Bronię się przed tobą cz.61

Conor spojrzał na mnie, jakbym przed chwilą powiedziała mu, że właśnie zmieniam płeć i jedyne, czego od niego chcę, to wymiana narządów.
-Co? Powiedz, że żartujesz.- odsunął się.
-Wyglądam, jakbym żartowała?- skrzyżowałam ramiona. -To najlepszy pomysł, na jaki kiedykolwiek wpadłam!
-Nie będę udawał geja.- oburzył się. -Tylko dlatego, żeby wykurzyć kogoś z mieszkania.
-Conor, zrób to dla mnie. On...ja nie mogę z nim mieszkać w jedyn budynku.- powiedziałam zakłopotana.
-Niby czemu?- zdziwił się.
-Nie zrozumiesz.
-To mi wytłumacz.- dociekał.
-Dobra.- powiedziałam zrezygnowana. -Byliśmy kiedyś razem...i on planuje się na mnie zemścić.
Wiedziałam, że kłamstwo, nawet lekkie, może zepsuć moją relację z Conor'em, ale myśl, że musiałabym mu powiedzieć prawdę, o tym, że będąc blisko Elyas'a, boję się, że wszystkie uczucia wrócą jak bumerang. Były straszne i im szybciej zacznę działać, tym później umrę.
-Zemścić? On ci grozi?- zmarszczył brwi, zaniepokojony.
-Tak!- skłamałam. -Wszyscy się go boją i...
-I jakim cudem ja mam go poderwać?- prychnął. -Sophie, ten pomysł jest naprawdę kiepski...
-Słuchaj, on się stąd prędzej czy później wyniesie, jeśli zobaczy, że codziennie będziesz go nachodził.
-To codziennie mam go odwiedzać?- otworzył szeroko oczy.  
-Jedna przysługa, błagam, tylko ty mi zostałeś.- błagałam.
Westchnął.
-Który numer?
Uśmiechnęłam się triumfalnie, zagryzając usta. Mina mi kompletnie zrzędła, kiedy uświadomiłam sobie, że nawet nie wiem, w którym mieszkaniu jest Elyas. Tak rzadko, prawie wcale nie gadam, że swoimi sąsiadami, że nawet nie wiem, czy jakiekolwiek mieszkanie było wolne.
-Zadzwonie do właściciela.- wyjęłam telefon i wybrałam do niego numer.
-To nie wiesz, pod którym numerem...
-Ci.- przerwałam mu, słysząc właściciela w słuchawce.
-Sophie Johnson z tej strony. Mam pytanie, bo wynajął pan mieszkanie panu Milles'owi, to prawda?- próbowałam brzmieć naturalnie.
-A coś się stało?- usłyszałam jego neutralny głos.
Zagryzłam wargę.
-Zbieram podpisy...na kwiaty do ołtarza i stwierdziłam, że pan Milles może też się dołożyć, tylko nie wiem, który on ma numer, a nie chcę chodzić po wszystkich mieszkaniach, sądząc, że niektórzy to ateiści.
Jestem genialna!
Conor przypatrywał mi się z coraz większym zdziwieniem.
-Pokój na czwartym piętrze, 45.- usłyszałam lekko zszokowany głos właściciela.-Nie wiedziałem, że angażujesz się w takie coś.
-Od tego roku zaczęłam. Także dziękuję, do widzenia.- szybko się rozłączyłam.
-Czterdzieści pięć, czwarte piętro.- ucieszyłam się. -Musimy się go pozbyć.- spojrzałam na Conor'a, który tylko westchnął.





