Kolejnego dnia wstałam o 10. Jak na mnie spałam krótko. Powinnam się wyspać, bo czuję, że z tymi chłopakami w jednym domku się nie da.
-Hej mały- mówię biorąc brata na ręce. Jak on wyrósł. Nie jakoś przerażająco, ale widać zmiany. Jest trochę podobny do mnie. I dobrze, że nie odziedziczy genów po starszym bracie. Przebrałam maluszka, który wciąż był śpiący, dlatego również szybko usnął i odłożyłam go do łóżeczka. Sama poszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Zrobiłam tosty, jak na moje możliwości kulinarne tosty są okej. Nalałam do szklanki soku pomarańczowego i poszłam do salonu włączając przy tym jakiś film.
Czas minął mi bardzo szybko. Za nim się obejrzałam rozległ się dzwonek do drzwi. Wzięłam swój plecak i torbę po czym pożegnałam się z Felkiem i rodzicami. Oczywiście tata wspomniał mi, że jak mam zamiar stracić dziewictwo to przynajmniej mądrze i dał mi paczkę prezerwatyw. Z nimi to już się nie da wytrzymać. Wywaliłam prezerwatywy i wyszłam.
-Hej- powiedziałam całując chłopaka.
-Gotowa?- zapytał z uśmiechem
-Pewnie- powiedziałam i udaliśmy się do domu Igora który znajdował się po drodze do mojego. Dlatego nie wiem po co Kuba przychodził skoro mógłby poczekać na mnie już u chłopaka.
-O już jesteście chodźcie na chwilkę- krzykną brat Igora który chyba nas zawiezie.
-Hej- mówię wchodząc do domu. Byłam tutaj już kilka razy. Ehh Igor ma ciekawe życie ze swoimi rodzicami którzy są równie stuknięci jak moi.
-Maju czy będą tam inne dziewczyny?- pyta mama chłopaka
-No tak ale...- nie dała mi dokończyć
-To może wy powiecie mojemu synowi, że ma się zabezpieczać. Bo mnie nie słucha, a ja jestem za młoda na bycie babcią
-Zapewniam panią, że Igor jest w 100% prawiczkiem i nie chce tego zmieniać - powiedział Kuba na ci się zaśmiałam, a nasz przyjaciel spiorunował nas wzrokiem.
Puściłam mu tylko buziaka w powietrzu.
Przy samochodzie czekaliśmy chwilkę na Kacpra, który postanowił sobie, że się spóźni. Karol postanowił być w porównaniu do wcześniej wymienionego punktualny i równo o 15 zjawił się.
Po dwugodzinnej jeździe dotarliśmy na miejsce. Na szczęście nie musieliśmy tłuc się autobusami, bo brat Igora jechał do swojej dziewczyny. Chwała mu! Nie wytrzymałabym dwóch godzin w autobusie pełnym obcych ludzi i jeszcze z tymi debilami. Ale i tak ich kocham.
-To co robimy?- zapytałam siadając na kanapie w salonie.
-Czekamy na nich- wskazał palcem Karol na chłopaków wchodzących na górę. Poszli zanieść nasze rzeczy do pokoi. Karol jako iż był punktualny postanowił ich wykorzystać. Diabelskie nasienie, ale oczywiście diabelskie nasienie Weroniki!
-Ruszać dupy!! Przebierańców się w stroje i idziemy pływać!- krzyczy schodząc po schodach Kuba. Zabić, nawet odpocząć nie da. Poszłam na górę. I nie łatwo było odnaleźć mi pokój w którym mam spać. Jednak Igor ma serce i poprowadził mnie do właściwych drzwi. Wzięłam strój i poszłam do łazienki. Przy okazji zmieniałam to co mam na sobie i ubrałam spodenki z wysokim stanem i białą koronkową bluzkę.
Zeszłam na dół i zobaczyłam każdego z nich w kąpielówkach
-A ty kochanie nie zamierzasz się z nami pochlapać?- pyta przytulając mnie od tyłu i całując Kuba
-Tyle miłości, aż się rzygać chce- mówi Kacper na co wywracam oczami.
-Ale wracając do pytania Kuby, zakładaj strój skarbie- dokańcza
-Mam na sobie strój ciapo - mówię
-To ściągaj te ciuszki, bo zaraz sam je zdejmę- mówi poruszając zabawnie brwiami przez co dostaje od Kuby poduszką w twarz.
HAHAHA i dobrze mu. Nigdy się nie zamyka. Idąc na jezioro które znajdowało się naprzeciwko domku zaczęłam rozmyślać. Oni nigdy nie widzieli mnie w stroju kąpielowym. Będę czuła się trochę dziwnie, ale jebać.
Zaczęłam ściąganie mojego ubioru od spodenek. Gdy byłam już w samym stroju usiadłam na piasku patrząc na chłopaków którzy już są w wodzie. Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. No nie zabije!
-Kuba, nie, nie, nie ja wejdę sama proszę- mówię gdy widzę, że mój chłopak niesie mnie przez molo. I ty Brutusie przeciwko mnie?
-Kochanie to tylko woda
-Kuba, ja.. no wiesz
-Nie wiem kicia. Nie utopisz się, będę cię pilnował.- czy wspominałam już, że boję się wody takiej w jeziorach, morzach i ogólnie? Jak byłam mała wujek mnie nastraszył jakim rekinem. Wiem że to nie możliwe rekin w jeziorze, ale się boje. No kurwa przyznaje się boję się, a teraz niech on mnie puści
-Ja się boje Kuba- mówię zaczynając go całować
-Nie przekonasz mnie skarbie, będę obok ciebie- mówi po czym zaczyna biec i wskakuje ze mną do wody
-O co nie jest tak źle- mówi śmiejąc się mnie gdy się wynurzamy.
-Nie śmiej się tak głupio- mówię
-Jestes słodka- mówi, podpływa do mnie i całuje. Jednak ja jako, że jestem obrażona nie oddaje pocałunku.
-I będzie tak do wieczora?- pyta mnie na co się uśmiecham.
-Może- mówię i chlapię go wodą.
2 komentarze
sweetkicia
Mam jedno pytanie. Pisałaś że jadą tam na sylwestra w poprzedniej części, a teraz łapią się w jeziorze? W grudniu?
malaksiezniczka
@sweetkicia jak miałam pisać ten rozdział wczoraj to o tym pamiętałam, a dzisiaj chyba zapomniałam. Przepraszam za ten błąd, ale nie chce już edytować. Uznajmy, że nie ma śniegu i nie jest aż tak zimno. Jeszcze raz przepraszam
cukiereczek1
Czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko