Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLV

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLV

          Po wyciszeniu emocji wywołanych orgazmami i ‘wydojeniu’ mojej spermy, Maja popatrzyła na mnie wesołym spojrzeniem.
- Cieszę się, że jesteś z tym w porządku. Gdzie ty tyle tego mieścisz, bo ten twój woreczek, nie jest jakoś specjalnie duży – powiedziała, dotykając z czułością mojego worka z kulkami.
- A ty czułaś coś, kiedy tryskałaś? – zapytałem, bo jej reakcja na orgazm z wytryskiem była  głośna, ale bardziej wstrzemięźliwa niż zwykle.
- Ja tryskałam teraz? Naprawdę? To było chyba na granicy tryskania, bo specjalnie tego nie odczuwałam. Myślałam, że to zdarza się tylko w szczególnych momentach i jest w jakiś sposób wymuszane czy stymulowane – powiedziała z lekkim niedowierzaniem.
- Może to dlatego, że zrobiłaś to już kilka razy. Być może twoje ciało zaczyna się do tego w jakiś sposób przyzwyczajać czy dostosowywać, a to oznacza, że możesz tryskać za każdym razem. Może nie będą to jakieś imponujące ilości, przypominające gejzery, ale może to być już stałe zjawisko – powiedziałem, chociaż bez wielkiego przekonania.
- Według mnie może to być w porządku, o ile nie jest tego tak dużo, że idzie wszędzie, jak zdarzyło się to podczas mojego pobytu u was  – powiedziała Maja i westchnęła.
- Hej, czy to, co jest na twojej szyi, to jest ślad mojej spermy? – zapytała, przyglądając się z uwagą jakiejś zabłąkanej kropelce.
          Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć, pochyliła się i polizała to coś na mojej szyi. Zatrzymała się na chwilę, posmakowała i ponownie pochyliła, liżąc każdy skrawek na mojej szyi.
- Wydaje mi się, że lubisz, kiedy smakuję samą siebie, tak? – zapytała z seksownym uśmiechem, widząc, z jakim zainteresowaniem obserwuję jej zachowanie.
          Pokiwałem energicznie głową, a mój kutas też się obudził, jakby chciał potwierdzić fakt, że kochałem w Mai wszystko. Ujęła go w dłoń i ścisnęła.
- Dobrze smakuję? – zapytała, patrząc na kutasa.
- Oczywiście, że tak – odpowiedziałem cicho.
- Jego pytam, nie ciebie! – roześmiała się Maja, ściskając kutasa.
          Dołączyłem do jej śmiechu, rechocząc głupio. Leżąc na boku, zwróceni do siebie, objęliśmy się i przytulili do siebie.  
- Co sprawiło, że zaczęłaś lizać mój tyłek? – zapytałem, pamiętając jakie miała opory wcześniej.
          Maja uśmiechnęła się, głaszcząc pieszczotliwie mojego kutasa i patrząc mi w oczy.
- Przecież wiesz, jak się to wszystko zaczęło? Po tym, co zrobiłam Melanii na basenie, myślała, że jestem już w pełni gotowa, na tego typu zabawę. Tej nocy polizała mój tyłek, a ja jej. Trochę to trwało i w tym samym czasie robiłyśmy sobie palcówkę. Byłam trochę sceptyczna, ale nie chciałam jej zawieść, tym bardziej, że doprowadziła mnie do mega orgazmu. I w końcu mi się to spodobało, do tego stopnia, że wbijałam język w jej anusa tak głęboko, jak to było możliwe. Pewnie nie spodziewała się tego po mnie i kiedy wzmocniłam tempo, doprowadziłam ją do takiego orgazmu …że….. – Maja przerwała, bo oboje usłyszeliśmy trzeszczący szelest papierowych toreb.
- Ooo..ch, przepraszam. Przyniosłam lunch … - odezwała się Aneta, stojąc w otwartych drzwiach pokoju Mai.
          Maja, która przerwała swoją wypowiedź, odwróciła się w stronę drzwi, patrząc na Anetę zszokowanym, prawie przerażonym spojrzeniem. A ta stała w drzwiach, uśmiechając się i robiąc minę, jakby właśnie odnalazła swój największy skarb.
- Aneto, co ty tu do diabła robisz? – krzyknęła Maja zachrypniętym z przejęcia głosem.
- Jak to co? Zgodnie z naszą umową przywiozłam lunch – odpowiedziała spokojnie Aneta.
          Maja gorączkowym, nieskładnym ruchem usiłowała podnieść z podłogi kołdrę, a ja próbowałem zakryć poduszką, będącego w pół-wzwodzie kutasa.  
- Przykro mi, że tak się stało, ale napisałam ci, że będę o dwunastej trzydzieści, więc jestem – oświadczyła wesoło Aneta, usiłując przyjąć zbolałą minę, zgodnie z tym co mówiła.
- Cóż, stało się! – powiedziałem neutralnie, chociaż byłem blisko, żeby wybuchnąć śmiechem.  
          Maja zostawiła w spokoju oporną kołdrę i naciągnęła na nas prześcieradło.
- Aneto, napisałaś, że wyjedziesz o dwunastej trzydzieści, a nie że będziesz – powiedziała nadąsana lekko Maja, patrząc na Anetę prawie morderczym spojrzeniem.
