Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. VI

Mama wstała, uznając sprawę za zakończoną, więc ja też wstałem, żeby ją przytulić. Kiedy wstałem, mój ręcznik opadł na podłogę pode mną.  
- Ups.., przepraszam mamo - powiedziałem, schylając się po ręcznik.
- Zostaw go i chodź tu do mnie - powiedziała mama.
          Kiedy przytulaliśmy się, mój kutas obudził się, czując ciepłe ciało mamy.
Mama roześmiała się i spojrzała na mnie w dół, widząc i czując mojego sztywniaka.
- Niesamowite. Po tym wszystkim on ci stanął? To nie do wiary, ale ten twój kutas ma chyba własny rozum - odezwała się prawie normalnie, ale w jej głosie wyczułem podekscytowanie.
- Przepraszam mamo. Po prostu wyczuł koleżankę tam na dole i pewnie chciał się przywitać - odpowiedziałem z wisielczym humorem, bo co mi pozostało.
          Mama szturchnęła mnie w bok i położyła ręce na moich ramionach. Odsunęła mnie trochę od siebie i zmierzyła mnie spojrzeniem od góry do dołu.
- Odwróć się więc i pokaż mi się cały - powiedziała, popychając mnie, abym się odwrócił. Ponownie obróciła mnie przodem do siebie.  
- Zmieniasz się Kamilu w całkiem przystojnego faceta. A twój kutas jest tak samo duży, jak twojego taty - usłyszałem, czując, jak cały się czerwienię.
- Mamo, nie sądzisz, że czuję się, jak rozpłodowy byk, kiedy mnie tak oglądasz i oceniasz - powiedziałem i chwyciłem ręcznik, okrywając nim dół ciała.
          Słysząc moje słowa, mama zachichotała identycznie jak Melania. Zrobiła ponownie krok do przodu, dotykając mojego kutasa, po czym pocałowała mnie w policzek. Jej sztywne sutki wbiły się w moje ciało. Uśmiechnęła się i pogładziła kutasa.
- Wiesz, że mama cię kocha, prawda? Nie chcę więcej kłamstw między nami. Myślę, że zdajesz sbie sprawę, jak bardzo mnie zraniłeś swoim kręceniem i kłamstwami? - powiedziała, ale już swoim normalnym głosem, bez złośliwości.  
- Jeszcze raz przepraszam mamo. Od teraz będę starał się mówić ci wszystko i o wszystkim - przyrzekłem, uśmiechając się i czując niesamowitą, wewnętrzną ulgę.  
          Kiedy szła do drzwi, zawiesiłem wzrok na jej zgrabnym tyłku. Chyba poczuła mój wzrok, albo domyśliła się, gdzie patrzę, bo podciągnęła koszulkę i zatrzepotała pośladkami, bardzo skąpo okrytymi wąskim paskiem majtek. Odwróciła się i obdarzyła mnie szerokim uśmiechem.
          Kamilu, opanuj się, przecież to twoja mama - skarciłem się w myśli. Ale mój kutas miał już swoje zdanie na ten temat, bo nie tylko był sztywny, ale zaczął dziwnie drżeć z podniecenia. Mama mamą, ale poza tym miałem przed sobą piękną, seksowną kobietę.  
          Co jest ze mną nie tak? - pomyślałem z chaosem w głowie. Musiałem jak najszybciej porozmawiać z Melanią. To nie mogło czekać. Stojąc nago w swoim pokoju, desperacko walczyłem z natłokiem myśli. Co dalej?  
          Wszystko się zawaliło. Muszę zakończyć końcowy semestr i zdać maturę, a potem być może będę musiał podjąć pracę; wakacyjną albo stałą. To było najłatwiejsze, bo już przez dwa lata współpracowałem dorywczo jako informatyk z miejscową firmą.  
          Dwa razy do roku odbywałem w niej kilkutygodniowe praktyki, w ramach których opracowywałem nowe lub modyfikowałem stare moduły oprogramowania.
          Tak ja, jak i firma byliśmy zadowoleni z naszej współpracy i już kilkakrotnie byłem nagabywany przez kadrową firmy w zakresie podjęcia stałej współpracy. Teraz jednak wszystko będzie zależało od tego, w jaki sposób potraktują mnie tak rodzice, jak i Melania.
          Czy zechcą pomagać mi finansowo, jeżeli podejmę studia, o ile oczywiście zdam maturę i dostanę się na studia. Jeżeli tak by się stało, to chciałbym podjąć studia zgodne kierunkowo z moją specjalnością w technikum informatycznym, do którego uczęszczałem.
          Szybko skończyłem przygotowania do szkoły. Byłem już spóźniony godzinę, więc zebrałem się szybko i bez pożegnania zbiegłem na dół do drzwi, a potem do samochodu. Wsiadłem i zadzwoniłem na numer komórki Melanii.  
          Po trzech sygnałach odezwałem się, tak jak ustaliliśmy. Usłyszałem w telefonie przyspieszony oddech Melanii. Dotychczas nigdy nie dzwoniłem do niej do pracy, więc musiała być nieźle zdenerwowana moim telefonem.  
