"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.57

,,Kocham cię robaczku
  Mój malutki
  Tyci tyci tyci tyci
  Czy kochasz mnie żabciu
  Czy w ogóle mnie widzisz
  Proszę nie odtrącaj mnie
  Dlaczego się mnie wstydzisz
  Bardzo kocham cie, a ty mnie nienawidzisz!
  Prawdziwa miłość nie ma granic
  Kocham cie za wszystko
  I kocham cie za nic
  Kocham tak mocno ze mógłbym zabić
  I znowu umieram kiedy chcesz mnie zostawić
  Kocham cie żabciu
  Mój mały pączusiu
  Kiedy wracam do domu najebany jak szpadel
  Kocham jak krzyczysz do mnie przez okno
  A ja się szapie z bramą, bo chcę jechać kładem
  Znowu zgubiłem portfel i klucze
  I staje pod drzwiami bezradny jak dziecko
  Krew chyba ciurkiem leci mi z nosa
  Biłem się z myślami ale nie wiem nic
  Chciałbym wejść naprawdę po cichu
  Ale ty je otwierasz i zaczyna się kosa
  Chętnie wypiłbym drinka z kokosa
  Ale najpierw przyjmuje strzała na ryj,,


Pół roku później.
Nasze szkraby rosną jak na drożdżach. Zaczynają już siadać i poznawać świat. Damianek zaczyna pokazywać siostrze,że to on musi być na pierwszym miejscu. Taki mały ważniak, ale za to Wiki jest zupełnie inna. Grzeczna spokojna, tylko cały czas płacze nie radząc sobie z bratem. Nasza kochana Emily znosi wszystkie tortury, które wyrządzają jej maluchy. Natomiast Tom stawał się coraz bardziej nerwowy. Czułam, że ma jakieś kłopoty, ale nie przelewał problemów na dzieci. Za to ja znowu zaczęłam odczuwać jego niezadowolenie z życia między innymi w łóżku. Stał się bardzo niedelikatny, oschły. Nie wiedziałam jak mogę z nim porozmawiać. Ale męczył mnie jego stan. Niestety czekała mnie poważna rozmowa z nim, bo w końcu ja nie mam przed nim żadnych tajemnic. Ale oczywiście znikał z domu rano i przychodził dopiero późnym wieczorem, jak dzieci już były wykończone. Co prawda bawi się z nimi codziennie i kładzie ich spać, ale to jest za mało. Ja nie dawałam sobie rady z dwójką dzieci na raz, a zwłaszcza wtedy, gdy zaczynały naraz płakać. Niestety nie mam zdolności rozdwajania się. Postanowiłam dzisiaj z nim o wszystkim porozmawiać.  
-Cześć moje misiaczki kochane! - usłyszałam głos Toma w korytarzu. Dzieci od razu się ożywiły i siedziały z uśmiechem na buźkach. Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Jakoś mnie nie cieszył ten pocałunek, bo cały czas się zastanawiałam o co może chodzić, że stał się taki ,, brutalny ,,.  
-Co dzisiaj porabiałeś? Dawno nie rozmawialiśmy.  
-Nic takiego. Musiałem załatwić kilka spraw.
-Dużo się nie dowiedziałam. - od jakiegoś czasu tak wyglądają jego odpowiedzi. Nic nie idzie z nich wywnioskować.  
-Skarbie nie masz co zaśmiecać sobie tym głowy. Więc może zmieńmy temat.  
-Nie, ja chcę wiedzieć co się z tobą dzieje. Porozmawiaj ze mną jak z człowiekiem.  
-Powiedziałem zmień temat! - krzyknął na mnie tak głośno, że Wiki się rozpłakała.
-Patrz co robisz kretynie. Wyjdź stąd lepiej, bo ostatnio to nawet nie panujesz nad sobą.  
