Niepokorna cz. 46

Niepokorna cz. 46Z dedykacją dla Zapa. ;)

***

– Czekajcie, zapalę jeszcze – poprosiła Daria.  – A może zajarasz? Humor ci się poprawi – dodała, wyszczerzając zęby do Klary i odpalając papierosa.
Dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy. Nadal była smuta i ewidentnie bała się iść na lekcje, o czym informowała jej niezidentyfikowana mina.  
– Mamy dziś religię, to będzie sztos. Ja nie idę, a wy? – Szatynka pokazowo uniosła do góry wzrok, kręcąc kosmykiem włosów.
Ulka zaśmiała się donośnie, mina koleżanki była godna mistrza sceny.
– Powinnaś iść na aktorkę. Najpierw napisać scenariusz, potem zekranizować i zagrać główną rolę – stwierdziła rozbawiona dziewczyna.  
Daria spojrzała na Klarę – nadal była smutna.
– O tak! „To ja, małe gówno, co ma w głowie nierówno” – taki będzie tytuł. Komediodramat o życiu nastolatków. Ale oczywiście pierwszy plan należy do Wiki, ja nie zamierzam robić z siebie pośmiewiska, grając ją. Rolę drugoplanową dostanie Nina, co za winklem tyłek wypina, a pozostała obsada do przemyślenia. Na pewno Modniś, jako tatuś którejś z bohaterek, no i oczywiście Radziszewska, grająca  surową babcię. Ale czekajcie, a Dominisia? Tak, to jest to! Dominisia jako czarny charakter, zagorzała zwolenniczka mrocznych obrzędów. Widać, że jest ostro nawiedzona, więc pasowałoby jak ulał – stwierdziła z powagą Daria i zaraz się roześmiała. Koleżanki również się rozweseliły, patrząc dziwnie na dziewczynę.
– Idziemy – zarządziła Daria i ruszyła w stronę szkoły. – Kto wymyślił dwa wf-y na początku lekcji, powiedzcie mi? I potem śmierdzisz przez cały dzień. Trzeba wnieść postulat o prysznice, inaczej nic z tego nie będzie – dodała, chichocząc.
– Wyluzuj, one przy Frozi do ciebie nie podbiją – rzekła nagle Ulka, patrząc na niemrawą Klarę.
– Nie chcę iść na wf – odparła niepewnie dziewczyna.
– Przestań, będziesz olewać zajęcia przez tą kurewkę? Masz strój? – zapytała Daria.
– Nie mam.
– Nie masz, czy boisz się założyć?
– Nie mam.
Dziewczyna domyśliła się, że to kłamstwo, lecz dała spokój koleżance. Wiedziała, jak się czuje, że się boi i wstydzi, nie zamierzała więc naciskać.  
Nie zdążyły wejść na teren boiska, jak Wiki wyskoczyła przed nosem szatynki i mocno ją odepchnęła.
– Gdzie telefon?! – wydarła się.
– Pierdol się.
– Oddawaj, dziwko, telefon!
– Telefon jest u modnisia – odparła spokojnie Daria, uśmiechając się szeroko.
– Ty jebana suko! – zagrzmiała Wiki i ni z tego, ni z owego, z całej siły zdzieliła dziewczynę po twarzy.
Przyłożyła się, cios był tak mocny, że Darię aż odrzuciło w bok. Za moment się wyprostowała, lecz nie reagowała, stała tylko jak słup, patrząc na Wiki i nie wierząc, że ta ją uderzyła.
– O ty szmato – obudziła się jednak po chwili, zrzuciła plecak, doskoczyła do Wiktorii i kopnęła ją w brzuch.  
Gdy ta się pochyliła, Daria objęła dziewczynę za szyję i powaliła na ziemię. Zdążyła zadać drugi cios z pięści w żebro, lecz za moment doskoczyli do nich Kuba z Maksem i Dawidem, i z niemałym trudem rozdzielili przyjaciółki.  
– Kurwa, dziwko, zajebię cię, rozumiesz? – wygrażała palcem szatynka, mocno trzymana przez Kubę. – Puszczaj! – warczała.