- Cóż, mogłam wyjechać trochę wcześniej niż sądziłam, więc wsiadłam i oto jestem. Nie chciałam pisać do ciebie podczas jazdy, a poza tym chciałam zrobić wam niespodziankę i widzę, że zrobiłam – oświadczyła Aneta, uśmiechając się z miną kota, który znalazł smakowitą sperkę.
- Niespodziankę? No, dobra. Daj nam dwie minuty, a teraz idź do kuchni – powiedziała Maja.
          Aneta uśmiechnęła się i nawiązała ze mną kontakt wzrokowy, aż zawstydzony, spuściłem oczy i odwróciłem głowę.
- Aneto, proszę, wyjdź! – krzyknęła Maja, widząc wymianę naszych spojrzeń.
          Aneta ponownie uśmiechnęła się, odwróciła się powoli i wyszła. Maja wyskoczyła z łóżka i z głośnym trzaskiem zamknęła drzwi.
- Czy naprawdę jest dwunasta trzydzieści? – mruknęła w moją stronę.
- Teraz to już dwunasta trzydzieści pięć – powiedziałem, spoglądając na smartfon.      
- To wstawaj, idziemy do łazienki – powiedziała.  
          Złapaliśmy ciuchy i przemknęliśmy do łazienki. Wzięliśmy szybki prysznic i założyliśmy ciuchy. Sprawdziliśmy nasz wygląd i uznaliśmy, że możemy stawić czoła Anecie. Stanęliśmy przed drzwiami i Maja szepnęła; gotowy? Kiwnąłem głową.
          Wzięliśmy głęboki oddech i ruszyliśmy do kuchni. Aneta nakryła już stół i napełniła szklanki schłodzoną wodą. Zobaczyła nas stojących w drzwiach.
- Na co czekacie? Siadajcie, jedzonko na stole – powiedziała.  
- Kurde, nie wiem, co powiedzieć – powiedziała Maja i podeszła do Anety.
          Objęła dłońmi szyję Anety i potrząsnęła nią mocno, po czym puściła i zaczęła się śmiać.
- Jesteś taka wredna! Mogłaś przynajmniej zrobić jakiś hałas, żeby dać nam znać, że już jesteś. Przestraszyłaś mnie, wiesz?  - powiedziała i przytuliła Anetę.
- No, cóż. Przepraszam, że cię przestraszyłam, ale nie starałam się być cicho. Kilkakrotnie zaszeleściłam torbami z jedzeniem, ale byliście tak bardzo zajęci sobą, że pewnie nawet huk armaty by nie pomógł. I to przy otwartych szeroko drzwiach. Musiało się wam bardzo spieszyć - powiedziała Aneta, ze śmiejącymi się oczami.
          Maja westchnęła i usiadła przy stole. Ja i Aneta również.  
- Chyba straciliśmy poczucie czasu. Nie myślałam normalnie, sądząc, że wszystko jest w porządku i zostawiając otwarte drzwi do pokoju – powiedziała Maja i westchnęła ponownie.
- Sądzę, że musiałaś być strasznie stęskniona i napalona, bo zwykle nie jesteś tak bardzo rozkojarzona – wytknęła delikatnie Mai nieostrożność.
- Jak długo nas oglądałaś? Zobaczyłaś wszystko, co chciałaś? – zapytała dość zgryźliwie Maja.
- No, trochę to trwało. Było na co popatrzeć i usłyszeć. Bardzo ładne to wyglądało. Przyznaję, trochę mnie skręcało z zazdrości, kiedy was oglądałam – mówiąc to, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się słodko.
          Maja słysząc jej słowa, jęknęła dramatycznie i wymieniła spojrzenia ze mną, a potem z Mają. A Maja odchyliła się do tyłu i sięgnęła po wodę. Wzięła duży łyk.
- Więc mieliście udany weekend. Z tego, co usłyszałam, było bardzo…ciekawie – powiedziała i zrobiła małą przerwę, ponownie wymieniając spojrzenia z nami.
- No, cóż, jestem babą, a ciekawość babska nie zna granic. Kim do diabła jest ta Melania, z którą zabawiałaś się, niegrzeczna dziewczyno? – rzuciła pytanie, patrząc Mai w oczy.
          Gdyby w tym momencie walnął w pokój piorun, pewnie zrobiłby na nas niewiele większe wrażenie niż pytanie Anety. Maja sapnęła głośno przez nos, a mnie żołądek nagle podjechał do gardła. To spowodowało, że patrzyliśmy na siebie z paniką w oczach.  
          Zapadło głuche milczenie, tylko złośliwy uśmiech Anety, spoglądającej na nas z miną kota, zabawiającego się z upolowaną myszą, poszerzył się od ucha do ucha. Oboje przez chwilę czuliśmy, że gdyby świat miał się właśnie teraz skończyć, to by nam pasowało.
- Co ja takiego powiedziałam, że oboje wyglądacie, jakbyście zobaczyli ducha? – powiedziała spokojnie Aneta, która przerwała tę, nie do wytrzymania, ciszę.
- Po prostu lepiej by było, gdybyś wróciła do domu przynajmniej pięć minut później – powiedziała Maja, biorąc głęboki oddech.
- Przecież już przeprosiłam za to, więc dlaczego czepiasz się mnie ponownie – powiedziała rozżalona Aneta, której uśmiech zamarł na buzi po słowach Mai.
