Materiał zarchiwizowany.

Olivia, Victoria - cz. XXXI

Olivia, Victoria - cz. XXXI

     Oboje, Victoria i Robert wrócili więc do rodziny pozostającej w basenie czy jego okolicach. W tym czasie Maria z Violettą wzięły Andrei'a pod ramię i razem postanowili pospacerować po alejkach tego parko-ogrodu. Pierwsze kroki skierowal w okolice budynku gospodarczego, obok którego znajdowała się sauna. Było to pomieszczenie wysokie na  ponad 230 cm, długie na 4 m i szerokie na 3 m, mogące pomieścić od dziesięciu do 14 osób. Górne ławy szerokości 60 cm, umieszczono na wysokości około 135 cm, środkowe nieco węższe (55 cm) na wysokości 90 cm, a dolne, szerokie tak samo jak środkowe (55 cm) na wysokości 45 cm. Ściany pomieszczenia sauny, łącznie z podłogą i sufitem wyłożone zostały odżywiczonym drewnem ze świerka skandynawskiego, a ławy i siedziska wykonano z afrykańskiego drewna Abachi. Do sauny wchodziło się przez prawie metrowej szerokości, oszklony przedsionek, na którego przeciwległych końcach umieszczono prysznice z zimną i ciepłą wodą, służące do mycia się i schładzania amatorów kąpieli w saunie, oraz podwójne, wykonane ze szkła hartowanego drzwi o szerokości około 70 cm i wysokości  194 cm. Podłoga przedsionka, podobnie jak cała sauna wyłożona była drewnem świerkowym. Cała trójka uznała, że po kolacji poproszą Roberta o zorganizowanie dla wszystkich kąpieli w saunie, jako jednej z dodatkowych atrakcji. Powoli zbliżała się pora obiadowa, należało więc przygotować się do wyjścia do restauracji. Robert przeszedł więc do swojego gabinetu i wyszukał w internecie nr telefonu do restauracji hotelowej, do której zamierzał zaprowadzić swoich gości i domowników.
Miał szczęście, bo po wybraniu numeru natychmiast usłyszał przyjemny kobiecy głos.
- Restauracja hotelowa, słucham!
- Z kim mam przyjemność? - zapytał.
- Menadżerka restauracji, w czym mogę pomóc? -  
- Chciałbym zamówić stolik na jedenaście osób w porze obiadowej, czy jest to możliwe? - powiedział, jak mógł najuprzejmiej ciepłym, uwodzicielskim głosem.
- Oczywiście, na którą godzinę i na kogo? - usłyszał w odpowiedzi nie mniej zalotny, ciepły głos swojej rozmówczyni.
- Między trzynastą, a czternastą, Robert Malicki - odparł, 'gruchając' dalej.
- Załatwione! Rezerwuję zestawiony długi stół na 11 osób na godz. 13.30. Co przygotować na przystawkę i jakie napoje? - podtrzymywała rozmowę dalej.
- Aż tak! Jest pani nad wyraz uprzejma. Coś na słodko i coś z lekkich mięs czy wędlin. Moimi gośćmi jest rumuńska rodzina - poprosił Robert, podtrzymując uprzejmy ton głosu.
- Proponuję kaszę jaglaną na słodko z owocami oraz zawijańce z szynki z serkiem ziołowym z dodatkiem ogórków i papryki w zalewie pepperoni - usłyszał propozycję.
- Ok. Osiem razy kasza i sześc razy zawijańce. Z napoi poproszę; 8 kielichów szampana z alkoholem, 4 razy szampan bezalkoholowy, 2 duże piwa Heineken, 14 butelkowych soków Tymbark w  dwóch, trzech smakach, butelka wina Riesling plus woda gazowana lub sodowa oraz cztery orange juice - zadysponował, nadal 'tokując'.  
- Czy obiady też można u pani zamówić? - ponownie 'zagruchał'.
- Dla pana wszystko! - usłyszał 'gruchającą' odpowiedź.
- Wobec tego poproszę; 11 razy rosół z kluseczkami lub makaronem, 5 razy kotlet schabowy z ziemniakami i zestawem surówek, 6 razy filet z kurczaka z frytkami i zestawem surówek oraz 11 razy duży puchar lodów z pięciu-sześciu gałek -  'tokował' nadal.
- Przyjęłam i o 13.30 osobiście państwa przywitam - odpowiedziała 'turkaweczka'.
- A ja osobiście pani podziękuję! - zakończył 'gruchanie' Robert, opuścił gabinet i wyszedł przed dom. Do obiadu pozostało ponad dwie godziny. Victoria z Olivią i najmłodszymi siostrami pływała w basenie, ścigając się i beztrosko baraszkując.  
- Victoria, będę mogła przyjść do was w nocy? - zapytała przyciszonym głosem, tak aby dziewczynki jej nie słyszały, z nadzieją, że siostra jej nie odmówi.
- Będziesz mogła! Stęskniłaś się za Robertem, tak? - spytała wesoło, radosna i szczęśliwa, że jest kochana i doceniana przez Roberta. A że tak siostry, jak również mama i nie tylko one zresztą,  przepadają za nim, nie miało w tej chwili wielkiego znaczenia dla niej. Robert jest jej i to ona zostanie jego żoną, a poza tym niedługo zostaną sami, kiedy rodzina i jej młodsze siostry wyjadą, wtedy Robercik będzie tylko jej. Robert wszedł do basenu i podszedł do niej.
- Co, mamy zbierać się na obiad, tak? - zapytała, patrząc na niego rozkochanym spojrzeniem.
- Jeszcze nie! Zarezerwowałem miejsce na 13.30. Nie wiem, czy nie będzie to trochę późno? - odpowiedział pytaniem.
- W porządku! Powiemy wszystkim, o której będzie obiad, a jeśli ktoś będzie głodny, to przygotuję trochę kanapek z wędliną. Woda i lekki wysiłek zaostrzają apetyt, więc pewnie przydadzą się. Zaraz zajmę się tym, a ty możesz im trochę uprzyjemnić pobyt w wodzie - zasugerowała, prężąc dumnie przed nim swoje słodkie kuleczki. Sam nie wiedział dlaczego, ale obecnie jeszcze nie do końca oswoił się z odkrytymi cyckami dziewczyn i kobiet, więc sterczące zadziornie w górę sutki Victorii, aż prosiły się o dotyk i pieszczotę. Dla niego samego było zagadką to, że kilka dni temu ich całkowicie nagie ciała nie robiły na nim takiego wrażenia i nie podniecały tak, jak teraz ich nagie piersi. Jednak psychika mężczyzny nie jest tak jednoznacznie ukształtowana i przewidywalna, jak wydawało mu się dotychczas. Zauważyła jego spojrzenie i reakcję na jej odkryte piersi, bo uśmiechnęła się i wymownym ruchem rąk potrząsnęła swoimi kuleczkami.
