Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XXXIII

Po wyłączeniu się babci, Melania spojrzała na mnie z charakterystycznym uśmieszkiem, więc wiedziałem, że coś już rozważyła i zdecydowała.
- Tak więc, wiesz już wszystko to, co chciałeś wiedzieć, więc czy nie powinieneś zadzwonić? – odezwała się cicho do mnie.
- Heej! O czym tam tak szepczecie? My dalej jesteśmy na linii – powiedziała Iwonka.
- Powiedziałam Kamilowi, żeby zaprosił Maję do nas na noc w piątek – wyjaśniła Melania.
- Kamil, to może byś zapytał ją czy lubi dziewczyny? – walnęła bez zastanowienia Iwonka.
- Tak, Kamilu, ja też byłabym tym zainteresowana – wtrąciła się mama.  
          Pokręciłem głową i spojrzałem na Melanię, która śmiejąc się, też kiwała głową.
- Odbiło wam czy co? Jesteście okropne. Ten temat nigdy nie pojawił się między nami, więc co? Mam ją zapytać; Maju, moja żeńska część rodziny jest tobą zainteresowana i jak ty to widzisz? Ona jest już tak skołowana i przytłoczona tymi wszystkimi sprawami, o które ją zapytałem, że obawiam się, że może mieć nas wszystkich dość, łącznie ze mną – powiedziałem niezbyt przyjemnym tonem.
- Och, ona mi nie wygląda na strachliwą dziewczynę. Pewnie będzie ci wdzięczna, że mówisz jej wszystko i jeżeli będzie tym zainteresowana, to ci odpowie; tak lub nie, a ty będziesz wiedział na czym stoisz, podobnie, jak my. Prawdę mówiąc, byłoby fajnie, gdyby do nas dołączyła. Ja już ją lubię i czuję, że byłaby mile widziana w naszym gronie – wyraziła swoje zdanie mama.  
- Zanim się rozłączycie, wiedzcie oboje, że bardzo was kocham – dodała po chwili.
- Też was kochamy. Do zobaczenia w sobotę – powiedzieliśmy równocześnie z Melanią.
- My też was bardzo kochamy i do zobaczenia. I nie zapomnij zapytać Mai. Ja też ją polubiłam - powiedziała głośno Iwonka.
- My też i do zobaczenia – dodała Melania.  
          Po rozłączeniu wysłałem SMS-a do Mai; ‘Melania powiedziała tak!’ Po kilkunastu minutach denerwującego oczekiwania, mój telefon zadzwonił.
- Cześć! Przepraszam, ale musiałam dokończyć arkusz kalkulacyjny z zestawieniem. Ale udało się i już go wysłałam. Teraz jestem cała twoja. Więc Melania zgodziła się, żebym spędziła noc z tobą? Jak do diabła ją do tego namówiłeś? Ona nie wygląda na taką, co łatwo  godzi się na czyjeś sugestie czy namawianie – powiedział Maja dość emocjonalnie.
- No, cóż. Właściwie przyjęła to dość fajnie. Wygląda na to, że nie tylko ja cię polubiłem.
Musimy tylko wyjaśnić pewną rzecz. Ona martwi się, że będzie sama i ….. – rzuciłem do słuchawki.
- I co? Domyślałam się, że może się martwić. Miała jakieś pomysły w związku z tym? – zapytała zdawkowo Maja.
- Właściwie to nic konkretnego. Myślę, że dobrym sposobem na rozwiązanie tego byłoby to, że byłaby z nami – powiedziałem z lekkim zdenerwowaniem w głosie i zaśmiałem się, chcąc ukryć moje prawdziwe intencje.
- Prawdopodobnie dałabym się na to namówić, gdybyś mnie o to poprosił. Z naszej rozmowy z Melanią wyczułam, że istnieje taka możliwość. Może jestem młoda, co wcale nie oznacza, że jestem głupia. Nie sądzisz, Panie Bezpośrednie Podejście? – wygarnęła mi Maja.
- Czy to oznacza Maju, że jesteś biseksualna? – powiedziałem, odrzucając strach i czekałem z niepokojem na odpowiedź Mai.
          Usłyszałem sapnięcie, a potem cichy chichot Mai.
- No, właśnie! Znowu pojawił się ten facet z bezpośrednim podejściem, co do którego nie mogę się zdecydować czy go kochać, czy nienawidzić. Ale tak, powiedziałabym, że w jakiś sposób pasuję do tego określenia. Rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o tym, co jak widzę, staje się kluczowym zagadnieniem w naszych relacjach. Pewnie teraz nie jest to właściwy czas na rozmowę i roztrząsanie tego tematu. Myślę, że lepiej będzie, jeżeli porozmawiamy o tym osobiście. Czy odwiedzisz mnie jutro w porze lunchu? – powiedziała Maja pogodnym, prawie wesołym głosem.  