-Czuję się dość niezręcznie, robiąc coś takiego. Ja nawet nie umiem udawać geja, to sprzeczne z moją orientacją.- zmarszczył brwi, kiedy doszliśmy pod jego drzwi.
-Robisz dobry uczynek, Conor.- poklepałam go po plecach. -Tak jak się umawialiśmy, pukasz, mówisz, że jesteś z obsługi prądu i sprawdzasz każde mieszkania, wchodzisz, podrywasz go i grozisz, że będziesz przychodził do niego codziennie na podrywy, a w całej klatce wywiesisz jego zdjęcia z serduszkiem.- przypomniałam mu.
-To naprawdę okropne. Zresztą, czy on mi uwierzy, że jestem od prądu, skoro nie mam przy sobie narzędzi?- zdziwił się.
-To dla zmyłki, wejdź, włącz światło i zgaś, że niby sprawdzasz, czy jest prąd.- cała trzęsłam się z emocji. Ten plan nie mógł się nie udać, wszystko było dopracowane.
-Sophie, to naprawdę głupie.- stwierdził.
-Nie zapomnij włączyć dyktafonu.- zbyłam jego słowa i odsunęłam się. -Widzimy się za jakiś czas.
Skierowałam się w stronę schodów, zostawiając Conor'a z przerażoną miną. Byłam z siebie dumna, plan wykurzenia stąd Elyas'a był genialny i na wyciągnięciu ręki, tylko Conor musiał dobrze odegrać swoją rolę.
Wróciłam do swojego mieszkania i próbowałam zająć się czymś, byle nie odliczać minut, które upływały nieubłagalnie od kiedy zostawiłam Conor'a przed drzwiami Elyas'a.
A jeśli Conor stchórzył? A jeśli Elyas go pobije? Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Naraziłam biednego Conor'a na swojego byłego chłopaka, który nie ma hamulców i może zrobić komuś krzywdę.
Same złe myśli krążyły po mojej głowie, zostawiając krwawe ślady. Cholera.
Wstałam z krzesła, jak oparzona, kiedy usłyszałam trzask drzwi.
-Sophie.- usłyszałam głos Conor'a.
Szybko pobiegłam do korytarza, żeby sprawdzić, czy ma wszystkie kończyny i głowę na swoim miejscu.
Co zadziwiające - wyglądał tak samo.
-Ty żyjesz.- odetchnęłam z ulgą.
Wywrócił oczami.
-Przesłałem ci rozmowę z dyktafonu na sms'a.- powiedział, przyglądając się mi. -On mnie zna, zresztą widział mnie i ciebie, jak byliśmy na...- zawiesił się. -randce.
Rzeczywiście, nie przemyślałam tego.
-Udało się?- ta odpowiedź mnie najbardziej interesowała.
Westchnął.
-Przesłuchaj wiadomość. Ja już muszę iść.- uśmiechnął się do mnie. -Przesłuchanie wiadomości może cię lekko rozczarować.- przytulił mnie i wyszedł z mieszkania.
Stałam jak słup soli kilka minut, zastanawiając się, czemu nie wyszło tak, jak chciałam. Przecież Elyas miał zwiać na drugi koniec świata.
Weszłam do salonu i odtworzyłam rozmowę, którą przysłał mi Conor.
Przez pierwsze kilka sekund słyszałam tylko nierówny oddech chłopaka i pukanie do drzwi. Z każdą sekundą bałam się coraz bardziej, ale nie mogłam skłamać, że czekałam na głos i reakcję Elyas'a. Po chwili usłyszałam otwieranie zamków.
-Tak?- ochrypły głos Elyas'a wypełnił mój pokój, przez co, przez moment poczułam, jakby był obok mnie.
-Pan Milles, prawda? Właściciel wysłał mnie, by sprawdzić, czy w bloku z prądem wszystko jest w porządku, ponieważ było kilka skarg.- Conor brzmiał neutralnie, jak zawsze.
-Jasne. Zapraszam.- ponownie głos Elyas'a wzbudził we mnie ciarki. Tego głosu nie zapomnę chyba do końca życia.
