Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.78

Pierwszy dzień w szkole minął dość szybko. Jak na razie ludzie są całkiem okej, nauczyciele także więc nie mam się do czego przyczepić. Moja klasa nawet w porządku. Oczywiście są i takie osoby i w klasie i w szkole które sądzą, że są lepsze od innych. Jestem tutaj od jednego dnia a już wiem kogo będę nienawidzić. Przyszłam do domu około godziny 21:00 dlatego, że po skończonych lekcjach poszliśmy całą klasą na pizzę, a później do jakiegoś parku na jakąś imprezę. Trochę dziwne imprezy w środku tygodnia. Ale nie wnikam w to. Spakowałam się na jutro i poszłam odbyć wieczorną toaletę. I wtedy mogłam iść spać. Na całe szczęście dzisiaj ominęły mnie pytania mojej rodzicielki, ale jutro przy śniadaniu czuję, że będzie inaczej...  





Ahhh jak ja uwielbiam ten budzik ( myślę, że czujesz sarkazm). ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na dół na śniadanie

-Jak tam wczoraj było w szkole?- kurde wykrakałam  
-Am....dobrze- odpowiedziałam. Nie miałam ochoty o tym rozmawiać.  
-A wychowawczyni, klasa?
-Wszyscy są fajni. Trafiła mi się dobra klasa- gdy usłyszeliśmy płacz w myślach podziękowałam Bogu, że Szymek się obudził. Szybko zjadłam i wyszłam. Czekali już tam na mnie moi przyjaciele. Przywitałam się z nimi i razem udaliśmy się do szkoły.  


-Pierwsza chemia?- zapytałam
-Tak, muszę się zapytać o kółko- powiedziała Weronika. Z tego co mi wiadomo bardzo lubi ten przedmiot. Ja osobiście nic do niego nie mam, no ale jakoś nie uśmiecham się gdy wchodzę do klasy. Usiadłam do ławki i kolejne 45 minut słuchania pani. Ta pani była taka inna. Ani nie wesoła, ani nie smutna. Miała w sobie takie coś jakby obojętność. No nie wiem może się mylę to dopiero pierwsza lekcja. Kolejny dzwonek, kolejna lekcja i tak przez 5 godzin. Po skończonych zajęciach poszłam zobaczyć listę dodatkowych.  


-Przepraszam, a są zajęcia z teatru?- zapytałam chłopaka który zapisywał. Wyglądał na miłego
-Aaa tak, oczywiście w poniedziałki i czwartki na 7 godzinie- powiedział. Nie miałam zakodowanego planu lekcji, ale w te dni mam 6 godzin więc bez wahania się zapisałam.  

-W ogóle to Krystian jestem- powiedział i podał mi rękę
-Maja- z grzeczności się przedstawiłam chociaż chłopak widział moje imię i nazwisko na karcie  
-Pierwsza klasa pewnie, bo taka niepewna  
-Yhhh...no tak
-Nie stresuj się. Ta szkoła nie jest taka straszna a te zajęcia są naprawdę bardzo fajne. Sam na nie chodzę, możesz mi ufać- powiedział z uśmiechem.  
-Z której klasy jesteś?
-2d
-Aaa, spróbuję zapamiętać- zaśmiałam się
-Ooo tutaj jesteś- nagle przyszedł Igor-wracamy do domu już czy idziesz jeszcze gdzieś?- zapytał
-Nie już chyba wszystko  
-Okej to chodź- pociągnął mnie za rękę. Tylko pomachałam Krystianowi na pożegnanie i poszłam razem z przyjacielem

-A gdzie oni wszyscy?- zapytałam wychodząc sama z Igorem
-Czekają obok sklepu- powiedział. Dalszą drogę przebyliśmy na rozmowach o nowych ludziach, lekcjach i zrozumieliśmy, że ta szkoła nie jest taka zła.  




-Jestem!!!- krzyknęłam wchodząc do domu.  

-Ooo na spacer? Właśnie teraz? - zapytałam Felka który miał w pysku smycz. Wyszłam z nim mimo moich niechęci. Dosłownie dzisiejszym dniem jestem zmęczona.  

Po spacerze zjadłam obiad i zabrałam się za odrabianie lekcji. Drugi dzień szkoły a my mamy już zadania. Bardzo fajnie. Po skończeniu weszłam na Skype i zaczęłam rozmawiać z Dawidem i Damianem. Opowiadałam im o moich przeżyciach, oni mi o swoich i tak minął mi czas do wieczora

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 660 słów i 3600 znaków.

2 komentarze

 
  • Andzia231

    Rewelacja

    4 lip 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna cześć czekam na kolejną z niecierpliwością :* :)

    3 lip 2017