Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. LXXVI

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. LXXVI

          Odsunąłem się więc i usiadłem na kolanach. Maja  położyła rękę tuż nad moim kutasem i odepchnęła mnie nieco bardziej, pochyliła się i zaczęła lizać cipkę Sylwii!  
          Sylwia sapnęła naprawdę głośno i mocno zacisnęła pościel pomiędzy palcami. Maja odezwała się podekscytowana: - Kuźwa, ona jest już mokra i napalona, jak suka w rui!  
          Mrucząc do siebie Maja odwróciła głowę i zatopiła mojego kutasa w swoich ciepłych, mokrych ustach na kilka sekund, aby znów mnie zmoczyć. Potem odchyliła się do tyłu, wzięła mojego kutasa w dłoń i powiedziała cicho: - Daj jej dokładnie to, czego potrzebuje - po czym skierowała czubek mojego kutasa do mokrego otworu cipki Sylwii.  
          Pchnąłem więc kutasa w przód i zanurzyłem główkę w jej cipce. Sylwia szybko zakryła usta, aby stłumić krzyk, a palce Mai zaczęły pracować na łechtaczce Sylwii. Wolnym ruchem wepchnąłem kutasa głęboko w jej cipkę, uważając, aby jej nie skrzywdzić.
          Za każdym razem, kiedy wyciągałem kutasa z głębi cipki Sylwii, Maja okrężnymi ruchami palców pracowała nad jej łechtaczką. Po kilku minutach siedzenia prosto na kolanach i wykonywania powolnych ruchów, pochyliłem się i ruszyłem do przodu.
          Wspierając się lekko na rękach, położyłem się trochę na ciele Sylwii, aby móc ją całować oraz lizać i ssać jej dorodne cyce. Maja natomiast cały czas starała się operować i manipulować łechtaczką Sylwii, mimo, że miała dość utrudnione zadanie.  
          W pewnej chwili położyła się obok nas i wkrótce zaczęliśmy wymieniać się pocałunkami. Sylwia użyła swoich rąk, aby podeprzeć swoje cycki, po czym tak Maja, jak i ja dostaliśmy jej sutki do ust. Ja pieściłam je językiem, a potem zacząłem je ssać.  
          Sylwia nieznacznie przesunęła swoją dłoń i zaczęła uciskać oraz ściskać swoje piersi i nagle wytrysk mleka wypełnił moje usta. Gdy ciepły płyn wypełnił moje usta, prawie doszedłem, ale udało mi się przez głębokie oddechy powstrzymać wytrysk.
          Uznałem po prostu, że Sylwia potrzebuje dobrego, twardego rżnięcia, którego pozbawił ją jej mąż i nie mogło być czymś krótkim, ulotnym stosunkiem i ja nie mogłem jej zawieść. Trzymałem mleko w ustach, podszedłem i podzieliłem się nim z Sylwią.  
          Maja zrobiła to samo. Aby powstrzymać się od wytrysku, zatrzymałem się na chwilę. Kiedy ochłonąłem trochę, zacząłem ponownie kopulować z Sylwią, ssąc jednocześnie  ciepłe mleko z jej piersi. Maja również nie odpuszczała, ssąc drugi sutek Sylwii.
          Sylwia podniecona na maksa, też nie protestowała, chociaż musiała liczyć się z tym, że pozbawiamy czy uszczuplamy w ten sposób pokarm dla jej córeczki. W trakcie stosunku przemknęła mi przez głowę myśl, że kocham się z Sylwią bez zabezpieczenia.
- Kurde! Sylwio, jesteś na antykoncepcji? – wypaliłem, zaniepokojony.
- Tak, bez obawy! Spuść się we mnie, Kamilu. Moja cipka potrzebuje twojej spermy! – niemal krzyknęła Sylwia.
          Odetchnąłem z ulgą i wzmocniłem swoje ruchy, czując, jak Sylwia ściska mięśniami cipki mojego kutasa. Kilka sekund później głośno warknąłem, kiedy zacząłem tryskać fala za falą głęboko w jej cipce.  
Sylwia musiała to poczuć, bo po chwili sama wrzasnęła i wprost zaczęła się trząść, kiedy mocny orgazm ogarnął jej ciało.  
          Aby stłumić swoje pojękiwanie, zasłoniła usta dłonią, a jej orgazm trwał, trwał i trwał.  
Maja widząc to, też nie wytrzymała i zaatakowała dodatkowo Sylwię, przez co Sylwia przez następne dziesięć minut spuszczała się jeszcze dwa razy, a jej ciało za każdym razem gwałtownie się trzęsło.  
          Po ostatnim orgazmie, który przeszedł przez jej ciało, jęknęła żałośnie: - Proszę, nie! Przestańcie, nic więcej, nie dam rady. O Boże. O mój pieprzony Boże!
          Oddychała naprawdę ciężko przez kilka minut, a potem odwróciła się na bok i przyciągnęła mnie do siebie, mocno mnie obejmując. Maja leżąc za nią, przycisnęła się mocno do pleców Sylwii, wbijając swoje twarde sutki w jej ciało.  
          Maja znalazła moją dłoń i położyła ją na biodrze Sylwii. Minęło kilka minut, po czym Sylwia odetchnęła głęboko i powiedziała cichym głosem: - Muszę sprawdzić, co u Ani.  
          Usiadłem, złapałem jej telefon i podałem jej. Spojrzała na ekran i znowu się odprężyła: - Wszystko w porządku.
