Niepokorna cz. 45

Niepokorna cz. 45Kurwa, jebie na cały plecak. – Wkurzała się nastolatka, kombinując, co tu zrobić, żeby tak nie śmierdziało. Do szkoły dotarła wcześniej niż zwykle, zdjęła bluzę, zawinęła w nią kontrabandę i zwinąwszy w ciasny rulon, wcisnęła z powrotem do plecaka. Wyluzuj, przecież nie będą cię trzepać bez powodu. I akurat dziś, kiedy masz zioło. – Uspokajała nerwy, gdyż pesymistyczne perspektywy uczepiły się do niej jak rzep.
– Cześć – mruknął Maks, pojawiwszy się w szatni.
Daria aż podskoczyła.
– Kurwa, chcesz, żebym zeszła? Spoko, ale nie dziś, dziś nie jest odpowiednia chwila – warknęła nastolatka, lecz zaraz wyszczerzyła zęby. – Nadal masz… FOCH? – zaśmiała się.
– Załatwiłem lokal – odparł sucho chłopak; nadal wyglądał na nadąsanego.
– Gdzie? – Daria od razu się zainteresowała.
– W Neptunie.
– W Neptunie? A czemu tam?
– Kurwa, dobrze, że tam. Jest czwartek, i tak miałem fart, że mi wynajęli. Żeby nie stary, który ma wtyki, gówno bym załatwił – fuknął chłopak.
– Ooo, panie, a jednak jest FOCH – dowcipkowała Daria, uparcie podburzając kolegę.
– Wiesz co? A zresztą… – Maks machnął ręką i wyszedł z szatni, naburmuszony.
Szatynka się roześmiała, kumpel wyglądał przezabawnie. Zmieniła buty i ruszyła w poszukiwaniu Krzyśków. Znalazła metalowca na drugim piętrze – siedział jak zawsze na parapecie i słuchał muzyki.
– DYGASZ! – wrzasnęła, łapiąc chłopaka za ramiona. Nie wystraszył się, aczkolwiek zdjął słuchawki i obojętnym wzrokiem spojrzał na dziewczynę. Daria się nie przejęła, przywykła do beznamiętnego wyrazu twarzy kolegi.
– Idź! Nie umiesz fazować – burknęła rozczarowana, że nie udało jej się zaskoczyć chłopaka.
– Co tam? – zapytał ospale kumpel.
– Gdzie Krzysiek?
– Nie wiem, nie spędziłem z nim nocy – zażartował brunet i teraz już się uśmiechnął.
– Mam palenie na sprzedaż, masz komu popchnąć? – szepnęła Daria.
Wyraz twarzy nastolatka natychmiast uległ zmianie, chłopak był ewidentnie zaskoczony.
– Skąd?
– Mam i już. To co? Popytaj, dobra? U was sami palący, a ja mam ostry wymiatacz. Wiem, bo próbowałam. Miażdży, i to na długo, a paliłam bez podkładki – pochwaliła się Daria. – Wczoraj narobiłam niezłej sesji w chacie, dziwne, że starzy się nie skleili. Oj, działo się – rozgadała się na dobre, no i chciała jak najszybciej pozbyć się nielegalnego bagażu.
– Chodź do kibla – rzekł Krzysiek i zmęczonym krokiem ruszył w stronę łazienek.
Wziął pakiet i powąchał, Daria już wiedziała, że chłopak się zainteresował.
– Kupiliśmy wczoraj – poinformował brunet – ale jednego mogę wziąć. Ale to tylko po znajomości. Spróbuję i dam ci znać. O której zrywa?
– Wpół do trzeciej.
– Dobra, znajdę cię. – Kumpel wcisnął w dłoń dziewczyny pięćdziesiąt złotych i szybko się ulotnił.
Zadowolona nastolatka ruszyła na zewnątrz, gdzie miał się odbyć wf. Oczywiście znów nie miała stroju, ale widząc, jaka jest pogoda, czuła, że facet pozwoli im na luźne zajęcia. Zajrzała jeszcze do szatni w nadziei, że ujrzy tam Klarę,  ale się zawiodła. Znów nie przyjdzie? – pomyślała. Gdy wyszła na boisko, jej uwagę od razu przykuło dziwne zbiorowisko. Grupka uczniów stała przy ławeczkach i śmiała się z czegoś głośno.  
– Widziałaś? – Wystraszyła ją Ulka, podchodząc z tyłu.
– Co?
– No… Wiki zrobiła nowej jakieś zdjęcia i teraz robi z niej pośmiewisko – wyjaśniła zniesmaczona dziewczyna.  
Daria jak oparzona wtargnęła w tłum i wyrwała przyjaciółce telefon.
– Dawaj to! – zareagowała natychmiast Wiktoria.
– Spierdalaj.
Brunetka chciała zabrać Darii komórkę, lecz wtrącił się w to wszystko Kuba, który wyrósł jak z podziemi i przytrzymał dziewczynę. Szatynka cofnęła obrazy i na pierwszym ukazała jej się Klara, stojąca jak słup przy ścianie w samej bieliźnie. Dziewczyna zasłaniała się, jak mogła, lecz dało się dostrzec jej nie najnowszy, beżowy stanik, który definitywnie swoje już przeszedł. Na drugim i trzecim zdjęciu było to samo, tylko że z innego ujęcia. Mina Klary była niepojęta.
– Kurwa mać, dość tego! – zagrzmiała Daria i już chciała ruszać na Wiktorię, jednak Ulka zatrzymała koleżankę.
– Zostaw. Zaraz wyskoczy Januszek i narobisz sobie kłopotów. Załatwisz… załatwimy to potem – poprosiła łagodnie.
– Oddawaj telefon, suko! – wrzasnęła Wiki.
– Nie, pokażę to dyrowi – poinformowała sucho Daria, uśmiechając się szeroko. Chodź ze mną – Tyknęła Ulkę w ramię.
Nadal trzymana przez Kubę Wiktoria nie miała najmniejszych szans, żeby ruszyć za dziewczynami.
– Kurwa, oddawaj telefon, dziwko! – darła się brunetka, lecz Daria miała to w głębokim poważaniu i machając złośliwie urządzeniem nad głową, po chwili schowała się w budynku.


