezu, co ona dodaje do tych ziemniaków? – zapytałem, kiedy poczułem ich smak.
Były tak pyszne, że nie przypominały w niczym ziemniaków, jakie dotychczas jadłem czy to w domu, czy w jakimś lokalu.
- To są ziemniaki z jakiejś nowej odmiany i dodaje do nich tłustej śmietany, żółtego sera, masła i sekretnej mieszanki przypraw, które sama miele i miesza. Są niesamowite, co? A sos barbecue do mięsa też przygotowuje według własnego przepisu – wyjaśniła mi Maja.
Jedzenie było tak pyszne, że nie mogłem się najeść. Maja próbowała mnie zagadywać, ale widząc moją rozmarzoną minę, kiedy pochłaniałem te pyszności, z których składał się lunch, dała sobie spokój.
Jedząc, pomyślałem sobie, że ktokolwiek poślubi Anetę, umrze jako bardzo gruby, ale i bardzo szczęśliwy mężczyzna.
- Jezu! Maju, przekaż moje komplementy, podziw i najwyższe uznanie waszemu szefowi kuchni; Anecie. Powiedz jej, że jeżeli kiedykolwiek otworzy własną restaurację, będę jej stałym gościem i konsumentem – powiedziałem Mai, kiedy w końcu spałaszowałem podane mi przez nią jedzenie.
- Możesz być pewny, że jej to przekażę. Kiedy powiedziałam jej, jak bardzo polubiłeś jej bekon, to jej uśmiech mógł oświetlić pokój – odpowiedziała Maja.
Po zjedzeniu lunchu, zaproponowałem pomoc w zmywaniu naczyń i uporządkowaniu kuchni, jako formy rekompensaty za pyszny lunch. Tak, jak poprzednim razem, staliśmy z Maja obok siebie i Maja pierwsza rozpoczęła rozmowę o seksie analnym.
- Wiesz, jak tak teraz myślę na spokojnie o moim zachowaniu, kiedy wszedłeś do pokoju, jest mi trochę głupio, że zachowałam się, jak ostatnia panikara. Muszę przyznać, że jesteś naprawdę facetem z klasą. Inny by się złościł, może i wrzeszczał, a ty przyjąłeś to spokojnie na klatę, z rozwagą, starając się mnie uspokoić i wyciszyć. Naprawdę czuję, że los mi sprzyja, kiedy postawił na drodze takiego fajnego faceta, jakim jesteś, Kamilu – powiedziała Maja.
Przez chwilę patrzyłem w jej cudowne oczy i uśmiechnąłem się. Po kilkunastu minutach zakończyliśmy zmywanie i porządkowanie kuchni. Maja wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju.
- Nie chcę cię wkurzać, ale moglibyśmy teraz porozmawiać o tym nieszczęsnym seksie analnym. Może mógłbyś mi to przybliżyć bardziej i opowiedzieć o własnych przeżyciach z tym związanych. Wiem, że to co widziałam i czytałam w internecie, w rzeczywistości nie oddaje tego, jak taki seks przebiega i faktycznie wygląda, prawda? – zapytała.
- No, cóż! Nie chciałbym się wymądrzać Maju, ale uważam, że seks analny tylko wtedy może mieć miejsce, jeżeli oboje partnerzy tego chcą czy oczekują. Chyba gdzieś słyszałem, że do seksu analnego prą bardziej mężczyźni niż kobiety. Być może jest to prawda, bo odbyt jest zawsze ciasny, z uwagi na zwieracz, a cipki są czy bywają luźniejsze. Może stąd bierze się większa chęć mężczyzn do seksu analnego niż kobiet. Faktem też jest, że seks analny może być przyjemnością, jeżeli odbywa się w sposób właściwy lub katorga czy torturą, jeżeli jest to zrobione bez odpowiedniego przygotowania i wiedzy, głównie faceta – powiedziałem.
- Hmmm, chyba powinnam była wiedzieć, że ty masz już i wiedzę i doświadczenie w tym zakresie – stwierdziła Maja w pewnym momencie.
