Niepokorna cz. 47

Niepokorna cz. 47– Nie powinnaś była tego robić. I teraz przeze mnie będziesz miała problemy – kontynuowała Klara.
– Przez ciebie? – Daria spojrzała na nią z wyrzutem.
– Tak, przeze mnie, przecież się za mną wstawiłaś. A co będzie, jak cię wyrzucą? Przecież masz już w tej szkole ostro przejebane – stwierdziła nastolatka.
Daria zrobiła duże oczy, nie przywykła do takiego słownictwa koleżanki.
– Nie wyrzucą mnie przed maturą… chyba. A zrobiłam to, bo chciałam się popisać, zrobić akcję, nudno w tej budzie – skłamała szatynka. – Nie pierwszy mój wybryk i pewnie nie ostatni, powinnam pobierać opłaty za umilanie czasu lamusom – Uśmiechnęła się.
Do śmiechu jej jednak nie było, dopiero teraz zaczęła żałować swojego wyskoku. Jasne, wahała się, ale chęć dogryzienia dowcipnisiom była tak duża, że wygrała z perspektywą przykrych konsekwencji. Ja pierdolę, teraz na bank wylecę. Trzeba było jednak rozegrać to inaczej. Ale ta akcja… była piękna – pomyślała, dumna i wystraszona zarazem. Nie bała się wyrzucenia ze szkoły, nie przeszkadzało jej, że maturę napisze za rok, bała się rodziców, tego, co będzie. A wiedziała, że będzie gorzko… bardzo gorzko…
– Daria – Klara dotknęła ramienia dziewczyny.
– Co? – Nastolatka wróciła do żywych.
– Musimy powiedzieć, jak było – stwierdziła blondynka.
– Co? Powiedzieć? – Zdziwiła się Daria, znając upór Klary w kwestii nie skarżenia się.
– Musimy, inaczej będzie źle. Teraz przegięłaś, dyro ci tego nie daruje.
– I co, myślisz, że jak powiemy, to to coś zmieni? One dostaną nagany, a ja i tak swój wyrok otrzymam za tańce półnago na boisku – zaśmiała się wymuszenie Daria.
– Więc ja sama pójdę i powiem – zadecydowała Klara.
– A wiesz, co? Kurwa, masz rację. Ja i tak oberwę, ale ta szmata z drugą do spółki również. Z jakiej racji cię terroryzują? Taka przyjaciółka mi niepotrzebna, zresztą i tak już koniec szkoły. Jasne, lubię Wiki… lubiłam, dużo z nią przeżyłam i takie tam, ale to, co teraz wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie. Od zawsze była wredna i lubiła dokuczać innym, ale obecnie przesadza. I wiesz, co mnie najbardziej boli? Że prosiłam jak człowieka, jak zdrowego na umyśle ludzia, a ona ma na to wyjebane. To jest przyjaźń? Niech spierdala, suka, szmata… – rzuciła Daria i nagle urwała, bo przez ten monolog zaczęło zbierać jej się na płacz.  
Nie było już złości, teraz zrobiło jej się przykro, gdy pomyślała, że Wiki, która jeszcze niedawno skoczyłaby za nią w ogień, ma ją w tej chwili głęboko w dupie i zupełnie nie liczy się z jej zdaniem.
– Jak one dorwały cię w tej szatni? Czy cię tam zawlekły? I kto? Wiki z Niną? – zapytała.
– Nie chcę o tym mówić – bąknęła Klara.
– Piękna, ja wiem, że to wstydliwy temat, ale kogo się wstydzisz? Mnie? Czuba? – Daria zachichotała. – Poza tym przecież chcesz wyznać prawdę, więc i tak się dowiem, tak? – naciskała dziewczyna.
– To Wiki zaczęła. Mam strój, ale i tak nie chciałam ćwiczyć, nie chciałam dawać im kolejnych powodów do drwin… – rzekła Klara i urwała wątek.
– No i?  
– I… i chciałam na ciebie poczekać przed szkołą, ale mnie namierzyły i kazały iść do szatni. Byłe we trzy, co miałam zrobić? I tam się zaczęło. One mnie nie dotknęły, ja sama się rozebrałam… pod presją – wyjaśniła nastolatka, mówiąc coraz ciszej.
– We trzy? – Zdziwiła się Daria.
