"O dziewczynie, która okazała się być mną" cz. 59

Miesiąc później:  

Zuza
*****
Wstałam około południa bo postanowiłam pospać troszkę dłużej jako że, jest sobota.
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam godzinę 13.00. Nie przebierając się poszłam do kuchni. Z tego co zdążyłam zauważyć to nikogo w domu nie ma oprócz mnie.  
Zaczęłam robić sobie śniadanie a dokładniej to naleśniki. Przygotowałam wszystko co potrzebne do zrobienia ciasta i zajęłam się robieniem farszu gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego dzwonka w telefonie. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Kamila więc z uśmiechem odebrałam połączenie.  
- Hej kochanie- powiedziałam ciesząc się, że zadzwonił   
- Hej słońce. Pamiętasz, że dziś widzimy się o 18:00?- On tak na serio? Jak mogłabym zapomnieć?
Dziś są urodziny Kamila. Wybieramy się na kolację. On oczywiście nie wie, że zaraz po tym przygotowałam dla niego urodzinową imprezę niespodziankę. Nic nie wspominał, że planuje coś zrobić więc postanowiłam sama sie tym zająć. No w końcu 18 urodziny ma się tylko raz w życiu i trzeba to jak najlepiej uczcić. Zaprosiłam wszystkich jego znajomych, naszą ekipę i każdego kto mi przyszedł do głowy. Z dziewczynami dzień wcześniej zrobiłyśmy zakupy i przygotowywałyśmy przekąski. Mocno się napracowałyśmy ale było warto.
Zanim zrobiłam sobie śniadanie i je zjadłam przy okazji oglądając telewizję to na zegarze widniała godzina 15:00. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel. Naszykowałam sobie sukienkę razem z bielizną i wszystkie potrzebne kosmetyki. Odkręciłam wodę i napisałam do dziewczyn wiadomość, że za godzinę mogą przychodzić żeby wszystko przygotować.  
Poczekałam pare minut i weszłam do gorącej wody z moim ulubionym płynem.  
Długie, gorące kąpiele w wannie to chyba najlepsze co może być. Wykorzystałam fakt, że aż tak bardzo mi się nie spieszy i poleżałam najdłużej jak to było możliwe.  
Wyszłam po godzinie czasu gdy woda była już kompletnie zimna. Wytarłam swoje ciało i owinęłam się ręcznikiem bo usłyszałam dzwonek do drzwi. To napewno dziewczyny. Jestem im bardzo wdzięczna, że tak mi pomagają. Sama musiałabym o wiele wcześniej wstać i się ogarnąć żeby cokolwiek przygotować a one same się zgłosiły do strojenia.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Tak jak się spodziewałam to były one z jakimś wielkim kartonem.
- A to co?- spytałam wpuszczając je do środka  
- Ozdoby a co ma być- roześmiały się a ja pokazałam im drugi karton. Nie przewidziały tego, że ja też kupiłam ozdoby a jak to wszystko wykorzystamy to będzie jeden wielki kicz. Mogłyśmy ustalić, która co kupuje ale oczywiście żadna o tym nie pomyślała no bo po co.  
- Pani kierownik, to co robimy?- roześmiała się Gośka  
- Najlepszą imprezę w życiu- powiedziałam a dziewczyny wzięły się do roboty. Ja zaczęłam się szykować. Najpierw zrobiłam delikatny makijaż ale o wiele lepszy i ładniejszy od tego co robie zawsze. Włosy wysuszyłam, wyprostowałam i ułożyłam jak najlepiej potrafię. Potem przyszedł czas na sukienke a powiem szczerze, z tym mam zawsze problem. Nigdy nie wiem co by było najlepsze na daną okazję. Zawołałam dziewczyny licząc na to, że mi pomogą.  
- Ej laski problem jest!- krzyknęłam na cały dom
- Co jest?- odkrzyknęła mi Daria
- Nie będę się drzeć na cały dom!
- Już i tak to robisz!- odpowiedziała mi również krzycząc i po chwili obydwie były już w moim pokoju.  
- No dajesz, co to za problem- powiedziała Gośka rozwalając się na moim łóżku  
- Sukienka! Jaka bo nie mam pojęcia?  
- No to chyba oczywiste, że napewno nie ta czarna- powiedziała wskazując na wieszak
- Dlaczego?- spytałam bo to jedna z moich ulubionych
- A dlatego, że nie idziesz na pogrzeb tylko na zajebistą kolację ze swoim mężczyzną i musisz wyglądać jak gwiazda- odpowiedziała mi od razu i wzięła do ręki wieszak z bordową sukienką.
- Przymierz tą
- Serio?- spytałam patrząc na nią  
- Serio, serio. Będzie idealna- wtrąciła się Daria. Nie chcąc się z nimi kłócić poszłam przymierzyć. Sukienka była dopasowana i miała wręcz idealną długość. Dodatkowo miała rękawy do łokci i całkiem spory dekold. Mam tylko nadzieję, że Kamilowi się spodoba.  
