- Długo za mną nie płakałaś! – warknął Draco, patrząc na swoją byłą z pogardą, choć miał ochotę miotnąć w siebie samego jakimś zaklęciem. Najlepiej Niewybaczalnym.
- Bo z tobą zerwałam, kretynie! – prychnęła. Poczuła, jak Krum obejmuje ją opiekuńczo ramieniem.
- Czegu ty chcesz, Malfoy? – zapytał ostro Wiktor, szykując się do ewentualnego pojedynku. Jego lewa dłoń natychmiast powędrowała do kieszeni, w której miał różdżkę. Nie uszło to uwadze Dracona, który zaczął w tej chwili żałować, że swoją zostawił w garderobie, by nie wypadła mu w czasie występu.
- Od ciebie nic! Od niej, owszem… Czemu to zrobiłaś? – zapytał ciszej w nadziei, że tylko ona go usłyszy.
- To on mnie pocałował – wyszeptała. – Nie rozumiem, o co ci chodzi, Draco. Nie jesteśmy już razem. Czego się wściekasz?
- Bo dotarło do mnie, jak bardzo się pomyliłem, Hermiono. Nie powinienem był na ciebie tak naskakiwać. Miałaś wtedy rację. Tamta sprzeczka z moim ojcem była kompletnie niepotrzebna…
- Teraz mnie przepraszasz? – zapytała z niedowierzaniem. – Teraz?! Przepłakałam przez ciebie tydzień! I to do mnie dotarło, że popełniłam błąd, Malfoy! Zaufałam nie temu człowiekowi, co trzeba!
- Błagam! – jęknął, łapiąc ją za dłoń, gdy odwróciła się do Kruma. – Daj mi szansę to wszystko naprawić!
- Którą z kolei, Draco? Bo ja już nie pamiętam… Wiktorze, zabierzesz mnie stąd?
- Da – odparł Bułgar i podał jej swą dłoń. – Zjeżdżaj ty, Malfoy. Ty miał już swoją szansę, da…
Gdy wyszli z koncertu, jakieś dwieście metrów dalej dogoniła ich zdyszana Ginny.
- Hej, czekajcie! – zawołała, by się zatrzymali. – Her-hermiono, nie wybaczysz mu?
- Nie, Ginny. Ten tleniony palant zranił mnie po raz ostatni! – warknęła brunetka. – Sama powtarzałaś mi, bym mu nie ufała. Miałaś rację, a ja dałam się głupio wciągnąć w jego gierki. Teraz mam zamiar zawalczyć o swoje szczęście!
- Z nim? – zapytała Ruda sceptycznie, nie bacząc na to, że Bułgar stoi tuż obok jej przyjaciółki.
- Szto? Nie podobam ci się ja? – zapytał natychmiast Wiktor, zakładając ręce na piersi.
- A bo co? – syknęła Wiewióra, przyjmując charakterystyczną pozę swojej mamy.
- Ej, spokojnie, bo się pozabijacie – jęknęła Hermiona, odciągając przyjaciółkę od chłopaka.- Ginny, daj spokój. Przy nim nic mi nie grozi.
- A jeśli też ze sobą zerwiecie?
- To nie będę płakać – zakomunikowała panna Granger. – Od tej chwili mam zamiar używać życia, ile tylko się da. Jeśli zerwiemy, to ten epizod w życiu będę wspominać, jako miłą przygodę.
- Nie boisz się? A jeśli i w nim się zakochasz? Albo zajdziesz z nim w ciążę? – Ruda miała mnóstwo wątpliwości.
- To na pewno za swój stan nie będę obwiniać ciebie – zaśmiała się Hermiona. – Poza tym, wiem doskonale, jak się zabezpieczać.
- Ty tak, ale on nie wygląda na takiego, co wie – mruknęła rudowłosa Gryfonka.