– Zobaczymy po lekcjach – odparowała Wiki, również usiłując uwolnić się Dawidowi.
– Dobra, kurwa, jak chcesz, to zobaczymy – fuknęła Daria. – Puszczaj – powtórzyła, szarpiąc się z kolegą.
– Spokój! – nakazał Jakub. – Januszek już zamyka kantorek.
– Szmato jebana, popamiętasz. Zdziczałaś przez nią – syczała Wiki. – A ty, brudasko, masz pozamiatane – zagroziła, strzelając w Klarę demonicznym spojrzeniem.
– Żebyś się nie zdziwiła – burknęła Daria, którą nosiło już na wszystkie strony.
Nagle się jednak wyciszyła, przypomniawszy sobie właśnie, co ma w plecaku. Kurwa – fuknęła w myślach, orientując się poniewczasie, że niepotrzebnie robi aferę, że dziś na pewno nie powinna.
– O, miło, że się panie zjawiły. – Za plecami usłyszała nauczyciela. – Dlaczego jeszcze w ciuchach?
– Jestem niedysponowana – odparła natychmiast Daria, odwracając się na pięcie.
– Doprawdy? Daria, ostatnio zbyt często jesteś niedysponowana, masz jakieś problemy zdrowotne? Może powinnaś udać się do lekarza? – wyjechał złośliwie facet.
Wiki zachichotała, podobnie Nina, podnosząc szatynce ciśnienie jeszcze bardziej.
– To jak, wpisujemy pałę? Bo nieprzygotowanie już wykorzystałaś… dawno temu – kontynuował mężczyzna.
– Proszę bardzo, na zdrowie. Zawsze do usług – zripostowała bezczelnie Daria, rozkładając ręce.
Facet tylko westchnął i spojrzał na stojące obok Ulę i Klarę.
– A wy? Ula? Szybciutko. A pani ma na imię…? – Uśmiechnął się do blondynki.
– Klara. – Dziewczyna ledwo wydusiła.
– Dlaczego nie w stroju?
– Zapomniałam.
– Pierwsze zajęcia ze mną i już nieprzygotowanie? Dziewczyny, co z wami? – dociekał mężczyzna, wciąż bardzo łagodnie.
Klara zamilkła, spuściła tylko głowę.
– Ma strój, panie profesorze, była dziś w szatni. Jej się po prostu nie chce – wyjechała nagle Wiki, złośliwie szczerząc zęby.  
– Jeszcze słowo… – warknęła Daria.
– Tak? – Nauczyciel spojrzał na Klarę. – Dlaczego nie chcesz ćwiczyć? Mamy taką fajną pogodę.
– Źle się czuję. Może mi pan wstawić nieprzygotowanie? – miauknęła wystraszona nastolatka.
– Laski, ja już nie mam na was sił. Młode, ładne dziewczyny, a takie leniwe. Dobra, gramy w siatkę. A wy siadać i grzecznie obserwować – rzekł z rezygnacją pan Janusz, dmuchnął w gwizdek i oddalił się od dziewczyn.
Gdy tylko nastolatki usiadły na trybunach, od razu rozległ się chichot dwóch dziewczyn i chłopaka, niećwiczących osób z innej klasy. Daria złowrogo spojrzała w tamtą stronę, lecz na uczniach nie zrobiło to większego wrażenia, nadal szeptali coś do siebie, raz po raz zerkając na Klarę. Szatynka zerknęła na koleżankę – siedziała skulona, patrząc pod nogi.
– Frozi, nie uruchamiaj się! – rzuciła wesoło Ula, stojąca nieopodal i czekająca na rozpoczęcie meczu.
– Spoko! – odkrzyknęła Daria, próbując nie wybuchnąć.
Dokładnie słyszała śmiechy i wiedziała, co czuje Klara, przez co nie było jej łatwo trzymać nerwy na wodzy. Frozi, nie dziś – gadała do siebie, lecz coraz bardziej korciło ją, aby podejść i wygarnąć dowcipnisiom.
– Nie zwracaj uwagi. Mają chwilową rozrywkę, więc szaleją. To minie. Nie widzą, że zachowują się jak szczeniaki, jak bydło, dla nich ważne jest tylko, że powstała afera – rzuciła do Klary.
– Wiem – mruknęła dziewczyna.
– Luz – Daria objęła koleżankę.