- Prawdę mówiąc, to nie sądzę, że mogłabyś mieć jakiekolwiek obrażenia, o ile odpowiednio będziesz do tego przygotowana. A najważniejsze w tym wszystkim to; brak pośpiechu i dużo lubrykantu. Zanim użyje się kutasa, twój odbyt musi być do tego odpowiednio przygotowany i rozciągnięty. Aby to było możliwe, trzeba zacząć od powolnego rozciągania jednym palcem, a następnie wkładać więcej, gdy mięśnie zwieracza stopniowo się rozluźniają. Uważam, że te wszystkie kobiety, które zostały zranione, miały do czynienia z facetami, którzy nie mieli bladego pojęcia, jak to zrobić lub specjalnie chcieli zrobić im krzywdę – stwierdziłem.
W pewnej chwili Maja spojrzała na mnie, westchnęła i uśmiechnęła się.
- Wiem, że pomyślisz o mnie, jak o wariatce, ale moglibyśmy dzisiaj spróbować zrobić przynajmniej część palcową, prawda? Na więcej pewnie nie będzie już czasu – powiedziała nieśmiało.
- Hej, jesteś tego pewna? A co z twoim stresem czy zdenerwowaniem? – zapytałem.
- Jestem pewna. Właściwie, to kiedy zacząłeś mówić o tym i opisywać ten proces, poczułam w cipce mrowienie – odpowiedziała Maja i zachichotała.
Przenieśliśmy się do jej łóżka i rozebraliśmy.
- Pamiętaj! Teraz najważniejszą rzeczą do zrobienia to pełne odprężenie i relaks. OK? Połóż się na plecach. To wszystko zrobić jest o wiele łatwiej, kiedy będziesz w pełni podniecona – powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
Maja zajęła pozycję, a ja przesunąłem się w dół jej ciała i zacząłem lizać jej łechtaczkę oraz całą cipkę. Po kilku minutach zaczęła jęczeć i wyginać plecy. Wziąłem butelkę z lubrykantem i wycisnąłem porcję żelu na palec.
- OK., będzie mokro, zimno i nieprzyjemnie za; trzy, dwa, jeden …- powiedziałem i przycisnąłem palec z lubrykantem do jej drugiej dziurki, wciskając żel delikatnie w głąb.
Usłyszałem jej cichy chichot.
- Co to jest, pogromca mitów o seksie analnym? – ponownie zachichotała.
Ja też mimowolnie roześmiałem się, słysząc jej żartobliwe pytanie.
- Zuch dziewczyna! – powiedziałem, kiedy ucichł jej chichot i kilkakrotnie polizałem bezpośrednio jej łechtaczkę, powodując, że podnieciła się i rozłożyła szeroko nogi.
- Wygląda na to, że jest dobrze i przyjemnie – powiedziała i sapnęła, kiedy zassałem jej łechtaczkę.
Wsunąłem delikatnie pierwszy palec do końca. Poczuła to.
- Jest trochę dziwnie, ale nic się nie dzieje. Poczułam nagle chęć zrobienia kupy – powiedziała pogodnie.
Ponownie zaatakowałem jej łechtaczkę, a Maja chrząknęła, przełknęła ślinę i zacisnęła mocno zwieracz odbytu.
- Ooo…ch! – jęknęła.
- Wkładam drugi palec, gotowa? – zapytałem, spoglądając w jej stronę. Pokiwała głową.
Wyciągnąłem pierwszy palec i nasmarowałem obficie lubrykantem drugi palec i odbyt, po czym delikatnie wsunąłem w nią dwa palce. Nie reagowała, więc delikatnie polizałem ponownie okolice łechtaczki, ale tak, żeby nie doszła.
- Jesteś świetna. Mam w tobie dwa palce. Jesteś gotowa na więcej? – zapytałem.
- Taaak… - jęknęła cicho.
Nasmarowałem więc trzeci palec i zacząłem wpychać je w jej dziurkę. Napotkałem duży opór i zaciskanie zwieracza.
- Auuć…, przestań! To boli – poskarżyła się.
Wycofałem więc powoli trzeci palec, pozostawiając dwa pozostałe, aby dać jej czas na przystosowanie się i rozluźnienie.
- Przepraszam, to było zbyt szybkie. Po prostu daj sobie czas na rozluźnienie i zrelaksuj się. Jest dobrze, nic nie jest uszkodzone. Jesteś zuch dziewczyna. Będzie dobrze, zobaczysz? – powiedziałem pogodnie.
- Mam taką nadzieję – powiedziała niepewnie.
- Maju, idzie ci świetnie, a teraz oddychaj dla mnie. Głęboko i powoli. Weź oddech, zatrzymaj przez chwilę powietrze w sobie i wypuść powoli. Zrób to trzy razy – instruowałem ją możliwie najbardziej sugestywnym głosem.
Maja posłusznie postępowała zgodnie z moimi sugestiami, a ja stopniowo zwiększałem nacisk języka na jej łechtaczkę, aż znów zaczęła jęczeć z podniecenia. Poczułem, jak jej zwieracz rozluźnia się, więc dołożyłem trzeci palec i powoli wsuwałem je w jej odbyt. Trochę czasu to trwało, ale w końcu moje trzy palce były w niej całkowicie.
- Maju, moja słodka dziewczyno, zrobiłaś to. Mam w tobie trzy palce – powiedziałem.
- O Boże! Nie mogę uwierzyć w to, że to się stało. To niesamowite! – powiedziała z zadowoleniem i wyraźną żądzą na swojej uroczej buzi.
- Myślę, że teraz mnie nie zostawisz i będziesz pieprzył mój tyłek? – dodała mocnym głosem.
- Ale Maju, przecież powiedziałaś, że….. – zacząłem mówić, ale przerwała mi.
- Wiem, co powiedziałam. Ale jesteśmy tak blisko. Proszę, Kamilu! Nie zostawiaj mnie w takim stanie…. – zaskomlała swoim żałosnym głosem.
Wiedziałem, że jeżeli teraz odejdę, to oboje będziemy odczuwali wielki żal, jak wspinacze, którzy kilkadziesiąt metrów od szczytu, musieli przerwać wspinaczkę i zejść w dół. Powoli wyciągnąłem z niej palce.
- Zrobimy to! Nie zostawię cię tak – powiedziałem z czułością.
- Dziękuję, Kamilu – szepnęła i odetchnęła głęboko.
Usiadłem między szeroko rozstawionymi nogami Mai.
- Podciągnij nogi do klatki piersiowej i trzymaj je tam – powiedziałem.
Zrobiła to, a ja przybliżyłem się, nałożyłem dużo lubrykantu na jej otwór i obficie nasmarowałem swojego sztywnego kutasa, po czym umieściłem jego czubek w jej dziurce.
- OK., zaczynamy. Pamiętaj, rozluźnij się i głęboko oddychaj – powiedziałem i zacząłem powoli wpychać się w nią.
Po chwili główka kutasa wskoczyła w głąb poza pierścień zwieracza. Maja poczuła to i jęknęła.
- Czy to, o to chodzi? To było łatwe – powiedziała i westchnęła.
- No, nie do końca. To dopiero początek drogi. Pamiętaj; relaks i oddech – przypomniałem jej, uśmiechając się.
Bardzo powoli wpychałem się w nią coraz bardziej. Czułem, jak Maja rytmicznie oddycha i ściska mięśnie zwieraczy. Aby jeszcze bardziej zintensyfikować jej przyjemność, włożyłem dwa czyste palce do jej pochwy i masowałem jej punkt G.
Robiłem to w rytm jej uścisków, powodując, że głośno jęczała, a ja kontynuowałem pchanie, dopóki nie znalazłem się całkowicie w środku.
- Maju, jestem cały w tobie – mruknąłem, ale Maja milczała, skupiona na tym, co czuła.
Wyciągnąłem się prawie do końca i zacząłem powoli pchać, aż poczułem, że jest rozluźniona i gotowa na więcej. Zacząłem więc poruszać się szybciej. Maja robiła głębokie wdechy i jęczała głośno, wypuszczając powietrze.
Jej mięśnie odbytu zaciskały się i rozluźniały wokół mojego kutasa z mocą, której wcześniej nigdy nie odczuwałem. Robiło to na mnie niesamowite wrażenie, wywołując doznania, które były nieporównywalne z doznaniami, odczuwanymi przeze mnie dotychczas.
To było dla mnie za dużo. Zanim zdążyłem zebrać myśli na tyle, by wyciągnąć z niej mojego kutasa, sperma zaczęła tryskać z niego jak woda przez wąż strażacki. W pewnej chwili, straciłem częściowo równowagę i runąłem na podparte nogi Mai, przyciskając je mocno do jej piersi, cały czas tryskając w nią moją spermą.
Naraz oczy Mai otworzyły się szeroko, krzyknęła głośno i doszła.
- O, nie! – wrzasnęła zaraz po tym i nagle poczułem strumień gorącego płynu spryskujący mój brzuch i okolice pachwiny.
Miałem już podobne doświadczenia z Melania, więc to uczucie nie było mi obce, więc zachowałem spokój. Odepchnąłem się i zacząłem powoli się wycofywać. Spojrzałem w dół i byłem mokry na brzuchu, pachwinach i udach, a na łóżku również pokazała się mała, ciemna i mokra plama.
Maja tymczasem łapała z trudem powietrze, po czym uniosła ręce i zakryła twarz.
- O Boże, obsikałam cię! Tak mi przykro! – powiedziała załamanym głosem i zaczęła szlochać.
Nie wyczuwałem nic niepokojącego w cieczy, którą mnie opryskała, a tym bardziej sików, więc odgarnąłem włosy i odkryłem jej buzię.
- Maju, uspokój się, kochanie. To nie pachnie, jak siki, naprawdę, uwierz mi – powiedziałem.
Pochyliłem się i powąchałem łóżko, jej cipkę i otoczenie. Zlizałem trochę płynu z jej cipki.
- Maju, to nie siusiu. Po prostu tryskałaś. To twoja dziewczęca sperma. Czy to nigdy wcześniej ci się nie zdarzyło? – zapytałem pogodnie, uśmiechając się.
Maja energicznie potrząsnęła głową na ‘nie’ i nadal zakrywała twarz. W końcu uspokoiła się na tyle, że przestała płakać.
- Czy wszystko w porządku? – zapytałem.
Znowu potrząsnęła głową, więc pochyliłem się, złapałem za nadgarstki i odsłoniłem jej twarz.
- Maju, otwórz oczy. Spróbuj oddychać i rozluźnić się – powiedziałem.
W końcu, zmusiła się do otwarcia oczu i popatrzyła na mnie smutnym spojrzeniem.
- Maju! Powtarzam jeszcze raz, nie zesikałaś się, tylko tryskałaś. A nawet gdyby to były siki, to te,z byłoby dla mnie w porządku. Posmakuj tego i przekonaj się sama – powiedziałem i wsunąłem palec w kałużę wilgoci między jej nogami.
Przyłożyłem palec do jej nosa, a potem ust. Powąchała ostrożnie, a potem otworzyła usta. Polizała palec i od razu westchnęła z ulgą. Widać było, jak się rozluźniła i uspokoiła. Ja też.
- Czy to było dla ciebie tak wspaniałe, jak brzmiało? – zapytałem.
Popatrzyła na mnie, odetchnęła głęboko i roześmiała się.
- Wspaniałe nawet nie zbliża się do tego, jak się poczułam. Przykro mi, ale przygotuj się, że zrobimy to ponownie i to wkrótce – powiedziała to zdecydowanym tonem.
- A tak poza tym, nie było żadnej krwi, ani żadnej kupy, prawda? – zapytała.
- Nie, jest wszystko w porządku. A ciebie coś boli? – odpowiedziałem pytaniem.
- Też nie. Prawdę mówiąc, jest to trochę dziwne dla mnie i strasznie mokre – powiedziała i uśmiechnęła się.
