"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.46

,,Dziewczyno moich marzeń chodź tu do
  Mnie mała jakoś dziwnie się czuję i mam
  Ochotę na buziaka tak mocno mnie pocałuj
  Żebym się udusił wiem że romantyzm w tej
  Chwili gdzieś się zagubił jeszcze chwila i
  Chyba nie wytrzymam zaraziłaś mnie miłością
  Bo gdy spojrzysz się rozpływam masz to coś
  W oczach tylko nie wiem skąd jesteś taka
  Sexowna i piękna że o Tobie śnią i tyle tylko
  Mogą bo ja tu trzymam wartę nie ma żadnych
  Zmian ja tu będę na stałe chce abyś czuła się
  Bezpiecznie i sam chcę być spokojny że do serca
  Nikt nie wejdzie oprócz mnie tego takiego jedynego
  Ty wiesz o kogo chodzi aby nie żyć bez niego by
  Każda chwilę łapać tylko we dwoje
  My żyjemy szczęśliwie a reszta to nie nasz problem

Przed godzina dwunastą w nocy byliśmy już w domu. uszykowaliśmy sobie petardy i fajerwerki i wyszliśmy przed dom. Dwie minuty przed północą zaczęliśmy odpalać pojedyncze petardy.  
-Tom?  
-Tak kochanie? O co chodzi?  
-Dałeś Emily tabletki? Nie będzie się bała? Ona jest sama w domu.
-Spokojnie skarbie. O wszystko zadbałem. Wszystko będzie dobrze. - powiedział, pocałował mnie i głośno gwizdnął. Po chwili słyszałam strzał po otworzeniu szampana i każdy upił łyk składając sobie życzenia. Na niebie rozbłysły piękne kolorowe fajerwerki i nagle wszyscy stanęli z aparatami koło mnie i Toma. Nie wiedziałam o co im chodzi. Stali koło nas, ale nie robili zdjęć. Spojrzałam na Toma pytającym wzrokiem, a on się uśmiechnął. Zaczął szukać czegoś w kieszeni. Spojrzał na mnie i uklęknął przede mną. Wtedy rozbłysły flesze w aparacie.  Byłam zaskoczona i nie wiedziałam co się dzieje.  
-Kochanie teraz tak oficjalnie przy świadkach mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Kocham cię od pierwszego dnia w którym cię porwałem, on pierwszej chwili gdy na mnie spojrzałaś. Przeżyliśmy razem dużo wzlotów i upadków. Jesteś moim największym skarbem pod każdym względem. Moje serce należy tylko do ciebie i chciałbym żeby twoje należało tylko do mnie. Wyjdziesz za mnie? - powiedział i otworzył przede mną małe pudełeczko w kształcie serduszka z pięknym pierścionkiem w środku. Chwila minął zanim dotarło do mnie co jest grane.  
-Yyyy, nie...To znaczy tak. Tak! - wykrzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. Obaliliśmy się i zaczęliśmy się śmiać. Tom wyciągnął pierścionek i włożył mi go na palec. Chłopacy cały czas robili na zdjęcia.  
-Kocham cię! - Krzyknął Tom i wziął mnie na ręce. Po chwili podpaliliśmy fajerwerki i patrzeliśmy na bardzo efektowne strzały. Byłam tak szczęśliwa, że nie przestawałam się uśmiechać. Po fajerwerkach poszliśmy do domu i balowaliśmy nadal. Pierścionek był śliczny. Podobał mi się bardzo. Siedziałam sobie na łóżku razem z Emily. Byłam naprawdę szczęśliwa. Miałam tylko nadzieję, że wszystko dobrze nam się ułoży. Siedzieliśmy prawie do rana. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, wspominaliśmy i oglądaliśmy zdjęcia. Takie chwile mogłyby się nigdy nie kończyć. O ósmej rano poszliśmy z Tomem do pokoju.O dziwo dzisiaj Emily położyła się na swoim posłaniu i nie wskakiwała do nas. Poszliśmy się wykąpać, a później wskoczyliśmy do łóżka. Cały czas się do niego przytulałam. Nie byłam w stanie wyrazić swojej radości.  
-Jak się czujesz kochanie?  
-A świetnie. Jeszcze nigdy nie czułam się tak świetnie.  
-To się cieszę, chociaż raz mogłem ci sprawić trochę radości.  
-Przecież to nie pierwszy raz.  
-Kocham cię.
-Ja ciebie też kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - powiedziałam, a Tom i położył się na mnie.  
-Nie wątpię w to. - powiedział i zaczął mnie łaskotać.
-Tom, złaź, zostaw mnie.  
-Ciszej trochę skarbie. Bo pomyślą, że nie wiadomo co robimy.  
-Tom, nie łaskocz mnie.  
-Ciszej. Bo serio ktoś usłyszy.  
-Nie obchodzi mnie to. W końcu jestem w pokoju z moim narzeczonym. Mamy prawo robić to na co mamy ochotę.  
-Sugerujesz mi, że mamy się kochać?  
-Nie, sugeruję, żeby iść spać, bo już jest rano, a ja jestem bardzo zmęczona.  
-Jeszcze trochę cię pomęczę. W końcu muszę poświęcić tą cudowną noc w której się oświadczyłem mojej ukochanej. W planach mam długą namiętną noc.  
-Noc się już chyba skończyła.
-No to długi namiętny niekończący się ranek. - powiedział i zaczął całować mnie namiętnie. Tak jak powiedział tak zrobił. Po namiętnym poranku poszliśmy spać dopiero około trzynastej. Byliśmy naprawdę wykończeni, ale w końcu raz się żyje i trzeba korzystać z życia, a zwłaszcza, że już raz się otarłam o śmierć, ale się nie poddałam. Nie mam zamiaru jeszcze kończyć życia po takich cudownych chwilach jak dziś. Mam nadzieję, że nigdy nie będą się kończyły, a będzie ich coraz więcej.  

***
Jest dopiero teraz. Mam nadzieję, że będzie wam się podobało. Dziękuję za komentarze. Naprawdę motywują do pisania.
Dj Decibel Presents Peter - Jedno życie, jedna miłość
Pozdrawiam :*

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 935 słów i 5046 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik slodkawariatka

    kiedy nastepna część??? :(

    8 mar 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    boskie !!! ♡♡♡♡

    29 lut 2016

  • Użytkownik szalona123

    Dzięki że nadal piszesz to opowiadanie, bo jest wspaniałe <3

    29 lut 2016

  • Użytkownik anusia♧♢♡♤

    Świetny, chociaż zaczynam tęsknić za brutalniejszym Tomem. Rozdział jest naprawdę fajny, ale już któryś z kolei taki spokojny robi się za słodko, ale ogólnie bardzo fajne  
    ;)

    29 lut 2016

  • Użytkownik Karolina12

    Kocham kiedy kolejna???❤❤❤

    29 lut 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    A super super <3 Cudowne :) To musiało się w końcu stać :D Czekam na jakąś kolejną dobrą akcję. Może jej rodzice dalej jej szukają?  No czekam na kolejną :)

    29 lut 2016

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    Jejku..jakie to cudowne <3 Uwielbiam Twoje opowiadanie :)

    29 lut 2016