          Odłożyła telefon na stolik i wróciliśmy do uścisku. Spojrzała mi w oczy i powiedziała: - Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo tego potrzebowałam. Dziękuję wam obojgu. To było… Wow!  
          Pocałowała mnie z czułością, a potem przewróciła się na plecy i odwróciła głowę w stronę Mai. Wsunęła rękę pod jej głowę i przyciągnęła mocno do siebie, mówiąc: - Maju, tobie też bardzo dziękuję. Właśnie dałaś mi najlepsze orgazmy w całym moim życiu.  
I mówię to bardzo serio.  
          Maja zachichotała i powiedziała: - Już mi nawet powiedziano, że powinienem prowadzić zajęcia.  
          Wszyscy się roześmialiśmy, a Sylwia powiedziała: - O, tak! Zapisz mnie. Czy mogę teraz spróbować zrewanżować ci się?
          Zobaczyłem uśmiech Mai, która jej odpowiedziała: - Chcesz polizać moją… jak to nazwałaś? Moją 'piękną, małą, mokrą cipkę’?  
          Sylwia potwierdziła, śmiejąc się i kiwając głową: - Tak! Bardzo chcę! – powiedziała i głośno zachichotała.  
- OK. Ale potem naprawdę będziemy musieli wyjść – powiedziała Maja, po czym przewróciła się na plecy i rozłożyła nogi dla Sylwii.  
- Wiem, że to twój pierwszy raz z kobietą, więc cię poprowadzę, OK.? – odezwała się do Sylwii z niejaką czułością w głosie.
          Złapała poduszkę i podłożyła pod lędźwie, aby się bardziej otworzyć. Sylwia zajęła leżącą pozycję między jej nogami, a Maja wyjaśniła jej, że lubi, gdy najpierw całuje się, liże i pieści jej wewnętrzne uda, więc Sylwia zaczęła robić to zgodnie z jej życzeniem.
- To miłe, co robisz, Sylwio, więc teraz chcę, abyś dotknęła palcami i delikatnie pieściła moje wargi sromowe oraz skórę wokół nich. Po prostu idź od dołu do góry, ale jeszcze nie dotykaj mojej łechtaczki – poprosiła Maja.  
          Sylwia to zrobiła, a Maja zaczęła pojękiwać i mówić: - Ooo … tak. Rób tak dalej, kochanie. Teraz użyj palców i rozsuń mnie. Ooo …tak! Teraz posmakuj mnie …
          Kiedy Sylwia postępowała zgodnie z jej życzeniami, Maja mruczała, jak kotka.
- Uhmm …, jak dobrze, ooo … dojdę, ooo …. Twój język jest niesamowity, kochanie…..
          Maja odchyliła głowę do tyłu i sapnęła: - Ooo … kurde. Rób tak dalej… Mmm .. Ooo … ooo …dochodzę! – wrzasnęła i przez chwilę drżała w sposób niekontrolowany.
          Sylwia zrobiła jeszcze kilka ruchów i Maja w końcu uspokoiła się, odetchnęła głęboko i powiedziała: - Och, to było to … No, cóż, jak na nowicjuszkę w relacjach seksualnych kobieta – kobieta, zrobiłaś to rewelacyjnie. Dziękuję, Sylwio.  
          Kiedy Sylwia skinęła głową, Maja odezwała się ponownie: - Chcesz to kontynuować?  
          Sylwia, patrząc jej w oczy, uśmiechnęła się i pokiwała głową. Maja odpowiedziała uśmiechem i powiedziała: - No, to do roboty! Liż i masuj!  
          Minęło kilka sekund i Maja szepnęła głośniej: - Możesz mocniej. Ooo … tak! Teraz szybciej, jedź szybciej – ponagliła Sylwię, która natychmiast przyspieszyła.
- Teraz wsuń ponownie dwa palce i suwaj w tym samym miejscu. Przygotuj się, że możesz trafić na punkt G i wtedy trysnę. Ooo …kurde! Taaak, jedź dalej! Ale się dzieje … może być duża, mokra plama. Teraz przesuń trochę w stronę łechtaczki …. Taaak,…. dobrze, dochodzę! – wrzasnęła i z jej cipki wytrysnął mocny strumyk cieczy.
          Sylwia widząc to, była wyraźnie podekscytowana: - Wow! Zrobiłaś to! – powiedziała, nie przestając drażnić i masować cipki Mai.
- Dobrze! To jest silne, ale po chwili staje się coraz mniej ekscytujące – powiedziała Maja, kiedy już doszła do siebie i odzyskała oddech: - Dziękuję! Teraz przestań, to jest już wrażliwe – poprosiła.
- I co teraz? – zapytała Sylwia.  
- Teraz? Zaraz zobaczysz i poczujesz – powiedziała Maja, patrząc na mnie.
          Siedziałem okrakiem na tyłku Sylwii, kiedy lizała i pieściła cipkę Mai. Patrzenie, jak liże łechtaczkę Mai i jej jęki, a potem wytrysk jej dziewczęcej spermy, spowodowało to, że poczułem nieodpartą ochotę na pieprzenie Sylwii.  
          Chyba wyczuła czy zorientowała się, co chcę zrobić, bo lekko rozszerzyła nogi pode mną, umożliwiając mi dostęp do jej cipki. Jej leżąca pozycja na brzuchu była wręcz idealna, więc nie namyślając się, przylgnąłem do niej, zwilżyłem kutasa i delikatnie wepchnąłem się w nią. Oboje jęknęliśmy, ja z przyjemności, a Sylwia być może z bólu.
          Nie chciałem jej skrzywdzić, więc odczekałem chwilę, aby jej cipka dostosowała się do mnie. Sylwia czując mnie ponownie w sobie, nie zastanawiała się i ponownie przyssała się do cipki Mai, a ta spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.  
