"O dziewczynie, która okazała się być mną" cz. 57

Zuza
xxxxxx
Obudziłam się kompletnie nie wyspana. Przez całą noc miałam koszmary. Spojrzałam na Kamila. Spał spokojnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Miał rozczochrane włosy co sprawiało, że był jeszcze bardziej przystojny. Spał bez koszulki dzięki czemu mogłam podziwiać jego idealnie wyrzeźbione ciało.  
Po cichu sięgnęłam po telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Taki widok musiał zostać uwieczniony.
Kamil uśmiechnął się co oznaczało tylko jedno... Drań się ze mnie nabijał podczas gdy ja myślałam, że on śpi.  
- A co to za robienie mi zdjęć jak śpię?- spytał szeroko otwierając te swoje piękne oczy. Wziął moją twarz w dłonie i mnie pocałował. Szybkim i zwinnym ruchem posadził mnie na sobie i pogłębił pocałunek.  
- Przecież nie spałeś- powiedziałam gdy odsunęliśmy się od siebie  
- A jakbym spał?- spytał uśmiechając się  
- Ale nie spałeś- powiedziałam i tą razą ja go pocałowałam.
Kamil nas tak obrócił, że teraz to on był na górze. Uśmiechnęłam się a on zaczął składać pocałunki na mojej szyji i ramionach. Było mi tak przyjemnie, że automatycznie westchnęłam co on oczywiście wykorzystał. Zaczął składać kolejne pocałunki na moim ciele zsuwając ze mnie koszulkę.  
Co działo się potem to już raczej wszyscy wiedzą a jak nie to ich problem. Wiem tylko, że to był jeden z najlepszych poranków w moim życiu. Mam tylko nadzieję, że nikogo w domu nie było w tym czasie.  
Wstaliśmy około godziny 10.00. Kamil poszedł pod prysznic a ja do kuchni zrobić jakieś śniadanie. Wybór padł na tosty i jajecznice. Wzięłam się za przygotowania jedzenia a dodatkowo zaparzyłam nam kawę. Pachniało w całym domu co sprawiło, że zrobiłam się jeszcze bardziej głodna.  
Gdy już wszystko układałam na stole nagle poczułam ciepłe dłonie na mojej talii. Oczywiście był to nikt inny tylko Kamil. Złożył pocałunek na moim karku a gdy się odwróciłam on uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.  
- Skarbie jesteś niesamowita- powiedział patrząc z zachwytem na stół pełen jedzenia
- Dziękuję i smacznego- powiedziałam i zaczęliśmy jeść. W domu byliśmy sami więc nikt nam nie przeszkadzał. Z niczym się nie spieszyliśmy. Żadne z nas też nie wspomniało o tym co się wydarzy tego dnia. Bałam się i to nawet cholernie się bałam ale chciałam żeby było idealnie. Nawet jeżeli to mają być nasze ostatnie chwile to musimy je wykorzystać jak najlepiej.  
- Idź teraz ty się umyj kotek a ja tu posprzątam- powiedział mój mężczyzna  zbierając wszystko ze stołu  
- Napewno? Może ci pomóc?- spytałam  
- Dam radę, spokojnie- powiedział a ja poszłam się odświeżyć. Umyłam dokładnie całe moje ciało i włosy ulubionym płynem do mycia. Potem wysuszyłam moje długie włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam się w czarne rurki i czerwoną bluzkę. Poszłam do salonu gdzie miałam nadzieję znaleźć Kamila i nie myliłam się. Przeglądał coś w telefonie a ja się do niego przysiadłam i wtuliłam w jego ciepłe ciało.  
- Wyglądasz rewelacyjne- szepnął mi do ucha na co się zarumieniłam.
Nagle jakże piękną chwilę przerwał telefon Kamila. Obawiałam się najgorszego i wcale się nie myliłam. Na wyświetlaczu pojawiło się "mama" i już wiedziałam co się szykuje. Zaraz ta szmata mi go zabierze. Na samą myśl miałam łzy w oczach.  
Kamil spojrzał mi w oczy i odebrał.
- Kamil gdzie jesteś?- usłyszałam głos kobiety  