Wróciłam do dziewczyn żeby im się pokazać.  
- No i cudownie. Mówiłam, że będziesz jak gwiazda  
- Dobrze jest?- spytałam żeby się upewnić  
- Jest cudownie- odpowiedziała mi Gośka na co się uśmiechnęłam
- Za pól godziny powinien być Kamil- powiedziałam do dziewczyn i razem zeszłyśmy na dół do salonu. Pomogłam im dokończyć dekorowanie. Wyglądało to rewelacyjnie. Wszędzie były balony wstążki i co najlepsze zdjęcia powieszone w różnych miejscach, każde podświetlone małą lampką. Zaczęłam każde dokładnie oglądać śmiejąc się przy tym. Strasznie dużo wspomnień w tak krótkim czasie. Kamil będzie zachwycony, jestem tego pewna.  
Zaraz potem usłyszałam klakson samochodu więc wszystkie we trzy wyjrzałyśmy przez okno. To co zobaczyłam sprawiło, że mowę mi odjęło. Przed moim domem stała piękna czarna limuzyna niczym z dobrego filmu romantycznego.  
Zaraz potem rozległ się dzwonek do drzwi więc szybko poszłam otworzyć. W progu stał nikt inny jak Kamil. Miał na sobie czarne spodnie i białą koszulę. Wyglądał cudownie i właśnie tak jak lubię.  
- Witam panią- powiedział udając jak największą powagę jednak po chwili się uśmiechnął i mrugnął do mnie okiem.
- Witam pana- odpowiedziałam mu z delikatnym uśmiechem i zaraz po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku.  
- Jakie to romantyczne- Powiedziała Daria przez co odsunęliśmy się od siebie.
- To ja jeszcze tylko skoczę do łazienki i możemy iść- powiedział Kamil i chciał wejść do środka  
- Nie!- Krzyknęłyśmy wszystkie w tym samym czasie. Wszystkie dekoracje są już rozłożone i Kamil nie może ich zobaczyć bo cała niespodzianka się nie uda...
- Czemu nie?- spytał a my z zakłopotaniem spojrzałyśmy po sobie. Żadna nie wiedziała co wymyśleć no i padło na mnie.
- No bo nie posprzątałam. Jest straszny syf- powiedziałam chcąc brzmieć jak najbardziej wiarygodnie  
- Nie ma problemu jakoś przeżyje- powiedział chcąc mnie wyminąć ale go przytrzymałam
- Oj uwierz mi, że nie chcesz tego oglądać. Tam sie nie da wejść-  powiedziałam na co dziewczyny mi przytaknęły
- Oj daj spokój- powiedział i prawie wszedł do środka ale go pocałowałam i automatycznie się zatrzymał.
- A to za co?- spytał przyciągając mnie do siebie. Położył ręce na moich biodrach i przesunął mnie do siebie. Pocałował mnie w szyje na co przeszły mnie przyjemne dreszcze.  
- Po prostu się stęskniłam i nie mogę się doczekać aż wysiądę do tej pięknej limuzyny.
- No dobrze niech ci będzie. Chodźmy- powiedział a ja odetchnęłam z ulgą podobnie jak dziewczyny. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę pojadu.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że równie dobrze moglibyśmy pojechać starym maluchem i byłoby dobrze?
- Tak, ale taka wersja o wiele bardziej mi się podoba. No chyba, że chcesz jechać do luksusowej restauracji czymś innym to nawet na rowerze mogę cię zabrać- powiedział i zaczęliśmy się śmiać  
- Tak! To by była przygoda
- A teraz nie jest?- spytał udając obrażonego
- No czy ja wiem....- powiedziałam robiąc dłuższą przerwę  
- Jasne, że jest!- dodałam po chwili i wsiedliśmy do środka. Limuzyna w środku prezentowała się równie dobrze jak i na zewnątrz. Wszystko było idealnie wykończone i urządzonne. Całość była w ciemnych odcieniach z dodatkiem koloru bordowego idealnie dopasowane pod kolor mojej sukienki.  
Kamil nalał nam do kieliszków szampana. Wziął mnie za rękę i przysunął do siebie.
- Za nas- powiedział a ja zaraz za nim powtórzyłam dokładnie to samo. Pocałował mnie i potem wypiliśmy toast.  
Po paru minutach dojechaliśmy na miejsce a przynajmniej tak mi się wydawało.
- To już tu?- spytałam ciekawa
- A co aż taka głodna jesteś?- spytał śmiejąc się  
- No oczywiście, jak zawsze. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?- odpowiedziałam również się śmiejąc i wyszliśmy z pojazdu.
- Jesteśmy- powiedział a ja przed oczami miałam piękny budynek w dodatku ślicznie oświetlony. Weszliśmy do środka a tam było jeszcze piękniej niż na zewnątrz. Kamil otworzył mi drzwi i przepuścił w wejściu.  