- Nie sądziłam, że tak będziesz reagował na gołe cycki, tak moje jak i innych. Wygląda na to, że same gołe piersi robią na tobie większe wrażenie, niż poprzednio nasze całkowicie nagie ciała. Mam nadzieję, że teraz szybko ci nie spowszednieją, bo jak widzę twoje spojrzenie i reakcję 'tego' tam na dole, robi mi się nie tylko przyjemnie, ale i mokro między nogami. Że ja wcześniej o tym nie wiedziałam - z uśmiechem na ustach komentowała jego reakcję na jej, i nie tylko, gołe cycki.
- Całe szczęście! Bo od dawna chodziłbym z namiotem w spodniach - stwierdził z humorem Robert.  
- Dziewczyny, na obiad idziemy dopiero o 13.30, więc jeżeli jesteście głodne, to idziemy do kuchni i coś wam przygotuję do przegryzienia - zwróciła się do przebywających w basenie sióstr i Violettiny, bo Mihaela i Elena rozmawiały ze sobą, wylegując się na leżakach, rozłożonych na trawniku w pobliżu basenu. Słysząc słowa Victorii, Andreea jako pierwsza zareagowała, mówiąc po rumuńsku, że z chęcią by coś zjadła, bo poczuła głód. Wobec tego Victoria zaprosiła je wszystkie do kuchni. Wychodząc z basenu Victoria krzyknęła też w stronę leżakujących, że idzie do kuchni, więc jeżeli są głodne, to też je zaprasza. Robert widząc, że wszystkie dziewczyny opuściły basen, też chciał się do nich przyłączyć, będąc jednak mocno podniecony, co uwidaczniało wyraźne wybrzuszenie jego spodenek, pozostał z tyłu. Była to dla niego dość krępująca sytuacja, może nie tak przed starszymi dziewczynami, ale przed małolatkami; Andreeą i Maricą. Musiał coś z tym zrobić, bo do tej pory  nie miał z tym problemu, a teraz popadł w stan wręcz chorobliwego, permanentnego podniecenia na widok gołych piersi, nawet takich płaskich jak u Marici. Olivia, która specjalnie zaczekała, aż Robert do nich dołączy, zauważyła, że ma on jakieś problemy.
- Robercik, coś jest nie tak? - zapytała z troską w głosie, widząc, że odwraca się, jakby chciał coś przed nią ukryć. Musiał jej zaufać, jeżeli nie chciał wywołać sensacji.
- Olivia, rzeczywiście mam problem z kutasem  - powiedział półgłosem, nie chcąc być słyszany przez inne dziewczyny i odwrócił się do niej, pokazując pokaźne wybrzuszenie w spodenkach.
- Boli cię? - zapytała z troską, zasłaniając go przed oczami idących przed nią sióstr.
- Nie boli, ale cały czas stoi i ogląda się albo za waszymi cipkami, albo tak jak teraz za waszymi gołymi cyckami - powiedział żartobliwie, uśmiechając się do niej.
- Mogę ci jakoś pomóc? - zaoferowała się, kiedy się zatrzymali. Zastanowił się przez chwilę.
- Możesz! Idź do Victorii i powiedz jej, żeby przyszła na górę do sypialni - poprosił.
- Robert, po co ci Victoria? Ja też potrafię opróżnić ci twoje jajka - zadeklarowała swoją pomoc.
- Przecież jesteś w okresie płodnych dni, więc to odpada - przypomniał jej o kobiecym cyklu.
- Masz gumki, a poza tym 'obciągnę' ci ustami, tak jak Victoria - oznajmiła mu swoją gotowość.
- Olivio, mówiliśmy już o tym. Przyrzekłem Victorii i sobie, że nie zrobię nic bez jej wiedzy i zgody, więc proszę cię, uszanuj to. Idź do niej i powiedz, o co cię prosiłem. Jeżeli zgodzi się na to, żebyś to ty mi 'pomogła', możesz przyjść do sypialni, Ok? - powiedział spokojnym głosem.  
- I nierób takiej smutnej minki. Wiesz, że kocham Victorię, wiem też, że ty też ją kochasz jako swoją siostrę i najlepszą przyjaciółkę, a przyjaciółki nie mają przed sobą tajemnic - dodał,  widząc, że jego słowa niezbyt jej pasują.
Victoria tymczasem weszła do kuchni i wyjęła z lodówki szynkę, kiełbasę i żółty ser, kładąc je na desce do krojenia. Potem umyła kilka pomidorów i ogórków.  
- Elena, wyjmij trzy płaskie talerze i pieczywo z chlebaka. Ja pokroję wędlinę i ser, a ty rób z tego kanapki, układając to na talerzach. Dołożysz do nich plasterki z pomidorów i ogórków.  
Kiedy Victoria z dziewczynami weszła do kuchni, Robert przemknął się do sypialni, Olivia natomiast poszła do kuchni.  
- Dobrze, że jesteś! - zwróciła się do niej Victoria.  
- Robert szedł za tobą, wiesz, gdzie jest? - zapytała
- Wiem i chcę ci coś powiedzieć. Możesz wyjść ze mną? - powiedziała Olivia.
- Oo..mamy tajemnice, tak? - odezwała się Elena, widząc, że Olivia nie chce mówić przy nich.
- Dokończ kanapki Eleno i przygotuj dziewczynom coś do picia - poprosiła Victoria i wyszła z Olivią do holu, zamykając drzwi do kuchni.
- Co się stało Olivio, że jesteś taka tajemnicza? - zwróciła się Victoria do siostry.
- Robert ma problemy ze swoim kutaskiem i prosił, abyś przyszła do niego do sypialni - oświadczyła Olivia.
- Chciałam mu pomóc, ale oświadczył mi, że przyjmie moją pomoc, jeżeli ty zgodzisz się na to - dodała smutnym głosem.
- A ty oczywiście jesteś jak najbardziej chętna, aby mu tej pomocy udzielić, tak? - zapytała wesoło Victoria.
- Tak! Pozwolisz mi? - w oczach Olivii była prośba i nadzieja.
- Dobrze, idź i powiedz Robertowi, że możecie robić wszystko, pod warunkiem, że będziecie oboje uważać i pamiętać o twoich płodnych dniach, bo nie chciałabym rodzić wraz z tobą, o czym już nieraz wspominałam - powiedziała spokojnym, wesołym tonem, widząc, jak zaświeciły się na jej słowa ślepka Olivii.  
- Chodź teraz ze mną do kuchni, weźmiesz kilka kanapek, abyście z Robertem za bardzo nie osłabli przed obiadem - zażartowała i razem z Olivią weszły do kuchni, gdzie posilanie się kanapkami trwało w najlepsze. Olivia wzięła talerzyk z kilkoma kanapkami i udała się na górę, gdzie oczekiwał Robert. Widząc wchodzącą samą Olivię, poczuł się lekko zawiedziony. Sądził, że to Victoria przybiegnie mu na 'pomoc'. Ale na bezrybiu i rak ryba. Nie był specjalnie głodny, ale Olivia podsunęła talerzyk, więc dla świętego spokoju wziął jedną z kanapek, natomiast Olivia pochłaniała pozostałe kanapki w swoim stylu, zanim Robert uporał się ze swoją, talerzyk był pusty. Posilona, pełna werwy i energii, a także zadowolona z faktu, że ma go dla siebie, podeszła do Roberta.