– Poważnie? – zapytała Urszula, gapiąc się z niedowierzaniem na kumpelę.
Dziewczyna tylko spojrzała spode łba, robiąc jednoznaczną minę.  
– Byłaś przy tym? – zapytała Daria.
– Nie, dopiero przyszłam. Ale już było zamieszanie. Nawet nie widziałam tych zdjęć, dopiero teraz. Kurczę, nie rozumiem, o co chodzi Wiki. To takie zabawne? Zachowuje się jak gówniarz, brak mi słów. I ta biedna dziewczyna…
– No właśnie, poszukajmy jej.  
– Pewnie nie ma jej już w szkole. Po takiej akcji wcale bym się nie zdziwiła.  
– Chodź, zobaczymy w szatni.
Tylko zdążyły zejść na dół, jak Radziszewska zagrodziła im drogę.
– A wy dokąd? – warknęła formalnie. Chyba za bardzo wzięła sobie do serca opiekę nad szatnią.
– Zejdź mi z drogi – fuknęła zimno Daria i przepchnęła się przez kobietę.
– Dokąd, pytam? Zaraz dzwonek. I co to w ogóle za zachowanie? – Szatniarka nie odpuszczała, idąc krok w krok za nastolatką, co bardzo irytowało dziewczynę.
Daria ją zignorowała i przez kraty zajrzała do swojego otwartego jeszcze boksu. Pusto.
– Hej, mówię do ciebie – jęczała kobieta.
Nastolatka zacisnęła zęby, starając się nie wyrzucić z siebie potoku nieprzyzwoitych słów, które uparcie cisnęły jej się na usta.
– Nie ma. Chodź, może złapiemy ją na przystanku, mam złe przeczucia – poprosiła koleżankę.
– A wy gdzie? Marsz na lekcje – rozkazała Radziszewska, wciąż idąc za dziewczynami, ale te, nie zwracając na nią uwagi, szybko opuściły szkołę.
– Boże, co za dziunia, służbistka od siedmiu boleści. A może dyro pod biurkiem ją pieści? A raczej ona jego – zachichotała Daria. – I po kiego się pruje? Nie było dzwonka. Co, nie mogę zapomnieć czegoś z szatni? Kiedyś jej powiem, ale to już po zakończeniu edukacji w tym burdelu – dodała.  
– Zaraz poleci na skargę. Pisz wierszyk, początek już masz – zaśmiała się Ulka.  
– Kij jej w plecy. I żebyś wiedziała, że napiszę. Upalę się, napiszę i powieszę przy jej kantorku – dowcipkowała Daria.
Do celu dotarły bardzo szybko, lecz Klary tam nie było.
– Pewnie już pojechała – stwierdziła Ulka.
– Kurde, naprawdę się wkurwię, to pokażę to Modnisiowi. Torba za dużo sobie pozwala. I może faktycznie jest zazdrosna? – zaśmiała się Daria. – I co z tego, że ma ciuchy takie, jakie ma? Też mam zszyte ramiączko, bo po pijaku porwałam, a nie zamierzałam wyrzucać dobrego stanika. Wielkie mi halo – warczała wkurzona. – Jak chcesz, idź na lekcję, ja pójdę jeszcze zajarać.  
– Dobra, olać wf – odparła Ulka.  
Zniknęły za pustostanem i od razu zauważyły dziewczynę. Siedziała między gęstymi krzakami, gdzie stało kilka służących za siedziska pustaków, jednak zieleń nie rozkwitła jeszcze na tyle, aby ukryć nastolatkę.  
– Co robimy? – zapytała Ulka, wyglądała na zmieszaną, ale i zatroskaną.
– Czemu nie pojechała do domu? Zostawiła coś w szkole? – Daria spojrzała na koleżankę, odpalając papierosa. Ta tylko wzruszyła ramionami. – Chodź.  
Klara siedziała z lekko spuszczoną głową i nie widziała dziewczyn, dopiero, gdy Ulka nastąpiła na suchy patyk, blondynka podniosła wzrok. Momentalnie się spłoszyła, co jak z książki dało się wyczytać z jej wyrazu twarzy. Od razu przetarła oczy, ale to nic nie dało, ich kolor zdradzał, że płakała.
– Cześć – rzuciła ciepło Daria, ale nie miała zbytniego pomysłu na rozmowę.
– Cześć – wydusiła Klara, unikając wzroku koleżanki.
Szatynka usiadła obok i objęła zagubioną dziewczynę.
– Wyluzuj. Pochichają i zaraz zapomną, nie ma sobie czym dupy zawracać. A Wiki tego popamięta, obiecuję ci – oświadczyła.
Klara się nie odzywała.
– Daj mi swój numer i jutro umówimy się na przystanku, żebyś sama nie szła do budy. Tej kretynce jeszcze niejeden durny pomysł przyjdzie do głowy. Kurwa, nie kumam, o co jej chodzi i co się stało. Jasne, potrafi być wredną suką, ale ten cyrk? A zresztą, co ja się tu będę produkować. Ma najebane i chyba nie da się już nic z tym zrobić. Ale mam to – Daria pokazała telefon Wiktorii – i nie zawaham się tego użyć – zachichotała.
– Co chcesz zrobić? – Wystraszona Klara odzyskała głos.
– Pokażę dyrowi – odparła dumnie Daria.
– Nie. – Blondynka wzniosła sprzeciw.
– A czemu nie? Jebać, że wyjdę na konfidenta, ta szmata za dużo podskakuje. I tak jej zależy na naszej przyjaźni? Widzi, że nie godzę się na to, co odpierdala, a jednak robi to dalej, więc chyba ważniejsze jest dla niej popisywanie się. Od zawsze była zadziorna, ale tu już przegina, a ja na to nie pozwolę.
– Niczego nie pokazuj, bo będzie jeszcze gorzej. I to będzie moja wina – wybąkała Klara.
Zadzwonił telefon Darii. Zerknęła na monitor, ale numer nie był jej znany.
– Halo – mruknęła w słuchawkę.
– Oddawaj telefon, bo popamiętasz! – zagrzmiała Wiktoria.
Daria się uśmiechnęła i zerwała połączenie.
– Widzisz? Już panikuje, więc? Ona wie, jaka jestem i że stać mnie nawet na pójście do dyra. I teraz robi pod siebie, bo nie wie, czy naprawdę nie poszłam. Zajebana płytka bohaterka, ależ mnie wkurwiła – furczała nastolatka, nakręcając sama siebie.
– Tak, ale to chwilowe. Nie znasz Wiki? Będzie mścić się na niej – wtrąciła Ulka, wskazując głową Klarę – nie na tobie. Proponuję po prostu skasować te foty i zaznaczyć wyraźnie, że to ostatni raz, kiedy wywinęła taki numer. Faceci, jak widzę, są po twojej stronie, co ułatwia nam sprawę. Za Maksem pójdzie reszta chłopaków, a laski też bardziej za tobą, więc mamy przewagę. Niny i reszty motłochu nie liczę – dodała wesoło.
Daria spojrzała na Klarę – siedziała zabiedzona, nerwowo przebierając palcami. Ścisnęło ją w sercu, nie mogła darować, że tak ją upokorzono. Wyjęła telefon, wysłała do siebie poniżające zdjęcia i skasowała je z urządzenia przyjaciółki.
– W razie czego – oświadczyła, machając pokazowo swoim telefonem. – Idziemy, zaraz dzwonek.
– Ja nie idę – mruknęła Klara.
– Idziesz! I bez dyskusji!