Przez chwilę słychać było lekkie hałasy i szelesty, dopóki do moich uszu nie dobiegł dźwięk włączanego i wyłączanego gniazdka. Zatkałam dłonią usta, próbując nie wybuchnąć śmiechem na całe mieszkanie. Sprawdził światło!
-Wszystko u pana w jak najlepszym porządku.- Conor próbował brzmieć na luzie, ale czułam zdenerwowanie w jego głosie.
-Cieszę się.- beznamiętny głos Elyas'a odbił się echem w moich uszach.
Potem nastała cisza, przez co musiałam sprawdzić, czy niechcący nie wyłączyłam rozmowy.
-Mogę zostać...na kawie?- usłyszałam Conor'a i momentalnie zrobiłam się cała czerwona. W co ja go wciągnęłam. On mnie zabije.
-Eeee...jasne.- zdziwiony dźwięk głosu Elyas'a prognozował to, do czego dążyłam.
Przez kilka sekund słyszałam tylko kroki i odgłos czajnika, przez co ich głosy były ledwo słyszalne. Czajnik! Badź ciszej!
-Widzę, że przeprowadzka.- zaczął Conor.
Ciekawe, jak Elyas się urządził? Zapewne po szafkach ma upchane stosy prezerwatyw i darmowych wejściówek do tanich klubów ze striptizem, a po podłodze jego bokserki i skarpetki żyją własnym życiem i tworzą nową cywilizację. Zawsze tak było i co dziwne, do tej pory pamiętam każdy jego zwyczaj.
-Musiałem się wyprowadzić z mojego starego mieszkania. Dowiedziałem się...że to mieszkanie miało za sobą przykre wspomnienia.- głos Elyas'a przywrócił mnie do świata żywych.
Wspomnienia? Dowiedział się, że w tym mieszkaniu zmarła jego mama?
Zresztą sama nie chciałabym tam ponownie zamieszkać, mimo niektórych dobrych chwil, które tam przeżyłam, to nie mogłabym tam przebywać, to mieszkanie było naprawdę dobijające.
-Rozumiem.- Conor udawał wyluzowanego. -Masz kogoś?
Przełknąłam ślinę.
-Nie.- delikatne zamieszanie, można było wyczuć w jego krótkiej wypowiedzi. -Mam parę niewyjaśnionych spraw z przeszłości, przez co nie mogę ruszyć dalej.
Niewyjaśnione sprawy z przeszłości? Czy on ma na myśli mnie?
Czułam się naprawdę dziwnie, jakbym była cholernym stalkerem i podsłuchiwała rozmowy sąsiadów z góry.
-Od jakiegoś czasu też jestem sam.- usłyszałam głos Conor'a. -Być może przez moją orientację.
ZROBIŁ TO! JENY! UWIELBIAM GO!
Przez moment nastała cisza. Zagiął go, definitywnie.  
-Jesteś gejem?- zapytał Elyas. -Czyli nie jesteś z Sop...z tą brunetką.
Co?
-Z jaką brunetką?- dopytał Conor, choć pewnie dobrze wiedział o kogo chodzi.
-Z Sophie, mieszka na samym dole. Widziałem was kiedyś w restauracji.
Oczywiście, że widział. Nałożyłam koc na siebie, bo momentalnie zrobiło mi się zimno.
-Nie...ona jest moją przyjaciółką.- głos Conora lekko się zniżył.
-Przyjaciółką.- powtórzył Elyas. -Znasz ją długo?
O nie. Tylko nie mów, że kilka lat, błagam.
-Od przedszkola.- powiedział Conor.
No nie!
-Oh...mieliście kontakt rok temu?- dociekał Elyas i wiem czemu to robił. Chciał się dowiedzieć tego, czego ja nie chcę mu powiedzieć.
-Jasne, że tak.- odparł Conor.
-I mnie nie pamiętasz?- zdziwiony głos Elyas'a zburzył moje dobre nastawienie.  
-Jesteś jej byłym chłopakiem, tak?- Conor coraz bardziej brnął w to, a mi coraz bardziej było głupio.  
-Tak. Rok temu ja i ona...wiesz coś więcej? Wiesz dlaczego się rozstaliśmy?
Przez chwilę nastała wymowna cisza.
-To ty nie wiesz?- Conor brzmiał tak samo, jak za pierwszym razem, kiedy powiedziałam mu o swoim głupim pomyśle.
-Po prostu chciałem wiedzieć, czy ci mówiła.- głos Elyas'a o dziwo nadal był spokojny.