- Cześć, to ja. Czy mogę mówić? Jesteś sama? - zapytałem zdławionym głosem.
          Od razu wyczuła i wiedziała, że coś jest nie tak.  
- Jestem w pracy, w moim gabinecie. Co się dzieje? - zapytała, zaniepokojona już nie żarty.  
- Wybacz Melanio, wszystko kompletnie spieprzyłem. Mama wie. Wszystko - powiedziałem łamiącym się głosem. Prawie mnie zatkało z emocji. Ledwie łapałem oddech.
- Coo...? Jak to się stało? - usłyszałem jej prawie rozpaczliwy, spanikowany głos.
- Brałem prysznic i wypowiedziałem twoje imię, a mama tam była, bo jej łazienkę zajęła Iwona. Usłyszała i potem czekała na mnie w pokoju. Urządziła mi formalne przesłuchanie i osaczyła mnie. Nigdy nie byłem dobry w kłamaniu i stało się - powiedziałem zduszonym, drżącym ze zdenerwowania głosem.
- Poczekaj Kamilu, nie mogłeś powiedzieć po prostu, że myślisz o mnie? Co sprawiło, że powiedziałeś jej wszystko? Czy ty jesteś poważny? Przecież rozmawialiśmy o tym, że nikt nie może o nas wiedzieć, a przede wszystkim twoja mama. Kamilu, nawet nie wiesz, jak bardzo mnie zawiodłeś. Czy pomyślałeś o tym, że nie tylko ty jesteś w tym, a ja mam związek z twoją matką. Co ja teraz mam jej powiedzieć? I jak wyjaśnić, dlaczego ją okłamywałem za każdym razem, kiedy rozmawialiśmy na twój czy na nasz temat.  
          Usłyszałem, jak jej głos zaczął drżeć ze zdenerwowania. Przy tym zaczęła pociągać nosem i usłyszałem, że płacze. Po kilku minutach odezwała się.
- Kurza twarz! Kamilu, muszę iść, żeby to przemyśleć na spokojnie. Nie mogę i nie chcę teraz rozmawiać z tobą. Zawiodłam się na tobie. Jak mogłeś mi to zrobić? - krzyknęła z rozpaczą w głosie i rozłączyła się.  
          Siedziałem w samochodzie przez kilkanaście minut i ryczałem jak dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. Potem wyszedłem z samochodu i powlokłem się do klasy. Siedziałem w klasie i nic do mnie nie docierało. Nawet nie robiłem żadnych notatek.
          Byłem pochłonięty tym, jak wszystko doskonale spieprzyłem. Jak mogłem w tak głupi sposób dać się podejść mojej mamie i wyjawić jej wszystko, co robiliśmy z Melanią. Pod koniec dnia dotarło do mnie, że tak całe moje życie, jak i wszystkie moje plany, runęły.  
          Do tego znienawidziła mnie Melania, osoba bez której nie wyobrażałem już sobie mojego życia. Wsiadłem do samochodu i zrezygnowany ruszyłem niechętnie do domu. Nie miałem przecież innego wyjścia. Najchętniej schowałbym się w mysiej dziurze.
          Dojechałem do domu i bałem się wyjść z samochodu. Nie chciałem nikogo spotkać. Chciałem niepostrzeżenie przebiec do swojego pokoju i schować się jak dziecko, które nabroiło. Przez przednią szybę zobaczyłem na podjeździe nieznany samochód.
          Po chwili dotarło do mnie, że jest to samochód Melanii. Zaparkowałem auto przy ulicy i z ogromnym niepokojem podszedłem do drzwi wejściowych. Kiedy doszedłem, drzwi się otworzyły i stanęła w nich mama.      Najwyraźniej czekała na mnie.
- Chodź synu, twoja ciocia jest tutaj. Musimy razem porozmawiać i wyjaśnić wszystko do końca - powiedziała drżącym ze wzruszenia głosem i z zaczerwienionymi od płaczu oczami.
          Musiałem zmierzyć się z zaistniałą sytuacją i wziąć na swoją klatkę piersiową skutki, wywołane własną słabością i uległością wobec mamy. Wszedłem w ślad za mamą do salonu. Zobaczyłem, że Melania siedzi na kanapie i uważnie obserwuje nasze wejście.  
          Widać było, że też płakała, podobnie, jak mama. Musiała przyjechać prosto z pracy. Miała na sobie służbowe ubranie. W pokoju unosił się zapach jej perfum. Kiedy wszedłem, podniosła się i podeszła w moją stronę.
- Przepraszam Kamilu, że przerwałam naszą rozmowę. Byłam naprawdę zdenerwowana - powiedziała, po czym, spojrzała mi w oczy, przytuliła lekko i powróciła na kanapę.  
- Siadaj tutaj, Kamilu - powiedziała mama, wskazując mi kuchenny taboret.
          Milczałem, chociaż wydało mi się to i śmieszne i żałosne. Mama zachowywała się jak średniowieczny inkwizytor, skazujący na stos potencjalne czarownice.  
