"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.14

,,Pudełko małe, które w sobie mam...
Bo ciało hotel, które dałeś na ten świat
Opuszczę, zanim spostrzegę.

I stanę nagi u Twoich bram,
Zrozumiem, wciąż byłeś obok.
Ma wiara niknie wciąż jest niczym piach,
Porwany przez rwący strumień ze sobą.,,


Leżałam tak jeszcze około dwóch godzin. Później usłyszałam jak ktoś chodzi na dole. Nie wstawałam z łóżka bo i tak bym nic nie zrobiła bo drzwi od pokoju były zamknięte, a gdyby były otwarte to i tak bym nie wyszła bo się bałam, nie wiedziałam kto to jest. W najgorszym wypadku mógł to być Dominic. W myślach modliłam się żeby to nie był on. Kto to wie co jeszcze mogło mu wpaść do głowy. Bałam się, nie wiedziałam co robić. Postanowiłam nie wstawać z łóżka. Zaczęło mi się nudzić. W pokoju było bardzo gorąco. Spojrzałam na okno, było otwarte. Nie wiedziałam co mam robić. Położyłam się na podłodze w celu ochłodzenia się, ale pod łóżkiem leżało coś co mnie zainteresowało. Było to jakieś pudełko zamknięte na kluczyk. Wyciągnęłam pudełko spod łóżka. Było dosyć ciężkie. Zastanawiałam się co tam może być. Chciałam otworzyć je wsuwką do włosów, ale wejście na kluczyk było za wąskie. Zaczęłam szukać klucza. Na pewno gdzieś tu jest. Chyba, że nosi go ze sobą. Patrzyłam pod dywanem, pod szafkami, w szafkach nawet w książkach i w łazience. Nigdzie go nie było. Poddałam się i schowałam pudełko na swoje miejsce. Z powrotem poszłam na łóżko, a gdy się położyłam do pokoju wszedł Edward. Miał ze sobą tacę z jedzeniem. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi na klucz. Położył tacę z jedzeniem na stole i sam usiadł tam.
-Chodź zjesz coś, pewnie jesteś głodna. - powiedział do mnie spokojnie.
-Nie chce jeść. - powiedziałam trochę niepewnym głosem.
-Chodź, przecież nic ci nie zrobię. - uśmiechnął się do mnie.
-Ale na prawdę nie chce mi się jeść. - powiedziałam mu i po kilku sekundach mój brzuch dał o sobie znać.  
-Właśnie widzę jak ci się nie chce jeść. - zaczął się śmiać w głos. -Dalej chodź młoda. Nic ci nie zrobię obiecuje. Chyba, że chcesz żebym sobie poszedł.
-Nie, zostań. - wstałam i podeszłam do stołu. Usiadłam i ukradkiem zobaczyłam co jest na tacy.  
-Nie patrz tak. Nie ma tam nic czym się otrujesz. Możesz jeść spokojnie. - on cały czas był uśmiechnięty.
-No nie wiem czy mogę ci ufać, nie znam cię.
-Mnie nie musisz się obawiać. Nic ci nie zrobię, mogę ci to obiecać. - wzięłam sztućce do ręki i zaczęłam jeść. Miałam pysznego omleta z dżemem, jogurt owocowy i herbatę cytrynową. Zjadłam wszystko, było pyszne. -Masz ochotę ma jeszcze, czy się najadłaś?
-Nie, dziękuję już więcej nie dam rady zjeść.
-Smakowało?
-Tak, było pyszne.
-To się cieszę.  
-Mogę z tobą porozmawiać?
-Jasne, a o czym?
-O Tomie... Możesz mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi?
-To bardzo długa historia
-A możesz mi powiedzieć w skrócie?
-W skrócie... dziewczyna, miłość, kłótnia, Tom, Dominic, śmierć.
-Opowiedz mi o tym.