- Jeżeli myślisz, że przegapiłbym to, to jesteś w błędzie. Ale Maju, Melania zaprasza cię nie tylko na jedną noc, ale na cały weekend. W sobotę rano spotkamy się wszyscy na śniadaniu, a potem porozmawiamy o naszych relacjach, noclegach, a być może i o naszej przyszłości. Wiem też, że Melania myśli o tobie i chce cię zobaczyć – powiedziałem neutralnym tonem.
- Och, cieszę się! To byłoby wspaniale. Mogłabym osobiście podziękować Melanii za to, że pozwoliła ci być ze mną. Wybacz, ale muszę wrócić do pracy. Do zobaczenia jutro – powiedziała.
- Tak, będę u ciebie po jedenastej trzydzieści. Maju…- powiedziałem i przerwałem.
- Tak, jeszcze coś? – zapytała cicho.
- Po prostu… dziękuję, za twoją cierpliwość i wyrozumiałość. Wiem, że ogarnięcie i poradzenie sobie z tym wszystkim, co wiąże się ze mną i całą tą sytuacją, na pewno nie jest dla ciebie łatwe – wyraziłem swój pogląd i wyrazy wdzięczności za wszystko.
- Nie przejmuj się tym. Pytaniami też. Potrzebowałam trochę czasu, żeby ci zaufać. Tak, jak powiedziałeś, rozmowa z tobą, to tak, jak darmowa terapia. Czuję się teraz wyluzowana i wolna od obciążeń. A teraz jestem niemal pewna, że będziemy dobrymi przyjaciółmi i nie tylko – powiedziała prawie radosnym głosem.
- Ja też uwielbiam być z tobą, rozmawiać i nie tylko. Do jutra – odpowiedziałem w podobnym tonie.  
          Następnego ranka Sylwia, moja menedżerka zatrzymała się przy moim biurku z szerokim uśmiechem na twarzy.  
- Witaj Kamilu! Cieszę się, że cię widzę. Jak się czujesz? – zapytała prawie radośnie.
          A ja niemal zapomniałem języka w gębie. Sylwia zawsze była miła dla mnie i okazywała mi życzliwość, a teraz dołączyła do tego serdeczność. Trochę mnie to krępowało.  
- Witaj Sylwio! Tak, dzisiaj jest już wszystko w porządku. Dziękuję ci za troskę i życzliwość. Naprawdę doceniam to – powiedziałem dość neutralnie, chcąc na tym zakończyć rozmowę.  
- Nie ma problemu. Miłego dnia i nie garb się, bo stracisz swój fason – powiedziała radośnie.
          Śmiejąc się, odeszła radosnym, szybkim krokiem. A ja gapiłem się na jej śliczny, spektakularny tyłek. Chyba czuła, że się gapię, bo zabawnie nim zatrzepotała, aż mój kolega obudził się i zaczął wypychać mi nogawkę.
          Byłem jej wdzięczny, że nie drążyła dalej tematu mojej nieobecności w pracy. Zaśmiałem się, sam do siebie, że tak łatwo udało mi się ukryć prawdziwy powód mojej nieobecności w poprzednim dniu. Ech, gdyby wiedziała, pewnie zareagowała by inaczej – przebiegło mi przez myśl.
          Zająłem się na serio moim projektem, aby czas do pory lunchu nie dłużył mi się zbytnio. W końcu nadeszła oczekiwana pora przerwy i dokładnie o jedenastej dwadzieścia dziewięć zbiegłem po schodach, po czym wsiadłem do samochodu i ruszyłem do mieszkania Mai. Dotarłem tam w rekordowym czasie.
          Maja też musiała na mnie czekać, bo ledwie wystukałem na klawiaturze  domofonu numer jej mieszkania, usłyszałem dźwięk zapadki zamka. Winda też była na dole, więc po chwili zapukałem do drzwi jej mieszkania.
          Otworzyła je natychmiast i kiedy moje oczy przestawiły się z jasności windy, na jasność przedpokoju, zobaczyłem, że Maja jest w szlafroku. Zamknęła drzwi i pozwoliła mi go rozpiąć, ujawniając, że pod nim ma tylko majtki. Nic nie mówiąc, rzuciła się w moje ramiona. Pochyliłem się i podniosłem ją z podłogi, a ona oplotła ramionami moją szyję.
          Milcząc, zaniosłem ją do jej pokoju, przy akompaniamencie jej pisków i chichotów. Uderzyło mnie to, że jej pokój był nieskazitelnie czysty i uporządkowany.
Położyłem ją na łóżku i w ciągu kilku sekund byłem nagi, po czym, wspiąłem się na łóżko.
