Materiał zarchiwizowany.

Olivia, Victoria - cz. XVIII

Olivia, Victoria - cz. XVIII

     Wsiedli do samochodu w całkiem innych nastrojach, widocznie smaczny i suty posiłek poprawił humory wszystkim. Wyjechali na główną drogę i Robert ponownie ustawił GPS, głównie jako urządzenie do monitorowania kontroli drogowych. Bez większych przeszkód dotarli do Nowej Huty, a następnie przed dom Roberta. Elena, widząc duży, ładnie wykończony dom, ogrodzony ręcznie kutym ogrodzeniem, z podziwem oglądała sam budynek, jak i całe jego otoczenie.  
- To jest twój dom Robercik i sam w nim mieszkasz? – zapytała, widząc całkiem inny typ domu, jakże różny od domów w Rumunii.
- Mieszkałem sam, ale los mi sprzyjał i przed wyjazdem do Rumunii było już nas więcej – odpowiedział ze śmiechem, wymownie spoglądając na Victorie i Olivię.
- A teraz przybyłaś jeszcze ty, więc będzie nas mieszkać sporo, ale miejsca jest dość.
- Robercik, to mi wygląda na willę burżuja, a nie takiego fajnego faceta, jakim ty jesteś.  
- Skąd u ciebie takie słowa? Co ty rozumiesz przez burżuja?  
- Profesorka od historii użyła takiego określenia wobec przedwojennych bogaczy.
- A tobie oczywiście skojarzyło się to ze mną, tak? – skomentował żartobliwym tonem.
- Robercik! To nie tak. Patrząc na ten twój dom, trudno powstrzymać się od myśli, że to nie jakiś tam domek, ale chałupa bogacza. A przecież ciebie Robercie do biednych trudno zaliczyć.
- Ok.! Żartowałem, nazywaj sobie tę chałupę jak ci pasuje.  
To mówiąc pilotem otworzył bramę i podjechał samochodem przed garaż. Wysiedli z samochodu, Robert otworzył drzwi wejściowe do domu i zamknął bramę wejściową.  
- To zapraszam panie do tej chałupy, rozgośćcie się i czujcie się jak u siebie.  
Każde z nich wzięło z samochodu po jednej sztuce bagażu i weszli do wewnątrz. Victoria i Olivia znając już wnętrze domu, poszły ze swoimi bagażami na piętro. Elena zafascynowana wnętrzem, rozglądała się z ciekawością po holu wejściowym i z właściwą dla siebie ciekawością spytała Roberta, czy może rozglądnąć się i poznać trochę wnętrze domu. Nie miał nic naprzeciw, więc po kolei otwierała drzwi do poszczególnych pomieszczeń i z zainteresowaniem oglądała ich wnętrza oraz wyposażenie. W końcu wzięła swoją torbę podróżną i poszła po schodach na górę za siostrami. Obie czekały na nią, aby jej wskazać pokój, w którym miała mieszkać. Robert natomiast poszedł do samochodu po resztę bagaży. Kiedy dołączył do nich, Olivia i Elena rozpakowywały już swoje rzeczy w pokojach, natomiast Victoria czekała na niego. Widząc ją stojącą przy swojej torbie, lekko speszoną i niezdecydowaną, zrozumiał jej wahanie, podszedł do niej, mocno przytulił i pocałował jak coś drogocennego.  
- Moje ty kochanie! Wahasz się i czekasz na mnie, bo nie dotarło jeszcze do ciebie, że to jest również twój dom, tak?
Podniosła na niego lekko załzawione, nieśmiałe oczy i kiwnęła głową. Uśmiechnął się do niej.
- Victorio, moja ukochana i najdroższa istoto! Nie jesteśmy co prawda jeszcze małżeństwem, ale oświadczam ci uroczyście; od tej chwili ten dom i ja należymy do ciebie.  
Wtuliła się w niego najmocniej jak się dało.
- Ja też ci oświadczam, że ja i moje ciało należymy do ciebie, mój najdroższy, ukochany Roberciku! Stałeś się i jesteś jedynym mężczyzną w moim życiu.
Otworzył przed nią drzwi do sypialni, wziął na ręce i delikatnie, najczulej jak można położył ją na szerokim, małżeńskim łożu.
- Od dziś twoje miejsce jest tu przy mnie, na dobre i na złe, do końca moich dni.
Wstał, zabrał z holu jej torbę i wrócił do niej, zamykając drzwi.
- To co? Teraz na poważnie zabieramy się do płodzenia tego wymarzonego przez ciebie dziecka.
- Myślisz, że nam odpuszczą? – powiedziała spoglądając wymownie na drzwi.
- Nie wiem, ale będziemy kochali się po raz pierwszy na tym łóżku, chcąc spłodzić dziecko i nie mam zamiaru przejmować się tym, czy twoje siostry będą przy tym obecne, czy nie. Jeżeli ty nie jesteś zazdrosna o nie i nie przeszkadza ci ich obecność, to tym bardziej nie będzie przeszkadzać to mnie. Właściwie to nawet polubiłem sytuację, gdy jedna czy obydwie są obecne w chwili, gdy kochamy się oboje.  
- Prawdę mówiąc, to i mnie to nie przeszkadza, a nawet dodatkowo podnieca. Mam tylko nadzieję, że z czasem poznają swoich mężczyzn i zechcą żyć własnym życiem. Dobrze też zdaję sobie sprawę z tego, że tak Olivia jak i Elena kochają cię nie jako przyszłego szwagra, ale jak normalnego, bardzo przystojnego mężczyznę, do tego nazywanego wujkiem przez jedną z nich – mówiąc to zaśmiała się.
- Wiesz Robercik, zastanawiam się, czy my czasem nie mamy w genach jakiejś domieszki krwi arabskiej, bo przecież podobnie jak arabki w haremie kochamy jednego mężczyznę i żadna z nas nie jest zazdrosna o drugą, ba, nie odczuwałam zazdrości nawet o mamę, gdy kochałeś się z nią, a przecież kocham cię nad życie i gdyby był to ktoś inny, to pewnie już by jedna z nas nie żyła.  
