Materiał zarchiwizowany.

Olivia, Victoria - cz. XXVII

Olivia, Victoria - cz. XXVII

- To teraz, kiedy wszystkie nieporozumienia i wyjaśnienia mamy za sobą, a zbliża się południe, proponuję udać się na lunch lub lekki obiad do pobliskiej restauracji. Muszę przyznać, że ta harówa w naszej już teraz Victorio, 'burżujskiej chałupie', jak ją nazywa twoja siostra, a moja przyszła szwagiereczka, spowodowała wypalenie wszystkich co do jednej kalorii w moim organizmie, a przypuszczam, że w waszych również, więc musimy je uzupełnić do bezpiecznego poziomu, bo w przeciwnym razie tak jak już wam to obiecywałem, schrupię was po kolei do ostatniej kosteczki - przedstawił im Robert propozycję nie do odrzucenia, grożąc kanibalizmem.  
- A skąd wiesz szwagierku, że nie chciałybyśmy być pożarte przez ciebie, a ty przez nas. My byśmy zaczęły od twojej obwisłej nieco teraz 'kiełbaski', a ty mógłbyś zacząć na przykład od naszych sterczących piersi, podobno całkiem niezłych w smaku, jak opisują to w książkach o kanibalach, czy od naszych 'szynek', o, przepraszam 'jędrnych półdupków' lub łechtaczek z przyległościami, których smak miałeś nieraz okazję poznać - odparła z humorem Elena, przedstawiając w swoim bezkompromisowym stylu sposób na ucztę kanibalistyczną i wzajemne pożeranie apetycznych części ciała.
- A my z Olivią chyba skorzystamy z twojej propozycji Robercik, bo będzie to pewnie bardziej pożywne i w odpowiedniej ilości, a to co proponuje Elena wcale zachęcająco nie wygląda. Jedna kiełbaska na trzy i to teraz jakaś taka malutka, a i reszta też nie za bardzo, chude to wszystko na tobie, bardziej skóra i kości. I tym czymś takim miałybyśmy sobie we trzy pojeść do syta? Ty to byś miał ucztę jak się patrzy, każda ma niczego cycki, szynki czy półdupki też całkiem, całkiem i sporo do obgryzania na dole, wszystko odpowiednio doprawione naturalnymi sokami bez konserwantów, do tego pomnożone razy trzy - Victoria pokazała Elenie, że nie tylko ona posiada wyobraźnię, dowcip i humor. Biedna Olivia słuchała to jednej, to drugiej siostry i nie załapała o czym siostry rozprawiają, popatrzyła więc bezradnym wzrokiem na Roberta.
- Nie przejmuj się Olivio, obie lubią sobie pobajdurzyć, jak by to było fajnie, gdybym ja pożarł was, a wy mnie. Wy byłybyście nadal głodne, bo musiałybyście zadowolić się jedną sflaczałą kiełbaską, dwoma chudymi półdupkami i do obgryzania trochę kości, a ja miałbym ucztę, bo miałbym do jedzenia wasze sześć cycków, sześć pośladków czyli szynek i trzy łechtaczki wraz z wargami - wyjaśnił Robert, niczego nie wyjaśniając. W końcu Olivia załapała, a w jej oczach pojawiły się błyski ni to złości ni gniewu.
- Jaja sobie ze mnie robicie, tak, a ty wujku trzymasz razem z nimi? - zapytała dosadnym, dojrzałym pytaniem, z pretensją w głosie. Wszyscy wybuchli śmiechem, Olivia też do nich dołączyła, ale z grymasem niesmaku i dyskomfortu.
- Dobrze więc, uzgodniliśmy i wyjaśniliśmy co trzeba, to teraz zbieramy się, ubieramy coś na siebie i maszerujemy grzecznie do restauracji, a ty Olivio nie złość się, bo nikt przeciw tobie nie występuje, a trochę humoru i śmiechu też jest potrzebne - zadecydował Robert, ubierając t-shirt, letnie spodnie i klapki. Dziewczyny narzuciły na siebie lekkie, zwiewne ciuszki i podobnie jak Robert, klapki.
- To prowadź wodzu i oby nas nakarmili, a potem niech dzieje się co chce - powiedziała Elena i ruszyła za nimi do wyjścia.
Była dość wczesna pora jak na obiad, do tego sobota, więc w restauracji hotelowej tłoku nie było. Usiedli przy stoliku i natychmiast zjawiła się kelnerka, niosąc menu..  
- Witam państwa i co państwo sobie życzą? - zapytała bezosobowo.
- Jesteśmy co nieco głodni i chcielibyśmy zjeść lunch czy obiad, jakby tego nie nazwać - odpowiedział Robert.
- Jest wszystko to, co w menu, proszę więc wybrać, a w międzyczasie mam podać coś do picia lub na przystawkę? - zwróciła się już bezpośrednio do Roberta.  
- Z przystawki zrezygnujemy, a do picia proszę jedno piwo i trzy razy orange juice - poprosił Robert.  
- A ma pani coś gotowego do zaproponowania z zup i  drugich dań - dodał, zanim kelnerka odeszła.  
- Jasne! Z zup; pomidorowa, rosół i barszcz, a z drugich dań; kurczak z grila z ziemniakami i zestawem surówek, filet z indyka plus to samo co poprzednio i pieczeń wieprzowa plus to samo.
- Wybieramy wszyscy jednakowo? - zapytał dziewczyn.
- Jasne, jemy to samo co ty - odpowiedziała Victoria.
- Poproszę więc cztery razy rosół z makaronem, cztery razy filet z indyka, ziemniakami i surówkami - zamówił Robert.
- Przyjęłam i zaraz doniosę napoje i zupę - odparła kelnerka  i odeszła zrealizować zamówienie.
Po chwili wróciła niosąc wazę z rosołem oraz talerze, sztućce i napoje. Postawiła piwo przed Robertem a przed dziewczynami pomarańczowy sok. Robert przestawił piwo dla Victorii, a sok postawił przed sobą.
- Robercik, ty nie pijesz piwa? - zapytała Victoria - dlaczego?