          Najpierw pozbawiłem ją majtek, po czym Maja rozłożyła nogi i czekała na mnie. Bez słowa nasunąłem się na nią i wspierając się na rękach, obniżyłem się w dół. Natychmiast pochwyciła kutasa i kiedy zniżyłem się, dotykając jej cipki, bez słowa naprowadziła mnie na swoją szparkę i pokiwała głową.  
          Wepchnąłem się głębiej i nie poczułem prawie żadnego oporu, kiedy wjechałem w nią do końca. Była na mnie przygotowana; napalona i mokra.
- Tak bardzo za tobą tęskniłam – powiedziała i sapnęła, kiedy poczuła mnie głęboko w sobie.
          Owinęła mnie mocno nogami i rękami, przyciągając mnie mocno do siebie.
Przez kilka minut pieprzyliśmy się niemal szaleńczo, aż Maja głośno warknęła, kiedy dopadł ją pierwszy orgazm. Byłem napalony nie mniej od niej, więc kiedy doszła, jęknąłem i też warcząc, opróżniłem zawartość swojego woreczka głęboko w niej.
          Przez chwilę oboje dyszeliśmy, jak dwa pieski po szybkim biegu. W końcu otworzyła oczy i uśmiechnęła się radośnie do mnie.
- Cześć! Miło cię widzieć! – zażartowała, witając mnie.
- Cześć, też się cieszę, że cię widzę! – mruknąłem i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Zauważyłeś, że się na ciebie przygotowałam? Tak bardzo cię potrzebowałam, że nie chciałam czekać i bawić się w jakiekolwiek wstępne gierki. Jesteś dobrym kochankiem. Wyczułeś, że cię potrzebuję i wjechałeś we mnie tak, jakbyś wiedział, czego oczekuję. Chcesz wiedzieć, ile zaliczyłam orgazmów, od chwili, kiedy opuściłeś mnie wczoraj? – zapytała, śmiejąc się do mnie.
            Też się uśmiechnąłem i kiwnąłem głową.
- Siedem, a ten teraz to jest ósmy – powiedziała, jakby mówiła o łykach wypitej wody.
- Cóż. Mogę tylko powiedzieć; Wow! Jesteś niesamowita i mogę ci tylko pozazdrościć, że możesz mieć ich aż tyle. Mam przy tym nadzieję, że to ci nie szkodzi i sprawia przyjemność – powiedziałem, nie ukrywając swojego zachwytu i podziwu dla Mai.
- Och, mówiłam ci, że przy odpowiedniej stymulacji umysłowej jest to dla mnie dość łatwe.
A ty stałeś się już przysłowiową drzazgą w mojej głowie, żeby nie powiedzieć, że gdzie indziej też, której nie mogę się już pozbyć. A teraz po tym, co powiedziałeś wczoraj przez telefon, oprócz ciebie, moje myśli są zajęte również przez Melanię – powiedziała Maja, patrząc na mnie poważnym, wyważonym spojrzeniem.  
          Potem, wpatrując się we mnie, zapięła szlafrok. Przyciągnąłem ją do siebie i naciągnąłem na nas lekkie nakrycie, które zepchnięte, leżało obok.
- Więc myślałaś już o tym i co zdecydowałaś? – zapytałem równie poważnym tonem.
- Tak, jak ci powiedziałam wczoraj wieczorem, że porozmawiamy o tym osobiście dzisiaj. Możemy to omówić, jeżeli jesteś na to gotowy? – powiedziała z równie poważną miną.
          Kiwnąłem głową, więc Maja przewróciła się na plecy, a ja odwróciłem się w jej stronę i podpierając głowę ręką, patrzyłem na nią z nieukrywanym zainteresowaniem.  
- Od młodych lat aż do liceum myślałam, że jestem lesbijką. Niedaleko ode mnie mieszkała dziewczyna w moim wieku i obie trochę eksperymentowałyśmy ze sobą. A zaczęło się to od tego, że obie będąc jedynaczkami, byłyśmy prawie skazane na siebie. Nasi rodzice byli przyjaciółmi i prawie w każdy weekend spędzali razem czas czy to grając w karty, czy robiąc grilla, jakieś imprezy i tym podobne rzeczy. Mieli basen, więc kiedy oni zajęci byli sobą, my z Basią spędzaliśmy czas czy to na basenie, czy w jej pokoju. W wieku około dwunastu lat, kiedy nasze zainteresowania przeniosły się z niewinnych zabaw na trochę wyższy poziom, zaczęłyśmy obserwować wzajemnie nasze ciała oraz poznawać ich budowę i rozwój. Ja, po infekcji dróg moczowych i rehabilitacji, byłam rozwinięta trochę bardziej niż Basia. Wcześniej też dostałam miesiączki, więc byłam też bardziej rozgarnięta w sprawach dziewczęcych. Ponadto, Basia była bardzo ciekawa i bardziej ode mnie skora do eksperymentów. I tak to się to zaczęło. Były więc pierwsze próby całowania, pocierania sobie nawzajem cycków i takie tam rzeczy – mówiła Maja.  