Ale my tu gadamy, a mieliśmy robić coś bardziej pożytecznego, nie uważasz kochany?
- Też tak uważam, ale jestem pewnie niezbyt świeży po podróży, więc wejdę na chwilę pod prysznic i zaraz wracam - powiedział i szybko pozbył się odzienia, zostając w slipach.
- Masz rację, to dobry pomysł. Kąpałam się co prawda w hotelu, ale idę z tobą pod prysznic.  
Podobnie jak Robert rozebrała się, zostawiając tylko majteczki, powodując natychmiastowy namiocik w slipach Roberta. Zauważyła to i uśmiechnęła się.
- Idziemy Robercik pod ten prysznic, bo  ten twój 'wałeczek' rozerwie ci spodenki - powiedziała z radością w głosie, zadowolona, że tak na nią reaguje.
Weszli do łazienki i ściągnęli ostatni ciuch z siebie. Victoria objęła z trudem swoją drobną dłonią ten jego 'wałeczek' jak go nazwała i trzymając go w dłoni jak dyszelek, weszła pierwsza do kabiny. Robert trzymając w ręku słuchawkę prysznica puścił wodę i po wyregulowaniu  temperatury, polał wodą ich ciała. Odłożył słuchawkę i nabrał na gąbkę płynnego mydła. Delikatnymi ruchami namydlił najpierw ją, a potem siebie. Ponownie ujął słuchawkę i zaczął przemywać powolnymi ruchami poszczególne partie jej ciała, zaczynając od sterczących zadziornie piersi, głaszcząc i pieszcząc najpierw jedną, potem drugą. Nie odmówił sobie przy tym ssać i podgryzać twardych jak kamyczki sutków. Skutkowała to tym, że Victoria zaczęła coraz mocniej dyszeć i pojękiwać, zaciskając dłonie na jego 'sztywniaku'.
- Robercik, kochany mój! Kończ to mycie, bo nie wytrzymam. Opłucz nas z mydła i wyjdźmy stąd, proszę! - wręcz błagała przerywanym, nieco ochrypłym głosem. Widząc jej podniecenie i zamglone z pożądania oczy, dokończył szybko mycie i sięgnął po ręcznik. Szybkimi, delikatnymi ruchami wytarł ją, a potem siebie i wyszli z kabiny. Wziął ją na ręce i niosąc ją, wtuloną w niego, jak najdroższy skarb, wrócił z nią do sypialni. Położył ją na posłaniu, kładąc się obok niej. Zaczął kontynuować pieszczoty rozpoczęte w łazience, pieszcząc rękami i ustami jej piersi, schodząc coraz niżej. Chwyciła jego głowę i przyciągnęła go do siebie, wpijając się w niego ustami i wsuwając języczek, zapraszając do miłosnego tańca języków. Przywarła swoim ciałem do jego torsu i sięgnęła ręką do 'wałeczka'. Kiedy zorientowała się, że jest gotowy do współżycia, wprowadziła go w swoją szparkę, objęła nogami i przyciągnęła mocno do siebie, wchłaniając całkowicie jego sztywnego rycerzyka. W tym momencie obok nich pojawiły się jak zjawy Elena i Olivia. Obie również odświeżone i pachnące. Widząc kochających się Victorię i Roberta, nie czekając na zachętę, usiadły obie po bokach kopulującej pary. Olivia zaczęła ssać i miętosić piersi Victorii, to jedną, to drugą, a Elena pieścić i drażnić jej łechtaczkę, stymulując również od czasu do czasu jej drugą dziurkę. Wyglądało to na ukartowane działanie, ale tak skomasowane działanie spowodowała wzmożoną reakcję Victorii i Roberta.  
Victoria zaczęła dyszeć i jęczeć coraz intensywniej, a Robert drażniony drugą ręką Eleny po jądrach i odbycie czuł, że zaraz dojdzie, ale wstrzymywał się, czekając na Victorię. Gdy poczuł, że dochodzi przyspieszył i wzmocnił swoje ruchy w jej pochwie. Doszli jednocześnie i Robert rozluźnił się, pompując we wnętrze Victorii, oczekiwane przez nią nasienie. To spotęgowało jej doznania i ponownie przeżyła orgazm, czując na ściankach pochwy uderzenia, wyrzucanej przez Roberta spermy. W pewnym momencie miała uczucie, że coś w niej zaskoczyło i podświadomie skojarzyła to z połączeniem jej jajeczka z plemnikiem Roberta. To czy było to tylko jej podświadome skojarzenie, które pokrywało się z jej marzeniami oraz czy było realne, miało okazać się w odpowiednim czasie. Po odprężeniu się Victoria ucałowała serdecznie Olivię i Elenę za skuteczne wzmocnienie i przyspieszenie jej doznań.  
- Robercik, jeżeli zgodzisz się ze mną, to proponuję, abyśmy jeszcze przez chwilę kontynuowali tę zabawę erotyczną i pomogli moim siostrom zaspokoić ich podniecenie.  
- Nie mam nic przeciwko, o ile moje miłe szwagierki są tym zainteresowane.      
- Twoje miłe szwagierki kochany szwagrze są jak najbardziej zainteresowane, tylko czy ty będziesz miał tyle siły, by obsłużyć za jednym zamachem trzy dziewczyny? – wyjawiła swoje wątpliwości, jak zwykle szczera, Elena.
Robert bez słów przysunął się do niej i zaczął obcałowywać jej twarz, szyję, schodząc ustami coraz niżej. Zatrzymał się przy jej jędrnych, sterczących piersiach, obcałowując ustami i miętosząc dłonią na przemian to jedną to drugą. Zaczęła mocniej oddychać i pojękiwać, przyciskając rękami jego głowę. Nie wypuszczając z rąk piersi, zsunął się do jej podbrzusza, zlizując po drodze kropelki potu. Kiedy dotarł do wzgórka, zaczął chwytać wargami jej guziczek, liżąc i podgryzając. Potem zaczął lizać jej srom wzdłuż rowka i wpychając język w jej szparkę. Zaczęła wić się i podrzucać ciałem.  