- Robercik, kładź się i nic nie rób. Ja zajmę się tobą i twoim kutaskiem - powiedziała i podeszła do niego, chwyciła za spodenki i ściągnęła je z niego. To samo zrobiła ze swoją spódniczką i majtkami. Położyła się na nim i zaczęła od pocałunków z języczkiem, ślizgając się po jego ciele i drażniąc jego kutasa meszkiem włosków pokrywających jej wzgórek łonowy, przyciskając go przy tym do jego ciała. Włosy na jego klatce piersiowej drażniły natomiast przyjemnie sutki jej, suwającej się po nim, piersi. Jej karesy i wysiłki, aby go mocniej pobudzić, zaczęły go bardziej śmieszyć niż podniecać, ale zgodnie z jej życzeniem nie podejmował żadnej akcji. Olivia też zauważyła, że Robert niespecjalnie na nią reaguje. Przesunęła się więc do tyłu, okraczyła i zaczęła miziać się jego coraz bardziej oklapłym kutasem, aby nawilżyć siebie i jego.
- A twoje płodne dni, pamiętasz o tym? - zwrócił jej uwagę, widząc, że zamierza nadziać się na jego miękkiego już nieco kutasa.
- To ja idę po gumki - oznajmiła.
- Możesz je przynieść, tylko co potem? Jak nałożysz gumkę na miękkiego kutasa? - zapytał. Zauważył bezradność w jej oczach i lekką panikę. Po prostu nie wiedziała, co się dzieje. Ma Roberta dla siebie, tak jak jej się marzyło, a on na nią nie reaguje tak, jakby chciała.  
- Wuj....- chciała powiedzieć i ugryzła się w język. - Szwagierku, powiedz, co się stało, że on nie chce ci stać? - zapytała żałośnie z zaszklonymi już lekko oczami. Robertowi żal zrobiło się tej młodziutkiej kobietki, która po raz pierwszy stanęła przed problemem, że nie jest w stanie rozgrzać faceta, którego pożąda i który nie reaguje na jej powaby zgodnie z jej życzeniem.
- Czyli mam ci pomóc, tak? - zapytał z uśmiechem. Pokiwała głową, na znak, że poddaje się i prosi, aby jej pomógł.
- Idź, przynieś te gumki, a później zobaczymy - powiedział. Poderwała się i pobiegła do swojego pokoju, gdzie schowała przyniesione poprzednio gumki. Po chwili wróciła, niosąc cały pakiecik oraz gumkę, która była już założona i nie wykorzystana. Tymczasem Victoria, po nakarmieniu kanapkami nieco zgłodniałe siostry i kuzynki oraz uporządkowaniu kuchni, wychodziła właśnie w ślad za nimi z kuchni, kiedy zauważyła kręcącą się na górze nagą Olivię. Postanowiła więc sprawdzić, co takiego dzieje się na górze, że Olivia biega pomiędzy pokojami. Weszła więc do sypialni, gdzie zobaczyła leżącego nagiego Roberta i całującą się z nim Olivię.
- I jak Olivio, pomogłaś Robertowi, tak jak mówiłaś? - zapytała, widząc, że oboje ją zauważyli i patrzą w jej stronę z zaciekawieniem.
- Nie bardzo. Tak Robert jak i jego penis nie reaguje na moje cycki ani cipkę - poskarżyła się żałośnie Olivia.
- W basenie ciągle stał i przyglądał się mojej cipce i cyckom, a tu opadł i stał się miękki - oświadczyła markotnie.  
Robert natomiast widząc uśmiechniętą Victorię i jej kształtne, falujące przy każdym kroku piersi, nie tylko się rozrzewnił, ale i podniecił, co postawiło jego fiuta w bojowej gotowości, do czego nie udało się doprowadzić jej młodziutkiej siostrze.  
- Robercik, widzę, że wbrew temu co mówi Olivia, twój kutas rozgląda się za naszymi cipkami i być może cyckami, będziesz miał więc coś naprzeciw, gdybym do was dołączyłą? - zapytała, bo sama nabrała chęci do zabawy, widząc sztywnego kutasa Roberta.
- Co zatem proponujesz? - zapytał Robert, bo nie chciał decydować i urazić którąś z nich.
- Co byś powiedział, gdybym ja zajęła się twoim 'sztywniakiem', a ty cipką Olivii? - poddała propozycję.
- Ja jestem za, a ty Olivio? - zwrócił się do młodszej siostry.
Po minie Olivii widać było, że nie za bardzo przypadła jej do gustu propozycja Victorii, bo sama chciała poczuć w sobie kutasa Roberta, ale z uwagi na swoje płodne dni i niechęć Roberta do stosowania gumy, uznała, że lepsze 'coś' niż nic, więc przytaknęła, chociaż bardzo niechętnie.
Victoria nie namyślając się wiele, okraczyła Roberta, kucnęła i napluła w dłoń, potem nasmarowała śliną łeb kutasa i kierując nim, zaczęła powolnym ruchem nadziewać się na niego, by w miarę coraz mocniejszego nawilżania swojej szparki, kilkoma ruchami wchłonąć go w siebie. Olivia tymczasem odwróciła się tyłem, okraczyła jego ciało i przysunęła swój 'skarb' do jego twarzy, dając mu do zrozumienia, że ma nią zająć się. Robertowi nie pozostało nic innego, jak zająć się jej cipką, czując równocześnie 'jazdę" Victorii na swoim kutasie. Tak Victoria, jak i Robert wiedzieli, że nie mają zbyt wiele czasu na 'zabawę' z uwagi na porę obiadową i zarezerwowany stół w restauracji, więc zintensyfikowali swoje działania tak, aby doprowadzić siebie i partnera do 'finału' oraz mieć coś z tego przyjemności. Olivia obrabiana przez Roberta językiem oraz palcami obu rąk odczuwała coraz mocniejsze podniecenie i doznania, jęcząc i podrygując ciałem w momencie dotyku szczególnie wrażliwej struny jej 'instrumentu' czy też zagrania szczególnie czułej nuty. Chciał jak najszybciej doprowadzić Olivię do szczytowania, bo czuł, że i Victoria oczekuje jego 'pomocy', a w obecnej sytuacji było to raczej niemożliwe. Victoria też zdawała sobie sprawę, że Robert może jej pomóc, dopiero po zaspokojeniu Olivii, więc nie przestając 'jeździć' na jego kutasie, pochwyciła rękami pączusie Olivii, pieszcząc i miętosząc to jedną to drugą oraz podszczypując sterczące, twarde sutki. Tak zmasowane działanie spowodowało bardzo szybki 'odlot' Olivii i zalanie jej sokami twarzy Roberta.
