Właśnie skończyłem czytać całość. Była to uczta dla ducha , bo tak pięknie piszesz o miłości i szacunku dwóch ludzi oraz ich związku w Gdybyś dalej się zastanawiał, czy pisać? Odpowiem, że były dni kiedy chodziłem pełny jakiegoś psychicznego spięcia, bez konkretnej przyczyny i po przeczytaniu któreś części historii Olivii i Roberta poczułem spływa na mnie spokój. Zdenerwowanie odpłynęło. Jesteś jak balsam na ciężką ranę. Dlatego chętnie wracam do twoich bohaterów. Czytając całość nie miałem problemów z ciągiem wydarzeń i historii. Jednak ostatnia część była dla MNIE, nie co, oderwana. Ogólnie dużo czytam i część opowiadań i bohaterów zaczyna mi się mieszać. Piszę to, dlatego, że kiedyś była dyskusja na tema długości twoich opowiadań. Dla mnie lepsze są długie opowiadania zamknięte w jedną całość, bym mógł sobie ponownie przypomnieć o kim czytam. Może to wiek robi mi takie psikusy. Wracając do bohaterów. To, że Robert jest tak dojrzałym człowiekiem, pełnym empatii i lojalności dla osób, których lubi i kocha jest dla mnie zrozumiałe. Wyjątkiem dla mnie, jest jego zgoda na identyczne zachowanie po załamaniu się żony. Czemu, kochając bardzo, już swoją, żonę, jest gotowy ryzykować jej zdrowie? Zna opinie lekarza, któremu ufa. Młoda zapatrzona w niego żona mogła się czuć zagrożona, jeśli nie spełni w całości oczekiwań męża. A jak zrozumiałem to poczucie utraty miłości męża obleganego przez inne kobiety była przyczyną zasłabnięcia. Czy tak młoda zakochana kobieta jest w stanie zachować spokój i równowagę psychiczną, gdy jej Miłość zabawia się z innymi kobietami. Mam duże wątpliwości. Bo potrzeba ogromnego, nie przeogromnego uczucia i zaufania do partnera, że jego kontakty z innymi kobietami nie zniszczy Związku. Jakieś realne wyjaśnienie jest w tym odcinku - Olivia potrzebuje więcej bodźców, Robert nie jest wstanie sam ją zaspokoić. Wolałem tą wersję o jej wielkiej, dojrzałej miłości. Pytanie, czy Robert i my wszyscy faceci potrafilibyśmy zaakceptować odwrotną sytuację. Ja chyba nie, choć bardzo kocham swoją żonę. A może boję się, że to może rozwalić moje małżeństwo? Tylko kto by, pękł pierwszy? Wiem, że to konwencja erotyku i nad pewnymi rzeczami trzeba przejść bez zadawania pytań. Franek, stworzyłeś prawie idealnego mężczyznę. I jako wzór do naśladowania dla mnie zastanawiałem się, czy w przypadku hipotetycznej prośby nastoletniej dziewczyny o pozbawienie jej dziewictwa, wyraził bym na to zgodę? Oczywiście przy pełnej akceptacji żony. Czy moja pomoc nie spowodowałaby więcej szkód? Niechciana ciąża, silne krwawienie, zakochanie się dziewczyny lub inne emocjonalne zmiany w jej psychice. Duża odpowiedzialność i nie wiem, czy bym nie "stchórzył". Choć jestem zdania, że jak w każdej dziedzinie i w życiu seksualnym potrzebny jest mistrz. Z mojego doświadczenia mogę doradzić młodym ludziom, by wszystko co czytają, oglądają na filmach lub w porno weryfikowali o odczucia i oczekiwania swojego partnera. I nie wstydźcie się rozmawiać, co wam się podoba, co przeszkadza, czego oczekujecie, bo sex jest piękny, jeśli jest wzajemnym spełnieniem dwóch kochających się osób. Wiem, że to konwencja erotyku i nad pewnymi rzeczami trzeba przejść bez zadawania pytań. Więc wybacz autorze te moje 3 grosze.
Ps. Do pozostałych czytelników : Wasze komentarze czyta się z wielką przyjemnością i proszę nie rezygnujcie z nich, bo to dodatkowy bonus tych opowiadań. Drogie Panie i Panowie piszcie, co uważacie o bohaterach czy o poszczególnych wydarzeniach. Te komentarze wzbogacają nas wszystkich o cudze doświadczenia i wiedzę z "pierwszej" ręki, co myśli i czuje druga strona płci.
Mistrzu wybacz, że wciąłem się w twój fanklub
29 cze 2020
emeryt
@franek42, główkowałem, jak sobie poradzisz z tą, całą ferajną, lecz wybrnąłeś z tego świetnie. Oby tak dalej w tym stylu. Dziękuję Tobie za ten kolejny odcinek. Przesyłam Tobie Oraz dla całej twojej rodzinki najserdeczniejsze życzenia zdrówka, oraz dużo pogody ducha.