W poszukiwaniu szczęścia cz - 58

W poszukiwaniu szczęścia cz - 58**Oczami Huberta**

Jestem już drugi raz przy badaniu USG Gosi, co prawda pierwszego praktycznie nie widziałem, ze względu na to, iż cieszyłem się, że nasze dziecko nadal żyje, ale boję się i to bardzo...chyba będzie tak już na każdym badaniu.  
- Wspaniale, płód ma już więcej niż 2 miesiące więc możemy posłuchać bicia serduszka - lekarz mojej żony rozprowadza jakąś maź na jej brzuszku.
Widzę błysk w oczach mojej żony, a gdy oboje słyszymy, pierwszy raz bicie serduszka naszego dziecka, patrzymy na monitor a po chwili na siebie, żeby dostrzec, bezgraniczną miłość i łzy w swoich oczach nawzajem. Niesamowite wrażenie, niesamowite uczucie.
- Czy z dzieckiem wszystko dobrze? - pyta niepewnie Gosia, odwracając głowę w stronę lekarza.
- Jak na 2 miesiące, płód dobrze się rozwija i dosyć szybko, a jestem niemal pewny, że płeć dziecka określimy już w 4 miesiącu ciąży - lekarz odpowiada.
- Już się nie mogę doczekać - uśmiecha się moja żona, a ja tylko ściskam mocniej jej dłoń.
- Panie doktorze, chciałbym dowiedzieć się, co moja żona powinna i nie powinna robić w swoim stanie - zwracam się tym razem ja do lekarza, podczas gdy szarooka wyciera swój brzuch z mazidła.
- Ah tak, wszystko zapisałem już - podaję mi kartkę, którą wyciągnął z teczki, której wcześniej nie zauważyłem - na tej kartce są wskazane i wypisane posiłki, które warto, żeby pana żona jadła podczas ciąży. Ale w całej tej teczce są niezbędne informacje, aby płód nadal dobrze się rozwijał i cic się nie stało. Po krótce, nie ma nawet mowy o podjęciu jakiejś pracy przez panią Małgorzatę.
- Naprawdę? A nawet studia? - Gosia niemal natychmiast reaguje na wcześniejsze słowa.
- Tak, niestety musicie państwo wiązać się z tym, iż ciąża może z dnia na dzień być zagrożona. Ze względu na stan zdrowia pani, ciąża była zachwiana, że tak powiem, a gdy nie będzie pani odpoczywała oraz dbała o siebie, będzie zagrożona.
- W takim razie zgadzam się na wszystko - oznajmia Gosia.
- Ja już dopilnuje - uśmiecham się.
- Kolejne badanie za 3 tygodnie, czyli w 3 miesiącu ciąży, to też zapisałem już na papierach w teczce.
- Mam jeszcze jedno pytanie - zwraca się do lekarza Gosia.
- Proszę mówić.
- Co z sexem? - pyta wprost. Co z tą kobietą się stało? Czyżby pierwsze przejawy ciąży, śmieje się sam do siebie w duchu.
- Nie ma przeszkód, że tak powiem - uśmiecha się - myślę nawet, że mogę panią wypuścić już dziś do domu. Co pani na to?
- Fantastycznie! - wykrzykuje Gosia, po czym doktor i ja wybuchamy śmiechem na jej reakcję.
**************
- Hubert!!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jestem już w domu - wykrzykuje moja żona spod prysznica, chyba już z setny raz odkąd weszła do domu.
- Tak, tak wiem!!!! - odkrzykuje i śmieje się pod nosem.
  Na początku Gosia nie była zachwycona tym, że nie może pracować ani studiować, ale potem zrozumiała, iż to lepiej dla niej i dziecka. Muszę dopilnować, aby czuła się dobrze podczas ciąży, jak i po niej. Będę ją już zawsze rozpieszczał, jeszcze bardziej niż dotychczas.
  W obecnej chwili, robię dla niej obiad, oczywiście zgodny z zaleceniami, ale w głowie też obmyślam plan działania względem, zakupu nowego domu. Warto już nad tym pomyśleć, a chce zapewnić lepsze warunki mojej szarookiej do życia.
Czeka nas dosyć dużo ważnych spraw, ale Gosia nie będzie musiała się prze męczać. Dobrą okazją na to aby się nią w pełni zająć, jest zatrudnienie na stałe mojego kuzyna w moim warsztacie po dziadku. Michał potrzebuję pracy, a zna się na rzeczy, więc gdyby się zgodził byłbym wręcz wniebowzięty.
- Umyjesz mi plecy!!!!???? - słyszę głos mojej żony, dobiegający z łazienki.
Sprawdzam stan obiadu i stwierdzam, że jest już gotowy i nic się nie pali, więc nie ma przeciwwskazań.
*********
  Gosia delektuje się od kilku minut obiadem, który dla nas przyrządziłem i szczerze modlę się żeby nie zamarzła, bo była tak głodna po prysznicu, że ubrała na siebie tylko czerwony komplet bielizny i popędziła do obiadu.
- Myślałam, że gorsze będą te obiadki i posiłki, które mi zalecono - mruczy.
- No widzisz, twój mąż ma złote ręce - puszczam do niej oczko.
- Zgadzam się w więcej niż 100% - posyła mi uśmiech kusicielki i już wiem o co jej chodzi.  
- Nawet o tym nie myśl, dziś śpimy spokojnie, bez żadnych igraszek, a jutro zajmujemy się przeglądaniem domów na sprzedaż - uśmiecham się, ona za to nie reaguje na słowa o domu, tylko obruszyła się na coś innego.
- Jak to dziś bez sexu? No chyba cię porąbało - odkłada sztućce na talerz, bo skończyła jeść.
- Musisz odpocząć - tłumacze.
- Kochanie kurde, chcę cię już mieć w sobie, a ty mi się wymigujesz, bo ja niby muszę odpocząć? To jakaś paranoja! Odpoczywałam i tak w szpitalu, a do porodu, a nawet końca urlopu macierzyńskiego będę leżała w domu i kwiczała - załamuje ręce.
- Poczekajmy do jutra ok? - proponuję.
- A to niby kobiety odmawiają mężczyzną - mówi i wstaje od stołu.  
- Kochanie... - wstaje razem z nią i próbuje ją przytulić.
- Nic nie mów, mam focha - odpycha moje ręce od siebie i wkracza do sypialni.
  Moja mała dziewczynka. Zawsze miała bardzo dużo ochoty na sex, a teraz to już w ogóle będzie miała...zaraz zaczną się hormony, czy jak to tam lekarz mówił i będzie nabuzowana jeszcze bardziej. Normalnie szczyt marzeń.
Nie mogę znieść ciszy w domu i nieobecności przy mnie mojej ukochanej więc wkraczamy do sypialni gdzie wcześniej się zaszyła.
- Jak chcesz to dobrze, zgadzam się... - mówię od razu gdy otwieram drzwi do pokoju, a nie mija chyba nawet sekunda gdy moja szarooka wskakuje mi na ręce i obsypuje pocałunkamj moją twarz, aby po chwili znaleźć się już w naszym łóżku razem ze mną.