Po wyciszeniu emocji, Olivia zsunęła się z Roberta i rewanżując się siostrze, zabrała się za jej piersi, tarmosząc i podszczypując sutki oraz obgniatając i miętosząc jej półkule. Dodatkowo, wiedząc, że Victoria jest bardzo czuła na drażnienie jej drugiej dziurki, przesunęła rękę w tył smylając i wiercąc palcem w kakaowym oczku. Robert też pochwycił jedną z piersi Victorii i podobnie jak Olivia gładził i obgniatał pierś oraz schodził ręką na wzgórek pieszcząc i drażniąc łechtaczkę. To skutecznie poskutkowało, bo Victoria zaczęła coraz mocniej dyszeć i jęczeć, wykonując szybsze i mocniejsze ewolucje na 'instrumencie' Roberta. W końcu i ona osiągnęła finał, powodując, że w jądrach Roberta zagotowało, bo czując 'obmacywanie' kutasa mięśniami pochwy doszedł i on, pompując w Victorię zgromadzone w 'zbiornikach' nasienie. Olivia widząc, że oboje szczytują, szybko pobiegła do łazienki i przyniosła ręcznik do wytarcia 'owoców' miłości z ich ciał. Po chwili cała trójka przemieściła się do łazienki i kolejno pod prysznicem przemyli i opłukali swoje ciała. Tak Victoria jak i Olivia słodkimi pocałunkami podziękowały Robertowi za chwile przyjemności.
- Cała przyjemność była po mojej stronie, że mogłem uczestniczyć w zabawie z udziałem tak słodkich, uroczych i gorących partnerek - odwzajemnił podziękowania dziewczyn.
- A teraz wypada przygotować się do wyjścia na obiad - przypomniał Victorii i Olivii.
Kiedy oni spędzali miło czas najpierw w basenie, a następnie w sypialni, Andrei z Marią i Violettą spacerowali malowniczymi ścieżkami po terenie przylegającym do tyłu i boków domu.
Obok podziwiania samego parko-ogrodu Andrei musiał sam przed sobą przyznać, że już dawno nie odczuwał tak przyjemnego podniecenia na widok apetycznych i dorodnych piersi żony, potęgowanym dodatkowo widokiem gołych cycków szwagierki. Maria też zauważyła, że Andrei niesamowicie odżył, widząc naraz tyle nagich cycków wokół siebie, w tym dorodnych piersi swoich starszych córek czy córek Violetty. Zawsze był z natury człowiekiem spokojnym i pogodnym, o ugruntowanych, dość zachowawczych poglądach na życie, więc odkrycie piersi przez wszystkie bez wyjątku młode  dziewczyny i ich matki, zaburzyło nieco ten jego względny spokój i wyznawane dotąd poglądy na świat. Do tego zobaczył naocznie, co osiągnął i do czego doszedł stosunkowo młody wiekiem człowiek, który już wkrótce zostanie jego zięciem, więc jego postrzeganie świata zmieniło się diametralnie. Póki co jednak, to z uwagi na porę dnia, poczuł, że jest głodny.  
- Może zakończymy ten spacer i podejdziemy do domu - zaproponował swoim towarzyszkom.  
- Nie wiem jak wy, ale ja poczułem głód. Prawdę mówiąc, to nie odmówiłbym jakiejś małej przekąski - powiedział i skierował się w stronę domu. Maria i Violetta udały się za nim. Kiedy pojawili się w salonie, zobaczyli, że obecne w salonie Victoria, Elena i Olivia są już ubrane w odpowiednie do pory roku i własnych upodobań kolorowe ciuszki, typu krótkie spódniczki, staniki, cienkie bluzeczki i klapki, wszystko w ulubionych kolorach pastelowycho-brązowych.
- Dobrze, że jesteście, bo już miałam was wołać. Wychodzimy na obiad do pobliskiej restauracji hotelowej. Ubierzcie się odpowiednio do pory roku, ale i do lokalu. Ubierzcie też staniki, bo mogą was nie wpuścić do restauracji - poinformowała ze śmiechem mamę i ciocię. Kiedy cała trójka wyszła do swoich pokoi, do salonu przyszedł Robert, ubrany w długie jasne spodnie, beżowe buty i t-shirt. Po kilkunastu minutach dołączyli do nich rodzice i ciocia Violetta oraz najmłodsze siostry i kuzynki, córki cioci.
Całą ferajną wyruszyli do restauracji w pobliskim hotelu. Po wejściu do restauracji naprzeciw im wyszła młoda, o miłej aparycji kobieta.
- Witam państwa! Pan Robert Malicki z rodziną, tak? - zwróciła się do Roberta.
- Witamy panią! Tak, to ja z panią rozmawiałem - odparł.
- Zapraszam państwa do stołu - powiedziała i ruszyła do przygotowanego długiego stołu, złożonego z czterech stolików i dwunastu przystawionych krzeseł.
- A teraz życzę państwu smacznego i mam nadzieję, że to co zostanie podane, będzie państwu smakowało - powiedziała i oddaliła się.
Po zajęciu miejsc za stołem, pojawiły się dwie kelnerki, przynosząc zamówione wcześniej napoje. Wszystko odbywało się tak, jak zostało zadysponowane i ustalone wcześniej. Robert poprosił, aby wino i wodę sodową postawiono przed Andrei'em, piwa postawił przed Victorią i przed sobą, natomiast soki Tymbark i orange juice postawiono na każdym stole do dyspozycji pozostałych gości; pań Marii i Violetty oraz ich córek.
- Mili goście! Pozwoliłem sobie w waszym imieniu zamówić przystawki do obiadu w postaci mamałygi z kaszy jaglanej z owocami i zawijańców z szynki z dodatkiem papryki i ogórków w zaprawie pepperoni w ilości 8 razy kasza plus 6 razy zawijańce. Proszę więc o wybór odpowiedniej przystawki, kiedy zostaną przyniesione. Zamówiłem również 8 kielichów szampana alkoholowego i 4 kielichy szampana bezalkoholowego dla moich najmłodszych szwagierek i kuzynki Violettiny, ponadto pozwoliłem sobie zamówić obiad dla wszystkich naszych gości, różnicując tylko drugie danie - poinformował Robert zebranych przy stole członków rodziny Mitrunica i Borbu. Kiedy kelnerki przyniosły kielichy z szampanem i zwróciły się dla kogo szampan bezalkoholowy, Maria i Violetta wskazały swoje najmłodsze córki. Pozostałe kielichy zostały postawione przed pozostałymi gośćmi. Przed przystąpieniem do posiłku Robert podszedł do menadżerki i poprosił ją o dołączenie do jego gości w celu podziękowania jej za przyjęcia zamówienia oraz przygotowanie odpowiedniego stołu na ich przyjęcie. Kiedy pani menadżerka pojawiła się przy ich stole, podał jej kielich z szampanem i poprosił swoich gości o powstanie, po czym wygłosił krótkie podziękowanie dla niej i wzniósł toast za zdrowie wszystkich gości obecnych przy stole. Po wypiciu szampana, kelnerki zaczęły przynosić talerze z przystawkami, a goście gestami wskazywali, jaką przystawkę preferują. Spożywanie obiadu przebiegało