– Wiki, Nina i jakaś inna, której nie znam. Siedzi po prawej – wyznała blondynka, nie patrząc na uczniów, którzy kilka minut temu robili sobie z niej żarty.
Daria spojrzała w bok.
– Która to?
– Ta wyższa. Ale nic nie rób, i tak masz już pozamiatane – poprosiła spłoszona Klara.
– Nic nie będę robić, ale zaraz wracam. – Daria się uśmiechnęła i szybko podniosła tyłek.
Żartownisie widząc, że szatynka idzie w ich kierunku, zrobiły dość wymowne miny. Nie mogły przecież nie znać „sławnej” Frozi.
– Ty – Daria zawisła nad ciemnowłosą dziewczyną, wystawiając palec przed jej nosem. – I co? Dobrze się bawiłaś? – zapytała oschle.
– Co? O co ci chodzi? – pisnęła irytująco nastolatka.
– O takie gówno, co mu się z drogi schodzi… bo jebie – warknęła Daria, sugestywnie machnąwszy głową w kierunku uczennicy. – Wiedz, pryszczu, że na przerwie idę do dyra i nie omieszkam pokazać mu tych zdjęć. Nudzisz się?
– Weź idź, dobra? – wtrącił kolega dziewczyn.
– Do ciebie nie mówię, koleś, poza tym nie przerywa się komuś wypowiedzi. Masz osiemnaście lat i jeszcze się tego nie nauczyłeś? No tak, jak ktoś ma blokadę umysłową i furtkę jedynie na tak prymitywne zachowanie, jakie zaprezentowałeś kilka minut temu, to jak może? – Daria się uśmiechnęła.
– Weź spierdalaj stąd, szukasz guza? – Koleś zerwał się z miejsca, lecz dziewczyna ani drgnęła.
– No dawaj, jedziesz. Ale ostrzegam, że nie będzie to dobre posunięcie – ostrzegła zimno Daria, ani na chwilę nie zrywając kontaktu wzrokowego.
– Masz fart, że jesteśmy tu, bo porozmawialibyśmy inaczej – fuknął chłopak i niezadowolony, posadził tyłek na miejsce.
– Szykuj się na pogadankę z Modnisiem – rzekła cierpko do brunetki Daria i wróciła do Klary.
– Mówiłam? – wyjechała z pretensją blondynka.
– Co? – Daria się zaśmiała. – Myślisz, że on by mnie uderzył? Nie ma opcji. I tu nie chodzi o mnie, bo nie jestem aż tak mocna, żeby lać się z facetami, ale to leszcz. On się boi naszych chłopaków, a wie, że ci na pewno by się za mną wstawili. Nasz klasa, pomijając Ninę – bladzinę, jest bardzo zgrana – wyjaśniła dumnie Daria. – Nawet ta cała Luiza, która pozuje na lalę, jest chyba w porządku. Na początku szkoły zachowywała się całkiem inaczej, ubierała się inaczej i nie malowała tak mocno, dopiero, jak zadała się z tą kretynką, zdziczała. Ma chyba za słabą psychę i dała się omamić, czego nie rozumiem. A uważam tak dlatego, że fakt – łazi z Niną, ale nie widziałam, żeby podskakiwała czy wyśmiewała się z kogoś, a jak już, to chyba tylko, żeby przypodobać się koleżance. Kiedyś pytałam, czemu ciąga się z tym motłochem, ale nie uzyskałam odpowie…
Wyznanie przerwał gwizdek i dziewczyny spojrzały w stronę boiska. Zaraz podbiegła do nich zasapana Ulka i klapnęła pod nogami Klary.
– Pierdolę, jak gorąco. Może i jest marzec, ale ostatni raz gram z tymi debilami. Nina, ta wielka, co to wszystko wie najlepiej i wszystko umie, ma dwie lewe ręce. Taka gra na raty, bo ślimak nie trafia w piłkę, to nie gra. Powinna prócz wizyty u lekarza od głowy zgłosić się również do okulisty. Zdecydowanie – rzuciła wesoło brunetka, uśmiechając się szeroko.
Daria z Klarą uderzyły w śmiech, lecz zabawę zaraz przerwał nauczyciel, stając przed koleżankami z grobową miną.
– Daria, zapraszam – Wskazał ręką budynek szkoły.
– Szykuj się! – krzyknęła do Wiktorii szatynka i niechętnie ruszyła za mężczyzną, prosząc losu o ostatnią szansę.  
Już widziała tą aferę w domu, gdzie w tej chwili nie pomogłaby nawet obecność ciotki.