- Wiem, ale dla nas lepiej by było, gdybyś nie słyszała tego, co usłyszałaś. Nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby o tym z tobą rozmawiać. Czy mogłabyś obiecać nam, że o tym zapomnisz, tak, jakbyś nigdy tego nie słyszała? – zwróciła się Maja do Anety z prośbą.
          To było tak, jakby Maja dolewała oliwy do ognia, chcąc go zgasić. Wyraz twarzy Anety odzwierciedlał stan jej ciekawości. Odprężyła się na krześle i spoważniała.
- Maju, mówisz, że jesteśmy przyjaciółkami, bo jesteśmy, przynajmniej ja tak uważam, więc podobno przyjaciele nie mają przed sobą tajemnic. Dawno temu powiedziałaś mi, że jesteś biseksualna i podobają ci się zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Więc w czym sprawa? Jaki sekret jest w tym, że zabawiałaś się z kobietą, że wprost błagasz mnie, abym zapomniała o tym, co usłyszałam z twoich ust. Co takiego wydarzyło się w ten weekend, że nie chcesz o tym mówić? – Aneta z niespotykaną konsekwencją naciskała na Maję, aby ta ujawniła, dlaczego prosi ją o zachowanie tajemnicy, a najlepiej o zapomnienie o tym, co usłyszała mimowolnie z ust Mai.
- Wolałabym o tym nie mówić – odpowiedziała Maja, wymieniając ze mną spojrzenie.
- Maju, wiesz dobrze, że im bardziej bronisz się przed ujawnieniem tego czegoś, co wydarzyło się w weekend, tym bardziej podsycasz moją ciekawość – powiedziała otwarcie Aneta.
- Aneto, proszę! Zrozum, że nie mogę teraz o tym mówić. Przecież wiesz, że gdyby to było możliwe, na pewno bym ci powiedziała. A więc uszanuj to i przestańmy o tym rozmawiać – zaapelowała Maja do Anety.  
- Czy twoja mama wie, kim ona jest? – zapytała nagle Aneta, nie mając zamiaru przestać naciskać na Maję.
- Nie! Wystarczy? – odparła Maja, która zaczęła się już denerwować na  Anetę.
          Aneta westchnęła i widać było, że nie zamierza ustępować.
-  Aneto, jeśli naprawdę jesteś moją najlepszą przyjaciółką i kochasz mnie tak, jak mówisz, to odpuścisz to – Maja niemal błagała Anetę, żeby odpuściła.
          A ta wstała i kilkakrotnie nerwowo przeszła po kuchni, tam i z powrotem, potem usiadła i głęboko westchnęła. Wymieniła spojrzenia z nami, kiedy śledziliśmy ją wzrokiem, po czym wyprostowała się i popatrzyła podejrzliwie na mnie, potem na Maję.
- Nie ufacie mi, tak? – zapytała cicho.
- Tu nie chodzi o to czy ci ufamy, czy nie. Po prostu nie możemy ci wszystkiego powiedzieć, bo nie jest to tylko nasza tajemnica. Czy tak trudno ci to zrozumieć? – odpowiedziała Maja.
- Kurde mol! Maju, co jest grane? Zrobiliście coś nielegalnego? Czy mam się spodziewać policji pod drzwiami? Po tym, co dzieje się pomiędzy mną, a Frankiem, doszła by jeszcze jakaś szemrana sprawa? Tego bym pewnie już nie wytrzymała – rozżaliła się Aneta.
- Aneto, przysięgam ci, że nic nie zrobiliśmy nielegalnego. To tylko osobista sprawa i nie mamy prawa jej ujawniać, dopóki nie wyrazi na to zgody, ta inna osoba. A imię jej właśnie usłyszałaś – powiedziała Maja i łzy same puściły jej się z oczu.
          Aneta to zobaczyła i chyba ruszyło ją sumienie.
- Dobrze. Mam rozumieć, że teraz nie możesz o tym mówić, ale powiesz mi, kiedy będziesz mogła, tak? – Aneta nie zamierzała odpuścić, ale widząc łzy Mai, zmieniła taktykę.
- Tak. Powiem ci wszystko, kiedy tylko będę mogła. Obiecuję – powiedziała Maja, która natychmiast pochwyciła gałązkę oliwną, podsuniętą przez Anetę.
- W porządku. Na razie daję ci spokój, ale żebyś nie sądziła, że jestem niepoważną panikarą, posłuchaj tego, co mi wysłał ten popieprzony popapraniec – to mówiąc, Aneta sięgnęła do swojej torebki i wyjęła smartfon.
          Stuknęła w ekran i wybrała wiadomość MMS od swojego chłopaka.
- ‘Ty poje…na dziwko! Jeżeli sądzisz, że się tak łatwo mnie pozbędziesz, to jesteś w grubym błędzie. Jeszcze mnie popamiętasz, pieprzona suko’ – usłyszeliśmy z głośnika telefonu wściekły głos faceta, który uważał się za jej chłopaka.
          A Aneta przewinęła wiadomości i ponownie stuknęła w ekran.
- ‘Anetko, przepraszam cię za to, co powiedziałem wcześniej. Wiesz, że cię kocham! Proszę, nie odchodź. Potrzebuję cię w moim życiu. Nie rób mi tego!’ – wykrzykiwał z telefonu żałosnym głosem swoje przeprosiny i błaganie o dalszą kontynuację ich znajomości, ten sam facet, który ją poprzednio obraził i sponiewierał słownie.    