- Robercie, wejdź we mnie – odezwała się prawie błagalnym głosem.  
Jego sprzęcik był już gotowy do działania, więc nie dał się prosić. Była mocno rozgrzana i mokra, więc bez zbędnych ceregieli wszedł w nią ostro, aż zajęczała z bólu.
- To boli Robercik, nie tak mocno – jęknęła, ale po chwili sama poprosiła, żeby ją rżnął mocniej.
Sięgnął do jej piersi i zaczął miętosić je, pocierając lekko sutki, następnie jedną rekę przesunął na wzgórek i guziczek łechtaczki. Intensywnie stymulowana, szybko zbliżała się do finału. Nie był pewny w jakim jest okresie, więc kontrolował swoje emocje, bo brał ją bez zabezpieczenia. Czując, że jest już blisko orgazmu, przyspieszył i wzmocnił swoje ruchy. Elena jęczała coraz mocniej, by po chwili wygiąć się w łuk, nieruchomiejąc w tej pozycji. Palce jej rąk zacisnęły się na jego pośladkach. Przeżywała jeden z mocniejszych orgazmów. Po chwili zwolniła ucisk rąk i opadła na posłanie.  
- To było dobre, odjechałam totalnie. Dziękuję Robercik, fajnie przyjąłeś mnie w swoim domu.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Ale podziękuj też siostrze, że pozwoliła mi zająć się wami.  
W odpowiedzi pocałowała go więcej niż czule i zwróciła się do siostry.
- Dziękuję ci Victorio, że jesteś taka, jaka jesteś. Ja będąc na twoim miejscu, nie wiem, czy bym się tak zachowała. Na nasze szczęście, masz inny charakter niż ja.
- A ja? A ze mną co być wujku? – zapytała żałosnym głosem Olivia.
- Spokojnie Krupeczko. Zajmiemy się i tobą, tylko trochę później. Wujek pójdzie tylko na chwilę do łazienki wziąć prysznic.
- Wujku, Olivia chcieć teraz, bo boleć ją piersi i cipka.
- Olivia, chyba trochę przesadzasz? – skarciła ją łagodnie Victoria.  
- Chcesz, to ja ci pomogę? – dodała.
- Nie, wujek robić to lepiej i wujek lizać cipkę Olivii – powiedziała, spoglądając z nadzieją na Roberta.
- To wy tu zostańcie, a my z Oliwią pójdziemy do łazienki, dobrze Krupeczko?
- Tak! Olivia cieszyć się i iść kąpać z wujkiem.
- Robercik, pamiętaj, że młoda ma dni płodne, a nie chciałabym rodzić razem z nią – powiedziała Victoria i roześmiała się.
- A Olivia chcieć rodzić, tak jak ty – odcięła się siostrze.
- Robercik, ty słyszysz, co ona mówi? – udała oburzenie Victoria.
- Słyszę, ale Olivia chce tylko, żebym ją umył i popieścił, tak Krupeczko?
- Tak wujku, ty myć i pieścić Olivia – odpowiedziała.
Weszli do łazienki i Robert odkręcił wodę, ustalił temperaturę i zaczął napełniać wannę. Nagle poczuł, że Olivia od tyłu dotyka jego penisa i jąder, na co jego rycerzyk szybko odpowiedział.  
- Olivio, to teraz powiedz mi, jak mam cię popieścić, aby sprawić ci przyjemność? Chcesz, abym to zrobił w wannie, czy poza nią?
Widział po niej, że waha się, co ma odpowiedzieć.
- Wiesz co, wejdźmy do wanny, a ty przemyślisz to na spokojnie.
Pierwszy wszedł i usiadł, przesuwając się do tyłu i gestem zaprosił, aby usiadła przed nim.
Usiadła na jego nogach i przesunęła się kuperkiem blisko jego sztywnego już penisa. Chwyciła go ręką i zaczęła myziać się nim po swojej szparce, początkowo powolnymi ruchami, lecz w miarę wzrostu podniecenia wzmacniała nacisk i szybkość ruchów. Gdy stwierdziła, że jest dostatecznie gotowa, zaczęła nasuwać się szpareczką na jego prącie, powolnymi ruchami zagłębiając go coraz bardziej w swoją ciasną norkę. Robert mając na uwadze, że nie jest zabezpieczony, wyhamował swoje podniecenie i pozwolił jej na swobodną zabawę erotyczną,  
obserwując na luzie jej emocje i starania o zaspokojenie jej dziewczęcych potrzeb. Po kilku minutach Olivia spojrzała na niego proszącym spojrzeniem.
- Wujku, ty pieścić i całować twoja Krupeczka – poprosiła.  
Uśmiechnął się i przyciągnął ją delikatnie do siebie. Natychmiast przyssała się do jego ust, wsuwając głęboko języczek. Objął dłońmi jej małe, sterczące piersiątka i popieścił, miętosząc i głaszcząc, a następnie pieszcząc piersi jedną ręką, przesunął drugą na jej wzgórek. Jej podniecenie gwałtownie wzrosło.  
- Wujku, ty mocniej ruszać palcem i dotykać dupki.  
Wzmocnił więc i przyspieszył ruchy na jej guziczku, przesuwając co jakiś czas palec w okolice drugiej dziureczki. Działania te wywołały u niej impulsywne reakcje w postaci szybkiego, rwanego oddechu i ciągłego jęku. Kiedy wzmocnił równocześnie ruchy w jej szparce, na efekty nie musiał długo czekać. Złapała za jego pośladki i docisnęła się maksymalnie do jego ciała. Przez jej ładna buzię wydającą głośne jęki, przebiegły drgania i spazmy. Docisnęła się do jego krocza i na chwilę znieruchomiała, zaciskając palce i mięśnie pochwy w przeżywanym przez nią orgazmie. Sam powstrzymał się od wytrysku, delikatnymi, powolnymi ruchami pomagając jej w wyciszeniu pobudzonych emocji i hormonów.