– Słucham? – zapytał z niedowierzaniem dyrektor, wybałuszając oczy.
– Tak, niestety, Daria dziś przeszła samą siebie. Nie wiem, co z tym zrobisz, ale to zachowanie było skandaliczne. To fajna, inteligentna dziewczyna i nie rozumiem, czemu chce się pokazać, robiąc takie rzeczy, zamiast wykazać się czymś fajnym, czymś, co potrafi – rzekł wuefista, coraz bardziej pogrążając nastolatkę przed przełożonym.
– No to Daria, miarka się przebrała. Proszę się spakować i od razu odebrać papiery z sekretariatu. Wypis możesz wziąć dziś, jeśli poczekasz, aż pani Kasia wypisze, albo odebrać jutro w godzinach lekcyjnych. To wszystko, możesz iść – rzekł beznamiętnie dyrektor i wlepił nos w monitor.
– Mogę coś powiedzieć? – wydusiła podłamana Daria.
Spodziewała się takiego obrotu sprawy, aczkolwiek miała jeszcze cień nadziei, że może i tym razem jej się upiecze.
– Nie widzę sensu – odparł mężczyzna, nie odrywając się od klikania w klawiaturę.
– Aha, czyli uczeń nie ma prawa do obrony? – warknęła dziewczyna.
– Do obrony? – Dyrektor spojrzał na nią spode łba. – W tej sytuacji chyba nie ma argumentów, które przemawiałyby na twoja korzyść – stwierdził niewzruszenie.
– Wie pan, czemu to zrobiłam? Bo dręczą Klarę. Prosiłam, błagałam, groziłam, ale nic nie pomaga. W końcu nie wytrzymałam i odstawiłam szopkę. Tak, wiem, to było przegięcie, ale chciałam utrzeć im nosa. Poza tym byłam w staniku, więc mała szkodliwość czynu. Na plaży chodzi się w bikini i nikt nikogo za to znikąd nie wyrzuca – walnęła dziewczyna, samej chyba już nie wiedząc, co plecie. Była tak zdenerwowana, że niepotrzebne zdania same umykały z jej ust.
– Jak to „znęcają”? Kto się znęca? – Facet się w końcu zainteresował.
– Wiki, Nina i jakaś tor… dziewczyna z trzeciej B.
– Nie rozumiem. To dlaczego ja się o tym dopiero teraz dowiaduję? Dobrze, zajmę się tym, ale to nie zmienia twojego położenia. Dziękuję, możesz iść.
– Proszę. – Daria nie ustępowała i położyła przed pedagogiem komórkę. – To nie wszystko – dodała i przewinęła na kolejne zdjęcie.
Mina, jaką zrobił w tym momencie dyrektor, była bezcenna.
– Co to jest? – zapytał.
– Wiki zrobiła w szatni, do spółki z… mówiłam, z kim.
– To jej telefon?  
– Nie, mój. Ona ze swojego wyrzuciła, ale skopiowałam.
– Dobrze, poczekaj na korytarzu – rzekł dyrektor i podniósł słuchawkę.
Daria odetchnęła, choć nie była pewna, jak to się skończy. Może je tylko zjebie, wjebie nagany, a ja i tak wylecę. Kurwa – warknęła w duchu, wściekła na siebie i swoje nieprzemyślane wyskoki.
Lekcja już się zaczęła, szybko więc umknęła za szkołę, ekspresowo wypaliła papierosa i wróciła pod gabinet. Nie czekała długo na pojawienie się dziewczyny z klasy B, a chwilę później Klary, Wiki i Niny.
– Konfident – burknęła od razu Wiktoria, gapiąc się na Darię z pogardą.
– Pierdol się. I zabieraj to! – fuknęła szatynka, niechlujnie rzucając komórkę koleżanki na stojącą obok ławeczkę.
– Pamiętaj, suko. Jeśli narobiłaś mi przypału, masz przejebane – odgrażała się Wiki, sprawdzając zawartość telefonu.
– Spokojnie, skopiowałam – Daria wyszczerzyła zęby. – Żałuję tylko, że skasowałam, teraz masz zaplecze, żeby się wykręcać. Ale luz, mam świadków.
– Zamknij mordę, bo…! – syknęła Wiki. – I mam nadzieję, że pamiętasz, że jesteśmy ustawione?
– Jasne, jakże mogłabym zapomnieć – odparła spokojnie szatynka.
– Zapraszam – rzekła wysoka blondynka, otwierając drzwi sekretariatu.
Daria znów poczuła strach.