bardzo sprawnie, ponieważ kelnerki obserwując gości, na bieżąco donosiły talerze z zupą czy drugim daniem dla danej osoby, która spożyła poprzednie danie. W odniesieniu do pierwszego dania, którym był rosół z kluseczkami dla wszystkich, nie było żadnego problemu, natomiast przy drugim daniu Robert zadysponował kotlet schabowy z ziemniakami plus zestaw surówek dla siebie i Victorii oraz rodziców i ciotki Violetty, pozostała młodzież otrzymała filety z kurczaka z frytkami i zestawem  surówek. Nikt nie kwestionował takiego podziału i co również ważne, obiad smakował wszystkim bez wyjątku. Po spożyciu obiadu przyniesiono puchary z lodami dla wszystkich gości. Kiedy wszystko łącznie z deserem zostało zjedzone, a napoje wypite, Robert doliczając sowity napiwek dla obsługi, uregulował należność za obiad kartą i wszyscy dziękując za miłą i sprawną obsługę opuścili restaurację.
Po wyjściu na zewnątrz Robert zwrócił się do Victorii;
- Mamy trochę czasu, więc może zwrócimy się do naszych gości, jak chcieliby spędzić czas po południu, co o tym sądzisz kochanie?
- Mam rozumieć, że masz jakieś nowe propozycje, tak Robercik? - odpowiedziała Victoria.
- Nie widać po nich jakiegoś wielkiego zmęczenia, więc może zaproponujmy im wycieczkę na przykład do Galerii Krakowskiej. Jest klimatyzowana, więc nie byłoby to ani męczące, ani uciążliwe - zaproponował Robert.
- Drugą opcją jest aquapark, multikino, centrum handlowe - kontynuował Robert.
- Robercik, jest niedziela, wszędzie będzie więc pełno ludzi, ale zapytajmy ich, co o tym sądzą sami? - stwierdziła Victoria.
- Moi kochani! Pozostało nam trochę czasu i Robert proponuje, aby wam ten czas jakoś umilić.  
Jest kilka opcji; między innymi wyjazd do Galerii Krakowskiej, która jest klimatyzowana, następnymi opcjami jest; wyjazd do parku wodnego, multikina czy centrum handlowego, co wy o tym sądzicie? - przedstawiła propozycję Roberta Victoria.
- To co i ty. Słyszałyśmy jak mówiłaś do Roberta, że jest niedziela i wszędzie będzie pełno ludzi - zabrała głos Maria.  
- Czy musimy się akurat dzisiaj poniewierać i pchać tam gdzie jest tłok? A co nam brakuje w waszym domu czy koło niego? Mamy wodę, gdzie możemy ochłodzić się, mamy się gdzie opalać, jeśli ktoś to lubi, mamy cień w altanie, gdybyśmy chcieli sobie porozmawiać, mamy też gdzie  przespać się, jeśli by ktoś chciał uciąć sobie drzemkę, poza tym w waszym domu wcale nie jest tak gorąco, jak wydawałoby się. Według mnie nie musimy szukać atrakcji, bo mamy ich wystarczająco dużo w waszym domu czy koło niego. Takie jest moje zdanie, ale niech wypowiedzą się też inni - dodała Maria, po wypowiedzeniu się we własnym imieniu na temat ewentualnego wyjazdu z domu.
- Ja też uważam, że jakikolwiek wyjazd nie ma sensu, przecież w waszym domu i koło niego jest tak pięknie, że inni mogą sobie tylko o czymś takim pomarzyć - poparła ją Violetta.
- A ty Andrei co o tym sądzisz - zwróciła się Maria do męża.
- De asemenea, cred că casa ta este bine (też uważam, że w waszym domu jest dobrze) - odparł po rumuńsku Andrei.
- A wy dziewczyny co sądzicie o wyjeździe dzisiaj z domu do galerii, aquaparku czy multikina? - zapytała Victoria swoje siostry czy kuzynki.
- Nic nie sądzimy, bo to nas wcale nie interesuje. Tak jak powiedziała mama i ciocia; po co mamy pchać się tam, gdzie jest pełno ludzi, jak tu mamy luz-blues - wypowiedziała się Elena.
- Wy też tak uważacie? - zapytała Victoria pozostałych dziewczyn.
- Pewnie, nie ma o czym mówić. W waszym domu i koło domu jest tak fajnie, że nie chce się nigdzie ruszać - powiedziała Michaela w swoim i Violettiny imieniu.
- A ty Olivia i wy dziewczyny co powiecie? - Victoria nie chciała pomijać swoich najmłodszych sióstr. Olivia powiedziała do nich kilka słów po rumuńsku, na co pokręciły przecząco głowami.
- Andreea, Marica i ja również sądzimy to samo co mama, więc nie ma o czym mówić - odpowiedziała siostrze Olivia.
- Słyszałeś wszystko Robercik, więc nie ma co więcej na ten temat rozmawiać. Wracamy do domu i każdy robi to, na co ma ochotę - zamknęła temat Victoria.
- Przynajmniej nikt nie powie, że nie starałem się - mruknął Robert tak, żeby tylko Victoria słyszała. Wrócili więc w niezłych humorach do domu. Po powrocie Robert sprawdził czy jest wystarczająca ilość węgla drzewnego do grilla oraz odpowiedni zapas kiełbasek i wędliny na szaszłyki w lodówce. Piwa, wina, soków i wody mineralnej też był wystarczający zapas, więc odpadała konieczność uzupełniania zapasów. Elena natomiast w swoim stylu rzuciła hasło do ogólnego przebrania się i pozostawienia tylko dolnych części ubioru przez panie i dziewczyny, co spotkało się z natychmiastowym odzewem damskiej populacji i wybrzuszeniami w spodenkach Roberta i Andrei'a, do tego stopnia, że Andrei nie oglądając się na nikogo, powiedział kilka słów do Marii, a potem oboje znikli z pola widzenia pozostałych domowników i gości. Victoria widząc podniecenie Roberta podeszła do niego.
- No, no, tata chyba nie wytrzymał i zatargał mamę do ich pokoju - zauważyła, śmiejąc się do Roberta i nieznacznie oblizując wargi.
- Wyraźnie pijesz do mnie, tak? - zapytał, odwzajemniając uśmiech i wlepiając wzrok w jej odkryte, proszące się o pieszczotę cycki.
- A jak sądzisz? - odparła, kładąc rękę na wyraźnym zgrubieniu jego spodenek.
- Ok! Aluzju ja poniał - odparł, zagarniając ją ramieniem i przytulając mocno do siebie. Jej sterczące, jędrne piersi i twarde jak kamyki sutki wgniatały się w jego tors, potęgując podniecenie i namiot w spodenkach.
- To idziemy zdrzemnąć się trochę, tak? - poddała mu propozycję nie do odrzucenia.
- Chyba nie mam wyboru, bo mi rozerwie spodenki - odpowiedział, kierując się do sypialni.