- Nie, bo około siedemnastej będę jechał samochodem - odparł spokojnie Robert.  
- Mamy gdzieś jechać? - drążyła dalej Victoria.
- Na parking w Niepołomicach, ten, na którym już dwukrotnie zatrzymywaliśmy się - Robert spokojnym głosem informował Victorię o celu wyjazdu, więc nie pytała dalej, bo i po co. Uznała, że musi to być ważna dla niego sprawa, kiedy w sobotni dzień po południu zamierza jechać na parking i poprzestała na tym, tym bardziej, że ani Olivii ani Eleny nie obeszło ani nie zainteresowało to, że Robert wybiera się gdzieś samochodem. Nalała więc Robertowi i siostrom rosołu na talerze. Kończyli zupę, kiedy kelnerka doniosła zamówione drugie dania. Zjedli obiad i dopili napoje, a Robert uregulował należność łącznie z napiwkiem kartą i powrócili do domu.  
- Teraz moje panie mogą w pełni wykorzystać słoneczko i wyłożyć swoje śliczne ciałeczka koło basenu, nie mówiąc o tym, że basen jest do waszej dyspozycji. Ja sprawdzę pocztę i za chwilę dołączę do was. Chciałem też przypomnieć wam, że głębokość basenu na końcu wynosi sto siedemdziesiąt centymetrów. Miłego opalania! I to byłoby na tyle - zakończył.
- Wujku, możemy opalać się nago, czy w majtkach? - zapytała rzeczowo Olivia, której spodobało się paradować w jego obecności nago, tym bardziej, kiedy widziała jak kutasek wujka reaguje na nią i obserwuje jej cipeczkę.
- Możecie być nago, bo tuje dość szczelnie przesłaniają cały teren i musiałby ktoś specjalnie interesować się tym, kto i co tutaj robi, podkradając się. Tak, że spokojnie możecie w stylu nude paradować po tym terenie, na zasadzie; niech się wstydzi ten, co widzi - powiedział i poszedł do swojego gabinetu. Dochodziła pierwsza po południu i nie miał żadnych wieści od Marii, widocznie wszystko przebiegało zgodnie z planem i nie widziała potrzeby kontaktowania się z nim. Przeglądnął pocztę i facebooka, nie było nic, co wymagałoby jego uwagi czy interwencji, więc uśpił komputer i postanowił dołączyć do dziewczyn. Gdyby były w basenie, mógłby im sprawić nie lada niespodziankę, włączając system sztucznych fal i przeciwprądów. Widocznie jednak myśląc o Marii, uruchomił jakiś 'telepatyczny' kanał, bo wychodząc z gabinetu odezwała się jego komórka. Włączył odbiór i faktycznie usłyszał Marię.  
- Witaj ponownie Robercie! Jesteś sam i mogę mówić? - zapytała.  
- Tak Mario, możesz mówić - odparł.
- Robercik, jedzie nam się fantastycznie. Ruch na drodze jest mały, ilość samochodów wzrasta tylko w pobliżu dużych miast. Samochód jest bardzo wygodny i podróż wcale nas nie męczy. Zatrzymywaliśmy się trzy razy, ale dopiero ten postój jest dłuższy, tak gdzieś około półgodziny, tak że będziemy w Niepołomicach wcześniej niż o osiemnastej. Kierowca jest na medal, umila nam drogę jak tylko może, opowiadając zabawne historyjki, których zna moc, pewnie i tych mocniejszych też, ale z uwagi na wiek dziewczynek, opowiada tylko te, których i one mogą słuchać. To było bardzo dobre posunięcie, że wynajęliście ten samochód u nas, bo kierowca nie tylko jest sympatyczny, ale i wypoczęty, a do tego wychodzi wprost ze skóry, żeby nam uprzyjemnić podróż, na ile się da. A tak poza tym, to chciałam ci powiedzieć, że nie tylko ty robisz niespodziankę Victorii naszym przyjazdem, za co jesteśmy ci wdzięczni tak, że trudno to wyrazić słowami, ale my też będziemy mieli niespodziankę dla ciebie, a jaką, to sam zobaczysz w Niepołomicach. Robercik, kocham cię i to nie całkiem jako teściowa, a teraz kończę i całuję twój słodki dziubek, bo kierowca prosi nas do samochodu - powiedziała i rozłączyła się. Ta rozmowa utwierdziła go tylko, że przyjął słuszne założenie co do długości podróży i ucieszył się na myśl, jaką minkę będzie miała Victoria, kiedy zobaczy na parkingu rodziców i najmłodsze siostry, bo pewnie już nieraz myślała o ślubie i o tym, że nie będzie na nim rodziców. Gdyby nie udało się dowieźć jej rodziców, miałaby prawo pomyśleć o nim, jako o największym ośle i nieczułym typie, który mimo, że deklaruje jej co chwilę, jak bardzo ją kocha i jak bardzo mu zależy, aby była szczęśliwa, to postępuje jak ostatni egoista i zimny drań. Teraz co chwilę wyrzucał sobie w myślach, jak mógł tak postąpić i nie pomyśleć o tym w dniu, w którym ustalali termin ślubu w USC. Przecież ta dziewczyna oddała mu serce i całą siebie, wierząc w niego i jego uczucie do niej. A on jak jej odpłacił się? Pozbawił ją obecności najbliższych osób na wydarzeniu, które miało zadecydować o całym jej życiu. Czuł się teraz z tym bardzo źle, na szczęście dobry duch czuwał nad nim i 'obudził' go w ostatnim możliwym momencie. Do tego jak drzazga utkwiła w nim myśl, o jakiej niespodziance dla niego wspomniała w ostatniej rozmowie Maria. Teraz jednak póki co, to obiekt jego rozmyślań poszedł na basen, więc wewnętrzny imperatyw skierował go w jej stronę. Poszedł w stronę tarasu przed salonem i wyszedł na zewnątrz. Zobaczył jak Victoria i jej siostry beztrosko baraszkują w basenie w jego płytszej części, ciesząc się jak dzieci czystą jak kryształ wodą, chlapiąc i pryskając na siebie strumieniami, wywołanymi uderzeniami wewnętrznej strony dłoni, symulujących pchnięcia. Szybkość i gibkość ruchów podkreślała naturalne piękno ich nagich ciał oraz harmonię kształtów i budowy ciała. Przez chwilę przyglądał się tym pięknym dziewczynom i nabrał chęci na erotyczną zabawę z nimi, na co jego 'kolega' podnosił coraz wyżej łeb, aby mieć lepszy widok na ich podniecające i apetyczne atrybuty kobiecości. Zaczął się zastanawiać, jak rozegrać całą sprawę, aby sprowokować dziewczyny do wspólnej zabawy, ale tak, by była to ich inicjatywa, a przede wszystkim Victorii. Myślał przy tym głównie o Elenie, bo Olivia była gotowa uprawiać z nim seks o każdej porze dnia i nocy, na leżąco, stojąco, ale przede wszystkim od tyłu i na boku. Wtedy najbardziej na niego reagowała bo miał nieograniczony dostęp do jej ciała i prawdopodobnie o to jej chodziło, żeby mógł swobodnie ugniatać i miętosić jej małe pączusie, drażniąc przy tym twarde suteczki. Zszedł do nich i przez chwilę odpierał uderzenia strug wody, bo wszystkie trzy jak na zamówienie zaatakowały go jednocześnie, wzbudzanymi przez dłonie uderzeniami wody. Jego sztywny kolega, zamiast zmaleć i zrejterować przed uderzeniami wody, masowany i drażniony biczami wodnymi, podnosił łeb coraz wyżej.
