"O dziewczynie, która okazała się być mną" cz.21

Kamil
*****
Szykowałem to cały dzień. Zadzwoniłem do wielu ludzi żeby ogarnąć wszystko, najgorzej chyba było gadać z moim bratem. Niezbyt był chętny ale w końcu się zgodził. Teraz tylko zostało najgorsze... Namówić Zuze na spotkanie. Musi się zgodzić, tak się starałem, że to wszystko nie może się zmarnować.  
Postanowiłem do niej zagadać na długiej przerwie jak siedziała sama.
Gdy tylko podszedłem zaczęła się odsuwać ale ją zatrzymałem.
- Czego chcesz?- spytała nawet na mnie nie patrząc.
- Zuza proszę nie unikaj mnie. Nie rozumiesz wszystkiego- powiedziałem chcąc jakoś zacząć rozmowe. Jej zielone oczy na mnie spojrzały a ja nie mogłem nic z nich wyczytać.  
- Czego nie rozumiem? Tego, że bawiłeś się mną jak jakąś zabawką?- powiedziała nie dając mi nawet dojść do słowa.  
- To nie tak. Wszystko ci wytłumaczę tylko spotkaj się ze mną. Będę czekał przed twoją bramą o 18:00- nie czekając na jej odpowiedź po prostu odszedłem, chociaż najchętniej zostałbym tam z nią. Znów mogłem poczuć jej piękny zapach i chociaż przez chwilę nacieszyć się jej bliskością. Tak bardzo mi jej brakowało. Wiem, że zawaliłem i to wszystko to moja wina. Gdyby nie moje tchórzostwo, nic by się nie stało. Czemu zawsze wszystko musi się zepsuć? Po co ja tak komplikuje sobie życie? Nie mogłem jej powiedzieć wprost całej prawdy? Zamiast tego teraz ja i ona cierpimy. Widziałem jaka jest smutna. Widziałem ten ból w jej oczach. Przynajmniej teraz wiem, że zależy jej na mnie. Gdyby nic do mnie nie czuła, nie gniewała by się tak długo.  
Tylko czekałem aż skończą się lekcje żeby móc wszystko dokładnie wyszykować no i przy okazji ogarnąć siebie. Przecież muszę jakoś wyglądać przed moją ukochaną.  
*****
Zuza
*****
Nie mam pojęcia czy mam iść na to spotkanie czy nie. Widzę, że się stara i chce naprawić błąd ale niech sobie nie myśli, że pójdzie mu to łatwo. Zastanawia mnie co on wymyślił i gdzie chce mnie zabrać.  
Po lekcjach szybko wróciłam do domu i postanowiłam wziąć długą kąpiel. Nalałam sobie gorącej wody do wanny i zrobiłam dużo piany. Tak, to jest to co kocham najbardziej. Więcej do szczęścia mi nie potrzeba.  
Z wody wyszłam dopiero gdy poczułam, że robi się chłodna.  
Owinięta ręcznikiem ruszyłam w stronę swojego pokoju żeby wyjąć sobie jakieś ubrania.  
No i w co ja mam się ubrać? Skąd mam wiedzieć co mam założyć jak nawet nie wiem gdzie Kamil mnie zabiera.  
Wybrałam jasne rurki a do tego jasny, luźny sweterek. Dobrałam odpowiednie buty i rozczesałam włosy. Makijaż zostawiłam na sam koniec.  
Gotowa zeszłam na dół i okazało się, że moja kochana rodzinka już wróciła.  
- Cześć- powiedziałam na powitanie i nagle wszyscy na mnie spojrzeli.
- Wybierasz się gdzieś?- spytała mama a Aurelka podbiegła do mnie żeby się przytulić.  
- Wychodzę z kolegą- powiedziałam głaszcząc po główce małą Relkę.
- Moge z tobą?- spytała przyczepiona do mojej nogi.
- Niestety nie
- A wlócisz sybko?- spytała patrząc na mnie swoimi ślicznymi oczkami.
- Pewnie, że tak. Jeszcze zdąrze przeczytać ci bajkę na dobranoc.- odpowiedziałam a młoda tak się ucieszyła, że zaczęła piszczeć na cały dom.  
