"O dziewczynie, która okazała się być mną" cz. 34

Zuza
*****
Przebudziłam się gdy poczułam, że ktoś potrząsa moim ramieniem. Okazało się, że to mój lekarz prowadzący.
- Jak się pani czuje?- spytał szeptem żeby nie obudzić Kamila, który słodko spał obok mnie na szpitalnym łóżku.  
- Lepiej dziękuję. Kiedy bym mogła wyjść?- oj ile razy ja już zadawałam to pytnie. Jeszcze troche i zwiedze wszystkie okoliczne szpitale.
- Zostawimy panią na obserwacji i jeżeli wszystko będzie dobrze to jutro panią puścimy  
- Dobrze
- A i jeszcze jedno. Prosze obudzić chłopaka. Jak pani Jadwiga zobaczy co tu się dzieje to będą mieli państwo piekło- powiedział uśmiechając się  
- Kto to pani Jadwiga?
- Jak mówią pacjenci, najgroźniejsza z pielegniarek. Podobno surowa i bardzo przestrzega zasad a jedną z nich jest to, że odwiedzający mają krzesełko do dyspozycji a nie łóżko szpitalne- powiedział mrugając do mnie okiem i wyszedł z sali.  
Ja jednak nie miałam serca go budzić. Tak słodko spał. Miał spokojny wyraz twarzy a jego już troszkę za długie włosy opadały na wszystkie strony.  
Nagle poruszył się przez co ręką delikatnie uderzył mnie w policzek. Od razu się przebudził.
- Uderzyłem cie?- spytał gdy rozmasowywałam bolące miejsce
- Przez przypadek tak- powiedziałam a widząc jego szok na twarzy od razu zaczęłam chichotać  
- Co ciebie tak bawi myszko? Boli cie?- spytał troskliwie i zaczął masować swoją ręką mój policzek.
- Troszkę tak
- Bardzo cie przepraszam- powiedział zmartwiony i zaczął dawać mi buziaki w okolice bolącego miejsca co o dziwio działało.  
Pocałunkami nagle zszedł na szyje a potem na obojczyki co było tak przyjemnym uczuciem, że odpłynąłam.  
Kamil delikatnie mnie pociągnął w swoją stronę, że znowu leżeliśmy przytuleni. Oj pani Jadwiga nie bedzie zadowolona.
Kamil zaczął całować mnie w usta a każdy kolejny pocałunek był bardziej namiętny od poprzedniego. Masowałam jego głowę bawiąc się włosami a on delikatnie jeździł opuszkami palców po moich plecach.  
Odsunęliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu.
- Jak się czujesz perełko?- spytał czule zakładając kosmyk włosów za moje ucho
- Dobrze i jak tak dalej pójdzie to jutro wychodze  
- No i bardzo dobrze- odpowiedział uśmiechnięty i do sali weszli rodzice. Jak zobaczyli Kamila ze mną w jednym łóżku i to w dodatku w szpitalu, na ich twarzach wymalował się wielki szok.
- A co wy tu robicie?- spytała mama zdziwiona i podeszła bliżej  
- A my nic. Śpimy- odpowiedziałam na co mama dodatkowo się zdziwiła  
- Jak to śpicie?
- Oj mamo daj spokój. Kamila znacie co nie? To mój chłopak- powiedziałam uśmiechnięta
- Twój co? Śpisz z chłopakiem w jednym łóżku?- spytała zszokowana
- O no litości.  
- Wnuczka nie robimy niech się pani nie martwi- powiedział Kamil chcąc rozładować atmosferę na co zaczęłam się śmiać  
- No ja myślę. Za młoda jestem na babcie- powiedziała patrząc na Kamila
- To ja już może pójdę- powiedział mój ukochany dając mi szybkiego buziaka i wyszedł z sali
- Co to za chłopak?- spytał tata i razem z mamą usiedli przy łóżku  
- Tak też się cieszę, że was widzę. Dobrze się czuje dziękuję, że pytacie- powiedziałam z uśmiechem.  
- A właśnie, jak się czujesz? Co w ogóle się stało?- czy ich serio bardziej interesował kim jest Kamil niż córka, która trafiła do szpitala? Zadziwiają mnie ci ludzie.
- Straciłam przytomność. Znaleźli mnie nieprzytomną i przywieźli tutaj  
- Co mówi lekarz?
- Po za tym, że jutro wychodzę, to nic szczególnego.
*****
Kamil
*****
Poczekałem przed salą na rodziców mojej królewny. Jutro ma urodziny i chce przyszykować dla niej niespodziankę ale nie obejdzie się bez ich pomocy. No w końcu 18 lat ma się tylko raz. To musi być coś zajebistego zwłaszcza, że ona na to zasługuje.  
- Przepraszam. Mogę z państwem porozmawiać?- spytałem uprzejmie
- O co chodzi?- spytał tata Zuzy dokładnie mi się przyglądając  