- Dobra kochanie, poliż mnie trochę ... hmmm ... trochę mocniej i jedź trochę szybciej, niż poprzednio. …Ooo ….tak, właśnie w ten sposób – instruowała Maja Sylwię.
          Pomyślała pewnie to samo co ja, że Sylwia w poczuciu wdzięczności za to, że nie odrzuciliśmy jej pragnień czy potrzeb, po prostu robiła, co mogła, aby dać nam odczuć, jak wiele to dla niej znaczy i jak bardzo jest zmotywowana, żeby do nas dołączyć.  
          Kiedy Sylwia ‘pracowała’ z cipką Mai, będąc w niej zanurzony, starałem się utrzymywać równe, spokojne tempo kopulacji, ponieważ nie chciałem zaburzać jej rytmu pracy nad łechtaczką Mai. Maja ponownie spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
          Odpowiedziałem jej uśmiechem i Maja odezwała się ponownie do Sylwi: - Dobrze, kochanie. Rób to tak dalej, nie przestawaj. Słyszałem przyspieszony oddech Mai  
i wiedziałem, że lada chwila ponownie dojdzie.  
          Prawie na zawołanie Maja głośno sapnęła i powiedziała: - Ooo …tak! Nie przestawaj! Ooo ….kurcze, Taaak!!! Maja odrzuciła głowę do tyłu i opadła z powrotem na łóżko, kiedy doszła naprawdę mocno. Sylwia lizała ją nadal zgodnie z jej zaleceniami.
          Maja otrząsnęła się z orgazmu, westchnęła głośno i powiedziała: - OK., widzę, że naprawdę zawzięłaś się na mnie. To jest wrażliwe, zacznij więc od naprawdę lekkiego lizania, dopóki ci nie powiem.  
          Sylwia to zrobiła, a Maja powiedziała: - Tak. Rób tak dalej. Jej oddech był już  lekko urywany, kiedy podniosła się z powrotem na łokieć i owinęła dłoń z tyłu głowy Sylwii.  
- To było takie dobre, kochanie. Dobra, teraz wróć do mocniejszego… ooo, kurde… jak dobrze …Spraw kochanie, żebym znowu doszła.  
          Maja mocno przyciągnęła głowę Sylwii do swojej cipki, dociskając się mocno do jej twarzy. Wiedziałem, że teraz Maja nie przestanie, dopóki nie będzie całkowicie zaspokojona i wyczerpana, więc przyspieszyłem moje pchnięcia w Sylwii.  
          Teraz już obie głośno jęczały, a ja dochodziłem. W pewnej chwili spiąłem się i ponownie rozładowałam się głęboko w cipce Sylwii. Skurcze w mojej pachwinie były tak intensywne, że prawie bolesne. Ten orgazm był w jakiś sposób nawet lepszy niż pierwszy.
          Prawdopodobnie stało się tak dlatego, że widziałem po twarzy Mai, jak dochodzi kilkakrotnie, orgazm za orgazmem. Nagle wszyscy usłyszeliśmy płacz dziecka.
Sylwia błyskawicznie wysunęła się ze mnie i powiedziała: - Wybaczcie, muszę się nią zająć.
          To było oczywiste i zrozumiałe dla nas wszystkich. Maja była już tak słaba i wyczerpana, że nie mogła nawet wydobyć głosu i tylko ręką odmachała Sylwii. Pomogłem Sylwii podnieść się z łóżka i szybko udała się do pokoju dziecinnego.
          Maja natomiast leżała płasko na łóżku i oddychała głęboko przez kilka minut, dochodząc do siebie po kilku orgazmach. W końcu odezwała się do mnie: - Powinniśmy się chyba ubrać. Myślę, że Sylwia wróci tu z córeczką i nie powinniśmy być nadzy.  
          Mówiąc to, zachichotała cicho. Pomogłem jej podnieść się i usiąść, a sam pozbierałem z podłogi naszą bieliznę i ubrania. Maja powiedziała z nutą niepokoju: - Upewnij się, że mamy wszystko, z czym przyszliśmy do tego domu.  
          Rozejrzałem się po pokoju i dokładnie sprawdziłem kieszenie czy wszystko jest w nich, co wcześniej tam było. Zapytałem Maję: - Masz wszystko? – Tak – odpowiedziała i wzięła głęboki oddech. Wróciliśmy do kuchni, żeby tam zaczekać.  
          Upłynęło kilka minut i na szczycie schodów pojawiła się Sylwia z Anią, która radośnie ssała jej pierś. Sylwia odezwała się do nas: - Chodźcie za mną i przedstawię wam moją Anię. Maja spojrzała na mnie i razem poszliśmy za Sylwią do dziecinnego pokoju.  
          Sylwia nadal była naga i z dzieckiem przy piersi bardzo delikatnie usiadła na swoim bujanym fotelu. W pokoju panował półmrok, bo świeciła tylko mała lampka na stoliku, a z głośnika, który stał obok lampki, sączyła się cicho muzyka klasyczna.  
          Wszystko to tworzyło relaksujący, prawie sielankowy widok. Sylwia podniosła głowę i zwróciła się do nas: - Podejdźcie bliżej. Maja zbliżyła się powoli i uklękła przed Sylwią, aby przyjrzeć się jej córeczce Ani. Ja stanąłem tuż za nią i pochyliłem się w stronę Ani. Mała rączka Ani spoczywała na piersi Sylwii, a jej oczka były zamknięte.  
          Maja zapytała niepewnie szeptem: - Czy mogę dotknąć jej rączki? Sylwia odpowiedziała natychmiast: - Oczywiście. Maja bardzo delikatnie pogłaskała malutką rączkę Ani, a następnie delikatnie przeczesała palcami cienkie włosy dziecka.
