Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.72

-Yhh- wyszłam uśmiechnięta na scenę, nie wiedziałam jak mam zareagować. Serce to biło mi chyba jak nigdy.  

-To jak?- zapytał z tym słodkim uśmiechem, a ja go pocałowałam. Ludzie zaczęli bić brawo, schodząc zauważyłam Mateusza i bandę bałwanów. I wszystkie wspomnienia wróciły, oczywiście te dobre. Bądź co bądź było mi z nim dobrze, był to chyba mój najdłuższy związek (pomijając Anglię), bo trwał aż 11 miesięcy. Prawie rok, ale jest jak jest i przeznaczenie chciało tak, że spotkałam ich wszystkich i jestem bardzo szczęśliwa. Nie rzucam teraz słów na wiatr od teraz nie powiem Kubie że go kocham dopóki nie będę pewna. Dlaczego? Dlatego, że gdy mówiłam do Nikodema i Matiego że ich kocham to wszystko się sypało i były to tylko nieporozumienia. Troszeczkę już się nauczyłam.  

Zeszliśmy ze sceny i tylko powiedziałam
-Ciesze się, że jesteś- powiedziałam i go przytuliłam. Po koncercie poszliśmy na pizzę.  

-O ktoś dzwoni- powiedziałam, spojrzałam na wyświetlacz i pojawiło się imię Wiktoria

-Hej- odeszłam od stolika
-No hej, wiem że za kilka dni wyjeżdżasz, a chce spędzić trochę czasu z tobą, co powiesz na wspominanie naszych wspólnych chwil jutro? Nie ma meczu więc proszę
-Jasne, z chęcią- powiedziałam i umówiłyśmy się na 12.  


        *KOLEJNY DZIEŃ*

Dziś wstałam o 11. Wyszykowałam się i o 12 byłam na naszym skrzyżowaniu. Aż łezka w oku się kręci. Tęsknię za nimi wszystkimi bez wyjątku. Przeszłyśmy cały Wrocław, park który był stałym miejscem spotkań moich i Nikodema, a później poszłyśmy do skate parku z fiszkami. Byli tam bałwany. Serce zaczęło mi bić, że wszystko się tak skończyło.  

-Tyle wspomnień- powiedziałam ze łzami w oczach. Pomimo wszystkiego tęsknię za tym miejscem.  

-Racja- powiedziała Gosia i także po poliku spłynęła jej łza. Niby wspomnienia są bardzo fajne, ale zawsze płaczę. Usiadłyśmy w kółku

-Możemy się dosiąść- zapytał Mati
-Jasne- powiedziałam, cała złość minęła. Bartek, Mikołaj, Mateusz dobrze jest ich widzieć. Dowiedziałam się, że dziewczyny nie utrzymują już z nimi kontaktów. Zaczęliśmy wspominać

-A pamiętacie nasze pierwsze spotkanie?- zaśmiał się Mati
-Wszystko było takie idealne- powiedziałam
-Te nasze podrywy haha, ale przekonaliśmy was do nas- zaśmiał się Bartek
-No jakoś- odpowiedziała Gosia.  
-Wiecie nie oprowadzaliście mnie po Wrocławiu pierwsi- zaśmiałam się
-Co?- powiedział Mateusz że śmiechem
-No tak, zdążył zrobić to Nikodem- nadal się śmiałam
-Myślałem, że byłem pierwszy- powiedział że smutkiem, ale zaraz się rozweselił
-A bal gimnazjalny?- zaśmiała się Wika
-Haha, myślałam że Mateusz zawsze będzie mnie deptał po nogach, ale się nauczył- śmiałam się
-Nie było tak źle- protestował
-Ty się nie śmiej, bo Bartek mnie podeptał- śmieliśmy się.  

-A jak tam u was, opowiadajcie- powiedział Mikołaj

-No to ja po zerwaniu z Bartkiem uznałam, że przez jakiś czas koniec z facetami, ale pojawił się znowu Paweł, Nikodem znów nas spiknął, ale nie wiem czy coś z tego będzie- powiedziała Gosia

-Ja to ogólnie po zerwaniu z tobą jakoś ożyłam, siłowania i te sprawy aż w końcu Maja przyjechała i znaleźliśmy się tutaj- powiedziała Wika

-Hmm...a ja- uśmiechnęłam się
-Mam nowego brata, mieszkam w Warszawie poznałam mega ludzi, od pobytu u dziadków wiele się zmieniło. Ale za dużo by opowiadać, a wy co powiecie?- zapytałam


-Ugh- zaśmiał się Mati -no to po tym co zrobiłem zaczęło być tak jak dawniej, siłownia, deska, panienki lecz żadna nie była taka jak ty. Niestety, wiesz że gdybym mógł cofnąć czas...
-Wiem- powiedziałam i się uśmiechnęłam
Aby rozładować atmosferę zaczął mówić Miki

-U mnie to po staremu. Nic nowego.  

-A ja sam nie wiem od czego mam zacząć. Od zerwania no nie było ciekawie zacząłem pić, ale pozbierałem się dzięki moim kumplom i żyje dalej- powiedział Bartek, a Gosia spuściła głowę.  

