,,Pomimo raf pomimo skał
Pomimo stumetrowych fal
Pomimo burz, błyskawic w ''zet''
Ja ciągle ciebie chcę
Pomimo cieni, spalonych drzew
I zimy, która mrozi krew
Powodzi co zabiera nas
Ja mam dla ciebie czas
I jeszcze miejsca trochę mam
Na wybuchy, słowa skruchy
Na ten niepokoju stan
I jeszcze znajdę więcej sił
Będę walczył, będę kochał
Będę się o ciebie bił,,
Przeciągnęłam się. Pomału otwarłam oczy i zobaczyłam nad sobą uśmiechniętą. Czemu sam tu siedzisz?
-Poszli sobie. A co? Miałem samą cię tu zostawić i iść z nimi do klubu? Nie byłem sam tylko z tobą.
-Nie. Dobrze, że tak zrobiłeś. - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-To co będziemy robić? Jest dopiero 18:05. Chyba nie będziemy cały czas leżeć?
-No nie, ale co innego możemy robić?
-Mam pewien pomysł. Ale nie wiem czy ty będziesz chciała?
-A od kiedy to, ty mnie pytasz o zdanie? Więc jaki to pomysł?
-A więc nie pytam tylko mówię, że masz się iść ubrać i pójdziemy na spacer.
-Ale przecież jest zimno i pada śnieg.
-Nie dyskutuj tylko śmigaj. Śnieg już nie pada. Jak ubierzesz się ciepło to nie będzie ci zimno.
-Dobrze, że mi powiedziałeś bo bym nie wiedziała.
-Czy ty się ze mną droczysz?
-Tak, a co w tym złego?
-Zmykaj się ubierać, bo jak nie to rozbiorę.
-Dobrze, dobrze. Już idę się ubierać, ale nie wiem co. A gdzie dokładnie idziemy?
-Dokładnie to nie wiem. Chyba, że wolisz przejażdżkę samochodem?
-Nie. Ja wolę się przejść.
-Ok. - powiedział i się uśmiechnął podstępnie.
-To ja za pięć minut zejdę. - powiedziałam i poszłam do góry żeby się ubrać. Miałam mały dylemat mimo tego, że miałam pełną szafkę ubrań. W końcu zdecydowałam się na ciepłe spodnie, bluzkę, na to bluzę i płaszcz. Później jeszcze chwilę zastanawiałam się nad butami, ale postanowiłam wziąć wygodne kozaki. Poszłam na dół i Tom tak jak zwykle był już uszykowany do wyjścia.
-Pięć minut spóźnienia myszko.
-Ok nie czepiaj się. Musiałam się zastanowić jak mam się ubrać.
-Nie ważne w co się ubierasz, bo zawsze wyglądasz pięknie skarbie.
-Kłamiesz. Rano jak wstaje wyglądam jak wiedźma.
-Wiedźma czy nie i tak piękna i moja. - powiedział i objął mnie w pasie, po czym wyprowadził za drzwi. Szliśmy dość długo. Po drodze weszliśmy do sklepu, ale miałam wrażenie, że wszyscy mnie obserwują. Po zakupach poszliśmy do pizzerii i zamówiliśmy pizzę. Wzięliśmy na wynos, bonie miałam ochoty jeść z jakimiś innymi ludźmi. Na dworze było na prawdę zimno. Tom się cały czas ze mnie śmiał, że jestem lepsza niż galaretka. Weszliśmy w jedną uliczkę i zauważyliśmy jakiś mężczyzn. Stali w ślepym zaułku i kłócili się o coś. Jak podeszliśmy bliżej zauważyłam jakąś dziewczynę siedzącą w kącie. Była cała zapłakana.
-Tom co tam się dzieje?
-Nie wiem, zostań tu. Schowaj się gdzieś.
-Ty chcesz tam iść?
-Tak.
-Nie Tom, zadzwonimy na policję.
-Czy ty się w ogóle słyszysz skarbie?
-Tom, oni ci coś zrobią. Nie możesz tam iść sam.
-A właśnie, że mogę i to zrobię. Powiedziałem, że masz się gdzieś schować.
