Olivia, Victoria - cz. XXX

Olivia, Victoria - cz. XXX

Mihaela widząc, że Elena odeszła, natychmiast podeszła do Roberta
- Robert, dziękuję ci jeszcze raz za to, co zrobiłeś dla mnie. Mogłeś mi powiedzieć, żebym spadała na drzewo, a ty przytuliłeś mnie, pocieszyłeś, popieściłeś i w końcu zadowoliłeś tak, że jak o tym myślę, to od razu mokro robi mi się w kroku, a teraz widzę, że masz przeze mnie przykrości - powiedziała z dużą serdecznością w głosie, domyślając się o czym rozmawiał z Eleną.
- Mihaela, jakie są twoje relacje z Eleną? - zapytał, kiedy skończyła mówić.
- Sądzę, że dobre. Jesteśmy prawie przyjaciółkami, może nie takimi typowymi  'psiapsiułami', ale na dość serdecznej stopie - odpowiedziała, nie bardzo wiedząc, o co chodzi Robertowi.
- To wyjaśnij jej, jak będziecie same, jak potraktował cię twój niby chłopak i dlaczego szukałaś kontaktu ze mną, może wtedy zrozumie, że nie mogłem ci nie pomóc i przestanie uważać mnie za amatora seksu z młodymi dziewczynami oraz właściciela haremu, jak to określiła - Robert zwrócił się wprost do Mihaeli, aby wyjaśniła Elenie meritum całej sprawy.  
- Teraz rozumiem! Dlatego tak ostro cię potraktowała? Pewnie sądzi, że to ty byłeś inicjatorem całego zajścia i chodziło ci tylko o seks ze mną, tak? - powiedziała, widząc, że dość mocno przeżywa nocne zajście..
- Dobrze Robercie! Porozmawiam z nią i mam nadzieję, że zrozumie wtedy i mnie, ale również i  ciebie. Czy mam to samo zrobić z Victorią, aby nie podejrzewała ciebie tak samo, jak Elena? - zapytała, patrząc mu w oczy, okazując przy tym wiele ciepła i serdeczności.
- Nie, z Victorią sam porozmawiam i wyjaśnię całą sprawę. To mądra i wrażliwa dziewczyna.
Zrozumie, że nie mogłem postąpić z tobą inaczej i nie dlatego, że jesteś śliczną, młodą dziewczyną, która spodobała mi się, ale dziewczyną z którą życie obeszło się dość podle, a nawet okrutnie i której należało pomóc - odpowiedział jej głosem pełnym ciepła i powagi.
Będąc zwróceni w inną stronę, nie zauważyli, kiedy podeszła do nich Victoria.  
- O czym rozmawiacie? - zapytała wesoło, zadowolona, że udało się zadowolić i nakarmić dość liczną grupę stołowników.
- Właściwie to o wszystkim i o niczym - odparła po polsku Mihaela. Zaskoczyła tym Victorię.
- Mihaela, czy ja dobrze słyszę? Przecież ty bardzo dobrze mówisz po polsku - powiedziała.
- Wiedziałeś o tym Robercik? - zapytała zdziwiona, że Robert prawdopodobnie wiedział o tym wcześniej i nic jej nie powiedział.
- Tak, od wczoraj, a właściwie od nocy. Rozmawialiśmy, ja po polsku, Mihaela po angielsku i w pewnej chwili odpowiedziała na moje pytanie czystą polszczyzną, tak jak teraz tobie - odparł naturalnym tonem, tak jakby wszystko było oczywiste i zrozumiałe. Miał szczęście, bo Victoria nie drążyła tematu dalej w zakresie ich nocnej rozmowy i przyjęła do wiadomości, że Mihaela nie tylko rozumie, ale i mówi po polsku.  
- Mam rozumieć, że mówienie po polsku nie stanowiło dla ciebie problemu, tylko po prostu nie chciałaś po polsku rozmawiać, tak? - spytała Mihaeli.
- Można to w ten sposób określić, bo niby z kim miałam rozmawiać po polsku? - odpowiedziała Mihaela pytaniem bez żadnego podtekstu czy złości. Bo faktycznie, w domu rozmawiała z mamą i siostrą tylko po rumuńsku, a z ojcem, który od jakiegoś czasu był tylko 'gościem' w domu, tym bardziej. Victoria po chwili zastanowienia musiała jej przyznać rację. U nich w rodzinie rozmawiano po polsku dużo częściej, szczególnie wtedy, gdy żyła babcia. Po jej śmierci język polski był znacznie rzadziej używany, dlatego między innymi, tak dla ojca, jak i najmłodszych sióstr język polski stał się językiem biernym.  
- Robercik, sądzę, że wypada zapytać naszych gości, jakie mają życzenia co do dzisiejszego dnia. A zacząć można od Mihaeli. Masz czy może miałyście z waszą mamą jakieś określone plany czy zamiary na czas pobytu w Polsce? Mam na myśli, jakieś wyjazdy, zwiedzanie czy beztroskie włóczenie się na przykład po Krakowie - zapytała swoją cioteczną siostrę Victoria.  
Mihaela chwilę zastanawiała się, co odpowiedzieć Victorii na tak postawione pytanie.
Robert zauważył, że Mihaela ma kłopoty z odpowiedzią, przyszedł więc jej z pomocą.
- Kochanie, może nie stawiajmy w tej chwili Mihaeli tak sformułowanych pytań, bo pewnie jadąc tutaj, nie zastanawiały się, co będą tutaj robić, ale co tu zastaną i jak zostaną przyjęte, było tak Mihaelo? - podpowiedział jej rozwiązanie.  
- Szczerze mówiąc, to tak. Trudno było coś planować i myśleć w jaki sposób wykorzystać pobyt u was, nie wiedząc jak zostanie przyjęta przez was 'niespodzianka' mojej cioci, a twojej mamy. Przecież nasze jedyne spotkanie z Robertem było bardziej kurtuazyjne niż poznawcze czy tym bardziej 'rodzinne'. Wszystko mogło się zdarzyć, ale ciocia była bardziej niż pewna, że Robert jej nie zawiedzie i przyjmiecie nas jak członków rodziny. I tak się stało. Potraktowałeś nas Robert jak swoją najbliższą rodzinę i teraz możemy wam być tylko wdzięczni, że jesteśmy w Polsce i czujemy się jak oczekiwana przez was i bliska wam rodzina - powiedziała to łamiącym się ze wzruszenia głosem, usiłując przykryć to uśmiechem na swojej miłej buzi.  
- Co do planów na dzisiejszy dzień, myślę, że wykorzystamy go na wypoczynek i zapoznanie się z tym pięknym ogrodem, parkiem czy miejscem rozrywki, sama nie wiem jak nazwać ten teren wokół tej 'burżujskiej chałupy' jak nazwała podobno twój czy już wasz dom Elena, tym bardziej, że podobno macie tutaj  jakieś niespodzianki i atrakcje - dodała Mihaela nieco weselszym i bardziej pogodnym głosem.
- Wobec tego Robercik spotkajmy się ze wszystkimi i przedstawmy im swoje propozycje co do dzisiejszego dnia - zaproponowała Victoria.  