- Jaki dżentelmen- powiedziałam z podziwem do mojego ukochanego  
- Jak zawsze
- Poważnie? Nie zauważyłam- powiedziałam chcąc się z nim troszkę podroczyć
- No a nie??- spytał z oburzeniem w dodatku tak głośno, że pare osób na nas spojrzało.
- Kamil ciszej troszkę, ludzie patrzą  
- A niech patrzą, patrzą i zazdroszczą!- powiedział jeszcze głośniej a ja zrobiłam się cała czerwona. Nie lubie zwracać na siebie uwagi.
- Kamil dobra wygrałeś, jesteś dżentelmenem tylko już chodź, proszę- powiedziałam jak najciszej potrafię
- Już dobrze wstydziochu- powiedział szepcząc mi do ucha  
Po chwili podszedł do nas kelner.
- Dobry wieczór. Mieliśmy rezerwację.- powiedział Kamil biorąc mnie za rękę  
- Już sprawdzam. Na którą godzinę?
- 19:00
- Zapraszam za mną- powiedział i zaprowadził nas do stolika. Całość wyglądała po prostu rewelacyjnie.  
Kelner podał nam karty ale Kamil nawet nie zajrzał do środka. Trochę mnie to zdziwiło ale nic nie zrobiłam bo po chwili znów przyszedł ten chłopak tylko, że tą razą z jedzeniem.
- Ale my jeszcze nic nie zamówiliśmy- powiedziałam gdy postawił przede mną talerz z jedzeniem.
- Zamówienie było zrobione przy rezerwacji przez pani narzeczonego. Życzę smacznego- powiedział i odszedł z uśmiechem a ja spojrzałam ze zdziwieniem na Kamila.
- Mam nadzieję, że będzie smakować. Spokojnie, nie zamierzam cie otruć kochanie- powiedział a ja się uśmiechnęłam
- No to kamień z serca misiek- odpowiedziałam i zaczęliśmy jeść. Wszystko było naprawdę cudowne i mega się najadłam. Mieliśmy dwa dania, których  Kamil mi nie zdradził nazwy, nie miałam pojęcia co jadłam.
- Kotek wszystko było cudowne ale co my jedliśmy?  
- No nie wiem czy chcesz wiedzieć- powiedział i zaczął się śmiać  
- Właśnie bardzo chcę  
- A smakowało ci?- spytał uważnie na mnie patrząc  
- Oczywiście, wszystko było rewelacyjne- powiedziałam całkowicie szczerze
- No więc jedliśmy owoce morza, wiesz krewetki, ośmiornice itp- odpowiedział a mnie aż zatkało  
- Poważnie?- spytałam niedowierzająco  
Od zawsze każdemu powtarzam, że nie zamierzam nigdy jeść owoców morza. Zawsze się tego mega brzydziłam i nie chciałam nawet wiedzieć jak to smakuje. Kamil sprytnie wykorzystał całą sytuację. Dobrze, że nie wiedziałam co jem bo bym pewnie nawet nic nie spróbowała.
- O ty spryciuchu
- A widzisz. Potrafie zaskakiwać
- Oj potrafisz, potrafisz- powiedziałam a on nagle wstał  
- Ale to nie koniec niespodzianek na dziś  
- Kochanie to ja powinnam ci zrobić niespodziankę. To ty tu masz urodziny- powiedziałam ale nie zdążyłam dokończyć zdania bo on nagle klęknął przede mną na jedno kolano. Zatkało mnie.... Odruchowo wstałam z krzesła ale nie byłam w stanie nic powiedzieć.  
- Kochanie wiem, że nie znamy się długo ale jestem pewny tego co do ciebie czuję. Wiele razem przeszliśmy, wszystkie te sytuację tylko umacniały moje przekonanie jak bardzo cie kocham i z każdym dniem coraz mocniej. Tylko z tobą chce być i to już do końca życia. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i sprawisz najlepszy urodzinowy prezent i zostaniesz moją żoną?- powiedział a do moich oczu napłynęły łzy radości. Myślałam, że się popłacze. Na sali zrobiło się cicho i każdy patrzył w naszą stronę. Wiedziałam co mam odpowiedzieć... Nie zastanawiałam się ani chwili.  
- Tak!- powiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona całując najbardziej czule jak tylko potrafię...  
- Kocham cie- powiedział między pocałunkami
- Ja ciebie bardziej- odpowiedziałam a on założył mi na palec chyba najpiękniejszy pierścionek jaki w życiu widziałam.  
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
                              KONIEC
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Kochani!
Tak, to już koniec tego opowiadania. Mam nadzieję, że Wam się podobało i zostaniecie ze mną jak będę tworzyć moje kolejne opowiadanie. Dziękuję wszystkim za wsparcie i każde miłe słowo. Jesteście po prostu najlepsi <3 nigdy nie sądziłam, że moje prace będzie kto kolwiek czytał a jest Was tak dużo, że jestem w szoku.  
Kocham Was i do następnego <3