- To mokre, co z ciebie wychodzi, to moja sperma. I muszę cię za to przeprosić, Maju. Nie powinienem spuszczać się w tobie, ale twoje rytmiczne ściskanie było dla mnie tak dobre, że straciłem kontrolę i trysnąłem w ciebie. Nie powinno, ale stało się. A teraz Maju, po tym wszystkim, jak się czujesz? Tak ogólnie, bez wchodzenia w szczegóły – kontynuowałem rozmowę.
- Tak, jak powiedziałam; wyśmienicie. A co do spermy, dlaczego ma być źle, że się spuszczasz w moim tyłku? – skwitowała krótko, poruszony przeze mnie temat.
- Bo możesz mieć później problemy z wypróżnianiem. Tak w każdym razie mówi Melania, która zawsze prosi mnie, abym powstrzymał się od spuszczania w jej tyłku – powiedziałem.
Maja słysząc to, machnęła lekceważąco ręką.
- Jestem pewna, że nic mi nie będzie. To tylko mała sperma w moim tyłku. A ja właśnie obsypałam cię galonem… spermy dziewczyny czy cokolwiek to było i prawdopodobnie zniszczyłem mój materac, a ty martwisz się o spermę w moim tyłku? – powiedziała pogodnie i roześmiała się.
- Może nie do końca był to galon, ale faktycznie musimy natychmiast wstać i zająć się tym.
Przede wszystkim ściągnąć pościel i nie dopuścić, aby to wszystko wsiąkło w materac – powiedziałem, zrywając się z łóżka Mai.
Maja chciała zrobić to samo, ale zachwiała się, więc przez chwilę trzymałem ją. Po chwili doszła do siebie i wspólnie ściągnęliśmy prześcieradła i pokrowiec z materaca. Na szczęście nic jeszcze nie przesiąkło do materaca.
- W porządku! Z resztą dam sobie radę, ty wskakuj pod prysznic, bo przecież musisz wrócić do pracy – powiedziała, zadowolona, że wszystko dobrze się skończyło.
Udałem się do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Kiedy wyszedłem spod prysznica, naga Maja siedziała na muszli. Popatrzyła na mnie lekko zażenowana, próbując się uśmiechnąć.
- Czy zawsze tak jest? W tej chwili z mojego tyłka wychodzi prawdziwy gnój. Na pewno będę musiała znowu wziąć prysznic – powiedziała i głośno pierdnęła.
- Ooo…kuźwa! Co dalej? – dodała i oblała się szkarłatem.
- Tak mi przykro – wydusiła z siebie i zakryła twarz rękami.
- Maju, nie przejmuj się! Przy analu tak się dzieje – powiedziałem, starając się nie śmiać.
- To jest całkiem normalne. To są skutki analu; gęsty bałagan i trochę powietrza, które wepchnąłem w ciebie kutasem. I to teraz z ciebie wychodzi – dodałem i pochyliłem się, całując ją w czubek głowy.
Skinęła głową i natychmiast puściła podwójnego, głośnego bąka. Trwał też o wiele dłużej. Oboje zaczęliśmy się śmiać, po czym Maja zachichotała. A potem znowu oboje rechotaliśmy przez chwilę. W końcu uspokoiliśmy się.
- Coś, co działa o wiele lepiej niż papier toaletowy, jeśli nie możesz od razu wziąć prysznica, to używanie wilgotnych chusteczek do pielęgnacji dzieci. Używamy ich z Melanią cały czas – zasugerowałem Mai, kiedy przestaliśmy się śmiać.
- OK. Dodam to do listy zakupów, a ty teraz musisz już iść. Nie chciałabym, abyś wpadł przeze mnie w kłopoty w pracy – powiedziała Maja i uśmiechnęła się.
Skinąłem głową i ubrałem się tak szybko, jak tylko mogłem. Kiedy dotarliśmy do drzwi, uścisnęliśmy się po raz ostatni.
- Ale tak ogólnie, poza tym dramatem na muszli, podobało ci się, prawda? – zapytałem.