-A ty Majka dalej masz lęk wysokości?- zaśmiał się Mateusz
-Z tego chyba się nie da wyrosnąć- zaśmiałam się
-Ej dobra późno się robi- powiedziałam spoglądając na telefon
-Odprowadzę cię - powiedział Mateusz
-No nie wie..
-Nalegam- dodał
I zaczęliśmy iść
-Pamiętasz nasze spacery?- zapytał
-Tak- odpowiedziałam z uśmiechem
-Mogę dać ci coś co będzie ci o mnie przypominać?- zapytał
-Co takiego?- zapytałam, a chłopak zdjął z siebie bluzę
-Maateusz- powiedziałam, a ten mi przerwał
-Tak, tak nie możesz tego przyjąć, ale zrób to dla mnie, tym sprawiasz mi radość, chce, aby coś ci mnie przypominało- powiedział, była to bluza, którą kiedyś nosiłam. W moich oczach pojawiły się łzy, zdałam sobie sprawę, że wszystko się zmieniło. Nic nie jest jak dawniej. Czas leci i leci.  

-Nie płacz- wytarł mi łzę i przytulił. Zdjęłam z ręki moją różową chustę i zawiązałam mu na ręce

-A to będzie ci przypominać o mnie- powiedziałam. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy oglądać nasze stare zdjęcia.  

-Było tak pięknie- powiedziałam
-Nadal może tak być- powiedział Mateusz i zbliżył swoje usta do moich
-Mateusz nie, nie mogę. Zerwaliśmy kilka miesięcy temu. Nie wracamy do tego. Mam chłopaka- powiedziałam  

-Ostatni pocałunek. Proszę, wiem, masz chłopaka, ale ostatni pocałunek na pożegnanie- powiedział i zaczął mnie całować. Brakowało mi tego. Ale opamiętała się i odsunęłam.  

-Mateusz, nie
-Mi też tego brakowało- powiedział i znów mnie pocałował. Odsunęłam się i poszłam

-Maja, przepraszam - powiedział
-Nie, to moja wina. Zapomnijmy o tym- odpowiedziałam ze łzami w oczach. Co ja zrobiłam?  
Mateusz szedł za mną pod hotelem przytulił mnie wyszeptał do ucha

-Brakuje mi ciebie, ale chce twojego szczęścia.- złapał mnie za rękę i odszedł. Poszłam kawałek z nim i porozmawiałam. Doszłam z nim do wniosku, że ten pocałunek był na pożegnanie i pogodzenie. Będziemy utrzymać kontakt, ale jako przyjaciele.  

Gdy weszłam do pokoju, poszłam się umyć i od razu spać. Nie wiem jak mam teraz spojrzeć Kubie w oczy. Zależy mi na nim, ale Mateusz, brakowało mi go i dlatego to zrobiłam. Muszę o tym zapomnieć. To było zwykłe nieporozumienie. Usnęłam, kolejnego dnia starałam się o tym nie myśleć, jeszcze dwa dni i wyjeżdżam. Wszytko się skończy. I ten dzień minął szybko, porozmawiałam z Nikodem gdy chłopaki grali. Zmienił go ten wyjazd, ale to chyba dobrze. Spotkałam Pawła, pogadałam z nim dość długo. Później czas w hotelu i do spania. Następnego dnia mieliśmy wyjechać o 14. Z Mateuszem pożegnałam się dwa dni temu. Nawet nie dzwonię do niego. Niestety los chciał aby dziewczyny były w skate parku i tam musiałam iść się pożegnać.  

-Przyjedziesz kiedyś?- pytała zapłakana Gosia
-Pewnie za jakiś czas, nie martw się będę dzwoniła- powiedziałam. Pożegnałam się także z Bartkiem i Mikołajem.  


-A ze mną się nie pożegnasz?- zapytał Mateusz wystawiając ręce
-Bałwan- powiedziałam i przytuliłam go.  

-Do zobaczenia- powiedział, a ja dałam mu buziaka w policzek

-Chciałbym gdzieś indziej
-Nie śmieszne- powiedziałam.  
-Odprowadzę cię- powiedziałam
-Nie trzeba- zaśmiałam się, bo przypomniała mi się sytuacja sprzed dwóch dni. Spojrzałam na jego rękę miał na niej chustę

-Będę ją nosił i pilnował, ale widzę, że ty też masz fajną bluzę
-Zimno dzisiaj, a nie wzięłam nic innego
-Nadal jest na ciebie za duża. Słodko w niej wyglądasz jak zawsze- dodał
-Dobra ja idę, do zobaczenia- powiedziałam i jeszcze raz go przytuliłam
-Oby - uśmiechnął się. Płakać mi się chce, że po raz kolejny opuszczam to miejsce. Ale pociesza mnie myśl, że zobaczę jutro Szymka i Felka. W autobusie całą drogę przespałam przytulona do Kuby.  

-Do  jutra- powiedziałam wysiadając i przytuliłam Kubę, ten się uśmiechnął

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1505 słów i 7994 znaków, zaktualizowała 17 cze 2017. Tagi: #miłość #powrót #love

2 komentarze

 
  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna cześć czekam na kolejną z niecierpliwością :* :)

    18 cze 2017

  • Użytkownik Andzia231

    Kiedy next?

    17 cze 2017