Bronię się przed tobą cz.73

Bronię się przed tobą cz.73Najchętniej zastrzeliłabym te jego okropne dłonie, którymi próbował mnie rok temu dotknąć, ale jedyne co teraz robiłam, to stałam z wymalowanym strachem na twarzy.
-Pójdę już.- rzekła Kate, posyłając mi serdeczny uśmiech.
Przełknęłam ślinę, modląc się, żeby mnie nie zostawiała. Nie z nim.
-Kate, musisz mi pomóc.- powiedziałam cicho, łapiąc ją za ramię.
Zmrużyła oczy, obserwując mnie.
-Spokojnie, Sophie.- Daniel wyprostował się. -Kate pomoże ci później.
-Wątpię.- wysyczałam w jego kierunku.
-Możemy porozmawiać przed wejściem, przy ludziach, żebyś się nie obawiała.- rzekł, chowając dłonie do kieszeni.
-Okej.- szepnęłam, kiwając w kierunku Kate, która szybko się ulotniła, machając mi na pożegnanie.
Wyminęłam Daniel'a i wyszłam przed pub.
-Więc?- zapytałam, rozglądając się. Wokoło było pełno ludzi, którzy mijali nas szybkim krokiem, śpiesząc się do pracy. -Chcesz się zemścić? Czekałeś tylko na to, prawda?- oparłam się o mur, patrząc na niego złowrogo.
-Nie.- odpowiedział szybko. -Nie przyszedłem po to.
-W takim razie, po co?- zapytałam, mrużąc oczy.
-Słyszałem o Elyas'ie i wiesz...zrobiło mi się nawet ciebie szkoda.- rzekł z obojętnością.
-Co słyszałeś o Elyas'ie?- przestraszyłam się.
-Chciałaś go zatrzymać, wmawiając mu, że jesteś w ciąży. Potem ten wypadek i nagle jego pamięć...
-Stop!- przerwałam mu. -Z tą ciążą wcale tak nie było.
Wywrócił oczami.
-Jesteś tego pewna? Tak samo, jak tego, że gdyby on cię kochał, to dziecko nie byłoby dla niego powodem do takiej reakcji?- skrzyżował ramiona. -Wiem wszystko, Sophie.
-Gówno wiesz.- palnęłam.
-W tę noc, kiedy cię pocałowałem...przespałaś się z nim.
Odwróciłam wzrok, błagając w myślach, żeby Daniel już sobie poszedł.
-A najlepsze było to, że nie powiedziałaś mi prosto w twarz, że jesteście razem, tylko łaziłem za tobą, jak pies, myśląc, że nie jestem ci obojętny.- zacisnął szczękę, zdenerwowany. -Los się odwrócił i teraz to ty jesteś na dnie.
Milczałam, czując, jak całe moje ciało dygocze. Nie chciałam tego i nie wiedziałam, co on może czuć, ale próba gwałtu go w żaden sposób nie usprawiedliwiała. Wyrzuty sumienia wróciły z jeszcze większą siłą.
-Kojarzysz to?- wyciągnął szare pudełko z plecaka i wcisnął mi je do ręki.
Otworzyłam, nie panując nad moimi trzęsącymi się dłońmi. To, co tam zobaczyłam, sprawiło, że momentalnie poczułam się, jakbym miała zemdleć. Zamknęłam pudło.
-Skąd to masz? Skąd wiesz...- pytałam, choć w głębi duszy, bałam się odpowiedzi.
Kamera, która była w jego pudełku, przywołała bolesne wspomnienia.
-Powinno być tu pewne nagranie, tak samo jak w tym pudle zabrakło jego miłosnych listów pod innym kryptonimem.- rzekł, wzruszając ramionami.
-Skąd to wiesz?- zdziwiłam się.
-Nie powiem.- uśmiechnął się sarkastycznie.
Otworzyłam szeroko oczy.
-I tak się dowiem.
-Jesteś tego pewna?- przerwał mi szybko. -Tak samo jak tego, że Elyas'owi wróci pamięć?- uniósł jedną brew. -A może on ściemnia? To dziwne, że akurat ten rok, w którym cię poznał, wyparował mu z pamięci. Zgubił dyskietkę? Może jego procesor się przegrzał i jedyne co mógł zrobić, to odinstalować zbędne pliki, w którym byłaś ty?
-Jesteś informatykiem, czy zwykłym dupkiem?- zmrużyłam oczy.
-Jestem kimś, kogo dużo razy zraniono. Nie chciałem ci zrobić krzywdy, ale kiedy kolejna dziewczyna zostawiła mnie dla innego...chciałem, żebyś poczuła to, co ja. Że twoje życie nie będzie takie idealne, że chłopak, dla którego zrobiłabyś wszystko, nie zrobiłby tego dla ciebie. Kochałaś go, nawet wtedy, kiedy cię pocałowałem.- zagryzł mocno wargi. -Chciałem tylko ci to powiedzieć. Tak długo się na to zbierałem...
Przymknęłam powieki.
-Daniel...chcę zostać sama.- powiedziałam, otulając się dłońmi.
Westchnął.
-Nie myśl, co byś zrobiła gdyby.- odsunął się. -Oboje wiemy, że wszystko potoczyłoby się tak samo.
Ominęłam go i weszłam do baru. Chciałam stamtąd uciec, zapomnieć albo po prostu zniknąć. Miałam nie gdybać, ale gdyby nie Edith i ten cholerny tinder, to nic by się nie wydarzyło.
Nie znałabym Daniel'a. Z jednej strony miałam do niego wyrzuty sumienia, zrobiłam podle, ale gdy przypomina się mi tamten wieczór...
-Jestem.- usłyszałam trzaśnięcie drzwi i wesoły ton Elizy. -Wierzysz, że ludzie sprzedają lemoniadę na straganach? Czuję się, jakbym miała osiem lat. Może też wystawimy stołek przy drodze z piwem i napiszemy na mini billboard'zie, że 'zimne piwo od gorących dziewczyn'. Co ty na to?- weszła na zaplecze i spojrzała na mnie. -Źle się czujesz? Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha.
-Wszystko okej.- machnęłam ręką, próbując zająć się czymkolwiek, byle nie myśleniem. Pewnych rzeczy nie wymazę ze swojego umysłu, ale czułam do siebie, w pewnym stopniu zniewagę i dyskryminację. Gdybym kiedykolwiek miała być ze sobą, to popadłabym w depresję, prędzej prosząc o zakaz zbliżania się do siebie.
-Na pewno?- zapytała, odkładając torbę do szafy.
Przytaknęłam i zabrałam się do sprzątania. I to wcale nie było tak, że unikałam tematu, ale nie chciałam czuć potrzeby wygadania się komuś. Zresztą, jeśli tylko bym komuś o tym powiedziała, to uznałby mnie za idiotkę, bo większość winy leżała po mojej stronie i zupełnie się z nią zgadzałam.
-Przecierasz te stoliki już z pięć razy.- spojrzała na mnie podejrzliwie. -Będzie dziś sanepid?
-Nie.- odłożyłam ścierkę.
-Szef na nas naskarżył, że nie dbamy o wystrój lokalu?- dopytywała.
-Też nie.
-Ktoś wczoraj tu zwymiotował i dla tego katujesz te stoły?
-Eliza.- uśmiechnęłam się.
Odwzajemniła uśmiech i włączyła radio.  
-Uhuhu.- usłyszałam za swoimi plecami. -Sophie! Tyle lat!
Odwróciłam się, poznając Dylan'a po głosie.
-Stary kumplu z gangu parszywych motocyklistów.- ucieszyłam się.
-Wiesz...czasem nie wiem jak mam ci odpyskować, żeby nie wyjść na głupka.
Przywitałam go, chowając w niedźwiedzim uścisku.
-Co u ciebie? Opowiadaj!- weszłam za bar i nalałam mu kufel piwa. -Na mój koszt.
-Łał! Dzięki!- upił łyk. -Co u mnie? Cóż...to samo co zwykle. A u ciebie?
-Gorzej, niż zwykle.- zagryzłam wargę.
-Z grzeczności i troszkę ze zdziwienia spytam, dlaczego cię jeszcze nie zaprosiłem na randkę?- zaśmiał się.
-Wiesz...nie umawiam się z osobami, których lubię.- wzruszyłam ramionami.
Zaśmiał się cicho.
-Nie wiem, co zrobić. Z jednej strony dostałem kosza, a z drugiej...dostałem komplement.
Uśmiechnęłam się.