- To faktycznie popieprzony gość – stwierdziłem krótko, po wysłuchaniu wiadomości.
- Tak! Pokazał w końcu, kim jest i na co go stać – prychnęła ze złością Aneta, po czym pokazała nam ekran swojego telefonu, gdzie nad ikoną wiadomości głosowych; widniała liczba ‘trzynaście’, a nad ikoną wiadomości SMS; liczba ‘osiemdziesiąt cztery’.
- Nawet ich wszystkich nie słuchałam i nie czytałam, zanim go nie zablokowałam. Czuję się wręcz podle i jestem trochę przerażona. To jest, jak powtórka z rozrywki, z tego, co działo się z moim poprzednim chłopakiem – powiedziała Aneta smutnym, rozgoryczonym głosem.
          Słysząc jej słowa, przypomniałem sobie, co mi Maja opowiadała o poprzednim chłopaku Anety, który ją prześladował na popularnym portalu społecznościowym.
- Nie miałam pojęcia Aneto, że ten niby miły facet jest takim pieprzonym psycholem – powiedziała Maja, która wstała, objęła przyjaciółkę i mocno ją przytuliła.  
Po chwili obie zaczęły pociągać nosami, a na koniec Aneta nie wytrzymała i
zaczęła głośno szlochać.
– Anetko, możesz mi wierzyć, że to, co wydarzyło się w ten weekend, nie sprawi nam żadnych problemów. Nie masz się o co martwić. I opowiem ci wszystko, kiedy tylko będę mogła – powiedziała cicho Maja.
          Aneta tylko skinęła głową i ponownie przytuliła się mocno do Mai.
- Myślę, że teraz moglibyśmy dokończyć ten lunch i zjeść to, co przyniosłam – odezwała się Aneta.
- Wybacz Anetko, ale odechciało mi się jeść – powiedziała Maja.
          Aneta nic nie powiedziała, ale przytuliła się ponownie mocno do Mai i przez chwilę cicho szlochała na jej ramieniu.  
- Tak się cieszę, że jesteś tu w domu ze mną – odezwała się do Mai przez łzy.
          Stałem kilka kroków od nich i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Uznałem, że nie ma co wcinać się w ich wzajemne relacje, więc stałem jeszcze chwilę w milczeniu.
- Wydaje mi się, że teraz też potrzebujesz ochrony przed tym psycholem – powiedziała Maja.
          Aneta pokiwała głową i dalej milczała, nie otwierając swoich załzawionych oczu. Poszedłem do pokoju Mai i wziąłem otwartą paczkę chusteczek higienicznych, po czym wróciłem do kuchni, wyciągnąłem kilka sztuk i stuknąłem delikatnie palcem w ramię Anety.  
          Otworzyła oczy, więc podałem jej chusteczki i usłyszałem krótkie ‘Dzięki!’.
Wytarła twarz i nos i szepnęła do Mai; ‘Dlaczego nie mogę znaleźć kogoś takiego jak on?’  
          Maja zaśmiała się lekko i spojrzała z uśmiechem na mnie.
- Cóż. Chciałam właśnie o tym z tobą porozmawiać, a wyszło, jak zwykle – odezwała się do Anety.
- No, właśnie. Znowu wszystko schrzaniłam. Przepraszam – powiedziała Aneta i wytarła nos, a potem całą twarz, po czym puściła Maję i opadła na krzesło.
- Więc o czym chciałaś rozmawiać, Maju? – powiedziała Aneta i pociągnęła nosem.
          Oboje z Mają usiedliśmy naprzeciw Anety i Maja również wytarła nos, a potem twarz. Aneta patrzyła na nas oczekującym spojrzeniem. Nie bardzo wiedziałem, o czym Maja chciała rozmawiać z Anetą, więc wolałem milczeć.
- Anetko, nie wiem, jak o to zapytać, żeby cię nie urazić, więc zapytam wprost; próbujesz ukraść mi Kamila? – wypaliła Maja i wypuściła głęboki oddech.  
          Aneta wprost podskoczyła na krześle. Sapnęła przez nos i zamilkła, patrząc na nas niemal niewidzącym spojrzeniem. Po chwili w jej oczach pojawiły się łzy.
- Chyba zasłużyłam sobie na to. Zrobiłam wszystko, żebyś mogła tak o mnie pomyśleć – powiedziała przytłumionym, niemal łkającym głosem.
          Pochyliła się w stronę Mai i ujęła jej ręce w swoje dłonie.
- Wiem, że nie mam nic na usprawiedliwienie tego, co zrobiłam. Byłam już bardzo zmęczona tym, że traktowano mnie tylko, jak pieprzoną zabawkę erotyczną. Marzyło mi się inne życie i naraz pojawia się tutaj pan Gentleman ze swoimi kwiatami, wspaniałymi komplementami, zmywaniem naczyń i tym podobne. Chyba coś przestawiło się w moim umyśle i po prostu oszalałam na jego punkcie. Przyznaję się do tego, OK? Nie mogłam przestać o nim myśleć. Chciałam tylko, żeby w końcu i dla mnie zaświeciło słońce. Żeby mnie dostrzeżono, jako osobę, ale i jako kobietę. Żeby dostrzeżono moje wady, ale i zalety, żeby potraktowano mnie, jako kobietę wartą grzechu, ale i szacunku czy adoracji. A Kamil takim jest. Miły, towarzyski, wesoły. Każde słowo z jego ust było wprost takie, jakie każda kobieta chce usłyszeć. Uświadomił mi, jaki może być mężczyzna, któremu zależy na kobiecie. Zobaczyłam, jak odnosi się do ciebie i jak bardzo cię uszczęśliwia. To mi uzmysłowiło, jak bardzo ubogie jest moje dotychczasowe życie i przypominało o wszystkim, czego nie otrzymywałam – powiedziała Aneta, po czym spojrzała w dół i znów zaczęła lekko szlochać.
