Olivia i Victoria - cz. XVII
Robert ustawił GPS na Miszkolc i przyspieszył. W krótkim czasie opuścili Tinca i znaleźli się na drodze do Oradea, jadąc wprost na zachodzące słońce. Opuścił osłonę słoneczną, lecz na niewiele to zdało się, a okulary zostawił w torbie w bagażniku. Obok Roberta siedziała Victoria i bez przerwy zerkała na niego, uśmiechając się i obserwując grę promieni słonecznych na jego twarzy.
- Mam coś na twarzy, że tak na mnie zerkasz? – nie wytrzymał w końcu Robert.
- Nie, a dlaczego o to pytasz? – odparła, nadal uśmiechając się kokieteryjnie. Zamilkł na chwilę.
- Przeszkadza ci, że zerkam na ciebie? – zapytała z lekkim zdziwieniem w głosie.
- Nno… nie! Ale myślałem, że coś u mnie nie tak – odparł z wyraźną ulgą w głosie.
- Głuptasie! Po prostu cieszę się, że jedziemy do Polski i że już niedługo będę panią Malicki.
Słysząc te słowa, Robert miał chęć zatrzymać samochód i wziąć te ukochaną istotę w objęcia, ale przemógł się, bo przecież z tyłu siedziały jej siostry, a nie chciał prowokować sytuacji, która mogła rozwinąć się nie koniecznie tak, jak by chciał. Natomiast Victoria miała wyraźnie chęć na zabawę. Ubrała do podróży tak jak poprzednio króciutką spódniczkę i bez przerwy kokietowała go ruchami odsłoniętych maksymalnie, długich i niesamowicie zgrabnych nóg, z których zsunęła buciki. Manewry te nie pozostały obojętne dla Roberta. Jadąc spokojnie z dozwoloną prędkością prawie pustą drogą, mógł swobodnie wykorzystać swoją podzielność uwagi i obserwować drogę oraz "taniec” nóg Victorii, co powodowało u niego nieustanny wzrost podniecenia i wybrzuszenie spodni w kroczu. Nie umknęło to uwagi Victorii, która widząc, że Robert na chwilę odwrócił głowę, szybkim, niemal niezauważalnym ruchem sięgnęła pod spódniczkę i ściągnęła majteczki, po czym jakby nic nie stało się, obciągnęła spódniczkę i wystawiła nogi na półeczkę. Odwróciła się do tyłu i omiotła spojrzeniem siostry, chcąc zorientować się, czy coś zauważyły. Widząc, że zajęte są rozmową, uspokojona, poprawiła się na siedzeniu i ponownie zaczęła kokietować Roberta, ściągając coraz niżej spódniczkę i oblizując nieznacznym ruchem wargi. Robert od czasu do czasu odwracał w jej stronę głowę, ale nie spodziewał się, że pod spódniczką nie ma majteczek, więc jego podniecenie zaczęło maleć. Rzucił spojrzenie w lusterko i zobaczył wypatrujące spojrzenie Olivii. Uśmiechnął się do niej, co natychmiast odwzajemniła. Odwrócił ponownie spojrzenie na Victorię i zamurowało go. Victoria powolnymi ruchami dłoni masowała swoje nagie krocze i lubieżnym wzrokiem spoglądała w jego stronę.
- Chcesz, żebym spowodował wypadek i zjechał do rowu? – spytał cichym głosem.
- Nie chcę wypadku, ale chcę żebyś zjechał, wiesz gdzie? Popatrzymy na słońce jak ładnie zachodzi, bo teraz przy jeździe razi cię w oczy – patrzyła na niego z udanym zatroskaniem.
- Tak, wujek Robert, ty zjechać w las i spoczywać – poparła ją Olivia.
- Może i masz rację, jest to ostatnia okazja, by pożegnać się z tym uroczym zakątkiem i poczekać na zachod słońca. Niedługo po tym, skręcali w leśną drogę. Podjechał na znane miejsce i zatrzymał samochód. Olivia z Eleną wysiadając zabrały koc i poraz kolejny rozłożyły go na ugniecionej poprzednimi pobytami trawie, a potem, nie czekając na nich, udały się w stronę oczka wodnego.
- Wiesz, mam taką chcicę na ciebie, że jestem już cała mokra – powiedziała do niego Victoria, gdy zostali sami w samochodzie. Wysiadła z samochodu i usiadła na kocu, gestem zapraszając go do siebie.
- Wyłaź z tego auta i chodź tu do mnie – poprosiła. Poczekała, aż usiądzie koło niej, po czym rozpięła mu spodnie.
- Możesz pomóc mi je zsunąć? Przy jego pomocy zsunęła mu spodnie wraz ze slipami, obnażając jego "sprzęt”, po czym odwróciła się od niego i potrząsając kuperkiem, zaświeciła mu przed oczami nagim kroczem i wilgotną szparką. Na taki widok jego rycerzyk natychmiast zareagował, gwałtownie zwiększając rozmiar i naprężenie. Okraczyła go i gdy uznała, że jest gotowy, wprowadziła go powolnym ruchem w swoją ociekającą sokami szparkę, rozpoczynając od razu ostre "ujeżdżanie”. Jej "chcica” jak sama określiła, spowodowała, że już po kilku minutach "jazdy” zaczęła szczytować bez większego zaangażowania w miłosne harce Roberta. Jej silne podniecenie i pragnienie zbliżenia z Robertem, zaowocowało mocnym, wyczerpującym orgazmem, w pełni zaspokajającym jej doraźne potrzeby seksualne. Opadła na niego i czując w sobie jego sztywniaka, spojrzała na niego z lekkim wyrzutem.
- Czuję, że dalej nie chcesz mnie zapłodnić, ale teraz nie będę cię dalej męczyć, bo ich szparki też czekają na ciebie, więc zachowaj siły – mówiąc to, zeszła z niego, pogłaskała jego sztywniaka i soczystym całusem podziękowała za "jazdę”. Robert odwzajemnił pocałunek, potem podciągnął slipy i spodnie, zapiął guziki i zasunął suwak.
- Chodź, podejdziemy do strumyka i zobaczymy, co robią dziewczyny – zaproponowała Victoria.
Podała mu rękę, zadowolona i szczęśliwa. Przecisnęłi się przez ciasne przejście i zobaczyli Elenę z Oliwią brodzące boso w strumyku.
- To my na was czekamy, a wy baraszkujecie sobie w wodzie, pięknie! – powiedziała Victoria.
- Właśnie widziałyśmy, jak czekaliście na nas – odparła, śmiejąc się Elena.
- Musiałam prawie siłą powstrzymywać Olivię, aby wam nie przeszkadzała w płodzeniu dziecka, którego przecież tak bardzo pragniesz – dodała, utrzymując żartobliwy ton.
- A ty skąd o tym wiesz? – zapytała zaskoczona Victoria. – Podsłuchiwałaś nas, tak?
- Coś tam usłyszałam, przechodząc koło drzwi od waszego pokoju, ale przecież to nic złego, że o tym mówiłaś i że chcesz tego dziecka. Kochacie się i już niedługo będziesz żoną Roberta, więc uważam to za całkiem normalne.
- Tak, tylko że Robert, odkąd mu o tym powiedziałam, nie wlał we mnie ani kropelki nasienia. Tak jakby nie chciał mieć ze mną dziecka – powiedziała Victoria, poważniejąc i przyjmując smutną minę.
- Kochanie, wybacz, ale nie wiedziałem, że ty tak to odbierasz – tłumaczył się Robert z miną zbitego psa.
- Żartowałam głuptasie, ale w Krakowie już na serio dopilnuję, żebyś nie uronił ani kropli, tylko wszystko wlewał we mnie – powiedziała z uśmiechem na twarzy Victoria.
- Ale że do Krakowa jeszcze kawałek drogi, więc odstępuję cię teraz Olivii i Elenie. Dziewczyny, Robert jest wasz, a ja teraz chętnie zamoczę nogi.
- Serio Victoria? Mamy zająć się Robertem, aby opróżnił te swoje zbiorniczki? – zapytała żartobliwym tonem Elena. Olivia jakgdyby tylko na to czekała, momentalnie zjawiła się u boku Roberta.
- Masz chęć wujku, aby zabawić z Olivia? – zapytała obejmując go rączynami i zaglądając mu przylepnie w oczy. Przygarnął ją delikatnym ruchem do siebie.
- Cóż mi pozostało, gdy zostałem tak perfidnie sprzedany przez narzeczoną? – odparł z udawaną goryczą w głosie i patrząc w pełne oddania ślepka Olivii z ledwo skrywaną wesołością.
- A ja? A co ze mną? – zapytała bez ogródek Elena.
- Przygarniemy ją też, co Krupeczko? – zapytał, tulącą się do niego Olivię. Kiwnęła głową z rezygnacją. Oczywiście wolałaby mieć wujka tylko dla siebie, ale przecież siostra też tego wujka lubiła, więc nie miała innego wyjścia, tylko pogodzić się z myślą, że ich jest trzy, a wujek jeden.
