W poszukiwaniu szczęścia - cz.4

W poszukiwaniu szczęścia - cz.4**Oczami Huberta**

Nawet nie zdaje sobie sprawy, kiedy jesteśmy już pod jej blokiem.
- Dzięki za pomoc i za ten dzień - mówi i bierze ode mnie torby, chce już otworzyć drzwi do klatki schodowej, kiedy kładę moją rękę na jej ramieniu.
- A może byś się pożegnała księżniczko Małgorzato - uśmiecham się do niej, a ona uśmiecha się do mnie, po czym przytula, oj, oj dużo ostatnio tych przytulasów od niej.
- Pa - mówi i już łapie za klamkę.
- Dasz mi swój numer? Może się spotkamy? - wyskakuję nadal z pytaniami, a ona tylko się uśmiecha.
- Nie dam - zaskakuje mnie odpowiedzią - jeżeli los będzie tak chciał, spotkamy się jeszcze - puszcza mi oczko i znika za drzwiami.
- Zrobię wszystko żeby los postawił mi cię na mojej drodze - mówię sam do siebie.

**Oczami Gosi**

   Dzisiejszy dzień był wspaniały, bardzo fajne było spędzić czas z chłopakami. Na samą myśl o rycerzu Hubercie uśmiecham się sama do siebie. Może nie znam ich tak długo jak Natalkę, ale poczułam, że mogę się z nimi zaprzyjaźnić. Przypomniała mi się podstawówka, kiedy moje koleżanki z klasy odtrąciły mnie po 6 klasie, bo moja mama już nie uczyła nas plastyki i nie miały " obowiązku " się ze mną przyjaźnić...wtedy całą szóstą klasę przyjaźniłam się z chłopakami, lepiej się ze mną dogadywali niż dziewczyny i do tej pory twierdze, że dziewczyny nie potrafią zapomnieć i się szybko pogodzić, a chłopaki dadzą sobie po mordzie i przyjaźnią się dalej nie chowając urazy. Teraz mogę być zadowolona, bo mam wspaniałą przyjaciółkę Nacię i przyjaciela jeszcze z podstawówki - Tomka. Właśnie Tomek!!!! Muszę się z nim umówić, dosyć już zwlekania z spotkaniem, zaczynam nowy etap! Nie z Mateuszem i to najważniejsze! Los musi dać mi szansę z resztą chyba już dał stawiając mi na drodze Natalkę, Tomka i kto wie może i Huberta - i znów uśmiecham się sama do siebie.

##TYDZIEŃ PÓŹNIEJ - PIĄTEK##

    Budzę się rano, troszkę wcześniej, bo dzisiaj mamy zawody w jakimś liceum. Myję się szybko, ubieram w dresy klubowe i idę na śniadanie, tata i mama już od rana na nogach:
- Hej kochanie, chcesz może jakieś kanapki na te zawody? - pyta mama.
- Cześć, nie dzięki mamo - posyłam jej uśmiech.
   Zjadłam śniadanie, zakładam buty, biorę torbę treningową i już mnie nie ma. Podczas drogi do gimnazjum, gdzie mam zbiórkę muszę się bardziej rozbudzić dlatego włączam jedną z moich playlist na telefonie i już po chwili w słuchawkach słyszę:

Ile dałbym, by zapomnieć Cię,
Wszystkie chwile te, które są na nie,
Bo chcę nie myśleć o tym już,
Zdmuchnąć wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz,
Tak już  
Po prostu nie pamiętać sytuacji, w których serce klęka,
Wiem, nie wyrwę się, chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wiesz i Ty.

      Tak tego mi potrzeba, tej piosenki! Teraz nie mogę już płakać, teraz już wiem że trzeba się śmiać do utraty tchu, a nie marnować łzy, dla osoby, dla której nic nie znaczyłeś. Kiedy dochodzę pod bramę gimnazjum leci moja ulubiona zwrotka i śmiało powtarzam słowa:

Moje myśli spiętrzone wokół jednej chwili,
Kiedyś ta krótka potrafiła czas umilić,
Teraz stojąc jakby obok wciąż się przyglądam,
Już nie cieszy jak kiedyś, wspominam, myślę dokąd zdążam,
Inne cele w życiu, inne plany i pragnienia,
Muszę wszystko pozmieniać, tak jak czas wszystko zmienia,
To co było nie wróci, wiem, choć czasem mam nadzieję,
Po co mam więc pamiętać, ktoś by powiedział "stare dzieje",
Wiem to, nie mogę zapomnieć jak było dobrze,
Wiem to, skończyło się, mój własny pogrzeb,
Wiem to, i proszę Boga, nigdy więcej,
Niech nie pozwoli na to, by ktoś trafił w moje serce.