- O mój Boże, ona jest taka urocza – powiedziała z uczuciem i głęboko westchnęła.  
          Spojrzała przy tym na mnie i zapytała: - Kochanie, czy ona nie jest najbardziej cenną i najbardziej uroczą istotką w tym pokoju?  
          Oczywiście skinąłem energicznie głową na potwierdzenie jej opinii, bo trudno by było nie zgodzić z nią i uśmiechnąłem się. Sylwia spojrzała na nas i powiedziała: - Wybaczcie mi, ale teraz muszę zająć się Anią i pewnie potrwa to trochę dłużej. Więc nie będę was zatrzymywać, jeżeli chcecie wracać do domu.
          Maja spojrzała na mnie, kiwnęła głową i powiedziała: - OK. Masz rację. Dziękujemy, że pozwoliłaś nam zobaczyć twoją cudowną córeczkę. Jest prześliczna.
          Sylwia westchnęła: - Och, nie ma za co. Ja też bardzo wam dziękuję za dzisiaj. Pozwoliliście mi ponownie poczuć się kobietą i to kochaną kobietą. Wyciągnęła w ich stronę wolną rękę. Maja ujęła ją i serdecznie uścisnęła.
          Sylwia ponownie spojrzała na mnie i odezwała się: - Byłeś naprawdę bardzo męski i wspaniały. Kochałam wszystko, co robiliśmy i nie mogę się doczekać, aż będziemy mogli to zrobić ponownie – powiedziała i zwróciła się niepewnie do Mai: - Mam nadzieję, że nadal jest aktualne nasze spotkanie w przyszłym tygodniu, prawda?  
- Oczywiście! Dziś był tylko mały przedsmak tego, co być może stanie się w przyszłym tygodniu – odparła Maja z uśmiechem.
- Och, to wspaniale! Dziękuję – powiedziała Sylwia i zwróciła się do mnie: - Kamilu, mam prośbę, czy mógłbyś przynieść mój telefon? Zostawiłam go prawdopodobnie na łóżku. Byłabym ci też wdzięczna, gdybyś przyniósł również moje ubranie i bieliznę.
- Jasne. Już biegnę – powiedziałem i zbiegłem na dół, pozbierałem wszystko i przyniosłem do pokoju dziecinnego.
          Sylwia podziękowała, po czym uśmiechnęła się do mnie: - Czy reflektujesz ponownie na moje majtki? – zapytała niepewnym głosem.
          Uśmiechnąłem się szeroko i cicho odpowiedziałem: - Hmm…, nie wiem, co powiedzieć, Sylwio. Nie chciałbym pozbawiać cię wszystkich twoich majtek.
- Cóż, to tylko stare, wygodne majtki. Założyłam je specjalnie dla ciebie, gdybyś znowu je chciał – powiedziała z nieśmiałym, figlarnym uśmiechem.
- W takim razie nie widzę powodu, żebym ich nie przyjął. Dziękuję – powiedziałem.
          Sylwia wyraźnie złożyła mi ofertę i odrzucenie jej przeze mnie byłoby, dla niej niezbyt przyjemne. Przyjąłem więc jej majtki i przyłożyłem do nosa, wdychając ich zapach.
Maja obrzuciła mnie spojrzeniem i powiedziała:: - Hmm...., sądzę, że jej cipka pachnie i smakuje o wiele lepiej niż jej majtki.
- Pewnie masz rację. Ale pewnie będę musiał trochę poczekać, żeby się o tym dowiedzieć – powiedziałem.
          Sylwia odwróciła się do nas i powiedziała ze śmiechem: - Chyba trochę się pospieszyłam z tym prezentem dla ciebie, bo dość mocno przeciekam na fotel.  
- Ooo …nie! – krzyknęła Maja: – gdzie masz ręczniki?  
- W łazience! – odpowiedziała Sylwia i zamilkła, czekając, aż Maja opuści pokój.
          Kiedy Maja znikła za drzwiami, Sylwia odezwała się do mnie: - Chcę tylko powiedzieć, że byłeś niesamowity. Pieprzyłeś mnie tak, jakbyś wiedział o mnie wszystko. Dotykałeś i naciskałeś wszystkie ważne punkty w moim ciele, powodując, że ten seks zapamiętam do końca życia. A najlepsze, co zrobiłeś, było wtedy, kiedy leżałam na brzuchu. Jeszcze nikt mnie tak nie przeorał, jak ty. Jak to możliwe, żeby nastolatek tak dobrze znał ciało kobiety i wyczuwał jej potrzeby. Wow, naprawdę stałeś się wprost ekspertem w sprawach seksu – wychwalała moje pieprzenie Sylwia.  
          Zaśmiałem się cicho, a ona rozanielona odpowiedziała uśmiechem, w którym zobaczyłem jej uwielbienie dla mnie. W tym momencie wróciła Maja, uklękła przed Sylwią i szepnęła do niej: - Możesz się trochę podnieść na chwilę?  
          Sylwia spojrzała na córeczkę i widząc, że ponownie zasnęła , skinęła głową i powoli wstała. Maja szybko osuszyła mokrą plamę na fotelu, po czym sięgnęła między nogi Sylwii, szepcząc, żeby je trochę rozsunęła. Wytarła cipkę i uda Sylwii, złożyła ręcznik na pół  i położyła na fotelu. Sylwia usiadła na nim i powiedziała: - Dziękuję, Maju. To było słodkie.
          Maja uśmiechnęła się, a Sylwia pochyliła się, ucałowała lekko główkę Ani.
- Chyba nie jest już głodna, więc niech sobie spokojnie śpi – szepnęła i położyła delikatnie córeczkę w łóżeczku.