Osunęłam się na kanapę, odchylając głowę do tyłu. Na szczęście jutro mam cały dzień wolny, omijając oczywiście to, że czeka mnie spore sprzątanie nie tylko samochodu, ale też mieszkania.
-Przyszedł ktoś po ciebie.- powiedziała Eliza, bawiąc się kluczami.
Westchnęłam, wiedząc, że to Elyas. Nie wiedziałam, jak miałam się zachowywać, po wymianie zdań z Daniel'em czułam się, jakbym była w potrzasku. Docierało do mnie, że byłam naprawdę kiepskim człowiekiem i do końca życia będę bała się, że pewnego dnia Daniel się zemści.
Wstałam, wzięłam torbę i wyszłam z zaplecza.
-Cześć.- uśmiechnął się do mnie Elyas, kiedy pojawiłam się na lobby.
-Hej.- westchnęłam.
Jedyne co teraz chciałam, to udawać zachowanie, jakby nic się nie stało. Cały dzień udawałam przed Elizą i klientami, ale przy Elyas'u było to niemożliwe.
-Wszystko w porządku?- zapytał podejrzliwie.
-Tak, jestem trochę zmęczona.
Przytaknął.
-Pa, Eliza.- krzyknęłam.
-Pa.- odpowiedziała mi.
Wyszłam z baru, razem z Elyas'em. Czułam się strasznie niezręcznie. Ten chłopak zawsze powodował, że zbierało mnie na wyżalenie się i chęć wypłakania całego dnia. To niepojęte, że stałam się tak delikatna. Może po prostu okres mi się zbliżał, a Elyas to zwykły sąsiad, z którym moja relacja jest troszkę pokręcona? Cóż, odkąd się pocałowaliśmy, to mam wrażenie, jakbyśmy zaraz mieli zostać parą.
Ja i Elyas znowu razem?
Ale ja nie jestem gotowa, moje uczucia tak samo, zresztą potrzebowałam czasu, żeby mu zaufać od nowa.
A może Elyas liczy na przyjaciół z korzyściami? Spojrzałam ukradkiem na niego. Co za dupek, jeśli myśli, że będę z nim sypiać nocą, a rano oglądać z nim myszkę Miki, to się grubo pomylił.
-Milczysz.- odezwał się.
-Zamyśliłam się.- rzekłam. -Elyas, co między nami jest?
Spojrzał na mnie, jakby nie rozumiał pytania.
-Sam nie wiem.- podrapał się po karku.
-Elyas...ja nie jestem gotowa...- jąkałam się.
-Wiem.- przerwał mi. -Oboje potrzebujemy czasu.
Przełknęłam ślinę.
-Dziwne, że nie pamiętasz tamtego roku, w którym mnie poznałeś. Nigdy się nad tym nie zastanawiałeś?- zapytałam podejrzliwie. Daniel mi tak namącił w głowie, że zaczęłam się naprawdę nad tym zastanawiać.
Wzruszył ramionami.
-Zastanawiałem, ale nie wiem... Czemu teraz o to pytasz?- zapytał.
-Ciekawiło mnie to.
Weszliśmy na klatkę schodową.
-Dzięki, że po mnie przyszłeś.- odwróciłam wzrok.
-Nie ma za co.- ustał naprzeciwko mnie.
-Pójdę już.- spojrzałam przelotnie na niego i schowałam się w mieszkaniu, zamykając drzwi na klucz. Możliwe, że gdybym stała tam dłużej, to wydarzyłoby się to, czego nie planowałam, a z kolei to, czego bardzo chciałam.
Tak, całowanie Elyas'a jest naprawdę dziwnym zjawiskiem. Z jednej strony pragnę go udusić, nakrzyczeć na niego i zakleić sobie taśmą usta, żeby nie miał do nich dostępu, a z drugiej pragnęłam zacałować go na śmierć.
Wzięłam gorący prysznic, a potem zabrałam się za robienie kolacji. Niedługo zaczyna się ostatni mój rok akademicki, a to oznacza, że po nim będę musiała sobie znaleźć pracę, faceta i urodzić dziecko, nie zapominając oczywiście o kredycie na mieszkanie.
Już nie mogłam się doczekać. Mieszkanie z tymi sąsiadami doprowadzało mnie do ciągłej frustracji. Ludzie nie zapomnieli o rzeżączce i wciąż wielbią Elyas'a. Dramat.
Musiałam kupić sobie książkę kucharską, skoro miałam plany na kolejne dziesięć lat i był w nich niestety facet.
Może łatwiej będzie, kiedy zmusiłabym go na zostanie wegetarianinem?
Nie! Powinnam definitywnie związać się z kulturystą. Takie osoby jedzą dużo jedzenia w proszku, więc moje umiejętności kulinarne i podpalenie mieszkania będzie w małym stopniu prawdopodobne.
Cholera. A jeżeli to będzie Elyas?
Czy mogłabym się związać na nowo z tym chłopakiem, z którym nigdy mi nie wychodziło?
Skoro na ten moment nikogo innego nie byłam w stanie pokochać...
Miałam za mało czasu, strasznie przeżywałam związki, a szczególnie tak długie, jak z Elyas'em, mimo, że to mój pierwszy tak długi związek.
Omijając Joe, z którym chodziłam trzy miesiące.
I Josh'a z przedszkola, który by wyrazić swą miłość, to wyrywał i ciągnął mnie za włosy.
Zjadłam szybko jajecznicę i wypiłam herbatę. Przeszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, zamykając oczy.