Przeszli do salonu i Victoria widząc, że wszyscy są w salonie, stanęła przy Robercie, klasnęła w dłonie i w miarę głośnym głosem poprosiła o chwilę uwagi.
- Mili goście i kochana rodzinko! Zastanawialiśmy się z Robertem, co wam zaproponować na pierwszy dzień pobytu w naszym domu, Robert nie pozwala mi już mówić inaczej, jak nasz dom, więc tak mówię. I tak; macie za sobą dość długą podróż i należy wam się solidny odpoczynek, więc nie proponujemy wam żadnej wycieczki, zwiedzania Krakowa czy innej tego typu atrakcji. Zostajemy więc dzisiaj w domu, poza obiadem, na który zapraszamy do pobliskiej restauracji hotelowej. Czas do obiadu każdy wykorzystuje, tak jak mu pasuje. To samo po obiedzie. Na kolację przewidujemy kiełbasę i szaszłyki z grila lub ogniska. Do wypełnienia czasu do obiadu, a potem do kolacji możliwa jest kąpiel w basenie z atrakcjami, leżakowanie, pływanie na materacach, kąpiel w fontannach na kamiennym obrzeżu lub odpoczywanie w cieniu altany czy po prostu w pokoju czy salonie. Do dyspozycji miłych gości jest woda mineralna, gazowana lub mineralizowana, soki owocowe czy szprycery dla starszych - Victoria przedstawiła propozycje spędzenia czasu pomiędzy posiłkami w formie aktywnego lub biernego odpoczynku.  
- Chciałbym uzupełnić przedstawioną przez Victorię informację w zakresie aktywnego wypoczynku w basenie dla tych, którzy tego basenu nie znają. Głębokość basenu jest w miarę bezpieczna i w najgłębszym miejscu wynosi około stu siedemdziesięciu pięciu centymetrów.
Jest to w miarę bezpieczna głębokość dla osób dorosłych i tych, którzy umieją pływać. Jednak ze względu na zamontowane w basenie urządzenia, głębokość ta może być niebezpieczna dla słabo lub nieumiejących pływać. Myślę tu o Andreei i Marice. Czy wy podobnie jak wasze starsze siostry uczyłyście się i umiecie pływać? - w trosce o ich bezpieczeństwo Robert zapytał je wprost o umiejętności pływackie.  
- Robercik, nasze najmłodsze siostrzyczki pływają i radzą sobie w wodzie podobnie jak my, więc spokojnie dadzą sobie radę w basenie. Przypuszczam, że Mihaela i Violettina też umieją pływać, więc bezpiecznie będziesz mógł fundować im niespodzianki i atrakcje - odpowiedziała w imieniu najmłodszych sióstr Victoria.
- Wobec tego zapraszam wszystkich na świeże powietrze i życzę miłego odpoczynku - zakończył Robert swoją wypowiedź.  
- A ja mam pytanie do naszego kochanego taty; czy będziesz miał tato coś naprzeciw, gdybyśmy korzystały z basenu i opalania się z gołymi cyckami? - zadała pytanie Andrei'owi szczera do bólu i bezpośrednia Elena, która po rozmowie z Robertem pozbierała się, nie zawracając sobie głowy przyszłością, ale myśląc o dniu dzisiejszym.
- Przypuszczam, że naszemu gospodarzowi i przyszłemu naszemu szwagrowi nie będzie to przeszkadzało, prawda Robercie? - zwróciła się do Roberta, aby wręcz wymusić zgodę taty na takie rozwiązanie, a jego stawiając przed faktem dokonanym. Robert omal nie roześmiał się, widząc minę swojego przyszłego teścia, kiedy zrozumiał, o co go prosi jego druga, pod względem wieku, córka. Oczy wszystkich jego córek jak i córek Violetty zwróciły się jak na komendę na Andrei'a. Maria słysząc pytanie Eleny, omal nie zaksztusiła się wodą, którą właśnie popijała. Violetta natomiast widząc zmaganie się Andrei'a z samym sobą i bezradność w jego oczach, mrugnęła oczami do Marii, aby 'pomogła' mu w podjęciu decyzji, wiedząc, że i tak w końcu odwoła się do niej.
- Robercik, naprawdę nie będziesz miał nic przeciwko temu, żebyśmy paradowały przed tobą w twoim domu z gołymi cyckami? - zapytała formalnie Maria, chociaż była przekonana, że starsze córki robią to w domu Roberta od dawna.  
- A wyobrażasz sobie Mario, że którykolwiek mężczyzna miałby coś naprzeciw oglądania w naturze waszych pięknych, dorodnych cycków? - odwrócił retorycznie jej zapytanie.  
- A ty Andrei co o tym sądzisz? - zwróciła się Maria do Andrei'a.
- Chyba gdzieś czytałam w jakimś medycznym periodyku, że kobiety chodzące w stroju topless są mniej narażone na raka piersi - dodała, wzmacniając argumenty za strojem topless.  
Andrei popatrzył uważnie na Marię i Violettę. Pewnie wyobraził je sobie z gołymi cyckami. W końcu mruknął kilka słów po rumuńsku i machnął ręką.
- Tata powiedział, że możemy chodzić nawet z gołymi dupami, a nie tylko cyckami, jeżeli tobie to nie przeszkadza - powiedziała ze śmiechem do Roberta Victoria.
- I co z tym teraz zrobicie? - zapytał z humorem Robert, tak, aby go Andrei nie słyszał..
- Na pewno nie będziemy przeginać i chodzić nago w jego obecności - zapowiedziała Elena, kierując też tylko do niego swoją odpowiedź.
- Ale w twojej i owszem, jeżeli ty też ściągniesz wszystko z siebie - dodała, patrząc mu prosto w oczy z figlarnym uśmiechem na ustach.
- Musiałbym najpierw tego 'gościa' tam na dole przywiązać czymś do ciała, bo inaczej chodziłby ciągle przede mną i rozglądał się za waszymi cipkami, jak mówi Olivia - dodał cichym głosem. Ton jego głosu i forma wypowiedzi napełniła Elenę optymizmem, co do dalszych relacji pomiędzy nią a Robertem. Nie ignorował jej, nie okazywał zagniewania, rozmawiał normalnie, czyli w jakimś stopniu złość wywołana jej wypowiedziami zaczęła mu przechodzić. Robert uznał, że wyjaśnili wszystko, więc wyszedł przez taras przed dom i podszedł do wskaźnika temperatury wody w basenie. Pokazywał około 21 stopni C, więc woda była w miarę dobra do kąpieli. Wrócił do domu i ubrał kąpielówki, a na nogi klapko-chodaki kąpielowe, po czym powrócił do basenu. Przeszedł do centralki sterującej i odblokował pokrywę pulpitu. Włączył pompę i zawór główny do fontann w obrzeżu wokół basenu, ustawił oczka zaworów na fontanny i wzmocnił wypływ, podnosząc stopniowo wodę w fontannach do wysokości około dwóch metrów. Ustabilizował wydajność pompy i włączył kolorowe podświetlenie, zmieniające barwy przez ruchome, kolorowe filtry, tworząc barwny fajerwerk światła w ścianie wodnej. Przy oświetleniu słonecznym oświetlenie to wiele traciło na atrakcyjności, ale i tak wywołało zachwyt u wszystkich obserwatorów, bo i Victoria wraz z Eleną i Olivią nie widziały jeszcze tego podświetlenia. Robert po prostu o nim zapomniał, schładzając w poprzednim dniu nagrzane płyty obrzeża basenu. Wszystkie młodsze dziewczyny rzuciły się do biegu w tej kolorowej ścianie wody z Olivią na czele. Do Roberta natomiast podszedł Andrei w towarzystwie Marii i Violetty. Poklepał Roberta po ramieniu i powiedział kilka zdań po rumuńsku.