- Kamilu, twój tata będzie w domu za czterdzieści pięć minut. Iwona poszła do koleżanki. Jesteśmy więc tylko we trójkę. Melania zadzwoniła do mnie wkrótce po tym, jak ty do niej zadzwoniłeś. Dwukrotnie przerwałam połączenie, bo nie byłam gotowa na rozmowę z nią. Zadzwoniła po raz trzeci i powiedziała tylko, że przyjeżdża i rozłączyła się, więc nie miałam możliwości, żeby ją powstrzymać czy powiedzieć jej, że nie chcę jej widzieć. Więc jak widzisz, jest tutaj. Może to pozwoli nam wyjaśnić, co się stało i jak wybrnąć z tej sytuacji.
          Wyglądało na to, że mama nie tylko weszła w rolę śledczego, ona postanowiła to wyjaśnić do końca, bez oglądania się na konsekwencje swojego postępowania i miała w nosie, co czujemy oboje z Melanią. Kochałem mamę, ale według mnie wyraźnie przeginała.
- Kamilu, próbowałam wyjaśnić twojej mamie, co się stało - Melania starała się wyjaśnić mi, o czym rozmawiały, ale mama oczywiście przerwała jej.
- Melanio, proszę. Pozwól, że to ja poprowadzę tę rozmowę, dobrze? - zwróciła się do siostry.
          Melania westchnęła ze złością i przerwała swoją wypowiedź, patrząc wymownie w moją stronę, jakby chciała powiedzieć; widzisz, co narobiłeś? Byłem więcej niż   wkurzony na mamę, że zdominowała całkowicie Melanię i zachowuje się nieludzko.
          Prowadziła to nasze spotkanie, jak prokurator prowadzący ostre przesłuchanie i dążący do skazania za wszelką cenę.
- Tak więc, kiedy w końcu wyciągnęłam z ciebie Kamilu, to wszystko, co chciałam wiedzieć o waszym związku, włączyłam komputer i poszukałam informacji na temat kazirodczych związków w rodzinie. Okazało się, że jak badania pokazują, zdarza się to dość często i jest zjawiskiem o dużo większym zasięgu niż myślałam. A ujawnione w badaniach przypadki, to podobno wierzchołek góry lodowej. Nasze społeczeństwo potępia kazirodztwo, głównie dlatego, że od wieków uważa się, że związki kazirodcze są groźne dla każdej populacji z uwagi na możliwość powielania złych genów w danej rodzinie. I uogólnia się całą sprawę, nie wnikając w indywidualne przypadki. Ja też tak podeszłam do tej sprawy. Oboje z Melanią jesteście przecież rodziną, więc uznałam wasz związek za zły i szkodliwy. Nie wzięłam tylko pod uwagę tego, że przecież oboje jesteście dorosłymi osobami. Poza tym, dzieci mieć nie możecie i oboje zgadzacie się dobrowolnie na ten związek. Nie występuje więc żadne istotne zagrożenie dla żadnego z was. Problemem jest tylko to Kamilu, że ja nadal widziałem w twojej osobie mojego małego chłopca. Aż do dzisiejszego rana. Rano otworzyłeś mi oczy, że mój mały chłopiec stał się młodym, przystojnym mężczyzną, któremu nie mogę już narzucać, nakazywać czy rozkazywać, kogo może, a kogo nie może kochać. To samo dotyczy również ciebie, Melanio. Też widzę w tobie tylko siostrę, którą kochałam bardziej niż samo życie, przez całe życie i ….- tu mama przerwała i zaczęła ponownie płakać.  
          Podniosłem się z krzesła, żeby podejść do mamy, ale podniosła rękę i gestem powstrzymała mnie, patrząc mi groźnie w oczy.
- Nie, nie podchodź. Zostań tam, gdzie jesteś. Zaraz się uspokoję i będzie dobrze.  
          Przerwała na chwilę, po czym, zaczęła mówić dalej.
- Najbardziej mnie zabolało to, że oboje mnie okłamaliście. I w kółko kręciliście i motaliście, abym nie mogła zorientować się, co naprawdę dzieje się pomiędzy wami. Nawet wtedy, kiedy zadawałam ci Kamilu bezpośrednie pytania, na temat waszych spotkań. Chyba zdałeś sobie wtedy sprawę, że cię przejrzałam. I wiedziałam już, że nie mówisz mi prawdy. Później zrozumiałam, dlaczego? Przyrzekłeś Melanii, że zachowasz to wszystko w tajemnicy przede mną. Dlatego tak bardzo broniłeś się, żeby nie mówić prawdy. Nie chciałeś zrujnowania waszego związku. Teraz to rozumiem, ale wtedy to mnie niesamowicie wkurzało.
          Próbowałem przerwać mamie, ponownie ją przepraszając, ale mama znowu podniosła rękę i zatrzymała mnie na miejscu.
-Zostań tam i nic nie mów! Teraz ja mówię. Kiedy skończę, pozwolę ci mówić - powiedziała, uspokajając się.