          Maja spojrzała na mnie dziwnym spojrzeniem, jakby mnie nie znała.
- Czy mam wyjść i zostawić was samych? – zapytałem.
          Aneta podniosła głowę, spojrzała na mnie i cień uśmiechu pojawił się na jej buzi.
- Nie, zostań. Chcę, żebyś to wszystko usłyszał. Chcę to powiedzieć w twojej obecności i spróbować wyrzucić to wszystko z mojej głowy, serca i myśli – powiedziała niezwykle poważnym, obniżonym tonem głosu.
-  Myślę Anetko, że zbudowałeś sobie o mnie zbyt wyidealizowany pogląd i postawiłaś na bardzo wysokim piedestale. Nie jestem typem idealnego faceta, Wiem coś o tym. Mam wiele wad i jestem pewien, że jest we mnie milion rzeczy, których nie chciałabyś, gdybyś poznała  mnie lepiej. Jestem pewien, że zasługujesz na faceta o wiele lepszego ode mnie – powiedziałem z pełnym przekonaniem co do tego, o czym mówiłem.
- Nie sądzę, że ktoś taki istnieje – oświadczyła uroczyście Aneta.
          Maja uśmiechnęła się i ujęła w swoje dłonie ręce Anety.
- On ma rację Anetko. To prawda. Jesteś piękną i bardzo miłą osobą. Nie ma mowy, żebyś nie znalazła świetnego faceta, który cię właściwie oceni i będzie dobrze traktował. A on wcale  
nie jest takim facetem, jak ty o nim myślisz. Nawet nie zaprosił mnie na porządną randkę czy kolację – powiedziała z udawanym oburzeniem i zachichotała.
- Tak, masz racje. Mnie też wydawało się, że coś za szybko przeszliście od razu do seksu. Zastanawiałam się nawet, jak ty mogłaś się na to zgodzić. Przecież jesteś normalną, szanującą się dziewczyną, a tu od razu łóżko. Zastanawiałam się nawet, co to spowodowało? – Aneta podjęła konwencję Mai i obie robiły sobie jaja ze mnie.
- To ta jego gadka i bezpośrednie podejście – wyjaśniła Maja, patrząc na mnie niewinnie.
- Tak, ze mną też tak zrobił. Palnął mi nawet gadkę tamtej nocy, mówiąc mi, że mam piękne piersi. Chyba to nie było w porządku wobec ciebie – powiedziała Aneta, patrząc mi w oczy.
- Tak, właśnie tak. On to potrafi – powiedziała Maja i zachichotała.
          Byłem lekko oszołomiony i owładnięty poczuciem winy.
- Powiedziała ci o tym, tak? – zapytałem Maję.
- Tak. Czekałam, aż sam mi o tym powiesz, ale ty w wygodny sposób pominąłeś to – powiedziała Maja i zrobiła urażoną minę.
– Nie chciałem ci tego mówić, bo byłaś już i tak bardzo zdenerwowana. Uznałem, że mam  wystarczająco dużo kłopotów, bez dolewania benzyny do ognia – powiedziałem w swojej obronie.
          Obie równocześnie zachichotały, mając niezły ubaw w pognębianiu mnie.
- I to był właściwy wybór. Widzisz, uczysz się. Powoli, ale się uczysz – powiedziała Maja.
          Westchnąłem i teraz ja przewróciłem oczami. Jak zwykle, wszyscy okazali się  mądrzejsi ode mnie.
- A ty podkochujesz się w nim, prawda? – zwróciła się Maja do Anety.
- Ooo…, zaczynasz brzmieć tak, jak on – powiedziała Aneta, patrząc na Maję zdziwionym spojrzeniem, po czym spojrzała na mnie.
- Powiedziałeś jej coś z twoich filozoficznych rozważań, którymi próbowałeś przekonać mnie do swojej filozofii przebijania się przez bzdury i mówieniu wprost tego, co ma się na myśli?  – powiedziała Aneta i zachichotała.
- Nie musiałem, ona to już zna i wie, jak to działa – stwierdziłem i roześmiałem się.
- Wyraźnie unikasz odpowiedzi na to, o co zapytałam? – zwróciła się Maja do Anety.
          Wyglądało na to, że Mai nie było do śmiechu, była więcej niż poważna.
- Chyba tak. Pewnie podkochuję się trochę w nim, nic na to nie poradzę – powiedziała Aneta, spuszczając głowę w dół.  
- Rozumiem i doceniam to, że jesteś przynajmniej ze mną szczera, ale cóż, jest zajęty i nie możesz go mieć – powiedziała Maja i głęboko westchnęła.  
          Aneta nadal miała spuszczoną głowę, pewnie rozważając słowa Mai, a ta odwróciła się do mnie i spojrzała na mnie sarkastycznym spojrzeniem, co zrozumiałem jako wytknięcie; ma na głowie co najmniej cztery kobiety. Wzruszyłem bezradnie ramionami.
