W poszukiwaniu szczęścia - cz -71

W poszukiwaniu szczęścia - cz -71Jeśli komuś nie podobają się sceny +18 radzę nie czytać, ze względu na określania! (Przyznaje nigdy tak jeszcze nie napisałam jak w tej części) ;)

**Oczami Huberta**

   Wieczór we Włoszech to jak cud na ziemi, przez ciepłe powietrze przebija się delikatny wiaterek, co daje niesamowite uczucie błogości, napewno nie można tego powiedzieć o jesiennych wieczorach w Polsce. Założyłbym się w ciemno, iż w naszym kraju teraz wieje chłodem, a wyjście na bodajże jakiś spacer, wieczorową porą grozi przeziębieniem. Dlatego teraz skupiam się na cudownych momentach we Włoszech z moją ukochaną i naszym jeszcze nie narodzonym dzieciątkiem.
   Muszę sprawić aby gdy maleństwo trochę podrośnie wybrać się już we trójkę do słonecznego kraju. Wiem jak wielką przyjemnością dla mamy tego dzieciątka jest przebywanie tutaj dlatego nie ma co nawet dużo rozmyślać o tym gdzie zabierać moją żonę. Fascynuje się tym krajem już od dawna, pasje podróżowania  po tym kraju zaszczepili w niej rodzice gdy miała 7 lat, a przyjazd do Włoszech, miał stanowić jej nagrodę za pierwszy rok w szkole w podstawowej. Co jak co ale ponoć w przedszkolu nieźle rozrabiała, z tego co mówił jej tata.
-O czym tak rozmyślasz skarbie? - zawiesza się na mojej szyji, gdy leżę na leżaku na tarasie.
-Przypomina mi się opowiadanie twojego taty, jak to niegrzeczna byłaś w przedszkolu - wykorzystuje jej nieuwagę i przyciągam ją na swoje kolana, tak że teraz siedzi na mnie okrakiem.
- Co ja na to poradzę - spogląda na mnie buntowniczo - od dziecka mam jakieś przypały gdziekolwiek bym się nie pojawiała.
- Oj wiem, ale opowiadaj dalej - uśmiecham się do niej ciekawski.
- Jak wiesz w przedszkolu, jak była ładna pogoda to wychodziliśmy na dwór. Graliśmy w piłkę nożną z tatusiami jak przychodzili aby nad odebrać, albo zanim przyszli to graliśmy dziewczyny na chłopców. Ja jako mała złośnica uwielbiałam od zawsze stanie na bramce, a że wkurzał mnie taki jeden Kuba, bo cały czas mi strzelał bramki to postanowiłam zrobić na niego płapke. Wraz z moimi koleżankami wykopaliśmy dołek i zasypaliśmy dla pozoru liśćmi, tylko po to aby ten chłopak się potknął i nie strzelił gola. Pech chciał, że jedna z dziewczynek z młodszej grupy dowiedziała się o moim pomyśle i pobiegła do wychowawczyń ze skargą, jak się potem okazało była młodszą siostrą tego Kuby, a ja dostałam burę za to że niegrzecznie zachowuje się wobec kolegów i zamiast bawić się na dworze, siedziałam i nudziłam się w sali - kończy opowiadać,a ja nie ukrywam bardzo lubię jak tak opowiada.
- Ciekawe życie mojej małej kruszynki - śmieje się i przyciągam jej usta do swoich, na co moja żona mruczy zadowolenia. Nasz pocałunek nie trwa długo bo ona przerywa to swoimi słowami.
- Lepiej to skończmy jeśli nie masz zamiaru tego kontynuować - mruczy mi w usta.  No tak przecież moja szarooka nadal myśl że już się mi nie podoba. Postanawiam w końcu zmienić jej zdanie. Podnosząc się wraz z nią z leżaka i stawiając ją na nogi, podciagam jej letnią, żółtą sukienkę do góry i pozbywam zdejmując kawałek materiału i rzucając gdzieś na posadzkę. Moją twarz wypełnia jeszcze większy uśmiech gdy widzę że pod sukienką nie miała stanika, a jej zgrabną pupę otaczają jednynie cienkie, koronkowe, żółte stringi. Ich za chwilę też się pozbędę.
- Dobrze że nie masz już na sobie stanika bo dawno leżałby już rozerwany w krzakach - mruczę do niej i cieszę się widokiem przed sobą.
- Od rana bolą mnie piersi, dlatego nie założyłam go - cicho tłumaczy, widzę że jest podniecona zaistniałą sytuacją, co nie ukrywam cieszy mnie.
- Po tym jak będę czcić twoje ciało nic cię już nie będzie bolało - tylko to mówię a potem kucam, ściągając jej stringi i robiąc to co z sukienką. Mój wzrok spoczywa na jej odsłoniętej płci i Boże chyba mój przyjaciel zaraz wyleci z kąpielowek. Cienki pasek, małych włosków wzdłuż jej cipki sprawia że przechodzi mnie dreszcz gdy tam ją dotykam.
- Kochanie może ściągnąłbyś swoje kąpielówki skoro twojemu penisowi tylko przeszkadzają - mówi miękko Gosia, a mój wzrok automatycznie kieruje się na dół mojego ciała. Mój penis wyszedł ze spodenek i stoi naprężony i gotowy do działania.
- To wszystko twoja wina skarbie - wstaje zdejmując jednocześnie ostatni element mojego ubioru. Jest coś lepszego od leżenia i opalania się na słońcu, jest to uśmiech mojej żony gdy wie że kocham ją już na zawsze.
- To co skarbie czas działać - ruszam zabawnie brwiami na co moja żona śmieje się.
    Delikatnie kładę ją na leżaku, a sam klękam i próbuje jej swoim językiem, jest taka podniecona i gorącą że nie mogę długo wytrzymać i zawisam nad Boską, powoli w nią wchodząc.
- Hubert - szepcze gdy już ją wypełniam.
- Tak skarbie?
- Czyli nadal mmmmnie kooochasz? - pyta lekko pojękując od gry naszych ciał.
- Nigdy nie przestałem i nie przestanę aniele.
- Tak bardzo cię kocham - szepcze, a ja patrząc na jej twarz zamieram. Policzki szarookiej są we łzach.
- Boże skarbie co się dzieje? - przerywam i biorę jej nagie ciało w ramiona.
- Nie zostawisz mnie...Tak bardzo cię kocham, a jednocześnie tak bardzo się boję - łka.
- Kochanie nie masz się czego bać. Kochamy się, mamy siebie, niedługo naszą małą kruszynkę też już niedługo - głaszcze jej ramię i całuje co chwilę opaloną twarz.
- A jeśli ja znowu ją stracę? - wybucha jeszcze większym płaczem.
-Nie stracimy jej, mamy siebie, mamy wszystko - zapewniam i udowadniam jej to do końca dnia, jak zawsze.

