Bronię się przed tobą cz.74

Bronię się przed tobą cz.74Ułożyłam swoją poduszkę przy brzegu, przesuwając jego od strony ściany.
-Nie lubię spać z tej strony.- rzekł, przyglądając się temu, co zrobiłam.
-Ja też.- położyłam się i przykryłam pod sam czubek głowy.
Słyszałam jego ciche westchnięcie. Po chwili poczułam, jak ułożył się obok mnie i odkrył mi pościel z twarzy.
-Będziemy teraz spać?- zapytał, spoglądając na mnie kątem oka.
Zagryzłam usta.
-Czysto hipotetycznie zakładam, że skoro leżymy w łóżku, przykryci, to jedyne co nam pozostało w naszej relacji damsko-męskiej, to sen.- rzekłam, wzruszając ramionami. -Ale, że to tylko założenie, to mogę się mylić. W końcu, w łóżku można robić tyle rzeczy, tym bardziej po północy.
-Cały czas myślisz, że chodzi mi tylko o jedno, albo że przez mój pokój przechodzi tuzin dziewczyn.- zmarszczył brwi.
-Przez łóżko.- poprawiłam go.
Wywrócił oczami.
-Byłeś taki, więc...- zaczęłam.
-To było kiedyś.- przerwał mi. -Minęło sporo czasu od kiedy się zmieniłem.
-Rok.- ścisnęłam mocno pościel.
-W Belfaście też nie spałem z kim popadnie.- poprawił się na łóżku.
-Miałeś jakieś kryterium?- zapytałam półżartem. -Jeżeli blondynka, to koniecznie naturalna. Jeśli brunetka, to tylko i wyłącznie niska z brązowymi oczami i gdyby trafiła się ruda, to błagałeś, żeby przed północą wypuściła cię do domu i przestała maltretować?
-Zabawne.- zaśmiał się miękko.
-Chciałbyś odzyskać pamięć?- odkryłam się i przysunęłam do siebie kolana.
Uniósł jedną brew.
-Oczywiście.
-Pomóc ci?- zapytałam niepewnie.
Spojrzał na mnie zainteresowany.
-Jeżeli to nie żaden twój szalony plan majstrowaniu w moim mózgu, to w to wchodzę.
-Więc...może zacznijmy od tego, co powiedział ci Logan.- przełknęłam ślinę. Nie wiedziałam, czy to co robiłam, było zgodne z moimi przekonaniami, w końcu łatwiej mi było, gdy niewiele pamiętał, przez co wejście ponownie w ten związek zataczałoby ponowne koło kłótni, pogodzeń, uciekań i powrotów.
-Założyłem się z Joe, żeby cię nagrać, jak byśmy...
-Dalej.- poprosiłam go.
Gdybym mogła, to sama wyrzuciłabym to wspomnienie ze skarpy, póżniej spaliła na stosie, a proch wysłałabym w kosmos.
-Było między nami sporo rozstań, podobno udawałem kogoś innego i pisałem ci listy, no i byłaś, kiedy moja mama...
-Tak.- westchnęłam. -Gdybym chciała, to opowiedziałabym ci wszystko, zdanie po zdaniu, ale boję się, że jedna noc nam nie wystarczy. To lektura na siedemdziesiąt rozdziałów.
-Mamy całą noc.- powiedział ochryple.
-Cała noc to za krótko na opowiedzeniu, co się działo przez tamten rok. Chociaż końcówka to istny armagedon twojej byłej.
Zmarszczył brwi.
-Ten temat jest dawno zamknięty.- powiedział.
-A ja?- zapytałam, choć nie chciałam znać teraz odpowiedzi. -Też jestem twoją byłą.
-Ale ty nigdy nie byłaś zamkniętym rozdziałem i nigdy nim nie będziesz.- wyznał.
-Z nią byłeś kilka lat, a ze mną...szczerze to nawet nie wiem. Byliśmy, potem nie, potem znowu tak, potem niewiadomo.- zagryzłam usta. -Te przerwy to jak liczyć?