- Andrei mówi, że wyczarowałeś na tym kawałku ziemi coś, co dla niego kojarzy się wprost z bajkowym krajobrazem. Brakuje mu tu tylko pieczary czarownicy czy czarownika oraz Jasia i Małgosi z bajki braci Grimm - powiedziała Maria.
- To prawda. Gdy byłem dzieckiem, tylko bajki rozświetlały moje życie, więc kiedy dorosłem,  marzyłem o realizacji moich bajkowych wyobrażeń dla swoich dzieci, jeżeli takowe będę miał. Kiedy urodziła mi się córeczka, myślałem tylko o tym, żeby zrealizować dla niej chociaż cząstkę moich bajkowych marzeń. I kiedy szczęście uśmiechnęło się do mnie, przynosząc mi fortunę, okrutny los odebrał mi to, co było dla mnie najdroższym skarbem, kochającą żonę i mój największy skarb; córeczkę - głos załamał się Robertowi, gdy to mówił. Przemógł się jednak, bo był to nie ten czas i miejsce, by to wspominać i użalać się na los. Po chwili milczenia, uśmiechnął się do swoich przyszłych teściów i Violetty.
- Los znowu uśmiechnął się do mnie i zesłał mi anioła, pod postacią waszej córki, więc wybaczcie mi tę chwilę słabości i zapomnienia - powiedział znacznie weselszym i pogodniejszym tonem. Maria podeszła do niego i przycisnęła go do piersi, obdarzając pełnym uczucia całusem, dając mu do zrozumienia, że oboje z Andrei'em są z nim i będą go wspierać.
Odwzajemnił całusa, a potem podszedł do Andrei'a, a ten podobnie jak żona objął go jak syna, przytulił i poklepał serdecznym gestem po ramionach. Violetta obserwowała ich i trochę zazdrościła Marii uśmiechu losu i takiego zięcia. Robert tak jakby wyczuł jej myśli i nastrój, podszedł do niej i przytulił.  
- Violetto, za kilkadziesiąt godzin dołączę do waszej rodziny i chciałbym, abyś wiedziała, że nie jesteś dla mnie kimś obcym, ale ciotką mojej ukochanej Victorii i wasz los też nie będzie dla mnie obojętny - powiedział i pocałował podobnie jak Marię, wywołując w niej mieszane uczucia. Popatrzył przez chwilę na bawiące się już bez pośpiechu w fontannach wody kilka  dziewczyn i przytłumił wyrzut wody w fontannach do kilkudziesięciu centymetrów, zamieniając cienkie strumyki w słupek wody, by po chwili zamknąć całkowicie zawór i wyłączyć oświetlenie. Krzyknął do Olivii, aby sprowadziła wszystkie dziewczyny do basenu, w okolice jednego metra głębokości. Przywołał Elenę do siebie, która po chwili pojawiła się przy nim, nie wiedząc, czego ma spodziewać się po Robercie. Victoria specjalnie pozostała w basenie, aby być z najmłodszymi siostrami oraz Mihaelą i Violettiną, kiedy Robert uruchomi urządzenia w basenie. Maria skinęła na siostrę, aby i one weszły do basenu, jakby spodziewając się, że Robert ma zamiar zademonstrować im jakieś sztuczki. Kiedy dołączyły do córek, Robert skinął na Elenę.
- Chciałaś się pobawić sterowaniem tą maszynerią w basenie - przypomniał jej.
- Jasne, pokaż co mam robić - odpowiedziała z błyskiem w oczach, ale i ciepłym uśmiechem do niego. Robert objaśnił jej, co do czego służy i kiedy ma to włączyć, aby uruchomić poszczególne urządzenia. Pokazał przycisk włączający główne pompy do wywoływania sztucznych fal i przeciw prądów. Zgromadzone uczestniczki zabawy w basenie, zaczęły się już niecierpliwić zbyt wolnymi działaniami operatorów przy centralce. Robert pomógł więc Elenie przy uruchamianiu kolejnych urządzeń i wzmacnianiu mocy pomp. Po chwili pojawiły sie pierwsze fale, goniące jedna za drugą wzdłuż basenu. Robert systematycznie podkręcał obroty wirników pomp, wzmacniając szybkość wyrzucanych strug strumieni tworzących przeciw prądy i fale, które coraz mocniej spychały kąpiących do tyłu. Wtedy Robert pokazał Elenie przyciski, zmieniające kąty nachylenia poziomego i pionowego dysz, tworzących zawirowania i łamania sie fal. Po włączeniu podwodnego oświetlenia ledowego widać było strugi wodne wyrzucane przez dysze pomp. Kiedy Robert włączył pompy powietrzne i wytworzył efekt wrzenia wody, które powodowały bąble powietrza wyrzucane od dna i z boków basenu, wsród kąpiących się dziewczyn pojawiły sie piski i chichoty młodszych uczestniczek zabawy, miotanych przez wodę w różnych kierunkach, podrywanych do góry bądź przewracanych. Elena sterująca ustawianiem dysz wodnych i powietrznych miała niezły ubaw, poniewierając tak siostrami, jak i mamą czy ciotką. Andrei przyglądając się, w jaki sposób urządzenia pobudzają wodę, wywołując określone efekty i co woda robi z kąpiącymi się w basenie, kiwał tylko głową, oceniając obok rozrywkowych, praktyczne oraz ekonomiczne aspekty wyposażenia i funkcjonowania basenu.
Po kilkudziesięciu minutach zabawy i poniewierania przez fale, wiry czy bąble powietrza, kąpiący się w wodzie, mieli dość 'atrakcji'. Część z nich wyszła z basenu, a pozostali chcieli spokojnie popływać czy pobaraszkować w wodzie, ale już spokojnej. Robert wyłączył więc pompy, tak wodne jak i powietrzne, po czym zamknął pokrywą pulpit sterujący. Podszedł do budynku gospodarczego i z magazynu wyciągnął kilka leżaków, gumowych materaców różnej wielkości i kształtów oraz kilka par rakietek wraz z lotkami do badmintona i pompkę do pompowania materaców. Przywlókł to wszystko w okolice zejścia do basenu, umożliwiając skorzystanie z nich wszystkim chętnym. Zobaczył, że zgromadzili się koło niego prawie wszyscy, poprosił więc o chwilę uwagi.  