- Może zaprosimy Mihaelę, chcesz? - zapytała z figlarnym błyskiem oczu.
- Sądzisz, że to dobry pomysł? - zapytał, nie wiedząc co odpowiedzieć.
- No, nie bądź taki. Przecież widzę, że podoba ci się, ty jej też, bo wodzi za tobą tymi smutnymi oczami, że aż mi żal patrzeć. Poza tym, ona też mi się podoba, ma takie fajne cycki, że same się proszą, żeby je pieścić i dotykać - powiedziała, patrząc mu prosto w oczy. Zauważył, że mówiąc to, podnieciła się. Od tej strony jej nie znał, ale przypomniał sobie, jak zachowywała się, kiedy kochał się w Tinca z Marią. Widział wtedy ten sam błysk w jej oczach. Podniecał ją widok matki kochającej się z facetem, którego kochała. Tej reakcji nie widział, kiedy kochał się w jej obecności z Eleną czy Olivią. Widocznie siostry traktowała zupełnie inaczej i nie budziło to w niej podniecenia, tak jak widok matki uprawiającej seks na jej oczach czy seks kuzynki z jej facetem. Myśl, że może uprawiać seks z jej kuzynką w jej obecności, podniosła stopień jego podniecenia na wyższy poziom.  
- To ja idę do sypialni, a ty rób jak uważasz - oświadczył i udał się do sypialni.  
Victoria natomiast poszła do pokoju, który zajmowała Elena z Mihaelą. Była sama w pokoju, Elena widocznie wyszła. Widząc wchodzącą Victorię, obrzuciła ją pytającym spojrzeniem.
- Zdziwiona? - zapytała Victoria.
- No może nie tak, ale czy coś stało się, że pofatygowałaś się do mnie? - zapytała z lekką obawą w głosie, bo pewnie gdzieś tam w głowie utkwiła jej obawa przed Victorią, za seks z Robertem.  
- Wiesz co, muszę cię przeprosić za to, że nie zainteresowałam się twoimi problemami, o których co prawda nie wiedziałam, ale widziałam przecież, że coś cię gryzie i powinnam przynajmniej z tobą porozmawiać - to mówiąc podeszła do Mihaeli i objęła ją serdecznym gestem. Kiedy Mihaela odwzajemniła jej uścisk, rozpłaszczając swoje dorodne piersi na nie mniej jędrnych piersiach Victorii. Obydwie poczuły przepływające przez nie fluidy wzajemnej sympatii i serdeczności.  
- Czy mam przez to rozumieć, że nie masz do mnie żalu czy pretensji, że kochałam się z twoim Robertem? - zapytała, nie będąc do końca pewna szczerości intencji Victorii.
- Mihaelo, może nie byłyśmy ostatnio zbyt blisko siebie, ale zawsze cię lubiłam i starałam się być dobrą kuzynką. Pamiętam przecież nasze wspólne zabawy, kiedy miałyśmy po kilka lat, ty, Elena i ja. Później, kiedy ja poszłam do szkoły, a potem ty, to zmieniło się, ale zawsze byłaś obecna w moim sercu jako bliska mi osoba. Teraz. kiedy dowiedziałam się, jak potraktował cię ktoś, kogo pokochałaś i obdarzyłaś zaufaniem, zrobiło mi się bardzo przykro z tego powodu. Dlatego cieszę się, że Robert, któremu zwierzyłaś się, nie odepchnął cię, lecz przytulił i pomógł ci jakoś pozbierać się psychicznie, kochając się z tobą. Wiedz, że nie mam o to żadnego żalu ani do niego, ani do ciebie. Jeżeli chcesz, to przytulimy cię i pocieszymy ponownie oboje z Robertem w naszej sypialni, co ty na to? - zapytała, kończąc swoją wypowiedź.
- Zapraszasz mnie do waszej sypialni? Nie przesłyszałam się? - upewniała się Mihaela.
- Tak, właśnie tak! Zapraszam cię do naszej sypialni - potwierdziła Victoria.
- To jak? Idziesz czy dalej będziesz się zastanawiać? - ponagliła Mihaelę, widząc, że nadal przetrawia jej słowa.
- Idę, co mi tam! To twój Robercik i ty decydujesz - dodała i podążyła za Victorią.
Kiedy weszły do sypialni, Robert wyraźnie przysypiał.  
- Robercik, jesteśmy! - oznajmiła Victoria. Oprzytomniał i uśmiechnął się na ich widok.
- Dłużej się nie dało? Zaczęliśmy już przysypiać, najpierw on, potem ja - dodał z humorem, wskazując oczami na niewidocznego już pod spodenkami kutasa.  
- Spokojnie, zaraz was obudzimy, najpierw ciebie, a potem jego - oznajmiła Victoria, dostrajając się z humorem do jego wypowiedzi.
- Mihaelo ściągaj tak jak ja spódniczkę i majtki, bo musimy ich obudzić, a zaspany Robercik nie reaguje na nasze gołe cycki - zwróciła się do Mihaeli, ściągając z siebie resztę ubioru.  
- Musimy więc zrobić jakieś małe przedstawienie - dodała, pomagając rozebrać się Mihaeli.
- Jak u ciebie z okresem, bo Robert nie czuje się zbyt komfortowo w gumce? - zapytała jeszcze rzeczowo, aby wyeliminować potencjalne zagrożenie niechcianą ciążą.
- Biorę tabletki, więc nie ma zagrożenia - oświadczyła Mihaela, nakręcająca się coraz bardziej na wspólną zabawę.
- To teraz kładź się i zaczynamy zabawę - powiedziała Victoria i położyła się obok. Nachyliła się nad Mihaelą i zaczęła ją całować, wdzierając się językiem do jej ust.  
- Robercik, na co czekasz? Dół Mihaeli jest twój - zwróciła się do Roberta, widząc, że przypatruje im się z zainteresowaniem, ale nie reaguje, tak jak ona by to widziała.  
- Popatrz jaką ma słodką cipkę i czeka na ciebie, a jeszcze bardziej na twojego kutasa - dodała, rozsuwając nogi Mihaeli i eksponując mu jej cipkę.
- Ściągaj te gacie i bierz się do roboty, bo masz dwie młode i chętne cipki do wyruchania - przynagliła go ponownie. Robert wybudzony już zupełnie, patrząc na kształtne, dorodne piersi dwóch młodych, pięknych dziewczyn podniecił się niesamowicie, stawiając namiot w spodenkach. Victoria zobaczyła, że zachowuję się jak młodzik, krępując się zdjąć spodenki wobec Mihaeli.
- Mihaela, widziałaś już jego kutasa? - zapytała wprost, niespodziewającej się takiego pytania Mihaeli.
- Widzieć, to nie widziałam, ale czułam go w sobie nieźle - przełamała się i dostroiła do Victorii.
- Słyszałeś Robercik, ona go już czuła w sobie, więc przestań krygować się jak panienka i pokaż go jej, niech zobaczy, jaki jest piękny - powiedziała, próbując połechtać jego 'ego'.  Z oporami, ale w końcu ściągnął spodenki, prezentując im swój niezły 'sprzęcik', który, na widok ich  spojrzeń, urósł mu jeszcze bardziej.  