     A ja pozwolę żeby ktoś trafił w moje serce! I już po chwili jestem w miejscu zbiórki, witam się z trenerem i dziewczynami z mojej klasy, które też grają tak samo jak ja w klubie siatkarskim, dlatego nasz trener utworzył pierwszą w historii naszego gimnazjum, klasę sportową składającą się z dziewczyn i chłopaków, tylko, że oni grają w piłkę nożną w klubie sportowym.  
     W końcu gdy już wszystkie jesteśmy ruszamy na piechotę, do jak się okazało technikum mechanicznego w naszym mieście. Całą drogę dyskutujemy zawzięcie o tym co będziemy robiły podczas wakacji, oprócz spędzania czasu na 2 obozach sportowych:
- Fajnie, że pierwszy obóz mamy w Nowej Rudzie, zawsze dobrze się bawimy tam - mówi Paula.
- O tak, najlepsze obozy zawsze są w Nowej Rudzie - przytakuje jej Nacia.
- Ogólnie fajnie, że mamy jeden obóz w górach, a drugi nad morzem - mówi Asia.
- W Nowej Rudzie zawsze są jacyś fajni chłopcy - śmieje się Kinga.
- Masz na myśli tych z Chorzowa? - śmieje się Paula i patrzy na mnie po czym wybucha jeszcze większym śmiechem.
- No co tak się śmiejesz! - patrzę na Paule.
- Może dlatego, że zawsze masz z nimi przypały! - wybucha śmiechem.
- Nie moje wina - śmieje się.
- Nie twoja wina, że gdy mówiłaś, że mają przystojnego trenera on przechodził obok spojrzał się na ciebie i uśmiechnął! - dziewczyny po słowach Naci wybuchają śmiechem.
- A pamiętasz jak parzyłaś kisiel na recepcji? - śmieje się Kinga, a dziewczyny znów nie wytrzymują i śmieją się z nią.
- No dobra, taka już jestem, ale bądźmy szczerzy lepszej partii nie znajdą! - wybucham śmiechem, a dziewczyny mi wtórują, w tej właśnie chwili jesteśmy już na miejscu.  
     Technikum jest duże i zadbane, mam nadzieje, że i hala jest tak samo zadbana jak szkoła w końcu szkoła połączona jest z halą więc musi być w dobrym stanie. Gdy wchodzimy na halę, nie zawodzę się, 3 sektory i na każdym rozwinięta siatka i wszystko co potrzebne na zawody, nawet są duże trybuny. Mam nadzieję, że uczniowie tego technikum nie będą na naszych meczach. Przebieramy się w szatni i o 9.00 jesteśmy już na otwarciu turnieju, niestety na trybunach są już uczniowie, pewnie mają teraz wf. Jest 9 drużyn gramy w grupach po 3 drużyny, jesteśmy w grupie " A " i zaraz gramy pierwszy mecz, który gra się do 2 wygranych setów.  
    Pierwszy mecz wygrywamy 2:0, zadowolone wracamy do szatni, teraz mamy mecz przerwy i potem gramy ostatni mecz w grupie.
    Drugi mecz też wygrywamy, więc wychodzimy z grupy, nie mamy nawet czasu na odsapnięcie, bo gramy kolejny mecz, ale tym razem o finał.
- Tak!!!!!!!!! Jesteśmy w finale!!! - drzemy się wszystkie i znów idę do szatni, zjadam batona i ruszam na trybuny, po oglądać inne drużyny w akcji, niektóre są nawet dobre, ale i tak mam nadzieję na miejsce na podium.