Wierciłam się w łóżku, ciężko dysząc. Otworzyłam oczy, czując ulgę, że samoistnie się wybudziłam.
Miałam koszmar, cholerny koszmar, w którym widziałam, jak ktoś zabija Edith, a potem celuje nóż w moją stronę. Rozejrzałam się po pokoju. Wszystko w tej ciemności wydawało się straszne, nawet pół domknięta szafa.
Wstałam szybko z łóżka i wzięłam swoją poduszkę. Nienawidziłam koszmarów, wciąż dla mnie to było niepojęte, czemu mój mózg nie może ogarnąć, że to się nie dzieje, tylko po prostu to wytwór mojej wyobraźni. Czemu mnie nie ostrzega? 'Hallo, Sophie, zaraz będziesz miała koszmar. Chcesz obejrzeć?"
Wyszłam z mieszkania i ruszyłam schodami na górę. I tak bym nie zasnęła, a jedynie wierciła się z prawego boku na lewy.
Zapukałam do drzwi i rozejrzałam się. Scena definitywnie wyglądała jak z horroru, byłam na korytarzu, sama, w piżamie, trzymając poduszkę, a pewnie za rogiem stał facet w masce z piłą mechaniczną i zaraz potnie mnie na kawałki.
O nie! Wyobraziłam sobie to!
Zapukałam głośniej, bojąc się, że ten facet naprawdę istnieje, a ja już nigdy nie będę w jednym kawałku.
Elyas otworzył drzwi, przecierając dłonią oczy.
-Co się stało?- wymamrotał.
-Mogę spać z tobą? Miałam koszmar.- powiedziałam cicho.
Uniósł jedną brew, patrząc na mnie zdziwiony.
-Jasne, wejdź.- odsunął się, robiąc mi miejsce.
Niepewnie weszłam do jego mieszkania.
-Tylko nie licz na seks.- rzekłam.
-Wiedziałem, że to powiesz.- uśmiechnął się.