          A ja słuchając jej, też odwróciłem się na plecy i zauważyłem na suficie przyklejone małe, różowe gwiazdki. Miałem zamiar zapytać o to Maję, ale jej monotonny, jednostajny głos, zaczął działać na mnie usypiająco, więc robiłem wszystko, żeby nie zasnąć, starając się skupić bardziej na tym, co mówiła Maja.
Na szczęście Maja nie zauważyła mojego znużenia i ciągnęła dalej.
- Pewnego letniego dnia, kiedy miałyśmy blisko trzynaście lat, mama Basi poszła do sklepu spożywczego i powiedziała, że wróci za jakieś pół godziny. Namówiłam Basię, żebyśmy się  rozebrały do naga. Była już wyraźnie pod moim wpływem, więc kiedy byłyśmy nagie, poszły w ruch nasze ręce. Było dotykanie, masowanie, całowanie i po raz pierwszy pieściłyśmy swoje cipki. To był prawdziwy przełom, bo  obie doprowadziłyśmy się do pierwszych orgazmów. Potem nie było już odwrotu, i zaczęłyśmy obie uprawiać seks ze sobą. Wtedy też dowiedziałam się, że obie z Basią różnimy się od siebie. Ja osiągałam orgazm szybko i łatwo, a Basie po każdym orgazmie musiała odczekać jakiś czas, zanim mogła ponownie podniecić się. Bywało, że podczas każdej naszej zabawy, ja miałam średnio trzy orgazmy na jej jeden. Ale kiedy dochodziła, to było, jak wybuch bomby atomowej. Kochałam ją, bo wydobywała ze mnie wszystko, co najlepsze i nigdy nie odmówiła zabawy, kiedy ją poprosiłam. No, cóż. Wszystko co dobre, zwykle trwa krótko. Byłyśmy w drugiej klasie liceum, kiedy wpadł mi w oko chłopak z ostatniej klasy.  Zaczęłam wtedy zastanawiać się na serio, czy naprawdę jestem lesbijką. Byłam naprawdę zakochana w Basi, ale ten chłopak bardzo mi się spodobał. Nie chcę się nad tym rozwodzić, ale to on odebrał mi dziewictwo w wieku szesnastu lat. To wtedy  moje szalejące hormony spowodowały, że zaczęłam fantazjować też o moim tacie. Teraz, kiedy o tym myślę, sądzę, że to spowodowało na jakiś czas moje problemy z mamą, ale to już historia na inną naszą rozmowę – zakończyła Maja swoje zwierzenia, a potem spojrzała na mnie i westchnęła.
- Cóż, od tego czasu wiem, że lubię zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Zapytałabym czy jesteś tym zniesmaczony, czy rozczarowany, ale wydaje mi się, że nie muszę, prawda? – zwróciła się do mnie i zachichotała.  
          Co miałem powiedzieć? Zawtórowałem jej i też zarechotałem głupio.
- To teraz już wiesz, z kim masz do czynienia – powiedziała i głęboko odetchnęła, jakby pozbyła się ciężaru.  
- Czy będzie nietaktem z mojej strony, jeżeli zapytam cię o twoje sublokatorki? – powiedziałem.  
- Spodziewałam się tego pytania z twojej strony. No, cóż. Nie lubię rujnować twoich fantazji, ale miedzy nami nic się nie dzieje. Jesteśmy tylko przyjaciółkami. Może kiedyś, kiedy  przenocujesz u mnie, przekonasz się, że mówiłam prawdę o cienkich ścianach w naszym mieszkaniu – powiedziała i ponownie zachichotała.    
- Co mam powiedzieć? Że faktycznie marzyłoby mi się spotkanie z wami wszystkimi. Aneta mogłaby zrobić jakiś deser, a ja mógłbym go zjeść z waszych ciał – powiedziałem żartobliwym głosem.  
- No pewnie! Jakże by mogło być inaczej. Wiem, żeby ci to pasowało, ty nienasycony erotomanie – fuknęła żartobliwie na mnie Maja.
- Hmmm, ale jak się tak nad tym głębiej zastanowić, to mogłoby być ciekawie, nie sądzisz? Może mogłabym je zapytać, czy byłyby kiedyś gotowe na coś takiego – powiedziała Maja, patrząc na mnie uważnym, ale dość wesołym spojrzeniem.
- Taak! Dobrze mówisz! – prawie krzyknąłem entuzjastycznie, wzbijając pięści w górę.