***********
Hej kochani!  
Jestem i ja z nowym rozdziałem! :)  
Jest chyba pozytywny, miał taki wyjść, gdyż choroba mi nie ustępuje i muszę siedzieć do piątku w domu to chociaż taki rozdział sympatyczny :D
Postaram się w czasie tej mojej choroby coś jeszcze dodać :)
Dzięki za wszelkie dobre słowa i komentarze oraz "lajki" pod poprzednią częścią no i też zachęcam do dalszego komentowania mojej twórczości, jak i klikania tych kciuków w górę :) <3
Trzymajcie się kochani :)
Gocha <3

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1218 słów i 6458 znaków, zaktualizowała 17 sty 2017.

4 komentarze

 
  • czarnyrafal

    Gośka nie musisz prosić o klikniecie kciuków w górę, bo i bez tego one są klikane , gdy    z opowiadanie na to zasługuje. :kiss:  <3

    17 lut 2017

  • Justys20

    pięknie <3

    19 sty 2017

  • szalona123

    @Justys20 Dzięki, ty też dodaj coś bo usycham z tęsknoty  <3

    19 sty 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :* :* :) :)

    18 sty 2017

  • szalona123

    @cukiereczek1 :)

    18 sty 2017

  • Caryca

    Wspaniałe

    18 sty 2017

  • szalona123

    @Caryca  <3

    18 sty 2017