– Zamknijcie mordy! – krzyknęła po kilku minutach, gdyż drwiny nie ustawały.
Wiedziała, że Wiki naplotła bzdur, gdyż dwa głupie zdjęcia nie wzbudziłyby aż takiej sensacji, żeby przeżywać to tyle czasu. Dziewczyny spojrzały na szatynkę i zamilkły. Nie wytrzymały jednak długo, kilka chwil później znów zaczęły szeptać, nie siląc się nawet na dyskrecję. Daria nie wytrzymała.
– Poczekaj chwilę, zaraz wracam – oznajmiła Klarze i nie czekając na jej reakcję, chwyciła plecak i ruszyła za szkołę.
Weszła za śmietnik, odsunęła siedzącą luźno w budynku cegłę, schowała trawę w dziurze i zasunęła kamień. Po chwili wtargnęła na boisko, zdjęła koszulkę i wyciągnąwszy w bok ręce, zaczęła okręcać się wokół własnej osi.
– PROSZĘ BARDZO, RÓBCIE ZDJĘCIA, ZEZWALAM! A JEŚLI ZA MAŁO ATRAKCJI, MOGĘ TEŻ ZDJĄĆ SPODNIE! – wrzasnęła na całe gardło, kręcąc się wkoło.  
W moment znalazł się przy niej nauczyciel.
– Daria, co ty wyprawiasz?! Ubieraj się natychmiast! – zagrzmiał surowo, przecinając uczennicę demonicznym spojrzeniem.
– Ale dlaczego? Tyle widowni? Oni lubią takie rzeczy, bieliznę i te sprawy – odpyskowała Daria, zupełnie nie patrząc na przyszłe konsekwencje swego czynu.
Facet nie prosił dłużej, tylko chwycił nastolatkę za ramię i wyprowadził z boiska.
– Ubieraj się w tej chwili i po lekcji idziemy do dyrektora. Teraz grubo przesadziłaś – warknął złowrogo, poczekał, aż uczennica założy koszulkę, odprowadził ją na ławeczkę i wrócił do klasy, oglądając się jeszcze po drodze.
Szatynka spojrzała na Klarę – dziewczyna gapiła się na nią z niedowierzaniem.
– No co? – Daria zachichotała. – Już dadzą ci spokój, teraz mają lepszy temat – stwierdziła.
Blondynka milczała, chyba wciąż była w szoku po tym przedstawieniu.
– Niepotrzebnie to zrobiłaś, będą kłopoty – mruknęła w końcu.
– Olewam.

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i miłosne, użyła 1468 słów i 8895 znaków, zaktualizowała 30 cze 2020.

5 komentarzy

 
  • Magda34

    Klara a co to za pomysł, żeby nie iść na religię?

    9 marca

  • agnes1709

    @Magda34 To straszne, nie? :D

    9 marca

  • Magda34

    @agnes1709 no

    9 marca

  • AnonimS

    Jedzie po bandzie. Niestety bezmyślnie

    7 lip 2020

  • agnes1709

    @AnonimS Bardzo bezmyślnie :D

    7 lip 2020

  • Zap

    :bravo: Wymiatasz. Naprawdę powinnaś poszukać wydawcy  :bravo:   :bravo:

    2 lip 2020

  • agnes1709

    @Zap Jesteś, łobuzie:rotfl: I tyle musiałam na Ciebie czekać.. Ale się doczekałam, za co dziękówa ;)

    3 lip 2020

  • Black Crowe

    Zdecydowanie kółeczko z oczkami i jęzorem było ciekawsze niż powrót do przeszłości.

    1 lip 2020

  • agnes1709

    @Black Crowe Znudziło mi się, poza tym ostatnio była flora :D Foch minął?

    1 lip 2020

  • Iga21

    WARIATKA  :jupi:  :jupi:  
    Pomaga. ale jednocześnie grabi sobie jeszcze bardziej.  
    Modnisi ją za to wyzuci z budy.  
    Teraz. to jeszcze większy strach o Klarę.  
    Daria nie będzie przecież jej mogła chronić 24h

    30 cze 2020

  • agnes1709

    @Iga21 No przecież miała być wariatka, co grubo jedzie po bandzie. I teraz sobie przejebała :D

    30 cze 2020