- Wiem o tym i chciałabym wyrzucić go z mojej głowy. Przynajmniej spróbuję – odezwała się Aneta.
- Mam rozumieć, że przestaniesz z nim flirtować, tak? – Maja spojrzała na Anetę z uśmiechem na twarzy, co oznaczało, że sama w to nie wierzy.
- Noo… nie wiem. Jak wiesz, jestem osobą uwielbiającą flirtowanie. To siedzi we mnie głęboko, więc sama rozumiesz, że będzie to zaprzeczaniem własnej naturze, ale jesteś moją przyjaciółką i kocham cię, jak rodzoną siostrę, więc chyba nie mam wyjścia. Będzie ciężko, tym bardziej, że prawie widziałam go w akcji, ale przyjaźń zobowiązuje – powiedziała Aneta, nie ukrywając, że wyrzucenie Kamila z głowy będzie dla niej trudne.
- Widzę, że wymaganie od ciebie czegoś tak prostego, jak zaprzestania flirtowania z moim chłopakiem, jest dla ciebie wejściem na Mont Blanc – powiedziała Maja i zachichotała.
- Więc nie ma szans na małą trójstronną zabawę, prawda? – zapytała Aneta i patrząc na mnie,  mrugnęła.
- Nie, Aneto! Nie ma i nie będzie! Dlaczego w ogóle mówisz coś takiego? – powiedziała Maja, podnosząc głos.
- Cóż, pomyślałam, że przynajmniej zapytam o to, żeby być w porządku wobec siebie. Nie chciałam po prostu zaprzepaścić szansy, jeśli taka by się pojawiła – powiedziała Aneta.  
- To oczywiste, że byłoby po twojej myśli, gdybym wyraziła na to zgodę. Tylko że wiem o tym, że byłoby to na zasadzie; podaj komuś palec, a weźmie całą rękę. Zaczęłoby się od jednego razu, a potem namówiłabyś mnie pewnie na kolejny raz, potem na kolejny, a skończyłoby się tym, że Kamil naraz zrywa ze mną. Czy brałaś coś takiego pod uwagę? – powiedziała Maja z gniewnym wyrazem twarzy.
- To nigdy by się nie….- wtrąciłem się do ich rozmowy, ale Maja odwróciła się do mnie  
i posłała mi groźne spojrzenie, więc zamilkłem.
- Maju, nie! Nie zrobiłabym ci czegoś takiego, za bardzo cię lubię …. i przecież mam z tyłu głowy to, co mnie spotkało – powiedziała Aneta, podnosząc ręce w defensywnym geście.  
          Potem pochyliła się i ujęła ponownie w dłonie ręce Mai.
- Chyba źle zaczęłam tę całą rozmowę, mówiąc o Melanii i mając w głowie obraz nagiego Kamila. To zaciemniło mi całą sprawę i … na pewno nie pomogło właściwie ocenić całej sytuacji – powiedziała Aneta i uśmiechając się, wymieniła ze mną szybkie spojrzenie.  
          Maja to zauważyła i posłała tak jej, jak i mnie, gniewne spojrzenie.
- Aneto, nie zaczynaj i nie przypominaj mi o tym, bo staram się to wyrzucić z głowy, a ty nie pomagasz – powiedziała do Anety.
- Ty też nie! Myślę, że znam twoją odpowiedź – warknęła, zwracając się też do mnie.  
          Wyprostowałem się na krześle i wymieniłem spojrzenia z Mają, a potem z Anetą.
- Nie sądzę! Też uważam, że żaden trójkąt z Anetą nie wchodzi w grę – stwierdziłem krótko.
          Odwróciłem się do Anety i ponownie wymieniłem z nią spojrzenie.
- Aneto, jesteś piękną kobietą i bardzo miłą osobą. Pewnie w innych okolicznościach byłbym tobą prawdziwie zainteresowany. Ale nie teraz. Moje serce należy już do innej osoby, do twojej najlepszej przyjaciółki. Myślę, że będziesz w stanie przezwyciężyć swoje uczucia do mnie i będziemy mogli zostać przyjaciółmi. Jeżeli jednak sądzisz, że nie jest to już możliwe, to chyba najlepiej będzie, jeżeli na tym zakończymy naszą znajomość. Nie chcę ranić twoich uczuć, a tym bardziej uczuć Mai. Moje życie jest już i tak mocno skomplikowane, więc chyba lepiej będzie, jeżeli się już więcej nie zobaczymy – powiedziałem zdecydowanym głosem.
          Po moich słowach zapanowała ogłuszająca, nieprzyjemna cisza. Tak Aneta, jak i Maja patrzyły na mnie zszokowanym spojrzeniem. Spojrzały na siebie, a potem Maja spojrzała na mnie.
- Kocham cię! – powiedziała cicho, zwracając się do mnie.
- Też cię kocham! – odpowiedziałem i ująłem jej rękę w dłoń, zamykając ją w czułym uścisku.
          Aneta przez chwilę obserwowała nas na przemian zszokowanym wzrokiem.
- Kurde! Nawet nie wiem, co powiedzieć. Powiedziałaś mu to, naprawdę? Kiedy to się stało? – powiedziała cicho, patrząc na Maję.
- Wczoraj, ale on powiedział mi to pierwszy. Chciałam ci to powiedzieć, kiedy nadejdzie właściwy czas i myślę, że ten czas właśnie nadszedł – oznajmiła Maja.  
          Aneta wyciągnęła ręce poprzez stół i objęła nimi moje i Mai ręce. Patrząc nam w oczy, odetchnęła głęboko.