Cała trójka udała się więc na koc koło samochodu. Olivia nie zastanawiając się długo, popchnęła zaskoczonego Roberta do pozycji leżącej, rozpięła mu spodnie i razem ze slipami ściągnęła je z niego. Sama również pozbyła się spódniczki i majteczek, potem ściągnęła bluzeczkę i stanik, a następnie nago stanęła nad Robertem.
- Wujku, ty zdjąć koszula, tak jak Olivia – poprosiła stanowczym głosem. Gdy ściągnął t-shirt, okraczyła jego nagie ciało i przykucnęła nad jego kroczem. Ujęła drobną rączką wiotkiego i małego penisa, pobudzając go delikatnymi, wzdłużnymi ruchami i myziając nim swoją małą szpareczkę. Na efekty swoich poczynań nie musiała długo czekać. Robert widząc ją nagą i usilnie pracujacą nad postawieniem jego sprzętu w stan używalności, doznał gwałtownego podniecenia, wyrażającego się szybkim i pełnym wzwodem. Olivia widząc, że jej efekty odniosły skutek, nakierowała się szparką na jego drążek i powoli zaczęła się na niego wsuwać. Robiła to bardzo delikatnie, nie chcąc sprawić bólu ani sobie ani Robertowi. Podnosząc się i opuszczając wchłonęła go prawie całkowicie w siebie. Dopiero teraz zaczęła podnosić i opuszczać kuperek coraz szybciej, wydzielając coraz więcej swoich soczków. Robert miał na uwadze, że Olivia jest w okresie dni płodnych, więc starał się panować nad swymi emocjami, ale jednocześnie chciał ją doprowadzić do szczytowania. Pochwycił więc jedną ręką jej piersi, pieszcząc, głaszcząc i pocierając na przemian to jedną to drugą, a drugą ręką sięgnął do jej pośladka i drugiej dziurki, pieszcząc jej okolice i co rusz lekko zagłębiając w niej to jeden to drugi palec. Działania te odniosły natychmiastowy skutek. Olivia zaczęła coraz mocniej oddychać i jęczeć, przyspieszając i wzmacniając swoje ruchy. Po chwili sięgnęła ręką do wzgórka, pieszcząc łechtaczkę, a przez jej drobne ciałko przebiegały pulsujące drgania. W pewnym momencie wrzasnęła, wyprężając ciało w łuk i opadła na tors Roberta. Delikatnie głaszcząc jej plecy, pośladki i całując jej szyjkę, pomógł wyciszyć jej emocje. Doszła do siebie i z zamglonymi jeszcze lekko oczami zaczęła obcałowywać jego twarz. Czując w sobie jego sztywność, poruszyła lekko kuperkiem, lecz była zbyt obolała, by ponownie rozpocząć igraszki.
- Elena, wujek być twój! – odezwała się do siostry. A Elena właśnie czekała na tę chwilę. Gdy Olivia zsunęła się z Roberta, okraczyła jego ciało, ale odwrócona tyłem i przyklękła, podsuwając kuperek do jego twarzy. Była w spódniczce, ale bez majtek. Parę razy potrzepała kuperkiem, jakby zachęcając Roberta do zajęcia się jej szparką. Przyjemnie pachniała, więc objął dłońmi jej pośladki i przysunął ją jeszcze bardziej do swojej twarzy. Liznął ją parę razy językiem po rowku od wzgórka aż do drugiej dziurki. Z wrażenia aż przysiadła, więc uniósł ją lekko rękami i zaczął systematyczne obrabianie językiem i wargami jej szparki wraz z przyległościami. Poczuł, że ona to samo zaczęła robić z jego klejnocikami, dając mu podobną przyjemność, jak on jej. W pewnej chwili zdał sobie sprawę, że jest obserwowany. Odwrócił głowę i zobaczył jak Victoria, siedząc obok niego obserwuje jego poczynania i masuje sobie powolnymi ruchami dłoni, wystawione w jego stronę krocze, a drugą ręką pieści sobie na przemian piersi. Ponownie zagłębił twarz w kroczu Eleny przyspieszając akcję języka w obrębie łechtaczki i sięgając do dziurki najpierw jednym, a potem dwoma palcami. Wyczuł po drganiach ciała, że Elena jest bliska szczytowania, więc dodatkowo wzmocnił ssanie guziczka łechtaczki i akcję palców w jej szparce. Wszystkie te wzmożone działania pomogły Elenie osiągnąć bardzo mocny orgazm, sygnalizowany wysztywnieniem ciała i zwielokrotnionym wydzielaniem soków. Jego twarz była prawie mokra od jej wydzieliny, która wypływała obficie z jej szparki. Opadła wyczerpana na jego ciało, wypuszczając z ręki jego sztywnego nadal penisa.
- Przesuń się i pozwól, że teraz ja zajmę się nim – usłyszała głos Victorii. Nie czekając, aż Elena odsunie się od jego ciała, okraczyła ciało Roberta i nadziała się na jego drążek. Od razu rozpoczęła ostrą "jazdę”. Podnosząc i opuszczając kuperek, zdarła z siebie bluzeczkę wraz ze stanikiem i położyła się na jego owłosionym ciele, rozpłaszczając swoje miękkie, jędrne piersi. Sięgnęła dłonią do jego twarzy i wpiła się w jego usta, sięgając od razu głęboko do gardła swoim językiem. Cały czas intensywnie pracowała kuperkiem, wiercąc i zataczając koła na jego sztywniaku. Odgłos stykających się ciał i intensywność działań Victorii na penisie oraz w ustach, spowodowały maksymalne wrzenie w jądrach Roberta, które nie opróżniane od jakiegoś czasu domagały się usunięcia zawartości na zewnątrz. Uwaga Roberta skupiła się teraz na tym, aby doprowadzić do szczytowania Victorię, zanim on zacznie opróżnianie swoich zbiorniczków. Zaczął więc gwałtownymi ruchami swojego ciała wychodzić naprzeciw ruchom Victorii i przyspieszył taniec swojego języka, zasysając i tańcząc z jej języczkiem, co natychmiast przełożyło się na zwiększenie poziomu jej doznań. Zaczęła dyszeć oraz jęczeć coraz głośniej i szybciej, by po chwili nabić się po raz ostatni na jego palik i przeżyć kolejny megaorgazm, opadając bezwładnie na jego ciało. To z kolei wywołało jego gwaltowną reakcję. Naprężony do maksymalnych granic penis zaczął pulsować nieprzerwanym rytmem, pompując do jej wnętrza nagromadzone w jądrach nasienie. Czując uderzenia nasienia w pochwie Victoria ponownie jęknęła i przywarła jeszcze mocniej do jego ciała, pogrążając się w powtórnym uczuciu spełnienia i wypełnienia. Po jakiejś chwili oboje doszli do siebie, czując ulgę i radość z przeżytych wspólnie doznań. Victoria w podzięce zaczęła obcałowywać jego twarz, skrawek po skrawku.
- No, ale działo się! Wpompowałeś we mnie tyle nasienia, że czuję się jak balon na uwięzi. Popatrz, ile tego wycieka ze mnie – powiedziała oblizując ociekające spermą palce.
- Teraz możemy jechać dalej. Rozejrzała się za siostrami i zobaczyła, że obydwie siedzą oparte o samochód i bacznie ich obserwują.
- A wy, co tak gapicie się? Miałyście nie lada frajdę z podglądania nas. Ale teraz zbierajcie się, bo za chwilę jedziemy. My z Robertem idziemy ochlapać się wodą i zaraz wracamy. Elena, możesz przygotować dla nas po kanapce? Dla mnie z serem, a dla Roberta z szynką, OK.?
- Ok.! Możecie iść. My z Oliwią zajmiemy się resztą. Kanapkami też.
Po opłukaniu się wodą w strumyku i zmyciu pozostałości nasienia ze swych ciał, wrócili do samochodu. Dziewczyny oczekiwały na nich w samochodzie. Wsiedli i ruszyli w dalszą drogę.
Słońce akurat chowało się za horyzont i Robertowi było dużo przyjemniej prowadzić samochód, niż gdy wyjechali z Tinca. Victoria znalazła stację radiową z przyjemną dla ucha muzyką, więc i droga ubywała raźniej, tym bardziej, że pobyt w zakątku pozwolił zrelaksować się i wyluzować tak dziewczynom, jak i Robertowi. Jadąc, zjedli przygotowane przez Elenę kanapki, które popili sokiem jabkowo-miętowym. Wkrótce znaleźli się w miejscowości Les i po chwili skręcali na drogę główną w stronę Oradea. Robert włączył GPS i ponownie jako punkt docelowy ustalił Miszkolc, chcąc bezkolizyjnie przejechać przez Oradea i jak najszybciej znaleźć się na terenie Węgier. Dłuższy odpoczynek zaplanował w Miszkolcu na tej samej stacji benzynowej, na której odpoczywali w drodze do Rumunii. Winiety wykupione przez niego na drogi Rumunii, Węgier i Słowacji były ważne 30 dni, więc do końca ich ważności pozostało mu jeszcze kilka dni, co oznaczało, że nie musiał się zastanawiać lub wybierać, czy jedzie drogą płatną czy też nie. Zapadał wieczór i ruch na drodze powoli zamierał, tak, że nawet jadąc przepisowo według wskazań GPS, droga ubywała dość szybko. Bez problemu przejechali przez Oradea i w szybkim tempie zbliżali się do granicy rumuńsko-węgierskiej. Po dojeździe do granicy szlabany zastali otwarte, a przejście prawie puste tak po rumuńskiej, jak i węgierskiej stronie.
