"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.26

,,Wszytko zapisane gdzieś w ruchu planet
Jak ma być tak jest
Pogódź się z tym, amen
Nawet jak tracisz cel, doceń każdy poranek
A życie wróci wiarę..  
Chciał być tylko z nią, dotrzeć do światła w tunelu
Chwila szczęścia zawsze kończy się wielkim kłopotem
Krzyż, łóżko - na nim ona, aparatura i kroplówka
Obok łóżka - on, modlący się do lepszego jutra
Każdy dba o swoje interesy, myśląc, że jest dobrze
Zamyka wartości w kartonie, kasując pieniądze
Nic nie wiesz, póki się nie przekonasz na własnych zębach
Był tylko on, dziś tonie w morzu łez...,,

Trzy miesiące później...
Siedzę koło mojej księżniczki codziennie. Jej stan stawał się coraz gorszy. Lekarze nie dają już jej szans na przeżycie, ale ja nie stracę nadziei. Wiem, że ona otworzy oczy i wyzwie mnie od najgorszych, przywali mi w pysk, a ja będę się cieszył jak dziecko. Każdy dzień, każda noc wyglądały tak samo siedziałem przy jej łóżku. Łzy nie przestawały lecieć z moich oczu. Zostawiałem ją tylko na czas gdy musiałem iść się ogarnąć. Lekarze już przestali się sprzeciwiać i narzekać z tego powodu, że prawie wcale nie wychodzę z tej sali. Całymi dniami patrzyłem w jej zamknięte powieki i z nią rozmawiałem. W sercu mi pękało jak na nią patrzyłem. Było mi na prawdę ciężko. Do sali wszedł lekarz z dość ponurą miną.  
-Witam pana. Czy mógłbym z panem porozmawiać?  
-Tak, ale tutaj. - odpowiedziałem i lekarz usiadł koło mnie i mojej perełki.
-Zacznijmy od tego, że Nicole była w ciąży. Ciąża została poroniona w czasie wypadku. To był dopiero jej początek. Przepraszam, że dopiero teraz to panu mówię, ale byłem przekonany, że już został pan o tym poinformowany. Przykro mi bardzo. - spojrzałem na Nicole, złapałem ją za brzuch i zacząłem płakać.
-Może pan nas zostawić? - zapytałem nawet na niego nie spoglądając. Lekarz wstał i bez słowa wyszedł z sali. Zacząłem rozmowę z moją księżniczką.
-Przepraszam kochanie, to jest moja wina, modliłem się żebyś nie była w ciąży. Proszę powiedz coś do mnie. Zrobię wszystko co chcesz, ale nie chcę cię stracić tak jak moją siostrę, na prawdę jest mi ciężko. Jeśli mnie zostawisz to ci przysięgam, że się zabiję. Bez ciebie nie mam co żyć. Gdyby nie ja to byśmy mieli dziecko. Moglibyśmy stworzyć cudowną rodzinę. Ja się zmienię dla ciebie, obiecuję. - położyłem się koło niej i pocałowałem w usta. Złapałem za rękę i zacząłem opowiadać o tym jak będzie wyglądało nasze życie. Jak będzie wyglądał nasz dom, Jak cudowne będzie nasze wesele i jak będę się zajmował dziećmi, chociaż i tak pewnie nie pójdzie mi to za dobrze, ale będę się starał jak mogę. Przyciągnąłem jej rękę do moich ust i pocałowałem. -Powiedz coś kochanie, co tylko chcesz. - powiedziałem i chciałem pocałować ja jeszcze raz w rękę, ale dostałem w zęby i usłyszałem:
-To głupi chuju. - moje serce zaczęło mocniej bić. Nie wiedziałem co mam robić. Zeskoczyłem z łóżka i pobiegłem szybko po lekarza. Pewnie w tym momencie wyglądałem jak pajac. Dosłownie 10 sekund zajęło mi wrócenie do sali.
-Kochanie, otwórz oczy. - przestraszyłem się jak zobaczyłem, że ma zamknięte oczy, ale od razu otworzyła. Podszedłem do niej zapłakany, ale uśmiechnięty.  
-Czemu płaczesz? - zapytałam Nicole spoglądając na mnie.  
-Bardzo tęskniłem za tobą. Myślałem, że chcesz zrobić tak jak moja siostra. Spałaś tak długo, ale ja cały czas tu byłem, nie byłem wstanie wyjść z tej sali. Zabierali mnie stąd siłą nawet jak miałem iść do łazienki, to bałem się cię tu zostawić. Obiecaj mi, że już tak nie zrobisz.
-Obiecuję, ale co tak naprawdę się stało? - zapytała mnie, a do sali weszło kilku lekarzy. Widziałem przerażenie w oczach Nicole. Złapała mnie za rękę i mocno zdusiła.
-Jak się czuje? - zapytał na powitanie jeden z lekarzy.  
-Tom, ja chcę do domu. - odpowiedziała i przytuliła się do mnie.  
-Wiem kruszynko, ale pewnie jeszcze trochę tu będziemy, będę przy tobie, a teraz odpowiedz na wszystkie pytania. - powiedziałem, również ja przytuliłam, a ona niepewnie odpowiedziała, nawet nie patrząc na lekarza.  
-Dobrze.
-Powinnaś leżeć, twój stan był krytyczny, nie wiemy czy nie ma jeszcze jakiegoś uszczerbku.
-Nie położę się.  
-Naprawdę takie szybkie ruchy mogą być dla ciebie niebezpieczne, byłaś w śpiączce trzy miesiące.
-Co?!
-Byłaś w stanie śpiączki przez trzy miesiące, twój stan był krytyczny. Miałaś poważny wypadek samochodowy. Teraz musimy przeprowadzić kilka koniecznych badań. Jeśli masz jakieś pytania, to śmiało pytaj. - już nic nie powiedziała. Położyła się , a ja trzymałem ją za rękę. Chciałem wyjść z sali żeby nie przeszkadzać lekarzom, ale nawet mi nie pozwoliła wstać. Była naprawdę przestraszona. Gdy lekarze przeprowadzili wszystkie konieczne badania, wyszli z sali. Po chwili Nicole złapała się za brzuch. Cholera, musiała akurat teraz o tym sobie przypomnieć?  