Chwilę potem zadzwonił dzwonek do drzwi a ja domyśliłam się, że to Kamil. Założyłam kurtkę i buty i otworzyłam drzwi. Za nimi nikogo nie było tylko na wycieraczce leżała mała karteczka. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać.  
" Dziękuję, że zgodziłaś się wyjść. Zgodnie z umową czekam przed bramą".
Od razu spojrzałam w tamtym kierunku i faktycznie on tam był. Czekał na mnie z ogromnym bukietem czerwonych róż.  
Podeszłam bliżej.
- Hej Zuzia- powiedział nieśmiało wyciągając przed siebie bukiet.
- Hej. To dla mnie?- spytałam mile zaskoczona.
- Tak. Nie wiedziałem jakie lubisz kwiaty więc kupiłem te.
- Są śliczne- odpowiedziałam przyjmując róże.  
- Skąd wiedziałaś, że to akurat ja otworze drzwi.
- Szczerze mówiąc to miałem ogromną nadzieję, że to będziesz ty- odpowiedział mi lekko się uśmiechając co sprawiło, że również się rozpromieniłam. Ruszyliśmy dobrze znaną mi ulicą ale nie wiedziałam do kąd zmierzamy. Jestem bardzo ciekawa co on takiego wymyślił.  
Nagle stanęliśmy przed drzwiami jakiegoś budynku. Przez okna było widać, że nikogo tam nie ma a lokal jest po prostu zamknięty. Zaraz, chwila, czy to nie ta sama restauracja do której zabrał mnie ostatnio? Ale jak on tam chce wejść?
Kamil nagle z kieszeni kurtki wyjął klucz i zaczął otwierać drzwi. Byłam w szoku.
- Skąd ty masz te klucze?- spytałam gdy udało nam się wejść do środka
- Tajemnica- powiedział chyba się uśmiechając ale nie widziałam nic bo było okropnie ciemno.
Nagle dookoła zaczęły zapalać się pojedyńcze światełka. Było ich coraz więcej i więcej. Pomieszczenie rozścieliło się a ja zobaczyłam tą samą restauracje w której byliśmy razem. Coś jednak tu się zmieniło. Na ścianach wisiały obrazy, a może to były zdjęcia?  
Zdecydowałam się podejść bliżej oczarowana tym co Kamil zrobił.  
Zdjęcia na ścianie wydawały mi się znajome a nawet bardzo znajome. Jakbym już kiedyś je gdzieś widziała. Oglądałam dalej i w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że te wszystkie zdjęcia są moje w dodatku na jednej ze ścian na fotografiach jestem ja j Kamil. Nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak zareagować. Czy on zrobił wystawę moich zdjęć w restauracji? Kto mu pozwolił i skąd on je ma? Byłam w wielkim szoku.
Kamil nagle podszedł do mnie i zaczął mi szeptać do ucha.
- Podoba ci sie?-spytał a ja odwróciłam się w jego stronę ze łzami wzruszenia w oczach.
- Zuzia dlaczego płaczesz? Zrobiłem coś nie tak?- spytał przejęty a ja zaczęłam go uspokajać.
- Wyruszyłam się. Jak ty to zrobiłeś?- spytałam nadal niedowierzając.
- Restauracja należy do moich rodziców więc nie miałem z tym żadnych problemów- powiedział a ja tak po prostu się do niego przytuliłam. Poczułam jak przyciąga mnie do siebie i gładzi ręką moje włosy. Było mi tak bardzo przyjemnie. Jeszcze chwilę temu byłam na niego poważnie obrażona a teraz?  
Jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś tak cudownego.
- Zuzia ja cie naprawdę bardzo przepraszam. Ale wysłuchaj mnie.- powiedział lekko odsuwając się ode mnie. Spojrzałam na jego twarz. Stresował się i to bardzo.
- To nie jest tak, że ja sobie z ciebie żartowałem. Bardzo mi się spodobałaś ale byłem daleko. Przeprowadziłem się i nagle spotkałem ciebie. Nie mogłem powiedzieć ci prawdy bo bałem się, że mnie odrzucisz.