- Chcę teraz, żebyście oboje wiedzieli, że przeczuwałam to, patrząc na was wtedy na weselu. Widziałam, w jaki sposób Melania flirtowała z tobą, jak patrzyliście na siebie, jak cię wprost zachęcała do zalotów i wzajemnego migdalenia się. To mnie wprost przeraziło. Wspomniałam, jak jeszcze wtedy myślałam i traktowałam tego typu związki w rodzinie. Dlatego tak bardzo starałam się uświadomić ci Kamilu, że tego typu związek nie tylko jest niemile widziany czy nieprzychylnie przyjmowany przez społeczeństwo, ale nie ma po prostu przed sobą żadnej przyszłości. Stąd były te moje prośby, abyś przestał myśleć o swojej cioci i uznał to za zwykłe zauroczenie. Cóż, nie wzięłam pod uwagę, że może was łączyć już coś więcej niż tylko zauroczenie, więc moja interwencja była z góry skazana na niepowodzenie.
          Mama ponownie przerwała, aby wytrzeć chusteczką twarz i oczy.
- Teraz patrząc na to i mając już inną wiedzę na ten temat, oceniam to już bardziej naturalnie i obiektywnie. Mówiąc wprost, nie widzę w waszym związku niczego złego. Oboje jesteście dorośli i oboje zgadzacie się na ten związek, więc nie mam zamiaru przeszkadzać wam w kontynuowaniu waszego romansu. Tym bardziej, że Melania nie może zajść w ciążę. Z tego co przeczytałam, to nawet gdyby istniała taka możliwość, to w waszym przypadku też nie byłoby z tym problemów. Poza tym wiem, że jesteś w związku z osobą, która nie zarazi cię żadną chorobą przenoszoną drogą płciową.  
          Mówiąc to, spojrzała na swoją siostrę.
- Dobrze wiesz Lauro, że nie miałam i nie mam żadnych chorób przenoszonych drogą płciową - powiedziała Melania, patrząc mamie w oczy.
- Ostatnią sprawą, która mnie najbardziej denerwowała, jest więc kłamstwo i oszukiwanie, ale ponieważ wiem Kamilu, dlaczego to robiłeś, nie mam już o to do ciebie pretensji. Chcę na koniec powiedzieć, że nie mam zamiaru dalej was powstrzymywać przed kontynuowaniem waszego związku. Nie będę przecież wzywać czy donosić policji na własnego syna czy siostrę. Co prawda, próbowałam wymyślić jakąś listę złych rzeczy i powiązać to z waszym związkiem, ale nie udało mi się. Przyznaję, że byłam więcej niż wkurzona, a nawet bardzo zła na ciebie Melanio za to, że zabrałaś mi syna. Teraz boli mnie to i zawstydza, jak bardzo byłam małostkowa i…zazdrosna o mojego syna. I to wobec kogo? Wobec mojej rodzonej siostry, którą tak bardzo kochałam i kocham.
          Mama ponownie przerwała swoją mowę, która stała się teraz według mnie, nie mową oskarżycielską wobec nas, ale bardziej wobec siebie.  
- Teraz, kiedy myślę o możliwości uprawiania przez ciebie seksu z ciocią, to myślę o całym dobrodziejstwie takiego związku dla ciebie. Po prostu nauczysz się jak kochać i jak zadowolić kobietę od kogoś, kogo znam, kocham i ufam. Wiem też, że twoja ciocia, a moja siostra na pewno cię nie skrzywdzi. Jakie to teraz proste i zrozumiałe, prawda? Stawiam tylko jeden warunek; jeżeli macie zamiar kontynuować wasz związek, musi to być jawne, przynajmniej dla mnie i twojego taty. Nie wiem jeszcze, jak to przekazać twoje siostrze, Kamilu. To jest młoda, ale bardzo bystra dziewczyna i wcześniej czy później domyśli się, co was łączy. Natomiast tacie muszę to przekazać natychmiast, bo nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy to przed nim ukrywać. Tym bardziej, że wydaje mi się, że on chyba domyśla się, co się dzieje pomiędzy wami. Oboje z Melanią, a szczególnie ty Kamilu, jesteście zbyt przejrzyści, w okazywaniu swoich uczuć - powiedziała mama,  patrząc na mnie.
- Nigdy nie potrafiłeś ukryć przede mną swoich prawdziwych myśli czy uczuć. I ty o tym wiesz dobrze, Kamilu, prawda? - zapytała już swoim naturalnym głosem.
- Przynajmniej staram się być w tym coraz lepszy - powiedziałem, ocierając ukradkowo łzy.
- Jeszcze dużo wody upłynie w rzece, zanim do tego dojdzie, synu - zaśmiała się mama, a Melania jej zawtórowała.  
          Odniosłem wrażenie, że ciężka atmosfera, która panowała dotychczas w tym pokoju, wyraźnie rozrzedziła się i przejaśniała.  
- Dlaczego milczycie? Zakładam, że oboje chcecie, aby wasz związek trwał nadal? - zwróciła się nagle do nas mama.
