Niepokorna cz. 22

Niepokorna cz. 22– Synu, pośpiesz się jak chcesz, żebym cię podwiózł! – usłyszał dochodzący z korytarza głos ojca.
Zdziwił się, że mężczyzna jest w domu, widocznie musiał wrócić bardzo późno.  
– Już idę!
Maks chwycił fajki, które zamierzał dać Darii, przeleciał jeszcze wzrokiem w okolicach biurka, czy żadna część modelu nie wala się po podłodze, chwycił plecak i ruszył do kuchni.
– Młody, dochodzi wpół do ósmej, chcesz się spóźnić? – zapytał facet.
– Spoko, damy radę – uśmiechnął się chłopak, wiedział, że przy ojcu może zupełnie się wyluzować.
– No tak… jak zawsze – mruknął pan Piotr, wziął stojącą na stole teczkę i udał się z synem do samochodu. – Maks, co tam się wczoraj stało, co to za akcja? – spojrzał na chłopaka, przekręcając kluczyk.
Nastolatek wiedział, że zapyta, nie wiedział tylko, kiedy.
– Nic. Ktoś zjarał jakąś szmatę, Frozi jest łobuzicą, więc poszło na nią, a że akurat byliśmy razem, uczepili się też do mnie.
– Ciebie nie posądzam, bo znam swego syna i ci ufam, ale czy ona to zrobiła? Słyszałem, że niezłe z niej ziółko i że potrafi co nieco – na twarz mężczyzny wpełzł pełen wyluzowania uśmiech.
– Nie, przecież byłem z nią. Gdzie słyszałeś?
– Maks, słyszy się takie rzeczy, chociażby na wywiadówce. Byłem na niej tylko raz i muszę przyznać, że wasza wychowawczyni uparcie broniła tej dziewczyny, ale matematyczka nie była już tak pochlebna. To jak to jest?
– Ona ma problemy z matmą, poza tym nie lubi Rudej, bo ta widzi, że laska sobie nie radzi i chyba celowo ją ciśnie, Ruda nie lubi jej i tak to się kręci. Frozi jest w porządku, dopóki ktoś nie zalezie jej za skórę.
– To może uważaj – zaśmiał się facet.
– Raczej się nie boję – odparł wesoło Maks.
Lubił gadać z ojcem w drodze do szkoły, wiedział, że może powiedzieć mu wszystko, no… prawie wszystko.
– Aleś pozamiatał Modnisia, wzbudziłeś ogólny zachwyt – pochwalił nagle Maks, rosnąc w środku z dumy, że ma tak fajnego ojca.
– Bo to jakiś buc. Przecież widziałeś, jak bardzo chciał postawić na swoim. I ta biedna kobieta, matka tej dziewczyny, przecież ona była już strzępkiem nerwów, a on zachowywał się tak, jakby tego nie widział. Mógł trochę odpuścić. I co, nawet, jeśli by to zrobiła, to by się przyznała, nie? I ty także byś ją wydał, prawda? – mężczyzna wymownie spojrzał na syna, które to spojrzenie sugerowało tylko jedno.
Maks nie odpowiedział, uśmiechnął się tylko, starając się nie dać po sobie poznać, że ojciec ma rację.
– I uważaj z tymi fajkami, bo jak matka zobaczy, urwie ci głowę. Poza tym nie powinieneś palić i wiedz, że tego nie pochwalam – dodał facet i chłopak z miejsca zbaraniał; tego się na pewno nie spodziewał.  
– Jakimi fajkami? – wypalił głupa.
– Tymi, które masz w kieszeni – rzekł łagodnie pan Piotr, któremu uśmiech nie schodził z twarzy.
– To nie moje, przetrzymałem tylko – wymamlał Maks.
– Jasne, przecież nic innego nie twierdzę – rzekł kąśliwie ojciec i zatrzymał auto pod szkołą. – Masz kasę? – zapytał.
– Mam.
– To na razie. I nie pij piwa.
Maks podziękował i szybko opuścił Toyotę. Odprowadził jeszcze auto wzrokiem i gdy to zniknęło za zakrętem, schował się w budynku.