- Czy któraś z pań nie ma potrzeby skorzystania z WC? – zapytał bezosobowo Robert.
- Robercik, nie zawracaj tym sobie głowy. Wyjedziemy na otwartą drogę i jeżeli któraś z nas będzie w potrzebie, to przecież mamy własne WC pomiędzy drzwiami samochodu.
- Kochanie, w ten sposób mogę zatrzymać się na poboczu tylko zwykłej drogi. Autostrady i drogi ekspresowe nie wchodzą w grę, ponieważ tam na poboczu nie wolno zatrzymywać się. Od tego są parkingi, więc proszę was, żebyście wzięły to pod uwagę. A teraz jeszcze raz zapytam, mam zatrzymać się czy nie? Żadna z jego pasażerek nie odpowiedziała, więc przyspieszył i po chwili znaleźli się na terenie Węgier.
- A więc jesteśmy na terenie Węgier i do Miszkolca mamy ok. 2 godzin jazdy. Tam na naszej stacji benzynowej zatrzymamy się na dłuższy odpoczynek, zgoda?
- Tak! Zgoda! – usłyszał zgodny chór głosów. Przyspieszył więc do dozwolonej szybkości i w świetle reflektorów droga przed nimi umykała znacznie szybciej, niż poprzednio. Zapadał zmrok i nad nimi rozpościerało się pogodne, rozgwieżdżone niebo, a z zewnątrz docierał do nich tylko stłumiony szum opon na równej, szorstkawej nawierzchni drogi. Nastrój sielankowego, rozjaśnionego tylko zielonkawym, diodowym światłem deski rozdzielczej, GPS, radia i pulpitu sterowniczego klimatyzacji, wnętrza samochodu, nie nastrajał widocznie do rozmów, więc w samochodzie słychać było tylko dźwięki płynące z radia, ciche pomruki silnika, wywołane zmianą obrotów i szepty dziewczyn z tylnego siedzenia. Ponieważ taki nastrój, który sprzyjał pojawieniu się uczucia senności, nie odpowiadał Robertowi, więc poszukał mocniejszej i bardziej rytmicznej muzyki.
- Dziewczyny, abyście wy nie nudziły się, a ja nie zasnął za kierownicą, może poszukacie w pamięci i opowiecie jakąś zabawną, czy interesującą historię, jaka wam przytrafiła się w szkole, w życiu, w domu. Oczywiście ja też, ale zaczyna Victoria. Masz trzy minuty na zastanowienie. Ściszył radio i popatrzył na zegar na desce rozdzielczej. Widział, jak Victoria intensywnie myśli.
Poczekał trzy minuty i zaczął odliczać od dziesięciu w dół.
- 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1, 0, Victoria zaczynasz -.
- OK.! To zdarzyło się jakieś trzy lata temu. Do naszego liceum przeniosła się z Braszov nowa dziewczyna. Super laska, czarne włosy zaczesane w kok, wyższa od mnie, ubrana zawsze jak z żurnalu. Któregoś dnia przyszła ubrana w obcisłe legginsy, obcisłą, kremową bluzeczkę i buciki na średnim obcasie. Pan od matematyki poprosił ją do tablicy i zadał jej do rozwiązanie jakieś niezbyt skomplikowane zadanie. Gdy szła do tablicy, widać było po niej, że jest zdenerwowana. Zaczęła pisać na tablicy i w pewnej chwili upadła jej kreda na podłogę. Schyliła się gwałtownie i nagle słychać trzask, a potem odgłos jakby puściła długiego bąka. Cała klasa zamarła, a potem jak nie gruchnie śmiechem i wrzaskami. Dziewczyna zbladła jak kreda i nagle jakby ją podcięło, upadła na podłogę. No to znowu pojawiły się okrzyki, żeby ją ratować. Któraś z dziewczyn podbiegła do niej i zaczęła ją cucić. Na szczęście było to tylko omdlenie i po chwili otworzyła oczy, nie kojarząc gdzie jest i co stało się, że leży na podłodze. Później okazało się, że po prostu, gdy schyliła się po kredę, to opięte spodnie pękły i spruły się dość dużo. Stąd te odgłosy. Ale wyobrażam sobie, co ona biedna przeżyła, słysząc te odgłosy, a potem ten śmiech i wrzaski. Potem ona i ta dziewczyna co ją cuciła, stały się najlepszymi przyjaciółkami. Czyli nie ma tego złego, co na dobre nie wyjdzie – spuentowała swoje opowiadanie Victoria.
- Według mnie całkiem niezła historia i dobra puenta – skomentował Robert.
- Kto następny?
- To może ja spróbuję, a Olivia przygotuje się po mnie – zgłosiła się Elena.
- Moja historia będzie bardziej banalna, niż Victorii. Poszłyśmy z koleżanką na pływalnię. Ona chciała zaszpanować i założyła dwuczęściowy kostium bikini, który podprowadziła mamie. Nie zwróciła uwagi, że gumka w figach jest rozciągnięta i dopóki nie weszła do wody wszystko było w porządku. Sama zaproponowała, żebyśmy się pościgały w wodzie. Weszłyśmy na słupki, odliczyłyśmy do trzech i chlup do wody. Płynęłyśmy obok siebie, raz ja, raz ona z przodu. Po przeciwnej stronie zebrało się trochę gapiów, którzy okrzykami zachęcali nas do walki. Dopłynęłyśmy do końca basenu i stanęłyśmy przy ścianie basenu. Ja wygrałam i kiedy spojrzałam na Lisę, o mało nie posikałam się. Lisa stała tylko w skąpym staniku, a jej figi pływały sobie w wodzie kilkanaście metrów od nas. Starając się wyprzedzić mnie, nie poczuła, że majtki zsunęły się z niej i płynęła dalej. Możecie sobie wyobrazić, jaką radochę mieli faceci, stojący na górze. A Lisa jakby się nic nie stało, spokojnie popłynęła po majtki, złapała je zębami i podpłynęła do mnie z powrotem. Wykręciła z nich wodę, ubrała na siebie i wyszła z basenu. Dostała takie brawa, aż mnie zrobiło się głupio, że niepotrzebnie martwiłam się o nią. Poczekała na mnie i poszłyśmy do szatni. Myślałam, że coś powie na temat tego zdarzenia i spróbuje jakoś usprawiedliwić swoją wpadkę, ale powiedziała wręcz coś przeciwnego.
- Ale jaja, widziałaś! Będą mieli co wspominać, nie sądzisz? – skomentowała reakcję facetów obojętnym tonem, jakby to nie o nią chodziło. Do dziś nie wiem, czy to była jej wpadka, czy celowe działanie.
- Też fajna historia i ciekawie opowiedziana – stwierdził Robert.
- A ty Olivio, chcesz nam coś opowiedzieć?
- Tak, Olivia też mieć historia i opowiedzieć. To być w Krakowie. Wujek Mihai uderzyć Victoria i Olivia uciekać. Olivia bać się bardzo, ale być głodna i prosić kilka pan o pieniądz. Nikt nie słuchać i nie chcieć pomagać Olivia. Wtedy Olivia widzieć ładna pan i prosić o pieniądz. I pan słuchać Olivia. On mówić Olivia, nie dać pieniądz, ale dać jeść. I to być wujek Robert. Olivia prawie płakać, że wujek być tak dobry, słuchać Olivia i dać jeść. Potem Olivia iść z wujek do domu i spać. A rano szukać Victoria i Olivia cieszyć, że wujek zabrać Victoria i Olivia do domu, a potem jechać do Romania. Olivia myśleć, że ta historia dla Olivia być ważna, bardzo. Po słowach Olivii zapadła na chwilę cisza. Przypomnienie przez Olivię okoliczności poznania Roberta i jego zaangażowanie w rozwiązywanie ich problemów, spowodowało, że w oczach Victorii pojawiły się łzy, a Elenie uzmysłowiło jakim właściwie człowiekiem jest Robert.