-Nie będę się nigdzie chowała tylko pójdę z tobą.
-Nie pójdziesz, bo jeszcze ci coś zrobią, a tego bym nie chciał.
-Dobrze, zostanę. - powiedziałam, ale kłamałam. Nie wiedziałam co to są za typki i czy coś mu zrobią. Gdy tam poszedł zauważyłam, że zaczyna ich rozdzielać, bo zaczęli się bić. Nagle Tom stanął po stronie jednego z tych kolesi. Zaczęli okładać pięściami mężczyznę który zaczął się na nich rzucać. Strasznie to wyglądało. Nie dałam rady i ruszyłam w ich stronę. Podbiegłam do tej zapłakanej dziewczyny i zapytałam co się stało. Byłam w szoku jak się dowiedziałam że pracuje w agencji towarzyskiej i pobił ją jakiś koleś dlatego, że nie chciała spełnić jego życzeń. To było straszne. Do czego są w stanie posunąć się ludzie w celach zarobkowych. Starałam się uspokoić tą dziewczynę. Wyznała mi, że nie chce już tak pracować, że to wszystko ją już wykańcza. Przytuliłam ją do siebie i jeszcze raz próbowałam ją uspokoić. Najważniejsze było to, że jej chłopak mimo tego o nią walczył. Wiedział, że zrobiła to dla nich, bo gdyby nie to nie mieli by z czego żyć. Ale mimo to ona sama się jego bała. Nie dziwiłam jej się. Ale czasu nie cofnie. Kątem oka widziałam jak ten mężczyzna się obalił. Mam nadzieję, że go nie zabili. Tom podszedł do mnie i spojrzał groźnie. Przestraszyłam się trochę. Wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać. Podszedł do mężczyzny z którym bił tego nieznajomego i coś mu powiedział. Nie wiem o co chodziło, ale Tom był na mnie zły. Przecież nic takiego nie zrobiłam, tylko podeszłam do tej dziewczyny żeby ją trochę uspokoić czy to coś złego?
-Co ty wyrabiasz myszko?
-Przecież nic nie zrobiłam.
-Kochanie, a jak akurat by ktoś tam wszedł i by ci coś zrobił! Co ty byś zrobiła? Nic!
-Tom, nie krzycz na mnie! - krzyknęłam, zaczęłam płakać i przyspieszyłam, żeby był z dala ode mnie. Szłam szybko. Po chwili Tom do mnie podszedł i przytulił.
-Nie płacz myszko. Nie chciałem tak zareagować, ale boję się o ciebie.
-Dobrze, ale nie przesadzaj. Nic mi się nie stało przecież.
-Ok, ok. Niech ci będzie, ale i tak mam swoje zdanie na ten temat. - szliśmy do domu prawie nie rozmawiając ze sobą. Jak już doszliśmy przebraliśmy się i zeszliśmy na dół. Zjedliśmy pizzę i już teraz emocje z nas trochę uszły. Nie chciałam się z nim kłócić. Położyliśmy się na sofie i oglądaliśmy filmy.
***
Proszę kolejną część Ale nie wiem kiedy dodam kolejną.
Antek Smykiewicz - Pomimo Burz
Dziękuje wam za komentarze
Pozdrawiam
14 komentarze
mimi
kiedy następna??
blablabla
kiedy dodasz? ;*
emilka38
Dziękuje za komentarze
w tym tygodniu postaram się dodać kolejną część
niestety z takimi przerwami ale nie zawsze mam czas wejść i napisać
w końcu każdy z nas ma jakieś obowiązki

Pozdrawiam was wszystkich
❤czarnadama❤
Kiedy następna????
slodkawariatka
haloo? kiedy następna?
nacpanapowietrzem
Świetne
Pozdrawiam
slodkawariatka
dodaj dziś prosze :(
trolololo
kiedy kolejna???
Sandrucha
Zakochałam się w tym
Dalej ! ;*
Malineczka2208
Cudo
claire
Jak zawssze superrr

Misiaa14
cudo
Ona18
Tosia12283
Super
Celina17
Super