**Oczami Huberta**

    Widzę ją, tak ją szarooką, mam trochę wątpliwości, bo siedzi na trybunach, ale nie ma już na oczach malinowych okularów, jest też ubrana w stój, ma na sobie nakolanniki i buty do siatkówki, jej blond włosy spięte są w kucyka...jest piękna i w tym wydaniu. Nie wiem czy podejść do niej, bo nie wiem i nie jestem pewny czy to na pewno ona, ale ryzykuję. Poprawiam szare, krótkie spodenki dresowe i białą koszulkę Nike na ramiączka i już jestem przed nią.
- I co mówiłaś o losie? - pytam ją mając przed sobą.
- Przepraszam, ale chyba pomyliłeś mnie z kimś - uśmiecha się do mnie.
- Ah w takim razie bardzo przepraszam, pomyliłem Cię z kimś - odchodzę od dziewczyny zawiedziony, gdy nagle ona łapie mnie za ramię i przytula, stoi na palcach i szepczę mi na ucho:
- To ja Rycerzu...masz rację mówiłam o losie - puszcza mnie z uścisku i posyła mi niewinny uśmieszek, dzięki, któremu serce podskakuje mi do gardła.
- Witaj księżniczko, a co konkretnie wspominałaś mi o tym losie?
- Oj, wspominałam, że... - nie kończy, bo jej koleżanka chyba z drużyny przerywa jej wypowiedź:
- Gocha, czas na nas trzeba się trochę rozgrzać i to wygrać!  
- Ok już zaraz idę, Paula - mówi Gosia, po czym jej koleżanka odchodzi, a księżniczka znów stoi odwrócona do mnie przodem i mam okazję zobaczyć jej piękne oczy, które są nadal piękne po mimo soczewek.
- Jak już słyszałeś musze się zbierać, miło było Cię zobaczyć - uśmiecha się i czeka na moje słowa, a ja patrzę na nią zachwycony - powiesz coś? - przerywa mój zachwyt jej osobą.
- Tak, przepraszam, zamyśliłem się. Może dasz mi swój numer? - mówię.
- Nie mam przy sobie telefonu, a nie pamiętam numeru, jeśli los będzie tak chciał to zdobędziesz go, jak uda mi się wcześniej skończyć mecz, a będzie trudny, bo jesteśmy w finale, jeśli jeszcze będziesz na trybunach nadal to ci go dam - śmieje się - ale teraz muszę już iść wybacz.
- Dobrze, los na pewno pozwoli mi tu zostać do zakończenia meczu. Powodzenia  - mówię i się do niej uśmiecham i już jej nie ma.  
    Po chwili widzę ją już na boisku, kiedy się rozgrzewa, jest taka skupiona przy tym co robi. Po rozgrzewce widzę jak rozmawia z Natalką, jej przyjaciółką i odwracają się w moją stronę, Natalka macha mi, a ja jej odmachuje po czym widzę, że Gosia idzie do trenera, który ją zawołał,  
   Mecz już trwa, jestem zaskoczony postawą szarookiej na boisku, przy każdym zdobytym punkcie drze się, śpiewa, a przy przegranym puncie mobilizuje drużynę, jest po prostu niesamowita. Gra też dobrze, nawet bardzo, ale zdarzają jej się błędy podczas gry. Widać jej starania na boisku, a ja patrzę wciąż na nią i nie zwracam uwagi nawet na przyjaciół, którzy gadają obok mnie o zupełnie innych sprawach niż mnie interesują.  
    Drużyna, w której gra Gosia wygrywa, dziewczyny cieszą się i nawet z dalekiej odległości jestem w stanie zobaczyć iskierki w oczach Gosi, jest fantastyczna! Znów łapie się na tym, że jestem nią zauroczony i wpatrzony w nią jak w obrazek.
   Przy rozdaniu nagród dziewczyny, są zadowolone, ale ja patrzę tylko na nią! I już nie mogę doczekać się, kiedy da mi swój numer telefonu...

*********************************************************************************************************
Hej!  
Witam już w nowym roku, mam nadzieję, że będzie dla was jeszcze lepszy niż poprzedni! Na dobry początek roku macie tu nową część opowiadania!
Mam nadzieję, że choć trochę jest ta część dobra, bo po Sylwestrze trochę trudno mi było zabrać się za pisanie, ale gdy już usiadłam i zaczęłam pisać pomysły same przychodziły ;)
Mam też nadzieję że Sylwester wam się udał! <3  
Pozdrawiam wasza
szalona123 :)

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1945 słów i 10522 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Amiii

    :fuckyou:

    29 lut 2016

  • Użytkownik szalona123

    @Amiii jak mam to rozumieć?

    29 lut 2016

  • Użytkownik Justys20

    Ekstra jest to co piszesz

    2 sty 2016

  • Użytkownik szalona123

    @Justys20 Dzięki wielkie :lol2:

    2 sty 2016

  • Użytkownik ~szaramycha22

    Cud miód i orzeszki :) pisz kolejną zaje*ista :)

    1 sty 2016

  • Użytkownik szalona123

    @~szaramycha22 Hahaha!  Dzięki...Może jutro będzie kolejna :)

    1 sty 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Brawo fantastyczna część aż prosi się o dalszy ciąg-plisss :kiss:  <3

    1 sty 2016

  • Użytkownik szalona123

    @czarnyrafal Dziękuję  ;) Na początku miałam napisać więcej, ale chce trochę was potrzymać, w małej niepewności. Pozdrawiam :kiss:  <3

    1 sty 2016

  • Użytkownik wariatka69

    Genialne

    1 sty 2016

  • Użytkownik szalona123

    @wariatka69 Dzięki! I dziękuję też za wsparcie :D przy pisaniu  <3

    1 sty 2016

  • Użytkownik wariatka69

    @szalona123 spoko

    1 sty 2016