- Muszę przyznać Lauro, że jestem zaszokowana. Porzuciłam już nadzieję, że nasz związek ocaleje, po tym, co zrobiliśmy z Kamilem poza waszymi plecami. Tak, jak próbowałam ci powiedzieć od kilku godzin, kocham cię Lauro ponad wszystko. Nawet nie wiesz, jak bardzo jest mi przykro i wstyd,  że ci to zrobiłam i oszukałam. Jesteś dla mnie osobą, ponad każdą inną osobą na tej ziemi. Zawsze nią byłaś i dlatego jest mi tak bardzo ciężko.
          Melania przerwała i wzięła powolny, głęboki oddech.
- Przepraszam cię Lauro, ale myślę, że zakochałam się w twoim synu. Naprawdę próbowałam bronić się przed tym i robiłam wszystko, aby do tego nie doszło. Nie udało mi się. Naprawdę przepraszam - powiedziała i zakryła twarz dłońmi, po czym ponownie rozpłakała się.
          Mama dołączyła do niej na kanapie i obie objęły się, płacząc.
- Wiem, wiem kochanie. Teraz to właśnie widzę - mówiłam mama, poklepując Melanię po plecach.          
          Moje oczy też otwarły się szeroko ze zdziwienia. Nie bardzo wierzyłem w to, co usłyszałem. Melania przyznała, że zakochała się we mnie - przebiegło mi w myśli.
- Tak. Teraz widzisz, że to jest trochę bardziej skomplikowane, niż mogłeś przypuszczać, prawda synu? Uprawianie z kimś seksu tylko dla własnej przyjemności, jest o wiele trudniejsze, niż sądziłeś. Ludzie tacy jak twoja ciocia mają uczucia, które są trudne do kontrolowania - powiedziała mama, patrząc na mnie i nagle ją coś tknęło.
- Zaraz, zaraz. Ty coś mówiłeś i teraz też to widzę. Ty też ją kochasz, prawda? - stwierdziła naraz mama zszokowanym głosem.  
          Oddychałem ciężko i próbowałem zahamować płacz, który mnie zaczął dusić.
- Tak, też próbowałem to powstrzymać, ale nie udało mi się. Kocham cię Melu - powiedziałem zduszonym głosem, a łzy same napłynęły mi do oczu.
- Proszę, synu. Chodź i przytul ją - powiedziała mama i podniosła się z kanapy.
          Omal się nie potknąłem, wstając z krzesła. Melania również podniosła się i objęliśmy się mocno ramionami.
- Och, Kamilu, tak mi przykro. Nigdy nie chciałam obciążać cię moimi uczuciami. Jestem twoją ciotką i do tego dwa razy starszą od ciebie - powiedziała, pochlipując i ocierając łzy.
          Po chwili Melania odwróciła się i wyciągnęła rękę do mamy, która dołączyła do nas. Przez chwilę ściskaliśmy się, milcząc i trzymając się nawzajem, zawierając swoisty pakt pomiędzy naszą trójką.  
- Słuchajcie, musimy się umyć, zanim twój tata wróci z pracy - powiedziała mama, zrywając nasz uścisk. Przez chwilę zastanawiała się nad czymś.
- Chcesz pewnie zostać u nas na noc? Mogę pożyczyć ci coś z ubrań do spania. Poza tym, muszę posprzątać trochę w pokoju gościnnym dla naszego gościa. Nie mam też ani głowy ani ochoty na gotowanie, więc musimy zamówić pizzę lub jakiś catering obiadowy.
          Mama wróciła już do swojej formy i przedstawiła swoje propozycje.
- Byłoby wspaniale siostro. Naprawdę nie mam ochoty wracać do pustego domu. Dobrze, że  jutro jest sobota. Jak myślisz Lauro, co powiesz Leonowi? Chcesz, żebym była przy waszej rozmowie?
          Melania, podobnie jak mama też odzyskała swój wigor i nastrój. To były już inne kobiety, niż jeszcze przed chwilą. Biła z nich radość i zadowolenie, z pomyślnie załatwionej czy rozwiązanej sprawy.
- Myślę, że lepiej będzie, gdy was tu nie będzie. Możecie wraz z Iwonką iść do parku lub kawiarni, a ja porozmawiam z Leonem sama. Zadzwonię do was, kiedy wyjaśnię z mężem całą sprawę.
          Mama będąc już w znakomitym nastroju, wzięła na siebie wyjaśnienie sprawy z tatą. Chwilę później okazało się, że tata przyjął całą sprawę znacznie lepiej niż mama. Jak zauważyła mama, tata też już wcześniej zorientował się, że pomiędzy mną a Melanią coś się dzieje.  
          Mama powiedziała mu, co na ten temat zamieszczono w internecie i tata doszedł do podobnych wniosków, jakie miała mama. Mama idąc za ciosem, przedstawiła całą sytuację związaną z nami, również mojej młodszej siostrze Iwonie, która kończyła osiemnaście lat.
          Ta słysząc naszą historię, podobno najpierw nie uwierzyła, a potem roześmiała się i nazwała mnie zboczeńcem. Wszyscy zgodzili się, że nie ma co nagłaśniać sprawy czy rozpowiadać na prawo i lewo o naszym związku.  