- Widziałam ich nagich, Obie mają ładne, zgrabne ciała. Założę się, że chętnie wbijałbyś tego swojego twardziela w ich mokre cipki, zlizując z ich jędrnych ciał bitą śmietanę – kontynuowała Maja niskim, erotycznym głosem, z poważnym wyrazem twarzy.
- Maju, przepraszam. Nie mówiłem tego poważnie. Potraktuj to, jako żart z mojej strony – sumitowałem się przed Mają.
- Wiem głuptasie. Ja też tylko drażniłam się z tobą. Szkoda, że nie możesz teraz zobaczyć swojej miny. Niepowtarzalny widok – zaśmiała się, patrząc na mnie wesołym wzrokiem.
- Jesteś wredna, wiesz? – powiedziałem, robiąc żałosną minę.
          Ponownie zaśmiała się, nie traktując na serio moich słów.
- Wiem, a teraz ty też o tym wiesz – skwitowała żartobliwie moją skargę.
- To ile jeszcze zostało nam czasu? – zapytała, po czym podniosła się i zdjęła szlafrok.    
- Myślę, że jeszcze mogę…. – mruknąłem, patrząc trochę żałośnie na swój sprzęt, który o dziwo nie zareagował na nadobne kształty Mai.
- No, cóż. Może spróbujmy uruchomić ten twój mały silnik – powiedziała i przykucnęła obok mnie, biorąc mojego sflaczałego kutasa do ust.  
          Zareagował natychmiast i zaczął rosnąć w jej ustach. Przyciągnąłem ją do siebie i próbowałem odwrócić się, chcąc wczołgać się pod nią do pozycji sześćdziesiąt dziewięć. Zorientowała się, o co mi chodzi i nasunęła się na mnie, podając mi cipkę.
          Moja sperma wciąż w niej była, więc kiedy zmieniła pozycję, zaczęła wyciekać z jej cipki. Machinalnie, zacząłem ją lizać, zlizując przy tym swoją spermę, zmieszaną z jej sokami. Po chwili wylizałem wszystko do czysta, nie myśląc o tym.
- Hej, czy zrobiłeś to, o czym myślę? – zapytała Maja, odwracając głowę w moją stronę.  
- Tak, wylizałem cię do czysta. Zawsze to robię z Melanią. Czy to cię obrzydza? – zapytałem, nie wiedząc, jak Maja na to zareaguje.
- Chyba żartujesz? To jest dla mnie więcej niż podniecające! Już wczoraj chciałam cię o to zapytać, kiedy to zrobiłeś tak, jak dzisiaj, ale zabrakło mi śmiałości. Jest tego jeszcze więcej, patrz… - powiedziała, zaciskając mięśnie pochwy i wypychając resztę ciekłej mieszaniny ze swojej cipki.  
          Jej kontrola i moc mięśni jej cipki była niesamowita. Wróciła ponownie do ssania mojego kutasa, który powrócił już do pełnej formy, a ja do lizania jej cipki i nie tylko. Maja zmieniła lekko pozycję, abym miał lepszy dostęp tak do jej cipki, jak i odbytu.
          Była już dość mocno podniecona, o czym świadczyły jej coraz głośniejsze jęki.
Ułożyłem się tak, żebym mógł lizać jej odbyt i wsadziłem język do jej pomarszczonej dziurki  do oporu. Poczuła to i jęczała coraz mocniej, kiedy wpychałem język, zaciskając odbyt.
          Wkrótce miała mały orgazm. Jej odbyt ściskał mój język raz za razem, po tym, jak doszła. Przerzuciłem się na ssanie jej łechtaczki, a ona doszła ponownie, tym razem już naprawdę potężnie. To było dla mnie, jak podpalenie lontu i w końcu sam wybuchłem.
          Połknęła wszystko, co wpompowałem w jej usta i wyssała mnie do sucha, zaliczając przy okazji kolejnego malucha ze świata orgazmów. Naprawdę zacząłem kochać łatwość, z jaką Maja może osiągnąć kolejne orgazmy. Dysząc, Maja opadła na moje ciało.
          Po chwili ocknęła się i położyła się obok mnie.
- To było spektakularne. Polubiłam to uczucie, kiedy liżesz moją drugą dziurkę. To jest inne od tego, kiedy liżesz moją łechtaczkę, ale też sprawia wiele frajdy – powiedziała wesoło.  
- Może następnym razem będziesz chciała mieć tam coś większego - powiedziałem i puściłem jej oczko.
- Nie jestem tego taka pewna. To jest coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam. No, może nie do końca, bo zdarzyło się, że robiłam to sobie palcem lub dildem. To było wszystko i na pewno było to zupełnie inne, niż przyjęcie w tyłek twojego kutasa – powiedziała nieśmiało.
- No, cóż. Z przyjemnością zrobię to z tobą, jeśli zechcesz spróbować - zaproponowałem.