Minęło już kilka minut lekcji, a Darii nie widać. Pewnie ma kaca i nie dała rady przyjść – pomyślał od razu, po jej wczorajszej barwie głosu nie dało się nie poznać, że była kompletnie pijana. Nie był zadowolony, miał nadzieję z nią pogadać i wyjaśnić w końcu wszystkie nieporozumienia, nie chciał znowu siedzieć i zachodzić w głowę, co złego zrobił i co to za fochy…
– Ej – szturchnął go Kuba. – Co jest? Od rana cię nie ma. Randka się nie udała – dowcipkował, lecz Maksowi wcale nie było do śmiechu.  
Milczał, gapiąc się przed siebie.
– Maks – naciskał przyjaciel.
– Nic, kurde, pożarliśmy się… to znaczy ona zajebała focha, nie wiem, za co.
– Za co?
– Przecież mówię, że nie wiem.
– Bez powodu się nie zjeżyła. No gadaj – nalegał Kuba, który przez trzy lata zdążył już poznać przyjaciela na tyle aby wiedzieć, że coś jest nie tak.  
– Nic… nieważne.
– Ok, spoko, więc mi nie ufasz, tak? To ja ci nawijam wszystko, od zawsze, a ty mi nie ufasz? Więc bardzo mi miło, kur…
– Kur… bzyknęliśmy się, ok? – fuknął wreszcie zniecierpliwiony Maks, marudzenie kumpla powoli zaczynało działać mu na nerwy. – Już, zadowolony? A potem ona się ubrała i uciekła. Ogólnie zrobiła się jakaś dzika. Przysnęła, a jak się obudziła, zerwała się z miejsca i spierdoliła. Ledwie ją namówiłem, żeby jechała taksą.
– Poważnie? Przeleciałeś ją? – szepnął Kuba, unosząc brwi w geście potężnego niedowierzania. – Pierdolisz – parsknął śmiechem.
– Ciszej, kurwa – syknął Maks, rozejrzawszy się po sali, czy aby nikt ich nie słyszy.
– Bujasz – Kuba nadal nie mógł przyswoić informacji.
– Dobra, koniec tematu.
– Ja pierdolę, Maksi, no nieźle. I jeszcze z Frozi? W życiu bym nie pomyślał, że ona da ci dupy. Cicha woda brzegi rwie – zachichotał. – I co, jak był…?
– Kuba, widzę, że masz coś bardzo ciekawego do powiedzenia, więc słuchamy – w dyskusję w końcu wtargnął historyk, który obserwował panów już od dłuższego czasu.
– Przepraszam – wyjęczał chłopak.
– No słuchamy – facet był nieugięty i w tym momencie ktoś zapukał do drzwi i w klasie pojawiła się skruszona Nina, od progu przepraszając za spóźnienie. Wyglądała na pewną swojej pozycji względem nauczyciela, pomyliła się jednak, gdyż facet zdjął okulary i krzywo popatrzył na nastolatkę.
– No dobrze, panie Iwaniuk, upiekło się panu. Może pan usiąść i podziękować koleżance, pani Traczyk pana zastąpi – rzekł chmurnie.
Nina zbladła.
– Ale panie profesorze, ja naprawdę przepraszam, autobus się spóźnił – tłumaczyła, stojąc przy drzwiach jak ofiara losu i robiąc słodkie miny.
– Zapraszam…
– Kurwa, chociaż raz na coś się przydała – rzekł Kuba najciszej, jak umiał, z ulgą sadzając tyłek na krześle.
– Zamknij się już, bo zaraz pójdziesz! – szturchnął go Maks, który już zdążył pożałować, że wygadał się przed kumplem.
Wiedział, że teraz, póki nie odtworzy Kubie co do joty przebiegu wczorajszych wydarzeń, ten nie da mu spokoju.
Nina po wysłuchaniu trzech pytań na temat królów Polski i lat ich panowania otrzymała ocenę niedostateczną i nadęta jak balon usiadła obok koleżanki. Maks wyszczerzył się pod nosem, mina dziewczyny była nad wyraz interesująca.
– Nie gadaj już, bo i ja przez ciebie polazę, a nie zamierzam – uprzedził Kubę i wlepił nos w zeszyt, kontynuując mazanie jakichś bazgrołów.