- Chciałbym przeprosić wszystkich tu obecnych za moją krótką pamięć, ponieważ zapomniałem wspomnieć, że obok budynku gospodarczego zlokalizowana jest sauna fińska na osiem osób. Jest to po prostu podwójna, typowa sauna, a około trzydziesto minutowy pobyt w niej w temperaturze około 90 stopni C ponoć dobrze wpływa na skórę i zapobiega niektórym schorzeniom. Można w z niej korzystać w sposób suchy lub mokry. I to tyle - zakończył swoją informację.
- Robercik, czy jest jeszcze 'coś tu gdzieś', o czym zapomniałeś nam powiedzieć? - zapytała, śmiejąc się Victoria, która podeszła do niego, objęła i gorąco pocałowała, nie zważając, że robi to na oczach tylu świadków.  
- Na razie pokazałem i powiedziałem o wszystkim, co ogarnia moja pamięć - odparł, odwzajemniając równie gorąco pocałunki Victorii.
- Chciałam wam powiedzieć, że o istnieniu salonu w tym domu i o tym, co w nim się znajduje, dowiedziałyśmy się dopiero w drugim dniu po powrocie z Rumunii, a o tym tutaj terenie, basenie i jego atrakcjach, wczoraj rano. Robercik bardzo oszczędnie gospodaruje informacjami na temat tego, co posiada. I to tyle, gwoli wyjaśnienia - dodała Victoria,wisząc na ramieniu Roberta i obdarzając go soczystym całusem. Elena, która odzyskała rezon, widząc dobry humor Roberta i nawiązanie z nim prawie normalnych relacji, podeszła do Marii rozmawiającej z ciotką Violettą.
- To co mamo, słoneczko nam dopisuje i już dość mocno grzeje, odkrywamy te cycki czy nie? - zapytała, wychodząc z założenia, że jak powiedziało się 'a', to trzeba też powiedzieć 'b'.
- A co ty tak pilisz z tymi cyckami? - zainteresowała się Maria.  
- Mam mówić szczerze, mamo? - odpowiedziała pytaniem.
- Pewnie, przecież ty inaczej mówić nie umiesz - odpowiedziała ze śmiechem Maria.
- My już od kilku dni chodzimy nago po domu, jak nudyści - powiedziała bez skrępowania,
- A Robert co na to? - ubiegła Marię Violetta, która nagle zarumieniła się.
- Przez pierwszy dzień było nawet ciekawie. Jego 'sprzęcik' ciągle chodził przed nim i rozglądał się za naszymi cipkami. Na drugi dzień był już nieco mniej 'ciekawy' , a w trzecim mu prawie przeszło - odparła spokojnie Elena.
- Victorii też nie przeszkadzało, że obie z Olivią świeciłyście cipkami przed Robertem? - zapytała Maria, niezbyt chyba zadowolona ze szczerości Eleny wobec ciotki.
- Pewnie nie, bo uznała, że Robert widząc nasze cipki, oswajał kutasa z ich widokiem i przez to mniej go nęciły - wyjaśniła spokojnie Elena, zaspokajając ciekawość matki, ale i  ciotki, przedstawiając jednocześnie w pozytywnym świetle racjonalność myślenia Victorii. Świadczył o tym błysk zrozumienia w oczach matki i zanik zainteresowania w oczach ciotki.
- Tak samo może być i z naszymi cyckami. Na początek mogą rajcować Roberta, a także Andrei'a, a po paru godzinach przestaną zwracać na nie uwagę - podsumowała sprawę Maria.
- Jak ty tak mówisz, to ja ściągam górę i niech sobie patrzą - powiedziała Violetta, zdejmując bluzkę i stanik. Nie musiała wstydzić się swojego biustu. Kształtne, sztywno sterczące do przodu półkule, bez cienia zwisu, bardziej D niż C, a to oznaczało, że niejeden mężczyzna zawiesiłby swój wzrok na takich cyckach pewnie z zachwytem i wielką przyjemnością. Maria widząc, że Violetta bez wahania pozbyła się bluzki i stanika, zrobiła to samo. Jej biust był tak samo kształtny i bez zwisu, ale bardziej obfity, proporcjonalny do jej figury, rozmiarowo co najmniej o dwa numery większy od biustu Violetty. Obie zebrały bluzki i staniki, zanosząc je do zajmowanych przez siebie pokoi i ponownie wróciły przed dom, prezentując swoje gołe biusty obu mężczyznom i swoim córkom. Z młodych dziewczyn jako pierwsza w stroju topless pokazała się Elena, po niej swój biust obnażyła Olivia, a następnie w jej ślady poszła Violettina. Najmłodsze dziewczynki, będąc w pobliżu ojca, trochę krępowały się zdjąć swoje cienkie bluzeczki, popatrując to na ojca, to na Victorię, ale kiedy Victoria zobaczyła, że mają wielką ochotę na odsłonięcie swoich piersiątek i popatrują na nią, zdjęła bluzkę i stanik, kiwając im głową, aby zrobiły to samo. Nie czekały na dalszą zachętę, tym bardziej, że Andrei widząc, że oprócz nich i Mihaeli, wszystkie dziewczyny i obie panie prezentują w całej okazałości swoje małe, większe czy tak jak jego żona, bardzo duże piersi, sam je do tego zachęcił.
- A wy na co czekacie? Macie chęć pokazać cycki, to zdejmować bluzki. Jak wszystkie, to wszystkie - fuknął na nie ze śmiechem.  
- Jak one nie wstydzą się, to czego wy macie się wstydzić? Że są jeszcze małe? Nie szkodzi, jak słońce je ogrzeje to urosną, tak jak wszytko wokoło - zachęcił je ze śmiechem i humorem.
Słysząc co tata i wujek mówi o ich piersiach, nie zastanawiały się ani chwli dłużej. Zrzuciły bluzki, a Mihaela jeszcze dodatkowo stanik, aż słoneczko, chyba oślepione bielą ich piersi, skryło się za chmurkę, kukając od czasu do czasu błyskiem promieni przez małe szpary w jej strukturze. Moda topless w domu Roberta i Victorii stała się faktem. Robert, widząc tyle  obnażonych piersi, różnego kształtu i wielkości, od płaskich piersiątek z nieproporcjonalnie dużymi sutkami Marici, poprzez małe zalążki Andreei, małych, kształtnych pączusiów Olivii i większych Violettiny oraz średniej wielkości dorodnych cycków Eleny i Michaeli, do dużych, kształtnych, zadziornie sterczących Victorii, aż po dorodne w kształcie i wielkości cycki Violetty czy obfitych w kształcie i wielkości wspaniałych cyców Marii, poczuł, że kutas za chwilę rozerwie mu spodenki. Udał więc, że musi udać się do łazienki, aby nie demonstrować przed tak zróżnicowaną publicznością swojego olbrzymiego podniecenia. Victoria, która zauważyła, jak powszechny topless wpłynął na Roberta, szybko do niego dołączyła, ubiegając w tym Olivię. Mała spryciara obserwowała Roberta i natychmiast zauważyła, że jego kutas chce wyrwać się z jego spodenek na widok tylu nagich cycków. Skojarzyła więc, że powinna 'pomóc' swojemu idolowi w jego niedoli i w rozładowaniu 'napięcia'. Niestety, nie zdążyła, bo Victoria też to dostrzegła i nie mogła przepuścić takiej okazji, bo sama na widok tylu obnażonych piersi, w tym prawdziwej 'mleczarni' własnej mamy, dostała 'chcicy' na widok 'namiotu' w spodenkach Roberta. Chwyciła go pod ramię, uprowadzając z grona jej rodziny.