- Możemy zejść ponownie na dół – powiedziała cicho i spojrzała na swoje ubranie.
- Chyba nie będę się ubierać, bo i tak muszę wziąć prysznic, kiedy wyjdziecie. Czy to wam nie przeszkadza? – zwróciła się do nas.
          Maja parsknęła śmiechem: - Właściwie to nawet wskazane, szczególnie dla niego – powiedziała, patrząc na mnie.  
          Też się roześmiałem, obrzucając ponętną sylwetkę Sylwii lubieżnym spojrzeniem. Zeszliśmy po schodach i weszliśmy do holu. Maja szybko napisała SMS-a do Melanii, aby dać jej znać, że wciąż jesteśmy u Sylwii, ale wkrótce wyjeżdżamy.
- Nie ma problemu. Daj mi znać, kiedy będziecie w drodze. Zamawiam obiad na wynos – odpowiedziała Melania.  
          Zaczęliśmy żegnać się z Sylwią i tym razem nasze uściski były znacznie bardziej swobodne i wyluzowane, a Sylwia zwróciła się do Mai: - A tak między nami dziewczynami, jak wypadłam w twoich oczach, jako kochanka kobiety?  
- No, cóż. Moim zdaniem, twój pierwszy raz z kobietą wypadł znakomicie. Zrobiłaś wszystko, jak należy i jeżeli będziesz dalej ćwiczyć, wkrótce staniesz się ekspertką. Nie tylko podążałaś za wskazówkami, ale miałaś też doskonałe wyczucie; co, gdzie i kiedy dotknąć, nacisnąć czy popieścić – powiedziała z uznaniem Maja.
- Och, miło to słyszeć, zwłaszcza od ciebie – powiedziała Sylwia i patrząc Mai w oczy, dodała: - Więc teraz powiedz mi jeszcze raz, dlaczego nie możesz tak po prostu przychodzić do mnie każdego wieczoru, byśmy mogły powtórzyć to i zabawić się wspólnie?  
- Bo sama wiesz dobrze, że to co dzisiaj zrobiliśmy jest złe i sprawia, że czuję się okropnie, bo sama sprzeniewierzam się swoim zasadom. Nie znaczy to, że nie kochałam tego, co robiłyśmy. Kochałam to, podobnie jak ty, ale … Przecież nadal jesteś mężatką i …. sama rozumiesz? – powiedziała Maja z poważną, zasmuconą miną.  
          Sylwia słuchając Mai, żachnęła się: - Maju, nie bierz tego do siebie, że to co robimy jest złe i nielegalne. Jesteśmy dorośli, a moje małżeństwo właśnie się skończyło. Spędziłam ponad rok w zamęcie i chaosie, spowodowanym przez mojego męża, zadręczając się winą i niemocą, aby w końcu dojść do tego punktu, w którym się teraz znalazłam. Wszystko, co zrobiliście oboje z Kamilem w ciągu tych kilku ostatnich dni, otworzyło mi oczy i pomogło mi w końcu podjąć decyzję. Ani ty ani Kamil nie jesteście złymi osobami, które sprowadziły mnie na złą drogę. Oboje jesteście najmilszymi osobami, a ty Maju jesteś naprawdę   najbardziej troskliwą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałam. Jestem bardzo wdzięczna, że  pojawiłaś się w moim życiu, kiedy najbardziej cię potrzebowałam. Więc proszę, przestań czuć się winna, ponieważ jest dokładnie przeciwnie. Jesteś moim wybawcą i aniołem stróżem – powiedziała z dużą dozą egzaltacji w głosie, po czym kontynuowała: - Wszystko, co tu się teraz dzieje, zależy wyłącznie ode mnie i to wszystko moja decyzja. Szczerze mówiąc, nie uważam też, że wszystko co tu robimy jest w jakiś sposób nieuczciwe wobec mojego męża, bo tak, jak powiedziałam, moje małżeństwo już się skończyło. Nie pozostało mi nic innego, jak pomyśleć o sobie i moim dziecku i iść do przodu. To co zrobiliśmy, było tym, czego bardzo potrzebowałam, aby pozostać przy zdrowych zmysłach.  
               Maja uważnie słuchała Sylwii i kiedy skończyła, przez dłuższą chwilę milczała. W końcu powiedziała: - Dobrze. Wysłuchałam cię Sylwio i być może moje uwagi czy zastrzeżenia są nieuzasadnione. Naprawdę staram się mieć otwarty umysł, bo pewnie na wiele rzeczy patrzę z własnej perspektywy. Wiem też, jak się czułem, kiedy dowiedziałam się, że mój były chłopak oszukuje i kręci z innymi dziewczynami. Kiedy się to stało, dość długo byłam tym przytłoczona i przypisywałam sobie za to znaczną część winy, ale teraz zdaję sobie sprawę, że nie było w tym mojej winy. Nieważne, to była trochę inna sytuacja i po prostu byłam dość ufna czy łatwowierna.  
          Maja westchnęła głośno i chwilę zastanawiała się, po czym odezwała się ponownie: - Kiedy rozmawialiśmy o tobie z naszą dziewczyną, w pewnym momencie stwierdziła, że jeśli twoje małżeństwo naprawdę się skończyło, to ona daje nam swoje pozwolenie na uprawiania z tobą seksu. Więc ... . to, że mam pewne zastrzeżenia co do tego, co przed chwilą zrobiliśmy, to jest to po prostu coś w rodzaju blokady psychicznej, nad którą muszę popracować i przetworzyć. Nie mogę przy tym pozbyć się wrażenia, że w ten sposób okazujemy brak szacunku dla twojego męża, bo wchodzimy do jego domu i… - w tym momencie Sylwia przerwała wypowiedź Mai: - No, cóż. Muszę wam coś wyjaśnić. Ten dom nie jest Ludwika. Moi rodzice są naprawdę zamożni i kupili mi ten dom jako prezent ślubny. I zaznaczyli to wyraźnie w intercyzie, że to jest mój dom, a nie nasz. Mama zresztą nigdy nie  zaakceptowała Ludwika z uwagi na jego wiek i …właściwie nigdy go nie polubiła, jako zięcia. Więc to nie jest jego dom i formalnie rzecz biorąc, nie będzie też mój, dopóki oboje nie umrą.  