– Witam! – twarz blondyna wypełnił szczodry uśmiech, gdy niemal zderzył się z Natalią w holu.
– Cześć – mruknęła, chyba znów się zawstydziła.
– Jak tam? Mam nadzieję, że w porządku.
– Tak.
– Na pewno? – Maks skrzywił usta, wydawało mu się, że nastolatka coś ukrywa.
– Na pewno.
– Mała, a dlaczego wydaje mi się, że kłamiesz?  
Nie odpuszczał, gdyż już pierwszego dnia poczuł sympatię do skromnej, spokojnej nieznajomej i nie chciał, aby jej dokuczano. Poza tym był zagorzałym przeciwnikiem przemocy wobec słabszych i każdy taki przejaw drażnił chłopaka i starał się tępić go w miarę swoich możliwości.
– Natalia, mów prawdę.
– No ale co mam ci powiedzieć? – dziewczyna broniła się rękoma i nogami, co nie uszło uwadze nastolatka.
– Natalia, mam się sam dowiedzieć? – zapytał ostro.
– O Jezu, ale nic się nie stało, po prostu jak idą, to gapią się na mnie, jakby chciały mnie na miejscu pochować – zadrwiła dziewczyna, wywołując radość na twarzach kolegów.
– Tylko tyle?
– Tak, przyrzekam.
– To nie zwracaj uwagi. Ale pamiętaj, co ci powiedziałem i wiedz, że nie żartowałem – podkreślił soczyście Maks.
– Pamiętam – Natalia w końcu szczerze się uśmiechnęła.
– No to super. A więc miłego dnia – chłopak objął uczennicę i po chwili pozwolił jej odejść.
– A tobie co? – Kuba nie czekał na zabranie głosu.
– A co ma  być? Wydaje się fajna, więc o co chodzi? A tamte dwie? Wkurwiają mnie… po prostu – odparł Maks.  
– Słyszysz? – zapytał nagle Kuba, zatrzymując się na półpiętrze – z góry dochodziły głośne krzyki i odgłosy jakiegoś sporego zamieszania.  
Tknięty złym przeczuciem Maks natychmiast pokonał schody i już z daleka zobaczył niewiarygodny obrazek – otoczona tłumem wiwatujących uczniów Daria kucała na środku holu i trzymając za włosy leżącą na ziemi Ninę, darła się w niebogłosy. Była ewidentnie wściekła. Sekundę zajęło mu, aby doskoczyć do przyjaciółki, przykucnąć obok i złapać ją za ręce.
– EJ, EJ! – zszokowany natychmiast wzniósł apel, na wskroś przenikając wzrokiem błyszczące furią oczy kumpeli.
Już wiedział, że musiało stać się coś poważnego, nigdy jeszcze nie widział Darii w takim stanie.
– Puszczaj mnie, zajebię tą dziwkę! – wrzeszczała nastolatka, wyrywając się chłopakowi.
Spojrzał na Ninę – na jej dziwnie wykręconej twarzy pojawił się niesmaczny grymas.
– Frozi, zostaw, narobisz sobie kłopotów!!! – nalegał, lecz Daria nawet się nie poruszyła, ścisnęła tylko mocniej włosy ofiary.
Oczy Niny zaszły łzami.
– Frozi, puść – Maks nie rezygnował, wciąż będąc łagodnym jak baranek.
Wiedział, że krzykiem nic nie wskóra, a znając charakter dziewczyny ostrym podejściem nakręci ją tylko nie tą stronę, co trzeba.
Daria wreszcie usłuchała i niechętnie puściła Ninę, po czym oświadczając, że idzie zapalić, skierowała się na schody, wylewając z ust masę „subtelnych” określeń na temat blondynki. Maks bacznie obserwował koleżankę i był coraz bardziej przekonany, że jej zachowanie spowodowane jest nie tylko zajściem z Niną, że wczorajszy dzień też gra tu znaczącą rolę.
Daria szła w milczeniu, napompowana jak balon, który może zaraz pęknąć. Chłopak czekał i czekał, w końcu nie wytrzymał i gdy już skryli się za szkołą, zapytał o wczorajszy dzień. Znając jej upartość domyślał się, że nic nie powie, mimo to zapytał. Oczywiście niczego mu nie wyjaśniła, jedyne, czego się dowiedział, to że źle się czuje i że jest jej niedobrze. Wiedział, że to tylko wykręt, choć gdy z minuty na minutę coraz bardziej przypatrywał się szatynce mógł zauważyć, że jest jakaś niewyraźna. Nie naciskał dłużej, zrozumiał, że to nie ma sensu.