W ten sposób droga i czas upływał im w miarę szybko. Robert nie skomentował co prawda wypowiedzi Olivii, ale i jemu przypomnienie okoliczności spotkania Olivii oraz uzmysłowienie w jakim świetle postrzega go Olivia, dało mu wiele do myślenia. Dla tej nastolatki stał się idolem, o którym tak szybko nie zapomni, tym bardziej, że był również w jej życiu pierwszym mężczyzną. Kochał Victorię i stała się ona dla niego kobietą życia, ale i Olivia zapadła mu w serce niezwykle głęboko. Zdał sobie sprawę, że gdyby Olivia była pełnoletnia i przyszłoby mu wybierać pomiędzy nią a Victorią, miałby niezły dylemat, którą wybrać. Teraz Victoria jest ładniejsza od Olivii, bardziej dojrzała fizycznie i emocjonalnie, ale i Olivia ma zadatki, że za kilka lat gdy w pełni dojrzeje, będzię piękną dziewczyną, kto wie czy nie bardziej urodziwą od swojej siostry, podobnie jak Elena. Victoria jest już w pełni rozwiniętą kobietą, należy dodać, że bardzo piękną kobietą, ale Elena niewiele jej ustępuje pod względem urody i dalej rozwija się oraz dojrzewa w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przy takich rozważaniach czas upływał szybko i w pewnej chwili usłyszeli głos lektora z GPS, że za kilka minut wjadą w granice miasta Miszkolc. Robert poświęcił więc więcej uwagi na drogę i niedługo potem zjeżdżali z głównej drogi na parking, przy ulubionej przez Roberta stacji benzynowej Shella. Podjechał pod dystrybutor, zatankował do pełna samochód i zaproponował swoim pasażerkom odwiedzenie toalety oraz spotkanie w bistro. Sam podszedł do kasy, uregulował należność za paliwo, a potem przejechał na parking i udał się do bistro. Przy wolnym stoliku czekała tam już na niego Olivia, która widząc zbliżającego się Roberta, podeszła do niego, a potem zgodnie ze swoim zwyczajem objęła go rękami i przytuliła się, a potem mocno pocałowała w usta.
- A ten słodki buziaczek to za co? – zapytał, obejmując ją z uśmiechem Robert.
- Bo Olivia kochać wujka i długo nie całować – odpowiedziała poważnym tonem, również obdarzając go słodkim uśmiechem.
- No tak! Zostawić ich na chwilę samych, to obcałowują się i ściskają, jakby nie widzieli się bardzo długo – skomentowała ze śmiechem ich uściski Victoria, podchodząc wraz z Eleną do stolika. Na słowa Victorii Olivia jeszcze mocniej wtuliła się w Roberta.
- Na co macie ochotę? – zapytał Robert, głaszcząc po głowie, przytuloną do niego Olivię.
Kiwnął na kelnerkę i poprosił ją do stolika. Ta podeszła do nich, przyjęła zamówienie i po chwili pojawiła się ponownie z tacą oraz zamówionymi napojami, ciastkami i mocną kawą dla Roberta. Uregulował należność wraz z sowitym napiwkiem, za co został obdarowany słodkim uśmiechem. Po skonsumowaniu ciastek i wypiciu napojów udali się do samochodu. Zapowiadała się ciepła noc.
- Moje panie! – zwrócił się Robert do swoich pasażerek.
- Do Krakowa jest około 6 godzin jazdy, ja nie czuję się jeszcze zmęczony, więc mam dwie propozycje; możemy pojechać dalej do chwili, kiedy poczuję znużenie, wtedy zatrzymamy się na jakimś przydrożnym parkingu lub stacji benzynowej aby trochę podrzemać lub możemy teraz poszukać jakiegoś motelu czy hotelu i przespać się do rana. Co wy o tym myślicie? Ja dostosuję się do waszych życzeń.
- Robercik, jeżeli możesz jechać, to jedźmy, tak jak mówiłeś, do momentu, kiedy stwierdzisz, że musisz odpocząć. Wtedy zatrzymamy się tam, gdzie będziesz mógł bezpiecznie stanąć samochodem, na parkingu czy stacji benzynowej abyś odpoczął i podrzemał. My możemy odpoczywać w drodze, więc nami nie przejmuj się, zgadzacie się ze mną dziewczyny? – zwróciła się do sióstr.
- Oczywiście! Robert to o ciebie głównie chodzi, bo to ty prowadzisz i nie możesz być zmęczony, a szukanie po nocy hotelu na parę godzin byłoby według mnie bez sensu. My damy sobie radę, prawda Olivia? – powiedziała Elena.
- Tak! Olivia też tak myśleć. Wujek być ważny, my nie. A hotel być niepotrzebny. Wujek położyć siedzenie i spać. My też - podsumowała.
- Kiedy tak, to jedziemy dalej – oznajmił Robert, uruchomił silnik i ustawił GPS z nowymi parametrami. Kiedy wyjechali na główną drogę, przyspieszył i kierując się wskazaniami GPS zmierzał do obwodnicy miasta i autostrady w stronę Kosic na Słowacji. Zerknął do tyłu i zauważył, że Elena i Olivia pochyliły swoje siedzenia, zamierzając uciąć sobie drzemkę. Droga przed nimi była prawie pusta, warunki do jazdy bardzo dobre, więc utrzymywał dobre tempo jazdy w ramach węgierskich przepisów drogowych. Obawiał się tylko, że płaska i prawie prosta droga nie wymagająca dużej uwagi, sprzyja monotonii i znużeniu.
- Robercik, jedzie ci się dobrze? – usłyszał jakby na zamówienie ciche pytanie Victorii.
Odwrócił głowę w jej stronę i w zielonkawym świetle diod zobaczył, że eksponuje w jego stronę nagie krocze, zagłębiając lekko palec w szparce i drażniąc guziczek łechtaczki.
Widok ten podniósł mu natychmiast ciśnienie krwi. Znikło też pojawiające się znużenie monotonią jazdy.
- Serwuj mi takie widoki, a dojadę nie tylko do Krakowa – odpowiedział równie cicho. Zerknął do lusterka i zobaczył, że obie dziewczyny z tyłu drzemią.
Nakrył dłonią obnażony wzgórek wraz z dłonią Victorii i zaczął pieścić jej dziewczęcy skarb. Victoria przesunęła swoją dłoń i nakryła dłoń Roberta, przyciskając lub przesuwając ją w miejsce, które było bardziej wrażliwe i erogenne.Gdy pieścił guziczek łechtaczki wraz z nim zataczała kółeczka, wzmacniając lub przyspieszając jego ruchy, gdy przesuwał palcem po rowku od wzgórka do drugiej dziureczki, wstrzymywała jego ruch by wcisnąć jego palec do jednej czy drugiej dziurki i podrażnić ich okolice. Pieszcząc w ten sposób swoją ukochaną, sam odczuwał podniecenie i niesamowitą przyjemność, ale też sprawiał, że Victoria wiła się pod jego ręką z rozkoszy i przyjemności, jaką jej dawał, sterowany przez nią i stymulujący jej strefy czy punkty erogenne pod jej całkowitą kontrolą. W pewnej chwili pochwyciła jego dłoń i przesunęła na swoje obnażone piersi. Delikatnymi ruchami zataczała jego dłonią kółeczka wokół brodawek i drażniąc na przemian to jednego to drugiego sutka. Urywane jęki zaczęły przechodzić w ciągły, nieustający spazm i gdy ponownie przesunęła jego dłoń na swoje krocze, zadrżała i wygięła się w łuk, wciskając mocnymi ruchami jego palce w swoją drugą dziurkę. Opadła na siedzenie i obcałowała jego dłoń, aby po chwili podnieś ją do jego ust, aby i on posmakował jej soczków. Zrobił to z prawdziwą przyjemnością, bo znał już jej smak i zapach.
- Odechciało ci się spać? – zapytała, będąc już rozluźniona i zrelaksowana.
- Jasne! To było coś takiego, jakbym wypił co najmniej dwie duże kawy. Masz wspaniałą intuicję, wiesz jak mnie obudzić i pobudzić.
- A wiesz, o czym teraz marzę? – zapytała przymilnym głosem.
- Przypuszczam, że o seksie ze mną – odparł ze śmiechem.
- Właśnie! Żebyś mnie zerżnął, jak burą sukę. Tak to chyba mówi się w Polsce.
- Na takie rżnięcie będziesz musiała poczekać, aż dojedziemy do Krakowa. Zafunduję ci taki seks, że nie będziesz mogła wyjść z łóżka.
- A nie będziesz miał nic przeciwko temu, żeby nam towarzyszyły Olivia i Elena?
- Jeżeli tobie to nie będzie przeszkadzało, to tym bardziej mnie.
- Może to trochę głupie z mojej strony, ale podnieca mnie to, jak cię obserwują i pożerają wzrokiem, gdy kochamy się w ich obecności. Czy to jest normalne, że chcę dzielić się tobą z siostrami? Sama już nie wiem? Robercik, a ty co o tym sądzisz?