- Ooo! …Wow! – powiedziałem, nieźle zaskoczony słowami Sylwii.
- Faktycznie …wow! – dołączyła do mnie Maja. – To jest dość skomplikowane, ale całkowicie zmienia postać rzeczy - powiedziała i roześmiała się, po czym dodała: - Nadal nie jestem do końca przekonana, że przychodzenie tutaj na seks jest całkowicie w porządku, bo  on nadal tu mieszka, ale twoje decyzja i słowa, że wasze małżeństwo jest skończone, zdecydowanie poprawia mi humor.  
          Maja obrzuciła Sylwię chłodnym, niemal przenikliwym spojrzeniem, po czym powiedziała: - Hmmm … Naprawdę dostajesz wszystko, czego chcesz, prawda?  
          Sylwia wytrzymała jej spojrzenie i uśmiechnęła się, po czym spoważniała.
- Nie, sądzę! Gdybym naprawdę dostawała wszystko, czego chciałam, to mój mąż byłby tym, który by mnie teraz pieprzył – odpowiedziała Mai z  błyskiem gniewu w oczach.
          Maja natychmiast przeszła na pojednawczy ton: - Przepraszam, nie chciałam cię zdenerwować.  
          Sylwia  spuściła wzrok i miękkim głosem powiedziała: - Ja też przepraszam. Po prostu to mnie trochę uderzyło, że tak o mnie pomyślałaś. Ale częściowo masz rację. Mam w sobie trochę zadziorności, a może i agresji czy zaczepności. Życie mnie tego nauczyło, że muszę stąpać dość mocno po ziemi. Dziękuję jednak wam, a tobie Maju w szczególności, że pomimo moich niezbyt miłych zachowań wobec ciebie, zdecydowałaś się na przyjazd i pozwolenie Kamilowi na to, co się wydarzyło pomiędzy nami. Wiem jednak, że to tylko chwilowa sprawa i w końcu będę musiała spróbować znaleźć kogoś innego. Przeraża mnie jednak perspektywa bycia samotną matką i umawiania się na randki.  
          W tym momencie pojawiła się u mnie myśl, którą postanowiłem natychmiast ujawnić: - Prawdopodobnie jest trochę za wcześnie, żeby o tym mówić, ale razem z naszą dziewczyną planujemy przeprowadzić się w niezbyt odległej przyszłości w pobliże mojej rodziny. To około godziny jazdy stąd. Melania właśnie rozpoczęła poszukiwania pracy dla  
siebie i z tego co powiedziała, jest co do tego dobrej myśli.  
          Zobaczyłem, że po moich słowach Sylwia momentalnie zmarkotniała. Westchnęła głośno i powiedziała: - Czy to oznacza, że chcesz czy chcecie zakończyć nasze wzajemne relacje?  
          Jej reakcja i mina świadczyła, że jest załamana i za chwilę zacznie płakać.
- Nie, Sylwio! Nie chcemy kończyć znajomości z tobą. Chciałem tylko w ten sposób napomknąć, że być może nie będziemy mogli spotykać się codziennie. Poza tym mamy tu kilka naszych przyjaciół, z którymi Maja mieszkała przez jakiś czas i … które na pewno też będziemy odwiedzać – powiedziałem szybko.
          Sylwia spojrzała na mnie krytycznie i warknęła ostrym tonem: - Inne kobiety, które pieprzysz, tak?  
          Odpowiedziałem jej podobnym spojrzeniem i odezwałem się gniewnym tonem:  - Być może. I nie podoba mi się twój ton, Sylwio. Nie chcę cię szokować czy sprawiać, że coś przed tobą ukrywamy.  
          Wymieniłem spojrzenie z Mają i oboje objęliśmy Sylwię ramionami, po czym odezwałem się znacznie łagodniejszym tonem: - Wszyscy mamy trochę skomplikowane życie i ty też musisz uwierzyć nam, że nie chcemy komplikować ci życia. Może jest w tym trochę żonglerki i stąpania po kruchym lodzie, ale chcielibyśmy widzieć cię szczęśliwą. Tak ciebie, jak i twoją córeczkę. Tak jak powiedziałem, liczysz się dla mnie, dla nas, ale nie chcielibyśmy uszczęśliwiać cię na siłę. Jeżeli ty widzisz to inaczej niż my, to powiedz to. Jeżeli chodzi o nas czy o mnie, to na teraz jestem więcej niż chętny do dołożenia niezbędnego wysiłku, aby utrzymać naszą znajomość i godzina jazdy nie stanowi dla mnie żadnego problemu.  
          Sylwia szybko otarła łzę, kryjącą się w jej oku i uśmiechnęła się do nas.
- OK. Przepraszam. No, cóż, wyłazi ze mnie to, co być może we mnie siedzi, czyli suka. Lubię planować rzeczy, które mnie dotyczą, ale że nie zawsze wychodzi to tak, jakbym sobie życzyła, to mnie wkurza. A teraz naprawdę doceniam to, co powiedziałeś, Kamilu. To, że jesteś gotów podjąć wysiłek, aby przyjechać tu, żeby mnie zobaczyć. To naprawdę słodkie i wiele dla mnie znaczy – powiedziała Sylwia i zachichotała.  