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i miłosne, użyła 1919 słów i 11242 znaków, zaktualizowała 10 kwi 2020.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Magda34

    Nie przenikać

    17 kwietnia

  • Użytkownik AnonimS

    Ostro między dziewczynami
    Pozdrawiam

    7 lip 2020

  • Użytkownik Iga21

    Wiki przegina. Może faktycznie zazdrosna?  
    Opisz jak wygląda ta cała sytuacja z jej strony.  
    No i ciekawa jestem  jak, gdzie i kiedy dorwała Klarę, aby porobić jej te foty.
    Biedna dziewczyna.

    16 kwi 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Iga21 Jakoś nie myślałam, żeby opisywać z perspektywy Wiki, ale wezne to pod uwagę. Co do fotek to oczywiście się wyjaśni ;)

    16 kwi 2020

  • Użytkownik Iga21

    @agnes1709 i tu się pojawia zasadnicze pytanie. Kiedy? :)

    16 kwi 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Iga21 Jak skończę Trevora, weny (a raczej chęci) brak. No... ale jeszcze zobaczę, może coś zaskoczy.

    16 kwi 2020

  • Użytkownik Iga21

    @agnes1709 no ja mam taką nadzieję.
    Ja wczesniej tez nie myślałam, zebyś z sperspektywy Wiki pisała, ale zastanawiam suę dlaczego jest taka wredna dla Klary. I jedyne co mi do głowy przychodzi to, to że jest zazdrosna o przyjaciółkę.

    16 kwi 2020