Po chwili jej zamglone oczka zaczęły odzyskiwać swój blask, a ciało rozluźniło się. Uśmiechnęła się słodko do niego i obdarowała mocnym buziaczkiem.  
- Olivia kochać i dziękować wujku! Być super – powiedziała rozradowanym głosem.
- To teraz ochlapiemy się trochę i wychodzimy. Przekręcił zawór i zaczął dopuszczać ciepłej wody, równocześnie włączając pompę do jacuzzi. Nabrał na rękę troche mydła i zaczął myć ją oraz siebie. Cieszyła się jak małe dziecko, widząc bąbelki i wiry wzniecane przez powietrze, wylatujące z otworków w dnie wanny. Pochlapali się jeszcze trochę, potem Robert zamknął wodę, wyłączył jacuzzi i sięgnął po duży ręcznik, wycierając swoje i jej ciało. Wyciągnął korek i wyszedł z wanny. Za nim Olivia, która objęła go rękami, przytulając się do niego.
- Wujku, a dlaczego on jeszcze stać? – zapytała widząc, że jego penis utrzymuje się nadal w wzwodzie.  
- Bo wiedział, że nie wolno mu spuszczać się do twojej szpareczki – odpowiedział, uśmiechając się do niej.  
- A jak Olivia być taka jak Victoria, to ty wujku spuszczać się w Olivia? – spytała, patrząc na niego poważnym wzrokiem.
- Nie wiemy Olivio, co będzie za te kilka lat. Ty dorośniesz, poznasz fajnego chłopca, zakochasz się i wtedy nawet nie pomyślisz o wujku Robercie – odpowiedział poważniejąc, podobnie jak ona. Popatrzyła na niego uważnym, głębokim spojrzeniem.
- Olivia kochać wujka, nie chłopaka, zawsze – odparła.
- Dobrze, nie mówmy teraz o tym – powiedział Robert. Spłukał wannę i ubrał szlafrok. Olivia okręciła się jednym z ręczników i oboje weszli do sypialni.
- No i co, zadowolona z kąpieli? – zapytała Victoria siostry.
- Nie widzisz, jaka radość bije z jej ślepek? – skomentowała Elena.
- Dajcie jej spokój i przestańcie naigrawać się z młodszej siostry – ujął się za Oliwią Robert.
- A teraz słuchajcie! Musimy pomyśleć o kolacji i śniadaniu, więc trzeba sprawdzić, co mamy w domu, a co należy kupić. Proponuję więc; po pierwsze: sprawdzić co mamy, a co trzeba dokupić, a po drugie: kolację możemy zjeść w restauracji hotelowej mieszczącej się niedaleko w hotelu, a dokupić tylko to, co jest potrzebne na śniadanie, co moje panie na to?
- Robercik, ty tu jesteś gospodarzem, więc co zdecydujesz, to my dostosujemy się – stwierdziła w imieniu sióstr Victoria.
- A więc proponuję ostatni raz w tym domu, dzisiaj kolację zjemy w restauracji, a od jutra ustalamy wspólnie, co jemy, gdzie jemy i kiedy jemy, Ok.?
- Ok.! – usłyszał w odpowiedzi chórek trzech głosów.
- Idziemy więc do kuchni i zobaczymy, co mamy, a co trzeba dokupić?
Ponieważ wszyscy byli prawie nago, więc zaczęli od założenia bielizny i ubrań, po czym całą czwórką zeszli do kuchni. Dziewczyny przeglądnęły lodówkę, szafę chłodniczą i szafki z artykułami żywnościowymi. Robert natomiast skontaktował się przez komórkę z przyjacielem i jego zastępcą w firmie, Rafałem.  
- Cześć Rafał i ogólnie co słychać?
- Cześć szefie, ogólnie wszystko w porządku, tak w firmie, jak i w Polsce. Rozumiem, że jesteś już w kraju, tak?
- Tak, dzwonię z domu i jeżeli by ci to nie przeszkadzało, to moglibyśmy spotkać się w restauracji hotelowej w Feniksie, powiedzmy za około pół godziny, co ty na to?
- Właśnie zakończyłem ostatnią rozmowę na dziś, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy się spotkali w tej restauracji. To ta w pobliżu twojego domu, tak?
- Tak. Więc do zobaczenia, acha, jeszcze jedno; możesz zabrać którąś z dziewczyn lub nawet obie, jeżeli nie burzy to ich planów na dziś. Mam na myśli Anię i Małgosię.
- Dobrze, zapytam! Jeżeli będą wolne, to zjawimy się w trójkę lub dwójkę, tylko nie wiem jak to potraktują? Wiesz, kobiety maja swoje prawa i ich samopoczucie zależy od ich wyglądu, więc jeśli uznają, że do restauracji trzeba przygotować się odpowiednio, to obawiam się, że to może potrwać nieco dłużej niż pół godziny.
- Rozumiem! Masz rację, wobec tego przyjedź sam, Ok.?
- Ok.!
Po rozmowie ze swoim zastępcą, zapytał Victorię, czy ustaliły, co trzeba kupić na jutrzejszy dzień. Potwierdziły, że trzeba na pewno kupić chleb, mleko, jajka, masło, śmietanę, wędliny, owoce i soki.  
- To teraz ogarniemy się trochę i idziemy do restauracji na kolację, a po kolacji pojedziemy do któregoś z supermarketów i tam kupimy wszystko to, o czym mówiłyście, zgoda? –zapytał.