- Niezły kutas, co Mihaelo? - zapytała rzeczowo Victoria.
- Na jego widok zrobiło mi się mokro w kroku - oświadczyła Mihaela.
- A ja wręcz dostałam 'chcicy' Robercik, ale ustąpię pierwszeństwa tobie Mihaelo, jako naszemu gościowi - powiedziała Victoria. Podeszła do Roberta i przewracając go na wznak, wpiła się w niego ustami, a kiedy rozchylił wargi wdarła się agresywnie językiem, sięgając najgłębiej jak się dało, przyduszając jego oddech. 'Chcica' dała o sobie znać.
- Siadaj na nim i bierz go Mihaelo - poleciła kuzynce. Kiedy Mihaela nieśmiało przybliżyła się do Roberta i niezdecydowana spojrzała im w oczy, Victoria wymownym ruchem pokazała jej co ma robić. Okraczyło więc jego ciało i kucnęła, Victoria objęła dłonią kutasa i nacelowała na jej szparkę.
- Teraz siadaj! - podała komendę tak głośno, że Mihaela wprost przysiadła, aż zabulgotało, wchłaniając kutasa jednym ruchem. Na szczęście była tak przepełniona swoimi sokami, że 'siad' nie spowodował żadnych negatywnych objawów, ani bólu.  
- Teraz wiesz już chyba, co masz robić? - było to bardziej stwierdzenie niż pytanie. Na jej słowa Mihaela zaczęła podnosić i opuszczać kuper, zwiększając stopniowo szybkość i głębokość siadania. Z uwagi na średnicę kutasa w pełnym wzwodzie, otulała go tak dokładnie i szczelnie, że słychać było zasysanie powietrza i charakterystyczny 'mlask' ich ciał w chwili głębokich 'siadów'. Oboje przy tym byli bardzo podnieceni, więc szybko zmierzali do finału. Victoria też chciała mieć z tego coś przyjemności, więc okraczyła jego tors i podała mu do obróbki swoją nabrzmiałą cipkę, sięgając przy tym do piersi Mihaeli. Miętosiła półkule i podszczypywała sutki tak skutecznie, że Mihaela jękami, minami i podrygami ciała zaczęła przypominać bardziej osobę torturowaną niż kogoś odczuwającego przyjemność doznań i zmierzającego w otchłań rozkoszy. Była tak bliska finału, że kiedy Victoria dotknęła guziczka jej łechtaczki pieszcząc go i pocierając 'odjechała' w swój świat ekstazy i doznań, prężąc swe ciało i nieruchomiejąc. Gdyby jej nie podtrzymała, opadłaby na Roberta jak bezwolny manekin, pozbawiony powietrza. Robert, który też był blisko finału, czując nieco nienaturalne zachowanie Mihaeli 'zapomniał' na chwilę o sobie i cipce Victorii. Mihaela po chwili nieco oprzytomniała i popatrzyła na nich oboje wzrokiem osoby niezbyt kontaktującej z rzeczywistością.  
- Mihaela, jesteś tam? - zadała pytanie Victoria, widząc jej zamglony wzrok.
- Co się stało? Dlaczego krzyczysz na mnie? - zapytała, odzyskując jasność spojrzenia.
- Bo wydaje mi się, że byłaś bardzo daleko od nas - odparła Victoria.
- To teraz jak oprzytomniałaś i kontaktujesz, odstąp mi Robercika, bo ponownie odezwała się we mnie  'chcica' na niego - powiedziała, zsuwając się z jego ciała i pomagając Mihaeli w 'uwolnieniu' się jej od Roberta, sama zajęła jej miejsce, wykorzystując 'gotowość' jego sprzętu. Będąc sama dobrze pobudzona językiem i palcami Roberta, a przy tym obficie nawilżona, zaczęła od razu jazdę na ostro, która ostatnio najbardziej jej odpowiadała, dając jej maksimum doznań i przyjemności.  
- Robercik, niewiele mi potrzeba do szczęścia, więc proszę o full serwis w zakresie pieszczot - oznajmiła swojemu ukochanemu. Zrozumiał i zaczął pieścić jedną ręką jej piersi, a drugą okolice wzgórka. Szybko zaczęła 'wspinać' się na szczyt. Jej ciche pojękiwania, stękanie i mlaski w chwili dobijania się do jego ciała, przechodziły stopniowo na coraz wyższy poziom. Coraz szybsze były też ewolucje kuperka na jego kutasie, ktróry dotykał coraz to innych punktów erogennych w jej 'studzience', uruchomiła też uciski jego kutasa mięśniami Kegla. Wszystko to spowodowało, że oboje osiągnęli 'krytyczną masę' prawie równocześnie. Victoria wydając głośne jęki przycichła i znieruchomiała, 'obmacując' jego kutasa, co spowodowało, że kutas zaczął pulsować i pompować w nią zawartość 'zbiorniczków', potęgując z kolei jej odczucia. Opadła na niego i uspokoiwszy nieco emocje, zaczęła pocałunkami dziękować mu za doznania i chwile przyjemności. W jej oczach odczytał radość i szczęście ze spełnienia oraz miłość i uczucie wzajemności w kontakcie fizycznym ich ciał.  
- Czy moja kuzyneczka jest zadowolona z naszej wspólnej zabawy? - zapytała Mihaeli, kiedy odzyskała swój zwykły rezon. Mihaela, która leżała zwrócona bokiem w ich stronę, obserwując ich miłosne zmagania, popatrzyła na nich oboje wesołym wzrokiem.
- Co mam ci odpowiedzieć Victorio? - odpowiedziała jej pytaniem.
- Widząc was i to jak kochacie się oboje, mogę wam tylko pozazdrościć. Jesteście oboje siebie warci. Nie wiem, czy kiedykolwiek przyszłoby mi do głowy, tak jak tobie, zaprosić kogoś takiego jak ja do sypialni i wręcz zmusić swojego ukochanego do kochania się z tą osobą. Dla ciebie może i jestem kimś bliskim, ale dla Roberta w sumie jestem prawie obcą osobą, a mimo to, widząc, że jestem w dołku, przytulił mnie, pocieszył i do tego pokochał się ze mną. Powiedział ci o tym, bo chciał być wobec ciebie fair, a ty zamiast zrobić jemu czy mnie  awanturę, przyznałaś mu rację, mimo, że to ja go sprowokowałam, a teraz okazałaś prawdziwą, szczerą wspaniałomyślność i zaprosiłaś mnie do waszej sypialni, gdzie mogłam przeżyć z twoim ukochanym przecież Robercikiem coś tak fajnego, czego nie doświadczyłam wiele w swoim zapyziałym życiu. To co ja ci mam odpowiedzieć? Chyba tyle, że kocham was oboje i jestem wdzięczna losowi za to, że mam taką kuzynkę oraz za to, że poznałam takiego człowieka jakim jest twój Robercik. I to tyle, jak wy to mówicie. - Mówiąc to, objęła ich serdecznie swoimi drobnymi ramionami i z zaszkliwionymi oczami podziękowała obojgu pełnymi uczucia całusami...cdn...