- Robercik, mam na ciebie chcicę, więc prowadź nas gdzieś, gdzie będziemy mogli to zrobić z dala od tego harmideru - powiedziała niecierpliwym, nieco już rozedrganym głosem kiedy się oddalili od całego towarzystwa.  
- Myślę, że nam nie przeszkodzą, jeżeli zamkniemy się w sypialni - powiedział i patrząc na jej falujące, słodkie do bólu półkule, nie mógł się powstrzymać przed ich dotknięciem i pogładzeniem. Dotarli do sypialni i Robert w biegu zdejmował spodenki, a Victoria majtki wraz ze spódniczką.  
- Robercik, żadnych wstępów, wsadź mi go, bo mnie rozerwie - prawie zacharczała, kładąc się przed nim i rozkładając szeroko nogi. Wspierając się na rękach, przykląkł pomiędzy jej nogami i dotknął sztywnym jak kij kutasem jej rozpalonej i otwartej dla niego cipki. Niecierpliwym ruchem chwyciła jego fiuta i brutalnie wpakowała sobie jego łeb w dziurkę.  
- Robercik, rżnij mnie, niech wióry lecą, bo wybuchnę - domagała się ostrej akcji. Ponieważ sam był niezgorzej podniecony, bliski wybuchu, ścisnął mocno kutasa u nasady, aż poczuł ból i kiedy napięcie w nim nieco osłabło, wjechał nim w jej studzienkę, aż stęknęła, kiedy dobił do dna.
Podniosła nogi i oparła na jego pośladkach. Rozpoczął ostrą jazdę, bo takiej się domagała. Wysuwał się z niej prawie całkowicie, by ponownie zagłębić się w nią do końca, dopychany z dużą siła jej nogami. Przyciągnęła go do siebie i wpiła się w jego usta, wjeżdżając głęboko językiem, aż go przytkało, cały czas współpracując z nim nogami i kuperkiem. Zaczęła coraz mocniej jęczeć i stękać, wymuszając na nim nogami coraz szybsze i mocniejsze ruchy frykcyjne.
W pewnym momencie dopchnęła go do siebie i znieruchomiała, uruchamiając mięśnie pochwy.
Po chwili doszła do siebie i głęboko odetchnęła. Poczuła, że nadal jest sztywny i wypełnia ją całkowicie.
- A  ty Robercik? Byłeś podobnie napalony na mnie, jak ja na ciebie, a nie spuściłeś się, dlaczego? - zasypała go pytaniami.
- Bo chcę ci wynagrodzić wszystko i zadowolić tak, jak na to zasługujesz - odparł głosem przepełnionym uczuciem.
- Robercik, o czym ty mówisz? - zapytała nieco zaintrygowana.
- Możemy pomówić o tym później, a teraz dokończmy to, co zaczęliśmy - powiedział, całując jej piękne oczy, nosek, usta.
- Jedziemy dalej w tej pozycji czy teraz ty zechcesz na mnie 'pojeździć'? - zapytał.
- Nie, weź mnie tak jak lubisz, na boku i od tyłu. Ja też zaczynam lubić coraz bardziej tę pozycję. Czuję cię wtedy jakoś inaczej, a ty masz mnie całą w dyspozycji i pieścisz mnie w sposób, który  daje mi wiele przyjemności. Czuję się wtedy bardziej kochana i pożądana przez ciebie Roberciku - oświadczyła mu głosem przepełnionym tkliwością i oddaniem.
Zsunął się z niej i kiedy odwróciła się na lewy bok, wypinając w jego stronę swój cudowny kuperek, przytulił się do niej, bodąc jej pośladki sztywnym kutasem. Objęła go delikatnie swoją drobną ręką i pieszczotliwie pogłaskała, a potem nakierowała go na swoją wilgotną szczelinkę, rozsuwając płatki osłaniające dziurkę. Kiedy Robert przysunął się bliżej, a ona wypięła się bardziej, wsunął się w nią dość głęboko. Objął ręką jej piersi i zaczął gładzić je powolnymi, czułymi ruchami, pocierając pomiędzy palcami to jednego, to drugiego sutka. Przytulił się do niej i zaczął lizać, całować okolice barku, szyi i ucha, zapuszczając język w małżowinę, na co bardzo silnie reagowała. Przesunął rękę na wzgórek, głaszcząc i drażniąc palcami łechtaczkę, jej okolice oraz okolice dziurki. Powolnymi ruchami wsuwał i wysuwał się z niej, pieścił piersi i łono, lizał i całował, dozując przyjemność obcowania i uczucie wzajemnej przynależności do siebie. W pewnej chwili zapragnęła znowu czegoś ostrzejszego. Wysunęła się z niego, odwróciła w jego stronę i przewróciła na wznak, obcałowując jego twarz, szyję oraz spojenie obojczyka i szyi. Nie wiedziała, że u mężczyzny strefy erogenne są bardziej ubogie i nie pokrywają się ze strefami kobiety, więc to co u niej wzmacniało doznania i przyjemność, dla niego było tylko uczuciem kontaktu z jej ustami czy językiem. Widząc, że jego 'kolega' nadal zachował 'bojową' postać, napluła na dłoń i 'nasmarowała' jego łeb, a potem kucnęła nad nim i wprowadziła w siebie. Kilkoma ruchami wchłonęła go prawie całkowicie i po odpowiednim nawilżeniu swojej studzienki, zaczęła go ujeżdżać, urozmaicając jazdę różnymi ewolucjami swojego kuperka, przez co jego sztywniak atakował coraz to inne punkty erogenne jej studzienki. Robert natomiast czując jej jazdę na swoim kutasie, podniecał się coraz bardziej, a kiedy zaczął pieścić jej podskakujące i falujące słodkie półkule, ostrość jej jazdy przybrała na sile, tak samo jak jego doznania. Ona nie oszczędzała jego kutasa, o on jej piersi, miętosząc je i obgniatając oraz drażniąc i pocierając jej twarde sutki. Oboje zaczęli dyszeć jak podczas biegu, ona przy tym zaczęła jęczeć, nie oszczędzając się przy nabijaniu się na jego kutasa, obolałego już co nieco od jej szarży. Na szczęście oboje powoli zbliżali się do finału, a stopień jej podniecenia zapewniał dość dobre nawilżanie jej studzienki, bo inaczej zamiast 'ognia podniecenia' z jej studzienki sypałyby się prawdziwe iskry wywołane siłą tarcia jego fiuta o ścianki jej pochwy. Kiedy Robert przyspieszył tempo i siłę 'tarmoszenia' łechtaczki oraz drażnienia jej obu dziurek. Victoria ponownie 'odleciała', sygnalizując to głośnymi jękami oraz znieruchomieniem ciała. Robertowi też dużo nie brakowało, więc w chwili kiedy poczuł uciskanie i 'obmacywanie' kutasa mięśniami Kegla, eksplodował, wyrzucając ze swoich 'zbiorniczków' nagromadzony zapas nasienia. Po wszystkim, swoim zwyczajem łagodził oraz wyciszał jej i swoje emocje. Po wyciszeniu, Victoria przesunęła się w górę, czułymi całusami dziękując za doznania i przyjemność, znacząc przy tym jego ciało kroplami nasienia wyciekającego z niej po wysunięciu się kutasa.  
