"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.10

, , Wszedł w nią tak głęboko, że aż poplamiła pościel..
Bóg już siedział na nich, ona z bólu pieje...
Ona siedzi sama, nie wie co ma robić...
On jej nie zostawi, spokoju nie zastanie...
Jest jego marionetką...
To nie skończy się bezkarnie, ,  

Próbowała zmienić pozycje, ale za każdym razem jak się poruszała ręka Toma zjeżdżała niżej. Leżała tak z nim z trzy godziny. Zaczęła odczuwać potrzeby skorzystania z toalety. Ale bała się go obudzić. Po chwili ktoś zaczął pukać do pokoju. Gdy wszedł do środka zorientowała się, że to jego brat. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął, nie wiem dlaczego, ale obawiałam się go. Gdy zaczął podchodzić szybko zaczęłam budzić Toma. On otworzył oczy i przytulił mnie do siebie. Mimo że się go bałam w jego ramionach poczułam się bezpiecznie.
-Cześć bracie. Igor oddał kasę. -powiedział zadowolony Dominic, a ja próbowałam się oddalić od Toma.
-To ma szczęście, to teraz wam została reszta.
-Jak nam? a ty kurwa co?! - powiedział unosząc się.
-Ja to kurwa jestem szefem i nie muszę wam usługiwać! Wypierdalaj stąd! - powiedział Tom do swojego brata, a on po prostu wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Wszystkie jego mięśnie były spięte. Nie odważyłam się na niego spojrzeć. W moich oczach zebrały się łzy. Chciałam skorzystać z toalety, ale bałam się zapytać czy ściągnie mi kajdankę. Postanowiłam, że zrobię to bez słów. Spojrzałam na niego ukradkiem, a później spojrzałam w stronę toalety. Wtedy wyciągnął z kieszeni kluczyk od kajdanek i powiedział :
-Idź, masz minute i widzę cię ty z powrotem.
-Dobrze, dziękuje... - powiedziałam i szybko poszłam do łazienki. Załatwiłam swoją potrzebę i wróciłam do pokoju. Tom szykował coś, ale nie widziałam co. Nie spoglądając na mnie powiedział :
-Kładź się. - zwrócił się do mnie ostro.
-Co chcesz zrobić? - zapytała niepewnie.
-Kładź się! - krzyknął na mnie.
-Nie... - powiedziałam szeptem i zaczęłam się cofać. Wtedy Tom odszedł od szafki i podszedł do mnie szybkim tempem. Złapał mnie za rękę i uderzył kilka razy w twarz. Zaczęłam krzyczeć i płakać. Wyrywałam się, a on złapał mnie za włosy i powiedział w formie groźby:
-Jak zaraz się nie uspokoisz to będzie cię mocno bolało... mówiłem, że dokończymy to co jeszcze nawet porządnie nie zaczęliśmy. Więc lepiej się uspokój bo pierwszy raz zawsze boli... chyba, że chcesz żebym był brutalny i bezlitosny? - po moich oczach zaczęły płynąć zły strumieniem. Tom zaczął pchać mnie w stronę łóżka i kazał mi się na nim położyć. Wykonałam jego polecenie cały czas płacząc. Po chwili zaczął mnie rozbierać. Raz po raz wydzierał się ze mnie lekki pisk. Bałam się. Chciałam protestować, ale jak bym to zrobiła to bym nie było za fajnie. Po niespełna minucie leżałam już nago. Całe moje ciało się trzęsło. Leżałam skulona, a Tom sięgnął coś ze szafki nocnej. Wyjął z pojemniczka dwie chusteczki i podszedł do mnie. Ukucnął obok mnie i wytarł łzy z moich policzków. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zdjął swoje bokserki i założył prezerwatywę. Złapał za moje nogi i je rozszerzył. Próbowałam je złączyć.
-Leż spokojnie kotku, bo zaraz cię zwiąże.
-Nie...proszę nie... - powiedziałam szlochając. Zaczął masować moją kobiecość. Wkładał palce do środka. Prze łzy nic nie widziałam. Bawił się mną dobre 5 minut.
-Dobra miśka przygotuj się na mnie... - powiedział i się zaśmiał. Wtedy poczułam jak zanurza się we mnie. Odruchowo chciałam zaciskać uda, ale wtedy dostałam mocnego klapsa w tyłek. -Leż spokojnie kochanie. - powiedział i zagłębił się we mnie mocno.
-Ała! Boli! - piszczałam i złapałam go za ręce i wbiłam w nie paznokcie. Chciałam się wyrwać. Cały czas płakałam.
-Zaraz przestanie. Leż spokojnie. - poruszał się we mnie coraz szybciej. -Wszystko w porządku myszko? - zapytał, ja nie odpowiedziałam, znał odpowiedź, więc po co zadaje takie pytanie. Jego oddech stawał się nierówny i szybki. Sapał coraz bardziej. Na jego czole zaczynały pojawiać się kropelki potu i wtedy wydał z siebie zwierzęcy ryk i wczuł się w swój orgazm. Stopniowo zaczął ze mnie wychodzić. Gdy położył się obok przytulając mnie odetchnęłam z ulgą.  
-Jesteś cudowna, taka ciasna... - powiedział do mnie zadowolony. -Możesz iść się umyć do łazienki. - powiedział i uśmiechnął się do mnie. Ja wstałam i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się pod prysznicem. Gdy już byłam wytarta Tom wszedł mi do łazienki i podał mi jakąś kupkę z odzieżą. Była tam damska bielizna i ubrania. Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Na stole leżało jedzenie. Spojrzałam w stronę Toma, a on powiedział:
-Teraz ja idę do łazienki, a ty siadaj i jedz. Wszystko ma być zjedzone. - powiedział i wszedł do łazienki. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Byłam na prawdę głodna. Dzisiaj miałam bułki z masłem i jakąś sałatkę warzywną i jogurt. Tym razem w kubku nie było mleko tylko herbata. Jadłam ze smakiem. Tom siedział w łazience dosyć długo bo zanim wyszedł zdążyłam wszystko zjeść. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się szeroko.  
-Widzę, że byłaś mocno głodna.  
-Mhm... - przytaknęłam. Siedziałam ze spuszczoną głową. Nie chciałam na niego patrzeć. Wywoływał we mnie odrazę.
-Co taka smutna jesteś? - zapytał i podszedł do mnie. Odwróciłam od niego wzrok, a on złapał mnie za podbródek i kazał mi na niego patrzeć. Spojrzałam, a on pocałował mnie w usta. Nie odwzajemniłam pocałunku. - Co się stał?
-Ja chcę jechać do domu. -powiedziałam.
-Twój dom jest teraz tutaj. - powiedział i wziął mnie na ręce. Myślałam o tym, że znowu się zacznie, zaczęłam płakać. -Czego płaczesz księżniczko? - zadał mi pytanie, położył na łóżku i zaczął łaskotać. Zdziwiło mnie to bardzo. I tak w dobrym humorze byliśmy do wieczora, bo cały czas jak zaczęłam robić się smutna on mnie łaskotał. To zawsze działało. I tak było aż do wieczora...

***
Teraz rozdział trochę prędzej... wynagradzam waszą cierpliwość... Dziękuję za komentarze... Jesteście cudowni