- Chodzi o to, że Zuza ma jutro urodziny i chciałbym przygotować dla niej coś wyjątkowego. Mógłbym wykorzystać państwa dom? Będzie najprościej zwłaszcza, że będzie tam jechać jak ją wypiszą.  
- Oczywiście, że tak. Dom jest do waszej dyspozycji. My jedziemy do dziadków ale jak wrócimy, ten do ma stać w całości rozumiemy się?- spytał poważnym tonem tata Zuzy na co od razu przytaknąłem. No to teraz tylko zwołać ekipę do pomocy.
Napisałem do Zuzy, że jutro z samego rana do niej przyjade i w tym samym czasie zacząłem zwoływać ludzi. Napisałem do całej ekipy z wyjazdu czy nie chcieliby wpaść o ile organizatorzy pozwolą no i na szczęście się zgodzili. Szkoda, że nie będziemy tam do końca wyjazdu. Nawet nie mieliśmy się jak pożegnać z nimi. Dobrze, że wpadną bo noe wyobrażam sobie imprezy bez nich. Niby to było tylko kilka dni ale tak się ze sobą zżyliśmy, że trudno teraz bedzie się tak po prostu rozstać. Mam nadzieję, że jeszcze się z nimi spotkamy i to nie raz.
Odezwałem się także do znajomych Zuzy ze szkoły, do przyjaciółek itp. Nie chciałem o nikim zapomnieć zwłaszcza, że to wyjątkowy dzień i napewno Zuza chciałaby go spędzić z najbliższymi ludźmi. Od rodziców Zuzi dostałem klucze od domu. Gosia z Darią wzięły się za dekoracje domu a ja i chłopaki z ekipy zajęliśmy się wynoszeniem niepotrzebnych mebli i rzeczy tak żeby nic się nie zniszczyło w nocy. Alan ogarnął mini bar i alkohol Magda z Anią tort i przekąski a Rafcio muzykę. Każdy tak naprawdę był zaangażowany co mnie bardzo cieszy bo sam ze wszystkim bym się nie wyrobił.  
Prezent też już mam załatwiony no i mam nadzieję, że jej się spodoba.  
Wszyscy padnięci postanowiliśmy położyć się wcześniej spać.  
***
Następnego dnia z rana postanowiłem  wziąć szybki prysznic. Ogarnąłem się i przebrałem. Punktualnie w południe ruszyłem po moją królewne. W tym musiał pomóc mi brat, który robi mi za kierowcę puki nie zrobie prawka. Zajechaliśmy pod szpital. Brat pojechał gdzieś na miasto a ja udałem się do sali mojego maluszka.
- Hej kochanie- powiedziałem widząc ją w łóżeczku
- Hej miś- powiedziała a ja dałem jej powitalnego buziaka  
- Chyba dopiero co wstałaś śpiochu- powiedziałem śmiejąc się  
- Cooo? Ja? Niee- powiedziała śmiejąc się  
- Niee? A oczy zaspane to kto ma?- spytałem  
- A no no wiem
- Ale ja wiem- powiedziałem wślizgując się do niej na łóżko. Delikatnie ją podniosłem i posadziłem u siebie na kolankach.
- I co? Kiedy wychodzisz?
- Lekarz ma przyjść i powiedzieć- powiedziała przytulając się do mnie.
Na wypis czekaliśmy może ze dwie godziny co trochę mnie zdenerwowało bo myślałem, że od razu wyjdziemy a tu dupa.
Po wyjściu podjechał po nas mój brat i ruszyliśmy do domu Zuzi. Ona oczywiście nie ma o niczym pojęcia. No to się dziewczyna zdziwi.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Kto czeka na jutrzejszą część? ;) dzisiejsza krótka bo już trochę późno i spać się chce. Jutro będzie dłuższa ;) dobranoc wszystkim.

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1348 słów i 7117 znaków.

3 komentarze

 
  • cukiereczek1

    Normalnie kochana w takim momencie skonczyłaś czekam na kolejną z niecierpliwością!!  :*:*:) :)

    11 mar 2018

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 no bo późna godzina no i spać się chciało :) ;* dzisiaj będzie więc wytrzymasz kochana

    11 mar 2018

  • cukiereczek1

    @nasiaaa będzie dzisiaj rozdział??

    11 mar 2018

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 teraz ;) przepraszam, że wczoraj nie było.

    12 mar 2018

  • DodajNexta!!Pls

    Jak mogłaś przerwać w tak zajebistym momencie ??!?!?!! Piszesz genialnie. Nie mogę się doczekać   :yahoo:  a więc .... Dodaj nexta please xD  :cheers:

    11 mar 2018

  • nasiaaa

    @DodajNexta!!Pls ojej dziękuję za tak miłe słowa :) dodam, dodam

    11 mar 2018

  • Alka22

    Super  :) Ja czekam  :rotfl:

    11 mar 2018

  • nasiaaa

    @Alka22 dziękuję :)

    11 mar 2018