          Było nie było, nasz związek na pewno nie był zbyt formalny. W pewnej chwili tata, który zastanawiał się czy myślał nad czymś, powiedział, że kiedy mleko już się rozlało, może dobrze byłoby, gdybym przeprowadził się do Melanii.  
          Stwierdził przy tym, że jeżeli jestem już na tyle dorosły, żeby się w kimś zakochać, to nie widzi sensu, żebym nie mieszkał z Melanią. Dodał przy tym, że nie zasługuję na to, żeby być z dala od osoby, którą kocham i skradać się do niej, jak zwykły przestępca.      
          Melania jednak nie była tego taka pewna.  
- Moi sąsiedzi to bardzo wścibscy ludzie. Węszą i obwąchują każdego, kogo nie znają. Jeżeli dowiedzą się, że mój siostrzeniec mieszka ze mną, sprawy mogą wymknąć się spod kontroli - powiedziała z pewną bezradnością w głosie.
- Przecież Kamil nie musi być dla nich twoim siostrzeńcem. Przecież nie wiedzą, kim on jest. Zawsze możesz powiedzieć, że jest twoim chłopakiem czy partnerem i nie komentować tego. Najwyżej pomyślą, że musisz być bardzo atrakcyjna, jeżeli tacy faceci uganiają się za tobą.     
          Mama też była za tym, żebym wyprowadził się do Melanii.
- Prawdopodobnie masz rację Lauro. Nie sądzę też, żeby ktoś widział Kamila, kiedy mnie odwiedzał, więc ma to sens. A ty Kamilu, co o tym myślisz? Czy nie jestem dla ciebie za  stara i na tyle atrakcyjna, jak to powiedziała twoja mama, żebyś chciał zamieszkać ze mną? Chociaż muszę stwierdzić, że uganiałeś się za mną, to fakt.
          Melania powiedziała to z humorem. A moje marzenie miało się spełnić.
Kiedy Melania snuła swoje rozważania i zwracała się do mnie z wyważonymi, lecz nie pozbawionymi również swoistego humoru pytaniami, myślałem o tym, jak to, co wydawało się niemożliwe, naraz stało łatwe i możliwe do spełnienia od zaraz.  
          Na pytanie Melanii czy jestem gotowy do zamieszkania z nią, czy może chciałbym to jeszcze przemyśleć, nie zastanawiałem się nawet sekundy.
- Jak możesz o to pytać Melu? Przecież wiesz dobrze, że niczego bardziej nie pragnę, niż to, aby być z tobą. Kłaść się spać i budzić się przy tobie każdego ranka, teraz i tak długo, jak mi na to pozwolisz - prawie wykrzyczałem to do Melanii i rodziców.
          Podszedłem do Melanii i objęliśmy się w mocnym uścisku, całując się po raz pierwszy na oczach mamy i taty. Mama spuściła na chwilę wzrok, jakby coś przeżywała, ale szybko podniosła wzrok i uśmiechnęła się do nas szczerym, szerokim uśmiechem.
          Tata natomiast bez żadnego wahania poklepał mnie po plecach, jako wyraz zachęty i pełnej akceptacji. Melania przytuliła następnie mamę.
- Dziękuję bardzo, tak tobie Lauro, jak i tobie Leonie. Wiecie, że nigdy nie zrobię nic, co mogłoby być dla Kamila krzywdzące, przykre czy nieprzyjemne - powiedziała i potwierdziła  to serdecznymi buziakami, danymi im obojgu.  
- Wiem Melanio, że nie skrzywdzisz naszego syna, bo widzę, jak bardzo go kochasz. Uczyń go szczęśliwym człowiekiem. Zasługuje na to. To dobry chłopiec, a od teraz już mężczyzna.
          Mama nie pozostawiła siostrze cienia wątpliwości, że wierzy i ufa jej, że nie zrobi mi krzywdy. Obie obejmując się, znowu zaczęły płakać, ale tym razem to nie były łzy wywołane smutkiem ani złością, ale łzy szczęścia i radości.  
          Tej nocy oboje z Melanią spaliśmy w pokoju gościnnym. I nie uprawialiśmy seksu, ale rozmawialiśmy. Byliśmy tak podekscytowani tym, że jesteśmy razem, że nie mogliśmy się sobą nacieszyć, całując się i przytulając, jak para nastolatków.  
          Ja nim byłem, ale Melania dostroiła się do mnie, obejmując mnie, ściskając i ciesząc się nie mniej ode mnie.
- Czy naprawdę jesteś gotowy wyprowadzić się z domu rodziców? Wiesz, że mieszkając ze mną, będziesz musiał codziennie dojeżdżać do swojej szkoły, a to wiąże się z tym, że będziesz musiał,  dużo wcześniej wstawać? - Melania naprawdę martwiła się i wczuła się w to, że mieszkanie u niej skomplikuje nieco i utrudni mi życie.
- Wcale nie uważam, że to będzie jakimś problemem. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że będę się kładł i budził każdego ranka przy tobie - odpowiedziałem z nieukrywaną pasją.
