O dziewczynie, która okazała się być mną" cz. 38

Zuza
*****
Obudziłam się rano a właściwie to około 11.00. Zostało tylko pól tygodnia ferii i postanowiłam jak najlepiej wykorzystać ten czas.  
Wstałam z łóżka i stwierdziłam, że najpierw zjem śniadanie. Poszłam w piżamie do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Wybór padł na naleśniki z Nutellą.
Zabrałam się za robienie i do kuchni wpadła Aurelka. Gdy zobaczyła słoiczek z brązowym kremem od razu usiadła do stołu i czekała aż się z nią podziale.
- Dzieńdobry- powiedziałam do małej, która już trzymała w ręku łyżeczkę.
- Das mi?- spytała swoim cieniutkim głosem  
- Z naleśnikiem?- spytałam z uśmiechem na co ona energicznie pokiwała głową.
Po kolei smażyłam jej naleśniki w różnych kształtach a ona zgadywała co to może być. Zabawa była przednia, mała cieszyła się i śmiała no i o dziwo wszystko zjadła bez problemu.  
Zdziwiona była też mama, która po paru minutach zeszła do kuchni. Ani ja ani ona nic nie powiedziałyśmy. Po tym co się wczoraj stało nie mam ochoty z nią rozmawiać. Zabolało mnie to co zrobiła a moja dzisiejsza rozmowa z nią mogłaby tylko pogorszyć całą sytuację.
Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju się przebrać.  
Założyłam jeansowe ogrodniczki i koszulkę pod spód. Włosy związałam w dwa warkocze i zrobiłam delikatny makijaż.  
Postanowiłam napisać do dziewczyn. Dawno ich nie widziałam i się stęskniłam.
Ja: Hejo laski. Co robicie dzisiaj?
Gosia: Ja to postanowiłam się dzisiaj troche ponudzić :)
Daria: No ja tak samo a co tam :)
Ja: Co powiecie na jakiś mały wypad na miasto?  
Daria: Przekonałaś mnie :)
Gosia: To o której i gdzie?  
Ja: W galeri za 10 min?
Gosia: ok
Daria: ok
Po tym jak dziewczyny odpisały od razu zaczęłam się zbierać.
- Wychodze!- Krzyknęłam otwierając drzwi
- Gdzie?- spytała mama  
- Spokojnie. Napewno nie z Kamilem, jak już musisz wiedzieć to z dziewczynami.- odpowiedziałam. Jakoś wcześniej ją nie interesowało gdzie chodze i z kim. A teraz co? Będzie się mnie pytać o wszystko?
- Jakimi dziewczynami?
- Darią i Gosią.  
- Tylko nie Wróć zbyt późno
Nie odpowiadając wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Muszę odreagować całą tą sytuacje.
Idąc na miejsce spotkania postanowiłam jeszcze po drodze zadzwonić do Kamila.
- Hej miś- powiedziałam na przywitanie a on coś mruknął zaspanym głosem  
- Ktoś tu chyba jeszcze śpi- powiedziałam śmiejąc się   
- Nie, wcale nie
- Mhm jasne, jasne. Ty leniuszku jeszcze śpisz.
- Ja to nie ty ranny ptaszku- powiedział ziewając  
- Ale jest już południe  
- Oj no i widzisz jak ten czas szybko leci
- Śpioszek
- A ty się gdzieś wybierasz?- spytał ciągle zaspany
- Wychodze z dziewczynami a potem z tobą- powiedziałam z uśmiechem. W sumie to dopiero teraz wymyśliłam, że moglibyśmy się spotkać chociaż na malutką chwilę.  
- Poważnie? A co na to mama?- spytał zdziwiony
- A nie musi wiedzieć  
- Oż ty nie grzeczna ty. To o której?
- O 15:00 w galeri?
- Mi pasuje
- No i pięknie. To papa- powiedziałam i się rozłączyłam. Nim się spostrzegłam, byłam już na miejscu. Na dziewczyny musiałam trochę poczekać więc stwierdziłam, że usiąde na ławce niedaleko jednej z kawiarenek.  
Daria razem z Gosią pojawiły się chwilę potem.  
- Hejo laski- powiedziałam i przytuliłam każdą z nich na powitanie.
- No cześć. Jaki masz plan?- Spytała Daria
- To może kręgle? Dawno nie byłyśmy- zaproponowałam i dziewczyny się zgodziły. Dobrze, że tu jest malutka kręgielnia i nie trzeba nigdzie iść. Tak naprawdę to tutaj chyba wszystko jest. Tak ogromny budynek to w sumie się nie dziwię, że ma i kino i kręgle, mase sklepów, drogeri i kawiarni.  
Z dziewczynami wykupiłyśmy sobie wejściówki na kręgielnie i grałyśmy może z półtora godziny. Oczywiście żadna z nas nie umie grać tak prawidłowo i trzymać kuli itp więc nasza gra polegała bardziej na wygłupianiu się. Rzucałyśmy tak jak nam się podobało śmiejąc się z tego, że nam nie wychodzi. Dobrze, że na torze byłyśmy tylko my we trzy bo jak ktoś by to zobaczył to by miał z nas niezłą beke.  
W końcu wyszło tak, że nawet nie wiedziałyśmy, która wygrała. Stwierdziłyśmy, że był remiz i że trzeba to opić. Poszłyśmy do kawiarni na sok i gofry.  
Usiadłyśmy sobie na najwygodniejszych fotelach w samym rogu i zastanawiałyśmy się co zamówić.
Oczywiście padło na standardowe dla nas zamówienie.  
Podszedł do nas kelner i zdaje mi się, że był tu nowy. Wysoki blondyn o niebieskich oczach podszedł do nas z lekko nieśmiałym uśmiechem i się przywitał.  
- Witam mogę już przyjąć zamówienie?- spytał nieśmiałym głosem a ja zauważyłam, że Gosia go bacznie obserwuje.  
- Tak. Ja poprosze sok pomarańczowy i gofra z bitą śmietaną, owocami i polewą z owoców leśnych- powiedziałam jako pierwsza a Gosia stwerdziła, że chce to samo na co kelner uśmiechnął się do niej i skinął głową.
- A dla pani?- spytał Darii
- Sok ze świeżych jabłek i gofra z cukrem pudrem- powiedziała a chłopak wszystko skrupulatnie zapisał i odszedł.
- O masakra wiedziałyście go!- krzyknęła Gosia a ja z Darią zaczęłyśmy się śmiać.
- No jakby nie patrzeć to stał obok nas- odpowiedziała Daria a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać  
- Ej no to nie jest śmieszne, chyba się zakochałam- tak i o to cała Gosia. Widzi przystojnego chłopaka i od razu mogłaby z nim wziąć ślub.  
- Z czego wy się laski śmiejecie co?
- Co? My? Śmiać się?- powiedziałam dalej się śmiejąc
- Śmiejcie się ile wlezie ale on i tak będzie mój- powiedziała udając oburzoną a po chwili przyszło nasze zamówienie. Chłopakowi chyba też nasza koleżanka wpadła w oko bo spoglądał na nią nawet gdy stał za ladą. Czekał na coś ciągle ją obserwując a ja zastanawiałam się o co może chodzić.  
Nagle Gosia pod swoim talerzykiem znalazła malutką karteczkę. No to już wszystko jasne. Pewnie dał jej swój numer telefonu.  
Przyjaciółka odwinęła kartkę i szybko nam pokazała. Było na niej napisane "Dla ślicznej dziewczyny. Liczę, że zadzwonisz. 558 492 386"
- No i co ja mam teraz zrobić? - spytała przyjęta  
- Zadzwonić. No w końcu jak chłopak się dowie o ślubie- powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.  
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Maratonik pora zacząć. Już mówię jak to będzie wyglądać. Dziś będą 2 części jutro (środa)  będzie 1 i w czwartek jak się uda to jeszcze jedna. Jako, że nie wyrabiłam się w czasie jest on po prostu rozłożony na pare 3 dni. Następna część za pól godzinki

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1292 słów i 6664 znaków.

1 komentarz

 
  • Alka22

    Super  :kiss:

    3 kwi 2018

  • nasiaaa

    @Alka22 a no dziękuję bardzo :)

    3 kwi 2018