- Sam widziałeś. Uwielbiałam to, dlatego chcę to powtórzyć wkrótce. I myślę, że następnym razem podłożymy pod siebie kilka ręczników na wypadek , gdyby to się powtórzyło. Nie przerażam cię, prawda? – powiedziała i westchnęła.
- Ani trochę. Kochałem to, wszystko. Chciałbym też, żebyś następnym razem spuściła mi się w ustach. Połknąłbym wszystko do ostatniej kropli - wyszeptałem konspiracyjnie do jej ucha, mocno ją przytulając.
Sapnęła, zakryła usta i roześmiała się.
- Nie mogę uwierzyć w to co mówisz! Jesteś taki... niegrzeczny! Ale kocham to! – powiedziała z czułością.
- Do zobaczenia później – powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie po raz ostatni.
Pożegnaliśmy się i sprintem pobiegłem do samochodu. Nawet nie zauważyłem, kiedy dojechałem do budynku biurowego. Wybiegłem z parkingu, przez hol i po trzech schodach na raz. Usiadłem przy biurku, pot spływał mi po czole i... nic.
Stwierdziłem, że nikt nawet tego nie zauważył mojego spóźnienia. Poszedłem do łazienki, osuszyłem się i po dwóch godzinach pracy znów zacząłem czuć się normalnie. Przetworzenie tego, co się wydarzyło przez mój umysł ponownie mnie podekscytowało.
Pobudzony, miałem niejakie trudności z koncentracją nad projektem, nad którym pracowałem. Z niecierpliwością oczekiwałem przybycia Mai. A ona przybyła o swojej zwykłej, wczesnej porze, ale pojawiła się w moim boksie dopiero po piętnastu minutach.
Przywitała się ze mną normalnym; ‘Cześć’. Ale zamiast usiąść, pochyliła się, wręczyła mi małą żółtą karteczkę samoprzylepną i odeszła. Notatka brzmiała „Pokój 619: 4-6-5-8-7”. Przez chwilę wpatrywałem się w notatkę i zastanawiałem się, gdzie to jest?
Wstałem i idąc korytarzem, znalazłem nr 602, więc szedłem dalej. Na końcu korytarza był pokój nr 619. Drzwi miały elektroniczną klawiaturę i tabliczkę na ścianie z napisem „Tylko upoważniony personel”.
Spojrzałem za siebie, żeby zobaczyć, czy ktoś tam jest i nikogo nie było.
Z sercem bijącym szybciej dotarłem do klawiatury i nacisnąłem cyfry; 4-6-5-8-7. Zamek w drzwiach wydał z siebie warkot i zapaliła się mała zielona dioda LED.
Otworzyłem drzwi i wszedłem. Odwróciłem się i ponownie spojrzałem za siebie, gdy drzwi się zamykały. Nigdy wcześniej nie byłam w tym pokoju. Było to pomieszczenie wypełnione kilkoma rzędami serwerów na podwyższonej podłodze.
Pokój był fajny, ale dość głośny ze względu na szum wszystkich wentylatorów.
Na jednym z biurowych krzeseł na tyłach laboratorium siedziała Maja. Wskazała palcem, żebym do niej podszedł. Kiedy podszedłem wystarczająco blisko, rzuciła się na mnie.
Kiedy wyciągnąłem do niej ręce, wpadła w moje ramiona i zaczęła mnie całować. Jej pocałunki były natarczywe i namiętne.
- Maju, to mi wygląda na szaleństwo z twojej strony. Co w ciebie wstąpiło? – zapytałem, zszokowany trochę jej zachowaniem.
- Ty! – prawie krzyknęła.
Maja kontynuowała swój atak na mnie. Całowała moja twarz, usta, oczy, szyję.