- Dobrze, potwierdzam, wygrałyście i wasze na wierzchu - uznał swoją przegraną wobec tak zdecydowanego ataku.  
- Walczyłyście z taką pasją, że wyglądałyście przy tym jak Erynie czy Furie; boginie zemsty, nie wiem tylko, czym zasłużyłem na taką zawziętość czy zemstę ze strony tak sympatycznych, miłych i pięknych jak marzenie panienek, których wyglądem zachwycał się nawet mój kutas, bo zamiast schować się, wystawiał swój łeb na uderzenia, otrzymywane z tak drobnych i delikatnych rączek jak wasze. Szczególną zawziętość wykazywała przy tym erynia Elena, nie bacząc jak delikatny i wrażliwy instrument atakuje - Robert tak obrazowo i zabawnie przedstawił przeprowadzone przez nie ataki wodne, w tym na jego nieustraszonego kutasa, że wzbudził 'niekłamane' poczucie winy u każdej z erynii czy furii jak je nazwał.
- Robercik, to co teraz mamy zrobić, abyś ty i ten twój kutas otrzymał godne zadośćuczynienie od każdej  'erynii', jak to przedstawiłeś, a szczególnie ode mnie, jako najbardziej zawziętej - Elena podjęła jego konwencję i gotowa była dać mu odpowiednie zadośćuczynienie.
- Muszę w takim razie naradzić się z moim 'kolegą' nad odpowiednią formą zadośćuczynienia -  
podtrzymał konwencję rozmowy, zadowolony z podjęcia tematu zabawy przez dziewczyny oraz doprowadzenia podjętej intrygi do finału zgodnie z jego oczekiwaniami.  
- Tylko nie prowadź Robercik zbyt długo tej  'narady' bo twój 'kolega' może poczuć się zmęczony, o ile już nie jest - Victoria włączyła się do ich rozmowy, bo i jej spodobała się możliwość 'zadośćuczynienia' kutasowi, który zostawiony w spokoju, zaczął 'przysypiać' i opadać.
- Po przeprowadzeniu skróconej 'narady' mój kutas uważa, że za wszystkie 'krzywdy' jakich doznał z waszych delikatnych, kształtnych rączek, powinien przez bliżej nieokreślony przedział czasowy być lizany, ssany i ogrzewany waszymi ustami oraz mieć możliwość 'ogrzania się' przez 'pocieranie' i 'suwanie' w waszych ciepłych 'norkach' czy 'studzienkach miłości', z zachowaniem wstrzemięźliwości w przypadku norek erynii Eleny i erynii Olivii oraz rozładowania swoich zbiorniczków w norce erynii Victorii. Howgh! - ogłosił werdykt w temacie zadośćuczynienia kutasowi przewodzący 'naradzie' Robert.  
- Czy erynie przyjmują werdykt z narady, jako ważny i do natychmiastowego wykonania? - zapytał przewodzący, po ogłoszeniu werdyktu. Nie usłyszał sprzeciwu, więc niezwłocznie przystąpił do egzekwowania odbioru zadośćuczynienia.
- Jako bardziej doświadczona w pieszczeniu mojego 'kolegi', proceder zadośćuczynienia rozpocznie erynia Victoria, wybierając stosowne miejsce na jego przeprowadzenie. Możliwości jest kilka; może to być w w basenie, obok basenu na trawniku, w altanie stojącej blisko ogrodzenia lub w sypialni. Z uwagi na grzejące mocno słońce, mój kutas wolałby miejsce nieco chłodniejsze; w zadaszonej altanie lub w sypialni - w imieniu 'pokrzywdzonego kutasa' zabrał głos Robert i przedstawił skrócony program oraz możliwe miejsce odbioru zadośćuczynienia.
- Pozostałe erynie niech oczekują cierpliwie na swoją kolej i bacznie obserwują czynności wykonywane przez erynię Victorię. Howgh! - zakończył wywód właściciel 'pokrzywdzonego'.