- Kochanie moje! Wiesz, że kocham cię nad życie i uważam, że jesteś piękną, mądrą i uczuciową dziewczyną, która jest bardzo emocjonalnie związana ze swoją rodziną. Wiem również, że kochasz mnie i kochasz swoje siostry. Jesteście bardzo zżyte ze sobą i nie miałyście dotychczas przed sobą tajemnic, poza tym razem podglądałyście rodziców w trakcie seksu i oni to zaakceptowali. To wytworzyło pomiędzy wami specyficzną, mocną więź i spowodowało, że wyzbyłyście się wobec siebie prawa do osobistej własności. Dotyczy to tajemnic, rzeczy materialnych i wygląda na to, że również prawa do miłości. Nie dziwię się więc, że mimo, że mnie kochasz, nie jesteś zazdrosna o mnie wobec swoich sióstr. Może nie jest to standardowe zachowanie, ale dopóki ty to akceptujesz, ja też nie widzę w tym nic nienormalnego.
Usłyszał za plecami głośne ziewanie, więc zerknął w lusterko i zobaczył, że Olivia obudziła się i wypatruje jego spojrzenia. Uśmiechnął się do swojej ulubienicy i ziewnął, widząc jej otwierającą się buzię. Po chwili zaczęła ziewać i Victoria, co wywołało u całej trójki wybuch wesołości.
- Olivia, chcesz się ze mną zamienić miejscami? – mrugnęła przy tym do Roberta.
- Tak, Olivia chcieć, chętnie – usłyszeli w odpowiedzi entuzjazm w głosie Olivii.
- To musimy przesiąść się tak, aby wujek nie musiał się zatrzymywać.
Obydwie były szczupłe, więc nie miały problemu ze zmianą miejsca.
- Robercik, chcesz coś zjeść czy napić się? – zapytała Victoria.
- A może być to i to? – zapytał z uśmiechem. Podała mu kanapkę, a gdy szybko uporał się z nią, sok w kubku do popicia. Nawet nie zauważył, kiedy minęli granicę i znaleźli się na terenie Słowacji, na kierunku Kosice, Preszov, Bardejov i przejście graniczne w Muszynce. Ruch na autostradzie prawie zanikał i droga stawała się coraz bardziej pusta.
- Olivia, masz pilnować, żeby wujek nie zasnął za kierownicą, a najlepiej to poproś wujka, aby cię popieścił – powiedziała cichym głosem Victoria.
Olivia ledwo usłyszała słowa Victorii, błyskawicznie pozbyła się majteczek i podobnie jak Victoria, sięgnęła po rękę Roberta.
- Wujku, ty pieścić Olivia, Olivia prosić, bardzo – powiedziała, przesuwając się na kraj siedzenia i kładąc rękę Roberta na swoim obnażonym łonie. Czując pod palcami delikatny puszek owłosienia, zaczął suwać palcami po jej sromie, wywołując prawie niesłyszalne jęknięcia i lekkie drgania jej ciała. Po chwili jej szpareczka stała się wilgotna. Pieszcząc jej łono, rozprowadzał i nawilżał srom coraz intensywniej wydzielanymi przez nią sokami. Wyszukał guziczek łechtaczki i przyspieszył tempo kolistych ruchów dłoni i palców. Nakryła swoją rączką jego dłoń i wzmocniła nacisk palców na łechtaczkę, następnie powolnymi ruchami suwała jego dłonią od wzgórka do dziureczki odbytu, wciskając i drażniąc jego palcami obie dziureczki. Robert przejął inicjatywę i zaczął "grać” swoimi palcami na tym czułym i wrażliwym instrumencie. Jednym palcem pieścił łechtaczkę, a drugi zapuszczał coraz częściej do jej dziureczek. Intensywnie pieszczona i stymulowana palcami Roberta, Olivia coraz mocniej dyszała i jęczała. Jedną ręką sterowała palcami Roberta, a drugą tarmosiła swoje obnażone, drobna piersiątka. Robert wyczuwając, że Olivia dochodzi, zagłębił swoje palce w obu dziureczkach i delikatnymi ruchami stymulował jej erogenne punkty, wywołując mocny orgazm. Jej ciało wysztywniło się, poderwało w górę i zamarło na chwilę, by następnie opaść bezsilnie na siedzenie. Robert czułymi, delikatnymi ruchami gładził jej ciałko, pomagając odprężyć się i wyciszyć emocje. Po dojściu do siebie Olivia pocałowała jego dłoń i pogładziła, dziękując w ten sposób Robertowi za doznania i przyjemność jaką jej zaserwował. A Robert ponownie podniecony i przyjemnie odprężony pieszczeniem tak młodego ciałka, zapomniał o znużeniu i poczuł przypływ nowej porcji energii.
- I jak Robercik! Nie odczuwasz zmęczenia, czy znużenia? – spytała Victoria, zadowolona z wymyślonego przez siebie sposobu podtrzymania jego energii i aktywności, bez wspomagania kawą czy innymi energetycznymi napojami.
- Sama dobrze wiesz, że tego typu oddziaływania na psychikę, są najlepszym sposobem pozbycia się poczucia znużenia, monotonii czy senności i do tego obie strony są zadowolone.
- To pamiętaj Roberciku, że gdyby brało cię znużenie, w odwodzie jest jeszcze Elena, która też chętnie pomogłaby ci pozbyć się senności – powiedziała, śmiejąc się Victoria, widząc, że Elena nie śpi już i przysłuchuje się ich rozmowie.
- A o co chodzi z tą sennością? – zapytała Elena, nie kojarząc za bardzo, o czym rozmawiali.
- A o to siostrzyczko droga, że monotonna, prosta droga, taka jak ta po której jedziemy, powoduje znużenie i senność kierowcy i trzeba dodatkowo zająć czymś jego uwagę, aby nie zasnął za kierownicą. Domyślasz się już o co chodzi?
- Nno...nie, a o co właściwie chodzi? Powiedz, a nie złość się.
- Po prostu przesiądziesz się na przednie siedzenie, ściągniesz majtki i poprosisz Roberta, aby cię popieścił. Jemu przejdzie znużenie i senność, a ty będziesz miała przyjemność i oboje będziecie zadowoleni. Teraz wiesz już o co chodzi?
- Rozumiem, tylko nie wiem, czy Robert prowadząc samochód, może tak rozpraszać się i myśleć o tym, aby sprawić mi przyjemność? Przecież to może grozić wypadkiem lub innymi kłopotami.
- Victorio, nie możesz sugerować czy wręcz zmuszać Eleny do czegoś, czego ona nie chce, a ty Eleno nie musisz jej słuchać i zakończmy ten temat, bo wyszło to bardzo głupio – powiedział Robert, któremu faktycznie zrobiło się głupio, słysząc słowa Eleny.
Elena, do której dotarło, że zrezygnowała z czegoś, co mogło być dla niej fajne i przyjemne, zrozumiała, że sama wyłączyła się z tego zgranego towarzystwa, naraziła się siostrze, a może i Robertowi oraz postawiła się w kłopotliwej sytuacji na przyszłość.
- Macie oboje rację, więc nie ma tematu i nie było rozmowy – skwitowała sprawę Victoria.
- Ja teraz trochę zdrzemnę się, a ty Olivia pilnuj wujka – przykazała siostrze.
- Ty spać Victoria, a Olivia pilnować, by wujek nie spać, gdy jechać – odparła nastolatka.
Elena natomiast zaczęła się zastanawiać, w jaki sposób wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, w którą wpędziła się sama. Z jednej strony Robert podobał się jej tak bardzo, że odkąd go poznała, zasypiała, myśląc o nim, przeżywając i rozpamiętując wszystkie spędzone z nim chwile. Teraz kiedy oficjalnie oświadczył się Victorii, zrozumiała, że nie powinna myśleć o nim, jako obiekcie swoich marzeń, bo niedługo zostanie mężem Victorii, a jej szwagrem, co powinno zmienić jej stosunek do Roberta, jako męża siostry, a nie potencjalnego obiektu fantazji erotycznych. Trudno też było jej zrozumieć zachowanie siostry wobec nich i Roberta. Wiedziała i widziała, że Victoria kocha bardzo Roberta, a mimo to dzieli się nim z nimi i oboje akceptują ten stan rzeczy, tak wobec niej jak i Olivii. Nie miała pewności, ale podejrzewała, że również matka ich, Maria, też zaliczyła Roberta przy akceptacji Victorii. Rozważała w sobie, jakby zachowała się ona sama, będąc na miejscu Victorii, czy byłaby zazdrosna o siostry, czy też jak Victoria przyjęła by stanowisko neutralne i pozwoliłaby ukochanemu kochać się z siostrami czy matką. Nie mogąc uporać się ze swoimi myślami, postanowiła sprawdzić, czy może naprawić swój błąd i wykorzystać Roberta w zaspokojeniu swoich dziewczęcych potrzeb i pragnień.
- Olivia, mogłabyś zamienić się ze mną miejscami, bym ja teraz trochę popilnowała wujka Roberta, aby nam nie zasnął?
- Ty pytać wujka Roberta, Olivia nie wiedzieć, czy wujek godzić się?
- Dobrze Krupeczko, wujek godzi się, możesz przesiąść się – oznajmił Robert.
Widać było, że nie jest zbyt zadowolona, ale przemogła się i przesunęła na tylne siedzenie, umożliwiając Elenie przesiadkę na jej miejsce z przodu.