Nie było sprzeciwu, więc poprosił dziewczyny, aby przyodziały się stosownie do swoich upodobań na wieczorową porę i były gotowe do wyjścia do restauracji za 20 minut, uprzedzając je, że zaprosił na kolację swojego przyjaciela i zastępcę Rafała. Sam też przebrał się w strój odpowiedni na wieczorową porę do restauracji. W ustalonym czasie dziewczyny zaprezentowały mu się w ulubionych ciuszkach, aby ocenił ich wybór i wygląd. Widać było, że oczekują na jego opinię z niecierpliwością. Kilkakrotnie przerzucił spojrzeniem po każdej z nich i musiał przyznać, że tak Victoria, jak i jej siostry prezentują się znakomicie. Młode, urodziwe laseczki wyglądały jak modelki na wybiegu. Z dużym gustem i wyczuciem dobrały do swojej figury odpowiednie stroje, które podkreślały ich urodę i wygląd.  
- No moje panie, wyglądacie jak z żurnala. Gdybym was nie znał i nie kochał, to oświadczam wam, że zakochałbym się w was od pierwszego wejrzenia, we wszystkich razem i w każdej z osobna. Wyglądacie przepięknie, jak księżniczki z baśni tysiąca i jednej nocy.  
Słysząc pochwały i widząc zachwyt w jego oczach, pokraśniały z zadowolenia.  
- Jeżeli my wyglądamy na księżniczki, to nie chcemy innego króla poza tobą – odwzajemniły się uznaniem również dla niego, bo i on ubierając ciemno szary garnitur, białą koszulę i krawat, prezentował się całkiem nieźle. Ponieważ dobiegała umówiona godzina, więc nie zwlekając udali się pieszo do restauracji, w której mieli spotkać się z Rafałem. Po wejściu do sali restauracyjnej, natychmiast zostali zauważeni przez kierownika sali. Podszedł do nich i po wysłuchaniu prośby Roberta o zorganizowanie stolika na pięć osób, zostali poproszeni do loży dla sześciu osób w kameralnej części sali. Wkrótce po nich w przejściu do sali ukazał się Rafał, zauważył ich i niezwłocznie podszedł do ich stolika.
- Witam szanowne panie i ciebie szefie, że raczyliście zawitać do tej skromnej restauracji – powitał ich z uśmiechem na ustach.  
- Witaj Rafale i pozwól, że przedstawie ci towarzyszące mi panie. To jest Victoria, moja narzeczona, a niedługo przyszła pani Malicka. Po przeciwnej stronie siedzi jej młodsza siostra Elena, a z drugiej mojej strony siedzi najmłodsza z obecnych tu sióstr, Olivia Mitrunica.  
Rafał witał się kolejno z przedstawianymi dziewczynami, przedstawiając się swoim imieniem.
- A to moje panie jest mój najlepszy przyjaciel na złe i na dobre, pan Rafał Bierecki – zakończył prezentację Robert i przywitał się serdecznie z przyjacielem objęciem i uściskiem.  
Rafał usiadł naprzeciw Roberta, z jego prawej strony usiadła Elena, a jej zachowanie i mina  mówiła sama za siebie. Widać było, że Rafał zrobił na niej duże wrażenie. Wysoki, szczupły, przystojny szatyn o ujmującej aparycji, ubrany w dobrze skrojony, markowy garnitur mógł i podobał się kobietom, ale dotychczas Rafał dość skutecznie opierał się zakusom płci przeciwnej i pozostał w stanie wolnym. Młodszy o rok od Roberta będąc razem z nim, wyglądał na jego brata. Podobni wzrostem i aparycją stanowili przyjemny widok dla oka kobiety, z tym, że Robert przez lekką siwiznę, która pojawiła się u niego po śmierci żony i córki, wyglądał na znacznie starszego od Rafała, niż był rzeczywiście. Po chwili zjawiła się kelnerka z kartami menu, więc zamówili soki i colę do picia, ponieważ Rafał był samochodem. Po zapoznaniu się z menu i krótkiej wymianie zdań ustalili wspólnie, że rezygnują z przystawki i z zup wybrali barszcz czerwony z krokietem, jako drugie danie wybrali pieczony filet z kaczki z frytkami i sałatką szefa, a na deser zdecydowali się na puchar owocowo-lodowy z bitą śmietaną. Przekazali zamówienie kelnerce i oczekując na realizację zamówienia, Rafał pokrótce zreferował Robertowi, co działo się w firmie pod jego nieobecność. Okazało się, że Robert słusznie przyjął założenie, że jego nieobecność w firmie nie wpłynie negatywnie na jej działalność i mając taki personel, może spokojnie złożyć losy firmy w ręce takich ludzi jak Rafał. Podziękował więc swojemu przyjacielowi za jego pracę i wkład w rozwój firmy. Powiedział też Rafałowi, że tak jego narzeczona jak i jej siostry rwą się do pracy i nie chcą nic za darmo.  
- Rafał, obiecałem Victorii, że podejmie pracę w firmie jako moja druga asystentka, a od października chce rozpocząć studia w Polsce, jak ty to widzisz?
- Myślę, że Anka będzie zadowolona, bo będzie mogła mieć więcej luzu i czasu dla siebie. Może tego nie odczuwałeś i nie zauważyłeś, ale ta dziewczyna pracowała dla ciebie 24 godziny na dobę.
- O czym ty mówisz Rafał? Sądzisz, że świadomie i bezdusznie wykorzystywałem Anię?
- To nie tak, Robert. To ona świadomie i bez reszty zaangażowała się w pracę dla firmy i dla ciebie. Jest perfekcjonistką, wszystko u niej musiało być opracowane i przygotowane na 150 %. Zresztą sam wiesz najlepiej, jest profesjonalistką najwyższej klasy i jeżeli teraz pani Victoria miałaby jej pomagać, to będzie mogła trochę wyluzować. Przypuszczam, że zaakceptuje twoją narzeczoną ze względu na ciebie, bo wątpię by zaakceptowała kogoś innego do dzielenia się swoimi obowiązkami.
