Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.31

WTOREK


**Maja**

Spakowałam się umyłam i poszłam spać. Szybko usnęłam, bo jutro o 6;00 wyjeżdżamy, dlatego, że mamy trzy godziny jazdy.  




                     ŚRODA



**Maja**


O 6;00 byłam już w samochodzie. Wstałam o 5;00 żeby zobaczyć czy wszystko jest w walizce. Pożegnałam się z Felkiem i pojechałyśmy. Po godzinie zatrzymałyśmy się na stacji. Mama kupiła sobie i mi kawę. Zjadłam również hot-doga. I ruszyłyśmy dalej. O 9;35 byłyśmy  u dziadków


-Hej babcia!! - podbiegłam do babci i ją przytuliłam, a potem poszłam do dziadka. Mój kuzyn Filip zaniósł moja walizkę do "mojego" pokoju. Później dzień minął nam normalnie, bo poszliśmy się przejść, a później na mecz drożny. Tam spotkałam całą ekipę. Przywitałam się z nimi i powiedziałam że do domu wracam w sobotę. Nagle podbiegł do mnie Tomek  

-Hej kochana nie widziałem cię dawno- powiedział i mnie przytulił. Tomek to jeden z zawodników grających w drużynie. Słyszałam od Filipa że mu się podobam, ale on ma narzeczoną więc trochę mnie to bawi.  
I później Tomek poszedł dalej grać. Norbert też był na boisku, bo gra. Norbert należy oczywiście do ekipy, tylko że wtedy nie mógł przyjechać. Mecz wygraliśmy 3;1. Po meczu wszyscy poszli opijać. Ja z ekipą poszliśmy na wodospad na naszego kamyka. Kamyk jest mega wielki, i fajnie postawiony. Brakuje mi tej wsi. Miasto to nie to samo co wieś. Uwierzcie mi wszyscy na słowo. Niby na wsi wszyscy się znają, ale to dobrze, później wiadomo że każdego można prosić o pomoc. Ale mniejsza z tym. Na kamyku zrobiliśmy nasze ognisko. Bez alkoholu, choć zawsze chłopaki mieli alko dla nas wszystkich, ale najwięcej to pił Mateusz. Na ognisku siedzieliśmy do 22;50 i każdy poszedł do domu. Mamy już nie było, a babcia pytała się mnie dlaczego tak późno, że mogła jej powiedzieć itp. Na kolację babcia zrobiła spaghetti, ale musiałam sobie odgrzać, bo za późno przyszlam. Po zjedzeniu udalam się do łazienki umyłam się i poszłam do pokoju. Wzięłam laptopa i przez dwie godziny gadałam na Skype z Nikodemem.



                CZWARTEK

**Maja**

Zawsze tutaj wstaje rano. Muszę korzystać puki tutaj jestem. Zjadłam śniadanie i wzięłam Reksia psa babci i poszłam z nim na spacer. Dawno nie byłam tu i chciałam sobie wszystko przypomnieć. Tutaj mam same dobre wspomnienia. Ludzie którzy szli poznali mnie. Jest tutaj taka fajna starsza pani, do której jak ktoś mówi dzień dobry to ona odpowiada o dzień dobry kwiatuszki, serduszka , laleczko. Spotkałam ją akurat i chwilę rozmawiałam pytała się mnie jak tam we Wrocławiu itd. Bardzo ją lubię. Jest miła i no cuz więcej mówić. Po prostu ludzie tutaj są mega fajni.  


Spacerowałam z Reksim dwie godziny. Spotkałam ludzi których dawno nie widziałam. Z niektórymi rozmawiałam, polubiłam bardzo nowego sąsiada mojej cioci. Mamy Filipa. Jest starszy, ale sympatyczny. Jest psychologiem i robił ankietę. Filipa mama nas zgłosiła. I były tam różne pytania związane z wakacjami i naszym życiem.

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 561 słów i 3064 znaków.

4 komentarze

 
  • Czarodziejka

    Cudo *-*

    4 wrz 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    4 wrz 2016

  • :D

    Suuuper!! :D

    4 wrz 2016

  • Krolewna

    :jupi:

    4 wrz 2016