"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.53

,,Dla Ciebie iść, tam gdzie nie dotarł nikt
  Dla Ciebie znieść, to czego nie da się
  Przy Tobie być i za Tobą wszędzie iść
  Być tam gdzie Ty
  Mój świat to Ty, wiem już dla kogo żyć
  Spełniasz me sny, jakbyś sam ich twórcą był
  Te wszystkie dni stworzyliśmy sobie ja i Ty
  Nie zmieniaj nic
  Przed siebie biec, by zdobyć to co chcesz
  Każdego dnia, widzieć Twoją twarz
  Przynosić Ci codziennie milion chwil
  Za które na koniec świata poszłabym,,


Cztery miesiące później.  
Dominic czuł już się dobrze. Znowu zaczyna pokazywać jaki z niego drań i jasno daje do zrozumienia, że nie da sobą rządzić. Tom cały czas skakał nade mną jak na jakąś ciężko chorą kobietą, która nie jest w stanie nic zrobić. Owszem, było ciężko między innymi z zawiązywaniem butów. Ale o nic nie musiałam się martwić, Tom wszystko robił za mnie. Obiad, kąpiel wszystko na gotowe. Czułam się jak księżniczka. Brzuch miałam jak balon. Ale cieszyłam się, że będę miała dziecko. Tom nawet załatwił lekarza, który prowadził moją ciążę i wszystko przebiegało prawidłowo. Dziecko rozwijało się dobrze i to było najważniejsze.
-Chcesz coś zjeść kochanie? - zapytał Tom.
-Misiek, przecież dopiero co jadłam dosłownie pięć minut temu. Ile można jeść? Zobacz jaki ze mnie grubas.
-Mój kochany grubasek. Który jest największym skarbem na świecie.
-Okropny grubas.  
-Jak to chudzinko? - powiedział i zaczął mnie łaskotać. Po chwili przestał, bo widział, jak w moim brzuchu coś się rusza. Położył rękę na miejscu w którym było widać wybrzuszanie. -Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. - powiedział do mnie, a Emily zaszczekała. Była bardzo kochana. Leżała całymi dniami na dywanie, a ja z Tomem zajmowaliśmy się sobą. Oczywiście były dni w których wolałam byś sama w domu i się do nikogo nie odzywać, ale Tom nigdy nie daje za wygraną. Nie spuszcza mnie z oczu nawet na chwilę. Całymi dniami leżałam w łóżku. Ale wieczorem postanowiliśmy iść na spacer. Miałam już dosyć czterech ścian. Przecież ciąża to nie choroba.
-Kotku jak się czujesz? - zapytał patrząc na mnie, zawiązując mi buty.  
-Jak zawsze, dobrze. Zabierz jeszcze smycz do Emily. - powiedziałam, a Tom się ubrał i zabrał smycz podając mi ją. Zawołałam Emily i założyłam jej smycz. Złapałam Toma za rękę i wyszliśmy. Wlekłam się jak żółw. Ale nie miałam siły iść szybciej. Przeszliśmy dość spory kawałek drogi. Byłam bardzo szczęśliwa widząc uśmiech na twarzy Toma. Gdy wracaliśmy do domu pogoda się popsuła i zaczęło padać. Zanim doszliśmy do domu byliśmy już cali przemoczeni. Pierwsze co było na w korytarzu się rozebraliśmy, bo jak byśmy weszli do pokoju to wszystko by było mokre. Postanowiliśmy, że od razu pójdziemy pod prysznic.  
-Posuń się mój ty grubasku.  
-Nie mam gdzie. Za mały prysznic mamy.
-Nie jest za mały. - powiedział i przesunął mnie lekko w stronę ściany i przytulił się do mnie. Nagle po placach poleciał mi ciepły strumień wody. Tom pomógł mi się ubrać. Kąpiel nie zajęła mi dużo czasu. Już po chwili byliśmy w pokoju ogrzewając się pod kołdrą.  
-Tom...Mam do ciebie prośbę.  
-Jaką myszko?  
-Chciałabym napisać list do moich rodziców.  
-Jesteś pewna, że tego chcesz?  
-Tak.
-W takim razie, wiesz gdzie są kartki i długopisy.
-Naprawdę? Nie będziesz na mnie zły jak napiszę?  
-Ależ skąd. Nie mam nic przeciwko temu. - Powiedział i sam mi podał kartę i długopis. Przytuliłam go porządnie. A później myślałam jak mam napisać ten list. W końcu zaczęłam pisać.  