-No wiesz, jesteśmy przyjaciółmi, więc oczywiste, że wiem.- odparł Conor.
O nie. Czułam, co się zaraz wydarzy.
-Dobra, powiem wprost. Straciłem pamięć i chciałbym się dowiedzieć czegoś o mnie i o niej, ale ona mi nic nie chce powiedzieć, więc?
Stało się.
Tego się spodziewałam. Jego dociekliwości.
A co najlepsze, Conor kompletnie nie ma pojęcia, co było między mną, a Elyas'em.
-Zdradziłeś ją.- usłyszałam przygaszony i zdezorientowany głos Conor'a.
Nie! Conor! Mogłeś wymyślić wszystko - tylko nie zdradę. Dlaczego?
-Co?- głos Elyas'a momentalnie stał się ledwo słyszalny, przez co musiałam podgłosić. -Zdradziłem ją? Z kim? Przecież nigdy bym coś takiego nie zrobił.
Dźwięk ochrypłego i smutnego Elyas'a uświadomił mi, że wpadłam. Jak ja teraz odkręcę to, że on mnie nie zdradził i że to był po prostu wkręt, żeby go wykurzyć z mieszkania? Poza tym, dlaczego oni rozmawiają o mnie, skoro plan miał być zupełnie inny. Conor miał go podrywać!
Znowu nastała cisza.
-Nie zdradziłeś jej.- głos Conora ponowie zawitał.
Czyli jednak nie będę musiała tego odkręcać? Genialnie.
-Nie rozumiem. Zdradziłem, czy nie?- Elyas brzmiał na kompletnie zagubionego. Nie dziwię mu się.
-Nie wiem, ona nie chciała powiedzieć. Zerwaliście i koniec.- Conor wydawał się lekko zdenerwowany.
-Tak po prostu? To niemożliwe.- usłyszałam jak Elyas wzdycha. -Nie powiesz, co? Będziesz milczał, tak jak ona.
-Otóż to, zresztą...umówisz się ze mną?
Cholera. Conor! Jednak ci nie mam nic za złe!
-Co?
Chciałabym zobaczyć minę Elyas'a, kiedy to usłyszał.
-Nie zrozum mnie źle, ale podobasz mi się. Nie udało ci się z dziewczyną, więc czemu nie miałbyś spróbować z kimś ze swojej płci.- powiedział Conor.
O kurde. Za tą wypowiedź będę musiała mu chyba kupić dożywotni zapas pizzy!
-Bardzo doceniam to, ale naprawdę nie mogę się z tobą umówić.- zaczął Elyas. -Jestem hetero i raczej się to nie zmieni. Jest tyle fajnych gejów, którzy naprawdę pójdą z tobą gdziekolwiek chcesz, ale...nie ja.- powiedział Elyas.
Przez moment nie mogłam uwierzyć, w to co usłyszałam. Dlaczego Elyas jest taki łagodny? To wszystko tak bardzo nie pasowało mi do niego. Kiedyś postąpiłby inaczej - wyśmiałby go i wywalił z mieszkania.
-Rok temu potraktowałem kogoś w bardzo okrutny sposób i chciałbym tego uniknąć. Szkoda, że dopiero teraz widzę, co zrobiłem, ale sam rozumiesz.
Odsłuchałam to ponownie.
I jeszcze raz.
I kolejny.
Nie wierzę. To Elyas ma uczucia? Mogę się założyć, że chodziło o mnie, ale to nic nie zmienia.
On żałuje i wrócił po roku tylko dlatego, żeby odświeżyć swoją zakurzoną pamięć, a ja...
-Chodzi o Sophie?- spytał Conor.
-Tak. Wydaję mi się, że...pamięć wraca, ale...urywki. Sophie śni mi się po nocach, nie mogę normalnie funkcjonować przez nią. Tajemnice nie dają mi spokoju, zresztą...nie tylko o nią chodzi. Czy Sophie była w ciąży albo no nie wiem, planowaliśmy dziecko, czy coś?
Wstrzymałam oddech, słuchając całej jego wypowiedzi.
-Nie wiem.- odparł Conor.
Cholerna cisza i szum w słuchawkach znowu powrócił.
-Nieważne. Wiem, że jesteście przyjaciółmi, ale nie mów jej nic, dobrze?
-Dobrze.- głos Conor'a brzmiał tak obco.
Odłożyłam telefon... Co ja mam teraz zrobić?