- U Zuzi
- Pamiętasz, że dziś wyjeżdżamy?- spytała a Kamil uważnie mnie obserwował. Oczy zaszły mi łzami a Kamil od razu posmutniał.
- Chciałbym nie pamiętać  
- Za godzinę będzie po ciebie Damian- powiedziała a on natychmiast się rozłączył.  
Przytulił mnie a ja postanowiłam się ogarnąć i nie płakać.  
- Słońce damy radę zobaczysz
- Damy radę- powtórzyłam  
Godzina zleciała zdecydowanie za szybko. Spakowaliśmy rzeczy Kamila i niedługo potem usłyszeliśmy klakson samochodu. Wyszliśmy na zewnątrz i zobaczyłam brata Kamila za kierownicą. Wyglądał okropnie. Zapewne też się nie wyspał no i w dodatku cała ta sytuacja...  
Wsiedliśmy do samochodu i przywitałam się z chłopakiem. Nikt nic nie mówił przez całą drogę. Zajechaliśmy pod dom a walizki już stały przed drzwiami. W głowie sobie powtarzałam, że będę silna i dam radę. Wysiadając z samochodu cała się trzęsłam i to wcale nie z zimna. Zauważyłam rodziców Kamila jak zaczynają wszystko pakować do samochodu. Kamil nawet się z nimi nie przywitał. Wiedzieliśmy doskonale, że zostało nam mało czasu i nic nie da się zrobić. Staliśmy w ciszy gdy nagle podjechały samochody a z nich zaczęli wychodzić nasi i Kamila znajomi. Napisałam do nich wszystkich rano i ucieszyłam się, że przejechali.  
- To twoja sprawka?- spytał szczęśliwy Kamil a ja się cieszyłam, że poprawiłam mu humor.
- Pomyślałam, że się ucieszysz jak ich wszystkich zobaczysz
- Jesteś najlepsza- powiedział i mnie pocałował a zaraz potem został porwany przez chłopaków. Zaczęli się żegnać i przybijać sobie piątki obiecując, że napewno kontakt się nie urwie. Każdy powiedział coś od siebie i oczywiście byli wkurzeni, że tak późno się o wszystkim dowiadują. No ale jakbym powiedziała im wcześniej nie daliby nam spokoju a chcieliśmy ten czas spędzić tylko we dwoje.
Kamil pożegnał się ze wszystkimi.  
- Za 5 min wyjeżdżamy!- krzyknęła Kamila mama a ja się popłakałam. Nie mogłam dłużej tego w sobie trzymać...  
- Kochanie ćśś... Spokojnie- powiedział przytulając mnie.
- To niesprawiedliwe- powiedziałam zanosząc się płaczem.
- Ja wiem kochanie, spokojnie. Przecież to nie jest pożegnanie. Będę zawsze przy tobie obiecuje- powiedział i mnie pocałował  
- Kocham cie- powiedziałam między pocałunkami
- Ja ciebie też kocham- powiedział i ten ostatni raz dotknął moich warg swoimi.  
Nie chciałam ale musieliśmy się od siebie odsunąć. Rodzice Kamila kazali mu wsiadać do samochodu.
- Niedługo się zobaczymy obiecuję- powiedział i wsiadł do samochodu. Chwile potem odjechali a ja zostałam sama. Płakałam bo tylko to mi zostało.  
Kamilek: Już tęsknie kochanie i proszę nie płacz <3
Ja: Ja też tęsknie <3
Kamilek: Kocham Cie
Ja: Ja ciebie bardziej
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
No i co będzie dalej? To już koniec a może jeszcze nie... Jak myślicie?  
Wiem strasznie dlugo mnie nie było ale juz wracam. I co prawda opowiadanie powoli dobiega końca ale to nie koniec mojego pisania tu ;) 

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1234 słów i 6606 znaków.

2 komentarze

 
  • NickToCzytelnik

    Czekam z niecierpliwością?  
    Twój wierny czytelnik  :whistle:

    8 paź 2018

  • nasiaaa

    @NickToCzytelnik dziękuję wierny czytelniku  :yahoo:

    9 paź 2018

  • cukiereczek1

    Kochana czekam na kolejną z niecierpliwością 😙😙😍😍

    8 paź 2018

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 😍😍😍❤

    8 paź 2018