- Czy nie przeraża cię to, że zakochałam się w tobie, że w ogóle cię kocham? - usłyszałem.
- O, tak! Jest to trochę przerażające, ponieważ jest to coś, czego nigdy nie doświadczyłem. Ale to. że przyznałaś się do tego, że też mnie kochasz, jest dla mnie niesamowite i trudne do uwierzenia. Nawet nie zdajesz sobie sprawy Melanio, jak bardzo cię kochałem i kocham od tak dawna.  
          Melania słysząc mnie, obrzuciła mnie uważnym, ciepłym spojrzeniem i przytuliła.
- No, cóż. Teraz już wiesz, że też cię kocham. Próbowałam, co prawda, bronić się przed tym uczuciem i nie dopuścić do tego, ale jak widzisz, nie udało mi się. Teraz, kiedy twoi rodzice zaakceptowali nasz związek, wygląda na to, że możemy mieć razem jakąś przyszłość. Jest to bardzo ważne dla mnie, bo nie będę się już czuć tak samotna, Myślę, że to w jakimś stopniu uszczęśliwiłoby też duszę wujka Darka, jeżeli gdzieś tam patrzy na nas z góry. Martwię się teraz tylko o to, że zestarzeję się dużo wcześniej od ciebie i nadejdzie czas, kiedy przestanę być dla ciebie atrakcyjna i nie będziesz mnie już chciał - powiedziała posmutniałym głosem.          
          Melania wyraziła swój pogląd na temat mojego wieku i naszego związku.
- Miłość jest silniejsza od różnicy wieku, nie sądzisz Melu? - zwróciłem się do niej.
          Przytuliła się do mnie i w końcu po kilku godzinach rozmów zasnęliśmy.  
Następnego ranka, zanim zrobiło się jasno na dworze, obudziłem się z ręką Melanii na moim sztywnym kutasie. Delikatnie go głaskała, kiedy się obudziłem. Spaliśmy tylko kilka godzin.
- Ooo...! Dzień dobry. Więc to nie był tylko sen? - zapytałem.
- Jak widzisz i czujesz, to nie jest sen. Naprawdę tu jestem. I jak się z tym czujesz? - drażniła się ze mną, uśmiechając się.
- O, tak! Aż za dobrze - jęknąłem z przyjemności.
          Zsunęła się w dół i objęła ustami mojego kutasa. Zaczęła go lizać, sprawiając, że poczułem się wniebowzięty. Kiedy był sztywny i mokry, splunęła w dłoń i w ten sam sposób nawilżyła swoją cipkę. Nasunęła się na mnie i leżąc na mnie, skierowała kutasa do swojej cipki.
          Powoli poruszała biodrami i tyłkiem w górę i w dół. To było niesamowite. Nigdy  wcześniej czegoś takiego nie czułem. Tym razem było to coś ... więcej, niż zwykłe zbliżenie. Było to tak intymne i uczuciowe, że nigdy wcześniej nie czułem się tak blisko wobec żadnej osoby.
          Poruszając się, potarła łechtaczkę, jęcząc cicho, a potem coraz głośniej. Wkrótce poczułem, jak moje jądra napinają się, po czym wytrysnąłem w jej cipce. Melania poczuła, że wybuchłem w niej, ale nadal pracowała biodrami, drażniąc intensywnie swoją łechtaczkę.
          W pewnej chwili głośno zajęczała, zatrzęsła się i znieruchomiała, drżąc całym ciałem i  przeżywając swój intensywny orgazm. Przez chwilę leżała z moim półtwardym kutasem  w swojej cipce, po czym ocknęła się i spojrzała na mnie.
- Kocham cię! Kocham cię Kamilu i nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak jest mi z tym dobrze.  
          Melania nie ukrywała już swoich emocji związanych z naszym związkiem.
- Ja też cię kocham, moja najdroższa i dobrze o tym wiesz - powiedziałem i przytuliłem ją mocno.
- To teraz pokaż mi, jak bardzo mnie kochasz i wyliż mnie tak, jak lubię - powiedziała, chichocząc.  
          To mówiąc, zsunęła się ze mnie, okraczyła mnie i przysiadła, przysuwając się kroczem do mojej twarzy. Moja sperma, pomieszana z jej sokami wyciekały z jej cipki, tak, że ledwo nadążyłem je zlizywać. Po wyczyszczeniu jej cipki, ponownie zsunęła się ze mnie.
          Pochyliła się nade mną i namiętnie mnie całując, dostała swój udział w naszych sokach. Było już dość jasno, więc wstaliśmy. W łazience na parterze jest tylko umywalka i wc, więc aby wziąć prysznic, musieliśmy udać się na górę, do jednej z dwóch łazienek.
          Nie chcieliśmy brudzić naszych ubrań, zaryzykowaliśmy więc nagi spacer na górę. Kiedy dotarliśmy na szczyt schodów, zauważyliśmy, że drzwi do sypialni moich rodziców są uchylone, co było niezwykłe. Podeszliśmy bliżej i usłyszeliśmy głośne pojękiwanie mamy. ...cdn....