- Kamilu, jesteś najwspanialszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkałam w swoim życiu. Jesteś taki pewny siebie, kiedy jesteśmy razem i zawsze zachowujesz spokój, bez względu na to, co się dzieje czy to dobrego, czy złego. Do tego jesteś zabawny i rozśmieszasz mnie, kiedy jestem smutna, a uspokajasz, kiedy moje emocje sięgają zenitu. Sprawiasz, że przy tobie czuję się bezpieczna i akceptujesz wszystkie moje wady, traktując mnie zawsze, jak wyjątkową damę. I rozumiesz mnie…., prawdziwą, taką, jaką jestem, czego tak naprawdę nikomu, oprócz ciebie, nie ujawniłam. Nie jesteś taki, jak wielu dziewiętnastolatków, których znam. Wydajesz się taki dojrzały i rozumny, jak żaden inny facet w twoim wieku. Wiem, że w dużym stopniu przyczyniła się do tego Melania, ale jest to…wprost niesamowite. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak jestem szczęśliwa, że odkryłam się przed tobą i ujawniłam wszystkie moje sekrety. A zrobiłam to, bo ufam ci już całym moim sercem i jestem teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek byłam w całym moim życiu – powiedziała prawie bez tchu.
- Jezu, Maju! Ja też się cieszę. Wszystko to, co powiedziałaś o mnie, sprawia, że poczułem się bardzo, ale to bardzo pokornie …wobec losu i wobec ciebie. Dziękuję losowi, że postawił cię na mojej drodze życia i pozwolił spotkać cię i poznać. Jesteś wspaniałą, piękną, mądrą i uczuciową dziewczyną – powiedziałem z pewną egzaltacją w głosie.
Pochyliłem się, objąłem ją ramionami i podniosłem z ziemi. Jęknęła i wtopiła się we mnie, gdy mocno przytuliłem ją do siebie. Nagle podciągnęła nogi i oplotła je wokół moich bioder, trzymając mnie mocno.
- Kochaj się ze mną, Kamilu teraz, właśnie tutaj – powiedziała, patrząc mi w oczy zamglonym z pożądania wzrokiem.
- Jesteś taką niegrzeczną dziewczynką, Maju - szepnąłem, patrząc jej w oczy.
Mój kutas był już sztywny i próbował rozerwać nogawkę.
- Wiem! I bardzo cię potrzebuję, teraz. Acha… i nie mam na sobie majtek – powiedziała i zachichotała.
- A co, jeśli ktoś tu wejdzie? To jest pomieszczenie służbowe i dość newralgiczne – zgłosiłem Mai swoje zastrzeżenie i wątpliwości.
- Tu nikt raczej nie przychodzi podczas drugiej zmiany, więc nie martw się – powiedziała i machnęła lekceważąco ręką.
Pokręciłem głową i rozejrzałem się. Nie było żadnego sprzętu, który dałby się wykorzystać, jako podłoże dla naszych potrzeb. Za podłogę wyrabiała dość szorstka posadzka z betonu, która nie wyglądała zachęcająco. Ale Maja miała inne pomysły.
- Może rozbierzmy się najpierw – zasugerowała.
Rozebraliśmy się więc i ja popatrzyłem na nią pytającym wzrokiem.
- Wiem, że jesteś silny, więc może zrobisz mnie na stojąco? Nigdy nie pieprzyłam się w ten sposób, więc może spróbujemy, co? – powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco.
Niezbyt mi to pasowało, bo nie byłem pewny, czy to wytrzymam. Ale widząc, jak Maja na mnie patrzy, kiwnąłem głową i podniosłem ją, podtrzymując rękami jej tyłek. Natychmiast objęła mnie jedną ręką za szyję i oplotła nogami moje biodra.
Odepchnęła się lekko ode mnie i ujmując kutasa w dłoń, przesmarowała go lekko w swoich sokach, po czym nakierowała go na swoją szparkę, powoli opuściła się w dół, wchłaniając kutasa w siebie. Jęknęła głośno, kiedy poczuła mnie na szyjce macicy.
Przez chwilę pozostaliśmy bez ruchu z moim kutasem w pełni w niej. Mocno, rytmicznie ściskała mięśnie pochwy i jęczała. Kiedy zaczęliśmy się ruszać, Maja zaczęła głośno jęczeć. Była tak mokra, że wkrótce poczułem, jak soki z jej cipki spływają po moich udach.