- Erynia Victoria jako miejsce zadośćuczynienia wybiera altanę, bo nigdy w niej nie była - Victorii też spodobała się konwencja zabawy, wymyślona przez Roberta, ale także po minach Eleny i Olivii można było poznać, że im też ta 'zabawa' przypadła do gustu. Robert jako właściciel oraz przedstawiciel 'pokrzywdzonego' wyprowadził więc swoje  'erynie' z basenu i ze sterczącym 'poszkodowanym' łypiącym na ich apetyczne cipki, poprowadził je do zadaszonej i częściowo osłoniętej od wiatru i deszczu ażurową ścianą z desek, murowanej altany, zbudowanej w kształcie foremnego siedmiokąta o boku około 220 centymetrów. Wnętrze altany zostało w całości obudowane drewnem, poczynając od podłogi, wykonanej  z grubych dwucalowych desek przybitych do podkładów z bali. Ściany boczne na sześciu bokach wykonane z cegły klinkierowej do wysokości około półtora metra, obłożone takimi samymi deskami od wysokości ławy drewnianej do samej góry ściany, stanowiły oparcie dla siedzących na drewnianych, półmetrowej szerokości ławach, biegnących wzdłuż sześciu boków altany. Wejście do altany stanowił otwarty, siódmy bok z przodu. W odległości dwudziestu kilku centymetrów od ław (w rzucie pionowym) usytuowano szeroki na około siedemdziesiąt centymetrów i wysoki na siedemdziesiąt pięć centymetrów stół z grubych desek, biegnący wzdłuż ław. Altana mogła pomieścić około dwadzieścia pięć, średniej postury osób. Było to więc wygodne, letnie pomieszczenie chroniące od deszczu i wiatru w czasie spożywania cateringowo zamawianych posiłków na wynos czy grilowania. I do tego właśnie pomieszczenia wprowadził Robert swoje boginie zemsty w celu zadośćuczynienia jego 'poszkodowanemu' kutasowi. Jako, że na początek miała zająć się nim Victoria, po rozejrzeniu się po pomieszczeniu, zadowolona z przeglądu, jako bogini rozkazała mu więc wspiąć się na stół i położyć na wznak. Jego 'kolega' czekał już z niecierpliwością na jej usta, podrygując i prężąc dumnie swój łeb. Victoria objęła go czułym gestem dłoni i parokrotnie poruszyła góra-dół. Przybliżyła usta i polizała główkę, a w ślepym 'oku' kutasa pojawiła się kropelka ejakulatu, świadczące o dużym stopniu podniecenia jego właściciela. Delikatnymi, powolnymi ruchami objęła trzon obiema rękami, potem napluła na jedną z dłoni i rozprowadziła ślinę po łbie, nawilżając górną część kutasa, następnie energicznymi ruchami rąk i ust zaczęła coraz bardziej robić dobrze jego właścicielowi.
- A wy co tak stoicie i gapicie się bezczynnie? - fuknęła żartobliwie na siostry, które z wielkim zainteresowaniem obserwowały jej poczynania z kutasem Roberta, przebierając co chwilę nogami, widocznie widok obrabianego przez ich siostrę 'kolegi' Roberta, działał na nie równie podniecająco, jak na Roberta usta Victorii
- Jedna szoruje do góry na stół i podaje Robertowi swoją cipkę do lizania, a druga całuje i daje mu swoje cycki do miętoszenia, ugniatania czy pocierania sutków. W ten sposób wy też będziecie coś z tego miały, oprócz gapienia się na kutasa Roberta - podpowiedziała siostrom, jak efektywniej wykorzystać usta i ręce Roberta, zamiast przebierać nogami i łagodzić 'swędzenie' cipek. Olivia nie zastanawiała się wiele i szybko wdrapała się na stół, potem przytrzymując się jego ręki, okraczyła jego ciało i pochyliła się do twarzy Roberta, przylegając ustami do jego warg. Rozchylił usta, więc wjechała mu do ust języczkiem i rozpoczęła taniec z jego językiem. Wylizała go dokładnie, sprawdziła języczkiem stan jego uzębienia i wszystkie zakamarki z przodu i z boków, a kiedy znudziło się jej w jego ustach, pocałowała go i podniosła głowę, przesuwając się do jego ust bardzo już wilgotną i nabrzmiałą z podniecenia cipką. Poszorowała nią po jego twarzy i pochyliła się do przodu, podając mu drżącą łechtaczkę. Zaczął więc lizać i ssać łechtaczkę oraz chwytać wargami płatki dużych i małych warg, zagłębiając język w dziureczce. Elena tymczasem przybliżyła się do Roberta i chwyciła jego rękę, którą położyła sobie na piersi, a kiedy podjął pieszczotę, zaczęła sterować jego dłonią drażniąc sutki i kolistymi ruchami pieścić swoje piersi. Victoria też nie próżnowała, pieszcząc ręką i ustami jego 'kolegę', w różnym tempie i z różnym nasileniem. W pewnej chwili poczuła, że kutas zaczął podrygiwać i pulsować, wiedziała już, że za chwilę wytryśnie, wycofała go więc z głębokiego połyku i nie przestając lizać główki językiem czekała na jego 'nektar'. I doczekała się. Drgania i pulsacje nasiliły się, a po chwili poczuła wytrysk i uderzenie w jej przełyk sporej ilości nasienia. Szybko przełknęła i czekała na więcej. Trochę tego było, bo Robert dość długo nie opróżniał 'zbiorniczków. Wyssała dokładnie wszystko i kiedy zaczął maleć, wyjęła go z ust.  
- Czy twój 'kolega' został usatysfakcjonowany zadośćuczynieniem Robercik? - Victoria była zadowolona z siebie, że go 'wydoiła' do końca i nic nie uroniła, a i smak jego nasienia nie był dla niej niemiły.  
- Trudno, żeby nie był, został tak gruntownie zaspokojony i 'wydojony', że trochę potrwa, zanim dojdzie do siebie - odpowiedział z humorem Robert.
- A ja Robercik? Co ze mną? Moja cipka nadal mnie swędzi - odezwała się zawiedziona Elena, która najmniej skorzystała z 'werdyktu' Roberta.  
- Elenko, bez paniki! Mój kutas potrzebuje trochę czasu, aby pozbierać się, ale język mam sprawny i po kolei wszystkie was obsłuży - uspokoił ją Robert i nasilił działania na cipce Olivii. Teraz mógł wzmocnić pracę języka, wspomagając go działaniami obu rąk. Lizał więc i ssał jej cipkę językiem, wprowadzając do akcji najpierw jeden, a potem dwa palce. Nasilenie 'obróbki' cipki doprowadziły w niedługim czasie do orgazmu. Wydała głośniejszy jęk i przysiadła na jego twarzy, zalewając go sokami, których smak był mu już znany i nieźle mu smakowały.