- Wiesz już, że lubię eksperymentować, więc jeśli jest to lepsze niż to, co odczuwałam, kiedy robiłeś to swoim językiem, jestem na tak – powiedziała pogodnie.  
- Super. Może spróbujemy zrobić to jutro? Musisz się tylko odpowiednio przygotować, co najmniej godzinę wcześniej – powiedziałem z niejakim entuzjazmem.
- Jak dokładnie ma wyglądać to przygotowanie? – zapytała Maja.
- Ech„ to nic wielkiego. Musisz się dobrze wypróżnić i dokładnie umyć tak dziurkę, jak i jej okolice, ciepłą wodą z mydłem – powiedziałem z lekkim zakłopotaniem.
- I to wszystko? OK. Myślałam, że powiesz mi, że muszę zrobić lewatywę czy coś w tym rodzaju, co nie wyglądałoby zbyt zabawnie. Myślę, że poradzę sobie z robieniem kupy i prysznicem – powiedziała i zachichotała.
- Jesteśmy więc umówieni – powiedziałem i zaśmiałem się.  
          Spojrzałem na budzik, stojący na nocnym stoliku Mai.
- Wygląda na to, że powinienem wracać do pracy. Czy mogę na chwilę wskoczyć pod wasz prysznic? – zwróciłem się do Mai.
- Oczywiście, nie krępuj się – odpowiedziała Maja i nagle spoważniała.
- Ale, ale! Przecież ty nie zdążysz już na lunch. Wiesz, że będę się czuła podle, wiedząc, że jesteś głodny w pracy, bo zabrałam ci cały czas przeznaczony na lunch? – powiedziała, patrząc na mnie markotnym spojrzeniem.
- Po prawdzie, to nie myślałem o tym. Moją jedyną myślą było to, żeby być tu z tobą. Ale teraz faktycznie poczułem się głodny. Ale nie przejmuj się. Kupię po drodze jakąś kanapkę i to mi wystarczy do końca pracy – starałem się uspokoić Maję.
- No nic. Dzisiaj już nic lepszego nie wymyślimy. Jutro poproszę Anetę, żeby coś dla ciebie przygotowała – powiedziała, krzywiąc twarz w uśmiechu, chcąc ukryć troskę o mnie.
- Dziękuję, że myślisz i martwisz się o mnie. Podziękuj też Anecie ode mnie – powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie, po czym udałem się do łazienki.
          Maja wyciągnęła z szuflady ręcznik dla mnie i również weszła do łazienki.
Usiadła na sedesie i zauważyła, że patrzę w jej stronę.
- Przepraszam, ale muszę się wysikać. Czekając na ciebie, zapomniałam o sikaniu i teraz mój pęcherz upomniał się o to – powiedziała z lekkim zakłopotaniem.
- Rob swoje i nie przejmuj się. Cieszę się, że stałem ci się na tyle bliskim, że czujesz się już komfortowo, robiąc to przy mnie – powiedziałem z uśmiechem.
          Maja odpowiedziała uśmiechem i puściła głośnego bąka. Zasunąłem zasłonę i wziąłem szybki prysznic. Maja stała już obok i kiedy odsunąłem zasłonę, podała mi ręcznik.
- Słyszałeś, jak puściłam bąka? – zapytała i zarumieniła się.
- Słyszałem, ale nic nie poczułem – odpowiedziałem ze śmiechem.
- Przepraszam, ale to był sygnał, że to będzie nie tylko sikanie – tłumaczyła się przede mną.
- Maju, niepotrzebnie zaprzątasz sobie głowę takimi rzeczami. Ktoś już powiedział wcześniej, że wszystko co ludzkie, nie jest nam obce, więc nie przejmuj się. Melania przyzwyczaiła mnie do podobnych wydarzeń, więc jestem z tym w porządku. OK? – próbowałem ją uspokoić i wyluzować.  
          Ubrałem się szybko, a Maja założyła majtki i szlafrok. Chciałem pożegnać ją buziakiem, ale Maja uważała inaczej, więc skończyło się to namiętnym pocałunkiem. Podeszła do drzwi razem ze mną.
- Więc do jutra, tak? – zapytała.
- Do jutra! Jednak jedna godzina, to za mało. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak jest mi żal cię opuszczać. Mówi się trudno, ale muszę już iść – powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Wiem. Świetnie się bawiłam. Będę o tobie myślała, wiesz? – powiedziała.
Pocałowaliśmy się jeszcze raz, zanim wyszedłem z pokoju. Wróciłem do  
pracy, kupując po drodze gorącego, monstrualnego hod-doga z parzonej kiełbasy. Tego dnia Maja pojawiła się u mnie w biurze, jak zwykle, na kilkadziesiąt minut przed końcem pracy.
          Mając w bliskiej odległości słuchaczy, staraliśmy się rozmawiać, jak zwykle.  