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2362 słów i 12658 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Florian

    Super ze to juz KONIEC... ile mozna publikowac takiego badziewia ???

    Plusy : bez wulgaryzmow, jakis tam idealizm, milosc .

    Minusy : banalne, nudne, poziom liceum ( Ale kiepskiego...) albo telenoweli.

    "krewetki, ośmiornice" : FUJ....

    Ogolnie : sympatyczna grafomanka , haha...

    27 cze 2023

  • Użytkownik nasiaaa

    @Florian Skoro banalne i nudne, to po co czytać do końca? Nie rozumiem... Nie lepiej przeczytać do końca coś co się podoba?

    30 lip 2023

  • Użytkownik Palolcia

    Świetne opowiadanie. Gratuluje ☺☺ Nie mogłam sie oderwać od niego. 😂

    14 sty 2019

  • Użytkownik nasiaaa

    @Palolcia dziękuję ślicznie. Juz niebawem coś nowego 😁

    21 sty 2019

  • Użytkownik Florian

    @nasiaaa oby NIE !!! Grafomanko wracaj do Zabki na kase.

    27 cze 2023

  • Użytkownik nasiaaa

    @Florian A to praca w Żabce to jakaś ujma, że tak piszesz? Praca jak każda inna, wiele ludzi tak zarabia. A po drugie to nikt Ci nie każe czytać skoro się nie podoba.

    30 lip 2023

  • Użytkownik PufiFish

    Cudowne opowiadanie gratulacje czekam na więcej <3

    8 sty 2019

  • Użytkownik nasiaaa

    @PufiFish dziękuję ślicznie ❤

    12 sty 2019