***********************

Witajcie kochani!
Nie liczę już dni ani miesięcy kiedy mnie tu nie było, ale na pewno DŁUGO...
Przybywam z rozdziałem, jest krótki ale jest po takiej przerwie jaka była.
Pisałam na Starym telefonie więc na pewno są błędy, za co wybaczcie. Rozdział jest trochę pikantny wybaczcie, ale w końcu musiałam spełnić zachcianki mojej bohaterki .
Dziekuje też za wszystkie wiadomości, prywatne i te w komentarzach. <3Niektórzy z was wiedzą że jestem chętna do rozmowy i zawsze możecie napisać. Także zapraszam  <3 i uprzedzam pytanie: Jeszcze nie wiem kiedy następny rozdział!
Całuje :*
Gocha  <3

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1187 słów i 6369 znaków.

2 komentarze

 
  • Margo1990

    Opowiadanie mi sie podoba. Ale no właśnie jest jedno ale takich facetów nie ma na tym świecie 😞

    22 kwi 2018

  • szalona123

    @Margo1990 może i są trzeba być optymistą

    24 kwi 2018

  • Margo1990

    @szalona123 niestety przekonałam się o tym na własnej skórze.

    24 kwi 2018

  • szalona123

    @Margo1990 Uwierz wiele osób tego doświadczyło ale nadal trzeba wierzyć, bo w najmniej niespodziewanych momencie możemy spotkać osobą wart naszych starań

    26 kwi 2018

  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością !! :* :* :) :)

    10 gru 2017