– Co jest? – zapytał Kuba, gdy Maks pojawił się w klasie.
– Nie wiem, może się poskarżyła – odparł chłopak, wskazując głową Ninę.
– Niezła akcja, pytałeś, o co poszło?
– Przecież słyszałeś, darła się na całą szkołę.
– No tak, ale tylko o to? Frozi nieźle odpaliło.
–  Nie wiem, kurwa, daj mi spokój – wkurzył się blondyn.
Kompletnie zaskoczył tym kumpla, lecz poskutkowało – Kuba raptownie zamilkł.
– Sorry…
Po chwili Daria pojawiła się w klasie i Maks natychmiast o niej podszedł z zapytaniem, czy może z nią usiąść. Warknęła nieuprzejmie, czego się oczywiście spodziewał, nie zraziło go to jednak i zaraz chwycił spod ławki swój plecak.
– Pogadam z nią – poinformował kumpla i zaraz siedział obok szatynki.
Wyglądała coraz gorzej, teraz był już pewien, że coś jej jest i nadal dawał sobie dwie ręce uciąć, że to kac. Wyglądała bardzo markotnie, lecz jeszcze kontaktowała, bo gdy tylko dowiedziała się, że ze sprawdzianu dostała dobrą ocenę, ale Barańska nie wstawiła jej do dziennika, zerwała się i już chciała uciekać. Natychmiast zareagował, starając się wytłumaczyć, że źle robi i dziewczyna, ku jego ogromnemu zdziwieniu usłuchała i po chwili grzecznie posadziła tyłek na miejsce. To mu dało jeszcze bardziej do myślenia. Wiedział przecież, że gdy się uprze, nie pomoże nic, a tu taka pokora?


Gdy tylko Daria zerwała się z miejsca i zniknęła z klasy po „przywitaniu” się z nauczycielką, Maks już miał o czy myśleć. Nie trudno było się domyśleć, że się denerwuje i to było powodem jej ucieczki. Nie musiał się jednak długo zastanawiać, pod koniec lekcji Daria pojawiła się w klasie w towarzystwie Cybulskiej. Od razu połapał, o co chodzi, gdy tylko Ruda wskazała osoby, które mogą pojechać z dziewczyną do domu. Nie czekał, w mig zgłaszając swoją kandydaturę. Daria nie protestowała, i jakież było jego zdziwienie, gdy nie wznosiła też sprzeciwu, gdy zaproponował taksówkę. Nastolatka wyglądała coraz gorzej i chłopak zaczął się poważnie martwić, lecz na chwilę obecną postanowił nie podburzać atmosfery, odpuścić i zagadać z nią, gdy już dojadą na miejsce.

*** Sprawdzałam trzy razy, ale znając moje ogarnięcie, na pewno jakiś błąd mi umknął, więc jeżeli, wybaczcie. Buziaki :*

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i miłosne, użyła 2261 słów i 13265 znaków.

3 komentarze

 
  • Magda34

    Super część jak zawsze

    11 stycznia

  • agnes1709

    @Magda34 Dzięki.

    11 stycznia

  • Black

    Przyznam szczerze, że musiałam przeczytać kilka części wstecz, żeby się odnaleźć w tej historii:D Ale już wszystko wiem i czekam na kolejne części:)

    10 sie 2018

  • agnes1709

    @Black Czyli... lipa?:sad:

    10 sie 2018

  • zabka815

    Bardzo fajna część czekam na dalszy rozwój wydarzeń  :przytul:  :kiss:

    10 sie 2018

  • agnes1709

    @zabka815 :kiss:przykro mi, ale do Black.... Wybacz

    10 sie 2018