- Co dalej? Wracamy do nich czy masz inną propozycję? - zapytał, kiedy nacieszyli się sobą i zrelaksowali.
- Chyba musimy, bo zaczną nas szukać - odpowiedziała wesoło, radosna i rozluźniona.
- A poza tym, co miałeś na myśli mówiąc, że chcesz mi wynagrodzić 'wszystko' na co zasługuję? - zapytała zaciekawiona, tym bardziej, że czuła się bardzo usatysfakcjonowana, doceniona i kochana przez Roberta.  
- A jeżeli ci powiem, że nie do końca byłem wobec ciebie fair, to wybaczysz mi? - zapytał, czując się istotnie źle z tym, że Victoria bezgranicznie mu ufała, a on zachował się wobec niej niezbyt lojalnie.
- Robercik, powiedz w końcu o co chodzi, bo zaczynam się rzeczywiście niepokoić twoimi niedomówieniami - powiedziała to z dużą powagą i zaniepokojeniem w głosie.
- Kochanie, wiem, że kochasz i ufasz mi, ja ciebie tak samo, więc chciałbym aby wszystko co dzieje się pomiędzy nami, było klarowne i bez niedomówień. Kiedy wczoraj zasnęliśmy, coś mnie obudziło i zorientowałem się, że nie jesteśmy sami. Było prawie ciemno, nie rozpoznałem więc kto koło mnie leży, sądziłem, że Olivia lub Elena. Okazało się, że to żadna z nich, tylko Mihaela. Żałosnym, cichym głosem poprosiła, abym pozwolił jej poleżeć i przytulić się do mnie, bo jest jej bardzo źle ze sobą. Nie chciałem cię obudzić, więc zaproponowałem jej, abyśmy, wyszli i poszli do pokoju, który zajmowała razem z Eleną. I to chyba był mój błąd. Zwierzyła mi się, co jest powodem jej psychicznej chandry. Niejaki Joni, starszy od niej chłopak, którego pokochała i któremu zaufała, okazał się palantem. Wykorzystał ją i na koniec obraził, mówiąc jej, że przyszedł pożegnać się nie z nią, a z jej cipką i wyjechał z inną dziewczyną na stypendium do Stanów. Popłakała się przy tym i przytuliła do mnie. Miałem dwa wyjścia; odepchnąć ją od siebie i wyjść, albo współczuć i przytulić. Kocham cię, ale wiesz, że nie jestem twardzielem. Przytuliłem ją i kochaliśmy się. Kiedy było po wszystkim, okazało się, że obudziliśmy Elenę, która też chciała wykorzystać sytuację i przytulić się do mnie, oczywiście w jej stylu i na jej warunkach, będąc chyba wkurzona na mnie za seks z Mihaelą. Padło przy tym parę ostrych słów z jej strony, które niezbyt pochlebnie o mnie świadczyły. Miała na pewno dużo racji, ale mogła chociaż zapytać, dlaczego zachowałem się tak, a nie inaczej. Trochę wkurzyłem się na nią, ale sama wiesz, że lubię ją i to bardzo, podobnie jak Olivię, więc nie chowałem długo urazy do niej.
Porozmawiałem z nią i wyjaśniłem mniej więcej, co było grane. Mihaela też ma z nią pomówić, chciała nawet porozmawiać z tobą, ale powiedziałem, że chyba najlepiej będzie, jak sam z tobą porozmawiam, więc teraz wiesz już wszystko. Możesz mi nawymyślać, a nawet skopać, wiesz po czym, ale wiedz Victorio, że naprawdę cię kocham i nie chciałbym, aby nas coś lub ktoś poróżnił. I to by było na tyle - patrząc jej prosto w oczy, zakończył swoją wypowiedź, a może bardziej spowiedź przed swoją ukochaną. Victoria przez chwilę rozważała jego słowa, zastanawiając się pewnie, jak ma zareagować.
- Robercik, dopóki będziesz ze mną szczery tak jak teraz i sam mi o tym powiesz czy wyjaśnisz takie czy podobne sytuacje, to na pewno nic i nikt nas nie poróżni, a także nie pozbędziesz się mnie szybko. Poznałam cię już na tyle, że wiem jakie serduszko bije w twojej piersi dla mnie i nie tylko. Tak jak powiedziałeś, nie jesteś twardzielem, co to po trupach, aby tylko osiągnąć swój cel. Robercik, kochany mój! Pozostań taki jaki jesteś; kochający, serdeczny, wrażliwy i nie tylko dla mnie czy mojej rodziny. Za to cię pokochałam, kocham i kochać będę. Być może, że będąc na twoim miejscu i słysząc to co ci powiedziała Mihaela, zachowałabym się tak samo, ale twoją wrażliwość oceniam wyżej niż swoją. Mam nadzieję, że żyjąc z tobą, stanę się tak samo wrażliwa i czuła na krzywdę, biedę czy nieszczęście innych ludzi, tak jak ty. Dziękuję losowi, że postawił na mojej drodze tak bogatego duchem i wspaniałego mężczyznę. Kocham cię Robercik bezwarunkowo, wiesz o tym, więc tak jak mówię, dopóki będziesz ze mną szczery i będziesz rozmawiał ze mną nieraz o trudnych sprawach, które przecież zdarzały się, zdarzają i zdarzać się będą w każdym małżeństwie, będziemy w stanie dogadać, porozumieć czy pogodzić się. Co do tej sytuacji, to przestań roztrząsać i zawracać sobie tym głowę. Zrobiłeś bardzo dobrze, bo podobno w takich sytuacjach nic tak nie pomaga jak seks. Eleną też nie zaprzątaj sobie głowy; bzykniesz ją, dogodzisz i będzie ok. To nie jest zła dziewczyna, a że ma niewyparzoną gębę, trudno, nie wszystkie mogą być grzecznymi aniołkami, na przykład tak jak ja - podkreśliła z humorem. - A o sytuacji Mihaeli nie słyszałam. Jest fajną dziewczyną i lubię ją. Sama ją zaproszę do naszej sypialni i z twoją pomocą pomożemy jej wydobyć się z dołka czy pozbyć chandry - dodała wyluzowana i radosna. Podeszła do Roberta i podziękowała mu za szczerość gorącym i tkliwym całusem...cdn...