- To teraz powiedz i doradź mi, gdzie moglibyśmy zatrudnić u nas w firmie Elenę i Olivię. Co prawda miałem obiecane przez znajomą, że zatrudni dziewczyny u siebie, ale pod warunkiem, że wyrobią sobie książeczkę zdrowia, a to nie jest takie proste. Podobno trwa to minimum dwa tygodnie, więc teraz jest już za późno na wykonanie takich badań, więc pomyślałem, że może u nas znalazłoby się coś dla nich.
- Nie bardzo to widzę, ale od czego mamy kobiety w firmie. Jutro porozmawiamy na miejscu i myślę, że coś powinno znaleźć się.  
- To teraz jeszcze ustalmy coś. Nie chciałbym, aby dziewczyny czuły się skrępowane, więc proponuję, abyście z Victorią i Eleną przeszli na ty, a Olivia może do ciebie zwracać się tak jak do mnie per wujek Rafał, a ty do niej po imieniu, co wy na to moje panie i ty Rafale?  
Wszyscy uznali, że jest to dobre rozwiązanie, więc Rafał wycałował w policzki wszystkie dziewczyny, przepijając colą i formalnościom stało się zadość. Wyraźnie zadowolona z takiego obrotu rzeczy była Elena, która siedząc przy Rafale, czuła się lekko skrepowana, ale po przejściu na ty, zaczęła coraz częściej zerkać i spoglądać na niego z coraz większym zainteresowaniem. Rafał zresztą nie pozostał jej dłużny i odpowiadał coraz częściej na jej spojrzenia. Widać było, że zadziałała chemia i pomiędzy nimi zadzierżgnęła się nić wzajemnej sympatii. Kiedy podeszła kelnerka z zamówionymi zupami, zajęli się jedzeniem. W niedługim czasie doniesiono drugie dania i desery. Po zjedzeniu kolacji, Victoria i Elena zażyczyły sobie po lampce wina na dobre trawienie, a że Olivia nie mogła pić wina, więc Robert towarzyszył jej pijąc wraz z nią sok pomarańczowy. Po uregulowaniu rachunku wyszli z lokalu, podziękowali Rafałowi, który chciał ich podwieźć do domu, umówili się z nim na rano w firmie i po pożegnaniu z Rafałem cała czwórka wróciła do domu Roberta. Zgodnie z tym, co ustalili przed wyjściem na kolację, całą czwórką wsiedli do samochodu i udali się do supermarketu Carrefour aby zakupić potrzebne do domu produkty żywnościowe. W prawie rodzinnej atmosferze dokonali niezbędnych zakupów i wrócili do domu. Aby uczcić szczęśliwy przejazd z Rumunii i powitanie nowego gościa jakim była Elena, Robert zaproponował wszystkim, nie wyłączając Olivii, po lampce szampana, którego właśnie kupił na tą okazję. Poprosił więc dziewczyny do bogato wyposażonego, przestronnego salonu i rozsunął kotarę na tylnej ścianie, z widokiem na ogród. Centralne miejsce zajmował duży, ośmioosobowy stół wraz z wygodnymi, wyściełanymi krzesłami. W rogu salonu  usytuowany został duży plazmowy telewizor wraz z pozostałymi elementami kina domowego, a przed nim usytuowano wygodną wieloosobową, pokrytą skórą kanapę i dwa podobnego typu fotele. W drugim rogu salonu na podwójnym stojaku leżały dwa, przykryte pokrowcami keyboardy. Usytuowana od strony południowej tylna ściana salonu, w środkowej części wykonana w formie dość głębokiego łuku, była przeszklona i wraz z drzwiami balkonowymi stanowiła widokową część salonu skierowaną na ogród, którego ozdobą był oprócz drzew,  krzewów i trawnika dość duży rozmiarowo, kolorowy basen. W przypadku potrzeby stłumienia czy ograniczenia światła dziennego, na całej długości ściany przy suficie zamocowano karnisz-wieszak z kotarą przesuwaną mechanicznie, pozwalającą na całkowite zasłonięcie bądź odsłonięcie widoku na ogród. Tak Victoria jak i jej siostry, które dopiero po raz pierwszy zobaczyły w pełni wyposażenie salonu i widok przez przeszkloną ścianę na ogród były zszokowane ale i zachwycone tym, co zobaczyły.  
- Robercik, dlaczego wcześniej nie pokazałeś nam tego salonu? - zapytała Victoria.  
- Prawdę mówiąc to chyba po prostu z braku czasu. Wszystko przed wyjazdem do Rumunii działo się tak szybko, że ani ty z Olivią, ani ja nie mieliśmy do tego głowy. Wy myśląc o sytuacji w domu i co z waszym tatą?, a ja myśląc o was. Co prawda tak ty jak i Olivia salon widziałyście,  ale przyciemniony i tylko przelotnie od strony drzwi. Usiedli w salonie, Robert włączył nastrojową muzykę i wystrzelił na wivat korkiem od szampana. Napełnił kielichy szampanem i wzniósł toast na cześć swoich uroczych gości. Po upiciu paru łyków, poprosił do tańca Victorię, zapraszając również jako drugą parę Elenę z Oliwią. Po odtańczeniu nastrojowego utworu i przed zmianą na następny, Victoria przeprosiła Roberta i podeszła do stojącego obok szafki ze sprzętem kina domowego podwójnego stojaka, na którym znajdowały się urządzenia, przykryte pokrowcami.
- Robercik, można zobaczyć, co jest pod tymi pokrowcami? - zwróciła się do przyszłego męża.  
Podszedł do niej i zdjął pokrowce, odsłaniając dwa keyboardy marki Roland i Yamaha, podłączone do wzmacniacza centrum kina domowego.
- Robercik, ty tak pięknie grałeś u nas w Tinca. Zagraj i zaśpiewaj coś dla nas od siebie, teraz tutaj w domu.
- Właśnie, zagraj nam nasz kochany szwagierku, prosimy! – poparły Victorię siostry.
Widział, że stoi na przegranej pozycji i nie wymówi się od gry.  
- A miałem je wynieść i schować, jak bym przeczuwał, co mnie czeka – odezwał się żartobliwie.