-Nie teraz mała. Za dużo czasu na takie rozmowy. Powiem ci jedno jeśli będziesz się słuchać Toma to będzie wszystko dobrze. To nie jest wcale zły człowiek tylko się trochę pogubił w życiu.
-Dlaczego teraz mi nie chcesz o tym opowiedzieć ? Przecież mamy czas. Toma jeszcze nie ma i nie wiadomo kiedy wróci.
-Teraz nie będę ci o tym opowiadał jeśli chcesz o nim coś wiedzieć to niech ci sam o tym opowie.
-On nigdy nie opowie mi o sobie. Dlatego chcę żebyś ty mi coś o nim opowiedział.
-Nie ma takiej opcji mała.
-A powiesz mi chociaż kiedy mnie stąd wypuścicie? Ja chcę wrócić do domu.  
-Tego akurat nie wiem. Mała ja będę na dole bo jest tam kilka osób. Muszę dotrzymać im towarzystwa.
-No dobrze. Ale nikt tu nie wejdzie? - zapytałam z lekkim niepokojem w głosie.
-Nie, spokojnie. Przypilnuje ich. Nie masz czego się bać.
-No dobrze.
-To ja idę. Jak byś coś potrzebowała to pukaj w drzwi. Na pewno przyjdę.
-No dobrze. - puścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Ja położyłam się na łóżko i zaczęłam myśleć nad tym co będzie dalej. Zaczynało mnie to coraz bardziej niepokoić. Dlaczego to się wydarzyło przecież nic im nie zrobiłam więc dlaczego akurat ja tu jestem? To wszystko jest bez sensu. Leżałam jeszcze chwilę ale nie dawała mi spokoju ta skrzynka pod łóżkiem. I w tym momencie uświadomiłam sobie, że jest jeszcze jedno miejsce w którym nie sprawdzałam. Ja klucz do swojego pamiętnika schowałam pod materac w łóżku. Zeszłam z łóżka i zaczęłam podnosić materac. Bingo! Jest, znalazłam klucz. Wzięłam pudełko i usiadłam na łóżko. Nie byłam pewna czy mam je otworzyć. Trochę się bałam. Nie wiedziałam co tam jest. Włożyłam kluczyk i przekręciłam go. Pudełko się otworzyło. Podniosłam wieko i zauważyłam pistolet. Nie wiedziałam czy mam patrzeć dalej. Mój oddech przyspieszył ze strachu. ale podniosłam pistolet i zobaczyłam dosyć sporą gotówkę. Dlaczego on trzyma tutaj taką gotówkę, po co? Gdy podniosłam plik gotówki zobaczyłam zdjęcia Toma z jakąś dziewczynką miałam może z 10 lat. każdy kolejne zdjęcie pokazywało również Toma z tą dziewczynką, ale jak byli młodsi. Kto to jest? Kolejna jego ofiara? A może o nią chodziło jak Edward powiedział ,,śmierć,, ? Kurwa o co w tym wszystkim chodzi!? Byli do siebie bardzo podobni. Wyglądali jak rodzeństwo, ale nie byłam pewna. Nagle usłyszałam jak ktoś idzie po schodach. O nie! zaczęłam szybko chować wszystko do pudełka, ale nie zdążyłam. Do pokoju wszedł Tom...

****
Tak jak napisałam część jest w tym tygodniu. Przepraszam za długą nieobecność. Dziękuję wszystkim za komentarze i zachęcam również do komentowania tej części. Pozdrawiam was serdecznie :*

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1138 słów i 5948 znaków.

4 komentarze

 
  • Miki

    Super :)

    18 sie 2015

  • Paulaaaa

    Aaaaaaa, błagam o kolejną część :) On jej coś zrobi czy też nie?! Nie wytrzymam w tej niepewności! :D

    17 sie 2015

  • Nk

    Kiedy kolejna ?

    17 sie 2015

  • Misiaa14

    Boskie  :* *-*

    17 sie 2015