-Przepraszam kotuś. Nie chciałem. - powiedział i podszedł do dzieciaków i je przytulił. Odszedł dopiero jak Wiki się uspokoiła. Nie rozumiem go. Ostatnio on przestaje panować nad sobą. Podszedł do mnie i chciał się przytulić, ale jakoś nie miałam ochoty na jego pieszczoty. Powinien w końcu otworzyć oczy. W takim milczeniu siedzieliśmy do godziny dwudziestej. Wykąpaliśmy małych i położyliśmy ich spać. Emily przyszła do domu od razu biegnąc do miski z jedzeniem. Jadła więcej niż trzy dorosłe osoby, ale przynajmniej ona była moim oparciem. Bo nie sprawiała problemów. Weszłam do sypialni, a Tom już był w łóżku. Patrzył w telewizor i był kompletnie wyłączony od świata. Co tak zmieniło tego człowieka? Może już nas nie chce? Może znudziła mu się rola ojca? Położyłam się do łóżka, a Tom od razu położył  się koło mnie. Było widać, że ma ochotę na nocne igraszki, ale tym razem to ja nie miałam na nie ochoty. Musiałam się w końcu dowiedzieć o co chodzi.  
-Tom, powiedz mi co się z tobą dzieje?  
-Nic się nie dzieje. Wszystko jest w porządku.  
-Spójrz na siebie. Widać po tobie i po twoim zachowaniu, że coś jest nie tak.
-Jakie zachowanie?  
-Nie udawaj, że nie wiesz jakie. Ostatnio nasze wspólne noce nie sprawiają mi przyjemności tylko ból, jesteś jakiś nieobecny, przez to że odmówiłam ci sexu mam siniaka tak mnie chwyciłeś, a dzisiaj tak krzyknąłeś, że Wiki się rozpłakała. Nie rób ze mnie wariatki, bo widać po tobie. Tylko powiedz mi co się dzieje, bo jasnowidzem nie jestem.  
-Przepraszam skarbie. Naprawdę tego nie zauważyłem. Nie chciałem.
-Twoje przeprosiny zostaną przyjęte dopiero wtedy, gdy powiesz mi co cię trapi.  
-Naprawdę nie musisz się tym za bardzo martwić. Wszystko będzie dobrze.  
-Co się dzieje do cholery! Masz już nas dosyć? znudziliśmy ci się już? Może jesteśmy do ciebie jakimś ciężarem?  
-Nic z tych rzeczy. Kocham was i nawet nie myśl, że moglibyście mi się znudzić. Jesteście wszystkim czego pragnę. Dobrze, skoro tak bardzo chcesz wiedzieć, to Mario jest w szpitalu. Był w stanie krytycznym. Miał zatarg z jakimś kolesiem i poszło o kasę. No i Mario dostał trochę po mordzie, ale będzie żył. Miał jakieś operacje, a teraz jest w stanie stabilnym. A ja z chłopakami szukamy tego kretyna, który go tak załatwił. Nie darujemy mu tego.  
-Tom, proszę cię odpuść sobie. Masz dwójkę dzieci, a jak tobie się coś stanie? Chłopaki sobie poradzą, ale za to mi jest bardzo ciężko. Proszę cię nie znikaj tak cały czas.  
-To tylko ta jedna sprawa i będzie już dobrze. Myślę, że znajdziemy tego kretyna i już więcej nie stąpnie po tym świecie.
-A wiesz kto to w ogóle jest?  
-Tak wiem. Jak bym nie wiedział to bym nawet go nie szukał.
-To jestem ciekawa jednego i zastanawia mnie to czy ty o tym pomyślałeś... Bo ten mężczyzna też może mieć w domu małe dziecko i kobietę do której wraca co wieczór do domu. Na pewno nie byłoby jej do śmiechu jakby się dowiedziała, że jej mężczyzna nie żyje, a ona została sama z dzieckiem. I teraz sobie wyobraź mnie w takiej sytuacji. Jak ja bym sobie bez ciebie poradziła? Na jego miejscu możesz później ty, dlatego że ludzie tego człowieka zaczną szukać ciebie. Więc rusz tą mózgownicą i zacznij logicznie myśleć. A ja bym chciała żeby nasze dzieci miały dwoje rodziców, a nie tylko jednego. A teraz dobranoc. - Odwróciłam się do niego tyłem i poszłam spać nawet nie słuchając tego, czy on ma coś do powiedzenia.  


****
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale teraz egzaminy i nie mam za bardzo czasu na pisanie. Następną część postaram się dodać prędzej, ale nie mam pojęcia kiedy.  
GANG ALBANII - Kocham Cię Robaczku  
Pozdrawiam :*

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1262 słów i 6777 znaków.

3 komentarze

 
  • niezgodna

    Idealne.

    8 cze 2016

  • Misiaa14

    Cudowne *-*

    7 cze 2016

  • Tosia12283

    Super ;)

    7 cze 2016