-Tom... Ja chyba jestem w ciąży. Bałam ci się tego powiedzieć. - spojrzałem na nią i zacząłem płakać.
-Nie jesteś skarbie...już nie jesteś...-złapałem za warkocze i zacząłem się za nie ciągnąć ze złości na siebie.
-Jak to już nie jestem? - zapytałam i w jej oczach pojawiły się łzy.
-Poroniłaś, to wszystko przez ten wypadek, przepraszam, to wszystko moja wina, ja jestem tego wszystkiemu winien. Straciłem siostrę, a teraz straciłem dziecko... Co ze mnie za człowiek. Jestem potworem, mogłem cię wtedy posłuchać, ale wolałem wsiąść do samochodu z pijanym kierowcą. To ja ich zabiłem. Ja powinienem leżeć na tym łóżku zamiast ciebie, to ja powinienem cierpieć.  
-Wyjdź stąd... - powiedziała cichutkim załamanym głosem.  
-Przepraszam, ja się zmienię...
-Wyjdź! - wstałem i wyszedłem z sali. Usiadłem za drzwiami i zacząłem płakać jak dziecko. Nie jestem wstanie wybaczyć sobie śmierci siostry, teraz dziecka, ale na pewno nie wybaczę sobie jak Nicole nie będzie chciała mnie znać. Siedziałem tak i wypominałem sobie każdą rzecz którą źle zrobiłem. Po około trzech godzinach wstałem i spojrzałem przez okienko w drzwiach. Nicole cały czas płakała. Chciałem tam wejść i ją przytulić, ale nie zrobiłem tego, uszanowałem jej wybór. Usiadłem na krzesełku i kupiłem sobie mocną kawę. Nagle w mają stronę zaczęła iść pielęgniarka.
-Coś się stało? - zapytałem przerażony, bo tutaj leżała tylko moja kruszynka, a może już nie moja, bo pewnie nie chce mnie już znać.
-Wszystko w porządku, proszę się nie denerwować. - powiedziała, a ja z powrotem usiadłem na podłodze pod drzwiami i najzwyczajniej w świecie płakałem. Miałem ochotę rozjebać sobie łeb. Nie mam prawa żyć. Potrafię tylko każdego krzywdzić. Tacy ludzie nie zasługują na życie. Pielęgniarka wyszła z sali, ale nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Każdy powinien mnie traktować jak śmiecia, bo nim jestem. Przywaliłem zaciśniętą ręką w podłogę i rozwaliłem sobie tym ciosem rękę. Poczułem, że ktoś mnie nadepnął na nogę, ale myślałem, że to któryś z moich kolegów, a więc nawet nie podnosiłem głowy. Od tego płaczu wyglądałem jak zombie. Później poczułem kopnięcie. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że nade mną stoi Nicole. Wstałem szybko i chciałem się do niej przytulić, ale powstrzymałem się. Spojrzała na mnie i zaczęła płakać i wtedy sama mi się rzuciła w ramiona. Zaczęliśmy razem płakać. Tym płaczom nie było końca. Kula którą się podpierała spadła na ziemię.
-Pomożesz mi się wykąpać? Sama nie dam rady, a nie chcę żeby był ze mną jakiś obcy facet, albo jakaś wredna baba.
-Dobrze myszko, nawet bym nie pozwolił, żeby ktoś inny zastępował mnie.
-I tak jak byłam w śpiączce to ktoś mnie mył.- powiedziała i spojrzała na mnie.  
-Tylko i wyłącznie ja się tym zajmowałem. Mówię ci, nie kazałem nikomu się do ciebie zbliżać. - powiedziałem i ostrożnie wziąłem ją na ręce i poszedłem z nią do łazienki. Posadziłem ją na krzesełku i ostrożnie ją rozbierałem. teraz gdy siedziała całkiem nago widziałem jej drobniutkie ciałko całe w siniakach. Napuściłem wody do wanny. Wziąłem ją na ręce i włożyłem do wanny. Zrobiła dziwny grymas twarzy i ugryzła się w wargę.  -Co się stało?  
-Boli mnie wszystko.
-Przepraszam.
-Co zrobiłeś w rękę?  
-Zdenerwowałam się na siebie...Jesteś dla mnie wszystkim skarbie i nigdy nie myśl inaczej. - Nicole złapała się za brzuch.
-A co jakbym była w ciąży? Też byś mnie tak pilnował jak teraz? Też bym była dla ciebie taka ważna?  
-No jasne, że tak. Nic innego się dla mnie nie liczy. Chcę żebyś była najszczęśliwsza na świecie, chociaż wiem, że wszystko spierdoliłem.
-Nic nie spierdoliłeś...Możemy spróbować wszystko od nowa, ale nie tak jak to było z początku, teraz tak normalnie. Postaram się ci to wszystko wybaczyć i mam nadzieję, że nie staniesz się taki jak kiedyś.
-Obiecuję ci, że będę dla ciebie najlepszy. - zacząłem ją myć. Za każdym razem jak robiła grymas bólu miałem ochotę sobie przywalił w ryj. To było dla mnie na prawdę ciężkie. Patrzeć na cierpienie swojej ukochanej myszki. Po kąpieli ją ubrałem i zaniosłem do łóżka. Lekach który był sprawdzić jej stan podłączył jej z powrotem aparaturę. Nie opuszczałem jej ani na krok. Miałem nadzieję, że wszystko będzie w porządku, bo chciałem ją stąd jak najszybciej zabrać do domu. Po bardziej szczegółowych badaniach okazało się że ma złamaną rękę i nogę. Włożyli jej ortezy i staraliśmy się dopilnować żeby teraz wszystko było w porządku...