Usiadł przy keyboardzie, ustalił tempo akompaniamentu i zagrał im melodię z Tytanica.
- To jest piękne, ale bardzo smutne – stwierdziła Victoria - a myśmy przyjechały cieszyć się razem z tobą, a nie smucić, Robercik - dodała i podeszła do niego, obejmując go w pasie i mocno przytulając się, obdarzyła go słodkim całusem. Chwilę zastanowił się, a ponieważ miał już trochę rozgrzane palce, włączył szybki podkład i zagrał 'Krakowiankę', której nie znały. Zaśpiewał kilka zwrotek i przeszedł płynnie na 'Hej sokoły'. Nie znając żadnej rumuńskiej melodii zaczął improwizować w tematach wariacji węgierskich, następnie zagrał 'Taniec z szablami' Chaczaturiana, by następnie zacząć grać „Czardasza” Monti’ego. Dziewczynom melodia wydała się znana, lecz dopiero część szybka skojarzyła się im z czardaszem. Robert wykonał ją brawurowo, za co otrzymał od dziewczyn gromkie brawa. Rozlał resztę szampana i włączył ponownie odtwarzacz z polskimi przebojami. Czas przy muzyce szybko upływa, więc Robert zaproponował, aby zakończyli imprezę, bo rano będzie musiał jechać do firmy, być może wraz z Victorią, o ile jest gotowa podjąć to wyzwanie.
- Robercik, mój kochany, jak możesz wątpić, czy jestem gotowa do towarzyszenia ci wszędzie,
gdziekolwiek będziesz? Oczywiście, że jadę z tobą, obojętnie czy mnie przyjmą dobrze czy źle.
Podeszła do Roberta, ujęła w ręce jego twarz i zatopiła w jego wargach swoje usta. Oddał jej pocałunki i przytulił mocno do siebie.
- A więc tak; my oboje z Victorią jedziemy do firmy, a ty Eleno i Olivio zostajecie w domu, chyba, że przyjdzie wam ochota przewietrzyć się i zwiedzić miasto.  
Wyszedł do swojego gabinetu i z kasetki wyjął komplet kluczy do drzwi wejściowych i furtki w bramie.
- Eleno i Olivio! To jest komplet kluczy do furtki i do drzwi wejściowych. Zostajecie same w domu i jeżeli zechcecie wyjść do miasta, razem czy osobno, to są klucze dla was. Poza tym zostawiam wam 240 zł, na przejazd i na ewentualne zakupy, żebyście nie były bez pieniędzy, a do tego muszę wam kupić na ten miesiąc startery z doładowaniem na wasze komórki w którejś z polskich sieci, o ile wzięłyście je ze sobą.  
Okazało się, że wszystkie zabrały swoje komórki do Polski.  
- Więc jutro załatwimy startery i doładowania, żebyśmy mieli łączność ze sobą. A teraz idę umyć zęby, aby wam nie blokować łazienki.
- Ja idę z tobą – oznajmiła Victoria.
Umyli zęby i twarze, przebrali się w piżamy i udali do sypialni, licząc, że Elena i Olivia zostawią ich na noc w spokoju. Tak rzeczywiście stało się, bo Elena przekonała Olivię, że wypada ich zostawić w spokoju, aby wstali rano wypoczęci. Nie obyło się oczywiście bez tego, aby Victoria nie poprosiła Roberta o popieszczenie jej na dobranoc, ale potem zasnęli oboje, obejmując się nawzajem.  
Rano Robert obudził się dość wcześnie, kilka minut przed szóstą. Chwilę przyglądał się śpiącej Victorii, zauroczony jej młodością i zjawiskowym wręcz wyglądem. Spała spokojnie, z ręka podłożoną pod buzię. W pewnej chwili, jakby wyczuła na sobie jego wzrok, otworzyła oczy i widząc wpatrzonego w nią Roberta, obdarzyła go najpiękniejszym uśmiechem świata.
- Wstałeś już? Która godzina? – zapytała lekko zaniepokojona.
- Śpij jeszcze kochanie ty moje, jeszcze nie ma szóstej. Masz jeszcze co najmniej godzinę czasu.
- To dlaczego ty wstałeś? Brakuje mi tu ciebie i pewnie dlatego obudziłam się. Chodź jeszcze do mnie, razem wstaniemy – poprosiła słodkim głosem.
- Uwielbiam na ciebie patrzeć rano, jak śpisz. Wyglądasz tak zjawiskowo, że nie mogę oderwać od ciebie oczu.  
- Robercik, mój kochany! Połóż się jeszcze koło mnie, bo ja uwielbiam tulić się do ciebie rano.  
- Powinienem iść ogolić się, bo poharuję ci ten śliczny buziaczek swoim zarostem.
- A ja właśnie lubię, jak mnie kolisz, wtedy wiem, że mam koło siebie chłopa – przekomarzała się z nim swoim urokliwym głosem.  
- A ja wiem jaki twardy jest ten mój zarost i nie chcę pokiereszować tego pięknego buziaczka - stwierdził. - Poczekaj tu na mnie, ogolę się i przyjdę - dodał, muskając ją lekko ustami.
- To ja idę z tobą, nie będę tu sama czekać - powiedziała zdecydowanym głosem i podniosła się z posłania. Objęła go wpół i razem przeszli do łazienki przez wewnętrzne drzwi.