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 6617 słów i 36834 znaków. Tagi: #dom #zabawa #basen #erotyka

9 komentarzy

 
  • Troll

    Spoko, zaraz będzie cd. Egzaminy gimnazjalne się skończyły, więc jest szansa. Opowiadanie niezwykle infantylne z nutką grafomaństwa charakterystyczną dla młodych dziewczyn, słodziuchne jak cukiereczek.

    30 kwi 2017

  • Robert72

    @Troll Cieszy mnie twoja pewność, bo ja choć czytam sporo to zawsze co czytałem pachniało. Od niedawna korzystam z internetu jako źródła lektury , i jestem ciekaw skąd taka  opinia do tego opowiadania.

    1 maj 2017

  • franek42

    @Troll Witam i przyznaję ci rację. Dlatego najlepszym lekarstwem będzie zakończyć i tak o wiele za długą, tą przesłodzoną grafomańską zabawę słowem. Dziękuję za zainteresowanie i przywołanie do porządku

    1 maj 2017

  • Emeryt

    Franku, wybacz moje wścibstwo, ale nie mogę doliczyć się córek Violetty. Podczas pierwszego spotkania, Violetta przedstawiła swoje córki: Mihailę i Livię. Teraz przyjechała z córkami: Mihaelą i Violettiną. Z gOry przepraszam za swoje wścibstwo, ale to dlatego , że cztając twoje opowiddanie kolejny raz z rzędu, utkwiły mi w pamięci takie drobiazgi.   Twój wdzięczny czytelnik.

    30 kwi 2017

  • franek42

    @Emeryt Witam. Słusznie zauważyłeś. Wyjaśniam to w następnym rozdziale. Livia jest drugim imieniem, a Violettina od imienia matki pierwsze, dlatego po jakiejś sprawie przeszła na Violettina, a ma ich jeszcze trzy. Sorry. Dziękuję za zainteresowanie i tak uważne czytanie. Wdzięczny grafoman

    1 maj 2017

  • gepi

    Czy będzie ciąg dalszy? Pozdrawiam.

