W poszukiwaniu szczęścia cz - 39

W poszukiwaniu szczęścia cz - 39**Oczami Huberta**

     Robię śniadanie...Och tak śniadanie dla mojej ukochanej.  
     Naleśniki z Nutellą i bananami...od razu przypomina mi się nasz wspólny wyjazd do Wrocławia po zdaniu matury przez Gosie, przypomina mi się bar w którym zajadaliśmy się tym specjałem, który teraz ja sam próbuje przygotować.
     Mój śpioch jeszcze śpi...No ale cóż taka już jest. Lubi pospać, ale ja mam zamiar ją obudzić. Naleśniki same się nie zjedzą.
     Zostawiam tacę ze śniadaniem na stoliku przy łóżku i powoli wchodzę na nie. Gosia nie jest przykryta prawie kołdrą, dlatego jej ciało leży bezwładne i całkiem nagie. Jak z tego nie skorzystać. Pociągam delikatnie za mały kłębek włosów łonowych szarookiej, tworzą one kółko, co mnie nakręca jeszcze bardziej. Gosia mruczy cicho z każdym moim pociągnięciem, cóż nie budzi się, więc czas na coś innego. Swoją głowę unoszę na wysokość pomiędzy piersiami i przejeżdżam językiem od tego miejsca, aż wzdłóż jej ciała, co raz niżej, zahaczam na samym końcu o łechtaczkę i to niej poświęcam najwięcej czasu, wywijając językiem jak opętany, no ale taki jestem, opętany miłością do mojej szarookiej. Gosia w czasie tych pieszczot nadal mruczy i przeciąga się na łóżku.  
- Kochany - mówi, a ja odrywam język od jednego z jej czułych punktów, patrzę teraz na jej piękną twarz...ma już otwarte te swoje szare oczy.
- Kochana wstawaj - głaszczę jej udo - naleśniki czekają na to żeby ocenić ich smak.
- A ty już mnie oceniłeś? - śmieje się.
Dobrze widzieć ją taką uśmiechniętą i mieć pewność, że nie jest to tylko wyobrażenie.
- No wiesz ma się swoje sposoby - mrugam do niej.
- Ach tak, a więc zaktualizowałeś dane - stwierdza i spogląda na pokój, już nawet wiem czego poszukuję.
- Już podaję ci śniadanko - schodzę z łóżka i podaje jej tacę - smacznego!
- A ty nie chcesz trochę chociaż? - przełyka pierwszy kęs.
- Wolę abyś ty tylko się zatruła, a nie ja - kpie.
- Taki z ciebie mężczyzna? - porusza zabawnie brwiami jak to ona - Chciałam być miła, bo trochę schudłeś i przyda ci się coś zjeść, ale jak tak to łaski bez.
- Dobroduszna Małgorzata - parskam, przekomarzam się z nią.
- Chłop ze Śląska, który ma szerokie bary, a wąską pupę - odgryza się, za użycie jej pełnego imienia.
- Ale pzyznaj jest co posmyrać w trakcie sexu, szczególnie tą pupcie - Gosia spogląda na moją sylwetkę, która jest przykryta tylko bokserkami i dodaje swoje cztery grosze, gdy już zje kawałek naleśnika.
- Oj jest, uwielbiam twój pełny tyłek - parska śmiechem tak jak i ja.
- Dobra kończ to bo ja zaraz obejmę w posiadanie twój tyłeczek.
- Obiecuj, a ja ci w tym pomogę.
- Jakaś ty chętna - śmieje się.
- W końcu szósty dzień tygodnia, płonę jak pochodnia.
- Jedz ty napaleńcu - jeszcze bardziej zaczynam się śmiać.
Brakowało mi jej, oj tak.
    Po śniadaniu Gosia idzie do toalety, ale nie mija nawet sekunda, a znów z niej wraca.  
- Jakie plany na dzisiaj, bo nie wiem jak się ubrać za bardzo? - uśmiecha się promienie.
- Normalnie, co powiesz na spacer i odwiedziny Natalki i Piotrka?  
- Dobra to fajnie - wypowiada te słowa i znika w łazience. Ja w tym czasie ubieram się, dzisiaj wystarczą mi tylko jasne jeansy i zielona koszulka na ramiączka. Gosia lubi jak noszę takie bluzki, a jest 27 czerwca więc i lato!
      Mam ochotę zaciągnąć do łóżka jeszcze raz szarooką gdy wychodzi z łazienki w samych granatowych stringach i tego samego koloru staniku, jeśli można go tak nazwać, bo przez jego przezroczysty prawie materiał można zobaczyć sutki. Opanowanie Hubert, opanowanie - powtarzam w duchu.
- Idę się do końca ubrać, poczekaj jeszcze trochę - mruga do mnie i dotyka swojego brzucha - schrupałabym cię, ale nie wiem, czy mam na ciebie jeszcze miejsce po tych twoich naleśniczkach.
Znika w pokoju.
Zaraz mnie szlag trafi.
Swoim badaniem może jeszcze bardziej podkręcić mi ciśnienie.
Coś pulsuje mi w spodenkach.
Kuźwa!  
Wchodzę do tego pokoju nie ma bata!
   Tak jak myślę, tak robię, spotykam Gosie gdy nachyla się do najniższej półki w garderobie, szuka czegoś. Korzystam z tego, że mnie nie widzi i jest w takiej pozycji. Jednym ruchem i to bardzo sprawnym zdejmuje dolną część swoich ubrań i przesuwam stringi Gosi na jedną stronę.  
Wbijam się w nią.
Jęk - tyle słysze.
Poruszam się w niej, przytulając się do jej pleców.
- Zejde na zawał kiedyś, ale wiesz, że kocham takie momenty - udaje jej się wydusić, bo nasze tempo jest szalone.  
Dochodzę...
Wypełniam ją.
Dopełniamy się nawzajem.
Opadamy na podłogę.
- Hubert - uśmiecha się - właśnie tak nazywa się moje szczęście.
      