                         KOCHANI RODZICE!
Przepraszam was za to wszystko co przeze mnie przechodziliście. Ale sami wiecie, że moje życie nie było usłane różami. Często czułam się nieszczęśliwa. Mam di was ogromną prośbę, abyście odpuścili sobie to poszukiwanie mnie. Jestem już dorosła. Mam już osiemnaście lat i już niedługo swoją rodzinę. Tak...Swoją rodzinę. Jestem w ciąży i oświadczył mi się pewien mężczyzna. Nie musicie się już o nie martwić. Czuję się świetnie. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy i chyba nawet dobrze, że tak się to wszystko potoczyło. Myślę, że ja powinnam zająć się sobą i moją rodziną, a wy waszą. Proszę was o jedno. Abyście sobie już odpuścili akcje z policją, bo nie jestem dzieckiem, żyję, czuję się świetnie i jak na razie nie  chcę mieć z wami żadnego kontaktu. Tak będzie dla nas lepiej.  
                              Nicole.
Po napisaniu listu siedziałam i zastanawiałam się czy coś jeszcze do niego dopisać, ale po chwili stwierdziłam, że tyle wystarczy. Mam nadzieję, że przynajmniej to przeczytają.  
-Już napisałaś?  
-Tak.  
-Szybko trochę.  
-Nie wiedziałam co im napisać. Więc napisałam to co myślę.  
-No i dobrze. To zadzwonię do Edwarda, on włoży go do skrzynki twoich rodziców. Tak będzie bezpieczniej.  
-Ok. Ale na pewno tam dotrze?  
-Oczywiście kochanie. O to się nie martw. Może jesteś głodna?  
-Nie jestem głodna. Jestem śpiąca. Chciałabym iść teraz się chwilę przespać.
-Dobrze żabko. - powiedział i sam położył się koło mnie. Był już wieczór i spaliśmy do samego rana. Gdy tylko się obudziłam, Tom już czekał na mnie ze śniadaniem.  
-Dzień dobry kochanie. Jak się czujesz? - zapytał Tom.
-Czuję się dobrze.  
-To świetnie. Zrobiłem śniadanie. Mam nadzieję, że zjesz i będzie ci smakowało.  
-Tom, ale ja nie jestem głodna.
-Myszko, przecież kolacji nie jadłaś. Śniadanie zjesz i bez dyskusji. - powiedział Tom, ale i tak nie zrobiłam żadnego ruchu, żeby sięgnąć po jedzenie.  Nagle tom wziął miseczkę z owocami i zaczął mi wpychać jedzenie na siłę. W końcu wygrał i zaczęłam jeść. Po zjedzeniu poszłam do salonu.Tom powiedział, że list dotarł do jej rodziców.Bardzo ucieszyła mnie ta informacja. I dni mijały dość spokojnie. Teraz trzeba było czekać do końca ciąży. Jeszcze kilka miesięcy i będziemy mogli się cieszyć naszym dzidziusiem.  

***
Mam nadzieję, że jest to chodź trochę sensownie napisane. Nie chciałam dłużej czekać, bo dzisiaj miałam trochę czasu.
Jula - Tylko ty
Pozdrawiam :*

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1141 słów i 6204 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa14

    Kocham ♡♡♡♡

    12 kwi 2016

  • Użytkownik bayo

    swietne :)

    11 kwi 2016

  • Użytkownik juliq07

    Fajne ;)

    11 kwi 2016