Jakoś udało nam się trzymać ręce z dala od siebie i nie poruszyliśmy żadnego tematu,  związanego z naszym nowym związkiem.
          Kiedy nadszedł koniec mojego czasu pracy, Maja pożegnała się ze mną, ale podała mi karteczkę z wiadomością; ‘poczekaj na klatce schodowej’. Przeczytałem ją, a Maja podarła ją. wrzuciła do kosza i odeszła.
          Wyszedłem na klatkę i czekałem. Maja wyszła minutę później, zobaczyła mnie i westchnęła.
- Chciałam tylko porządnego pocałunku od ciebie na pożegnanie - powiedziała.
          ‘Właściwy pocałunek na pożegnanie’ Mai trwał nieprzerwanie przez pięć minut. W końcu rozdzieliliśmy się, gdy kilka pięter nad nami usłyszeliśmy, że drzwi otwierają się głośno i ktoś szybko schodzi na dół.
- Cholera! Do zobaczenia jutro – powiedziała cicho Maja i westchnęła.
          Szybko pocałowała mnie po raz ostatni. Dotknąłem jej policzka, uśmiechnąłem się, wymieniając ostatnie spojrzenie. Odwróciłem się szybko i zbiegłem po schodach do wyjścia. Podjechałem na podjazd budynku Melanii. Jak zwykle czekała już na mnie.
          Wyskoczyłem z samochodu, obiegłem go i otworzyłem drzwi Melanii. Wchodząc do samochodu, mucknęła mnie delikatnie w usta.
- Dziękuję. Co chcesz uzyskać tą rycerskością? Coś z Mają? – zapytała i uśmiechnęła się.
- Nie, a dlaczego pytasz? Co dziwnego w tym, że traktuję cię, jak damę. Przecież jesteś nią – powiedziałem pogodnie.
- Całowałeś się z Mają, tak? – zapytała.  
          Widocznie wyczuła jej zapach, więc nie zamierzałem kłamać.
- Tak. Wyszła pożegnać się, kiedy odchodziłem – powiedziałem szczerze.
- Tylko pożegnać? Nic więcej? – zapytała, mrużąc oczy.
          Wiedziałem, że jestem na straconej pozycji. Jako rentgen, była skuteczna, Nie na darmo była uznanym psychologiem.
- Spotkałem się z nią w porze lunchu. Spędziliśmy razem godzinę. Chciałem ci o tym powiedzieć, kiedy przyjedziemy do domu – powiedziałem.
- Ooo…! Było przyjemnie? – zapytała neutralnie.
- Tak! Jutro też mamy się spotkać. Chce spróbować analu, ale jeszcze nie zdecydowałem – oznajmiłem, patrząc w oczy Melanii.
          Melania odpowiedziała pogodnym spojrzeniem i odwróciła głowę w stronę okna. Dojechaliśmy w milczeniu do domu. Melania w dalszym ciągu milczała. Widać było, że intensywnie myśli i coś rozważa. Czułem się więcej niż niekomfortowo.
          Weszliśmy do domu i Melania milczała dalej. Nie wiedziałem, co mam z tym zrobić i jak się zachować. Chyba doszła do wniosku, że dostatecznie mnie ukarała, bo w pewnej chwili zmieniła poważny wyraz twarzy na bardziej pogodny.  
          Podczas kolacji rzuciła w moją stronę kilka luźnych uwag i uśmiechnęła się.
Wzięliśmy wspólny prysznic i myjąc jej ciało próbowałem ją podniecić, ale delikatnie odsunęła moją rękę, dając mi sygnał, że nie jest zainteresowana.
          W czwartek rano Melania potrząsnęła mną i kiedy otworzyłem oczy, uśmiechnęła się słodko do mnie.
- Kochanie, mógłbyś mnie zaspokoić naprawdę szybko? Moja cipka jest już na to gotowa – szepnęła mi do ucha, niemal konspiracyjnym głosem.
          Zdziwiłem się lekko, bo przecież byliśmy sami. Bez słów przesunąłem się pod kołdrę i stwierdziłem, że cipka Melanii była naprawdę mokra. Kiedy dotknąłem językiem jej łechtaczki, stała już na baczność. Kiedy zacząłem ją pieścić językiem i ssać, dosłownie w kilka minut napięła się i doszła.
- Właśnie tego potrzebowałam – powiedziała bez tchu.
- To teraz moja kolej – krzyknąłem, wyskakując spod kołdry.
          Nasunąłem się nad Melanię i wspierając się na rękach, wsunąłem kutasa w jej cipkę. Była nadal podniecona, więc nie miałem problemu wsunąć się w nią do końca. Już miałem rozpocząć kopulację, kiedy Melania odezwała się.