- Ja golę się, a ty sikaj - powiedział i sięgnął po przybory. Ściągnęła z siebie koszulkę nocną i naga usiadła na sedesie, prezentując mu swoje ciało w pełnej krasie. Widok nagiej, sikającej Victorii podniósł momentalnie stan jego ciśnienia i podniecenia, tym bardziej, że robiła to w sposób tak naturalny i bezpruderyjny, a jednocześnie tak podniecający, że ruszyłoby to nieżywego, a nie dopiero zdrowego, zakochanego trzydziestokilkulatka. Zauważyła to i bezceremonialnie oblizała wargi. Podtarła się i stanęła obok niego, patrząc mu w oczy odbite w lustrze. Spojrzenie jej pięknych, piwnych oczu mówiło i obiecywało bardzo wiele, więc szybko dokończył golenie i sięgnął po szczoteczkę do zębów. Victoria zrobiła to samo. Umyli zęby i Robert zaczął napuszczać wody do wanny, włączając jacuzzi. Weszli oboje do wanny i Robert usiadł pierwszy, wyprostował nogi i zaprosił ją aby usiadła mu na udach. Kucnęła nad nim, objęła dłonią jego sztywny 'sprzęt' i zaczęła wodzić nim po sromie, nawilżając jego i siebie, po czym przystawiła go do dziurki i wprowadziła w siebie. Kilkoma ruchami wchłonęła go całkowicie i rozpoczęła 'jazdę' początkowo wolną, by stopniowo wzmacniać tempo. Ponieważ zachowywał się dość biernie, chwyciła jego ręce i jedną położyła na piersi, a drugą na wzgórek.
- Ty pieścić Victoria, nie lenić się - poprosiła w stylu Olivii, czym wywołała rozbawienie i uśmiech na jego ustach. Jej wysiłki i jego pieszczota zwiększyły stopień podniecenia tak u niej jak i u niego. Widząc jak stara się osiągnąć finał, wzmocnił tempo i siłę swoich 'pieszczot', miętosząc niemiłosiernie jej sterczące zadziornie piersi i drażniąc coraz twardszy 'guziczek'. Te dość brutalne pieszczoty wywołały w końcu właściwy skutek. Dyszenie i jęczenie osiągnęło poziom wysokiego "c", a jej ciało zadrgało i znieruchomiało. Powolnymi ruchami gładził maltretowane dotychczas piersi i łono. Po chwili jej buzia ożyła i uśmiech zagościł na jej ustach.
- A ty? Czuję go i jest nadal sztywny. Nie spuściłeś się we mnie, a przecież obiecałeś, że będziesz mnie napełniał nasieniem - wyraziła swoje oczekiwania i niejaki żal do niego.
- Wiem kochanie, ale obserwując ciebie, zapomniałem o sobie. Mamy jednak jeszcze dużo czasu, więc możemy wrócić do sypialni - usprawiedliwiał się Robert.
- Dobrze, wracamy do sypialni, ale to ja zajmę się tobą - powiedziała.
Wrócili więc i poprosiła aby położył się koło niej. Zrobił, jak sobie życzyła. Natychmiast nasunęła się na niego i zatopiła wargi w jego usta, wdzierając się w nie swoim języczkiem. Momentalnie podniecił się, co od razu wyczuła i zaczęła drażnić swoim kroczem jego sztywniaka. Naga położyła się na nim, rozpłaszczając swoje jędrne piersi na jego owłosionym torsie. Następnie zsunęła się w dół jego ciała, nawilżyła swoimi sokami siebie i jego, potem nakierowała jego sprzęt na swoją szpareczkę. Kilkoma ruchami wchłonęła go w siebie i zaczęła jazdę, nabijając się na niego coraz mocniejszymi ruchami. Zaczął pieścić jej piersi, wzmacniając jej doznania. Po kilku minutach ostrej jazdy zaczęła dochodzić, on zresztą też. Przeniósł jedną rękę na jej wzgórek i zaczął drażnić i pieścić guziczek łechtaczki oraz okolice drugiej dziureczki.  Teraz na finał nie musiał długo czekać. Po kilkunastu ruchach kuperka doszła, jęcząc i skubiąc palcami jego ciało. To doprowadziło również do szczytowania Roberta, który z wyraźną ulgą zaczął pompować w nia zawartość swoich jąder, wzmagając jej odczucia i doznania. Po chwili przytuliła się do niego i obcałowując jego gładką, pozbawioną zarostu twarz, niemymi gestami dziękowała mu za dar nasienia i uniesienia. Oddał jej pocałunki i też zaczął całować jej radosną, uroczą buzię.
- Teraz możemy wrócić do łazienki i dokończyć toalety – powiedziała do niego szczęśliwa, spełniona i zrelaksowana.
Uporządkowali skotłaszone posłanie i oboje udali się do łazienki. Tym razem wzięli wspólny prysznic i nago wrócili do sypialni. Założyli świeżą bieliznę i ubrali odzież stosowną do biura.
Zeszli do kuchni i Robert przygotował na śniadanie jajecznicę na szynce, a Victoria napoje do popicia. Zjedli śniadanie i Robert spodziewając się, że będzie pewnie musiał wypić jakiegoś drinka, zadzwonił do kierowcy, który był w jego dyspozycji i poprosił, aby podjechał pod dom za 15-20 minut. W oczekiwaniu na kierowcę dopili napoje, Victoria dosuszyła włosy i błyszczykiem pokryła usta. Innego makijażu nie potrzebowała, a wyglądała przepięknie, w różowej cienkiej bluzeczce, ciemnej spódniczce i lekkim, szarym bolerku. Strój dopełniały ciemne, zgrabne buciki na średnim obcasie. Ciemne, falujące i błyszczące włosy okalały jej szczupłą, urocza buzię, w której jak dwa diamenty świeciły piwno-brązowe oczy, w oprawie ładnie ukształtowanych brwi. Robert był wręcz zachwycony wyglądem swojej wybranki, zdawał sobie jednak sprawę, jakie zamieszanie wywoła w firmie, gdy ogłosi, że Victoria będzie jego drugą asystentką. Byli gotowi do wyjścia, gdy usłyszeli domofon i głos kierowcy, że czeka na podjeździe. Robert jeszcze raz sprawdził, czy wszystko jest w porządku i czy klucze dla dziewczyn zostających w domu leżą na widocznym miejscu. Trochę go zdziwiło, że żadna z sióstr Victorii nie wyszła z zajmowanych pokoi, ale machnął w końcu na to ręką. Widocznie były bardzo zmęczone i odsypiały podróż...cdn...

Dodaj komentarz