- Mówisz serio?- spytałam żeby się upewnić.
- Pewnie, że tak. Nigdy nie zrobiłbym tobie takiego świństwa.- powiedział a ja zrozumiałam jak mi go bardzo brakowało. Fakt, zranił mnie ale tylko dlatego, że bał się odrzucenia. Też się tego bałam więc poniekąd dlatego nie chciałam wysyłać mu swoich zdjęć.
- Proszę powiec coś. Zuza ja cie kocham! Nie chce cię stracić przez moją głupotę- powiedział łapiąc mnie za ręce. Czy on właśnie powiedział, że mnie kocha?  
- Kochasz mnie?- spytałam cicho  
- Do szaleństwa. Nikt nigdy nie spodobał mi się tak bardzo. Jesteś taka piękna, kochana, naturalna i do tego zawsze pogodna. Jeżeli tylko dasz mi tą szansę, sprawie, że tak już będzie zawsze. Sprawię, że z twoich ślicznych oczu już nigdy nie spadnie żadna łza.- Nigdy w życiu nie słyszałam czegoś tak pięknego i szczerego. Swoim wzrokiem wpatrzonym we mnie, dawał mi pewność, że tak właśnie będzie. Przy nim będę mogła czuć się kochana i będę mogła mieć wsparcie w każdej chwili. Mówią, że ideały nie istnieją, w takim razie czemu właśnie stoi przede mną?  
- Ja też cie kocham Kamil. Od samego początku- powiedziałam wzruszona i teraz to on był w szoku. Widać, że moja odpowiedź mocno go zdziwiła.  
- Czy to oznacza, że chciałabyś zostać moją dziewczyną Zuza?- spytał a ja podeszłam do niego bardzo blisko.
- Tak- odpowiedziałam a on złączył nasze usta w pocałunku. Z początku spokojnym, pełnym emocji i uczuć. Potem pocałunki stawały się coraz zachłanniejsze.  
To jest najlepszy wieczór w moim życiu a w dodatku z najlepszą osobą. O takim właśnie chłopaku marzyłam.  
Odsunęliśmy się od siebie i zaczęliśmy rozmawiać jedząc pyszne jedzenie, które jak się okazało zostało zrobione przez kucharzy z restauracji. Było naprawdę cudownie, Kamil bardzo się postarał.  
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Hej miśki! Przepraszam, że część dopiero dzisiaj no ale...
Zbliżają się święta i z tej okazji chciałabym życzyć wszystkim moim kochanym czytelnikom radosnych chwil w gronie rodziny, dużo zdrowia i szczęścia na nowy rok. Żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i w nowym roku żebyście odnosili same sukcesy. Życzę Wam też cierpliwości do mnie gdy czasem nie będzie części opowiadania albo będzie zła. Kocham Was z całego serduszka i pozdrawiam serdecznie <3

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1718 słów i 9158 znaków.

3 komentarze

 
  • nastolaka

    Również wesołych świąt :* dużo prezentów i zdrówka :*<3<3

    25 gru 2017

  • nasiaaa

    @nastolaka ojej dziękuję :* <3

    25 gru 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna czesc kochana czekam na kolejną z niecierpliwością !!  
    Tobie też życzę wszystkiego najlepszego z okazji świat :) :) :* :*

    23 gru 2017

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 dziękuję ślicznie kochana :* :*

    23 gru 2017

  • Alka22

    No i doczekałam się  :) Kochana część jak zwykle super  ;) Ja tobie też życzę wspaniałych, wesołych i spokojnych świąt spędzonych z rodziną  :kiss:

    22 gru 2017

  • nasiaaa

    @Alka22 dziękuję kochana :*

    23 gru 2017