      Ogarnięty już po tym wybuchu porządania, wpatruję się w mój skarb. Na swój komplet bielizny, zakłada crop top na ramiączkach w zielone wzory i ciemne, jeansowe, krótkie shorty.
- Jestem gotowa - podarowuje mi krótkiego buziaka w usta i idzie w stronę drzwi wyjściowych.
       W parku, na spacerze rozmawiamy o takich rzeczach, że cały czas się śmiejemy, a ludzie którzy obok nas przechodzą, patrzą na nas jak na debili, a jeszcze niektórzy uśmiechają się do nas życzliwie, jakby cieszyli się naszym szczęściem.
- Muszę porozmawiać, dzisiaj z Nacią. Wyjaśnię jej o co w tym wszystkim chodziło. Ty się dowiedziałeś najpierw to teraz ona - nasze śmiechy przerywa głos Gosi.
- Nie musisz tego robić - wzdycham - Nie chce żebyś płakała.
- Powiem jej. Należą jej się jakieś wyjaśnienia - staje, a ja razem z nią - Jestem silniejsza i to dzięki tobie kochany - łapie moje policzki w swoje małe dłonie.
- Dobrze to ja wezmę Piotrka na nasze męskie pogaduszki - mrugam do niej.
- Skoro chcesz - całuje mnie w usta.
- Pójdziemy do nich oboje, ale spotkamy się już w domu. Pasuje?  
- Tak - łapie mnie za dłoń i idziemy w stronę domu naszych przyjaciół.
      3 dni, 3 niecałe dni...Muszę się wyrobić!

********************************
Cześć wam!
Jest część, nie jest długa, taką jak lubię najbardziej, ale jest. :)
Musicie się nacieszyć, bo od teraz takiej mniej więcej długości będą części ze względu na mój czas, a nawet jego czasem brak! :(
Jak widzicie pisze po nocach i to na komórce, nie jest to wygodne, ale chce pisać.
Dobranoc kochani!  Całusy na dobranoc! <3
Gocha! <3

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1198 słów i 6405 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Justys20

    Pięknie

    28 sie 2016

  • Użytkownik szalona123

    @Justys20  <3

    28 sie 2016

  • Użytkownik kaay~

    Suuuper!!! <3:S

    26 sie 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    Napisałaś to tak fajnie że brak słów żeby to opisać. ;) pozdrawiam Czekoladka :)

    26 sie 2016

  • Użytkownik szalona123

    @Czekoladowytorcik Miło mi :) też Pozdrawiam  ❤

    26 sie 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Piękne :)

    26 sie 2016

  • Użytkownik szalona123

    @Misiaa14 ❤❤Dzięki

    26 sie 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Obrazek z życia ale jak pięknie " narysowany " przez Autorkę, więc nic to że część krótka - ale piękna. Brawo Szalona.

    26 sie 2016

  • Użytkownik szalona123

    @czarnyrafal dzięki Bogdanie :lol2:

    26 sie 2016

  • Użytkownik Krolewna

    :D  :D

    26 sie 2016

  • Użytkownik szalona123

    @Krolewna  :ciuch:

    26 sie 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na next z niecierpliwością:* :)

    26 sie 2016

  • Użytkownik szalona123

    @cukiereczek1 Oki oki ;)

    26 sie 2016