          Jakby na potwierdzenie tego, Maja powiedziała cicho: - Nie martw się, dobrze? Nie porzucimy cię, kochanie. Nadal muszę cię nauczyć wszystkich najlepszych sposobów, by zadowolić kobietę.
          Zachichotała, podobnie jak Sylwia, a ja dodałem: - I nie chcemy stracić połączenia z twoim mlekiem.  
          To sprawiło, że obie wybuchnęły śmiechem, a spokój został przywrócony.  
Sylwia pocałowała mnie i powiedziała: - Zawsze wiesz, co powiedzieć. Jesteś takim dobrym,  przefajnym facetem.  
- Nie tylko to – powiedziałem, po czym, nim zdążyła cokolwiek zrobić, odsunąłem się lekko od niej, mówiąc: - Jestem też dobry w zadowalaniu kobiety i jeśli nie masz nic przeciwko, zanim stąd pójdziemy, chciałbym ... zrobić to ....
          Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, a ja nie zastanawiając się wiele, ukląkłem na podłodze między jej nogami, włożyłem twarz do jej cipki i głęboko wciągnąłem powietrze. Sylwia patrząc na mnie z góry, powiedziała z niedowierzaniem w głosie: - O Boże, jeszcze nigdy żaden mężczyzna nie ukląkł dla mnie!  
          Powiedziałem z całkowitym przekonaniem: - Ich strata! – po czym przyciągnąłem ją jeszcze mocniej do siebie, rozchyliłem palcami jej szczeliną i zacząłem delikatnie lizać jej łechtaczkę. Sylwia jęknęła głośno i położyła ręce na mojej głowie, żeby nie upaść, a Maja natychmiast powiedziała uspokajająco: - Proszę, kochanie, trzymaj się mnie.  
          Sylwia zarzuciła ręce na ramiona Mai, odchyliła głowę do tyłu i znowu głośno jęknęła. Byłem trochę za wysoko, więc zmieniłem swoją pozycję na siedzącą na nogach
i przesunąłem się jeszcze bardziej do przodu, aż znalazłem się bezpośrednio pod nią.
          Zacząłem ją lizać po całym kroczu i szczelinie, siorbiąc i spijając jej pyszne soki, wypływające z jej otwierającej się szeroko szczeliny. Smakowała niemal bosko. Ugięła lekko nogi i pochyliła się tak, że właściwie siedziała na mojej twarzy w pozycji stojącej.  
          Podniosłem głowę i zobaczyłem, że ona i Maja namiętnie się całują. Sylwia obejmowała ramieniem Maję, trzymając się jej, jakby od tego zależało jej życie. Wróciłem więc do jej łechtaczki i zdecydowałem, że spróbuję doprowadzić ją ponownie do orgazmu.
          Chciałem, żeby Sylwia zapamiętała ten orgazm, jako coś wyjątkowego, więc użyłem wszelkich sposobów i sztuczek, których nauczyła mnie Melania podczas naszych oralnych spotkań z jej cipką, a była bardzo dobrą i wymagającą nauczycielką.  
          Nie upłynęło wiele czasu, kiedy usłyszałem jej głośne pojękiwania i podrygiwania jej ciała, aż w pewnym momencie zalała mi twarz prawdziwym wodospadem jej soków, kiedy pogrążyła się z wrzaskiem w potężnym orgazmie.  
          Jej soki spływały szerokim strumieniem po mojej szyi na klatkę piersiową,  
mocząc górę mojej koszuli. Kątem oka przypadkowo zauważyłem, że desperacko ściska telefon w swojej prawej dłoni i miałem obawę czy nie upuści go na twarda płytkę posadzki.
          Nie byłem pewien, jak długo Maja będzie mogła ją wspierać, więc przestałem drażnić językiem jej łechtaczkę i przeszedłem na etap całowania oraz lizania jej cipki, co pozwoliło jej schłodzić i ostudzić emocje związane z orgazmem.  
          Trochę to trwało nim doszła do siebie i spojrzała na mnie swoimi pięknymi, brązowymi oczami. Widać było, że jest wyczerpana i osłabiona, więc Maja opuściła ją delikatnie na moje kolana i dołączyła do niej, klękając i siadając na swoich piętach.  
          Sylwia objęła mnie ramionami za szyję i patrząc mi głęboko w oczy, dyszała ciężko, wisząc mi na szyi. Delikatnie przeczesałem palcami jej czarne włosy i zapytałem: -
Jak się czujesz? – Przez chwilę milczała. Następnie wzięła kilka głębokich oddechów.  
- To było… ughh… to było…. – mruknęła niezrozumiale i potrząsnęła głową, aby dać mi znak, że nie może jeszcze wydobyć głosu.  
          Odezwałem się więc: - W porządku, nie mów nic. Po prostu oddychaj i trzymaj się mnie.  
     Maja przysunęła się bliżej i objęła nas ramionami. Szepnęła do Sylwii: - Jesteś tego warta. Właśnie na taki orgazm zasługujesz za każdym razem, kiedy kochasz się z prawdziwym mężczyzną.  
Sylwia odetchnęła głęboko, uśmiechnęła się i powiedziała: - No nie wiem czy  
mogłabym przeżyć, gdybym miała za każdym razem taki orgazm.  …cdn…