__________________________________________
Kolejny rozdział będzie za tydzień albo troszkę dłużej. Mam ostatnio mało czasu, a sporo do załatwienia.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Wikizz

    Kiedy kolejna część ? :)

    5 wrz 2019

  • Użytkownik blondeme99

    @Wikizz Już jest ;)

    7 wrz 2019

  • Użytkownik dreamer1897

    Niezłe wyznanie Daniela. Pytanie ile w nim prawdy? Czy Elyas coś jeszcze ukrywa?  
    Niby osobno, ale nie mogą bez siebie spać...i jeszcze ten powód Sophie- Mogę spać z tobą? Miałam koszmar :rotfl:  
    Ile jeszcze ich czeka zawirowań i zagadek? To może być długa i bardzo interesująca opowieść. Może być tyle odcinków ile Mody na sukces, ale tu wszystko jest po prostu niesamowite i bez grama nudy :dancing:  :bravo:  :)

    1 wrz 2019

  • Użytkownik Lula

    😂😂😂 im bardziej zakręceni tym bardziej ich kocham

    29 sie 2019

  • Użytkownik Iga21

    Będzie warto czekać :)  
    Pokręceni są ale ja już polubiłam wlasnie takich "dziwnych", nie przewidywanych bohaterów :) Było by nudno jakby żyli monotonne i z kazdym rozdzialem dalo się przewidzieć co zrobią lub jak się zachowają w danej sytuacji :)

    27 sie 2019

  • Użytkownik blondeme99

    @Iga21 Racja, dziękuję bardzo  :zakochany:

    28 sie 2019

  • Użytkownik Iga21

    @blondeme99 Nie ma za co :)

    29 sie 2019

  • Użytkownik Elat

    Jaka szkoda tyle czekac

    27 sie 2019

  • Użytkownik blondeme99

    @Elat Przepraszam

    28 sie 2019

  • Użytkownik Speker

    Dziwne, z jednej strony ma burdel w głowie, a z drugiej, idzie do niego w nocy spać. Pokręcone ale bardzo ciekawe.
    To będzie długi tydzień w oczekiwaniu <3

    27 sie 2019

  • Użytkownik blondeme99

    @Speker Wiem, troszkę takie jest  <3

    28 sie 2019