- Nie sądzisz, że powinieneś zachować siły dla Mai. Wiesz już, że pierwszy stosunek analny wymaga dużo uwagi i koncentracji, a przy tym i wytrzymałości fizycznej partnera – powiedziała Melania i przyciągnęła mnie do siebie, wstrzymując moją akcję.  
          Zobaczyłem, że uśmiecha się i przyszło mi do głowy, że może to być jakaś forma testu dla mnie, aby zobaczyć czy przypadkiem moje uczucie do niej nie osłabło, po nawiązaniu przeze mnie intymnych kontaktów z Mają.
- Nie obchodzi mnie to w tej chwili. Teraz jest czas Melanii i zamierzam kochanie mocno cię pieprzyć, aż twoja cipka będzie miała dość – powiedziałem, ryzykując konfrontację z Melanią.
          Nie odpowiedziała mi, ale na jej twarzy pojawił się wyraz zaskoczenia i szoku. Delikatny ślad uśmiechu ukrywający się w jej oczach, uświadomił mi, że miałem rację, co do testu. To zdecydowanie był test na moją lojalność i miłość do niej.
          Widząc ten charakterystyczny uśmieszek na jej twarzy, wkurzyłem się lekko.
Złapałem ją za nadgarstki i przycisnąłem jej ręce nad głową. Zabrałem się do pieprzenia jej, stale zwiększając swój rytm. Zamknęła oczy, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Kochasz mojego kutasa w swojej cipce, prawda? – powiedziałem.
Potwierdziła, kiwając wściekle głową. Poczułem, że sam zaczynam zbliżać się
do finału. Postanowiłem więc odwzajemnić się jej pięknym za nadobne i przejąć kontrolę.  
- Usiądź i weź moją spermę na swoją twarz – poleciłem, puszczając jej nadgarstki i usiadłem.
          Natychmiast podniosła się do półleżącej pozycji i wspierając się na rękach,  
zamknęła oczy, otworzyła usta i przygotowała się na przyjęcie mojej spermy. Ustawiłem się kilkanaście cm od jej twarzy i puściłem. Strumienie spermy spryskały jej policzki, usta, brodę i spłynęły na piersi i brzuch.
- Wyssij resztę dziwko. Kochasz moją spermę, prawda? – poleciłem, chrząkając.
          Otworzyła oczy i głośno jęcząc, wzięła mojego kutasa do ust tak daleko, jak mogła i ssała go przez kolejną minutę, aż nic nie zostało. Spojrzałem na nią dominującym wzrokiem.
- Teraz zbierz to wszystko i wyczyść się do sucha – powiedziałem.
          Uśmiechnęła się i posłusznie zebrała prawie całą spermę ze swojej twarzy oraz to co spłynęło na jej piersi i brzuch, po czym wszystko połknęła. Kiedy skończyła, westchnęła głęboko i opadła na łóżko z łoskotem, uśmiechając się najszczęśliwszym uśmiechem.  
- Zasługujesz na bardzo mocny plus – stwierdziła krótko.
          Od jakiegoś czasu wystawiała mi oceny za to, jak dobrze sobie radziłem z jej kolejnymi testami. Ostatnio dostawałam coraz lepsze oceny i coraz mniej konstruktywnej  krytyki z jej ust.
- Co dostanę od mojej pani, jeśli zbiorę już wszystkie plusy na zakończenie testów? – zapytałem, śmiejąc się i patrząc Melanii w oczy.
- Dostaniesz… , o, kurde, nie wiem. Dam ci wszystko, czego chcesz – powiedziała z dużą czułością w głosie i przez chwilę spoglądała na mnie, jakby zobaczyła mnie po raz pierwszy.
- Kamilu…., kocham cię bardziej niż samo życie – powiedziała, patrząc mi w oczy swoimi załzawionymi oczami.
          Byłem całkowicie zaskoczony i zbity z tropu. Dotychczas takie wyznanie mówiła tylko mojej mamie i pewnie zmarłemu wujkowi. To pochodziło prosto z jej serca i świadczyło o pełnym oddaniu i miłości. Nie spodziewałem się, że wyzna to również mnie.
- Też cię kocham Melanio bardziej niż samo życie – odpowiedziałem i pochyliłem się, zcałowując jej łzy i przytulając najmocniej, jak mogłem. ….cdn….

3 komentarze

 
  • Użytkownik Matkat

    Coś czuję że Kamil w Sylwii też zamoczy :)

    13 lis 2022

  • Użytkownik emeryt

    @franco/domestico, odcinek wspaniały, jak poprzednie. A co do seksu, to przez setki tysięcy lat, wymyślono chyba wszystko, lecz każdy odkrywa go na nowo i to jest bardzo piękne. Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia, dużo zdrówka oraz chęci do dalszego pisania w tym stylu.

    12 lis 2022