Spojrzałem na jej twarz i miała zamknięte oczy. Chyba wyczuła, że na nią patrzę, bo otworzyła oczy i uśmiechnęła się. Wysunęła język i oblizała moje usta, a ja w zamian polizałem jej język. Pochyliła się do przodu i szepnęła pożądliwie:
- Chcę, żebyś wyssał spermę z mojej cipki i oddał mi ją – usłyszałem jej prośbę.
Słysząc to, głośno jęknąłem i prawie doszedłem. Wysiliłem całą siłę woli, żeby się powstrzymać, starając się, aby ta magiczna chwila trwała jeszcze kilka minut. Wbijając się energicznie w jej cipkę, udało mi się dotykać palcem jej drugiej dziurki.
Na czole pojawił mi się pot, kiedy przyspieszyłem i zwiększyłem siłę pchania. Maja pracując mocno mięśniami cipki, jęknęła i zaczęła dochodzić. Całe jej ciało napięło się i przez następne kilkadziesiąt sekund wydawała z siebie żałosne jęki.
To sprawiło, że doszedłem i wystrzeliłem strumień gorącej spermy w jej cipkę. Kilka razy głośno jęknąłem i w końcu przestałem się ruszać, podtrzymując jej tyłek.
- Chcę twojej spermy, więc daj mi ją – szepnęła.
Delikatnie postawiłem ją na posadzce i uklęknąłem przed nią. Przysunęła krzesło, postawiła na nim jedną stopę i palcami rozchyliła zewnętrzne wargi cipki. Przytknąłem usta do jej cipki i polizałem.
Maja napięła mięśnie miednicy i po chwili cała moja sperma wpłynęła do moich ust.
Zacisnąłem usta, a Maja jęknęła i podciągnęła mnie do góry. Wstałem i przyłożyłem usta do jej uchylonych warg, pozwalając spermie spłynąć do jej ust. Zachłannie połknęła wszystko, a potem spojrzała na mnie lubieżnie i wydała głośny dźwięk cmoknięcia.
- Mój kutas też wymaga czyszczenia – powiedziałem dominującym głosem. Wskazałem głową, by uklękła. Jej oczy rozszerzyły się, ale natychmiast uklękła i przez następne pięć minut skrupulatnie ssała i lizała każdy cal mnie, aż zniknął każdy ślad spermy.
To było niesamowite uczucie, widząc jej posłuszeństwo i oddanie.
- Jesteś niesamowita Maju – powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Boże, czuję się taka zdzirowata i….szczęśliwa. Nigdy nie robiłam czegoś takiego. Zawsze się bałam, że jeśli zrobię coś szalonego, zostanę za to odpowiednio osądzona. Ale nie z tobą Kamilu. Idąc tutaj, miałam niesamowita potrzebę zaszaleć z tobą – powiedziała.
Wskoczyła w moje ramiona i mocno mnie przytuliła. W pewnej chwili zacząłem wracać do rzeczywistości.
- To było trochę zbyt dzikie. Jesteśmy w pracy Maju! To nie może się już nigdy zdarzyć. Nawet nie chcę myśleć o tym, co by było, gdybyśmy zostali złapani – powiedziałem .
Nagle w mojej głowie pojawił się dzwonek alarmowy.
- Maju, nie gniewaj się, ale myślę, że najwyższy czas, abym wrócił do biura. Dzisiaj miała wpaść Sylwia. Być może, że już mnie szukają – powiedziałem, lekko spanikowany. …cdn…
Materiał zarchiwizowany.
3 komentarze
Rebus
Czytałem poprzednie części z zaciekawieniem ale z przykrością stwierdzam, że wkrada się teraz totalna nuda. Tych samych schematów nie warto powielać. Może się trochę lepiej postarasz.
emeryt
Dziękuję za kolejny odcinek tego pięknego opowiadania o miłości, tabu i zawiłości uczuć. Serdecznie pozdrawiam.
TomoiMery
Czyżby kolejna panna🤔