Kiedy zadowolił Olivię, Elena, która była niesamowicie napalona i podniecona, natychmiast chciała zająć jej miejsce, ale przystopowała ją Victoria.  
- Warunki tutaj nie są jednak idealne, proponuję więc Robercik, przeniesienie się do naszej sypialni, bo widzę, że Elena ci nie odpuści, a i ja też odczuwam pewien niedosyt - przedstawiła swoją propozycję Victoria. Trudno było mu się nie zgodzić z jej propozycją, bo Elenie mógł dogodzić językiem i palcami, a Victorię potraktować kutasem, ku obopólnej satysfakcji, ale szeroki co prawda stół nie zapewniał ani warunków ani odpowiedniego nastroju.
Przenieśli się więc do sypialni, gdzie Elena nie namyślając się wiele, od razu przyssała się do niego ustami, wdzierając się niemal na siłę językiem do jego ust. Stoczyła kilka 'potyczek' z jego językiem, wirując wokół niego oraz splatając i przepychając się, jak na 'wojowniczkę' przystało. Kiedy zmęczyła czy znudziła ją potyczka językowa, podniosła się, złapała jego ręce i położyła na piersiach, które natychmiast 'ożyły' pod jego dotykiem. Pieścił je więc, kręcąc piruety wokół brodawek, gładząc i ugniatając jędrne, słodkie półkule, pocierając twarde i sterczące kamyki sutków. Pieszczoty te sprawiały jej widocznie wiele frajdy, bo zaczęła coraz głośniej oddychać i pojękiwać. Po chwili przesunęła się bliżej i nachyliła, podstawiając piersi do jego ust. Pochwycił więc wargami sutka, possał i podrażnił go zębami, pieszcząc i obgniatając cały czas słodką kuleczkę piersi rękami.  Przesunęła się więc, podając mu do obróbki drugą pierś, reagując i podniecając się coraz bardziej. Miała coraz większą chęć na jego kutasa, który odbierając odpowiednie bodźce odzyskał formę i przyjął bojową postać.  
- Siostrzyczko, wyhamuj trochę, bo masz płodne dni, a widzę, że chcesz nabić się na kutasa Roberta - powstrzymała ją Victoria.
- Nie muszę go mieć w sobie, ale 'pojeździć' na nim mogę - to mówiąc przesunęła się na krocze  i przyciskając naprężonego kutasa Roberta do jego ciała, objęła go wargami cipki, po czym rozpoczęła 'jazdę' suwając się cipką po całej jego długości, od główki do nasady.
'Jeżdżąc' na kutasie dość mocno stymulowała swoją cipkę, jak i jego samego, powodując coraz większe podniecenie u obojga. Aby wzmocnić swoje doznania, sięgnęła po jego ręce i położyła na swych piersiach, domagając się pieszczoty, a sama wsparła się na rękach i szybkimi suwami szorowała cipką po jego łbie. Kiedy wzmocnił swoje 'pieszczoty' do granicy brutalności, tarmosząc i miętosząc niemiłosiernie jej słodkie, twarde wypukłości, 'odjechała' totalnie, sztywniejąc i wyginając w łuk swoje ciało. Ciężko oddychając, opadła na niego i przykleiła się do jego ust. Na nic więcej nie było jej stać. Po chwili otworzyła swoje piwne ślepka i odetchnęła głęboko, jak po ciężkim, wyczerpującym biegu.
- To nie ja tobie, ale ty mnie zadość uczyniłeś Robercik - odezwała się, rozluźniona i szczęśliwa.  
-  Dziękuję! To było jak zdobycie wymarzonego szczytu góry - dodała, uśmiechając się do niego swoim słodkim, charakterystycznym dla niej nieco skrzywionym uśmiechem.
- Cała przyjemność po mojej stronie, chociaż to ty odwaliłaś kawał ciężkiej roboty Elenko, co było widać i czuć  - odpowiedział kurtuazyjnie Robert.
Victoria, która razem z Olivią obserwowała zmagania Eleny, widząc, po zsunięciu się z niego Eleny, że kutas Roberta nie utracił 'bojowego ducha', natychmiast okraczyła jego ciało i podobnie jak Elena 'dosiadła' go i zaczęła od razu ostrą jazdę, suwając się swoją cipką po jego łbie. Robert pochwycił jej piersi i zaczął pieścić je czułymi, delikatnymi ruchami, ale Victoria pochwyciła jego ręce i mocnymi, szybkimi ruchami pokazała mu, że oczekuje dostosowania jego pieszczot do stylu jej 'jazdy'. Zaczął więc miętosić i obgniatać jej 'słodkości' w podobnym stylu jak u Eleny. Widocznie to jej odpowiadało, bo wzmocniła i przyspieszyła tempo jazdy na jego kutasie, by po chwili podnieść się nieco i wprowadzić nieco zmaltretowanego już jego 'kolegę' w siebie, przechodząc od razu w ostrego kłusa. Tego tempa już nie wytrzymał i zaczął szybko dochodzić do finału. Wyczuła to, a że i jej niewiele brakowało do zaspokojenia, doszli prawie równocześnie. Kiedy w jej ciele zaczęło się rozlewać uczucie spełnienia i ekstazy, poczuła pulsujące drgawki kutasa i uderzenia nasienia w dno jej studzienki. Spotęgowało to dodatkowo jej doznania. Przylgnęła do niego i na chwilę znieruchomiała. Przytulił to kochane ciało i kiedy otworzyła oczy, rozrzewnił się, widząc jej słodkie, rozkochane spojrzenie. Zaczął z czułością obcałowywać jej buziaczek, co odwzajemniała z wielką tkliwością i oddaniem. Poczuła, że zaczyna wylewać się z niej to, co w nią wpompował Robert. Zsunęła się z niego i przewróciła na wznak.
- Robercik, musisz przynieść coś do wytarcia, bo twoje i moje soki wylewają się ze mnie - poprosiła z uśmiechem, radosna i zrelaksowana. Chciał wyjść i spełnić jej prośbę, ale ubiegła go Olivia, która z dużym zainteresowaniem obserwowała wszystkie poczynania Roberta z Eleną i Victorią. Prawdopodobnie i ona nabrała 'chcicy' na Roberta, ale zgodnie z tym, o co prosił Robert i co wypowiedziała Victoria, nie chciała przeginać, bo i tak to ona najwięcej miała Roberta dla siebie.  