- Tak się cieszę. Naprawdę przepraszam za wszystko. W tej chwili obiecuję wam obojgu, że od teraz będzie mi dobrze z tym, że oboje się kochacie. Myślę też, że teraz i mój osąd będzie przejrzyście klarowny. Kocham cię Maju i obiecuję, że nigdy cię nie skrzywdzę. Jeżeli jakoś znajdziesz w swoim sercu to, aby mi wybaczyć, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby naprawić i odbudować twoje zaufanie do mnie, które tak głupio zaprzepaściłam – powiedziała Aneta i pociągając nosem ze wzruszenia, wzięła głęboki oddech.
- Chciałabym tylko, żebyś powiedziała mi wszystko o tym, co się działo pomiędzy tobą a  Frankiem i jak to wpływało na twoje odczucia wobec Kamila – powiedziała Maja, również pociągając nosem ze wzruszenia.
- Nie mówiłam ci wcześniej o tym, bo nie chciałam cię denerwować. Byłaś taka szczęśliwa przez cały ostatni tydzień,  że nie miałam sumienia obciążać cię moimi problemami. To było tak żenujące dla mnie, że nie było mowy, żebym mogła ci powiedzieć, co się dzieje pomiędzy nami i co tak naprawdę myślę o Franku – powiedziała Aneta ze łzami w oczach.
          Moja ręka nadal była na stole, więc Aneta objęła ją dłonią i mocno ścisnęła, więc nakryłem ją moją drugą ręką i oddałem jej uścisk. Maja widząc to głośno sapnęła, więc oboje z Anetą szybko zabraliśmy swoje ręce ze stołu.
- Cóż, sądzę, że wszystko już sobie wyjaśniliśmy, więc zakończmy tę rozmowę – powiedziała Maja i głośno westchnęła.  
          Z poczuciem winy zerknąłem na zegar w telefonie i poderwałem się od stołu.
- Przepraszam was, ale muszę szybko zadzwonić do pracy – powiedziałem i wyszedłem do przedpokoju.
          Wybrałem numer mojej menedżerki i w krótkich słowach wyjaśniłem, że spóźnię się trochę z powrotem do pracy. Sylwia nie wiedzieć czemu, zareagowała radośnie na mój telefon i w bardzo wyrozumiały sposób, poradziła mi abym się nie spieszył i wracał bezpiecznie.
          Potem wybrałem numer Melanii. Nawet nie słyszałem dzwonka, kiedy odezwała się Melania, jakby czekała na mój telefon.
- Wszystko w porządku? Jak poszła rozmowa z Anetą? – zapytała niecierpliwie.
- Wszystko OK. A rozmowa nadal trwa, ale wyjaśniliśmy prawie wszystko. Zdarzyło się też coś niefortunnego; Aneta przyłapała nas na łóżku i podsłuchała, jak Maja wymawia twoje imię. Zrobiło się dosyć nieprzyjemnie i Aneta wrzuciła propozycję, że nie miałaby nic przeciw trójkątowi z jej udziałem – rzuciłem do telefonu.
- Co? Muszę przyznać, że ma niezły tupet, a jej bezczelność chyba nie zna granic – wypaliła Melania.
          Muszę przyznać, że byłem trochę zaskoczony. W kilku słowach wyjaśniłem więc Melanii sytuację Anety i zachowanie jej chłopaka. Melania na chwilę zamilkła.
- Hmmm… To zmienia wszystko. Mam nadzieję, że ten facet uspokoi się i nie będzie jej nękał. Więc jej zachowanie, może nie całkiem na miejscu, ma jakieś wytłumaczenie. Biedna dziewczyna, żal mi jej…Myślę też, że nie będzie mi przeszkadzało, jeżeli powiesz jej, że jesteś z kimś w otwartym związku. Nie podawaj jej tylko więcej szczegółów. Mieliśmy dużo szczęścia z Mają, ale zapoznawanie z naszą sytuacją więcej osób, może być nie tylko głupie, ale i niebezpieczne – powiedziała Melania, która od złości na Anetę, przeszła do współczucia.
          Zgodziłem się z nią i poinformowałem o mojej formie i treści odpowiedzi, na  zaloty Anety. Od razu usłyszałem peany na temat mojego zachowania.
- Nawet nie wiesz, jaka jestem dumna z ciebie, kochanie. Okazałeś się prawdziwym mężczyzną. No, no. Wyobrażam sobie, co powie twoja mama, kiedy jej o tym opowiem – niemal zachłysnęła się aplauzem dla mnie.
- Po prostu nie chciałem cię zawieść i chciałem udowodnić, że twoje nauki nie poszły na marne. Nigdy bym tego nie zrobił, gdyby nie ty – zapewniłem Melanię.
- Och, przestań! Sprawiasz, że za chwilę zacznę bełkotać, jak nieopierzona nastolatka – powiedziała Melania i zachichotała.
          Rozmawialiśmy jeszcze przez kilka minut i zakończyliśmy naszą rozmowę.
Poczułem się, jak prawdziwy macho. Niemal pękałem z dumy, podbudowany pochwałą Melanii, wznosząc w górę pięści w geście zwycięstwa, po czym wróciłem do kuchni.
          Zobaczyłem, jak Maja i Aneta obejmują się i ściskają w milczeniu, w niemej deklaracji swojej przyjaźni i uczucia do siebie. Nic nie mówiły, więc uznałem, że najlepiej im nie przeszkadzać. Niech się nacieszą sobą i przywrócą wcześniejsze relacje.