– No więc? Wiki? Co masz mi do powiedzenia? – zapytał dyrektor, pokazując dziewczynie pierwsze zdjęcie.
– To nie mój telefon – odparła nastolatka.
– Tak, wiem, ale wiem też, że ty zrobiłaś te zdjęcia.
– Nieprawda. – Wiktoria parsknęła sztucznym śmiechem. – Daria się na mnie uwzięła i specjalnie wstawia mnie na minę. Ninę i Paulinę też.
– Klara? – facet spojrzał na blondynkę, Daria również.
– Daria mówi prawdę – wydusiła ciężko dziewczyna.
Wiki natychmiast obcięła nastolatkę obłąkanym spojrzeniem, lecz Klara  nie patrzyła na koleżankę.
– Jak to się stało? – zapytał mężczyzna.
– Piękna, mów, tu już nie ma co się bawić. I nie bój się, jeśli one zaczepią cię, jak mnie nie będzie, będą miały prze… przerąbane – wtrąciła Daria i Klara, po chwili wahania, wyznała pedagogowi cała prawdę.
– Pięknie, dziewczyny, bardzo ładnie. Dorosłe baby, a tak dziecinnie się zachowują – zbeształ gorzko dyrektor. – Otrzymujecie naganę i do końca roku zostajecie zawieszone w prawach ucznia. A ty, Daria… pani Kasia zaraz wypisze papiery, więc możesz poczekać. To wszystko, wracajcie na lekcje – zripostował facet i wrócił do przerwanej pracy.
Nastolatka już nie dyskutowała, wiedziała, że to i tak nie ma sensu.

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i miłosne, użyła 2136 słów i 12411 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Magda34

    To ładnie że Daria wstawiła się za Klarą

    18 kwietnia

  • Użytkownik AnonimS

    Doigrała się...

    7 lip 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @AnonimS A ile można? Hehe.

    7 lip 2020

  • Użytkownik Zap

    Jak zwykle trzymasz poziom. Mam nadzieję że wena cię nie opuści i że nie każesz nam długo czekać na następne części.  :bravo:

    3 lip 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Zap Też mam taką nadzieję. Wena zmienną jest; pewnie ma układy z pogodą, bo ta tez ostatnio szaleje. :D Pozdro ;)

    3 lip 2020

  • Użytkownik Zap

    @agnes1709 Mam pomysł jak tej wenie pomóc.  ;) Czytałaś "Misery" Kinga? Domek na odludziu się znajdzie. Zamiast maszyny do pisania dostaniesz lapka (oczywiście bez netu), i będziesz siedzieć tam aż napiszesz.  :lol2: Możemy się umówić, że Ty obiecasz nie uciekać, a ja obiecam nie łamać Ci nóg młotkiem  :rotfl:

    3 lip 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Zap Nie czytałam, ale film jest przedni. Czytałam "Blaze'a", kozacka książka. Poryczałam się.

    3 lip 2020

  • Użytkownik Zap

    @agnes1709 To skoro film widziałaś, to wiesz o czym mówię. Odpowiednia motywacja to podstawa     :lol2:

    3 lip 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Zap A jak! :rotfl:

    3 lip 2020