- Elena, ty pilnować, by wujek nie spać – przypomniała siostrze Olivia.
- Robert, powiesz mi, co mam robić?
- Nic. Po prostu rozmawiaj ze mną.
- A o czym mamy rozmawiać?
- O wszystkim. Może na początek opowiesz mi, co chcesz robić w życiu? Co cię interesuje?
O czym marzysz i o jakich studiach myślisz, po ukończeniu liceum?
- Robert, czy musimy teraz o tym rozmawiać?
- Eleno, prosiłaś, abym ci powiedział, co masz robić. Powiedziałem, lecz tobie to nie pasuje, więc cofam wszystko, co powiedziałem i teraz odpowiadam na twoje pytanie; nie musisz nic robić i nie musisz zwracać uwagi na mnie.
- Robercik, nie złość się na mnie! Wiesz dobrze, jak na mnie działasz? Też chciałabym, abyś mnie pieścił, kochał, całował, ale jesteś narzeczonym Victorii i wkrótce będziesz jej mężem. Wiem również, że bardzo kochasz Victorię, a ona ciebie, a więc nie mogę wymagać od ciebie abyś kochał również mnie, czy Olivię i teraz sama siebie nie rozumiem, dlaczego tak bardzo chciałam z wami jechać? Chyba po to, abym sama sobie sprawiała ból, przebywając z tobą, rozmawiając i rozkochując się w tobie coraz więcej – gdy to mówiła, jej głos załamywał się coraz bardziej, a w oczach pojawiły się łzy.
Robertowi zrobiło się niesamowicie żal tej młodziutkiej dziewczyny, która podobnie jak Victoria zakochała się w nim i zamiast unikać go, probując o nim zapomnieć, to napierała się, aby jechać z nimi do Krakowa. Pogłaskał ją delikatnie po ramieniu.
- Przeczuwałem Eleno, że tak może stać się. Żadne z nas nie jest bezwolnym robotem, jako ludzie posiadamy swoje uczucia, marzenia, fantazje. Teraz i ja widzę, że nie było właściwym i najszczęśliwszym pomysłem to, że wybrałaś się z nami do Polski, podczas gdy wiedziałaś, że to ja stałem się obiektem twoich marzeń i pragnień.
- Robercik, to co ja mam teraz zrobić? – spytała z rezygnacją i przygnębieniem w głosie.
- Eleno, nie zawrócę do Rumunii, bo po pierwsze; wywołalibyśmy wielkie zamieszanie i niepokój u waszych rodziców, a po drugie; być może łatwiej ci będzie wyciszyć swoje uczucia do mnie, gdy będę blisko ciebie, a tak jakby mnie nie było. Co o tym sądzisz?
- Robercik, teraz marzę o tym, żebyś mnie popieścił tak, jak tylko ty potrafisz.
Robert zerknął do tyłu i zobaczył, że Victoria i Olivia śpią, więc mając prawie pustą drogę i dobre warunki jazdy, położył rękę na udzie Eleny, podciągając delikatnie spódniczkę Elenie. Zsunął rękę na jej łono, była bez majteczek, więc nakrył dłonią jej owłosiony wzgórek i zaczął pieścić guziczek łechtaczki, przesuwając od czasu do czasu palce wzdłuż sromu. Jej podniecenie zaczęło rosnąć. Aby ułatwić mu dostęp do całego krocza, przesunęła się maksymalnie w jego stronę. Nakryła swoją ręką jego dłoń i zaczęła nią sterować w sposób, który jej najbardziej odpowiadał. Po kilku minutach wyczuł, że dochodzi, więc przyspieszył tempo i wzmocnił nacisk. Gdy przesuwał palce w pobliżu szpareczki, naciskiem dawała mu znać, że chce aby zagłębił palec w dziurkę i podrażnił erogenny punkcik. To samo było, gdy przesuwał dłoń w stronę jej drugiej dziureczki. Przez jej ciało przebiegały drgania, gdy dotykał bardziej wrażliwego punktu, szczególnie guziczka łechtaczki. Pieszcząc Elenę, sam również odczuwał wielką przyjemność i podniecenie. W pewnej chwili docisnęła mocno jego dłoń do wzgórka i sprężyła ciało, wydając mocniejszy jęk. Powolnymi ruchami zaczął gładzić jej łono. Popatrzyła na niego pełnym oddania spojrzeniem.
- Dziękuję Robercik! To było cudowne.
- Ja również ci dziękuję Eleno. Cieszę się, jeżeli sprawiło ci to przyjemność.
Zerknął w lusterko i zobaczył wpatrzone w niego oczy Victorii. Uśmiechnęła się do niego, więc odwzajemnił uśmiech.
- Gdzie jesteśmy? – zapytała.
- Według GPS niedługo dojedziemy do polskiej granicy.
- Cały czas jedziesz? Nie jesteś zmęczony?
- Właśnie zastanawiam się, gdzie zatrzymać się, po słowackiej czy po polskiej stronie?
- Byłoby dobrze, gdybyś mógł zatrzymać się w miarę szybko, bo potrzebuję skorzystać z WC – poprosiła Victoria.
- Dobrze, że obudziłaś się w miarę wcześnie, zanim minęliśmy Bardejov. Za chwilę możemy być przed hotelem. Faktycznie, przed skrzyżowaniem zobaczyli tablicę informacyjną i skręt na drogę wiodącą do hotelu. Robert podjechał na parking przed hotelem. Obudzili smacznie śpiącą Olivię i wysiedli wszyscy z samochodu, udając się do recepcji hotelu. Sympatyczna recepcjonistka widząc gości, poderwała się z krzesła.
- Dobry wieczór – pozdrowił ją Robert.
- Dobrý večer – odpowiedziała uprzejmie.
- Ma pani może coś wolnego dla naszej czwórki na kilka godzin? – zapytał po polsku. Bez problemu zrozumiała o co mu chodzi.
- Čakajte prosím – odparła i zerknęła na leżący przed nią plan hotelu.
- Jedna izba a štyri lôžka na jeden deň, že jo? – zapytała.
- Tak – odpowiedział Robert.
- Bohužiaľ, nemáme takú miestnosť – odparła, rozkładając ręce.
- Ale my máme dva-izbový byt so štyrmi lôžkami – dodała po krótkiej chwili.
- Dobrze, może być – powiedział Robert.
Po uzgodnieniu ceny i czasu pobytu, Robert zostawił swój dowód osobisty i poprosił o klucz. Po otrzymaniu klucza, udali się w towarzystwie recepcjonistki do wynajętego apartamentu, który mieścił się na 1 piętrze. Recepcjonistka, po sprawdzeniu czy jest wszystko, życząc im przyjemnego pobytu, zostawiła ich samych. Robert zostawił więc dziewczyny, a sam poszedł do samochodu sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i zabrał ze sobą tylko swoje przybory toaletowe oraz jedzenie i picie. Wcześniej uzgodnił z dziewczynami, że nie będą wyciągać na parę godzin bagaży z samochodu i będą odpoczywać w tym, co mają na sobie, a do odświeżenia ciała wykorzystają ręczniki i mydło hotelowe. Kiedy wrócił do hotelu, dochodziła północ. Dziewczyny korzystały akurat z łazienki i ubikacji, więc przysiadł w pokoju, który mieli zajmować razem z Victorią. Poczuł się lekko znużony i w myślach przyznał sam przed sobą, że dobrym rozwiązaniem było zatrzymanie się w hotelu. Victoria nie wracała, więc wyciągnął się wygodnie na jednym z łóżek i …zasnął. Po powrocie do pokoju Victoria zobaczyła, że Robert śpi, więc, nie budząc go, położyła się na drugim łóżku i w niedługim czasie sama również zasnęła. Pierwszy obudził się Robert i w świetle promieni słonecznych wpadających przez półotwartą pionową żaluzję, zobaczył na drugim łóżku rozebraną do bielizny i przykrytą lekką narzutą Victorię. Pogrążona we śnie, wyglądała prześlicznie. Szczupła buzia okolona puklami pofalowanych, ciemnych włosów, spoczywała na ręce podłożonej pod głowę. Do spania ściągnęła stanik i spod lekko ssuniętego przykrycia, wysunęła się jedna średniej wielkości, ale bardzo kształtna i jędrna pierś. Robert rozczulił się na jej widok, ale i podniecił, gdy pomyślał, że dziwnym zrządzeniem losu, ta młoda, piękna istota już wkrótce zostanie jego żoną. Nie mógł powstrzymać się, więc przyklęknął przy jej łóżku i delikatnie dotknął wargami wystający z pod przykrycia sutek. Drgnęła i otworzyła leniwie oczy. Zobaczyła Roberta wpatrzonego w nią z nieukrywanym zachwytem. Uśmiechnęła się słodko i obejmując czułym ruchem dłoni jego głowę, przyciągnęła jego twarz do swojej, podając mu usta do całowania. Przywarł do niej i objął wargami jej usta w pełnym uczucia, miłosnym pocałunku. Odsunęła na chwilę jego twarz.
- Od dziś chcę być zawsze tak budzona przez ciebie – wyszeptała mu do ucha.
- A teraz ściągaj ubranie i chodź do mnie.
Sama odrzuciła przykrycie i szybkim ruchem pozbyła się majteczek. Robert też nie zwlekał, więc po chwili leżał na niej, wspierając się na rękach. Zaczął ją całować skrawek po skrawku, poczynając od szyi i schodząc ustami coraz niżej. Dotarł do piersi i kolistymi ruchami obcałowywał ciemne brodawki, ssąc i przygryzając twarde kamyczki sutków, przesunął się na pępek, wylizał zebrane kropelki potu i zsunął się na wzgórek. Pobawił się chwilę wargami miękkimi włoskami pokrywającymi wzgórek i zaczął drażnić językiem guziczek łechtaczki, chwytając i zasysając go wargami. Victoria zaczęła cichutko pojękiwać, a on lizał i suwał językiem po sromie, wpychając język w szparkę i spijając coraz intensywniej wydzielane przez nią soczki. Gdy zaczął pomagać sobie palcami, wsuwając i drażniąc jej erogenne punkty nie wytrzymała.
- Wejdź we mnie Robercik, teraz zaraz, bo nie wytrzymam – usłyszał błaganie.
Przesunął się w górę i połączyl się z jej ustami. Chwyciła jego sztywny "sprzęt” i niecierpliwym ruchem wprowadziła do swojej chętnej, wilgotnej szparki. Sama silnymi wyrzutami ciała wchłonęła go całkowicie, jęcząc i dysząc. Była tak podniecona, że po kilku ruchach, wbiła się językiem w jego usta i wysztywniła ciało w mocnym orgazmie. Robert był też podniecony, ale odczekał chwilę, aż Victoria nieco ochłonie i ponownie delikatnymi ruchami zaczął penetrować jej szparkę, a ustami obcałowywać jej buzię, uszy i szyję. Podjęła współpracę.
- Wchodź mocniej i szybciej – usłyszał po chwili. Sięgnął ręką do jej wzgórka i zaczął pieścić łechtaczkę, nie przerywając pieszczot ustami. Ponownie zaczęła jęczeć i dyszeć, co podniosło ciśnienie krwi u niego.
- Rżnij mnie mocniej, jeszcze mocniej – dyszała mu w ucho. Objęła rękami jego pośladki i wbijała się w niego z całą siłą. Poczuł pulsowanie jej ciała i sam również zaczął dochodzić. Po chwili słysząc jej głośny krzyk i mocne zaciśnięcie rąk na pośladkach, sam zaczął pompować w nią nagromadzone od dłuższego czasu nasienie, potęgując jej i swoje doznania. Oboje prawie równocześnie odpłynęli do krainy rozkoszy i uniesienia.
- Kochany jesteś, przerżnąłeś mnie tak, że nie wiem, czy wstanę z łóżka – usłyszał, gdy zaczęła obcałowywać jego twarz.
Kiedy ochłonęli, Robert pierwszy podniósł się z łóżka i zabrawszy przybory, wyszedł do łazienki. Trochę trwało zanim powrócił do pokoju i zobaczył, że Victoria ponownie zasnęła, przykrywszy się trochę narzutą z łóżka. Żal było mu ją budzić, więc ubrał się po cichu i udał się do recepcji. Spojrzał na zegarek, było kilkanaście minut po ósmej. Powitała go już inna recepcjonistka.
- Dobrý deň, môžem vám nejako pomôcť?
- Przyjechaliśmy w nocy i chciałbym zapytać, o której mamy opuścić pokój?
- Môžete byť poludnie. (Możecie być do południa)
- Do której godziny wydajecie śniadanie?
- Raňajky trávia až 10 hodín (śniadanie wydajemy do dziesiątej)
- Chciałbym też uregulować rachunek kartą.
- Budete platiť účet po opustení miestnosti.
- OK. Dziękuję. To na razie wszystko.
Podziękował i wyszedł na parking zerknąć na samochód. Było wszystko w porządku, więc wrócił do pokoju. Victoria jeszcze spała, ale w pokoju pozostałych dziewczyn było słychać ruch.
Zapukał i gdy usłyszał zaproszenie wszedł. Faktycznie dziewczyny nie spały, ale nadal paradowały w majtkach i biustonoszach. Ich zgrabne figury, przyciemniona karnacja ciała i śliczne buzie przyciągały jego wzrok jak magnes.
- Moje śliczne panie, jeżeli jesteście głodne, to zapraszam na śniadanie do hotelowej restauracji.
- Jesteśmy głodne, ale ciebie Robercik, chętnie schrupałybyśmy cię jak bułeczkę – odezwała się Elena, spoglądając na niego rozmarzonym spojrzeniem.
- Tak wujku! Olivia też chętnie jeść ciebie – przyłączyła się do rozmowy Olivia.
- Mam nadzieję, że śniadanie będzie bardziej świeże ode mnie – roześmiał się Robert.
- A nawiasem mówiąc, ja też schrupałbym was po kawałeczku, wyglądacie tak świeżutko, że aż mi ślinka leci – odpowiedział równie żartobliwie na ich zaczepki.
- Lepiej idź do Victorii, bo nie ręczę za siebie i zaraz mogę dopuścić się gwałtu – dorzuciła Elena, patrząc na niego pożądliwym wzrokiem.
Była to wyraźna aluzja i zachęta, więc Robert wolał nie ryzykować i opuścił ich pokój, wracając do swojego. Victorii w pokoju nie było, ale słychać ją było w łazience. Po chwili pojawiła się odświeżona, pachnąca mydłem i młodością. Podeszła do Roberta i uraczyła go soczystym całusem na dzień dobry.
- A więc tak; możemy być w hotelu do południa, śniadanie wydają do dziesiątej, a rachunek można uregulować dopiero po opuszczeniu pokoju.
- To super! Jesteśmy niedaleko granicy, więc zjedzmy to śniadanie i zwijajmy się stąd Robercik.
Nie mogę po prostu doczekać się, kiedy znajdziemy się u ciebie w Krakowie.
- U nas! Teraz już u nas, kochanie ty moje. To jest już również twój dom Viki – oznajmił jej Robert, po raz pierwszy używając zdrobnienia jej imienia.
- Jak powiedziałeś, Viki? Ale fajnie brzmi; Viki – zachwyciła się Victoria zdrobnieniem swojego imienia.
- To nie brzmi ani po polsku, ani po rumuńsku, bardziej z angielska – dodała po chwili zastanowienia.
- Ale podoba mi się i jeżeli podoba się również tobie, to możesz zwracać się tak do mnie.
- Prawdę mówiąc, to nie wiem, dlaczego użyłem takiego zdrobnienia, ale do ciebie ono nie pasuje. Bardziej odpowiada mi jednak forma; Victoria i niech tak zostanie.
- Kochanie, nazywaj mnie jak chcesz, tylko mnie kochaj – oświadczyła Victoria, podchodząc do niego i opasawszy go rękoma, mocno się do niego przytuliła.
- Victorio, moja najdroższa dziewczyno, mogę ci powtarzać milion razy na dzień, że cię kocham jak nikogo na tym świecie. Jesteś moim najdroższym skarbem, moim słoneczkiem, moją gwiazdką, moim wszystkim naj, naj, najbardziej uwielbionym, ze wszystkiego co posiadam.
Victoria słysząc wypowiadane przez niego słowa, chwyciła jego głowę i obcałowując jego twarz, zamknęła mu na koniec usta, wpijając się w nie swoimi nienasyconymi wargami.
W takiej sytuacji zastały ich Elena z Oliwią, kiedy pojawiły się w ich pokoju.
- Ty Olivio widzisz to samo co ja? Przecież ich strach zostawiać samych, bo pożrą się nawzajem - stwierdziła Elena, z udawanym zatroskaniem w głosie.
- A ty młoda, nie wymądrzaj się za bardzo, bo będąc na moim miejscu, faktycznie byś go pożarła. Widać to z twoich oczu – odgryzła się siostrze w równie żartobliwy sposób Victoria.
- No dobrze, abyśmy z głodu nie pożarli się nawzajem, proponuję wyjście do restauracji na bardziej jarskie śniadanie – zamknął dyskusję Robert.
- Chodź Olivio, zmykamy, aby nas twoje krwiożercze siostry nie pożarły – dodał, śmiejąc się.