          Zobaczyłem, że zostało jeszcze sporo jedzenia, więc postanowiłem je uratować. Zacząłem zbierać wszystko i wkładać z powrotem do pojemników z restauracji. Zapieczętowałem wszystko i przestawiłem kilka rzeczy w lodówce, robiąc miejsce.
Kiedy ustawiałem wszystko w lodówce, usłyszałem jakieś szepty za sobą.  
Odwróciłem się i zobaczyłem, że obie stoją za mną i obserwują, co robię.
- Jak można oprzeć się facetowi, który robi takie rzeczy? – powiedziała Aneta do Mai.
- Nie wiem na pewno, ale może mogłaby tu pomóc częsta masturbacja - roześmiała się Maja.
- Jesteś wredna, wiesz? – odezwała się Aneta, która zarumieniła się, patrząc na mnie.
- Chyba mam to samo zdanie, Anetko. Mnie to często pomagało – poparłem żartobliwą propozycję Mai.
          Obie wybuchły śmiechem, po czym Aneta poderwała się i zaatakowała mnie, żartobliwie uderzając pięściami w brzuch i wpychając  do lodówki. Potem pomogła mi wydostać się z niej i przytuliła.
- Ty też jesteś wredny – powiedziała z uśmiechem, podnosząc głos.
          Spojrzałem na Maję i podniosłem w górę ręce, pokazując jej, że wszystko dzieje się poza mną i nie zamierzam uczestniczyć w gierkach Anety.
          Maja spojrzała na mnie i na Anetę, tulącą się do mnie, bez mojego udziału.
-  Och, pieprzyć konwenanse. Śmiało, nie czaj się i przytul ją – powiedziała, wymachując rękami w geście przyzwolenia.
          Zaśmiałem się i owinąłem ramiona wokół Anety, mocno ją przytulając do siebie. Też nie pozostała bierna, obejmując mnie wpół i wpychając swoje cycki we mnie. Zapach szamponu bijący z jej włosów spowodował, że mój kutas natychmiast zareagował.
          Poczułem jej oddech na swojej szyi, kiedy oparła głowę na moim ramieniu.
Kiedy poczuła mojego kutasa, szturchającego jej krocze, zajęczała, a we mnie obudziło się poczucie winy. Delikatnie opuściłem ją na podłogę, zsuwając ją w dół po moim ciele.
- Wiesz, że cię poczułam? – szepnęła mi do ucha.
- Cóż, jestem tylko facetem – odszepnąłem, wzdychając.
          Aneta zsuwając się po mnie, pocałowała mnie szybko w usta, powodując, że odskoczyłem od niej i omal nie krzyknąłem, zaskoczony jej całusem na oczach Mai.  
- Aneto, nie przeginaj! – fuknęła na nią Maja, ale bez cienia gniewu.
- Przepraszam cię Maju, ale to było ode mnie silniejsze, tym bardziej, że pozwoliłaś mu mnie przytulić – powiedziała Aneta i zachichotała.
- Zanim odejdziesz, chcę ci coś pokazać – powiedziała Maja i wyszła do swojego pokoju.
          Kiedy zniknęła za drzwiami, Aneta natychmiast podeszła do mnie.
- Podobał ci się mój całus? Bo mnie tak – powiedziała i odeszła na dystans, nie chcąc narażać się Mai.
          Maja wróciła i podeszła do nas. Miała już na sobie naszyjnik i uśmiechała się. Aneta natychmiast zwróciła uwagę na naszyjnik.
- Kurde, to jest naprawdę piękne – powiedziała i sapnęła z wrażenia, kręcąc głową i patrząc z niedowierzaniem to na mnie, to na naszyjnik.
- Zasługujesz na to – powiedziała w końcu i objęła Maję z uczuciem.  
- A ja chciałem poinformować cię Aneto, że Melania nie jest jakąś tam kobietą, którą poznaliśmy z Mają przypadkowo. Oboje z Mają jesteśmy z nią w otwartym związku – powiedziałem, starając się, żeby to zabrzmiało dość neutralnie.
          Miny Anety, ale i Mai były bezcenne. Aneta gwałtownie wciągnęła powietrze, a Maja spojrzała na mnie dwuznacznie i nie wiedząc, co myśleć czy powiedzieć, w milczeniu przytuliła Anetę i obie przez chwilę trwały w bezruchu w dość ciasnym uścisku. …cdn…

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Pyza

    Rewelacja, tylko czemu tak rzadko są nowe odcinki

    29 sty 2023

  • Użytkownik Robert72

    Dołączam do życzeń emeryta. Super

    29 sty 2023

  • Użytkownik Balbi

    Babcia! Co z babcią? Stale i coraz więcej, młode siksy.

    29 sty 2023

  • Użytkownik emeryt

    franek42, dziękuję Tobie za kolejny odcinek tego opowiadania. Nie będę rozpisywał peanów , jaki on cudowny, pięknie napisany itd.  
    Chcę za to życzyć Tobie dużo zdrowia i w dalszym ciągu wspaniałej weny. Niech kłopoty i troski omijają Ciebie z daleka :bravo:

    28 sty 2023

  • Użytkownik TomoiMery

    Rewelacja 👍👍👍

    28 sty 2023