Daria: No ja tak samo a co tam Ja: Co powiecie na jakiś mały wypad na miasto? Daria: Przekonałaś mnie Gosia: To o której i gdzie? Ja: W galeri za 10 min? Gosia: ok Daria: ok Po tym jak dziewczyny odpisały od razu zaczęłam się zbierać. - Wychodze!- Krzyknęłam otwierając drzwi - Gdzie?- spytała mama - Spokojnie. Napewno nie z Kamilem, jak już musisz wiedzieć to z dziewczynami.- odpowiedziałam. Jakoś wcześniej ją nie interesowało gdzie chodze i z kim. A teraz co? Będzie się mnie pytać o wszystko? - Jakimi dziewczynami? - Darią i Gosią. - Tylko nie Wróć zbyt późno Nie odpowiadając wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Muszę odreagować całą tą sytuacje. Idąc na miejsce spotkania postanowiłam jeszcze po drodze zadzwonić do Kamila. - Hej miś- powiedziałam na przywitanie a on coś mruknął zaspanym głosem - Ktoś tu chyba jeszcze śpi- powiedziałam śmiejąc się - Nie, wcale nie - Mhm jasne, jasne. Ty leniuszku jeszcze śpisz. - Ja to nie ty ranny ptaszku- powiedział ziewając - Ale jest już południe - Oj no i widzisz jak ten czas szybko leci - Śpioszek - A ty się gdzieś wybierasz?- spytał ciągle zaspany - Wychodze z dziewczynami a potem z tobą- powiedziałam z uśmiechem. W sumie to dopiero teraz wymyśliłam, że moglibyśmy się spotkać chociaż na malutką chwilę. - Poważnie? A co na to mama?- spytał zdziwiony - A nie musi wiedzieć - Oż ty nie grzeczna ty. To o której? - O 15:00 w galeri? - Mi pasuje - No i pięknie. To papa- powiedziałam i się rozłączyłam. Nim się spostrzegłam, byłam już na miejscu. Na dziewczyny musiałam trochę poczekać więc stwierdziłam, że usiąde na ławce niedaleko jednej z kawiarenek. Daria razem z Gosią pojawiły się chwilę potem. - Hejo laski- powiedziałam i przytuliłam każdą z nich na powitanie. - No cześć. Jaki masz plan?- Spytała Daria - To może kręgle? Dawno nie byłyśmy- zaproponowałam i dziewczyny się zgodziły. Dobrze, że tu jest malutka kręgielnia i nie trzeba nigdzie iść. Tak naprawdę to tutaj chyba wszystko jest. Tak ogromny budynek to w sumie się nie dziwię, że ma i kino i kręgle, mase sklepów, drogeri i kawiarni. Z dziewczynami wykupiłyśmy sobie wejściówki na kręgielnie i grałyśmy może z półtora godziny. Oczywiście żadna z nas nie umie grać tak prawidłowo i trzymać kuli itp więc nasza gra polegała bardziej na wygłupianiu się. Rzucałyśmy tak jak nam się podobało śmiejąc się z tego, że nam nie wychodzi. Dobrze, że na torze byłyśmy tylko my we trzy bo jak ktoś by to zobaczył to by miał z nas niezłą beke. W końcu wyszło tak, że nawet nie wiedziałyśmy, która wygrała. Stwierdziłyśmy, że był remiz i że trzeba to opić. Poszłyśmy do kawiarni na sok i gofry. Usiadłyśmy sobie na najwygodniejszych fotelach w samym rogu i zastanawiałyśmy się co zamówić. Oczywiście padło na standardowe dla nas zamówienie. Podszedł do nas kelner i zdaje mi się, że był tu nowy. Wysoki blondyn o niebieskich oczach podszedł do nas z lekko nieśmiałym uśmiechem i się przywitał. - Witam mogę już przyjąć zamówienie?- spytał nieśmiałym głosem a ja zauważyłam, że Gosia go bacznie obserwuje. - Tak. Ja poprosze sok pomarańczowy i gofra z bitą śmietaną, owocami i polewą z owoców leśnych- powiedziałam jako pierwsza a Gosia stwerdziła, że chce to samo na co kelner uśmiechnął się do niej i skinął głową. - A dla pani?- spytał Darii - Sok ze świeżych jabłek i gofra z cukrem pudrem- powiedziała a chłopak wszystko skrupulatnie zapisał i odszedł. - O masakra wiedziałyście go!- krzyknęła Gosia a ja z Darią zaczęłyśmy się śmiać. - No jakby nie patrzeć to stał obok nas- odpowiedziała Daria a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać - Ej no to nie jest śmieszne, chyba się zakochałam- tak i o to cała Gosia. Widzi przystojnego chłopaka i od razu mogłaby z nim wziąć ślub. - Z czego wy się laski śmiejecie co? - Co? My? Śmiać się?- powiedziałam dalej się śmiejąc - Śmiejcie się ile wlezie ale on i tak będzie mój- powiedziała udając oburzoną a po chwili przyszło nasze zamówienie. Chłopakowi chyba też nasza koleżanka wpadła w oko bo spoglądał na nią nawet gdy stał za ladą. Czekał na coś ciągle ją obserwując a ja zastanawiałam się o co może chodzić. Nagle Gosia pod swoim talerzykiem znalazła malutką karteczkę. No to już wszystko jasne. Pewnie dał jej swój numer telefonu. Przyjaciółka odwinęła kartkę i szybko nam pokazała. Było na niej napisane "Dla ślicznej dziewczyny. Liczę, że zadzwonisz. 558 492 386" - No i co ja mam teraz zrobić? - spytała przyjęta - Zadzwonić. No w końcu jak chłopak się dowie o ślubie- powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Maratonik pora zacząć. Już mówię jak to będzie wyglądać. Dziś będą 2 części jutro (środa) będzie 1 i w czwartek jak się uda to jeszcze jedna. Jako, że nie wyrabiłam się w czasie jest on po prostu rozłożony na pare 3 dni. Następna część za pól godzinki
1 komentarz
Alka22
Super
nasiaaa
@Alka22 a no dziękuję bardzo