***
Proszę, już napisałam:) mam nadzieję, że się podoba :) Nie jest za długie, ale tyle dałam radę napisać :)
komentujcie:)

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1897 słów i 10011 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Jessica

    Błagam napisz szybko i dodaj najlepiej dziś <3

    27 wrz 2015

  • Użytkownik pola2590

    Proszę napisz dziś  :kiss:

    26 wrz 2015

  • Użytkownik h

    Daj dziś błagam

    25 wrz 2015

  • Użytkownik mag12e

    Kiedy nastempna czesc ?? Blagamm pisz i zeby byla juz zdrowaa ;***

    25 wrz 2015

  • Użytkownik słodkawariatka

    jeju *.* kocham twoje opowiadania <3 napisz szybko kolejną :* nalepiej juz jutro <3

    24 wrz 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Ah...cudooo  nie mam słów podziwu *-*

    24 wrz 2015

  • Użytkownik Domiii

    zajeb*iście! No genialne!  <3

    24 wrz 2015

  • Użytkownik ...

    Czyli rozumiem, że ona leżała 3 miechy w śpiączce, a lekarze nie wiedzieli, że ma połamaną nogę i rękę?

    24 wrz 2015

  • Użytkownik Tosia12283

    Mega ;) przepiękna część ;) kiedy kolejna? ;)

    24 wrz 2015

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    I kolejny rozdział, jak zawsze znakomity :D
    Najbardziej rozbawił mnie rozbawiło, cytuję :To głupi ch*ju. - moje serce zaczęło mocniej bić. Nie wiedziałem co mam robić. Zeskoczyłem z łóżka i pobiegłem szybko po lekarza. Pewnie w tym momencie wyglądałem jak pajac. Dosłownie 10 sekund zajęło mi wrócenie do sali.  :lol2:  
    Cudoo! <3

    24 wrz 2015

  • Użytkownik tolson

    Pisz dalej!!!!!!! <3

    24 wrz 2015