6 komentarzy

 
  • Użytkownik gepi

    Co by dodać do tego co napisała Santa? Myślę że mogę tylko POGRATULOWAĆ. Czekamy na dalsze przygody Roberta i Viktori. Pozdrawiam.

    4 maj 2017

  • Użytkownik Robert72

    Zastanawiam się jak można pisać z takom swobodom ? Pisz ! Pisz znakomite !!!

    1 maj 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @Robert72 Witam. Miło mi, że tak myślisz. Dziękuję i pozdrawiam

    2 maj 2017

  • Użytkownik Troll

    @Robert72,  Masz rację, nie można pisać z "takom swobodom", tym bardziej komentować. Słowo "swoboda" (odmiana: swobodą) odnosi się do zachowania, ubioru, mowy, obyczajów i używa się go raczej w mowie potocznej. Natomiast swoboda w żaden sposób nie odnosi się do pisania. Oprócz opowiadań warto również czytać słownik języka polskiego.

    3 maj 2017

  • Użytkownik Robert72

    @Troll Dzięki za komentarz.

    3 maj 2017

  • Użytkownik gepi

    @Troll Piszesz "Słowo "swoboda" (odmiana: swobodą) odnosi się do zachowania, ubioru, mowy, obyczajów i używa się go raczej w mowie potocznej". Wiesz ja od wielu lat mieszkam poza granicami Polski i pisanie po latach sprawia mi trudności lecz to co piszesz to coś chyba nie tak dlatego że istnieją jeszcze tzw. "hiponimy" gdzie słowo to znaczy "naturalność". dalej czytając to np."synonimy" - wolność, niewymuszoność, luz. Może  faktycznie czasem pomyśleć nad J.polskim.

    4 maj 2017

  • Użytkownik Troll

    @gepi Rzeczywiście, podążając za Twoim sposobem rozumowania i traktować definicje językowe rozszerzająco (acz język mówiony dość szybko ewoluuje) to mówiąc o ziemi (czyt. grunt) możemy dojść do traktora bądź jego części składowych. Zabawa słowem jest fantastyczna i osobiście nie mam nic przeciwko. Jednak to co dopuszczalne w mowie (sposobie werbalnego porozumiewania) nie do końca przystoi w postaci pisanej i jako takie z punku poprawności języka traktowane jest jako błąd, a mój komentarz, jak chyba zauważyłeś (zauważyłaś) dotyczył błędu ortograficznego. Wykładnia przytoczona został "przy okazji" dla czystości zapisu. Dziękuję z inteligentną polemikę. To budujące.

    10 maj 2017

  • Użytkownik StSzk

    Kiedyś się mówiło, że jest tzw ,,lekkie pióro". To jest najlepszy tego przykład. Wielka umiejętność dawkowaniaakcji, nastroju i erotyzmu. Jak inni nie mogę się doczekać kolejnych części.

    1 maj 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @StSzk Witam i dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam

    1 maj 2017

  • Użytkownik ja

    Ładne, infantylne? Nawet nie wiem jak je nazwać.

    1 maj 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @ja Witam. Użyłeś (łaś) słowa infantylne? W czym widzisz tę moją niedojrzałość psychiczną czy niedorozwój umysłowy? Używasz naprawdę mocnych określeń, może i masz rację, ale po co to czytasz?. Musisz uważać, bo to może być zarazliwe. Pozdrawiam

    1 maj 2017

  • Użytkownik Troll

    @franco/domestico, Infantylizm nie ma nic wspólnego z niedorozwojem umysłowym czy chorobą psychiczną. Odnosi się do naiwności i niedojrzałości w zachowaniu osoby dorosłej, której w Twoim opowiadaniu jest aż nad to. Przykład? Wszechobecne zdrobnienia cyt. Robercik, Krupeczka, itd. Oczywiście przy założeniu, że jesteś dorosły (nie mylić z pełnoletnością). Jeśli nie, bądź nie uważasz się za dorosłego to określenie "infantylny" nie powinno Cię dotykać.  
    W jednym masz rację. Nikt nikogo nie zmusza do czytania, jednak sam prosiłeś o komentarze, a i formuła strony też na to pozwala. Zatem pochlebne są cacy a te bardziej konstruktywne be? Tyle z mojej strony.
    PS. Coraz słodsze, wręcz mdłe.

    3 maj 2017

  • Użytkownik frnco/domestico

    @Troll No comment i dziękuję. Pozdrawiam

    3 maj 2017

  • Użytkownik stoper

    welcome back rozumiem że już lepiej jak pojawił się kolejny rozdział

    1 maj 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @stoper Witam. Jedziemy dalej. Pozdrawiam

    1 maj 2017

  • Użytkownik stoper

    @franco/domestico no to teraz tylko czekać na kolejne części

    1 maj 2017

  • Użytkownik ebolo

    jedno z lepszych  opowiadań jakie czytałem i czekam na następne części .czekam na drugą opowieść którą piszesz .pozdrawiam

    1 maj 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @ebolo Witam i dziękuję za miłe słowo. Co do drugiego opowiadania; mam zamiar kontynuować, ale chciałbym do końca doprowadzić to opowiadanie. Pozdrawiam

    1 maj 2017