-Nie wiem, nie sądzę, żebym w tych przerwach kogoś miał. Zresztą...teraz też jesteśmy w przerwie.
-O nie, nie, nie.- odsunęłam się. -Zerwałeś ze mną.
-Nie przypominam sobie, żebym powiedział 'zrywam'.
-Dosłownie nie, ale pokazałeś to wyrzucając mnie ze szpitala.- przykryłam się, bo momentalnie zrobiło mi się zimno.
-Wiem, zachowałem się okropnie...- westchnął.
-Elyas, nie mówmy teraz o tym.- poprosiłam. Naprawdę nie przyszłam do niego, po nocnym koszmarze, żeby wspominając drugi, który się niestety wydarzył.
-I tak będziemy musieli. To uciekanie nic nam nie daje, cały czas stoimy w jednym miejscu. Nie pozwalasz mi się zbliżyć, jednego dnia mnie całujesz, drugiego omijasz szerokim łukiem.- wyznał smutno.
-Tak jest narazie lepiej.- stwierdziłam.
Ale czy naprawdę tak było? Przeszłość z Elyas'em będzie ciągnęła się do końca mojego życia. To tak jak w harlequinach, po dziesięciu latach starzy kochankowie spotykają się w przypadkowych okolicznościach, a pomiędzy nimi ponownie płonie namiętność, która nigdy w nich nie zgasła i co z tego, że każdy poszedł w swoją stronę, ona ma męża, trójkę dzieci i pracę zapewne w banku, gdzie jedyną jej atrakcją jest wrzucenie czterech kostek cukru, a nie trzech i pół, a on jest po rozwodzie, ma psa, musi tak zarabiać, żeby go było stać na alimenty, bo gdyby nie one, to nawet nie wiedziałby sam ile spłodził dzieciaków, a wieczorami czyta polityczne bzdury. Wszyscy mają to w dupie, a szczególnie oni. Liczy się seks, to ze są razem, przecież porzucenie swojego dotychczasowego życia jest takie proste.
Absurd.
Teraz wiem, czemu ludzie po jakimś czasie dopiero rozumieją, co zrobili źle albo co zrobili za mało, żeby być szczęśliwym. Czy ja na starość też spotkam Elyas'a przy jakimś wakacyjnym kurorcie...
-Jezu...- przeraziłam się swoich myśli.
-Co?- zdziwił się.
-Co planujesz za dziesięć, dwadzieścia lat?- zapytałam, choć to wydało mi się głupie.
Może ludzie po prostu są gdzieś zapisani i Bóg nudząc się, łączy je w pary, przez co nie ma opcji, żeby byli szczęśliwi z kimś innym, przez co tak, czy siak się kiedyś spotkają.
-Nie wiem.- zachichotał. -Dlaczego o to pytasz.
Spojrzałam na niego niepewnie. Jak Elyas będzie wyglądał za dziesięć lat? Pojawią mu się zmarszczki? A może zyska na wadze i pojawi mu się piwny brzuszek? A może zostanie światowym modelem i będzie reklamował swoje gatki z napisem 'Elyas style'?
-Tak po prostu.- wzruszyłam ramionami. -Elyas, jeżeli dziwnym trafem za dziesięć czy dwadzieścia lat nie będziemy razem, to nie idźmy do łóżka, ani nie róbmy tego na piasku przy jakimś morzu, czy na jakimś leżaku. Nigdzie, jak mnie zobaczysz, to przejdź obojętnie, odwróć głowę w drugą stronę i zalicz tego dnia pół miasta.- mówiłam na jednym wdechu.
-Potrzebujesz snu, Linden.- poprawił mi kołdrę. -Zdecydowanie potrzebujesz snu, ale to nie znaczy, że ta rozmowa się nie odbędzie.
Przytaknęłam i zamknęłam oczy.
-Dobranoc.- powiedziałam, przytulając do siebie poduszkę.
-Dobranoc.- usłyszałam jego ochrypły głos.