6 komentarzy

 
  • Użytkownik wram

    Dobrze napisane, :yahoo:

    28 kwi 2022

  • Użytkownik Rebus

    Hm. Ciekaw jestem czy jeszcze i matkę zaliczy. A taki czworokąt byłby ciekawy.

    24 kwi 2022

  • Użytkownik Robert72

    Brawo! brak mi słów ... Ten sposób dozowania napięcia, akcji, dla mnie super!!! Jeszcze bardziej będę czekał na następne twoje opowiadania. :bravo:  :bravo:  :bravo:

    21 kwi 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @Robert72 Witam. Widzę, że traktujesz to bardzo emocjonalnie, więc ni pozostaje mi nic innego, jak pięknie podziękować za post. Cieplutko pozdrawiam

    21 kwi 2022

  • Użytkownik Suczka

    Niech pokaże mamie jeszcze raz kutasa bo chciałaby się napatrzeć jak sobie wali w jej obecności

    21 kwi 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @Suczka Witam. Ciekawa sugestia, ale w porządku. Za post dziękuję i pozdrawiam

    21 kwi 2022

  • Użytkownik Gaba

    Najlepsze z wszystkich do tej pory napisanych przez Ciebie. Wytrawne, znakomite. Brawo!

    20 kwi 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @Gaba Witam. Tym razem chyba trochę przegiąłeś z opinią, ale dziękuję i pozdrawiam

    21 kwi 2022

  • Użytkownik Gaba

    @francodomestico czytam Cię od pierwszego opowiadania i to co napisałem wyżej to prawda. Tak to widzę, a Twoja opinia? Cóż, zostaję przy mojej.

    21 kwi 2022

  • Użytkownik Gazda

    Nie powiem, spodziewałem się karczemnej awantury
    A tu taka niespodzianka.
    Czekam na następne części. :bravo:

    20 kwi 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @Gazda Witam. Spróbuję cię nie zawieść. Za post dziękuję i pozdrawiam

    21 kwi 2022