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 5996 słów i 32372 znaków. Tagi: #spotkanie #rozmowa #erotyka #wymianapoglądów

4 komentarze

 
  • trantolo

    Nic tylko czekać na kolejną część. Super

    15 kwietnia

  • Kolekcjoner

    Witam, takie małe pytanko? Będzie dalszy ciąg? Nie ukrywam że się wciągnąłem 😁👍

    25 marca

  • yjhhjfg

    @Kolekcjoner Dzban pewnie przerwał, tak jak pozostałe serie. Żadnego opowiadania chyba nie skończył.

    10 kwietnia

  • kończ

    kończ to gościu

    4 marca

  • Christo

    @kończ po co tu wchodzisz i jęczysz skoro ci się nie podoba? Pod tekstem są same łapki w górę więc innym się podoba

    5 marca

  • xd

    @Christo Typie, bo gościu znów przerwie te serie jak inne opowiadania i będzie bez zakończenia.

    5 marca

  • Jagusia

    Biedny pan Kamil, chyba jeszcze niepełnoletni. Poruchałby sobie, przerżnął nowy towar a tu jakieś zboczone babska oferują jakieś dziwaczne konfiguracje genitalno, oralno, manualne.

    28 lutego

  • MaX

    @Jagusia Zazdrościsz nikt chyba ostatnio nie przeorał Ciebie dbając o Twoją rozkosz.

    29 lutego