Wiem, wiem. Nie było mnie długo, ostatni egzamin skończyłam w piątek i teraz czekam na wyniki, ale słabo to widzę. Zresztą chciałam przeprosić, bo było sporo niewyjaśnionych komentarzy pod ostatnim rozdziałem.
ŻYJĘ I MAM SIĘ DOBRZE. JESZCZE NIE PLANUJĘ UMIERAĆ.
Dziękuję z kolei tym, którzy czekają nadal za częściami o Sophie i teraz będę regularna w wstawianiu rozdziałów.
Wszystko nadrobię, obiecuję, bo wiem ile mam zaległości u Dreamera i u innych, i koniecznie wieczorem zasiąde do lektury.  
I jeszcze jedno, rozdziały będą (tak będzie- serio. Nie kłamię) częściej, ale mnie będzie tu troszkę mniej. Znalazłam pracę na wakacje + mam praktyki studenckie, więc proszę o wyrozumiałość.
I w sumie jeszcze jedno - chciałabym wyszczególnić jedną osobę i jej podziękować za wszystko, jest takim moim ochroniarzem XD Dziękuję Ci M.(to pierwsza litera twojego imienia i żeby rozwiać twoje wątpliwości to dam ci podpowiedź - SMOG)

blondeme99

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2563 słów i 14158 znaków, zaktualizowała 2 lip 2019. Tagi: #miłość #przyjaźn #love #problemy

6 komentarzy

 
  • dreamer1897

    Connor ma udawać geja? Pomysły Sophie są nie do podrobienia. Gdybym kiedyś spotkał taką dziewczynę, to wielu moich znajomych dostałoby w kość od takich pomysłów. No i jest bardzo przekonywująca. Nikt jej nie odmówi
    "wchodzisz, podrywasz go i grozisz, że będziesz przychodził do niego codziennie na podrywy, a w całej klatce wywiesisz jego zdjęcia z serduszkiem" :lmao:  :lmao:  :lmao:  
    "Zapewne po szafkach ma upchane stosy prezerwatyw i darmowych wejściówek do tanich klubów ze striptizem, a po podłodze jego bokserki i skarpetki żyją własnym życiem i tworzą nową cywilizację. Zawsze tak było i co dziwne, do tej pory pamiętam każdy jego zwyczaj"
    :smiech2:  :smiech2:  :smiech2:  

    Ja nie wiem jak Ty to robisz? Nie ma odcinka w którym bym się nudził. Sophie to zbiór wszystkich cech, które powinna posiadać kobieta. Ciekawość, pomysłowość, knucie intryg, genialne poczucie humoru i czułość. Taka mieszanka to gwarancja braku nudy w związku :yahoo:  :bravo:  :D  
    Odnoszę wrażenie, że ta kobieta istnieje :dancing:

    7 lip 2019

  • blondeme99

    @dreamer1897 Dziękuję  :zakochany: miło było tu wrócić po tym okropnym czerwcowym miesiącu, który nie potoczył się tak, jakbym tego chciała. Hahaha, być może istnieje, ale dobrze jej z tą anonimowością ;)

    7 lip 2019

  • dreamer1897

    @blondeme99 Nie zawsze jest po naszej myśli, ale trzymam kciuki za Ciebie. Stawisz czoła kolejnym wyzwaniom. Pewnie, że dobrze bo nie nie mogłaby się opędzić od facetów z takimi cechami :dancing:

    7 lip 2019

  • blondeme99

    @dreamer1897 Oj gdyby to ostatnie zdanie się sprawdziło to byłoby super ;)

    7 lip 2019

  • dreamer1897

    @blondeme99 Dlaczego miałoby się nie sprawdzić? Takie dziewczyny to skarb godny odnalezienia, ale każda wyprawa jest tego warta :)

    7 lip 2019

  • dreamer1897

    W końcu! Ile można czekać :dancing:

    7 lip 2019

  • Nati

    Kiedy nastepna czesc? Fajnie sie czyta... mam.nadzieje ze beda dluzsze :-)

    6 lip 2019

  • Niutria

    Witaj Kochana tesknilam bardzo ! Nadal cudownie piszesz nic się nie zmieniło nie mam sie do czego przyczepić :* Jesteś świetna pisarka przesyłam dużo weny i czekam na więcej  <3

    3 lip 2019

  • blondeme99

    @Niutria Dziękuję Kochana  <3

    3 lip 2019

  • Ela

    Pisz pisz pisz super opowiadanie

    1 lip 2019

  • blondeme99

    @Ela Dziękuję  :redface:

    1 lip 2019

  • Lala

    Kocham to. Niech oni będą razem błagam cię... Niech Conor im pomoże ❤️❤️ plisss

    1 lip 2019

  • blondeme99

    @Lala Hahaha  <3

    1 lip 2019