Wierciłam się niemiłosiernie, czując, że było mi strasznie niewygodnie. Otworzyłam jedno oko, ale jedyne co widziałam, to cholerna i przerażająca ciemność. Która była godzina? W pokoju unosił się zapach perfum Elyas'a, które były mi dobrze znane.
Z jeden strony chciałam się odwrócić do niego, ale z drugiej tu byłam bezpieczniejsza. Słyszałam jego cichy oddech i to, że też się wiercił. Też nie spał?
Najciszej jak tylko mogłam, przełknęłam ślinę i zamknęłam oczy, próbując zmusić się do snu. Chciałam zasnąć!
Poczułam jak Elyas się przysunął i momentalnie zapomniałam, jak się oddycha. Czułam narastające napięcie, kiedy nastała cisza, a jego oddech był nierówny. Nie spał, byłam tego pewna. Próbowałam się uspokoić, niech sen ruszy tyłek i szybko przyjdzie!
-Kocham cię.- usłyszałam. Przez chwilę mój mózg przetwarzał jego słowa. Czy on to powiedział? Czy mi się wydawało? O nie...




Otworzyłam oczy, kiedy promienie słońca zawitały do jego pokoju, dodatkowo zmuszając mnie do wstania. Rozejrzałam się wokoło. Elyas spał przytulony do ściany, więc szybko zabrałam poduszkę i wyszłam z jego pokoju. Na palcach przedostałam się do wyjścia i zatrzasnęłam drzwi. Szybko znalazłam się w swoim mieszkaniu, gdzie momentalnie na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Czemu u mnie rano zawsze było tak cholernie zimno? To tak, jakbym pieniądze, które płaciłam właścicielowi, wyrzucała w błoto. Spojrzałam na grzejnik, czwórka. Więc, co było nie tak?
Ubrałam się ciepło, jakby był już listopad, a za oknem padał śnieg. Wzięłam do ręki telefon i weszłam w interesujący mnie artykuł.  
Zdarzenie z wczorajszej nocy wciąż było dla mnie wielką niewiadomą, a szczególnie, że nie byłam pewna, czy to zdarzyło się naprawdę, czy tylko to sobie wymyśliłam.
"Czy to zakochanie?"
Kliknęłam: "sprawdź" i postępowałam zgodnie ze wskazówkami.
"Myślisz o nim bez przerwy?"
Zagryzłam jedną wargę. Oczywiście, że nie. Moim zmartwieniem teraz, to uciekające ciepło z mojego mieszkania. "Nie, rzadko".
"Kiedy pierwszy raz zobaczyłaś tą osobę, to...?"
To proste, wydał mi się dupkiem. Zresztą to dziwne, Elyas jest motocyklistą, to wiec było jedyne, co mogłam o nim w tamtym momencie pomyśleć. Wybrałam: "nic szczególnego się we mnie nie wydarzyło", bo to wydało mi się najbliższe z tych wszystkich, które ociekały romantyzmem.
"Jak długo się znacie?"
Dwa lata prawie. Cholera.
"Czy jesteś gotowa na związek z tą osobą?"
Nie!!!
"Czy już myślisz o wspólnej przyszłości i ślubie?"
Boże, nie!
"Gdy idziecie się spotkać, to..."
Czemu nie ma opcji- 'biorę ze sobą kilof?'
"Ufasz mu bezgranicznie?"
Tak...nie...nie wiem.
"Często wysyłacie sobie serduszka?"
Czy to, że nie stawiamy w sms'ach kropki nienawiści na końcu, to też się liczy?
"Porównujesz go często do swojego byłego?"
Tak jakby są rodzeństwem, więc...kolejne pytanie!
"Świetnie czujesz się w towarzystwie jego znajomych?"
Biorąc pod uwagę jego znajomych-motocyklistów to nie! Nie mam z nimi żadnego kontaktu.
"Dogadujesz się z jego rodziną?"
Ufff. W końcu coś, co mogę zaznaczyć: 'Tak'!
"Czy jadacie te same potrawy?"
Oczywiście, że nie. Elyas wpierdziela tylko jajecznicę i gdybym też tylko to jadła, to kury nie zdążyłyby tyle jajek znosić.
Wynik: "Nie jesteś zakochana, twoje uczucia nie są ulokowane dla tej osoby, a tak naprawdę łączy was tylko zwykła znajomość, która z czasem może przerodzić się w przyjaźń, ale nic z tego nie będzie. Koniecznie rusz w świat na nowe podboje miłosne".
Dzięki Bogu! Teraz jestem pewna! Czas na jajecznicę!

blondeme99

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1870 słów i 10295 znaków. Tagi: #miłość #przyjaźn #love #problemy

7 komentarzy

 
  • Ela

    Ej co jest grane

    17 wrz 2019

  • Iga21

    No właśnie kiedy następna część?

    12 wrz 2019

  • blondeme99

    @Iga21 Chciałabym ją dodać w tym tyg jeszcze, ale nie wiem czy zdążę

    14 wrz 2019

  • Nati

    Kiedy nastepna czesc?

    11 wrz 2019

  • Kmicic

    Internetowy test haha 😂  
    Linden w akcji, ponownie podbija nasze serca 💕

    10 wrz 2019

  • blondeme99

    @Kmicic  :D

    14 wrz 2019

  • dreamer1897

    "Gdy idziecie się spotkać, to..."
    Czemu nie ma opcji- 'biorę ze sobą kilof?'  :rotfl:  
    W końcu to jej powiedział. Myślę, że teraz Sophie rozważy jego słowa zupełnie na poważnie, a ten test to tylko takie odwrócenie uwagi i próba wmówienia sobie, że jest inaczej niż jest na prawdę. Teraz kolej na Sophie i jej zamiary wobec Elyasa.

    7 wrz 2019

  • blondeme99

    @dreamer1897 Zobaczymy ;)

    14 wrz 2019

  • dreamer1897

    @blondeme99 Ja chcę o tym przeczytać i to musi się stać inaczej wszystko na marne w tym ich "przekomarzaniu się" :D

    14 wrz 2019

  • Lula

    😂😂 chyba też zjem jajecznice 😘

    7 wrz 2019

  • blondeme99

    @Lula Smacznego! ;)

    14 wrz 2019

  • Speker

    Uwierzyła głupiej stronie? To równie dobrze wypełniając taką "ankietę, można się dowiedzieć, że się ma raka.:D Ehhh te kobiety...xd

    7 wrz 2019

  • blondeme99

    @Speker Taka nasza natura ;)

    14 wrz 2019