Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.92

IGOR

Gdy zauważyłem Majkę w parku, myślałem że ją zabiję. Mogłabym powiedzieć mi o wszystkim. Poszedłbym do sklepu, z psem też bym wyszedł. Ale nie, nie liczy się to, że jest chora i powinna odpoczywać. Ja chcę ją w szkole widzieć a nie. Jak nie wyzdrowieje to nie wiem co będę robił na lekcjach. Kocham ją jak siostrę. Pamiętam jak ją poznałem. Od razu wiedziałem, że będzie moją kruszynką. A ona i Kuba to strzał w dziesiątkę. I dlatego gdy zobaczyłem jak ten chłopak się na nią gapi to interweniowałem. Później poszło lepiej. Ona ma teraz taki śmieszniutki głos. Lubię się z niej śmiać, bo wtedy się wkurza a to jest fajne. Wchodząc do jej pokoju rozwaliłem się na łóżku i odpaliłem laptopa. Ta dziewczyna już się przyzwyczaiła do tego ja to wiem.  

-Co oglądamy czika?
-Bad Boys 2!!
-To ten film z murzynami?
-Nie tak. To są moi ulubieni murzyni. Kocham ich. A dwójka jest poprostu miód malina. A tak swoją drogą zjadłabym maliny
-O tej porze roku to powodzenia. Jestem ciekawy jak to jest kolegować się z murzynem
-Czarnoskórym dzieci- mama Majki weszła do pokoju śmiejąc się z naszej dyskusji  
-Dobra, jedno i to samo- powiedziała dziewczyna.
Ogólnie to jej mama jest boska. Mega ją lubię.  
-Zrobić wam coś do jedzenia?
-Mamo to chyba głupie pytanie skoro widzisz Igora. To pewne, że  on chce jeść- o niee. Moja droga. Zacząłem ją łaskotać.  Jej mama tylko pokręciła głową z niedowierzaniem i oznajmiła że zapiekanka będzie za godzinę.  

Maja

-O jezu zaczyna się. Igor tylko nie komentuj, chce oglądać w spokoju- oznajmiłam. Kocham ten film. Ci murzyni, no oni są boscy. Japierdole chciałbym takiego ojca chrzestnego przynajmniej jak jednen z nich. Raczej ten mniejszy, bo on jest taki śmieszny. No zajebisty. Obu ich kocham. Są mega. Po obejrzeniu filmu zdałam sobie sprawę, że to ja komentowałam cały film a nie Igor ale mniejsza z tym. W trakcie filmu zjedliśmy zapiekankę, chrupki i coś jeszcze.  

-Igor, wiesz że ja ich kocham?
-Wiem, to widać
-Słychać  
-I czuć
-Ciekawe jak ty to czujesz  
-W  powietrzu to się unosi
-ciekawe- powiedziałam i zaczęłam go nagrywać. Oczywiście wszystko szło na snapa, no bo jakże inaczej .  

Po całym dniu spędzonym z tym debilem usnęłam na moim jednorożcu. Tak, tak mam takiego dużego dostałam go jak byłam mała. Nazywa się Ben z dlatego iż Ben mi się dobrze kojarzy.  




   Miesiąc później  


-Mamoo chodź już!!- krzyknął z dołu Patryk. Wszyscy już się ogarnęli do jazdy a ona nadal nie. Zaczęły się ferie i jedziemy do babci. Czuję się super miodzio, że spotkam tych pacanów. Moje kontakty z nimi wszystkimi się polepszyły tzn.z chłopakami, bo z ekipą ciągle miałam dobre. Nawet dużo zaczęłam rozmawiać z Patrykiem. Dwa razy spotkałam się z Nikodemem, Gosią i Wicią. Także fajnie. Cały miesiąc minął mi na śmianiu się na lekcjach i spędzaniu czasu z Kubą. Byłam częstym gościem w jego domu. Bo jego mama wróciła na kilka miesięcy i mnie bardzo polubiła. Ja ją zresztą też. Niby już wcześniej ją znałam, ale teraz jakoś lepiej. Szymek jest taki duży. Kocham go nawet ostatnio zaczęłam mu przyswajać swoje imię ale na razie słyszę same gugugaga. Ale kiedyś mu to wyjdzie. W końcu ma geny zajebistej siostry, a nie zjebanego brata. Gdy ruszyliśmy włączyłam muzykę i usnęłam na dwie godziny. Kolejne dwie minęły na oglądaniu Teletubisiów z małym. Uroki siedzenia obok dziecka. Dzisiaj jakoś krótko jechaliśmy, bynajmniej krócej niż ostatnio.  

Moja stary pokój. Kocham te łóżko. I te ściany całe w plakatach one direction też. A tak propo to oni wrócą. Ja to czuję. Ehh dzisiaj odpocznę, jutro w końcu też jest dzień....

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 705 słów i 3768 znaków.

1 komentarz

 
  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością!! ????????????????

    2 paź 2017