Wspólnie udali się do restauracji hotelowej. Do śniadania przygotowano stół szwedzki, więc każde z nich wybrało potrawy i napoje, które im odpowiadały. Po śniadaniu i doprowadzeniu pokoi do porządku, zabrali swoje rzeczy i udali się do recepcji. Robert oddając klucz recepcjonistce poprosił o rachunek. Z miłym zaskoczeniem zobaczył, że rachunek jest już wystawiony, więc za pomocą karty uregulował rachunek, zostawiając recepcjonistce sowity napiwek w euro, które mu jeszcze pozostały. Podziękowali za pobyt i miłą obsługę oraz za zaproszenie do ponownego skorzystania z usług hotelu i udali się do samochodu. Robert ustawił GPS i niedługo potem znaleźli się na drodze w stronę polskiej granicy. Po dojeździe, nie zatrzymywani przez nikogo, przekroczyli granicę i kontynuowali jazdę w stronę Nowego Sącza. Po dojeździe do Nowego Sącza, kierowany przez GPS, zaczął rozglądać się za stacją benzynową w pobliżu trasy, którą jechał. Jadąc Aleją Piłsudskiego z lewej strony pojawił się zjazd do stacji Shell, zjechał, zatankował do pełna i kontynuował jazdę w kierunku Bochni. Przejechali koło jeziora Rożnowskiego i po minięciu Łososiny Dolnej, skręcili w drogę wojewódzką w kierunku Muchówki. W Muchówce obrali kierunek w stronę Bochni, a nastepnie Proszówek. Tam Robert skręcił w drogę lokalną prowadzącą do Niepołomic. W trakcie jazdy Olivia poprosiła o zatrzymanie, a gdy Robert zjechał na pobocze, wysiadła i otworzyła tylne i przednie drzwi, tworząc wnękę. Ściągnęła majteczki i przesunęła się tak, aby wyeksponować swoją szparkę w stronę Roberta i zaczęła sikać, obserwując czy Robert patrzy w jej stronę.
- Olivia, co ty wyprawiasz? Przecież pryskasz moczem po samochodzie. Odwróć się natychmiast - skarciła ją Victoria.
Zamiast się odwrócić, cofnęła się na skraj pobocza, dokończyła sikanie i powolnym ruchem zaczęła podcierać się, uśmiechając się do Roberta. Odwzajemnił uśmiech, co wyraźnie sprawiło jej radość.
- To teraz ja – oznajmiła Elena i podobnie jak Olivia ściągnęła majtki, podniosła spódniczkę i świecąc im w oczy swoją owłosioną szparką zaczęła sikać, starając się nie pryskać w pobliże samochodu.
- Chyba jesteście nienormalne, bezwstydnie eksponujecie Roberowi swoje cipki – odezwała się Victoria, wyraźnie zniesmaczona zachowaniem sióstr.
- Victoria, ty nie złościć się – oświadczyła pojednawczo Olivia.
- Wujek patrzeć, jak sikać Olivia, to Olivia szybciej sikać.
- To ja też wysikam się, a ty Robercik patrz, sprawdzę, czy sika się faktycznie lżej, gdy ktoś patrzy – oznajmiła Victoria.
Podobnie jak siostry, ściągnęła majteczki i eksponując swój skarb Robertowi, zaczęła sikać, obserwując czy Robert patrzy w jej stronę. A on nie tylko patrzył, ale i podniecił się do tego stopnia, że jego rycerzyk zaczął rozpychać się w spodniach. Victoria wysikała się, podtarła i naciągnęła majtki.
- Wiesz Robercik, że Olivia miała do pewnego stopnia rację, nie tylko lżej sikało mi się, ale też niesamowicie podnieciłam się, widząc, że patrzysz – powiedziała, wsiadając do samochodu.
- Nie tylko ty – podsumował Robert.
- Mam więc propozycję nie do odrzucenia, zatrzymaj się na tym parkingu, gdzie zatrzymałeś się po raz pierwszy w drodze do Rumunii. Co ty na to?
- Dobrze, zatrzymamy się tam. Stąd jest to około pół godziny drogi.
Wolno włączył się do ruchu na drodze i przyspieszył, utrzymując dozwoloną prędkość. Po kilkunastu minutach minęli Damienice, następnie Stanislawice, później Kłaj i w Szarowie wjechali na drogę nr 75 przebiegającą przez puszczę Niepołomicką i prowadzącą do drogi nr 79. Zgodnie z obietnicą po dojeździe do dużego parkingu przed Niepołomicami skręcił w lewo i zatrzymał się w miejscu, w którym stali poprzednio w drodze do Rumunii. Parking i tym razem był prawie pusty. Wysiedli z samochodu i udali się w ustronne miejsce, osłonięte drzewami i krzewami, z widokiem na samochód. Dzień był typowo letni, słoneczny, z temperaturą powyżej 25 stopni. Zabrali ze sobą koc i napoje, rozkładając się na dość wyrośniętej trawie.
- Nie jest to co prawda tak urokliwe miejsce jak u was w Rumunii, ale przy tej słonecznej pogodzie i to miejsce ma swój urok – skomentował Robert.
- A teraz moja przyszła żoneczka zaproponuje bądź przedstawi nam program pobytu w tutejszej puszczy – obwieścił żartobliwym tonem.
- Zatrzymaliśmy się tutaj po to, aby skorzystać z tej pięknej, słonecznej pogody, poza tym to miejsce ma dla mnie i dla Olivii szczególne znaczenie. Myślę też, że i dla ciebie Robercik to miejsce również coś znaczy – Victoria powiedziała to w dość poważnym tonie, nie podtrzymując żartobliwego wydźwięku w wypowiedzi Roberta. W ten sposób nastawienie i nastrój uległy zmianie, z lekko żartobliwego i swobodnego na bardziej poważny i wspomnieniowy.
- Moje panie! Jest w tej chwili pora obiadowa, więc proponuję podjechać w okolice restauracji na końcu parkingu i sprawdzić, czy to co serwuje, będzie odpowiadało nam wszystkim. Prawdę mówiąc, poczułem głód i nie wiem jak wy, ale ja z chęcią bym coś zjadł. A po obiedzie moglibyśmy się zastanowić, co dalej? Jechać do domu czy pobyć trochę tu, gdzie jesteśmy.
Po przedyskutowaniu, dziewczyny zgodziły się z sugestią Roberta i wszyscy wrócili do auta.
Podjechali w pobliże restauracji o nazwie Zajazd Królewski, wysiedli z samochodu i weszli do sali restauracyjnej. Klimatyzowane pomieszczenie było słabo doświetlone światłem zewnętrznym i stwarzało dość kameralną, nastrojową atmosferę. Wewnątrz było niewiele gości, tak, że po zajęciu miejsca, przy ich stoliku szybko zjawiła się kelnerka, uprzejmie ich witając i zapalając świece na stoliku. Robert poprosił o kartę menu oraz coś do picia. Kelnerka zaproponowała zestaw naturalnych soków z Tymbarka. Wyrazili zgodę, więc oddaliła się i po chwili przyniosła karty menu oraz 8 butelek różnych soków marki Tymbark. Nie chcąc przedłużać procesu zamawiania, Robert poprosił sympatyczną kelnerkę o przedstawienie jej propozycji i sugestii co do posiłku, z uwzględnieniem w tym zakresie dań firmowych.
Z zaproponowanych przez kelnerkę potraw, Robert wybrał przy aprobacie dziewczyn; na przystawkę: śledzia po japońsku, z zup: zupę pomidorową z makaronem, a z drugich dań: bryzol z pieczarkami, ziemniakami i zestawem surówek. Kelnerka sukcesywnie donosiła zamówione potrawy, które wszyscy zjadali ze smakiem. Najszybszą z nich była jak zwykle Olivia, która nie tylko zjadała swoją porcję, ale ze smakiem dojadała to, co z przystawki odkładały jej siostry. Zupa pomidorowa smakowała wszystkim. Na drugie danie musieli trochę poczekać, ale nie trwało to długo. Dania okazały się bardzo duże, tak, że nawet Olivia nie była w stanie wszystkiego zjeść. Popili to wszystko przyniesionymi wcześniej sokami.
- To teraz dziewczyny, co robimy dalej? Wracamy na koniec parkingu i rozkładamy się na łonie natury czy jedziemy do domu? – zapytał o zdanie dziewczyn Robert zgodnie z obietnicą.
- Tak po prawdzie, to mi już przeszła ochota na to łono natury i jeżeli zgodzicie się ze mną, to proponuję, żebyśmy pojechali do domu – zabrała głos Victoria.
- Ja zgadzam się z Victorią – dorzuciła Elena.
- Olivia też chcieć jechać wujku do twojego doma – potwierdziła małolatka.
- A więc nie pozostaje mi innego, jak tylko zgodzić się z wami – oświadczył zadowolony Robert.
Gestem dał znać kelnerce, że chce zapłacić. Ta niezwłocznie zjawiła się przy stoliku i położyła przed nim rachunek. Robert wyjął portfel i dodając do wypisanej kwoty solidny napiwek, podał jej pieniądze, dziękując za smaczny i obfity posiłek oraz za miłą i uprzejmą obsługę. Widocznie nieczęsto dostawała sute napiwki, bo zaskoczona otrzymaną kwotą, nie wiedziała jak dziękować nie tylko przystojnemu, ale i szczodremu klientowi. W podzięce odprowadziła ich do samych drzwi i zaprosiła do ponownych odwiedzin....cdn...
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz