Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.96

Rano byłam już na nogach przed Michałem. Po maratonie skam długo rozmawiałam z Kubą. Minęło tak mało czasu, a ja strasznie za nim tęsknię. Ostatnio bardzo mało że sobą czasu spędzamy i teraz to wszystko się na mnie odbija, bo ciągle o nim myślę. Gdybym tylko mogła wróciłabym już. Kocham to miejsce, ale tam jest chłopak którego równie mocno potrzebuje przy sobie.  

-Maja!!!Oo ty już na nogach- zdziwił się  
-Tak, Michał ja dzisiaj nie idę- oznajmiłam
-Jak to nie? Musi być konkretny powód
-Za godzinę będę rozmawiała z chłopakami, a w godzinę tutaj nie wrócę
-Chłopaki mogą poczekać...- nie dałam mu dokończyć
-Nie, nie mogą! Kuba jest ważniejszy niż jakaś siłownia. Przykro mi Michał, ale nie idę
-Dobra- powiedział i chyba się obraził. Ten to ma humorki. Zeszłam na dół, dziadek siedział i czytał gazetę, a rodzinka sobie jadła. Nałożyłam na swój talerz deserowy tosty, nalałam herbatkę i zajadałam przy tym rozmawiając z Patrykiem. Ostatnio moje i jego kontakty polepszyły się. Nigdy nie były złe, ale teraz więcej rozmawiamy.  

-Gadałem z twoim pysiem- zaczął
-Moim pysiem?- zakrztusiłam się - od kiedy tak mówisz o Kubie?- zaśmiałam się  
-Nie weź chciałem tak fajnie go nazwać
-Lepiej tygrysem- zaczęłam się śmiać
-No dobra to rozmawiałem z Kubą  
-No i co dalej
-No i daj mi dokończyć to się dowiesz
-Dobrze to kończ
-Jak mam kończyć jak ciągle gadasz
-Teraz to ty gadasz
-Dobra cicho. Nie przerywaj mi
-Okejj
-Gadałem z Kubą i powiedział mi, że dzisiaj na 17 mają spotkanie z trenerem na hali
-Tylko tyle?
-No tak
-Myślałam, że mnie zaskoczysz czymś
-masz za duże oczekiwania  
-A będąc przy temacie piłki to jaa... przemyślałam to wszystko i na jakiś czas odpuszczam. Odchodzę z drużyny- oznajmiłam że spokojem
-Co?!- krzyknął, a wszyscy przy stole się na nas spojrzeli, ja tylko go kopnęłam  
-Maju, a kiedy poznam twojego kawalera ?- zapytała babcia, zachciało mi się śmiać, ale w duchu jej dziękowałam, że nie muszę odpowiadać TERAZ Patrykowi.  
-Babciu...ymm no wiesz, pewnie kiedyś tam
-Ojj no Maja, kiedyś tam to będzie może za późno, skąd wiesz ile mi zostało? A chce poznać tego młodzieńca- momentalnie zrobiło mi się przykro. Nienawidzę rozmawiać o śmierci, ale wiem, że babcia ma rację. Jest już starsza, ale nie chce, aby schodziła na tamten świat nigdy. Nie odpowiedziałam jej na to. Bo co mam jej odpowiedzieć? Przecież nie sprowadzę tutaj Kuby, a nawet jeśli to byłoby dziwne.  

Cały czas rozmyślałam nad słowami babci. Nawet się popłakałam. Będzie mi jej brakowało gdy odejdzie. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego telefonu. Kuba dzwoni.

-Hejj kicia- powiedział rodosnie i od razu poprawił mi humor. To takie dziwne, że jeden chłopak może mimo wszystko naprawić to co się psuje jedynym słowem.  
-Hej tygrysku- zaśmiałam się  
-Tygrysku? Co za odmiana? - również się zaśmiał
-Patryk nazywa ciebie pysiem to ja będę tygryskiem - powiedziałam spokojnie, ale długo nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, Kuba zresztą też
-No to ciekawie tam macie
-Tak, bardzo
-Ej, mam takie wrażenie, że jesteś smutna. Co się dzieje kicia?- zapytał z troską. Odpowiedziałam mu o całej sytuacji. Przy tym oczywiście płakałam, no ale tak to już ze mną jest.

-A ty chcesz żebym przyjechał?- zapytał i wiedziałam, że miał wymalowany ten jego piękny uśmiech
-Kuba... oczywiście, że chcę, bo tęsknię za tobą. Ale przecież nie masz jak
-Pociąg kochanie- powiedział
-Naprawdę chcesz?
-No pewnie. Tęsknota działa w obie strony
-Kubaaa, cieszę się, że cię mam
-Na zawsze, ja też
-Oby


rozmawiałam z nim jeszcze jakieś dwie godziny a później się pożegnaliśmy ma przyjechać jutro. Nie wierzę. Jutro o 14 ma już tutaj być. Niesamowite.


Od razu poszłam do kuchni. Wszyscy byli tam.

-Słuchajcie, Kuba jutro przyjeżdża- powiedziałam szczęśliwa
-O to świetnie!- krzyknął równie zadowolony Patryk.
-Cieszymy się, że go poznamy- powiedziała babcia spoglądając na dziadka, a ten się uśmiechnął. Mama też była zadowolona, a tata...no cóż

-Zamierzacie spać w jednym pokoju?- zapytał zdziwiony. Każdy wybuchnął śmiechem.  
-Tato to normalne. Daj spokój to Kuba, przecież go lubisz
-No i co, że lubię. Chłopak to chłopak ma swoje potrzeby
-Nie będziemy współżyć- załamałam się
-No ja myślę, ale Kuba jest naprawdę fajny, co nie zmienia faktu, że nie może cię dotknąć  
-Boze skończmy to  
-Nie porozmawiajmy, Kuba widział już moją kolekcję broni w garażu, ale dziadek ma swoją jeszcze do pokazania
-Tato!!!
-Maju tata żartuje. A ty daj spokój


Poszłam zadowolona do pokoju. Napisałam do dziewczyn i chłopaków, którzy już poznali mojego chłopaka. Ucieszyli się, bo dawno nie gadali. Nie mogę się doczekać aż go spotkam i przytulę...

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 909 słów i 4911 znaków.

1 komentarz

 
  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością !! ????????????????

    28 paź 2017