    23 kwi 2017

  • stoper

    @gepi chyba coś się stało że Franka nie ma od tygodnia i dlatego nie mamy kolejnej części do czytania

    23 kwi 2017

  • gepi

    @stoper Przypuszczam ze sprawy rodzinne go powstrzymują w pisaniu dalszych części. Mam taką nadzieje.

    23 kwi 2017

  • stoper

    @gepi no czyli coś się u niego stało co nie pozwala mu pisać

    23 kwi 2017

  • franco/domestico

    @gepi Witam. Prawdę mówiąc, nie wiem. Mam pecha, bo zostałem poturbowany przez rowerzystę na wąskim chodniku. Z zasady uważam na rowerzystów i staram się schodzić im z drogi, ale nie sądziłem, że rowerzysta pojawi się na ścieżce asfaltowej szerokości 80 cm. A jednak! Najechał na mnie z tyłu i na szczęście upadłem na twarz przodem, bo mogło to się różnie skończyć. Nawet nie mam żalu do tego chłopaka, po prostu obaj mieliśmy pecha. Mam opuchniętą lewą część twarzy, tak, że ledwo widzę na oko, potłuczoną lewą rękę, potłuczone kolana. Obyło się bez złamań czy większych uszkodzeń, ale od jednego do dwóch tygodni lewą rękę mam z głowy. Szanuję wszystkich moich czytelników, ale odpisuję tylko tobie, bo wszystkim nie dam rady. Na razie muszę dać sobie spokój z pisaniem i tyle. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, z twoją rodzinką włącznie

    24 kwi 2017

  • gepi

    @franco/domestico Sorki ze dopiero odpisuje, ale jestem niestety daleko i na dodatek mój tekst jest odrzucany przez serwery. Córka została w Polsce i dzięki niej mogę napisać kilka słów. Zacytuje ciebie "No cóż, wypadki zdarzają się wszędzie. Przykro mi, że ucierpiałeś ty", wracaj do zdrowia i pozdrawiam CIEBIE i twoich bliskich.

    24 kwi 2017

  • Robert72

    Mamy sobotę, warto poczytać coś bardzo fajnego ! ?

    22 kwi 2017

  • stoper

    kiedy next?

    21 kwi 2017

  • Xvz

    Seksu córek z tatą poproszę!

    21 kwi 2017

  • franco/domestico

    @Xvz Witam. Niestety, do tego Andrei nigdy się nie posunie, nie chcąc być wykastrowanym przez żonę. A Maria byłaby do tego zdolna, mimo,  że sama jest dość 'liberalna'. Pozdrawiam

    21 kwi 2017

  • Robert72

    Ja też spodziewałem się że Victoria sama zajmie się Elenę. Robert i jego wrażliwość to jej skarb. Całość jest świetna, już chciał bym czytać dalej.

    19 kwi 2017

  • stoper

    @Robert72 też uważam że Robert jest za miły dla nich w sprawach konfliktowych i dlatego liczyłem że to Victoria rozwiąże tą sprawę. wysłałem do franka na PW jaką ja widzę karę dla Eleny za jej odzywki możliwe że weźmie to pod uwagę

    19 kwi 2017

  • gepi

    Sorki że piszę z "Nika" taty. Pozwól że napiszę w języku w którym się wychowałam i dodam że możesz mieć komentarze w tym języku gdyż moje przyjaciółki nie znają J.polskiego. Jeśli się pojawią postaram się je od razu przetłumaczyć, tak jak kiedyś tata tłumaczył "Kasie". แสดงความยินดี และชื่นชม -  Gratuluje i podziwiam! ด้วยความเคารพ ซานตา - Pozdrawiam. Santa.

    17 kwi 2017

  • franco/domestico

    @gepi Witam. Jest mi niezmiernie miło, że zainteresowała cię ta dość banalna historia i do tego oceniasz ją tak sympatycznie. To nie tylko przyjemne, ale i mobilizujące. Dziękuję i pozdrawiam Santo tak ciebie i rodzinkę, jak również twoje psiapsiułeczki.

    17 kwi 2017

  • Santa

    @KontoUsunięte Drogi panie Piotrze. Wiem że tata kiedyś przetłumaczył pana opowiadania i co z tego jeśli tam w Syjamie a dzisiejszej Tajlandii jest troszkę inaczej niż w Polsce. Np. komputery mają zazwyczaj tylko ci jak to nazwać z wyższych "swer", nie to co w Polsce czy w Europie każdy ma telefon na którym może przeglądać internet.Tam w miastach u tubylców jest to  widoczne gdyż im telefony służą do czegoś innego, na wioskach ich nie uświadczysz. Niestety nie stać wielu na telefon, czy też komputer, tam liczy się ciężka praca od dziecka do starości. Ale jedno mają na pewno lepiej tam jest zawsze ciepło. Może kiedyś opiszę coś o tamtych zwyczajach, wykorzystywaniu i ludziach, lecz wątpię czy to kogoś nieznających tamtej kultury zainteresuje. Jeśli interesuje kogoś erotyka to zacytuje p. Franka "Niedużo brakowało, a przeleciał by mnie albo wujek, dużo starszy od ciebie, albo jakiś forsiasty dziad, gdyby mu się udało mnie albo Oliwię kupić" i to jest moja na ten temat odpowiedz. Pozdrawiam.

    20 kwi 2017

  • stoper

    tak miałem pewne podejrzenia że Robert jej odpuści bo jest za dobry ale liczyłem że Victoria jest rozsądna i zrobi coś żeby nie stracić siostry ale dać jej taką nauczę żeby zaczęła myśleć zanim coś powie

    17 kwi 2017

  • franco/domestico

    @stoper Witam. Za bardzo lubimy obaj dziewczyny, żeby je krzywdzić, tym bardziej taką 'pyskatą' i szczerą do bólu. A Victoria to szczere złoto, jeżeli idzie o charakter i kocha swoją rodzinę też do bólu. Pozdrawiam już na "po świętach'.

    17 kwi 2017

  • stoper

    @franco/domestico napisałem ci na PW co moim zdaniem trochę by utemperowało Elene czekam na opinie co o tym myślisz

    17 kwi 2017