- Ginny… Dajże już spokój i pozwól mi się zabawić…
- Obyś tylko później nie żałowała… Koncert na sto procent będzie wydarzeniem miesiąca, chociaż jego zakończenie pozostawia wiele do życzenia – westchnęła i spojrzała jeszcze raz na Bułgara, który czekał na Hermionę nieopodal. – Co mam powiedzieć Lucjuszowi? Będzie pewnie chciał wiedzieć, co wydarzyło się pod sceną…
- Mów mu, co tylko chcesz, Ginny. Nie obchodzi mnie ani ten tleniony palant, ani jego ojciec. Baw się dobrze. Teraz ja sobie poszaleję.
Pożegnawszy się z przyjaciółką, ruszyła w stronę Wiktora, który natychmiast obdarzył ją szerokim uśmiechem.
- Gotowa? – zapytał, patrząc na nią uważnie.
- Chyba tak – mruknęła, chwytając go za dłoń. Po chwili poczuła, jak coś ściska ją w środku i obraca się wraz z Krumem. Ciemność naparła na nią, by już po krótkiej chwili całkowicie zniknąć.
Hermiona rozejrzała się dokoła, ze zdumieniem zdając sobie sprawę, że znajdują się właśnie w ogrodzie ogromnej posiadłości.
- Witaj w mój dom, Hermijona – powiedział Wiktor, dłonią zataczając łuk.
- Tu jest niesamowicie – wyszeptała dziewczyna, rozglądając się po otaczającej ją zieleni. – Kim ty jesteś, że stać cię na taki wypas? – zapytała.
- Ja miał trochę pieniędzy z qudditcha – wyjaśnił. – A potem zarobił jeszcze więcej – odparł lakonicznie, prowadząc ją ścieżką wysadzaną jasnymi kamykami w stronę domu. Willi. Posiadłości. Pałacu. Ah, Hermiona szybko zgubiła się w nazywaniu tego cudeńka.
- Gdzie my w ogóle jesteśmy? – zainteresowała się, zanim jeszcze weszli do środka.
- W Bulgarii – mruknął. – Na Riwiera – sprecyzował, gdy spojrzała na niego pytająco.
- I ty tu naprawdę mieszkasz? – niedowierzała.
- Nu… Nie podoba ci się?
- Nie podoba się? Jest rewelacyjnie!
- Tu dobrzu… Ciesze się…Hermijona, ja… - podszedł do niej i znów ją pocałował. Nieco zachłanniej niż w czasie koncertu i dużo namiętniej. Hermiona zarzuciła mu natychmiast dłonie na ramiona i oddała pocałunek z pasją. Pasją, która szybko dała upust w sypialni chłopaka…
- Więc? – zadała pytanie jakiś czas później, gdy leżeli w szerokim łożu.
- Co?
- Więc? Kim ty tutaj jesteś? – sprecyzowała.
- A, da… Ja zapomnial, że ty niet wiesz… Ja tu…prezydent magii – powiedział.
- Co?! – wrzasnęła, zrywając się do siadu. – Możesz powtórzyć? Kim jesteś?
- Priezydent magii – spełnił jej polecenie z łagodnym uśmiechem na ustach. – Ty nie wjedziala?
- Gdybym wiedziała, teraz nie byłabym zaskoczona tą informacją – prychnęła. – Na Brodę Merlina! Nie spodziewałam się, że się prześpię z samym Ministrem!
- Ty zadowoliona?
- Z tego, że się z tobą przespałam, czy z tego, że jesteś Ministrem Magii?
- Z dwa powodów – zaśmiał się. W odpowiedzi dała mu kusańca w bok, poprawionego szybkim całusem.
- Nie mam nic przeciwko temu. Ale powiedz mi jedno, Wiktorze. Jak z takim wyglądem zostałeś tak wysoko postawionym urzędnikiem?
- Ludzie nie patrzą, jak wyglądam, tylko czy ja dbam o ich interesy…
- No dobrze, ale jak? Cholera, zawsze byłeś umięśniony, ale to chyba nie efekt treningów Quidditcha, co? Poza tym te tatuaże… To robota mugolskich fachowców od tej roboty.
- Da, to zrobił mugol – przytaknął Wiktor, zaczynając bawić się jej długimi i upojnie pachnącymi lawendą włosami. – Ja… Hermijona, ty wjesz, co to cultusistic?
- Oczywiście, że wiem. Czemu pytasz?
- Ja tam startuję...
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.