- Wujku zostań, ja przyniosę - oznajmiła i szybko opuściła sypialnię. Po chwili wróciła niosąc  dwa ręczniki, duży i mały. Victoria podziękowała jej i wytarła swoje krocze z owoców miłości.
- Ja idę opłukać sie trochę w łazience, a potem zapraszam panie do basenu, aby trochę ochłodzić się i skorzystać ze słoneczka. Przypominam też, że o szesnastej trzydzieści, czyli mniej więcej za trzy i pół godziny wyjeżdżamy do Niepołomic - to mówiąc opuścił sypialnię, przechodząc do łazienki. Wszedł do kabiny prysznicowej i wziął szybki chłodny tusz. Po chwili w łazience znalazły się wszystkie dziewczyny i tak jak on opłukały swoje powabne ciałka pod prysznicem, a potem razem z nim udały się na taras przed salonem. Poprosił je aby razem z nim weszły do wody i idąc przodem, poprowadził je coraz dalej w głąb basenu.
- Dla waszego bezpieczeństwa, a dla mojego poczucia przyzwoitości, chciałbym abyście się zorientowały, jaka jest głębokość basenu przy obecnym, najwyższym poziomie wody - powiedział i idąc wzdłuż basenu schodził coraz niżej. Kiedy woda podeszła mu do wysokości pach, odwrócił się i poprosił aby dziewczyny podeszły do niego. Zobaczył, że na tej długości basenu przy obecnym poziomie wody mogą kąpać się swobodnie wszystkie trzy dziewczyny.
- Olivio, umiesz pływać? Wiąże się to z ustaleniem bezpiecznego poziomu wody w basenie - zapytał ją, jako że była najniższa z nich.  
- Wujku, umiem pływać, bo w szkole podstawowej mieliśmy zajęcia z pływania  i dobrze mi to wychodziło - odpowiedziała i odbiła się od dna, demonstrując mu praktycznie znajomość sztuki pływania, przepływając crawlem do końca basenu i z powrotem, zwiększając tempo. Mógł więc naocznie przekonać się, że jego ulubienica radzi sobie w wodzie doskonale, co potwierdziła nurkując i korzystając z odbicia się od dna, szybkim wypływem na powierzchnię.    
- Robercik, niepotrzebnie martwiłeś się o nas, bo wszystkie pływamy nieźle, ale pokazałeś, że zależy ci na naszym bezpieczeństwie, więc nie możemy mieć o to do ciebie pretensji - powiedziała Victoria i podziękowała Robertowi za troskę o ich bezpieczeństwo soczystym całusem.  
- To teraz mam dla was małą niespodziankę, proponuję więc, żebyście sobie trochę popływały w okolicach środka basenu i poczekały, aż zaprezentuję wam obiecaną przeze mnie niespodziankę, ok? - powiedział i wyszedł z basenu. Zobaczył, że utrzymują się swobodnie w wodzie, więc podszedł do centralki sterującej, otworzył pokrywę i kilkoma przyciskami uruchomił pompy wywołujące fale oraz przeciwprądy wodne, które powodowały, że pływając w miejscu i pokonując fale oraz prądy strumieni wodnych, miało się wrażenie pływania w długim basenie. Biegnące wzdłuż basenu fale i prądy pełniły przy tej okazji funkcje podwodnych biczy wodnych, masujących przyjemnie całe ciało. Moc i wydajność pomp regulowana była przy pomocy nowoczesnych przetwornic częstotliwości, pozwalających na zwiększanie lub zmniejszanie obrotów wirników pomp, a tym samym prędkości strumieni wodnych wyrzucanych przez pompy. Dziewczyny pływające w wodzie początkowo nie odczuły ruchu wody i spokojnie oczekiwały na 'niespodziankę' Roberta. Zaczął więc zwiększać obroty i wydajność pomp, powodując coraz silniejszy ruch i falowanie wody. Po osiągnięciu określonego poziomu mocy pomp, dziewczyny zobaczyły i odczuły, że zostają spychane przez 'fale' i napór strumieni wody w tył. Zaczęły bronić się przed falą i naporem wody coraz mocniejszymi ruchami rąk i nóg, mimo to coraz trudniej było im się opierać naporowi wody i spychaniu do tyłu. Robert widząc, że coraz trudniej przychodzi im się bronić przed naporem wody, zmniejszył moc pomp i zaczął manipulować ustawieniami poszczególnych dysz wyrzutowych, zmieniając kąty i kierunki ich ustawienia, co powodowało zawirowania, podbijanie i wzajemne nakładanie się  fal, tworząc efekt ich uderzania o ściany basenu analogicznie do uderzeń fal morskich o brzeg. Dla dodatkowego urozmaicenia zabawy, włączył oświetlenie ledowe umieszczone na końcach dysz i włączył pompy powietrza tworzące efekt jacuzzi w basenie. Kiedy więc w wodzie pojawiły się duże i małe bąble powietrza, wywołujące efekt wrzenia wody, rozległy się piski i chichoty dziewczyn. W końcu obok uciechy z przebywania we wzburzonej, łagodnie pieszczącej i masującej ich ciała wodzie, pojawiła się ciekawość, w jaki sposób Robert wywołuje te wszystkie efekty, które odczuwają na swoim ciele. Pierwsza obok Roberta pojawiła się jak zwykle Olivia.
- Wujku, jak ty to robisz, że woda tak się zachowuje? - zapytała, stając przy Robercie.      
- Jak widzisz, ja tylko włączam te przyciski i uruchamiam urządzenia, które są zamontowane w basenie - wyjaśnił Robert i palcem zaczął pokazywać poszczególne przyciski i do czego służą.
- A ja mogę spróbować wujku? - poprosiła.
- Jasne, tylko nie możesz naciskać kilku przycisków na raz. Naciskasz, chwilę trzymasz i puszczasz. To wszystko. Pod każdym przyciskiem jest opis, do czego służy, a tu masz schemat całej centralki - powiedział, pokazując jej umieszczony na pokrywie centralki schemat elektryczny z dokładnym opisem w języku angielskim.
- Chyba bym się pogubiła w tym wszystkim, ale jest prze.faj.nie..wujku - powiedziała, akcentując każdą sylabę i uśmiechając się słodko do niego.
- Faktycznie Robercik, zrobiłeś nam niesamowitą frajdę. Cieszyłam się jak małe dziecko. Nie muszę domyślać się, bo wiem dla kogo to wszystko zrobiłeś. Kocham cię Robercik za to, że jesteś taki, jaki jesteś - oświadczyła Victoria, która pojawiła się obok nich, włączając się do rozmowy. Zobaczyła, jak na jej słowa twarz Roberta oblekła się smutkiem i łzy same zaczęły napływać do jej oczu.
- Robercik, kochany mój, nie smuć się! Wiem, że pewnie nigdy nie zastąpię ci jej, ale zrobię wszystko, żebyś był szczęśliwy - powiedziała i objęła go mocnym uściskiem, jakby chciała przejąć od niego wszystkie troski i smutki, a jemu przekazać swoją pozytywną energię, przepojoną młodością, entuzjazmem i optymizmem. Olivia, widząc smutek na twarzy Roberta, natychmiast dołączyła do Victorii i wtuliła się w Roberta z drugiej strony.
- Wujku, wiesz przecież, że kochamy cię i jesteśmy z tobą - powtórzyła za Victorią.  
- Twoja żona i córeczka patrząc z góry, na pewno cieszą się, że masz nas i nie jesteś sam - dodała, wywołując grymas uśmiechu na jego smutnej twarzy. Słysząc jej dojrzałą wypowiedź i niejaką radość w głosie, sam przed sobą musiał przyznać, że samo ich zaistnienie w jego życiu, przyniosło mu już wiele radości, świeżości i optymizmu. Przytulił więc mocno te drogie jego sercu istoty, które tak wiele dobrego wniosły do jego życia. Smutek, który na chwilę zagościł w jego sercu i pamięci, ulotnił się. Elena, która pozostała sama w basenie, przez chwilę myślała o przyłączeniu się do nich, ale widząc smutek na twarzy Roberta, zmieniła zdanie. Domyśliła się, że może to mieć związek ze wspomnieniami i widząc, jak jej siostry tulą się do niego, a on odwzajemnia ich uściski, uznała, że jej obecność tylko by im przeszkadzała. Udawała więc, że bardzo ją rajcuje obserwowanie i uczestniczenie w tym, co dzieje się na basenie. Victoria widząc, że Robert odzyskał humor, podobnie jak Olivia, zainteresowała się, w jaki sposób Robert steruje i jakie urządzenia powodują czy wywołują to, co dzieje się w wodzie basenu. Robert więc podobnie, jak przed chwilą Olivii, cierpliwie objaśniał na jakiej zasadzie to wszystko działa czy funkcjonuje, jakie urządzenia w tym uczestniczą i jak się tym całym procesem steruje. Kiedy zapytała czy może sama spróbować, pokazał do czego służą  poszczególne przyciski na panelu sterowania centralki elektrycznej i o czym trzeba pamiętać, sterując i wywołując określony efekt w basenie. Spróbowała więc posterować i wywołać u Eleny odpowiednią reakcję na jej manewry. Zwiększała i zmniejszała szybkość oraz kierunek strumieni wody, przełączała pracę pomp z ciągłej na pulsacyjną i odwrotnie, manipulowała dyszami wyrzutowymi wody i powietrza, zmieniając kąt i kierunek strumieni wodnych czy powietrznych, włączała i wyłączała oświetlenie ledowe. Wszystkie te czynności wywoływały określone efekty w basenie i jej autentyczną frajdę z zabawy, kiedy widziała jak strumienie wody czy powietrza poniewierają Eleną, która w pewnej chwili miała tego dość i dołączyła do nich. Zobaczyła, że to nie Robert robił jej te psikusy wodne, ale rodzona siostrzyczka, która miała z tego ubaw i radochę po pachy.  
- Poczekamy, pożyjemy i wtedy zobaczymy, jak się moja siostrunia będzie czuć, poniewierana w wodzie, a ja przy sterach tej maszynerii - oświadczyła z uśmiechem, ale takim nie bardzo prawdziwym.  
- Mam więc rozumieć, że wszystkie już zażyłyście kąpieli i atrakcji wodnych w zadowalającym stopniu, tak? - zapytał Robert, udając, że nie słyszał zawoalowanej obietnicy czy groźby Eleny wobec Victorii, za sponiewieranie jej w wodzie przez niespodziewane ewolucje, których dostarczyła jej sterująca aparaturą i urządzeniami siostra, mając przy tym wiele zabawy i radości.
- Mogę więc wyłączyć już urządzenia i aparaturę w basenie? - upewniał się dodatkowo.
- Pewnie, jak na pierwszy raz zażyłyśmy tyle atrakcji, szczególnie ja już pod sam koniec, dzięki inwencji mojej kochanej siostry, która miała dużo uciechy, widząc, jak woda mnie poniewiera i rzuca po basenie - Elena z dużym poczuciem humoru podziękowała Victorii za 'atrakcje', które ta zafundowała jej w basenie. Robert wyłączył więc po kolei poszczególne urządzenia, łącznie z podwodnym oświetleniem, potem aparaturę i system sterowania, a na koniec zamknął hermetyczną pokrywę centralki.
- Mamy jeszcze trochę czasu, więc dla odprężenia ja też trochę popływam i skorzystam ze słoneczka - powiedział, podszedł do krawędzi basenu i szczupakiem rzucił się do wody. W jego ślady poszła natychmiast Olivia i oboje powolnym crawlem pływali obok siebie w tylnej, najgłębszej części basenu. Olivia korzystając z tego, że tylko oboje byli w basenie, wykonywała najrozmaitsze ewolucje, aby jak najczęściej stykać i ocierać się o ciało Roberta, płynąc obok niego, nurkując pod niego w odwróconej pozycji ciała czy nakrywając jego rękę piersiami lub dolnymi partiami ciała, pobudzając tym samym jego 'sztywniaka'. Kiedy porzucili pozycję horyzontalną i stanęli na dnie w głębszej wodzie jej ręka natychmiast wylądowała na kutasku Roberta.
- Wujku, cipka mnie swędzi i ma chęć na twojego kutaska - powiedziała mu wprost o swoich potrzebach.
- Wiesz, że to teraz nie wchodzi w grę. Słyszałaś, jakie zdanie na temat seksu bez jej udziału ma Victoria i ja nie mam zamiaru niepotrzebnie jej denerwować, więc nie przeginaj i zastosuj się Olivio do reguł jakie ustaliła Victoria - odpowiedział jej wprost, uzasadniając odpowiednio swoją odmowę.
Widocznie wzięła sobie do serca jego słowa i odmowę, bo zaprzestała ewolucji i podchodów.
- Wiesz co wujku, przeszła mi już ochota na moczenie dupy i cipki w wodzie, może skorzystam ze słoneczka i wyłożę swoje kształty na trawie - zastanawiała się głośno, obejmując go wpół i przytulając się do niego. Czując jej piersi na swoim ciele, zareagował jak każdy normalny mężczyzna, co natychmiast zauważyła.
- Widzisz wujku, jak twój kutasek lubi moją cipkę. Od razu staje i rozgląda się za moją cipeczką, a ty wujku zabraniasz mu witania się z nią, nie mówiąc o oglądaniu jej od wewnątrz - próbowała używać obrazowych określeń do zmiękczenia jego stanowiska w temacie seksu. Widząc, że nie reaguje, zrezygnowała z prób zainteresowania go swoim ciałem i wyszła z basenu.  
- Wujku, a masz tu gdzieś leżaki lub coś, na czym można by było poleżeć, bo płytki są nagrzane mocno i pieką - zapytała, stojąc na obrzeżu basenu i przebierając lekko nogami. Podszedł więc do zaworu obok zbiornika uzdatniania wody i  lekko odkręcił zawór. W umieszczonych w obrzeżu z płytek, osłoniętych siatką ochronną zaworach pojawiły się skierowane pod dużym, prawie pionowym kątem na zewnątrz basenu kilkunastocentymetrowe strumyki wody. Powoli wzmacniał strumień wypływu, podnosząc stopniowo słupki wody na coraz większą wysokość. Ustabilizował wysokość słupków wody na 150 cm i zmniejszając oczka w siatkach zaworów zmienił  grube słupki wody w fontannę prysznicową. Zawory fontann rozmieszczono w obrzeżu co 2 m, więc po podniesieniu wysokości wody do ok. 2 m stworzyły coś w rodzaju ściany wodnej wokół  basenu, odchylonej na zewnątrz. Woda z fontann przechwytywana była przez perforowane rury plastikowe, umieszczone z obu stron obrzeża kamiennego i kierowana do plastikowego zbiornika pełniącego rolę wstępnego filtra, a z niego pompowana  do zbiornika wody nieuzdatnianej, do którego przerzucana była też deszczówka zbierana z betonowych czy opłytkowanych powierzchni, po oczyszczeniu jej w filtrze piaskowym. Olivia widząc ciąg fontann na kamiennej ścieżce wokół basenu, natychmiast skorzystała z okazji pobiegania i ochłodzenia się w malowniczo wyglądającej ścianie wody. Po chwili dołączyły do niej Victoria i Elena.
- Robercik, co jeszcze ukrywasz na tym bajkowo wyglądającym terenie pełnym niespodzianek, kolorów, różnorodnych urozmaiceń, nierówności, a przede wszystkim urządzeń tworzących odpowiedni klimat dla uciechy, zabawy i rozrywki? - zapytała rzeczowo Elena, przytłoczona nieco tym wszystkim, co Robert posadził, urządził i zainstalował na dość dużym terenie, ale ich ilość i różnorodność robiłaby wrażenie i na dużo rozleglejszym, ogólnodostępnym terenie.  
- No cóż, pokazałem wam prawie wszystko, teraz do was należy jak to wszystko odpowiednio wykorzystać, aby dobrze się bawić i mieć z tego jak najwięcej przyjemności.
- A teraz moje miłe panie, proszę o ubranie, odpowiednich do pory dnia i temperatury oraz pasujących do waszych pięknych buziaczków i doskonale uformowanych kształtów, ciuszków, bo za kilkanaście minut wyjeżdżamy - skierowana do nich prośba Roberta wypowiedziana została w bardzo wyszukanej, prawie wytwornej formie, jakby podkreślającej wagę tego, co miało się wydarzyć...cdn.....

2 komentarze

 
  • Użytkownik gepi

    Witam. Piszesz "Wyobraź sobie, że żona zainteresowała się tym, co piszę i niestety komplikuje mi to trochę sprawę", mam nadzieję że tak jak moja żona poznała sens tego opowiadania tak i twoja to nie tylko zrozumie i ale będzie cię dopingować do dalszego pisania.  Czekamy na ciąg dalszy przygód Viktori i Roberta.Pozdrawiam.

    9 kwi 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @gepi Witam serdecznie. Jesteś super gość i cieszę się, że jesteś ze mną przynajmniej duchem i jak piszesz, nie tylko sam. Miało to wszystko powoli zmierzać do końca, ale  takich czytelników jak ty i tobie podobnych nie mogę teraz zawieść. Pozdrawiam Was oboje, a przy okazji życzę Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych.

    10 kwi 2017

  • Użytkownik stoper

    super opowiadania to jak mógłbym się nim nie interesować. a co do sugestii to ty tu rządzisz. mam rozumieć że już wszystko u ciebie dobrze i teraz kolejne rozdział będą się pojawiać regularni

    7 kwi 2017

  • Użytkownik franco/domestico

    @stoper Jak tylko czas pozwoli. Wyobraz sobie, że żona zainteresowała się tym, co piszę i niestety komplikuje mi to trochę sprawę. Nieważne. Pozdrawiam

    7 kwi 2017